Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Audyt - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
9 maja 2018
E-book: EPUB, MOBI
34,99 zł
Audiobook
31,99 zł
34,99
3499 pkt
punktów Virtualo

Audyt - ebook

Janoszowie okazali się pospolitymi kryminalistami, Stefan to sam wierzchołek grypsery, „Fala” jest uważany za jednego z najgroźniejszych, za to Wiesława Piszczyk, porywając dziecko, uważała, że wymierza sprawiedliwość. Andrzeja Harmonowicza napadła niedźwiedzica, Sławek Sztejter założył się o litra, że przebiegnie maraton, a Grzesiek Galasiński stracił twarz – dosłownie. Piotr, który dokonał w Polsce kilku zamachów terrorystycznych, teraz oddałby życie za pączka z konfiturą. Od lat na oddziale psychiatrycznym…

Cykl „Hugo-Bader Trylogia Reporterska” obejmuje następujące tytuły:
1. „Ćwiara”, obecnie: „Audyt”
2. „Skucha”
3. „Refluks” (w planie)

Kategoria: Reportaże
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-268-2130-1
Rozmiar pliku: 4,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Olci i Misiowi

Kiedy się boisz, najlepiej zrobić krok do przodu^().

ROZBIEG.
Czyli list od esbeka

Jedną z moich książek zacząłem od listu, który wysłałem – to teraz niech będzie list, który dostałem, do tego zwyczajnie, staroświecko, w kopercie i ze znaczkiem. I podpisany prawdziwym imieniem i nazwiskiem.

Warszawa, 23 maja 2016

Panie Hugo-Bader!

W zeszłym tygodniu przeczytałem część pańskiego nędznego tekstu, który był także na mój temat. Część tylko, bo nie warto było babrać się w gównie, któreś pan z siebie wydalił. Po lekturze tego fragmentu nawet chujem pana nie nazwę, byłoby to bowiem naruszenie dóbr osobistych tego ze wszech miar pożytecznego narządu. Śmieć, szmata – któreś z tych określeń bym wybrał, nie warto jednak dla takiego czegoś jak pan marnować czasu, by znaleźć właściwą nazwę.

Z wyrazami pogardy i obrzydzenia,

Wiesław Poczmański

Także o takich ludziach będzie w tej książce. Pułkownik Poczmański był oficerem Departamentu III Służby Bezpieczeństwa w czasach, kiedy w Polsce rządzili komuniści, w jego mieszkaniu do dzisiaj na ścianie zamiast świętego obrazka wisi portret Lenina, a ten list wysłał po ukazaniu się Skuchy, mojej poprzedniej książki, która razem z tą i jeszcze następną stanowiły będą całość.

Głównym bohaterem wszystkich trzech jest czas, a książka, którą trzymacie w ręku, to reporterska archeologia w czystej formie, dziennikarski audyt, recykling, powrót do historii, bohaterów i miejsc, które opisywałem na początku polskich przemian, z prostym pytaniem: co słychać? Jest to więc ciąg dalszy wielu opowieści, które dla mnie zaczęły się czasem nawet dwadzieścia siedem lat temu, tak jak historia pułkownika Poczmańskiego.

Przeczytacie o nim w środku książki. A także o Panu Hossie, którego napadła niedźwiedzica, Wieśce z pasmanterii, która porwała dziecko, o proroku z Wetliny, o astronaucie spod Włoszczowy, Sławku, robotniku leśnym, który założył się o litra, że przebiegnie maraton, i wygrał zakład, o przepięknych laluniach, którym ukradkiem pakowałem spoconą łapę w majtki, i kilkadziesiąt innych historii. W części czwartej Audytu pojawi się na przykład włóczęga Charlie, mój najukochańszy bohater, który na końcu przemaluje gębę i będzie udawał Czarnucha, a w części piątej Grzesiek, który stracił twarz – dosłownie.

Bo pewnie myślicie, że wiecie, co się nam, mieszkańcom tego kraju, przydarzyło przez ostatnie ćwierć wieku? Myślicie, że rozumiecie, co się wokół was działo?

Guzik prawda, nic nie rozumiecie. Bo źle patrzycie, węszycie i przystawiacie ucho nie tam, gdzie trzeba, boicie się wysiąść ze swoich aut, które pędzą za szybko. Te historie są w zmarszczkach, kościach, pocie i wątrobach ludzi, których nie widzicie, którzy są dla was przezroczyści, na których nie zwracacie uwagi, bo kto zwraca uwagę na śmiecia leżącego na ulicy.

No to ja wam ich pokażę, opowiem ich dzieje, a z tego opisu wyłoni się polska Atlantyda. Ruszajcie ze mną w drogę, którą ja już raz odbyłem dwadzieścia siedem, dwadzieścia pięć, dwadzieścia lat temu, a teraz jeszcze odkrywam, że ciąg dalszy tych historii jest dużo lepszy niż początek. I przekonacie się, że słowa z ostatniej kampanii wyborczej, że nasz kraj leży w gruzach, że jest z dykty, plastmasy i tektury, obrażają każdego z nas osobiście. Tak jak mnie.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij