- W empik go
Analfabetyzm i walka z ciemnotą w Królestwie Polskiem - ebook
Analfabetyzm i walka z ciemnotą w Królestwie Polskiem - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 222 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Książeczka niniejsza powstała z artykułu, który pomieściłem w Nrze 177 Kuryera Warszawskiego, z r. 1905 pt. Walka z analfabetyzmem.
Idę tu za licznemi głosami osób, które i samą sprawą i moim projektem szczerze się zajęły i postanowiły w jego myśl pracować. Koniecznem stało się upowszechnienie projektu i utrwalenie go w postaci książki z lotnej i znikomej formy artykułu dziennikarskiego.
Projekt mój prasa warszawska na ogół przyjęła dość obojętnem milczeniem; natomiast ze strony publiczności otrzymałem wiele dowodów zainteresowania, a nawet zapału, jaki niewątpliwie sprawa ta powinna była obudzić.
Z przyjemnością też zauważyć moge, że słowa moje nie przebrzmiały bez echa i że myśl ta nie jest poranioną.
Korespondenci moi oraz i ci, którzy ustnie ze mną sprawę rozważali – postawili niektóre zarzuty co do samej formy tej roboty, podnieśli różne kwestye, domagające się wyjaśnień, uzupełnień, poprawek itd. Z tych tedy względów – na życzenie wiele osób – ogłaszam swój projekt w formie książki wraz z temi dopełnieniami, jakie powstały z dyskusyi nad tą sprawą. Uzupełnienia głównie dotyczą szczegółów projektu, gdyż co do jego treści i zasady wszyscy przyznali jego racynalność i znaczenie. Projekt mój nie jest bynajmniej szablonem, niezmiennym i upartym; przeciwnie uważam, że należałoby jak najszerszą rozciągliwość nadać jego urzeczywistnieniu. Dlatego uwzględniłem znaczną część tych głosów, które w ten albo inny sposób starały się uzupełnić projekt zasadniczy, podany przezemnie w artykule z Nr. 177 Kuryera Warszawskiego, a który na dalszych stronicach podaję tu in extenso.
Oczywiście mój projekt pierwotny rzecz całą traktował ze stanowiska idealnego, jak mechanika czysta, nie uwzględniając tarcia. Jednakże pod wpływem tarcia rzeczywistości – koniecznem się stało wynalezienie dróg, pozwalających na zastosowanie praktyczne projektu. Ponieważ zaś – wobec zmienionych okoliczności – zastosowanie praktyczne tego projektu staje się coraz podobniejszem, przeto wolno przypuszczać, że jego urzeczywistnieuie jest coraz bliższe. W jakich zaś rozmiarach myśl ta wcieloną zostanie – jest to już zależne od energii i żywotności samego społeczeństwa.WALKA Z ANALFABETYZMEM.
PROJEKT ZASADNICZY
(ART. Z NR. 177 KURYERA WARSZAWSKIEGO).
Od chwili, gdy – (mówiąc językiem Andrzeja Towiańskiego) – "kolumna duchów żółtych" uderzyła na kresy państwa rosyjskiego, cała wschodnia polać Europy znajduje się w stanie wewnętrznej nierównowagi. Wszystko, co w tej części planety nie dość jest rozwinięte i nie stoi na odpowiedniej wyżynie kultury, ujawniło się w najrozmaitszej postaci, w sposób aż nazbyt wyrazisty. Ze wszystkich tych wstrząsnień i dreszczów wynika jedna, niezaprzeczona i oczywista, choć wcale nie nowa, owszem banalna prawie nauka: oświata jest siłą narodów i rzeczypospolitych; jest pierwszą i ostateczną podstawą ich powagi moralnej, dobrobytu i znaczenia.
Jeżeli rozważymy, że z jednej strony od Zachodu leżą potężne, gospodarne, oświecone Niemcy; z drugiej na Dalekim Wschodzie Japonia, dziedziczka starej, wszechstronnej, giętkiej, a dziś na tle europejskiem odnowione] kultury: – to samo z siebie wynika, że ten przeolbrzymi kraj, w którym analfabetyzm jest zjawiskiem stałem, a umiejętność czytania – wyjątkiem, musi znajdować się na stopniu znacznej niższości kulturalnej, wobec swoich sąsiadów niemieckich czy japońskich.
Już w połowie ubiegłego r. (1904) ministeryum oświaty wydało rozprawę, w której przedstawiony jest projekt t… zw. nauczania powszechnego i przymusu szkolnego,
Przeprowadzenie tego projektu obliczone jest na lat trzydzieści, teoretycznie, co w praktyce oczywiście rozciągnęłoby się na znacznie dłuższe lata.
Nie mam zamiaru mówić tu o sprawach całego obszaru państwowego Rosyi; zwrócę uwagę tylko na Królestwo Polskie. Jest to klasyczna dzisiaj ziemia ciemnoty, niższa pod tym względem od Cesarstwa.
Nie będę tu powtarzał cyfr, stwierdzających brak oświaty tego kraju: są one dziś powszechnie znane – i tylko szukać należy silnych remedyów przeciw tej strasznej chorobie.
Gdzieindziej pisałem o nieprawdopodobnym, a jednak prawdziwym fakcie, że Niemcy mają 45, 000 czytelń publicznych, gdy u nas, liczba ich (w całem Królestwie) nie sięga 150, i to ubogich, suchotniczych zakładów tego rodzaju. Te dwie cyfry są dostateczne dla wyjaśnienia niedomagań naszej kultury, naszej niższości ogólnej wobec oświeconych niemców.
Walka doraźna z analfabetyzmem powinna stać się pierwszem i ostatecznem hasłem chwili.
Trzeba rozpowszechnić naukę czytania śród ludu – to wszystko. Trzeba ją rozpowszechnić jak najprędzej, jak najprościej – i najmniejszym kosztem.
"Życie wytężone, praca wytężona" (słowa Roosevelta, prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki północnej) – oto forma twórczości społecznej, jaka nam się dziś z konieczności narzuca. Umiejętne, świadome "wytężenie" woli może w doraźny sposób osłabić zaniedbanie długoletnie i odnowić życie duchowe pokolenia.
Wojna japońska, albo raczej historya ostatnich lat 30-tu krainy Wschodzącego Słońca – jest dziwnie, przejrzyście pouczająca. To nagłe, niespodziewane prawie odrodzenie narodu starego i pozornie skostniaiego – jest wynikiem zogniskowanej, wytężonej, niepokonanej woli narodowej.
Takie wytężenie jest nam dzisiaj wskazane. Że nie jest to rzecz niemożliwa, uczy nas historya. Tradycya wytężonej pracy Komisyi Edukacyjnej nie zamarła. Siedmioletnie dzieje Księstwa Warszawskiego, dwudziestoletnie dzieje Towarzystwa Przyjacioł Nauk, piętnastoletnie trwanie Okręgu Naukowego Wileńskiego – stanowią w dziejach kultury polskiej nadzwyczaj świetne i owocne momenty ześrodkowania energii w kierunku rozwoju ducha; świadczą, jak przy wytężonej pracy rozciągliwy i płodny jest czas; świadczą, że w pewnych warunkach rzeczą możliwą jest intensywne wyzyskanie czasu.
Nie należy bowiem sądzić, jak to robi wielu pesymistów, że społeczeństwo polskie jest zgoła niekulturalne i tylko w górnych warstwach zlekka, powierzchownie oświatą pokostowane. Myślę, że u nas potencyalnie kultury jest więcej, niż się zdaje pozornie; że jest ona jakby przygłuszona, i że in statu latenti trwając – za bardzo drobnem tknięciem da się powołać do życia. Tysiąc lat kultury nie mija bez śladu; Kopernik i Mickiewicz, niewidzialnie, nieświadomie żyją w masach. Przebudzenie tych pierwiastków nie nastręcza trudności. (1)
* * *