- W empik go
Bajram - ebook
Bajram - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 161 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie wyrzekliśmy się myśli udania się któregoś piątku na Słodkie Wody po azjatyckiej stronie. Wybraliśmy tym razem drogę lądową, wiodącą dalej do Buyukdere. Zatrzymaliśmy się po drodze w willi podmiejskiej, siedzibie B* Effendi, jednego z wyższych urzędników sułtana. Był to Ormianin ożeniony z krewną Ormian, u których gościł mój przyjaciel. Ogród, ozdobiony rzadkimi roślinami, poprzedzał wejście do willi; dwie małe, bardzo ładne dziewczynki bawiły się pośród kwater kwiatowych, pilnowane przez Murzynkę. Ucałowały malarza, po czym towarzyszyły nam aż do willi. Przyjęła nas dama w stroju lewantyńskim, a mój przyjaciel powiedział jej: „Kalimera, kokone!” (dzień dobry pani). Witał ją w języku greckim, należała bowiem do tej narodowości, choć skuzynowana była z Ormianami.
Odczuwamy zawsze pewne zakłopotanie, gdy w relacji z podróży musimy wspomnieć o osobach, które istnieją i które przyjęły jak umiały najuprzejmiej wędrownego Europejczyka, ten zaś stara się przywieźć do kraju jakąś prawdziwą opowieść o cudzoziemskich obyczajach, o społeczeństwach sympatyzujących z Francją. Cywilizacja europejska rzuca teraz na owe społeczeństwa promienie światła… W średniowieczu otrzymaliśmy wszystko ze Wschodu; dziś pragnęlibyśmy zwrócić temu powszechnemu źródłu ludzkości siły, którymi nas obdarzyło, chcąc, aby ta matka całego świata odzyskała na nowo dawną wielkość.
Piękne imię Francji drogie jest tym odległym narodom: w tym leży jej przyszła potęga… to pozwala nam czekać cierpliwie, nie bacząc na to, co czyni skostniała dyplomacja francuskich rządów.
Mówiąc o ludziach zamieszkujących te kraje, można powtórzyć zdanie, które wypowiedział Racine w swoim prologu do „Bajazeta”: „To tak daleko!” Ale czyż nie wolno podziękować za gościnne przyjęcie, jakiego doznaliśmy od tak uprzejmych gospodarzy-Ormian? Bliżsi naszym poglądom niż Turcy, służą, jeżeli tak powiedzieć można, za pośredników, korzystając z dobrej woli Turków, dla których Francja była zawsze narodem przyjaciół.
Przyznaję, że po roku nieobecności w kraju, znalezienie się we wnętrzu o całkiem europejskim charakterze miało dla mnie wielki urok; wyjątek stanowiły jedynie suknie pań, które na szczęście dla kolorytu miejscowego wzorowane były na ostatnich modach Stambułu.
Pani B* kazała swoim wnuczkom podać nam przekąskę, po czym poszliśmy do głównej sali, gdzie znajdowało się kilka dam, Lewantynek. Jedna z nich zasiadła do fortepianu, aby zagrać „kawałki” ostatnio przysłane z Paryża: była to uprzejmość, którą oceniliśmy należycie, szczerze podziwiając fragmenty nowej opery Halévy'ego.
Na stołach leżały dzienniki, tomy poezji i utworów teatralnych: Wiktor Hugo, Lamartine. Wydaje się to dziwne komuś, kto przybywa z Syrii, a tymczasem to bardzo proste, jeżeli wziąć pod uwagę, że Konstantynopol pochłania prawie tyle, co Petersburg, wydawnictw literackich i artystycznych nadchodzących z Paryża.