- W empik go
Antoni Czechow - ebook
Antoni Czechow - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 170 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tak dziwnie pokomplikowało się wszystko, tak głębokiej nabrało powagi, że nie dostrzegamy już naokoło siebie ani w sobie zjawisk pojedynczych, faktów poszczególnych i całkowicie wobec nas zewnętrznych, poznawaniem i opisem których bezinteresownie a bezpiecznie bawić by się można. Każde wydarzenie, do którego zbliżamy się staje się naszym wydarzeniem, czymś, co przeinacza, zmienia, grozi, jest niebezpieczeństwem lub wybawieniem, wrogiem, którego trzeba zwalczyć, lubo często wkrada się w duszę pod postacią zbłąkanego przechodnia lub wspaniałomyślnego dobroczyńcy. Wszystko naokół nas i w nas samych ostrzeżeniem jest i materiałem dla przypowieści) tragedią i losem.
Człowiek, który chciał być widzem! – Tak nazywać by się mogła przypowieść krytyczna o Antonim Czechowie.
Wydarzenie widza! nazwać by się mogła inaczej, a to, że i widzowie mają swoje wydarzenia, przeznaczenia, przygody, tragedie (?), jest znowu jednym z najciekawszych wydarzeń naszych czasów, wydarzeniem, o jakie każdy z nas ociera się lub otarł na swej drodze.
Alles ist Gleichniss!
À propos Gavarniego, o ile mnie pamięć nie zawodzi, mówią bracia Goncourt w swoim pamiętniku: „Wszyscy umiejący patrzeć – są smutni.” Mają tu oni na myśli także i samych – siebie, oczywiście, i wszystkich pisarzy, i artystów współubiegających się z nimi w sztuce podpatrywania życia, chwytania na gorącym uczynku. Z punktu widzenia naiwnego naturalizmu, który był ich zasadniczą postawą myślową, spostrzeżenie to zamienia się w argument przeciwko życiu, w dowód przemawiający na korzyść pesymizmu. Nie darmo Schopenhauer przypisywał tak wielkie znaczenie postrzeganiu (Schauen).
Życie jest złe. Kto więc umie je widzieć, musi być smutny. Szczęście i radość rodzą się jedynie z zaślepienia.
Wszystko tłumaczy się zupełnie jasno. I można by nad całym zagadnieniem przejść do porządku dziennego, gdyby nie złe sumienie widza… Jest to uczucie dziwne i niepokojące. Czyż można mówić o odpowiedzialności wobec widowiska? Czy może tu być mowa o winie? Czy można grzeszyć patrząc? Czy może tu być mowa o czynie? Skąd więc niepokój i poczucie winy?