Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Anna i Beza Życia - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 kwietnia 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Anna i Beza Życia - ebook

Anna na wieść o tym, że życiu jej dziadka zagraża niebezpieczeństwo znajduje pomoc u potomkini starodawnego ludu, która zaopatrując ją w starożytne, magiczne artefakty, wyprawia ją w podróż po składniki na eliksir życia. Wyrusza z Nią przypadkowy towarzysz, który ma własne, niecne plany co do tej podróży. Spotyka ich wiele przygód, groźnych, śmiesznych, a przede wszystkim wymagających serca i siły, potrzebnych do ich pokonania. Opowieść o miłości i przyjaźni, tak silnych, że pokonają wszystkie przeciwności losu. O uczuciach potrafiących zmieniać ludzkie serca. O tym, że nic nie jest oczywiste, a za nic w świecie nie można się poddawać. O nadziei, smutku, radości i czystym sercu. I o tym, że trzeba się śmiać, kiedy trzeba się śmiać i płakać, kiedy trzeba płakać.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
Rozmiar pliku: 8,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jacek Kowalczyk

KSIĘŻNICZKA ANNA I BEZA ŻYCIA

Dawno, dawno temu, w królestwie Nobled, żyła młoda księżniczka o imieniu Anna. Annę uwielbiali wszyscy w królestwie, bo była mądra, skromna i uczciwa, a każdy, kto zwrócił się do niej z jakąś prośbą, mógł liczyć na wysłuchanie i pomoc. Anna zaś wierzyła w to, że wszystko, co robi dla dobra innych sprawia, że świat staje się lepszy. Takiego podejścia nauczyła się od swojego ukochanego Dziadka, starego władcy królestwa, dzierżącego władzę w Nobled od niepamiętnych czasów. Dziadek darzył wnuczkę bezkresną miłością i starał się wpoić jej wszystkie wartości, jakie ród Nobled pielęgnował od zarania dziejów. Często wymykali się z zamku tylko we dwoje i ruszali na długie spacery po lesie, w czasie których Dziadek opowiadał jej o zwyczajach zwierząt, gatunkach roślin, o gwiazdach i o tych wszystkich ciekawych rzeczach, z których składa się świat. Mała Anna słuchała z rozdziawioną z ciekawości buzią
i wypiekami na policzkach. Stary Król umiał snuć historie, a dziewczynka umiała ich słuchać.
I tak mijał rok za rokiem, drzewa w lesie robiły się coraz potężniejsze, Król coraz mniejszy,
a Anna coraz piękniejsza.

Pewnego wiosennego dnia Dziadek nie zjawił się w komnacie Anny na umówiony spacer. Księżniczka zaniepokoiła się, bo Dziadek nigdy nie złamał danego słowa. Musiało stać się coś, co przeszkodziło Dziadkowi w ich ulubionym zajęciu. Pobiegła do komnat zajmowanych przez Króla i zastała tam tłum ludzi. Stary Król leżał w swym łożu, obok siedzieli jej rodzice: syn Króla z żoną; a za nimi służący Dziadka i najważniejsi dostojnicy z dworu, z Szambelanem na czele. Nad leżącym pochylał się Medyk. Uzbrojony w słuchawkę nasłuchiwał bicia jego serca. Annę ogarnął strach o Dziadka.

– Co się stało?! – Anna przepychała się pod łoże, roztrącając wszystkich po drodze.

– Nie wiemy, Córeczko – ojciec Anny podniósł markotne oblicze – Król zasłabł po śniadaniu i od tamtej pory nie daje znaku życia. Ale żyje – dodał pośpiesznie, widząc, że oczy Anny rozszerzają się do granic możliwości i pojawiają się w nich łzy. Anna mimo to zaczęła szlochać jak mała dziewczynka. Matka objęła ją i mocno przytuliła do piersi.

– Wiemy dziecko, ile Dziadek dla Ciebie znaczy – wolnym ruchem gładziła ją po głowie.
– Cii, moja córeczko, cii, wszystko będzie dobrze.

Mijały minuty, godziny, przy łożu zostali tylko najbliżsi i Medyk, który co jakiś czas sięgał do swej torby, szukając czegoś, co pomogłoby obudzić Króla. Nastał wieczór, a po wieczorze noc, która także nie przyniosła rozwiązania. Anna, wyczerpana płaczem, zasnęła na podłodze obok łóżka Dziadka.

