Benewent 275 p.n.e. - ebook
Benewent 275 p.n.e. - ebook
Znakomita książka, pełna szczegółowych, dynamicznych opisów, ukazuje działania króla Epiru, Pyrrusa w wojnie przeciwko Rzymowi. W intrygujący sposób przedstawia jak nie rozstrzygnięta bitwa pod Beneventem zmusiła władcę Epiru do wycofania się z Italii i rezygnacji z planów podboju Rzymu.
...najeżony ostrzami pancerny walec Pyrrusa ruszył do natarcia po raz czwarty. Pod straszliwym naporem linia rzymska zaczęła się łamać. Czujny wódz z Epiru natychmiast pojął, że czas wysłać do boju słonie. Dwadzieścia kolosów w jaskrawym wojennym przybraniu ruszyło ciężkim kłusem na żołnierzy konsula. Słonie trąbiły dziko, a wojownicy miotali z ich grzbietów pocisk za pociskiem. Rzymianie zamarli z przerażenia – nigdy przedtem nie widzieli takich potworów. Słonie szarżowały na rzymską konnicę, chroniącą flanki legionów. Niektóre konie zrzucały jeźdźców i uciekały w popłochu. Wtedy Pyrrus posłał swą doborową tesalską konnicę na odsłonięte skrzydła chwiejących się już legionów. W mgnieniu oka linia bojowa Rzymian poszła w rozsypkę. (Fragment książki)
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-16388-1 |
Rozmiar pliku: | 4,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP
------------------------------------------------------------------------
„Pyrrusowy sukces prezydenta Clintona”, „szwedzcy socjaldemokraci wygrali w stylu Pyrrusa”, „Teatr – posmak pyrrusowego zwycięstwa”. Takie i podobne określenia co kilka dni padają na łamach światowej prasy, na stronicach książek, w przemówieniach polityków¹. Pyrrus, władca Epiru (319–272 p.n.e.), jest najczęściej chyba wymienianym obecnie wodzem czasów starożytnych. Zwrot „pyrrusowe zwycięstwo” trwale wzbogacił języki wielu narodów. Nie jest on oczywiście pochlebny dla epirockiego monarchy. Jak wiadomo, „pyrrusowe zwycięstwo” to takie, które osiągnięte za cenę zbyt dużych strat, prowadzi do ostatecznej klęski. W świadomości osób nawet z wykształceniem historycznym Pyrrus funkcjonuje najwyżej jako lekkomyślny łowca przygód, który, wmieszawszy się w wojnę z Rzymem, odniósł kilka krwawo okupionych sukcesów, wytracił wojsko i jak niepyszny wrócił do Epiru, aby marnie zginąć w niepotrzebnej, chaotycznej bijatyce, od dachówki rzuconej przez starą babę.
Historycy przez dziesięciolecia z lekceważeniem odnosili się do epirockiego władcy, określając go mianem „awanturnika”, „kondotiera”, „wartogłowa” i „człowieka z ptasim mózgiem”, w najlepszym razie „błędnego rycerza” lub efemerycznego „herosa-meteora”. który zagrażał porządkowi światowemu i którego nagła śmierć przyjęta została z powszechną ulgą, oznaczała bowiem upragnioną stabilizację.
Dopiero Pierre Leveque w swej obszernej monografii udowodnił, że przedsięwzięcia Pyrrusa wcale nie byty tak absurdalne, jak przez długi czas to przedstawiano (chociaż wielu historyków nie przekonał). Przypomnieć wypada, że pojęcie „pyrrusowe zwycięstwo” obce było starożytnym. Zamiast tego mówili o zwycięstwie „kadmosowym” czy „kadmejskim” (Kadmos to mityczny syn Agenora, brat Europy, założyciel Teb, Kadmeją zwał się tebański akropol. Określenie „kadmejskie zwycięstwo”, odnosi się prawdopodobnie do wyprawy siedmiu herosów z Polinejkosem na czele przeciw Tebom, podczas której wykrwawili się i zwycięzcy, i pokonani).
Pyrrus cieszył się natomiast sławą największego wodza swoich czasów, według opinii samego Hannibala tylko Wielkiemu Aleksandrowi, notabene swemu krewnemu, ustępował w wojennym kunszcie. Już w starożytności zdawano sobie sprawę, że Aleksander Macedoński odniósł bajeczny wprost sukces w starciu ze zmurszałym imperium perskim, Pyrrusowi natomiast się nie powiodło, ponieważ wydał wojnę dynamicznej, niezwykle agresywnej Republice Rzymskiej, dysponującej ogromnymi rezerwami. Dziś wyprawa Pyrrusa do Italii i na Sycylię coraz częściej widziana jest w innym świetle – jako ostatnia poważna próba uratowania zachodniego hellenizmu od zniszczenia przez dwa potężne mocarstwa, dojrzewające do walki o basen Morza Śródziemnego – Rzym i Kartaginę. Monarcha Epiru postrzegany jest ponadto jako wódz, który walczył nie tylko za sprawę Greków, lecz także ludów południowej Italii, broniących się rozpaczliwie przed popadnięciem w rzymskie jarzmo. Coraz częściej akcentowana jest rola „wojny Pyrrusa” jako pośredniej fazy między podbojem Italii przez Rzym, a długoletnim pasmem wojen punickich. Konflikt między Rzymem i Kartaginą o mało nie rozpalił się przecież, gdy w 272 roku p.n.e. punicka flota podeszła pod Tarent, w którym trzymał się jeszcze garnizon władcy Epiru. Konfrontacja Pyrrusa z Republiką znad Tybru ma jeszcze jeden interesujący aspekt. Oto legiony po raz pierwszy zmierzyły się na polach bitew z nieprzyjacielem spoza Italii, po raz pierwszy wojska Romy, złożone przede wszystkim z doskonałej ciężkiej piechoty legionowej, musiały stawić czoła nowoczesnej armii hellenistycznej, składającej się z różnych rodzajów broni, od falangi epirockiej i macedońskiej, po łuczników, procarzy, konnicę tesalską i słonie bojowe, „czołgi” antycznego świata. Armii dowodzonej przez najwybitniejszego stratega epoki, stosującej taktykę według najlepszych wzorów Aleksandra. Zderzenie obu jakże różnych przecież, ale wyborowych wojsk, warte jest wnikliwego opisu. Celem niniejszej pracy jest m.in. znalezienie odpowiedzi na pytanie: Czy władca Epiru rzeczywiście zasługuje na to, aby w prawie dwadzieścia trzy wieki po jego zgonie wciąż mówiono o „pyrrusowych zwycięstwach”, prowadzących prosto do przegranej?²KŁOPOTY ZE ŹRÓDŁAMI
KŁOPOTY ZE ŹRÓDŁAMI
------------------------------------------------------------------------
Potomni oglądają historię Pyrrusa przede wszystkim oczyma Plutarcha (około 46–27 n.e.). Ten moralista z beo-ckiej Cheronei poświęcił władcy Epiru jeden ze swych _Żywotów sławnych mężów_. Dzieło to, barwne, niekiedy porywające, pełne anegdot, chętnie czytano w starożytności i w późniejszych wiekach, a więc przetrwało do dziś. Lecz Plutarch nie rozwiązał zagadki życia Pyrrusa, nie zdołał wyjaśnić, jakie były zamiary „Orła z Epiru”, do jakich celów Pyrrus zmierzał i dlaczego ich nie osiągnął. Jak się zdaje, Plutarch nawet nie próbował rozwikłać tej tajemnicy. Nie był bowiem historykiem lecz biografem i moralistą. Spisywał żywoty równoległe wielkich wodzów, królów czy reformatorów bynajmniej nie po to, by odtwarzać procesy dziejowe. Celem Plutarcha było pokazywanie pozytywnych przykładów – cnoty, pobożności lub odwagi, ale także mrocznych stron ludzkiej natury – zła, chciwości i okrucieństwa. Wszystko to w celu odpowiedniego kształtowania charakterów. „Staram się… aby życie ludzkie mogło się w tych opowiadaniach historycznych jak w zwierciadle przeglądać i niejako uporządkować na podstawie cnót i przymiotów opisywanych wielkich ludzi”, wyznawał biograf z Cheronei we wstępie do żywotów Timoleona i Emiliusza Paulusa. W następstwie stosował więc specyficzną metodę. Wiele istotnych wydarzeń pomijał, albowiem, jak stwierdził we wstępie do biografii pary Aleksander Wielki – Cezar: „Niekoniecznie także w najsławniejszych czynach ludzi objawiają się najlepiej cnoty i wady ich charakterów. Przeciwnie, nieraz jakiś prosty czyn, jakieś krótkie powiedzenie czy nawet żart lepiej naświetlają wrodzone cechy ludzkiej natury, niż bitwy, w których padły tysiące poległych”.
Pyrrusa zestawił beocki moralista z Gajuszem Mariuszem, siedmiokrotnym konsulem rzymskim, splamionym krwią swych przeciwników, widząc w obydwu wodzach świetne przykłady zmienności kapryśnego losu. W konsekwencji to Plutarchowi potomni zawdzięczają wizerunek Pyrrusa awanturnika. Biograf z Cheronei, pisząc żywot epirockiego monarchy, zebrał wiele dobrego materiału źródłowego, który wszakże pomieszał z mniej wiarygodnymi przekazami, a wyszukując fakty i anegdoty zgodnie z przyjętym założeniem szalenie wszystko pogmatwał.
Badacz zajmujący się dziejami Pyrrusa ma twardy orzech do zgryzienia. Wszystkie miarodajne źródła, pochodzące z czasów wojny króla w Italii, przepadły. Nie zachowały się _Pamiętniki_ (_Hypomnemata_) Pyrrusa, jak się wydaje, obszerniejsze niż urzędowy dziennik wyprawy Aleksandra Macedońskiego. Prawie nic nie zostało z dzieła _Epeirotika_, pióra Proksenosa, uważanego za nadwornego historyka władcy Epiru, wysławiającego Pyrrusa jako nowego Achillesa. Z _Historii następców Aleksandra_, dzieła Hieronima z Kardii (ok. 360-ok. 260 p.n.e.), dziejopisa związanego z Antygonidami, dotrwało do nas zaledwie 13 fragmentów. Na szczęście praca ta stała się źródłem dla historyków późniejszych. Korzystali z niej Plutarch (17,7 —bitwa pod Herakleją, 21,12 – bitwa pod Ausculum), a chyba w mniejszym stopniu Diodor Sycylijski, Dionizjos z Halikarnasu i Pompejusz Trogus. Hieronim z Kardii czerpał ze źródeł pierwszej klasy, m.in. z Pamiętników Pyrrusa, zbierał też relacje uczestników wydarzeń i naocznych świadków, toteż pochodzące od niego szczegóły zasługują na zaufanie. Z zachowanych fragmentów dzieła Hieronima badacze wyciągnęli wniosek, że dziejopisa tego cechowały „miłość prawdy, kompetencja w sprawach wojskowych i bezstronność”, historyka z Kardii porównywano do Polybiosa i Tukidydesa.
Tyle tylko, że Hieronim związany był z Antygonidami, Demetriosem Poliorketesem i Antygonosem Gonatasem, a więc do ich śmiertelnego wroga Pyrrusa raczej nie był nastawiony życzliwie. Mamy też świadectwo Pauzaniasza (_Wędrówki po Helladzie_ I 13,9), przypisującego Hieronimowi niechęć do wszystkich królów z wyjątkiem Antygonidów.
„Orła z Epiru” nie cierpiał również inny współczesny mu historyk, Timajos z Tauromenion (ok. 355-ok. 250 p.n.e.). Timajos przepędzony został ze swej sycylijskiej ojczyzny przez Agatoklesa, władcę Syrakuz, i tworzył na wygnaniu w Atenach. Pod wrażeniem niepowodzenia monarchy z Epiru w wojnie z Rzymem, Timajos napisał w podeszłym już wieku _Historię Pyrrusa_, z której przetrwało zaledwie kilka bardzo krótkich fragmentów. Timajos, jak się zdaje, bawił w Italii w czasie, gdy „Pyrrus” zmagał się z wojskami Rzymu, był więc naocznym świadkiem opisywanych wydarzeń. Od Diodora Sycylijskiego (XXI 17) wiemy, że Timajos na ogół przedstawiał rzetelnie bieg dziejów, zawsze odsądzał jednak od czci i wiary Agatoklesa, który go skrzywdził. Pyrrus, zięć Agatoklesa, kontynuujący jego politykę, nie został bynajmniej potraktowany lepiej. Dziejopis z Tauromenion systematycznie oczerniał Pyrrusa jako władcę i jako człowieka. Informacje czerpał między innymi od prorzymsko nastawionych arystokratów z Tarentu, Rhegion i innych miast Wielkiej Grecji, jak również od wrogich wobec Pyrrusa przywódców sycylijskich _poleis_.
Prawdopodobnie to od Timajosa pochodzi przekazany przez Diodora passus (XXI 21,12), w którym Pyrrus, potomek Achillesa, został porównany do szpetnego i bezczelnego Tersytesa, antybohatera _Iliady_. Z dzieła Timajosa korzystał nie tylko Diodor, ale także Plutarch i Dionizjos z Halikarnasu.
Na tym kończą się źródła współczesne wojnie Pyrrusa w Italii. Wiele uwagi poświęcili jej historycy rzymscy. Macedończycy i Grecy uchodzili w początkach III wieku p.n.e. za najlepszych żołnierzy na świecie, a Pyrrus miał opinię błyskotliwego stratega, Rzymianie przechowali więc w pamięci swe zwycięstwo nad Epirotą ze szczególną dumą. Tyle tylko, że czynili wszystko, aby sukces ten wyolbrzymić, czy może nawet go „stworzyć”. Przemilczali niekorzystne dla Republiki fakty, pomniejszali jej kieski, nie cofali się przed pospolitym fałszowaniem historii – _ad maiorem Romae gloriam_ – ku większej chwale swej ojczyzny.
Pierwsi o wyprawie Pyrrusa pisali tzw. annaliści młodsi, Valerius Antias, Claudius Quadrigarius, Licynius Macer (wszyscy I wiek p.n.e.). Dziejopisowie ci przedstawili epirockiego króla jako rycerskiego przeciwnika, podczas gdy na innych hellenistycznych monarchach, np. na władcy Macedonii Filipie V, historiografia rzymska nie pozostawiła suchej nitki. Takie ujęcie nie dziwi – gdyby Pyrrus był miernotą, nie mógłby zadać klęsk legionom. Annaliści pokryli jednak przebieg wojny z epirockim królem „tak grubą warstwą patriotycznych zmyśleń”, że trudno jest odtworzyć prawdziwy bieg wydarzeń³.
To annaliści zdołali tak skutecznie zniekształcić przebieg rokowań Pyrrusa z Rzymem, że do dziś historycy głowią się, o co w nich naprawdę chodziło. To oni wykoncypowali epizod z perfidnym lekarzem, który zaproponował Rzymianom otrucie epirockiego monarchy, został jednak z pogardą zdemaskowany przez surową starorzymską cnotę, wcieloną w Fabrycjusza Luscinusa. Nie przypadkiem to właśnie z czasów Pyrrusowej wojny pochodzi tak wiele budujących przykładów dawnej rzymskiej _virtus_. Annaliści konsekwentnie przeinaczali (oczywiście na korzyść Rzymian) straty, jakie w bitwach poniosły obie armie, na nadmiar zaś złego z zamiłowaniem, kopiowali epizody z dzieła Herodota tego ojca historiografii (np. casus szpiega, wysłanego jakoby przez Pyrrusa do obozu Rzymian przed bitwą pod Herakleją). Dzieła tych historyków – patriotów zaginęły, stały się jednak źródłem dla Tytusa Liwiusza, jak również dla Dionizjosa z Halikarnasu, Diodora i Plutarcha. Annaliści zdołali więc zamącić historię gruntownie i skutecznie.
Wspomniany powyżej Diodor Sycylijski stworzył w czasach Cezara i Augusta (I wiek p.n.e.) niezbyt wysokiego lotu historię powszechną – _Biblioteką Historyczną (Bibliotheca Historica)_. Fragmenty ksiąg XXI i XXII, dotyczących wojny Pyrrusa z Rzymianami, zachowały się. Oprócz annalistów wykorzystuje Diodor również Timajosa i Hieronima z Kardii. Tradycja rzymska wydaje się jednak przeważać; to z niej zaczerpnął Diodor wzmiankę o „kadmejskim zwycięstwie” Pyrrusa (XXII 6).
Piszący za czasów panowania w Rzymie Augusta Dionizjos z Halikarnasu (około 60-po 7 roku p.n.e.) jest autorem _Dawnych dziejów Rzymu (Antiquitates Romanae)_. Z ksiąg XIX i XX, dotyczących Pyrrusowej wojny, zachowały się do naszych czasów tylko fragmenty. Dionizjos wykorzystał dobre źródła, np. Proksenosa, którego cytuje (XX 10,2) i Timajosa, od którego przejął relację o poprzedzających przybycie Pyrrusa wydarzeniach w Tarencie. Najobficiej czerpie jednak z wątpliwej wartości annalistyki rzymskiej. Z tego źródła pochodzą anegdoty wokół bitwy pod Herakleją (XIX 11), opowieści o cnotliwym Fabrycjuszu (XIX 13) czy przebieg batalii pod Ausculum, którą Dionizjos przedstawia jako właściwie zwycięską dla Rzymian. Nie można zbytnio ufać informacjom historyka z Halikarnasu, nie tylko z tego powodu, że pisał on w prorzymskim duchu. Dionizjos był bowiem retorem i jeśli wygrzebał w archiwach jakieś autentyczne listy i mowy, przerabiał je i stylizował tak, że stawały się wzniosłe i napuszone, zarazem jednak zniekształcone w sposób beznadziejny.
Współczesny Dionizjosowi i Diodorowi był Pompejusz Trogus. W swym obszernym dziele _Historiae Philippicae_ zawarł też dzieje Pyrrusa, Niestety, praca ta prawie w całości zaginęła, zachowało się natomiast jej streszczenie, dokonane raczej nieudolnie przez Justinusa, autora znacznie późniejszego. Ten ostatni wielu rzeczy nie mógł już zrozumieć, popełnił więc mnóstwo nonsensów. Trogus wykorzystał wartościowe źródła greckie, Hieronima i Timajosa, ponieważ bitwę pod Ausculum przedstawił, w odróżnieniu od Dionizjosa i tradycji annalistycznej, jako zwycięstwo Pyrrusa (Iustin. XVIII 1,11). Dla wyprawy sycylijskiej króla źródłem tu jest zapewne Proksenos, a przedstawienie układów epirockiego władcy z Rzymem zdradza wpływy annalistów.
Opisujące wojnę z Pyrrusem księgi XI–XIV monumentalnych _Dziejów Rzymu od założenia miasta (Ab urbe condita libri)_ „narodowego” historyka rzymskiego Tytusa Liwiusza, piszącego w czasach Augusta, zaginęły w zawierusze dziejów. Przetrwały tylko ich periochy (skróty) oraz streszczenia pióra Florusa, Eutropiusza i Orozjusza. Jak wiadomo, Liwiusz nastawiony był moralizatorsko i „superpatriotycznie”, a korzystał przede wszystkim z annalistów młodszych. Stąd też do jego opisu wojny z Pyrrusem należy podchodzić ostrożnie.
W II wieku n.e. _Historię rzymską (Historia Romana)_ napisał Appian z Aleksandrii (po 80–przed 165 n.e.). Wyprawa Pyrrusa do Italii znalazła tu miejsce w księdze poświęconej wojnom samnickim, z której zachowało się kilka interesujących nas opowieści (Appian, Samn. frg. 7–11), m.in. o twardych rządach Pyrrusa w Tarencie i o obrabowaniu przez Epirotę świątyni Persefony w Lokroi. Jako dziejopis Appian nie cieszy się dobrą opinią z uwagi na pasywny stosunek do źródeł i kompletną ignorancję w sprawach militarnych. Opisując italską wyprawę Pyrrusa czerpał z Liwiusza i z Dionizjosa, być może również z Plutarcha i z annalistów rzymskich.
We fragmentach tylko zachowały się opisujące m.in. dzieje Pyrrusa księgi IX i X _Historii rzymskiej (Historiae Romanae)_ Kasjusza Diona Kokcejanusa (Cassius Dio Coccejanus), wywodzącego się z Bitynii senatora, żyjącego na przełomie II i III wieku n.e. Zachowały się natomiast wyciągi z tego dzieła pióra mnicha bizantyjskiego Zonarasa (XII wiek). Cassius Dio wykorzystywał annalistów (bitwa pod Ausculum, klęską Pyrrusa), Dionizjosa z Halikarnasu, wzbogaconego o szczegóły Liwiusza, jak również Żywot pióra Plutarcha (Cassius Dio frg. 40,5 — rozmowa Pyrrusa z Kineasem). Za wiarygodne źródło do wyjątkowo zawikłanych pertraktacji epirockiego władcy z Rzymianami uchodzi tzw. _Ineditom Vaticanum_, zbiór opowieści z historii rzymskiej, zebranych m.in. z dziel annalistów i Diodora.
Wymienić wypada jeszcze krótką prace _Podstępy wojenne (Strategemata)_ autorstwa Frontinusa (I wiek n.e.), dzieło pod tym samym tytułem pióra Polyainosa (II wiek n.e.), dziewięć ksiąg _Factorum et dictorum memorabilium (Godne pamięci czyny i słowa)_ Waleriusza Maksimusa (I wiek n.e.), a także kompedium _O sławnych mężach miasta Rzymu (De viris iliustribus Urbis Romae)_, niesłusznie przypisywane Aureliusowi Victorowi. W tekstach tych zawarte są również wzmianki o wojnach Pyrrusa. Źródłem Frontinusa był Liwiusz, Polyainosa, co do fragmentu o władcy Epiru – annaliści, natomiast pseudo-Aurelius Victor czerpie przede wszystkim z annalistycznej tradycji. Niestety, tylko kilka szczupłych, ale bardzo ważnych fragmentów, dotyczących Pyrrusa zawierają mające opinię dzieła bardzo rzetelnego _Dzieje_ achajskiego historyka Polybiosa z Megalopolis (ok. 200-ok. 118 p.n.e.).
Jak widać, źródła wyprawy króla Pyrrusa na zachód są skromne i niepewne – już wielu nowożytnych naukowców rozdzierało z tego powodu szaty. Dobre teksty zaginęły, zachowały się niemal wyłącznie przekazy z drugiej i trzeciej ręki, a to, co przetrwało z prac godnych zaufania historyków, zostało przemieszane z mało wartościowym materiałem późniejszym. Dzieje wyprawy „Orła z Epiru” wspólnym wysiłkiem zniekształcili greccy moraliści i rzymscy patrioci. Bitwy stoczone przez Pyrrusa ubogo pokazane zostały przez źródła, zamiast rzeczowych opisów działań wojennych otrzymaliśmy barwne historyjki. Trudno jest więc zrekonstruować przebieg tych batalii, a o sporządzeniu w miarę dokładnych map czy schematów, w odróżnieniu od np. bitew Hannibala, mowy być nie może. Zalecane jest więc wnikliwe spojrzenie na Pyrrusową wojnę z pominięciem pryzmatu annalistów i Plutarcha, wysublimowanie z przekazów najstarszego, najbardziej wiarygodnego materiału. Z drugiej strony istnieje poważne niebezpieczeństwo popadnięcia w hiperkrytycyzm i „pyrrusolatrię”, czyli nadmierny podziw dla króla. Niestety, z braku źródeł niektóre ważne kwestie na zawsze pozostaną w sferze hipotez i przypuszczeń – _ignoramm et ignorabimus_.„ORZEŁ Z EPIRU”
„ORZEŁ Z EPIRU”
------------------------------------------------------------------------
W dorzeczu rzek Aoos (obecnie Viosa) i Aratchos, których źródła biją w centralnym masywie Pindus pod górą Lakmon, rozciąga się Epir. Kraina ta zamieszkana była w starożytności przez krzepkich chłopów i pasterzy, nawykłych do walki z wilkami i niedźwiedziami, a także górskimi lwami, w obronie swych wielkich stad owiec, rumaków i bydła. Kraj to górzysty, bezpośredni dostęp do morza mają tylko urodzajne równiny otaczające miasto Buthrotron i dolny bieg Acheronu. Epir ma dogodne położenie między Grecją Środkową, Ilirią i Macedonią, jednak komunikację z tymi regionami utrudniają wysokie pasma wapiennych gór, w sposób naturalny blokujące kraj zwłaszcza od wschodu.
Między innymi z tego powodu Epir odgrywał w dziejach klasycznej Hellady mało znaczącą rolę. Wyspy u wybrzeży Epiru, a zwłaszcza Korkyra (obecnie Korfu), tworzyły natomiast naturalny pomost ku Italii. Właśnie mieszkańcy tej wyspy nadali Epirowi nazwę (Epeiros to znaczy ląd stały). Starożytni żeglarze przeprawiali się na piętę półwyspu italskiego najchętniej właśnie z korkyrejskiego portu.
Na wybrzeżach Epiru i na terenach przyległych Grecy założyli kilka miast już w okresie Wielkiej Kolonizacji. Były to Korkyra, Apollonia, Epidamnos i Ambrakia. _Poleis_ te usilnie starały się zachować niezależność od miejscowych wodzów plemiennych, promieniowała z nich natomiast kultura helleńska, przyjmowana zwłaszcza przez epirocką starszyznę, jak dowodzą tego spisywane przez nią po grecku inskrypcje.
We właściwym Epirze miast było mało. Nawet te najbardziej znaczące, Passaron i Dodona, leżące na płaskowyżu w centrum kraju, pozostały niewielkimi osadami; Dodona cieszyła się sławą wyroczni, najstarszej w Helladzie. Znajdowała się tu wyrocznia Zeusa i Dione, czyli Ziemi. Bóstwa przemawiały do swych wyznawców w szumie liści dębów, na drzewach tych zawieszano również brązowe naczynia, które uderzały o siebie na wietrze. Stąd też dąb był świętym drzewem Epiru, liśćmi dębu zdobił swój hełm Pyrrus i jego wojownicy.
Ludność Epiru, wywodząca się z helleńskiego pnia, miała jednak silne związki z Macedończykami, a także z Ilirami. Niektórzy naukowcy widzieli nawet w Epirotach lud pochodzenia iliryjskiego. Kraj był odmienny kulturalnie od reszty Hellady, a mówiąc wprost – zacofany. „Klasyczni” Grecy uważali Epirotów, podobnie jak mieszkańców Macedonii, za nieokrzesanych barbarzyńców. Tak też bez ceregieli określa ich Tukidydes _(Wojna peloponeska_ II 80_)_. Mieszkańcy Epiru dzielili się na liczne spokrewnione ze sobą plemiona (znamy ich aż 14), z których najważniejsi byli Chaonowie, Thesprotowie i Molossowie. Ci ostatni zasłynęli z hodowli wielkich psów pasterskich, molossów, które niekiedy podczas bitew szczuto na szeregi nieprzyjaciół.
Tylko wśród Molossów, w Epirze najbogatszych i najpotężniejszych, zachowała się władza królewska. Pyrrus występuje w niektórych, zwłaszcza rzymskich, źródłach jako król Epiru, trzeba jednak pamiętać, że był on królem jedynie Molossów i hegemonem Związku Epirockiego, założonego około 330 roku (wszystkie daty, o ile nie zostanie zaznaczone inaczej, będą oznaczać lata przed naszą erą). Epir jako państwo miał więc luźną, specyficzną strukturę; składał się z królestwa Molosów i Symmachii Panepirockiej (Przymierza Epirockiego), uzależnionej jedynie od osoby władcy, nic włączonej w system państwa Molossów. Uprawnienia króla były skromne. W swym traktacie _Polityka_ Arystoteles pisze, że monarchia przetrwała wśród Molossów tylko dlatego, że ograniczono władzę królewską, a władca zaczął żyć w podobny sposób co jego poddani. Zgromadzenie (_koinon_) Molossów miało szerokie kompetencje. Przyznawało obywatelstwo i _proksenię_ (czyli prawo danego obywatela do reprezentowania interesów innego państwa), być może także sądziło winnych zbrodni przeciwko państwu i przestępstw popełnionych na wojnie. Decydowało o biciu monet, zwalnianiu od podatków, nadawało prawo do azylu i inne przywileje. Na czele Zgromadzenia stał _prostates_ (strażnik), którego kompetencje porównywano do uprawnień eforów kontrolujących królów spartańskich. Monarcha byt przede wszystkim dowódcą armii, jednak, jak się zdaje, wojnę mógł wypowiadać tylko za zgodą Zgromadzenia. Zawierał za to traktaty z innymi państwami i na swoje imię zaciągał najemników.
Jak pisze Plutarch, co roku w Passaronie w kraju Molossów królowie składali starym zwyczajem ofiary Zeusowi jako bogu wojny. „Przy tej ofierze władcy ci wypowiadali wobec Epirotów słowa przysięgi, że będą rządzić według praw, a potem znów od nich odbierali przysięgę, że będą zgodnie z prawami władzę królewską szanować” (_Żywot Pyrrusa_, 5). Obie strony miały więc określone zobowiązania. Niektórzy historycy w sposób raczej niewłaściwy porównują Epir do monarchii konstytucyjnej, chociaż pastuchom z gór Pindus czy chłopom z Thesprotii spisywanie jakiejś „konstytucji” nie przyszłoby nigdy do głowy. Władcy energiczni potrafili lekceważyć te tradycyjne uprawnienia plemion i decydować w wielu sprawach samodzielnie, niemniej jednak rządzenie Epirotami było niewdzięcznym zadaniem. Molossowie zwykli wzniecać rebelię, gdy monarcha czymś im się naraził, i gdy tylko mogli, wyprawiali pechowego króla na tamten świat – zazwyczaj z całą rodziną. Władca Molossów nie był bogaty, a jego królestwo miało wyraźne cechy archaiczne, stanowiło jakby relikt świata opisanego przez Homera. Pamiętać należy, że dwie pary wotów z pługiem były dla Pyrrusa godnym podarunkiem, „główny zarządca bydła i trzód” zajmował na dworze uprzywilejowaną pozycję.
Władza królewska Molossów należała do starodawnej dynastii Ajakidów, wywodzącej się od Achillesa, najdzielniejszego z herosów Hellady (Ajakes był dziadkiem Achillesa). Starożytni traktowali takie mityczne koneksje bardzo poważnie. Achillesowa tradycja była wśród Ajakidów bardzo żywa, to jej Pyrrus zawdzięcza swe imię. Przezwisko Pyrrus (dosłownie znaczy to: Rudy) nosił Neoptolemos, syn Achillesa. Poprzez żonę tego Neoplolemosa, Lanassę, Ajakidzi wywodzili się także od Heraklesa. Prawdziwie wymarzone to pochodzenie dla hellenistycznego władcy! Monarchia Molossów była podwójna – często panowało tu dwóch królów, podobnie jak w Sparcie, z tym że królowie spartańscy pochodzili z dwóch rodów – Agiadów i Eurypontydów, w Epirze rządzili tylko Ajakidzi⁴.
Jako pierwszy na arenę dziejową wkroczył Tharypas, który w końcu V wieku p.n.e. (dalej nie będę używał tego skrótu – wiadomo, że opisane wypadki miały miejsce przed erą chrześcijańską, tzw. naszą erą) zawarł sojusz z Atenami i z zapałem szerzył wśród Molossów helleńskie obyczaje. Filip II Macedoński, którego synem i następcą był Aleksander Wielki, wziął Epir pod swoją kontrolę. Z dynastii Ajakidów Filip wziął sobie też żonę, Olimpias, matkę Aleksandra. Ojcem Pyrrusa był król Ajakides, matką Ftyja z dobrego rodu z Tesalii, córka Menona, który dowodził tesalskimi hufcami w wojnie lamijskiej (po śmierci Aleksandra Wielkiego Grecy stoczyli ją i przegrali z wojskami zarządcy Macedonii, Antypatra). Stąd też Pyrrus miał zawsze z Tesalią dobre stosunki i zaciągał w tej krainie znakomitych kawalerzystów.
Przyszły zwycięzca Rzymian przyszedł na świat, gdy rozpalała się walka wodzów Aleksandra, diadochów czyli „następców”, o bajeczne dziedzictwo po wielkim Macedończyku. Byty to czasy burzliwe, królestwa powstawały tylko po to, aby w kilka lat później runąć z trzaskiem, w jednej bitwie można byto zdobyć panowanie nad rozległymi krainami, albo utracić i państwo, i życie. W zmaganiach tych uczestniczył także Ajakides. W 317 roku wsparł zbrojnie Olimpias, swoją krewną, i jej wnuka, Aleksandra IV, syna Aleksandra Wielkiego. Początkowo Ajakidesowi sprzyjało szczęście. W walce z Kassandrem, synem wspomnianego już Antypatra, zdołał przywrócić Olimpias tron Macedonii. Planowano wzmocnienie sojuszu między dwoma królestwami poprzez małżeństwo Dejdamei, siostry Pyrrusa, z Aleksandrem IV. Kassander zdołał jednak zebrać siły, pokonał armię Olimpias i obległ ją w Pydnie. Ajakides ruszył na odsiecz, lecz Molossowie, zmęczeni nieustannymi wyprawami poza granice kraju, a pewnie również podjudzeni przez Kassandra, wzniecili bunt. Pozbawiony władzy Ajakides zbiegł do Etolii. Kassander zdobył Pydnę i tron Macedonii. Natychmiast kazał stracić Olimpias, a potem także jej wnuka, prawowitego dziedzica imperium Aleksandra. W 313 roku Ajakides zdołał wrócić do Epiru. lecz wkrótce potem zginął w bitwie z bratem Kassandra, Filipem.
Wtedy Pyrrus przebywał już w Ilirii, pod opieką króla Taulantiów, Glaukiasa. W 317 roku opiekunowie 2-letniego wówczas królewicza z najwyższym trudem ocalili go przed pościgiem siepaczy Kassandra. Szczegóły tej dramatycznej ucieczki malowniczo opisuje Plutarch. Glaukias, który walczył uprzednio z samym Aleksandrem Macedońskim i dostał odeń srogie cięgi, żonaty był z Beroe, epirocką księżniczką, ale przybycie zbiegów wprawiło go w zakłopotanie. Iliryjski władca bał się odwetu Kassandra. Wtedy podobno mały Pyrrus „przyczołgał się o własnych siłach do króla, chwycił się rączkami jego szaty, wstał na nogi u jego kolan, co u Glaukiasa wywołało najpierw uśmiech, a potem litość, jakby to był jakiś modlący się ze łzami błagalnik”. Władca Ilirów przyjął więc małego królewicza i polecił żonie, aby wychowywała go na równi z własnymi dziećmi. Decydującą rolę odegrało tu raczej nie wzruszenie Glaukiasa, ile jego przekonanie, że osoba małego Ajakidy pozwoli mu wmieszać się w sprawy Epiru. Kassander dawał królowi Ilirów 200 talentów za wydanie Pyrrusa, którego z całą pewnością zamierzał zgładzić. W 314 roku wyprawił się nawet na Glaukiasa zbrojnie, ale nic nie wskórał. Kiedy Pyrrus skończył 12 lat, król Ilirów postanowił przywrócić mu ojcowski tron. Sytuacja sprzyjała tym zamiarom. Kassander musiał stawić czoło innemu diadochowi, Demetriosowi Poliorketesowi, synowi Antygonosa Jednookiego, który zdobył znaczną część środkowej Grecji. Glaukias, a zapewne także i Demetrios, skutecznie podburzyli Molossów, którzy wszczęli rebelię i zamordowali swego króla Aiketasa, wuja Pyrrusa, rządzącego Epirem z laski Kassandra, a także dwóch jego synów. Glaukias odesłał wtedy swego podopiecznego z orszakiem zbrojnych do Epiru i osadził na tronie ojca. Przez kilka lat rzeczywistą władzę sprawowała „rada regencyjna”, złożona z zaprzyjaźnionych z domem Ajakidesa molossyjskich możnych. Opiekunowie Pyrrusa zdawali sobie sprawę, że chłopak panuje przede wszystkim dzięki poparciu Demetriosa Poliorketesa, wroga Kassandra. Umocniono więc związki Ajakidów i Antygonidów. Dejdameja, siostra Pyrrusa, została żoną Demetriosa. Kassander jednak nie zasypiał gruszek w popiele, W 302 roku wykorzystał moment, gdy 17-letni wówczas Pyrrus bawił w Ilirii na hucznym weselu jednego z synów Glaukiasa i doprowadził do kolejnego przewrotu wśród Molossów, Obalili oni Pyrrusa, „wypędzili jego przyjaciół, rozgrabili ich majątki i oddali się pod rozkazy Neoptolemosa” (Plut. 4), innego członka dynastii Ajakidów.
Pyrrus nie próbował walczyć o królewski diadem. Miał nadzieję, że jego losy rozstrzygną się w gigantycznych zmaganiach Antygona Jednookiego i Demetriosa Poliorketesa z wielką koalicją diadochów – Kassandra z Macedonii, Lizymacha z Tracji, Seleukosa z Syrii i Ptolemajosa z Egiptu. Ajakidy pociągnął więc z hufcami Demetriosa do Azji. Mordercza bitwa królów rozegrała się w 301 roku we Frygii pod Ipsos. Pyrrus sprawił się znakomicie, pokonał zastępy nieprzyjaciół na swoim odcinku, cóż, kiedy armia Antygonidów została pobita na głowę. Antygonos zginął, Demetrios Poliorketes ratował się ucieczką. Wygnaniec z Epiru nie miał po stronie zwycięskiej koalicji czego szukać, pozostał więc wiemy Demetriosowi i w jego imieniu sprawował pieczę nad miastami, które Antygonida zdołał po klęsce utrzymać w Grecji. Pyrrus czynił to w charakterze „stratega Hellady”. W 298 roku stanął, krótkotrwały zresztą, pokój między diadochami i Demetrios wysłał swego szwagra jako zakładnika na aleksandryjski dwór Ptolemajosa I Sotera, założyciela macedońskiej dynastii Lagidów, która przez prawie trzy wieki będzie rządziła nad Nilem. Bystry syn Ajakidesa rychło zauważył, że z pomocą potężnego egipskiego monarchy szybciej odzyska tron, niż dzięki wsparciu Poliorketesa. Umiejętnie więc zyskał względy Bereniki, żony Ptolemajosa. Ta dała więc Pyrrusowi za małżonkę Antygonę, swą córkę z pierwszego małżeństwa ze znakomitym Macedończykiem imieniem Filip. Także Ptolemajos dostrzegł, że energiczny młodzieniec z Epiru może stać się ważnym jego sojusznikiem w północno-zachodniej Grecji. W początku 297 roku, zaopatrzywszy więc Pyrrusa w pieniądze, okręty i żołnierzy, wyprawił go do ojczyzny. W Epirze na tronie zasiadał wówczas Neoptolemos, sprzymierzeniec Kassandra, który poddanych zraził swą srogością. Wielu Epirotów przyjęło więc z radością powrót wygnańca. Kassander niewiele mógł pomóc Neoptolemosowi, dwa lata wcześniej poniósł bowiem druzgocącą klęskę pod Korkyrą w starciu z Agatoklesem, panem Syrakuz, i odtąd jego wpływy w zachodniej części Grecji osłabły. Obaj Ajakidzi zawarli więc układ, że zgodnie z tradycją wspólnie będą sprawować rządy. Lecz Pyrrus nie zamierzał z nikim dzielić się władzą. Zaraz po śmierci Kassandra, którego wciąż się bał, kazał wyprawić Neoptolemosa na tamten świat. Uczynił to rzekomo w samoobronie, ponieważ podstępny koregent jako pierwszy uknuł spisek na życie Pyrrusa. Nie bardzo w to wierzymy. Monarchowie, którzy utrzymali się przy władzy, zawsze kazali mordować z usprawiedliwionych przyczyn – już historycy się o to postarają (w przypadku Pyrrusa postarał się zapewne Proksenos).
Odtąd syn Ajakides aż do śmierci samodzielnie i nieprzerwanie panował w Epirze. Energia aż go rozpierała – natychmiast podjął wysiłki na rzecz rozszerzenia swego kraju. Dążył zapewne do utworzenia państwa terytorialnego na wzór innych monarchów hellenistycznych, w którym mógłby rządzić bez oglądania się na tradycyjne prawa krnąbrnych Molossów i innych plemion. Pierwszy sukces przyszedł około 295 roku. Być może za pośrednictwem swego protektora, Ptolemajosa, monarchy Egiptu, Pyrrus poślubił Lanassę, córkę Agatoklesa, znakomitego wodza i władcy Syrakuz (pierwsza małżonka Pyrrusa, Antygona, zmarła nieco wcześniej). Lanassa wniosła mężowi w posagu bogatą wyspę Korkyrę, dzięki której król Molossów mógł kontrolować cala żeglugę z Grecji do Italii. Wtedy to zapewne dostała się pod panowanie Ajakidy również wyspa Leukas. W ten sposób zachodnie wybrzeża Epiru stały się bezpieczne i Pyrrus nie musiał obawiać się z tej strony ataku. Rozpoczął więc zmagania o tron Macedonii, uważał, że ma do niego największe prawo – wszak Ajakidzi spokrewnieni byli z Argeadami, dynastią Filipa II i Aleksandra Wielkiego. W Macedonii po śmierci Kassandra jego synowie, Aleksander i Antypater, szybko się powaśnili. Pierwszy zwrócił się o pomoc do Pyrrusa, drugi do Lizymacha, władcy Tracji i rozległych terenów Azji Mniejszej. Ajakida na czele Epirotów zjawił się wcześniej, przegnał Antypatra, a za przysługę kazał Aleksandrowi zapłacić sobie rozległymi terenami pogranicznymi, Pyrrus uzyskał w ten sposób Tymfaję, Parauaję, Akarnanię, Amfilochię i Ambrakię, a być może także Atintanię. Tym samym zyskał niezależność gospodarczą dla Epiru. Tymfaja i Parauaja, które zdobył dla Macedonii jeszcze Filip II miały najlepsze pastwiska letnie dla owiec. Do tej pory epiroccy pasterze korzystali z nich tylko za zgodą macedońskiego monarchy.
Podobnie jak Korkyrą, Pyrrus władał zdobytymi krainami osobiście, nie włączył ich do Panepirockiej Symmachii. Nowych poddanych obłożył podatkami, co pozwoliło na zaciągnięcie najemników i wzmocnienie armii. Ale to nie Pyrrus, lecz jego dawny sprzymierzeniec Demetrios Poliorketes zdobył tron Macedonii, zgładziwszy podstępnie Aleksandra, syna Kassandra. Dla Ajakidy musiał to być bolesny cios, nie podjął wszakże interwencji, uwikłany w walki z Ilirami. Zakończył je zwycięsko opanowaniem południowych krańców Ilirii. Dla przypieczętowania układów poślubił Birkennę, córkę iliryjskiego władcy Bardylisa, a następnie nieznaną z imienia córkę króla Pajonów Autoleonta, którego z pewnością pozyskać chciał jako sprzymierzeńca przeciw Demetriosowi Poliorketesowi.
W 290 roku wciąż żyjąca małżonka Pyrrusa, Lanassa, oburzona sprowadzaniem przez męża „barbarzyńskich” dziewczyn, nieoczekiwanie oddała swą rękę, a wraz z nią Korkyrę, właśnie Demetriosowi (jego żona, siostra Pyrrusa, Dejdameja już nie żyła). Ta romantyczna opowieść (Plut. 10.7) uznana została przez niektórych współczesnych historyków za piękny wymysł, wydaje się jednak, że rozsierdzona kolejnymi mariażami swego małżonka Lanassa z chęcią porzuciła Ajakidę na polecenie swego ojca, Agatoklesa, który obawiał się, że wzrost Pyrrusowej potęgi może zagrozić jego zdobyczom w południowej Italii.
Król Molossów, nie dysponując silną flotą, nie byt w stanie odwojować wyspy, postanowił jednak mieczem pomścić tę zniewagę. W 289 roku wyruszył na odsiecz zaatakowanej przez Demetriosa Etolii i zderzył się z hufcami jednego z najlepszych wodzów Poliorketesa imieniem Pantauchos. Ten ostatni „…odważny, dumny i ambitny, wyzwał Pyrrusa na pojedynek. Pyrrus także, nie ustępując żadnemu z królów w sile i odwadze i chcąc raczej przez męstwo niż przez urodzenie okazać się godnym stawy Achillesa, przedarł się przez pierwszą linię bojową na front i stanął naprzeciw Pantauchosa. Walczyli najpierw na włócznie, potem przeszli do błyskawicznej i zaciętej walki na miecze. Pyrrus, raniony raz, zadał przeciwnikowi dwa ciosy, jeden w udo, drugi w kark. Zmusił go do ucieczki i przewrócił, ale nie zabił, bo uratowali go przyjaciele. Zagrzani do walki zwycięstwem swego króla i podziwem dla jego męstwa Epiroci z tym większą silą przełamali falangę macedońską, po czym w pościgu za uciekającymi wielu ludzi zabili, a do niewoli wzięli pięć tysięcy” (Plut. 7). To zwycięstwo przyniosło Pyrrusowi wielką sławę, a Epiroci nadali mu przydomek „Orzeł”.
Przyszły zwycięzca Rzymian natychmiast skorzystał z okazji, aby jeszcze bardziej pozyskać serca swego ludu. Rzekł na wiecu żołnierskim: „Jeżeli jestem orłem, to jestem nim dzięki wam. Bo jakże nie mam nim być, skoro na waszej zbroi wznoszę się w górę jakby na skrzydłach”. Zwycięstwo to świadczy nie tylko o kunszcie dowódczym i dzielności Pyrrusa. Bitwa z Pentauchosem mogła zostać wygrana tylko dlatego, że Epiroci znakomicie opanowali macedoński sposób walki i stali się mistrzami we władaniu bardzo długą włócznią falangitów – sarissą.
W końcu tego samego roku Demetrios Poliorketes ciężko zachorował. Pyrrus natychmiast najechał Macedonię i dotarł aż do Edessy. Wielu Macedończyków przyłączyło się do Ajakidy, widząc w nim nowego Aleksandra, lecz ostatecznie atak władcy Epiru został odparty. Pyrrus zgodził się więc na zawarcie pokoju. Zabezpieczywszy w ten sposób tyły Demetrios zaczął przygotowywać wielką wyprawę w celu odzyskania azjatyckich posiadłości swego ojca, Antygonosa Jednookiego. Wtedy inni diadochowie, Lizymach z Tracji, Ptolemajos z Egiptu i Seleukos z Syrii zaczęli zagrzewać Pyrrusa do boju. Przecież gdy Demetrios zwycięży i pomnoży swe siły, Ajakida nigdy nie wypędzi go z Macedonii, „lecz wtedy za późno już będzie zmagać się z nim i walczyć w obronie świątyń Molossów” (Plut. 10).
Pyrrus dał się przekonać, bez skrupułów zapomniał o układzie i w 287 roku wtargnął do Dolnej Macedonii, idąc na Berroję, skąd wywodził się ród Demetriosa – Antygonidzi. Jednocześnie Lizymach wpadł ze swymi hufcami do Macedonii Górnej. Ajakida walczył nie tylko mieczem, lecz umiejętnie posługiwał się propagandą – głosił, że we śnie ukazał mu się Aleksander Wielki, obiecywał pomoc i wsparcie, a na koniec wsiadł na nisajskiego rumaka i sam popędził przed Pyrrusem naprzód”. Zabiegi te odniosły skutek – w decydującym momencie macedońscy wojacy opuścili Demetriosa i hurmem przeszli pod sztandary władcy Epiru. Poliorketes, przebrany w skromny płaszcz i zwykły kapelusz od słońca (kauzję), ledwie zdołał umknąć. Marzenie Pyrrusa zostało spełnione – był królem Macedonii. Lecz wkrótce nadciągnął na czele swych zastępów Lizymach i zażądał udziału w łupach, „skoro likwidacja Demetriosa jest wspólnym dziełem ich obu” (Plut. 12). Lizymach był towarzyszem bojów Aleksandra Wielkiego, Pyrrus bał się więc, że gdy podejmie z nim walkę, Macedończycy nie dochowają mu wierności. Nolens volens zgodził się więc na żądania króla Tracji i Macedonię podzielono. Lizymach zagarnął wschodnią i dolną Macedonię, władca Molossów musiał zadowolić się krainami sąsiadującymi z Epirem, których mieszkańcy mówili zapewne nie dialektem macedońskim, lecz epirockim – Elimeją, Orestis, Linkos, zachodnią Eordają i Pelagonią⁵.
Jako władca okrojonego królestwa Macedonii Pyrrus musiał zmagać się z Demetriosem, zbierającym po klęsce siły w Grecji, i jego synem Antygonosem Gonatasem, wciąż trzymającym się w Tesalii. Uwolnił Ateny, duchową stolicę Hellady, od oblężenia Poliorketesa. Wdzięczni Ateńczycy wpuścili go na Akropol, gdzie Pyrrus złożył ofiarę dziewiczej córce Zeusa – patronce miasta. Ajakida przestrzegł jednak obywateli Aten – „…jeśli chcą postępować rozsądnie, najlepiej zrobią, nie wpuszczając do swego miasta żadnego z królów więcej” (Plut. 12, 6–7). Łatwiej poradzić – trudniej wykonać. Ateny były już tylko cieniem dawnej świetności i ze swym pospolitym ruszeniem odwykłych od wojaczki mieszczuchów nie mogły stawić czoła monarchom hellenistycznym z ich ogromnymi armiami.
Sytuacja radykalnie zmieniła się w 285 roku, gdy Demetrios Poliorketes, który wyruszył wreszcie na swą upragnioną azjatycką wyprawę, został pobiły przez Seleukosa i wzięty do niewoli, z której już nigdy nie wrócił. Pyrrus natychmiast przerwał walki z Antygonosem Gonatasem, któremu zdążył odebrać większą część Tesalii, i zawarł z nim przymierze, skierowane naturalnie przeciw Lizymachowi, władca Tracji za bardzo bowiem wzrósł w potęgę. Było już jednak za późno – w 284 roku Lizymach wtargnął w dzierżawy Pyrrusa, okrążył obóz Ajakidy pod Edessą i odciął mu dostawy zaopatrzenia. Jednocześnie podżegał najznakomitszych Macedończyków do rebelii „wyrzucając im, że obcokrajowca, pochodzącego z odwiecznych niewolników Macedonii, wybrali na pana i władcę, a wypędzili z Macedonii przyjaciół i zaufanych samego Aleksandra!”. Wkrótce potem Pyrrus musiał zmykać do Epiru, prowadząc ze sobą już tylko wojska Molossów i innych epirockich plemion. Utracił też wszystkie krainy zdobyte po 288 roku. Pokonany król siedział w ojczyźnie, korzystając z nagromadzonych łupów i bogactw.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.
Np. „Rzeczpospolita”, nr 2/1999, s. 26; „Time”, 28.09.1998, s. 104.
2.
P. Leveque, _Pyrrhos_, Paris 1957, „awanturnik”. por. J. Carcopino, _Pyrrus, conquerant au aventurier?_ (w:) _Profils des conquerants_, Paris 1961, s. 9 n.; “kondotier” – S. Lancel, _Hannibal_, Dusseldorf-Zurych 1998, s. 185; H. Heftner, _Der Aufstieg Roms von Pyrrhoskrieg bis zum Fall von Karthago_, Regensburg 1997, s. 26; “wartogłów” i “człowiek z ptasim mózgiem” – S. Łoś, _Rzym na rozdrożu_. Warszawa 1960, s. 60 i 52; „błędny rycerz” – M. Cary, H. H. Scullard, Dzieje Rzymu, Warszawa 1992, s. 195; „meteor” – J. Heurgon, _Rzym i świat śródziemnomorski do wojen punickich_, Warszawa 1973, s. 216.
3.
M. Cary, H. H. Scullard, _op. cit_., s. 195.
4.
Na temat Epiru G. N. Cross, Epirus. _A study of constitutional development_. Cambridge 1932; N. G. L. Hammond, Epirus, Oxford 1967.
5.
N. G. L. Hammond, _Starożytna Macedonia_, Warszawa 1999. s. 269.