Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Alfred de Musset: studyum literackie Edwarda Lubowskiego. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Alfred de Musset: studyum literackie Edwarda Lubowskiego. - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 215 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Stu­dy­um li­te­rac­kie

Edwar­da Lu­bow­skie­go.

To­ruń.

Na­kła­dem Re­dak­cyi Ga­ze­ty To­ruń­skiej.

1874

Druk J. Busz­czyń­skie­go w To­ru­niu.

Wy­pa­dek woj­ny fran­cu­skiej roku 1870 od­dzia­łał we Fran­cyi nie­tyl­ko na stó­sun­ki po­li­tycz­ne, mo­ral­ne i spo­łecz­ne, ale i na­uko­we i li­te­rac­kie. Za­czę­to się wy­pie­rać wpły­wu li­te­ra­tu­ry i fi­lo­zo­fii nie­miec­kiej, ob­rzu­co­no na­wet w roku za­prze­szłym po­tę­pie­niem pa­nią de Sta­ël za jej dzie­ła o Niem­czech, któ­re tak na­gle swo­je­go cza­su roz­bu­dzi­ły współ­czu­cie dla ide­al­ne­go kra­ju "Ger­ma­nów". Ide­alizm nie­miec­ki, któ­ry stał się modą i po­pchnął do prze­kła­dów z tego ję­zy­ka i do na­śla­dow­nic­twa, miał też być nie bez wpły­wu na ko­ry­fe­uszów ro­man­ty­zmu fran­cu­skie­go. Słyn­ny kry­tyk Sa­in­te-Beu­ve jed­nak, jak­by w prze­czu­ciu przy­szłe­go po­gnę­bie­nia Fran­cyi, a w od­po­wie­dzi jed­ne­mu z au­to­rów, sil­nie bro­ni się przed tym za­rzu­tem mó­wiąc:

"Zna­łem prze­wódz­ców tak zwa­nej "szko­ły ro­man­tycz­nej" i mogę po­wie­dzieć, że mniej na­śla­do­wa­li li­te­ra­tu­rę za­gra­nicz­ną a zwłasz­cza nie­miec­ką, ani­że­li­by się to zda­wać mo­gło. Ta­len­ty te wzro­sły same przez się, z ro­dzi­me­go na­tchnie­nia, w pro­stej li­nii wy­szedł­szy z ru­chu fran­cu­skie­go, in­au­gu­ro­wa­ne­go przez Cha­te­au­brian­da. Pani de Sta­ël wpły­wa bar­dzo ubocz­nie na La­mar­ti­na, Wik­to­ra Hugo, Al­fre­da de Vi­gny i in­nych. Ża­den z wiel­kich po­etów ro­man­tycz­nych nie umiał po nie­miec­ku (By­ron rów­nież nie znał tego ję­zy­ka w chwi­li, gdy się uka­zał Faust Göthe­go); je­den może Ge­rard de Ne­rval. Göthe był dla nas bo­giem, któ­re­go­śmy od­ga­dy­wa­li ra­czej ani­że­li zna­li. Od­wie­dza­no go w Wej­ma­rze nie dla za­czerp­nię­cia na­tchnie­nia, ale dla od­da­nia mu po­kło­nu. Wik­tor Hugo, cza­sem tak na wskroś hisz­pań­ski, czy­tał mniej au­to­rów hisz­pań­skich ani­że­li po­wszech­nie są­dzą, a w swej nie­bo­ga­tej bi­blio­te­ce miał prze­kład Ro­man­ze­ro , do­ko­na­ny przez bra­ta Abla Hugo.

"Pierw­sze to i wiel­kie wspo­mnie­nia mło­do­ści wry­ły się tak wspa­nia­le w jego umysł, zro­biw­szy z nie­go "gran­da hisz­pań­skie­go pierw­szej kla­sy w po­ezyi". La­mar­ti­ne, obcy zu­peł­nie ży­wio­ło­wi nie­miec­kie­mu, ro­zu­miał po­etów wło­skich W pierw­szych pie­śniach La­mar­ti­na drga Tas­so. By­ro­na na­wet od­ga­dy­wał ra­czej ani­że­li znał do­brze – a je­śli go czy­tał, to nie tyle w tek­ście an­giel­skim, ile we wła­snych uczu­ciach i we wła­snej du­szy. Krót­ko mó­wiąc, po­eci fran­cu­skiej epo­ki ro­man­tycz­nej śpie­wa­li ze swe­go du­cha a nie na­śla­do­wa­li; i dla tego wła­śnie go­dzi się ich na­śla­do­wać. Ory­gi­nal­ne­mi dzie­ła­mi chcia­no zro­bić wy­łom w mu­rze. Wik­tor Hugo gar­dził na­śla­dow­nic­twem, miał bo­wiem przed­mio­tów w so­bie sa­mym aż nad­to. A gdy już pusz­czo­no się na tę dro­gę, po­wsta­ło dla wy­obraź­ni wiel­kie pole. Me­ri­mee wy­dał Kla­rę Ga­zo­ul, zna­jąc Hisz­pa­nią za­le­d­wie z ksią­żek, bo zwie­dził ją (1) znacz­nie póź­niej po wy­da­niu dzie­ła. Miał na­wet z tem się ode­zwać, że gdy­by ją znał był pier­wej, nie był­by stwo­rzył tego pierw­sze­go swe­go dzie­ła…"

–- (1) To­masz Mo­ore nie zna­jąc In­dyj, na­pi­sał prze­pysz­ny po­emat Lal­la Ro­okh. Przyp… au­to­ra.

Mimo tak sta­now­cze­go orze­cze­nia wpływ po­śred­ni, przy­najm­niej co do ogó­łu po­etów tej epo­ki – mi­mo­wol­ny, za­prze­czyć się nie da. Praw­da, że li­ryzm fran­cu­ski i li­ryzm nie­miec­ki nie były wca­le do sie­bie po­dob­ne. Po­ezya al­bo­wiem fran­cu­ska, jak ją ktoś traf­nie na­zwał, była wiel­ką damą dys­tyn­go­wa­ną, peł­ną ko­kie­te­ryi i wdzię­ku, cza­sa­mi ma­rzą­cą, cza­sa­mi w swym bu­du­arze na­mięt­ną, dow­cip­ną za­wsze i nie za­po­mi­na­ją­cą o do­brym to­nie nig­dy; – nie­miec­ka zaś miesz­czań­ską dziew­czy­ną ze spusz­czo­ne­mi oczy­ma, z ru­mień­cem i czu­łym uśmie­chem, prze­cho­dzą­cą od trosk do­mo­wych na­gle w eks­ta­zę na­mięt­ne­go li­ry­zmu. Obie róż­ni­ły się przedew­szyst­kiem "spo­so­bem wy­ra­że­nia". Li­ryzm fran­cu­ski, zu­bo­ża­ły pru­de­ryą z cza­sów Mo­li­èra i dwu­znacz­ni­kiem, na­cią­gnię­ty szum­ną de­ko­ra­cyą dwo­ru Lu­dwi­ka XIV, lub zno­wu zrzu­ca­ją­cy ma­skę, ba­chanc­ko, z na­stro­jem ko­me­dy­anc­kim ra­czej ni­że­li ka­płań­skim, ze­rwał z na­tu­rą, ze świe­żem i czy­stem na­tchnie­niem. Nie­bo na­wet było dlań sie­dli­skiem bo­gów olim­pij­skich, a gwiaz­dy tka­ni­ną mi­to­lo­gicz­ną Jesz­cze w epo­ce od­ro­dze­nia po­ezya fran­cu­ska po­zo­sta­ła po­gań­ską, przy­najm­niej co do for­my. Na­gle do­pie­ro ucze­ni tłó­ma­cze od­sło­ni­li wy­obraź­ni Fran­cu­zów styl nowy, wid­no­krę­gi głęb­sze. Pod­czas gdy Wal­ter Scott i Göthe prze­ista­cza­li ro­mans fran­cu­ski, Ossy­an i po­ezya an­giel­ska (czer­pią­ca pier­wot­nie w pan­te­izmie nie­miec­kim) prze­ista­cza­li po­ezyą fran­cu­ską. By­ron przed in­ne­mi na­da­ją­cy ton epo­ce prze­mie­nił muzę fran­cu­ską, do­tych­czas umiar­ko­wa­ną i roz­sąd­ną, w hu­ra­ga­no­wą i pio­ru­no­wą. Zna­leź­li się tłó­ma­cze. Prze­ło­żo­no Ossy­ana, Wil­hel­ma Schle­gla ( Le­be­na­har­mo­nie­en ), Ges­sne­ra, Göthe­go, Schil­le­ra i Her­de­ra. Tłó­ma­czom nie cho­dzi­ło o wier­ność, ale o po­chwy­ce­nie wła­ści­we­go tonu, o zro­zu­mie­nie głę­bo­ko­ści i ta­jem­ni­czo­ści du­cha ob­ce­go, czy­li o od­czu­cie i od­da­nie w ję­zy­ku fran­cu­skim tego, co uczu­li i od­da­li Niem­cy i An­gli­cy w swo­jim. Po­ezya ob­ra­ca­ją­ca się do­tąd w cia­snych gra­ni­cach ma­dry­ga­łu, ód szum­nych, epi­gra­ma­tów XVII i XVIII wie­ku, prze­ra­dza­ła się z pro­stej roz­ryw­ki to­wa­rzy­skiej, jaką do­tych­czas była, w ję­zyk dziel­nie ma­lu­ją­cy uczu­cia, po­trze­by ser­ca i krzyk du­szy.

Kie­dy się uka­za­ły Médi­ta­tions La­mar­ti­na, zro­zu­mia­no, że prze­obra­że­nie pra­wie już do­ko­na­ne. La­mar­ti­ne wszedł na dro­gę praw­dzi­wej, wiel­kiej po­ezyi; a cho­ciaż na­tu­ry wręcz prze­ciw­nej z By­ro­nem, znać prze­cież na nim wpły­wy wie­ko­we­go pro­ce­su. Cza­sem na­wet na­tchnio­ny bywa po­ezyą al­bioń­skie­go po­ety, kie­dy np. w in­wo­ka­cyi do nie­go tak się od­zy­wa:

Toi dont le mon­de en­co­re igno­re le vrai nom,

Esprit my­stèrieux, mor­tel, ange ou démon,

Qui quo tu sois By­ron, bon ou fa­tal génie,

J'aime de tes con­certs la sau­va­ge har­mo­nie,

Com­me j'aime le bru­it de la fo­udre et des vents,

Se me­lant dans l'ora­ge à la voix des tor­reuts!

La nuit est ton séjo­ur, l'hor­reur est ton do­ma­ine;

L'aigle, roi des déserts, déda­igne ain­si la pla­ine;…

Ty, któ­re­go świat nie zna praw­dzi­we­go mia­na,

Czyś wcie­le­nie czło­wie­ka, anio­ła, sza­ta­na,

Ktoś­kol­wiek, ta­jem­ni­czy zły czy do­bry du­chu,

Dzi­ki akord twych pie­śni mile brzmi w mem uchu,

Jak owe wśród ule­wy zhu­ka­ne po­świ­sty

I ło­sko­ty, co pio­run ści­ga­ją ogni­sty!

Noc jest two­jim prze­stwo­rem, okrop­ność dzie­dzi­ną,

Jak orzeł, król pu­sty­ni, po­gar­dzasz do­li­ną…

A po­tem zno­wu w tych sło­wach jak­że się zdra­dza z po­dzi­wem swo­jim dla wiel­kie­go re­for­ma­to­ra w dzie­dzi­nie fan­ta­zyi:

… Et toi, By­ron, sem­bla­ble à ce bri­gand des airs,

Les cris du de­se­spo­ir sont tes plus doux con­certs,

Le mal est ton spec­tac­le, et l'hom­me est ta vic­ti­me,

Ton oeu­il com­me sa­tan, a me­su­ré l'abi­me,

Et ton âme, y plon­ge­ant loin du jour et do Dieu,

A dit à l'espe­ran­ce un éter­nel adieu!…

Jak ów zbój­ca po­wietrz­ny, tak i ty, By­ro­nie,

To­niesz w krzy­ku roz­pa­czy jak w naj­słod­szym to­nie,
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: