- W empik go
Benedykt z Drozdeń Nowina Hulewicz - ebook
Benedykt z Drozdeń Nowina Hulewicz - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 201 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Hulewicz był wiernym satelitą marszałka ostatniej konfederacji niemal od dzieciństwa; a tym… się od innych satelitów wyróżniał, że choć należał do rodziny żyjącej w miernym staniku, ale rodzina ta miała w kraju niemałe zasługi.
Zaraz też na wstępie przychodzi nam obalić uwagi p. Bartłomieja Michałowskiego o dworze tulczyńskim. „Pan Szczęsny – powiada on – był popularnym, ale w znaczeniu zagranicznym więcej niż polskim: to jest, że publiczność więcej szanowała jego cnoty, niż miłowała osobę. Żaden niepodległy szlachcic nie liczył siebie między jego klientami, a nawet by się obraził, gdyby ktokolwiek miał go za takiego. Nawet niełatwo było na jego dworze znaleźć karmazynowego szlachcica. Najwięcej ludzi zagranicznych lub szlachectwa bardzo nowego, albo nawet podejrzanego i kozaków.”
Moglibyśmy ułożyć regestr dworzan pana Szczęsnego i z heraldycznymi dowodami w ręku przekonać, że karmazynów w ich poczcie było niemało, choć z drugiej strony, nie przeczymy, że niejeden zdobył sobie dopiero indygenat szlachecki w pańskim przedpokoju. Ale i tamto i to odkładamy na później, dziś nam bowiem idzie tylko o protoplastów p. Benedykta.
Otóż Hulewicze, Rusini, są rodem z Wołynia, głośno o nich w włodzimierskiej ziemi już od połowy XVI wieku; może głośno było i dawniej, jednak polskie nasze źródła poza unię lubelską nie sięgają. Dość powiedzieć, że na przestrzeni lat stu, począwszy od 1569 r., naliczyliśmy przeszło czterdziestu Hulewiczów, pełniących jak ziemiańskie, tak i rycerskie posługi. Wszyscy jedno – albo dwuwioskowi posiadacze, należą do nich: Smoligów, Serniki, Podrubce, Rodoszyn, Wojutyn, Drozdeń, stąd Wojutyńscy, Rodoszyńscy, Drozdeńsćy itd. Zdaje się, że w końcu
XVI wieku herb Nowina przybrali, modelując się na wzór szlachty polskiej.
A występują gromadnie: na akcie unii, rozsyłanym z rozkazu „hospodarskiego” w ziemi wołyńskiej, podpisuje się sześciu Hulewiczów z powiatu łuckiego, nadto wdowa po siódmym Romanie, mieszkająca w Rodoszynie. Na sejmiku kapturowym (1574) tenże powiat łucki wybiera deputatów, a w ich rzędzie dwóch Hulewiczów figuruje: Grzegorz – chorąży, i Bazyli – wojski ziemi włodzimierskiej. Jedna linia tego rodu, mianowicie Wojutyńscy najdłużej, najgorliwiej bronią prawosławia; należą oni do bractw rozmaitych wspierających nie zjednoczony obrządek, otulają opieką i Lwowskie i Lubelskie, Łuckiego wszakże są szczególniejszymi dobrodziejami: w spisach ostatniego znalazłem szesnastu członków tego gniazda na przestrzeni półtora stulecia. Chwali się im, że na sejmikach i sejmach gardłują za nietykalnością obrządku, który wyznają – i to niejednokrotnie – spotykamy bowiem ich głosy w 1601, 1609, 1616 i 1630 r.
Już to narady wojewódzkie bardzo Hulewiczom przypadają do gustu; mieli pretensją – i może uzasadnioną – do krasomówstwa, umieli przekonać, skaptować słuchaczy; funkcją też poselską pełnili często i ochotnie, wywiązując się z niej sumiennie (1630, 1632, 1638 r.).
Ale, o ile izba poselska znajdowała zwolenników w rodzinie Hulewiczów, o tyle stan kapłański wcale ich liczył niewielu, a i pod sutanną burzliwy charakter nie temperował się, nie poskramiał; ledwie czterech duchownych doszukaliśmy się między nimi: dwóch prawosławnych (Petroni – archimandryta owrucki 1616 r., i Sylwester – władyka przemyślski r. 1635) i dwóch łacinników, obaj dominikanie.