Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Algorytmy zwierząt. Ewolucja a tajemnica zadziwiających instynktów - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 marca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Algorytmy zwierząt. Ewolucja a tajemnica zadziwiających instynktów - ebook

Skąd u niektórych ptaków, żółwi i owadów umiejętności nawigacyjne mogące konkurować z najlepszymi technologiami stworzonymi przez człowieka? Kto lub co nauczyło pszczołę miodną tańca, a jej towarzyszki z ula – odczytywania złożonego przesłania tego tańca? W jaki sposób termity opanowały wprawiające w osłupienie doświadczonych architektów strategie pasywnego ogrzewania i chłodzenia? Autor książki „Algorytmy zwierząt” Eric Cassell analizuje najnowsze dane naukowe, aby ocenić, czy darwinowskie twierdzenie o pochodzeniu złożonych instynktów na drodze stopniowych zmian wytrzymuje próbę czasu. Jeśli nie, to czy istnieje lepsze wyjaśnienie? W pracy „O powstawaniu gatunków” Karol Darwin przyznał, że te instynkty są „tak dziwne”, że sama tajemnica ich powstania prawdopodobnie wyda się wielu czytelnikom „trudnością wystarczającą do obalenia całej mojej teorii”. Książka Cassella prowadzi do wniosku, że ta trudność nie zniknęła, ale jest dużo większym wyzwaniem dla teorii ewolucji, niż zakładał Darwin.

Ta nowa książka wypełnia lukę w literaturze dotyczącej problemów neodarwinizmu i danych empirycznych przemawiających za teorią inteligentnego projektu. Choć istnieje wiele opracowań wysoce złożonych systemów w genetyce, maszynach molekularnych i anatomii, tę pracę wyróżnia szczególne uwzględnienie całkowicie tajemniczego pochodzenia zaprogramowanych złożonych zachowań i instynktów u zwierząt. Szeroki wachlarz zjawisk – od nawigacji migrujących ptaków i motyli po taniec pszczół i cudowne umiejętności społeczności innych owadów ­– oczekuje na odpowiednie, wiarygodne wyjaśnienie. Mimo że darwinizm go nie zapewnił, narzucające się wyjaśnienie o projekcie zostało wykluczone a priori przez środowiska akademickie głównego nurtu. Ta godna polecenia książka stanowi kolejny mile widziany krok ku spóźnionej zmianie paradygmatu we współczesnej biologii.

- Günter Bechly, doktor nauk biologicznych, paleoentomolog, były kustosz Państwowego Muzeum Historii Naturalnej w Stuttgarcie

Wszystkie programy komputerowe są algorytmami. Eric Cassell ciekawie opisuje zadziwiające algorytmy charakteryzujące zachowania wielu zwierząt. Skąd się wzięły i dlaczego przypominają programy komputerowe? Wyspecyfikowana złożoność, nieredukowalna złożoność i eksplozja kambryjska są niewytłumaczalne z darwinowskiego punktu widzenia. Do tej listy Cassell w mistrzowskim stylu dodaje algorytmy zwierząt.

- Robert J. Marks II, profesor inżynierii elektrycznej i komputerowej Baylor University, kierownik Walter Bradley Center for Natural & Artificial Intelligence, redaktor naczelny czasopisma „BIO-Complexity”

Książka Erica Cassella jest wyjątkowo dobrze udokumentowana i przyjemnie się ją czyta. Opisuje jedno z najciekawszych zagadnień dotyczących zwierząt – ich zachowanie. W przystępny sposób tłumaczy przykłady intrygująco złożonych zachowań oraz przedstawia próby ich wyjaśnienia podejmowane w ramach klasycznego paradygmatu ewolucjonistycznego. Cassell pokazuje, że niektóre złożone zachowania zwierząt wyglądają na zaprogramowane. Ale jeśli tak jest, to kto lub co je zaprogramowało? Książka Algorytmy zwierząt wskazuje, że jest to szczególnie trudne pytanie dla zwolenników darwinowskiego ewolucjonizmu. Z kolei inteligentne byty sprawcze to jedyne znane nam przyczyny tworzące algorytmy komputerowe. Jest więc możliwe, że inteligentny projekt odegrał rolę w powstawaniu zaprogramowanych złożonych zachowań obecnych u zwierząt. Przy odrobinie szczęścia ta książka uwrażliwi umysły laików i społeczności naukowej na inne możliwości poza podstarzałą wiarą w darwinizm.

- Malcolm Chisholm, doktor nauk biologicznych, entomolog Bristol University, magister zoologii Oxford University

Jako badacz ekologii doceniam dokładny i czytelny sposób, w jaki Eric Cassell bada złożone, zaprogramowane zachowania zwierząt z punktu widzenia inżyniera. Przyjmując perspektywę biologii systemów, ta dobrze przygotowana i pełna zwięzłych wyjaśnień i przykładów książka wprawnie obnaża braki mechanizmów neodarwinowskich. Znakomity wkład autora w poszerzenie zakresu badań w ramach teorii inteligentnego projektu.

- George A. Damoff, doktor nauk biologicznych Wydział Nauk o Środowisku, Arthur Temple College of Forestry and Agriculture, Stephen F. Austin State University

Eric Cassell

Jest ekspertem w dziedzinie systemów nawigacyjnych, w tym technologii GPS, i od dawna interesuje się zdolnością nawigacji u zwierząt. Posiada wieloletnie doświadczenie w inżynierii systemów związanych z nawigacją i bezpieczeństwem statków powietrznych. Był konsultantem inżynieryjnym dla NASA i Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), opracował algorytmy komputerowe dla systemów bezpieczeństwa i opublikował wiele artykułów technicznych. Jego wykształcenie akademickie obejmuje licencjat z biologii (George Mason University) i elektrotechniki (Villanova University) oraz tytuł magistra z zakresu badań nad nauką i religią na Biola University.