Obudziła ją cicha rozmowa. Nie podnosząc głowy, zaczęła nasłuchiwać.

– Król ma bardzo słabe bicie serca – głos należał do nadwornego Medyka – oddech jest nieregularny i płytki. Król jest już bardzo stary... – Medyk zwiesił głos z zakłopotaniem.
– Nie umiem mu pomóc, nawet nie wiem, czy można mu pomóc, bo nie choroba jest tu przyczyną, tylko królewski wiek... Ojciec Anny westchnął głęboko, jej oczy zaszły łzami i znów zapadła w niespokojny sen.

Obudziła się wczesnym rankiem w swoim łóżku. Ktoś musiał ją przynieść do pokoju. Mimo że blade światło oznajmiało, że jest tuż po wschodzie słońca, księżniczka zerwała się z materaca i nawet nie szukając porannych kapci pobiegła do pokoju dziadka. Przed drzwiami, prócz zwyczajowej straży królewskiej, nikogo tym razem nie było.

– Co z Dziadkiem?

Jeden ze strażników lekko się uśmiechnął:

– Panienka sama zobaczy.

Nastrój Anny zmienił się w jednej sekundzie. Mało brakowało, a rzuciłaby się na szyję pełniącemu straż rycerzowi, ale ten przyłożył palec do ust i szepnął:

– Król się obudził, ale jest bardzo słaby. Medyk prosił o spokój i ciszę dla niego.

Anna zastygła w miejscu i powoli wyciągnęła dłoń w stronę klamki. Otwierając drzwi, poczuła zapach ziół przygotowanych przez Medyka dla Dziadka. Na łożu, lekko podparty poduchami z gęsiego puchu, leżał Dziadek. Otwarte oczy patrzyły wprost na nią.

– Dziadku! – Anna podbiegła do łóżka i przyklęknęła u wezgłowia. – Kochany Dziadku!

Dziadek przesunął rękę na pościeli i nakrył swoją dłonią jej niewielką rączkę.

– Skarbie Mój... Myślałaś, że pójdę w tę drogę, nie pożegnawszy się z Tobą? – Lekki uśmiech przyozdobił jego bladą twarz. Annie znów zaczęły płynąć łzy.

– Dziadku, nie chcę, żebyś gdzieś szedł. Jeszcze tyle rzeczy masz mi do pokazania, do nauczenia... – Przytuliła się do jego pomarszczonej dłoni – Tyle ścieżek w lesie jeszcze na nas czeka...

– Wiem dziecko, że to trudne, ale takie jest życie. Myślałem, że przygotowałem Cię na nie.

– Przygotowałeś, Dziadku. Ale ja nie chcę, żebyś odchodził. Znajdę sposób, żebyś ozdrowiał i znów pójdziemy popatrzeć na gwiazdy! – Anna podniosła głowę i popatrzyła Dziadkowi
w oczy. – Obiecuję!

Stary Król skinął głową, a lekki uśmiech znów pojawił się na jego twarzy.

– Kocham Cię, Anno. Bardzo, bardzo, bardzo...

***

Na zalanym słońcem tarasie służba uwijała się jak w ukropie wokół stołu, przy którym królewska rodzina zwykła jadać śniadania w pogodne, wiosenne dni. Kucharze jak zwykle nie zawiedli i na pokrytym pięknym, wyszywanym obrusem blacie pojawiły się patery pełne pysznych naleśników, oblanych słodkim syropem z cukrodrzewa, rogaliki nadziewane kremem czekoladowym oraz kandyzowane i suszone owoce. Na świeże nie była jeszcze pora i choć Anna uwielbiała truskawki ze śmietaną, to na razie musiała obejść się smakiem. Jej rodziców nie było przy stole, zbyt dużo mieli na głowie w związku z zaistniałą sytuacją, więc Anna pogryzała samotnie rogalika, patrząc w zadumie w głąb otaczającego pałac ogrodu. Służący, nie chcąc przeszkadzać jej w rozmyślaniach, dyskretnie oddalili się od stołu, zostawiając Annie tylko kubek parującego kakao. Na tarasie pozostał tylko najmłodszy z nich, w razie, gdyby Anna czegoś potrzebowała lub gdyby rodzice Anny dołączyli do śniadania.

Dziewczyna objęła dłońmi kubek. Mimo świecącego słońca powietrze było dość chłodne
i przebiegł ją dreszcz. Chłopiec, cierpliwie stojący w kącie tarasu, podbiegł do Księżniczki
z pytaniem, czy przynieść jej coś do okrycia.

Anna spojrzała na niego ze zdziwieniem, przekonana, że siedziała na tarasie sama
i podziękowawszy z uśmiechem, pogrążyła się na powrót w rozmyślaniach. Chłopiec przestąpił
z nogi na nogę, lekko ociągając się z odejściem. Ukłonił się niezgrabnie, powoli odwrócił się
i dał krok do przodu. Przystanął. W jego oczach zrodziła się nagła determinacja, obiegł stół
i stanął na wprost Anny, zasłaniając jej widok na ogród.

Zaskoczona Anna ścisnęła mocniej kubek z ciepłym napojem. Chłopiec miał 8, może 9 lat
i za bardzo nie wiedział, co zrobić ze swym czynem. Stał ze wzrokiem wbitym w podłogę tarasu i ogromnym rumieńcem wstydu na policzkach.

– Jak Ci na imię? – usłyszał ciche pytanie.

Podniósł nieśmiało czoło. Anna patrzyła na niego z zaciekawieniem, co taki maluch może też od niej chcieć?

– Milio – odparł chłopczyk. Otworzył usta, ale nie zdobył się na wypowiedzenie czegoś więcej.

Anna pochyliła się na siedzisku.

– Niespotykane imię, Milio. Ale bardzo ładne – w oczach chłopca zobaczyła radość i dumę. – Czy czegoś potrzebujesz, Milio?

Mały służący znów otworzył buzię, znów zamknął, sapnął głośno i w końcu odważył się przemówić.

– Żal mi Panienki. Zawsze jest Panienka taka wesoła, a dziś nie i mnie też jest smutno! Chciałbym pomóc – wyrzucił z siebie te słowa, jakby już nie potrafił utrzymać ich w środku Milia.

– Podejdź do mnie, Milio – Anna odsunęła się od stołu. Malec z zakłopotaniem pokręcił głową tak mocno, że Anna myślała, że mu odleci.

– Nie mogę, ochmistrzyni urwie mi za to uszy – teraz wyglądał na przerażonego.

– No chodź, nic Ci nie zrobi. Poproszę ją o to – Anna mrugnęła do niego porozumiewawczo.

Milio zbliżył się do Księżniczki i stanął naprzeciwko fotela. Anna wyciągnęła ramiona, chwyciła go i przyciągnęła do siebie.

– Jesteś takim kochanym chłopcem– Anna przytuliła go mocno – ale chyba nie potrafisz mi pomóc.

Odsunęła go i poczęstowała przepysznym rogalikiem z najznakomitszą, belgawijską czekoladą. Ten jednak, choć normalnie dałby się za taki smakołyk pokroić, nawet nie zwrócił nań uwagi.

– Wiem, dlaczego Księżniczka jest smutna. Król jest chory, a wszyscy wiedzą, jak Panienka kocha swojego Dziadka.

Milio też był smutny, jak chorowały jego siostry i wiedział, jak to jest.

– Ja nie potrafię pomóc, ale wiem, kto potrafi! – dumnie podniósł czoło.

Anna pogłaskała chłopaka po czarnych jak smoła włosach.

– Gdyby tylko to była prawda... – uśmiech na jej twarzy znów ustąpił miejsca melancholii.

– Ale to jest prawda. Proszę pójść do mojej babci. Ona leczy różne choroby, więc może wyleczy też Króla.

Anna pokręciła głową.

– Nie, Milio, Król nie jest chory. To się nazywa starość i nie da się tego wyleczyć.

– Babcia na pewno wyleczy! – Milio był tak pewny swego, że mógłby się założyć o to o tonę czekolady. – Zaprowadzę Panienkę do babci i sama Panienka zobaczy.

Anna rozbawiona wstała z fotela.

– No to chodź, uparciuchu, pogadamy w takim razie z Twoją babcią.

Dała znać zaglądającej na taras ochmistrzyni, że skończyła śniadać i podała dłoń małemu. Milio złapał za nią, ale nagle coś mu się przypomniało. Zamrugał gwałtownie i skierował wymownie wzrok na krawędź stołu.

– Częstuj się – Anna zaśmiała się przyzwalająco. Chwilę później, usmarowany belgawijską czekoladą Milio, prowadził Księżniczkę do swojej babci.

***

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: