- W empik go
Alfred de Musset: studyum literackie Edwarda Lubowskiego. - ebook
Alfred de Musset: studyum literackie Edwarda Lubowskiego. - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 215 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Edwarda Lubowskiego.
Toruń.
Nakładem Redakcyi Gazety Toruńskiej.
1874
Druk J. Buszczyńskiego w Toruniu.
Wypadek wojny francuskiej roku 1870 oddziałał we Francyi nietylko na stósunki polityczne, moralne i społeczne, ale i naukowe i literackie. Zaczęto się wypierać wpływu literatury i filozofii niemieckiej, obrzucono nawet w roku zaprzeszłym potępieniem panią de Staël za jej dzieła o Niemczech, które tak nagle swojego czasu rozbudziły współczucie dla idealnego kraju "Germanów". Idealizm niemiecki, który stał się modą i popchnął do przekładów z tego języka i do naśladownictwa, miał też być nie bez wpływu na koryfeuszów romantyzmu francuskiego. Słynny krytyk Sainte-Beuve jednak, jakby w przeczuciu przyszłego pognębienia Francyi, a w odpowiedzi jednemu z autorów, silnie broni się przed tym zarzutem mówiąc:
"Znałem przewódzców tak zwanej "szkoły romantycznej" i mogę powiedzieć, że mniej naśladowali literaturę zagraniczną a zwłaszcza niemiecką, aniżeliby się to zdawać mogło. Talenty te wzrosły same przez się, z rodzimego natchnienia, w prostej linii wyszedłszy z ruchu francuskiego, inaugurowanego przez Chateaubrianda. Pani de Staël wpływa bardzo ubocznie na Lamartina, Wiktora Hugo, Alfreda de Vigny i innych. Żaden z wielkich poetów romantycznych nie umiał po niemiecku (Byron również nie znał tego języka w chwili, gdy się ukazał Faust Göthego); jeden może Gerard de Nerval. Göthe był dla nas bogiem, któregośmy odgadywali raczej aniżeli znali. Odwiedzano go w Wejmarze nie dla zaczerpnięcia natchnienia, ale dla oddania mu pokłonu. Wiktor Hugo, czasem tak na wskroś hiszpański, czytał mniej autorów hiszpańskich aniżeli powszechnie sądzą, a w swej niebogatej bibliotece miał przekład Romanzero , dokonany przez brata Abla Hugo.
"Pierwsze to i wielkie wspomnienia młodości wryły się tak wspaniale w jego umysł, zrobiwszy z niego "granda hiszpańskiego pierwszej klasy w poezyi". Lamartine, obcy zupełnie żywiołowi niemieckiemu, rozumiał poetów włoskich W pierwszych pieśniach Lamartina drga Tasso. Byrona nawet odgadywał raczej aniżeli znał dobrze – a jeśli go czytał, to nie tyle w tekście angielskim, ile we własnych uczuciach i we własnej duszy. Krótko mówiąc, poeci francuskiej epoki romantycznej śpiewali ze swego ducha a nie naśladowali; i dla tego właśnie godzi się ich naśladować. Oryginalnemi dziełami chciano zrobić wyłom w murze. Wiktor Hugo gardził naśladownictwem, miał bowiem przedmiotów w sobie samym aż nadto. A gdy już puszczono się na tę drogę, powstało dla wyobraźni wielkie pole. Merimee wydał Klarę Gazoul, znając Hiszpanią zaledwie z książek, bo zwiedził ją (1) znacznie później po wydaniu dzieła. Miał nawet z tem się odezwać, że gdyby ją znał był pierwej, nie byłby stworzył tego pierwszego swego dzieła…"
–- (1) Tomasz Moore nie znając Indyj, napisał przepyszny poemat Lalla Rookh. Przyp… autora.
Mimo tak stanowczego orzeczenia wpływ pośredni, przynajmniej co do ogółu poetów tej epoki – mimowolny, zaprzeczyć się nie da. Prawda, że liryzm francuski i liryzm niemiecki nie były wcale do siebie podobne. Poezya albowiem francuska, jak ją ktoś trafnie nazwał, była wielką damą dystyngowaną, pełną kokieteryi i wdzięku, czasami marzącą, czasami w swym buduarze namiętną, dowcipną zawsze i nie zapominającą o dobrym tonie nigdy; – niemiecka zaś mieszczańską dziewczyną ze spuszczonemi oczyma, z rumieńcem i czułym uśmiechem, przechodzącą od trosk domowych nagle w ekstazę namiętnego liryzmu. Obie różniły się przedewszystkiem "sposobem wyrażenia". Liryzm francuski, zubożały pruderyą z czasów Molièra i dwuznacznikiem, naciągnięty szumną dekoracyą dworu Ludwika XIV, lub znowu zrzucający maskę, bachancko, z nastrojem komedyanckim raczej niżeli kapłańskim, zerwał z naturą, ze świeżem i czystem natchnieniem. Niebo nawet było dlań siedliskiem bogów olimpijskich, a gwiazdy tkaniną mitologiczną Jeszcze w epoce odrodzenia poezya francuska pozostała pogańską, przynajmniej co do formy. Nagle dopiero uczeni tłómacze odsłonili wyobraźni Francuzów styl nowy, widnokręgi głębsze. Podczas gdy Walter Scott i Göthe przeistaczali romans francuski, Ossyan i poezya angielska (czerpiąca pierwotnie w panteizmie niemieckim) przeistaczali poezyą francuską. Byron przed innemi nadający ton epoce przemienił muzę francuską, dotychczas umiarkowaną i rozsądną, w huraganową i piorunową. Znaleźli się tłómacze. Przełożono Ossyana, Wilhelma Schlegla ( Lebenaharmonieen ), Gessnera, Göthego, Schillera i Herdera. Tłómaczom nie chodziło o wierność, ale o pochwycenie właściwego tonu, o zrozumienie głębokości i tajemniczości ducha obcego, czyli o odczucie i oddanie w języku francuskim tego, co uczuli i oddali Niemcy i Anglicy w swojim. Poezya obracająca się dotąd w ciasnych granicach madrygału, ód szumnych, epigramatów XVII i XVIII wieku, przeradzała się z prostej rozrywki towarzyskiej, jaką dotychczas była, w język dzielnie malujący uczucia, potrzeby serca i krzyk duszy.
Kiedy się ukazały Méditations Lamartina, zrozumiano, że przeobrażenie prawie już dokonane. Lamartine wszedł na drogę prawdziwej, wielkiej poezyi; a chociaż natury wręcz przeciwnej z Byronem, znać przecież na nim wpływy wiekowego procesu. Czasem nawet natchniony bywa poezyą albiońskiego poety, kiedy np. w inwokacyi do niego tak się odzywa:
Toi dont le monde encore ignore le vrai nom,
Esprit mystèrieux, mortel, ange ou démon,
Qui quo tu sois Byron, bon ou fatal génie,
J'aime de tes concerts la sauvage harmonie,
Comme j'aime le bruit de la foudre et des vents,
Se melant dans l'orage à la voix des torreuts!
La nuit est ton séjour, l'horreur est ton domaine;
L'aigle, roi des déserts, dédaigne ainsi la plaine;…
Ty, którego świat nie zna prawdziwego miana,
Czyś wcielenie człowieka, anioła, szatana,
Ktośkolwiek, tajemniczy zły czy dobry duchu,
Dziki akord twych pieśni mile brzmi w mem uchu,
Jak owe wśród ulewy zhukane poświsty
I łoskoty, co piorun ścigają ognisty!
Noc jest twojim przestworem, okropność dziedziną,
Jak orzeł, król pustyni, pogardzasz doliną…
A potem znowu w tych słowach jakże się zdradza z podziwem swojim dla wielkiego reformatora w dziedzinie fantazyi:
… Et toi, Byron, semblable à ce brigand des airs,
Les cris du desespoir sont tes plus doux concerts,
Le mal est ton spectacle, et l'homme est ta victime,
Ton oeuil comme satan, a mesuré l'abime,
Et ton âme, y plongeant loin du jour et do Dieu,
A dit à l'esperance un éternel adieu!…
Jak ów zbójca powietrzny, tak i ty, Byronie,
Toniesz w krzyku rozpaczy jak w najsłodszym tonie,