Seria Inteligentny Projekt to pierwsza tak ambitna i bogata propozycja na polskim rynku wydawniczym, w ramach której ukazują się książki dotyczące teorii inteligentnego projektu – Intelligent Design (ID).

Autorzy zastanawiają się: czy różnorodność życia na Ziemi może być wyjaśniona wyłącznie przez procesy czysto przyrodnicze? Czy złożone struktury biologiczne mogły powstać drogą przypadku i konieczności, bez udziału inteligencji? Czy Ziemia jest tylko jedną z wielu niczym niewyróżniających się planet?

Teoria inteligentnego projektu jest ogólną teorią rozpoznawania projektu. Rozpoznawanie projektu ma szerokie zastosowanie w takich dziedzinach nauki, jak kryminalistyka, historia, kryptografia, astronomia i inżynieria. Seria Inteligentny Projekt pokazuje, że koncepcja ID powinna być stosowana również w zagadnieniach pochodzenia i rozwoju różnych form życia, a także w próbie zrozumienia nas samych.

 

 

 

Spis treści

Podziękowania 7

Rozdział 1.

Geniusz Krainy Liliputów 11

Rozdział 2.

Nawigacja i migracja 37

Rozdział 3.

Geniusz nawigacyjny nie ogranicza się do ptaków 69

Rozdział 4.

Złożone zaprogramowane społeczności 103

Rozdział 5.

Architektura owadów 153

Rozdział 6.

Więcej trudnych problemów ewolucyjnych 175

Rozdział 7.

Złożone zachowania zaprogramowane

– inteligentny projekt 213

Rozdział 8.

Odpowiedzi na częste zarzuty pod adresem

teorii inteligentnego projektu 239

Bibliografia 269

Indeks osobowy 293

Indeks rzeczowy 297

Kategoria: Nauki przyrodnicze
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67363-32-7
Rozmiar pliku: 2,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Roz­dział 1

Ge­niusz Kra­iny Li­li­pu­tów

Zoo­lo­dzy za­an­ga­żo­wali się w tak skrajne za­prze­cza­nie mo­ty­wa­cjom i ce­lo­wemu za­cho­wa­niu, a na­wet świa­do­mo­ści i zło­żo­nym zdol­no­ściom in­te­lek­tu­al­nym zwie­rząt, że do nie­dawna nie po­szu­ki­wano ani na­wet nie sta­wiano hi­po­tez na te­mat od­po­wia­da­ją­cych za nie me­cha­ni­zmów. Moż­liwe, że obec­nie jest to naj­więk­sza luka kon­cep­tu­alna w eto­lo­gii ewo­lu­cyj­nej.
Mary Jane West-Eber­hard

W Kra­inie Li­li­pu­tów tkwi ge­niusz. Nie mó­wię o Kra­inie Li­li­pu­tów Jo­na­thana Swi­fta, czyli fik­cyj­nej wy­spie za­miesz­ka­nej przez drobne, pięt­na­sto­cen­ty­me­trowe lu­dziki. Mó­wię o li­li­pu­cim świe­cie pta­ków i psz­czół, ter­mi­tów, mró­wek i mo­tyli. Tkwi w nim ta­jem­ni­czy ge­niusz – szcze­gól­nie do­ty­czy to by­strych owa­dów. Ich mó­zgi są wiel­ko­ści ziarnka se­zamu lub jesz­cze mniej­sze, a jed­nak te owady mogą się po­szczy­cić nie­zwy­kłymi umy­sło­wymi osią­gnię­ciami.

Psz­czoły miodne żyją w zło­żo­nych spo­łecz­no­ściach z ka­sto­wym po­dzia­łem pracy. Każda z psz­czół zna przy­na­leżną jej funk­cję i wy­ko­nuje wią­żące się z nią obo­wiązki. Po­nadto psz­czoły po­sia­dają spe­cja­li­styczne umie­jęt­no­ści na­wi­ga­cyjne i ko­mu­ni­ka­cyjne, które po­ma­gają im szu­kać po­ży­wie­nia i znaj­do­wać nowe miej­sca dla uli. Jest to moż­liwe, mimo że psz­czeli mózg za­wiera tylko jedną ty­sięczną jed­nego pro­centa liczby neu­ro­nów mó­zgo­wia czło­wieka.

Co­roczna trasa mi­gra­cji da­na­idów wę­drow­nych li­czy od 3219 do 4828 ki­lo­me­trów, dzie­lą­cych Ka­nadę i Mek­syk. Cała po­dróż zaj­muje ży­cie na­wet trzech po­ko­leń mo­tyli, co su­ge­ruje, że zna­jo­mość trasy mi­gra­cji jest wro­dzona, a nie na­byta. Każde po­ko­le­nie da­na­idów ma wy­raźny cel na przy­pa­da­jący mu od­ci­nek rocz­nej mi­gra­cji. Ich na­wi­ga­cja jest tak do­kładna, że czę­sto spę­dzają zimę w Mek­syku na tym sa­mym drze­wie, co ich przod­ko­wie.

Je­dwabne pa­ję­czyny mają kilka wy­jąt­ko­wych, trud­nych do po­wie­le­nia przez na­ukow­ców cech, ta­kich jak wy­trzy­ma­łość i ela­stycz­ność. Na uwagę za­słu­guje rów­nież za­cho­wa­nie przę­dą­cych sieci pa­ją­ków. Kształt pro­jek­to­wa­nych przez nie pa­ję­czyn jest ele­gancki i zna­ko­mi­cie funk­cjo­nalny. W wy­padku uszko­dze­nia czę­ści sieci, pa­jąk nie­zwłocz­nie za­biera się do od­na­wia­nia jej pier­wot­nego układu. Sieci peł­nią funk­cję pu­ła­pek, a także zwięk­szają zdol­ność pa­ją­ków do od­naj­do­wa­nia zła­pa­nych ofiar. Dzięki wy­czu­wa­nym w sieci przez ich od­nóża wi­bra­cjom pa­jąki po­tra­fią do­kład­nie zlo­ka­li­zo­wać zdo­bycz na­wet w ciem­no­ści.

Nie­które ga­tunki ter­mi­tów kon­stru­ują gniazda po­dzi­wiane przez ar­chi­tek­tów, in­ży­nie­rów i ar­ty­stów. Gniazda te mogą mie­rzyć po­nad sześć me­trów wy­so­ko­ści i zwy­kle za­wie­rają kom­natę kró­lew­ską, żłobki, ogrody, skła­do­wi­ska od­pa­dów, stud­nię i sys­tem wen­ty­la­cji, który ob­niża tem­pe­ra­turę i usuwa dwu­tle­nek wę­gla.

Do­ro­słe osy ży­wią się nek­ta­rem, lecz po­lują na inne owady, aby za­pew­nić po­ży­wie­nie swoim lar­wom. Po­szcze­gólne ga­tunki os po­lują na różne owady, w tym psz­czoły miodne, żuki, ta­ran­tule i cy­kady. Lecz naj­bar­dziej nie­sa­mo­wite wra­że­nie wy­wiera pa­ra­li­żo­wa­nie schwy­ta­nych przez osy ofiar. Umiej­sco­wie­nie zwoju ner­wo­wego, w który musi być wstrzyk­nięta pa­ra­li­żu­jąca neu­ro­tok­syna, różni się u wszyst­kich ga­tun­ków ofiar. Na przy­kład osa po­lu­jąca na psz­czoły miodne „wkłuwa swoje żą­dło do­kład­nie mię­dzy dwie od­rębne tarczki na dol­nej stro­nie szyi psz­czoły, unie­ru­cha­mia­jąc ją, lecz jej nie za­bi­ja­jąc”.

Ilu­stra­cja 1.1. Da­na­idy wę­drowne (Gene Nie­mi­nen, Wi­ki­me­dia Com­mons).

Ba­da­nia po­twier­dziły, że roz­po­zna­wa­nie ofiar to umie­jęt­ność wro­dzona, a wy­ma­ga­jące pre­cy­zji i do­kład­no­ści żą­dle­nie jest kon­tro­lo­wane przez pro­gram ru­chu – wiele pod­pro­ce­dur uło­żo­nych w kon­kretną se­kwen­cję, która umoż­li­wia wy­ko­na­nie da­nego ru­chu czy za­da­nia. Nie jest to zresztą byle jaki pro­gram. Aby to po­jąć, wy­obraźmy so­bie opro­gra­mo­wa­nie po­trzebne do umoż­li­wie­nia za­awan­so­wa­nemu mi­kro­dro­nowi po­da­nie neu­ro­tok­syny w pre­cy­zyj­nie okre­śloną oko­licę psz­czoły miod­nej w celu jej unie­ru­cho­mie­nia. Roz­wa­ża­jąc zło­żo­ność i ewo­lu­cję tego za­cho­wa­nia os, Jerry Fo­dor i Mas­simo Piat­telli-Pal­ma­rini do­cho­dzą do wnio­sku, że „Tego ro­dzaju zło­żone, se­kwen­cyjne, ści­śle za­pro­gra­mo­wane za­cho­wa­nie może pro­wa­dzić do wielu po­ten­cjal­nych błę­dów na każ­dym z ko­lej­nych eta­pów. Nie da się wy­ja­śnić tak skom­pli­ko­wa­nych, wro­dzo­nych pro­gra­mów be­ha­wio­ral­nych (sieci pa­ją­ków czy sche­ma­tów że­ro­wa­nia psz­czół) przez opty­ma­li­za­cję czyn­ni­ków fi­zy­ko­che­micz­nych czy geo­me­trycz­nych”.

Wy­mie­nione tu przy­kłady wro­dzo­nych lub za­pro­gra­mo­wa­nych za­cho­wań to tylko nie­które z licz­nych ta­kich przy­pad­ków ob­ser­wo­wa­nych w kró­le­stwie zwie­rząt. Za­ska­ku­jące jest, że w wielu przy­pad­kach za­cho­wa­nia zwie­rząt po­wszech­nie uzna­wa­nych za pry­mi­tywne są rów­nie zło­żone, jak za­cho­wa­nia zwie­rząt bar­dziej roz­wi­nię­tych, w tym ssa­ków. Istot­nie, nie ma ko­re­la­cji po­mię­dzy zdol­no­ściami po­znaw­czymi zwie­rząt a wy­ka­zy­wa­niem przez nie skom­pli­ko­wa­nych, naj­wy­raź­niej wro­dzo­nych za­cho­wań. Być może tę kwe­stię wy­ja­śnia to, że ta­kie za­cho­wa­nia zwie­rząt są za­pro­gra­mo­wane, a za­tem wro­dzone, więc ich wy­ko­ny­wa­nie nie wy­maga znacz­nych zdol­no­ści po­znaw­czych, za to wy­maga spe­cy­ficz­nych „ob­wo­dów” ner­wo­wych kon­tro­lu­ją­cych te za­cho­wa­nia – do­syć skom­pli­ko­wa­nych, lecz naj­wy­raź­niej nie­du­żych mó­zgów.

Bo­gate opisy tych za­cho­wań można zna­leźć wszę­dzie, od pro­gra­mów te­le­wi­zyj­nych Na­tio­nal Geo­gra­phic po na­ukowe książki i ar­ty­kuły. Książka Ge­niusz pta­ków Jen­ni­fer Ac­ker­man i ar­ty­kuł The Ama­zing Mini-Brain: Les­sons from a Ho­ney Bee Mar­tina Giurfy to tylko dwa przy­kłady spo­śród wielu, które można by przy­to­czyć. Nie­które wy­stę­pu­jące w kró­le­stwie zwie­rząt zło­żone za­cho­wa­nia wro­dzone wpra­wiają świat na­uki w osłu­pie­nie.

Ze względu na ich nie­znane po­cho­dze­nie, wiele z tych za­cho­wań wciąż opi­suje się jako enig­ma­tyczne bądź ta­jem­ni­cze. Dla­tego wi­duje się książki za­ty­tu­ło­wane The My­stery of Mi­gra­tion czy też Na­ture’s Com­pass: The My­stery of Ani­mal Na­vi­ga­tion .

W książce O po­wsta­wa­niu ga­tun­ków dzie­więt­na­sto­wieczny przy­rod­nik Ka­rol Dar­win przed­sta­wił re­wo­lu­cyjną tezę o wspól­no­cie po­cho­dze­nia i stop­nio­wej ewo­lu­cji. Nie spo­sób kry­ty­ko­wać Dar­wina za nie­śmia­łość. Ob­sta­wał przy swo­jej te­zie na każ­dym kroku. Lecz na­wet on przy­znał w swo­jej pracy, że wiele in­stynk­tów jest „tak dziw­nych, że ich roz­wój wyda się praw­do­po­dob­nie czy­tel­ni­kowi trud­no­ścią wy­star­cza­jącą do oba­le­nia ca­łej mo­jej teo­rii”. Nie­zra­żony tym Dar­win twier­dził, że in­stynkty są nie­zbęd­nym ele­men­tem jego teo­rii oraz że po­dob­nie jak ogromna róż­no­rod­ność form bio­lo­gicz­nych, roz­wi­nęły się one drogą stop­nio­wej ewo­lu­cji. Jak pi­sał, „nie wi­dzę żad­nej trud­no­ści w tym, że na­tu­ralna se­lek­cja, za­cho­wu­jąc i nie­ustan­nie gro­ma­dząc zmiany w in­stynk­tach, może do­pro­wa­dzić je do do­wol­nego stop­nia uży­tecz­no­ści. W taki spo­sób po­wstały, jak są­dzę, wszyst­kie skom­pli­ko­wane i za­dzi­wia­jące in­stynkty. Ża­den zło­żony in­stynkt nie może po­wstać drogą na­tu­ral­nej se­lek­cji ina­czej niż przez drobne i stop­niowe na­gro­ma­dze­nie wielu ma­łych, lecz ko­rzyst­nych zmian . Za­sada Na­tura non fa­cit sal­tum da się za­sto­so­wać za­równo do in­stynk­tów, jak i do bu­dowy ciała”.

Co cie­kawe, Dar­win wy­kre­ślił ostat­nie zda­nie z ko­lej­nych wy­dań O po­wsta­wa­niu ga­tun­ków, cho­ciaż po­zo­stał wierny idei, którą wy­ra­żało. Głów­nym ce­lem tej książki jest od­po­wiedź na py­ta­nie, czy w świe­tle ak­tu­al­nych da­nych na­uko­wych dar­wi­now­skie twier­dze­nie o po­cho­dze­niu zło­żo­nych in­stynk­tów wy­trzy­muje próbę czasu. Czy na­gro­ma­dzone przez mi­nione 160 lat dane na­ukowe świad­czą na ko­rzyść tej kon­cep­cji choćby w ogól­nym za­ry­sie? Je­śli nie, to czy ist­nieje lep­sze wy­ja­śnie­nie – za­czerp­nięte z roz­sze­rzo­nej syn­tezy ewo­lu­cyj­nej bądź wy­kra­cza­jące poza ten pa­ra­dyg­mat? Oto jest główna kwe­stia roz­wa­żana w tej książce.

Zło­żone za­pro­gra­mo­wane za­cho­wa­nia spo­tyka się w ca­łym kró­le­stwie zwie­rząt. Tu­taj sku­pimy się jed­nak na mniej roz­wi­nię­tych zwie­rzę­tach, po­nie­waż zwie­rzęta bar­dziej roz­wi­nięte, na przy­kład ssaki na­czelne, mają znaczne zdol­no­ści po­znaw­cze, a więc wy­ka­zują za­równo za­cho­wa­nia za­pro­gra­mo­wane, jak i na­byte. W ta­kich przy­pad­kach nie za­wsze ła­two jest roz­róż­nić te dwa ro­dzaje za­cho­wań. Ła­twiej po­czy­nić to roz­róż­nie­nie u mniej za­awan­so­wa­nych zwie­rząt, ta­kich jak psz­czoły i mo­tyle.

Wy­ja­śnie­nie po­cho­dze­nia tych za­pro­gra­mo­wa­nych za­cho­wań zwie­rząt z ewo­lu­cyj­nego punktu wi­dze­nia jest wy­zwa­niem, po­nie­waż czę­sto są one dość zło­żone, a po­nadto praw­do­po­dob­nie wa­run­ko­wane przez nie­zwy­kle skom­pli­ko­wane me­cha­ni­zmy neu­ro­lo­giczne. Za­cho­wa­nia zwie­rząt są ude­rza­jąco zróż­ni­co­wane, można śmiało twier­dzić, że rów­nie zróż­ni­co­wane, jak osza­ła­mia­jące bo­gac­two cech fi­zycz­nych spo­ty­ka­nych w kró­le­stwie zwie­rząt. Nie ozna­cza to, że nie da się wy­ja­śnić tych za­cho­wań. Ozna­cza jed­nak, że trzeba cze­goś wię­cej niż bła­hych „ta­kich so­bie ba­je­czek” dla przy­czy­nowo od­po­wied­niego wy­ja­śnie­nia ich ewo­lu­cji.

Do­dat­kową trud­no­ścią jest to, że za­cho­wa­nia zwie­rząt po­zo­sta­wiają po so­bie sto­sun­kowo mało śla­dów w za­pi­sie ko­pal­nym. Nie­za­leż­nie od przy­czyny we współ­cze­snej bio­lo­gii po­cho­dze­nie za­cho­wań zwie­rząt nie zo­stało zba­dane ani pod­dane dys­ku­sji w tym sa­mym stop­niu, co ich fi­zjo­lo­gia i ge­ne­tyka. To wielka szkoda, bo za­cho­wa­nie jest jedną z naj­cie­kaw­szych cech zwie­rząt.

Temu te­ma­towi warto po­świę­cić wię­cej uwagi także dla­tego, że w nie­któ­rych przy­pad­kach za­cho­wa­nie zwie­rząt jest za­sad­ni­czym ele­men­tem teo­rii ewo­lu­cji. Ernst Mayr, czo­łowy teo­re­tyk ewo­lu­cjo­ni­sta XX wieku, uwa­żał, że zmiana w za­cho­wa­niu to klu­czowy czyn­nik ini­cju­jący in­no­wa­cje ewo­lu­cyjne. Mayr twier­dził, że „be­ha­wio­ralne zmiany grały rolę w więk­szo­ści in­no­wa­cji ewo­lu­cyj­nych, stąd po­wie­dze­nie »za­cho­wa­nie jest wy­znacz­ni­kiem ewo­lu­cji«”. Za­tem przed­miot ten wręcz do­maga się dal­szych ba­dań.

Aby zo­ba­czyć, czy któ­reś z kon­ku­ru­ją­cych hi­po­te­tycz­nych wy­ja­śnień za­cho­wa­nia zwie­rząt, w tym neo­dar­wi­nizm, wy­daje się ade­kwatne przy­czy­nowo, przyj­rzymy się kilku ro­dza­jom zło­żo­nych za­pro­gra­mo­wa­nych za­cho­wań w kró­le­stwie zwie­rząt oraz pod­damy oce­nie na­gro­ma­dzone dane na­ukowe w świe­tle tych hi­po­tez. W tym celu wy­ko­rzy­stamy me­todę po­wszech­nie sto­so­waną w na­ukach hi­sto­rycz­nych, znaną jako wnio­sko­wa­nie do naj­lep­szego wy­ja­śnie­nia.

Od Ary­sto­te­lesa do Dar­wina

Hi­sto­ria ba­dań zwie­rząt i ich za­cho­wa­nia sięga sta­ro­żyt­no­ści. Ży­jący w V wieku p.n.e. fi­lo­zof Em­pe­do­kles za­pro­po­no­wał wy­ja­śnie­nie po­cho­dze­nia zwie­rząt, które sta­no­wiło za­po­wiedź dar­wi­now­skiej idei ewo­lu­cji drogą na­tu­ral­nej se­lek­cji (cho­ciaż w prze­ci­wień­stwie do Dar­wina Em­pe­do­kles nie kładł na­ci­sku na gra­du­alizm). W tym sa­mym wieku greccy ato­mi­ści Leu­cyp i De­mo­kryt wy­su­nęli czy­sto ma­te­ria­li­styczną, uwzględ­nia­jącą czyn­nik ewo­lu­cyjny i po­zba­wioną po­ję­cia ce­lo­wo­ści kon­cep­cję ży­cia i Wszech­świata. Lecz czło­wiek, któ­rego opi­nie miały zdo­mi­no­wać my­śle­nie cy­wi­li­za­cji za­chod­niej na ja­kieś dwa ty­siąc­le­cia, pa­trzył na to za­gad­nie­nie zu­peł­nie ina­czej. Uwa­żany za ojca bio­lo­gii Ary­sto­te­les (384–322 p.n.e.) ba­dał i opi­sy­wał za­cho­wa­nie róż­nych zwie­rząt. W trak­ta­cie O ru­chu zwie­rząt na­pi­sał: „Na wstę­pie na­szych ba­dań mu­simy przy­jąć pewne za­ło­że­nia, któ­rymi zwy­kli­śmy się po­słu­gi­wać w ba­da­niach przy­rod­ni­czych. Mia­no­wi­cie mu­simy uznać, że spraw­dzają się one w ten sam spo­sób we wszyst­kich dzie­łach Na­tury. Otóż jed­nym z tych za­ło­żeń jest za­sada: Na­tura nie two­rzy ni­czego na próżno”.

Za­tem w prze­ci­wień­stwie do ato­mi­stów Ary­sto­te­les pa­trzył na zwie­rzęta i ich za­cho­wa­nie z per­spek­tywy te­le­olo­gicz­nej, przyj­mu­jąc, że za­cho­wa­nia mają okre­ślone funk­cje i cele. To może się wy­da­wać zdro­wo­roz­sąd­kowe – i być może wła­śnie dla­tego ten po­gląd zdo­mi­no­wał świat Za­chodu na dwa ty­siąc­le­cia. Jed­nak jak się wkrótce prze­ko­namy, sta­no­wi­sko Ary­sto­te­lesa w tej spra­wie wy­pa­dło z łask w epoce no­wo­żyt­nej.

Kon­cep­cja, zgod­nie z którą ga­tunki po­zo­stają w sta­nie nie­zmie­nio­nym od czasu ich po­wsta­nia, nie­po­dziel­nie pa­no­wała w bio­lo­gii do XVIII wieku. Od­szedł od niej Jean-Bap­ti­ste La­marck (1744–1829), pro­po­nu­jąc teo­rię ewo­lu­cji, w któ­rej pod­jął się wy­ja­śnie­nia po­cho­dze­nia za­cho­wań zwie­rząt. Jego Fi­lo­zo­fia zoo­lo­gii (pier­wot­nie opu­bli­ko­wana w roku uro­dze­nia Dar­wina – 1809) to pierw­sza zna­cząca próba opra­co­wa­nia ca­ło­ścio­wej teo­rii wspól­noty po­cho­dze­nia wszyst­kich or­ga­ni­zmów ży­wych od pry­mi­tyw­nych przod­ków.

Głów­nym za­ło­że­niem jego teo­rii było, że or­ga­ni­zmy mają wro­dzoną ten­den­cję do ewo­lu­owa­nia w kie­runku ro­sną­cej zło­żo­no­ści. Jed­nakże La­marck wy­róż­nił się dzięki dru­giemu za­ło­że­niu jego teo­rii: dzie­dzi­cze­niu cech na­by­tych. Przyj­mo­wał, że siłą na­pę­dową dzie­dzi­cze­nia cech na­by­tych jest śro­do­wi­sko. Pi­sał, że „Śro­do­wi­sko wpływa na kształt i uor­ga­ni­zo­wa­nie zwie­rząt, czyli że zmie­nia­jące się znacz­nie śro­do­wi­sko wy­wo­łuje z cza­sem od­po­wied­nie mo­dy­fi­ka­cje za­równo kształtu, jak i sa­mej or­ga­ni­za­cji zwie­rząt”. Pod­kre­ślał, że jest to ra­czej wpływ po­średni niż bez­po­śred­nia mo­dy­fi­ka­cja. Tak sta­no­wiło pierw­sze prawo La­marcka. Dru­gie prawo mó­wiło, że te na­byte ce­chy są dzie­dzi­czone przez po­tom­stwo zwie­rzę­cia. La­marck uwa­żał, że to zmiana w za­cho­wa­niu wy­wo­łuje póź­niej­sze zmiany fi­zyczne.

Po­wo­ły­wał się na kilka przy­kła­dów ewo­lu­cji, które we­dług niego do­wo­dziły słusz­no­ści teo­rii dzie­dzi­cze­nia cech na­by­tych. Je­den z przy­kła­dów do­ty­czył wy­dłu­ża­nia się ję­zy­ków mrów­ko­ja­dów, dzię­cio­łów zie­lo­nych i ko­li­brów. Ko­lej­nym przy­to­czo­nym przez niego przy­kła­dem był wzrost ży­raf, któ­rych zwy­czaj że­ro­wa­nia na drze­wach rze­komo wy­dłu­żył ich szyje i nogi, aby mo­gły się­gać wy­żej. Teo­ria La­marcka cie­szyła się dużą po­pu­lar­no­ścią na po­czątku XVIII wieku. Jed­nak pod ko­niec XIX wieku Au­gust We­ismann prze­pro­wa­dził do­świad­cze­nie po­le­ga­jące na ob­ci­na­niu ogo­nów kilku ko­lej­nym po­ko­le­niom my­szy. Zgod­nie z la­mar­ki­zmem na­le­ża­łoby ocze­ki­wać, że z bie­giem czasu po­tomne po­ko­le­nia my­szy będą się ro­dziły z co­raz krót­szymi ogo­nami. Jed­nak tak się nie stało. To i ko­lejne do­świad­cze­nia o bar­dziej roz­strzy­ga­ją­cym cha­rak­te­rze do­pro­wa­dziły do od­rzu­ce­nia la­mar­ki­zmu. Jed­nak czę­sto po­mija się to, że po­stu­lo­wana przez La­marcka kon­cep­cja za­cho­wa­nia zwie­rząt jako siły na­pę­do­wej ewo­lu­cji no­wych cech fi­zycz­nych stała się istot­nym ele­men­tem dar­wi­now­skiej teo­rii ewo­lu­cji.

W rze­czy sa­mej wpływ La­marcka na Dar­wina nie ogra­ni­czał się tylko do tej kwe­stii. Cy­tu­jąc hi­sto­ryka na­uki Pe­tera Bow­lera: „Do­ży­wot­nie przy­wią­za­nie Dar­wina do teo­rii mie­sza­nego dzie­dzi­cze­nia (mie­sza­nia się cech po­ko­le­nia ro­dzi­ciel­skiego) i w nie­wiel­kim za­kre­sie do la­mar­ki­zmu było in­te­gralną czę­ścią jego świa­to­po­glądu”. To prze­ko­na­nie znaj­do­wało od­zwier­cie­dle­nie w jego wy­ja­śnie­niach po­cho­dze­nia cech fi­zycz­nych i za­cho­wa­nia. Po­dob­nie jak La­marck, Dar­win uwa­żał, że zwy­czaje zwie­rząt wy­wie­rają wpływ na ich fi­zjo­lo­gię, a po­wstałe zmiany fi­zjo­lo­giczne mogą być dzie­dzi­czone przez po­tom­stwo. Po­wo­ły­wał się na kilka przy­kła­dów, w tym na zwi­sa­jące uszy nie­któ­rych zwie­rząt do­mo­wych oraz ptaki nie­loty na wy­spach, na któ­rych nie ma dra­pież­ni­ków. Dar­win pod­su­mo­wał swój spo­sób my­śle­nia o uży­wa­niu i nie­uży­wa­niu na­rzą­dów na­stę­pu­jąco: „W ogól­no­ści mo­żemy wnio­sko­wać, że przy­zwy­cza­je­nie uży­wa­nia lub nie­uży­wa­nia w nie­któ­rych wy­pad­kach ode­grało ważną rolę w mo­dy­fi­ko­wa­niu kon­sty­tu­cji i bu­dowy róż­nych or­ga­nów, czę­sto jed­nak sku­tek jego łą­czył się, a nie­kiedy pod­po­rząd­ko­wy­wał na­tu­ral­nej se­lek­cji zmian wro­dzo­nych”.

For­mu­łu­jąc de­fi­ni­cję kon­cep­cji in­stynktu, Dar­win na­pi­sał, że kiedy czyn­ność wy­ko­nuje zwie­rzę, „zwłasz­cza bar­dzo młode, bez żad­nego do­świad­cze­nia i przy tym wy­ko­ny­wana jest przez wiele osob­ni­ków w taki sam spo­sób, bez żad­nej zna­jo­mo­ści celu – to czyn­ność taką na­zy­wamy zwy­kle in­stynk­towną”. Dar­win uwa­żał też, że in­stynkty są po­rów­ny­walne do przy­zwy­cza­jeń. Sto­so­wał kon­cep­cję uży­wa­nia i nie­uży­wa­nia do in­stynk­tów zwią­za­nych z za­cho­wa­niem, pi­sząc: „nie ma żad­nego nie­praw­do­po­do­bień­stwa w przy­pusz­cze­niu, że w zmie­nia­ją­cych się wa­run­kach ży­cia na­tu­ralna se­lek­cja może gro­ma­dzić w pew­nym za­kre­sie nie­wiel­kie zmiany w in­stynk­cie bę­dące w ja­ki­kol­wiek spo­sób uży­teczne. Praw­do­po­dob­nie w nie­któ­rych wy­pad­kach wcho­dzą rów­nież w grę przy­zwy­cza­je­nia oraz uży­wa­nie i nie­uży­wa­nie na­rzą­dów”.

Po­now­nie zwra­ca­jąc uwagę czy­tel­nika na kwe­stię zwie­rząt udo­mo­wio­nych, Dar­win po­dał przy­kłady zmian w ich za­cho­wa­niu pod wpły­wem do­ko­ny­wa­nej przez lu­dzi se­lek­cji w kie­runku kon­kret­nych za­cho­wań. Cho­ciaż za­kła­dał, że przy­zwy­cza­je­nia mogą być dzie­dzi­czone, zda­wał so­bie sprawę z ogra­ni­czeń sto­so­wa­nia za­sady zmien­no­ści i na­tu­ral­nej se­lek­cji do pew­nych za­cho­wań. Na­pi­sał: „Można wy­raź­nie wy­ka­zać, że naj­dziw­niej­sze ze wszyst­kich in­stynk­tów, a mia­no­wi­cie in­stynkty psz­czoły i wielu mró­wek, nie mo­gły po­wstać w ten spo­sób”.

Dar­win roz­po­zna­wał fun­da­men­talną róż­nicę mię­dzy zło­żo­nymi za­cho­wa­niami zwie­rząt a umie­jęt­no­ściami lu­dzi, na­by­wa­nymi głów­nie po­przez ucze­nie się. Jak sam stwier­dził, „czło­wiek nie może przy pierw­szej pró­bie wy­ko­nać na przy­kład to­pora ka­mien­nego lub czółna... Musi się on na­uczyć wy­ko­ny­wa­nia tej pracy przez prak­tykę, na­to­miast bóbr, który bu­duje swą tamę czy ka­nał, jak rów­nież ptak bu­du­jący swoje gniazdo lub pa­jąk tka­jący swoją cu­downą sieć mogą wy­ko­nać te czyn­no­ści od pierw­szego razu tak samo do­brze lub pra­wie rów­nie do­brze, jak wów­czas, kiedy są stare i do­świad­czone”.

Dar­win nie wie­dział nic o ge­nach ani mu­ta­cjach ge­ne­tycz­nych. Jed­nak kiedy na­ukowcy za­częli po­zna­wać ta­jem­nicę ge­ne­tyki, ich spo­strze­że­nia włą­czono w dar­wi­nizm i osta­tecz­nie ochrzczono współ­cze­sną syn­tezą ewo­lu­cyjną, a na­zwę tę ukuł wnuk dar­wi­ni­sty Tho­masa Henry’ego Hux­leya, Ju­lian Hux­ley, w wy­da­nej w 1942 roku książce Evo­lu­tion: The Mo­dern Syn­the­sis. Ta uno­wo­cze­śniona po­stać dar­wi­ni­zmu po­wstała na pod­sta­wie prac kilku na­ukow­ców z róż­nych dys­cy­plin, w tym zoo­loga Ern­sta Mayra, ge­ne­ty­ków The­odo­siusa Do­bzhan­sky’ego, Ro­nalda Fi­shera, Tho­masa Hunta Mor­gana, Johna Bur­dona San­der­sona Hal­dane’a i pa­le­on­to­loga Geo­rge’a Gay­lorda Simp­sona.

Obec­nie do­mi­nu­jący, usta­no­wiony przez współ­cze­sną syn­tezę po­gląd zwy­kle na­zywa się neo­dar­wi­ni­zmem. Pod­sta­wowe za­ło­że­nie neo­dar­wi­ni­zmu głosi, że ewo­lu­cja opiera się głów­nie na lo­so­wych mu­ta­cjach ge­ne­tycz­nych i na­tu­ral­nej se­lek­cji. Syn­teza jest jed­nak bar­dziej skom­pli­ko­wana, po­nie­waż ewo­lu­cję umoż­li­wia wiele me­cha­ni­zmów. Na­leżą do nich mię­dzy in­nymi: mu­ta­cje ge­ne­tyczne, re­kom­bi­na­cja ge­ne­tyczna, du­pli­ka­cja ge­nów, dryf ge­ne­tyczny, efekt za­ło­ży­ciela czy efekt wą­skiego gar­dła. Ce­chą wspólną wszyst­kich tych me­cha­ni­zmów jest to, że do­ty­czą po­je­dyn­czych ge­nów.

Bio­log ewo­lu­cyjny Mi­chael Lynch przy­po­rząd­ko­wał te me­cha­ni­zmy czte­rem pod­sta­wo­wym si­łom ewo­lu­cyj­nym: na­tu­ral­nej se­lek­cji, mu­ta­cjom, re­kom­bi­na­cji i dry­fowi ge­ne­tycz­nemu. Na­pi­sał: „Bio­rąc pod uwagę 100 lat po­świę­co­nych na­uce ewo­lu­cji, roz­sądny jest wnio­sek, że te cztery sze­ro­kie ka­te­go­rie obej­mują wszyst­kie pod­sta­wowe siły ewo­lu­cyjne”. Wy­ja­śnił, że ewo­lu­cję na­leży ro­zu­mieć sze­rzej niż tylko jako na­tu­ralną se­lek­cję i ad­ap­ta­cję. Po­zo­stałe siły ewo­lu­cyjne mają cha­rak­ter „nie­adap­ta­cyjny, co ozna­cza, że nie są funk­cją wła­ści­wo­ści przy­sto­so­waw­czych osob­ni­ków”.

Po­wyż­sze sta­nowi naj­bar­dziej skró­towe pod­su­mo­wa­nie współ­cze­snej teo­rii ewo­lu­cji, obec­nie roz­sze­rzo­nej o wiele twór­czych uzu­peł­nień i su­ge­ro­wa­nych mo­dy­fi­ka­cji. W dal­szej czę­ści książki przyj­rzymy się nie­któ­rym z pro­po­no­wa­nych me­cha­ni­zmów po­moc­ni­czych za­an­ga­żo­wa­nych w ewo­lu­cję zło­żo­nych za­cho­wań za­pro­gra­mo­wa­nych. Lecz na­wet dzi­siaj wielu bio­lo­gów uważa na­tu­ralną se­lek­cję i lo­sowe mu­ta­cje ge­ne­tyczne za bliź­nia­cze fi­lary teo­rii ewo­lu­cji, dla­tego po­świę­cimy tro­chę czasu, żeby wy­ja­śnić te po­ję­cia nieco le­piej.

Z grub­sza rzecz uj­mu­jąc, na­tu­ralna se­lek­cja to prze­ży­wa­nie naj­le­piej przy­sto­so­wa­nego. Je­żeli po­tom­stwo po­siada lo­sową mu­ta­cję ge­ne­tyczną, która spra­wia, że jest nieco szyb­sze lub by­strzej­sze, i je­żeli dana mu­ta­cja zwięk­sza jego szanse na prze­ży­cie i re­pro­duk­cję, to ist­nieje więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo, że na­tura utrwali tę mu­ta­cję w ko­lej­nym po­ko­le­niu po­tom­nym – drogą na­tu­ral­nej se­lek­cji. We­dług zwo­len­ni­ków neo­dar­wi­ni­zmu, w ciągu se­tek mi­lio­nów lat hi­sto­rii ewo­lu­cji długi ciąg lo­so­wych mu­ta­cji prze­sia­nych przez sito na­tu­ral­nej se­lek­cji do­pro­wa­dził do po­wsta­nia no­wych form po­cho­dzą­cych od jed­nego lub kilku pier­wot­nych or­ga­ni­zmów jed­no­ko­mór­ko­wych. Jak już wiemy, Dar­win nie czy­nił wy­jątku dla zło­żo­nych za­cho­wań za­pro­gra­mo­wa­nych, które na­zy­wał in­stynk­tami. On i jego na­stępcy twier­dzili, że także te za­cho­wa­nia można uznać za efekt sy­ner­gi­stycz­nego dzia­ła­nia sze­roko ro­zu­mia­nej zmien­no­ści lo­so­wej i na­tu­ral­nej se­lek­cji.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------Do­tych­czas w se­rii uka­zały się:

Jo­na­than Wells

Ikony ewo­lu­cji.

Na­uka czy mit?

Phil­lip E. John­son

Dar­win przed są­dem

Mi­chael J. Behe

Czarna skrzynka Dar­wina.

Bio­che­miczne wy­zwa­nie dla ewo­lu­cjo­ni­zmu

Mi­chael J. Behe

Gra­nica ewo­lu­cji.

W po­szu­ki­wa­niu ogra­ni­czeń dar­wi­ni­zmu

Jo­na­than Wells

Zom­bie-na­uka.

Jesz­cze wię­cej ikon ewo­lu­cji

Gu­il­lermo Gon­za­les

Jay W. Ri­chards

Wy­jąt­kowa pla­neta.

Dla­czego na­sze po­ło­że­nie w ko­smo­sie umoż­li­wia od­kry­cia na­ukowe

Wil­liam A. Demb­ski

Wnio­sko­wa­nie o pro­jek­cie.

Wy­klu­cze­nie przy­padku me­todą ma­łych praw­do­po­do­bieństw

Mi­chael Den­ton

Kry­zys teo­rii ewo­lu­cji

Do­uglas Axe

Nie­pod­wa­żalne.

Jak bio­lo­gia po­twier­dza na­szą in­tu­icję, że ży­cie jest za­pro­jek­to­wane

Mi­chael Den­ton

Teo­ria ewo­lu­cji.

Kry­zysu ciąg dal­szy

Ste­phen C. Meyer

Pod­pis w ko­mórce.

DNA i świa­dec­twa in­te­li­gent­nego pro­jektu

Ste­phen C. Meyer

Wąt­pli­wość Dar­wina.

Kam­bryj­ska eks­plo­zja ży­cia jako świa­dec­two in­te­li­gent­nego pro­jektu

Wil­liam A. Demb­ski

Nic za darmo.

Dla­czego przy­czyną wy­spe­cy­fi­ko­wa­nej zło­żo­no­ści musi być in­te­li­gen­cja

Jo­na­than Wells

Mit śmie­cio­wego DNA

Gra­nville Se­well

Na po­czątku

Eseje o teo­rii in­te­li­gent­nego pro­jektu

Mi­chael J. Behe

De­wo­lu­cja

Od­kry­cia na­ukowe do­ty­czące DNA wy­zwa­niem dla dar­wi­ni­zmu

Pod re­dak­cją
Da­vida Klin­ghof­fera

Kon­tro­wer­syjny pod­pis

Od­po­wiedź na kry­tykę książki Pod­pis w ko­mórce

Mar­cos Eber­lin

Da­le­ko­wzrocz­ność

Jak bio­che­mia uka­zuje plan i ce­lo­wość ży­cia

Mi­chael J. Den­ton

Prze­zna­cze­nie na­tury

Co prawa bio­lo­gii mó­wią o na­szym miej­scu we Wszech­świe­cie
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: