- nowość
Alfabet ks. Piotra Pawlukiewicza - ebook
Alfabet ks. Piotra Pawlukiewicza - ebook
Od Ambasady – czy twoje serce jest ambasadą Boga? – i Asertywności duchowej aż do Źródła życia.
Alfabet ks. Piotra Pawlukiewicza to wyjątkowa książka, która odsłania bogactwo jego głębokich myśli i inspirujących refleksji. To duchowa mapa drogowa, prawdziwy przewodnik dla duszy.
Ksiądz Piotr pozostawił po sobie setki stron rękopisów, prywatnych notatek oraz niepublikowanych kazań. Znajdujemy w nich pełne mądrości i humoru refleksje, które pomagają w lepszym zrozumieniu siebie, wiary oraz codziennego życia.
To lektura dla tych, którzy szukają duchowego wsparcia i wewnętrznego pokoju na co dzień.
Książka jest kontynuacją serii książek autorstwa ks. Pawlukiewicza i jemu poświęconych, zapoczątkowanej bestsellerem Dbaj o dziś!
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-68317-29-9 |
Rozmiar pliku: | 2,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Każdy, kto miał okazję – a mówiąc precyzyjnie: szczęście – rozmawiać z Piotrem twarzą w twarz w jego mieszkaniu, czuł się szczęśliwy, bo spotykał człowieka zakochanego w Bogu i w Jego Słowie, czego wyrazem był jego genialny kunszt kaznodziejski na ambonie i w świecie mediów. Tak, Piotr naprawdę był zakochany w Bogu, a Pismo Święte było całym jego światem – całym jego alfabetem. Mogę to potwierdzić, gdyż obserwowałem z bliska jego dziesięć ostatnich lat życia – najpierw przy okazji wspólnie prowadzonych zajęć z kaznodziejstwa dla kleryków Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, a potem w czasie posługiwania w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie, gdzie Bóg dał nam szansę, by jeszcze bardziej zbliżyć się do siebie poprzez wspólnie sprawowane Msze Święte w mieszkaniu Piotra, kiedy już nie miał sił, by iść do kościoła. To właśnie nasze dialogi przy lodach, herbacie, kawie i wybranej przez niego muzyce – rozbrzmiewającej w tle naszych rozmów – sprawiały, że mogłem jeszcze bardziej wniknąć w jego świat, a więc zrozumieć jego życiowy alfabet.
Ksiądz Piotr był szczęśliwym człowiekiem – Słowo Boga poukładało cały jego świat, a dzięki temu on mógł pomóc z ambony układać świat wedle Bożych przykazań milionom słuchaczy. To właśnie Pismo Święte pomagało Piotrowi znaleźć odpowiedź na wszystko – na pytania każdej z niezliczonej rzeszy osób, które go słuchały. Tak, Piotr miał swój alfabet, czyli poukładany świat, za którym tęsknią tysiące ludzi.
Pewien kapłan zapytał mnie kiedyś, dlaczego ks. Pawlukiewicz posiadał tak mało książek. Odpowiedziałem, że Piotr był bardzo oczytany, ale pod koniec życia rozdał zdecydowaną większość swojego księgozbioru, a pozostawił sobie w zasadzie tylko egzemplarz Biblii oraz słynny komentarz _Klucz do Biblii_ Wilfrida J. Harringtona. To mu naprawdę wystarczyło. Poza tym często zaglądał do Internetu, poszukując różnych rozważań biblijnych. Wiele razy rozmawiałem z nim o różnych fragmentach Biblii, zastanawiając się, co Bóg przez nie mówi i w jaki sposób można je przybliżyć słuchaczom Słowa Bożego.
W pokoju Piotra uwagę zwracał pewien szczególny przedmiot – wiszący na ścianie zegar, na którym zamiast dwunastu cyfr wypisano dwanaście liter jego nazwiska. W miejscu cyfry 1 była litera P, zamiast cyfry 7 – litera I i tak dalej, aż do Z w miejsce 12. Ktoś, kto podarował Piotrowi ten osobliwy zegar, sprawił mu naprawdę wiele radości. Niech ten zegar będzie dla nas wszystkich zachętą, aby w mijającym czasie często sięgać zarówno po Pismo Święte, jak i różne refleksje ks. Piotra – geniusza na ambonie.
Piotr otrzymał od Boga wielki talent – moc poruszania ludzkich serc. I jak doskonale pamiętamy, ten talent po wielokroć pomnożył głęboką i wytrwałą modlitwą. Wierzę, że dziś modli się za nami do Boga, abyśmy zwycięsko przeszli przez życie. Choć minęło już prawie pięć lat od śmierci Piotra, to on dalej nieustannie naucza, jak iść przez ziemię do nieba. Dlatego właśnie powstała ta książka: aby każdy z nas, rozważając alfabet duchowy ks. Piotra, miał szansę jeszcze lepiej poukładać swój świat, swój alfabet życia.
Jak litery alfabetu pomagają ułożyć w słowa to, co nam w duszy gra, tak _Alfabet ks. Piotra Pawlukiewicza_ może pomóc czytelnikom tej książki bardziej precyzyjnie wyrazić to, co myślą i przeżywają, a dzięki temu znaleźć odpowiedzi na wiele nurtujących nas wszystkich pytań.
Jestem ogromnie wdzięczny Katarzynie Szkarpetowskiej, która włożyła wiele serca i trudu, by tak profesjonalnie, czytelnie i komunikatywnie przybliżyć nam alfabet duchowy ks. Piotra. Cieszę się również, że cały zespół Wydawnictwa Esprit z Krakowa potrafił tak harmonijnie współpracować przy tworzeniu tej książki – swego rodzaju poradnika życiowego.
Niech podsumowaniem tego wstępu będą słowa Katarzyny Szkarpetowskiej. Kiedy zapytałem, co było dla niej ważne w opracowaniu tego wyboru myśli ks. Piotra, napisała do mnie poruszający SMS. Pani Katarzyna zgodziła się, bym upublicznił jego treść: „Dziękuję za pytanie. To, co było dla mnie szczególnie ważne, to fakt, iż pracowałam z rękopisami ks. Piotra Pawlukiewicza. Traktuję to również jako doświadczenie duchowe. Podziw budzi szacunek, jakim ks. Pawlukiewicz darzył Słowo Boże. Wierność i posłuszeństwo temu Słowu. Ksiądz Piotr w swoich rozważaniach często powoływał się na Pismo Święte i był w tym niezwykle precyzyjny”.
ks. dr Jerzy Jastrzębski
wykładowca homiletyki i tutor
w Wyższym Metropolitalnym
Seminarium Duchownym w WarszawieAMBASADA
Czy twoje serce jest ambasadą Boga?
Jechałem przez Polskę i ludzie szli do kościoła.
Boże, przecież takich kościołów są tysiące. Chodzą do nich miliony ludzi.
Miliony ludzi po katechizacji. Miliony ludzi przyjęło sakrament chrztu, bierzmowania, ślubu. Miliony ludzi zjednoczył pogrzeb papieża Jana Pawła II. Kościół odegrał kluczową rolę w całej historii Polski. Żadna organizacja nie zrzesza tylu członków, tylu wyznawców. Kościół to potęga.
Jak to więc jest, że antyklerykalizm to temat dyżurny w naszym kraju? Jak to jest, że jeden siada przed kamerą i miliony słuchają, jak poniża Kościół?
Gdyby te miliony wiedziały, kim są.
Dlaczego nie obciach mówić: „Byliśmy w Tajlandii, Japonii. Mają tam świetne kadzidełka na złe energie. Kupiłam. Tańczyliśmy taniec pokoju. Była medytacja z zamkniętymi oczami”? A gdyby przewodnik powiedział: „Odmówmy różaniec”, oburzylibyśmy się: „To nie pielgrzymka”. Dlaczego?ASERTYWNOŚĆ DUCHOWA
Czy potrafimy być asertywni? Mężczyzna mówi: „Byłem za Legią, ale większość za Górnikiem. Miałem dość kłótni. Zacząłem mówić, że jestem za Górnikiem”.
Jeśli chodzi o sprawy duchowe, jest podobnie. Czy bronimy prawd wiary, gdy ludzie wokół mają inne poglądy? Czy ze względu na Chrystusa umiemy powiedzieć „nie”, gdy inni mówią „tak” – i odwrotnie?
Boimy się, że inni ludzie nas odrzucą, wyśmieją, gdy przyznamy się do Chrystusa. Nie chcemy być na aucie, dziwakami, samotnikami, odludkami. Chcemy być we wspólnocie z innymi. Doceniani, lubiani, ważni. Nawet kosztem PRAWDY. A Jezus mówi:
Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10, 32–33).
W raju szatan powiedział do człowieka: „Bóg cię nie kocha”. I te słowa podkopały naszą asertywność, naszą tożsamość. Przyszły niewiara w siebie, myślenie, że mam najgorzej. Musimy wrócić do swojej tożsamości. Do Bożej miłości i prawdy o nas samych.BEZSILNOŚĆ
Czy czujesz się bezsilny/-a? Czujesz, że uchodzi z ciebie życie? Dotknij się Jezusa. Dotknij się chociażby Jego szat, a będziesz uzdrowiony/-a ze swej bezsilności.
Kobieta, która przez dwanaście lat cierpiała na krwotok, czuła, że uchodzi z niej życie. Zanim przyszła do Jezusa, szukała różnych rozwiązań, ale żadne z nich nie przyniosło oczekiwanego rezultatu: „Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej” (Mk 5, 25–26).
Była już doprowadzona do rozpaczy, skrajności, bo… ileż można?
Z bezsilności, w której tkwiła, wyprowadziła ją wiara:
Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości (Mk 5, 27–29).
W tamtych czasach jako kobiecie nieczystej nie wolno jej było dotknąć Jezusa. Miała zakodowane, że jej nie wolno, więc podeszła od tyłu, nie z przodu.
My też mamy zakodowane, by nie dotykać się Jezusa, prawdy, piękna… Więc nawet nie wchodzimy w tłum, żeby dotknąć się Chrystusa.
„On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!»” (Mk 5, 34).
Często zamiast przyjść do Jezusa, kombinujemy jak koń pod górę. I jeśli tylko widzimy, że sami możemy sobie pomóc, chociażby w minimalnym stopniu, to już się mądrzymy. A tu potrzeba pokory. To jedyny sposób, żeby zatamować krwotok.BIBLIA
Biblia nazywana jest Księgą Życia, bo ona naprawdę daje życie. Słowa Boga mają życiodajną moc.
My nieraz mówimy: „Gdy masz problem, idź do Jezusa, wygadaj się”. BŁĄD! PLĄTANIE SIĘ W SWOICH MYŚLACH. Idź, ale z Biblią. Ilu z was widziało mamę, tatę z Biblią?
Dając komuś Biblię, dajesz mu program na życie, pokarm na drogę:
Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo od Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu (2 Tm 3, 14–17).
Przekazujcie to w spadku swoim dzieciom, wnukom, bowiem: „Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska” (Ap 1, 3).BLISKOŚĆ
Co przeszkadza w bliskim spotkaniu z Panem Bogiem – w spotkaniu serce w serce?
Grzech. Odwrócenie się od Boga. Na zewnątrz można być wzorowym katolikiem, a sercem być daleko od wiary i Chrystusa. Wielu ludzi najchętniej rozmawiałoby z Jezusem listownie albo przez komputer.
Bliskość to ryzyko. Jeszcze mi się przyjrzy i coś zobaczy, odkryje. Więc my swoim życiem pokazujemy Bogu opakowanie. Piękne ubranko. I pomagamy sobie formułkami.
Celem chrześcijaństwa jest bliskość z Bogiem:
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2, 20).
Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? (Pwt 4, 7).
Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, w Panu wybrałem sobie schronienie, by opowiadać wszystkie Jego dzieła (Ps 73, 28).BOŻY SZALEŃCY
Chrześcijaństwo jest dla szaleńców. Już w drugim rozdziale Ewangelii według św. Marka krewni mówią o Jezusie: „On postradał zmysły!” (zob. Mk 3, 21). Boży szaleńcy zawsze jakoś kontestują ogół. Ładna dziewczyna chce iść do klasztoru.
Szaleństwo jest darem Ducha Świętego, skrywa się pod nazwą „dom mądrości”.
Jeśli jesteś mądry w Duchu, to jesteś głupi dla świata.
UWAGA! Szaleństwem Bożym NIE JEST szaleństwo przeciw Kościołowi.
Szaleństwo to nie szpanerstwo. Szpanera od szaleńca odróżnisz po pokorze, po owocach.
Pan Bóg jest szalony. Bóg, który objawia się w Trzech Osobach, tańczy. Wpada w wir miłości (perychoreza – gr. _perichoresis_ – oznacza taniec w kole, wzajemne przenikanie się). Święci na wielu obrazach też tańczą. Uczestniczą w szaleństwie Boga.CHRZEŚCIJAŃSTWO
Chrześcijaństwo religią wiary, ufności, głodu . Chrześcijaństwo to powstawanie z upadków. To radość w Bogu i nieustanne powierzanie Mu swojej drogi:
Miej ufność w Panu i postępuj dobrze, mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność. Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, a słuszność twoja – jak południe (Ps 37, 3–6).
Chrześcijanin to człowiek, który ma Ducha Chrystusowego:
Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia (Rz 8, 9–10).