Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Atta Troll – Sen nocy letniej 1841-1842 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Atta Troll – Sen nocy letniej 1841-1842 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 207 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZ­DZIAŁ I

W ciem­nym dzi­kich skał pier­ście­niu,
Co się har­do pną w nie­bio­sy,
Szu­mem ka­skad ko­ły­sa­ne,
Leży, niby ob­raz sen­ny,

Cau­te­rets. Bie­luch­ne dom­ki,
Na bal­ko­nach pięk­ne pa­nie
Sto­ją śmie­jąc się ser­decz­nie
I wśród śmie­chu pa­trzą na dół,

Na pstry, gwar­ny ry­nek miej­ski,
Tam, gdzie niedź­wiedź z niedź­wie­dzi­cą
Przy od­gło­sie bęb­na tań­czą.
Atta Troll i jego żona,

Tak na­zwa­na Czar­na Muma,
Tań­czą oto ku ucie­sze
I zdzi­wie­niu Ba­skij­czy­ków.
Jak do­stoj­nie i jak dum­nie

Plą­sa dziel­ny Atta Troll!
Ale jego pięk­nej żo­nie
Brak god­no­ści i po­wa­gi.
Tak jest. Trud­no mi to ukryć,

Że jej ta­niec był lu­bież­ny,
Że ru­cha­mi za­lot­ny­mi

Przy­po­mi­na Gran­de-Chau­mi­ère.
To­też dziel­ny ten niedź­wied­nik,

Co ją trzy­mał na łań­cu­chu,
Za­wsty­dzo­ny ob­ser­wo­wał
Tań­ca Mumy nie­mo­ral­ność
I od cza­su ją do cza­su

Na­po­mi­nał śmi­głym bi­czem,
A ryk Mumy prze­raź­li­wy
Bu­dził wte­dy echa skal­ne.
Sześć po­sąż­ków miał niedź­wied­nik

Na szpi­cza­stym ka­pe­lu­szu,
Któ­re gło­wy jego strze­gły
Od kul wro­ga i ro­bac­twa,
A na bar­kach mu wi­sia­ła

Pstra ka­pi­ca, szmat ko­ściel­ny,
Któ­ry te­raz za płaszcz słu­żył,
Kry­jąc nóż i pi­sto­le­ty.
Do­bry brat był nie­gdyś mni­chem,

Po­tem hersz­tem szaj­ki ło­trów,
Więc, by złą­czyć oba fa­chy,
Wszedł w usłu­gi dom Kar­lo­sa.
Gdy don Kar­los mu­siał zmy­kać

Z ca­łym swym okrą­głym sto­łem.
Wie­lu z jego pa­la­dy­nów
Za rze­mio­sło się chwy­ci­ło.
Pan Szna­phań­ski au­to­rem,

A nasz zboż­ny ry­cerz zo­stał
Niedź­wied­ni­kiem i za chle­bem

Z Atta Trol­lem szedł i Mumą
I oboj­gu tań­czyć ka­zał

W ryn­kach miej­skich, wo­bec tłu­mów.
I tak w ryn­ku, w Cau­te­rets,
Tań­czy je­niec Atta Troll,
Atta Troll, ten, któ­ry nie­gdyś

Księ­ciem był naj­dzik­szej pusz­czy
Na swo­bod­nej gór wy­ży­nie;
Tań­czy te­raz przed mo­tło­chem
Za grosz nędz­ny. Tak, za pie­niądz

Tań­czyć musi on, co nie­gdyś
W groź­nym swo­im ma­je­sta­cie
Czuł się pa­nem tej kra­iny!
Kie­dy wspo­mni mło­de lata

I stra­co­ny tron wol­no­ści,
Wte­dy groź­ne, mrocz­ne dźwię­ki
Pły­ną z pier­si Atta Trol­la
I jak Mu­rzyn Fre­ili­gra­tha

Chmur­no pa­trzy do­oko­ła,
I jak tam­ten li­cho bęb­nił,
Ten – źle tań­czy, z nie­na­wi­ści.
Prze­cież za­miast Łzy współ­czu­cia

Śmiech wy­wo­łał. Na­wet Ju­lia
Na swym śmie­je się bal­ko­nie
Z de­spe­rac­kich jego sko­ków.
Ju­lia! O, ta nie ma w ło­nie

Tkli­wych uczuć, jest Fran­cuz­ką
I na ze­wnątrz tyl­ko żyje.

Lecz ze­wnętrz­ność jej jest ślicz­na!
Jej spoj­rze­nia się krzy­żu­ją

Jak sieć świa­tła, w któ­rej wę­złach
Mę­skie ser­ca, niby ryb­ki
Uło­wio­ne, się trze­po­cą…ROZ­DZIAŁ II

Że mu­rzyń­ski czar­ny ksią­żę
Fre­ili­gra­tha z taką bęb­nił
Wście­kłą, gniew­ną me­lan­cho­lią,
Że aż w bęb­nie skó­ra pę­kła.

To jest bęb­no-wzru­sza­ją­cym,
Po­wiem na­wet, bęb­no-wznio­słym…
Ale bar­dziej wzru­sza­ją­cym,

Gdy się niedź­wiedź z pęt swych wy­rwie.

Gwar, mu­zy­ka, żar­ty, śmie­chy,
Wszyst­ko w je­den krzyk wy­bu­cha.
Prze­ra­żo­na ga­wiedź pierz­cha,
Na bal­ko­nach bled­ną damy.

Tak z łań­cu­chów swe­go jeń­stwa
Na­gle wy­rwał się na wol­ność
Atta Troll i w dzi­kich sko­kach
Przez za­uł­ki wą­skie pę­dził.

Wszy­scy dwor­nie ustę­pu­ją,
Atta Troll do­się­ga ska­ły,
Rzu­ca w dół spoj­rze­nie wzgar­dy
I w oj­czy­stych gó­rach zni­ka.

A na pu­stym ryn­ku stoi
Opusz­czo­na Czar­na Muma

I niedź­wied­nik, któ­ry wście­kle
Na bruk ci­snął swój ka­pe­lusz.

Ci­snął – i Ma­don­ny na nim
Dep­cze wście­kle; po­tem zry­wa
Płaszcz z na­go­ści swo­jej wstręt­nej,
Klnąc nie­wdzięcz­ność czar­ną świa­ta,

Brak wdzięcz­no­ści u niedź­wie­dzi.
Wszak on tego Atta Trol­la
Miał za bra­ta, przy­ja­cie­la!
On go tań­ca sam wy­uczył,

Niedź­wiedź wszyst­ko mu był wi­nien,
Ży­cie na­wet! Wszak za skó­rę
Sto ta­la­rów mu da­wa­no,
Za tę skó­rę Atta Trol­la,

A nie sprze­dał prze­cież skó­ry!
Więc na bied­ną Czar­ną Mumę,
Co, jak ob­raz ci­chej tro­ski,
Na dwóch tyl­nych ła­pach sta­ła

Przed swym wład­cą roz­sro­żo­nym,
Gniew naj­wyż­szy wy­wrzeć ra­czył,
We dwój­na­sób cięż­ko bi­jąc
I kró­lo­wą zwąc Kry­sty­ną,

Pa­nią Mu­noz i Pu­ta­ną…
Wszyst­ko to się sta­ło w cie­płej,
Przed­wie­czor­nej dnia go­dzi­nie,
A noc, co po dniu tym przy­szła,

Była cud­ną nocą let­nią.
Do po­ło­wy ją stra­wi­łem,

Pięk­ną noc tę, na bal­ko­nie,
Przy mnie Ju­lia moja sta­ła

I pa­trzy­ła w gwiaz­dy zło­te.

„Ach! – z wes­tchnie­niem lek­kim rze­kła

Ach! w Pa­ry­żu, tam są gwiaz­dy

Naj­pięk­niej­sze, kie­dy zimą

Lśnią, od­bi­te w ulic bło­cie!"ROZ­DZIAŁ III

Let­niej nocy sen!… Ka­pry­śna,
Bez­ce­lo­wa jest pieśń moja,
Tak jak mi­łość, tak jak ży­cie,
Tak jak Stwór­ca i stwo­rze­nie…

Wła­snej tyl­ko pa­trząc woli,
Pę­dzi zie­mią, wi­chrem leci
I w kra­inę cu­dów wpa­da
Mój Pe­ga­zus ulu­bio­ny.

Nie jest on cno­tli­wą szka­pą,
Co miesz­czań­skie cią­gnie wozy,
Ni pod­jezd­kiem obo­zo­wym,
Co rży wznio­sie w du­chu par­tii.

Z zło­ta kute ma pod­ko­wy
Koń mój bia­ły i skrzy­dla­ty;
Sznu­ry pe­reł ma za uzdę,
Któ­re wol­no mu opusz­czam.

Nieś mnie, ko­niu, gdzie ci wola!
Na po­wietrz­ne, gór­skie szla­ki,
Gdzie ka­ska­dy, szem­rząc trwoż­nie,
Od prze­pa­ści sto­py strze­gą.

Na do­li­ny nieś mnie ci­che,
Tam gdzie szu­mią dęby sta­re,
Spod ko­rze­ni są­cząc krę­tych
Słod­kie źró­dło sta­rych ba­śni.

Tam mi pić daj! tam mi ob­myj
Oczy sen­ne… Ach, już piję
Żywą wodę, któ­ra czy­ni
Wszech­wi­dzą­cym, wszech­wie­dzą­cym

I śle­po­tę każ­dą spę­dza…

Ach, już wzrok mój by­stry do­strzegł

Atta Trol­la skal­ną jamę,

Już ro­zu­miem jego mowę!

Dziw­na, jak mi swoj­sko w uchu
Brzmi ten ję­zyk niedź­wie­dzio­wy!
Miał­że­bym w oj­czyź­nie dro­giej
Sły­szeć nie­gdyś już te dźwię­ki?
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: