- W empik go
Biblioteka konwersacyjna czyli Wykład wiadomości i rzeczy najpotrzebniejszych i najużyteczniejszych w pożyciu towarzyskiem. Tom 6, oddz. 4. Deklamator towarzyski. Tom 2 - ebook
Biblioteka konwersacyjna czyli Wykład wiadomości i rzeczy najpotrzebniejszych i najużyteczniejszych w pożyciu towarzyskiem. Tom 6, oddz. 4. Deklamator towarzyski. Tom 2 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 265 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
(z Szyllera.)
Radość była w Ilionie,
Nim miasto padło w ruinie;
Lutni glosy macą dłonie,
Gwar hymnów w powietrzu słynie,
Wszystkie wolne spoczywały
Po łzawych bojach prawice;
Gdy Peleja syn wspaniały
Pryama ślubił dziewicę.
Wawrzynami zdobiąc czoła,
Lud tłumem ciśnie się w gwarze;
Spieszy wszystko do kościoła
Tymbryjskie święcić ołtarze.
Wszędzie okrzyk radość wzrusza,
Brzmią pieniem bachautskie grona;
Ale tylko jedna dusza
Boleści jest zostawiona.
Smutna, gdy się wszystko cieszy,
Kassaudra sama zostaje;
Opuszczona, skrycie spieszy
W cieniste Apolla gaje,
I w najgłębszą lasu stronę,
Z rzewnemi chroniac się łzami;
Świętą z oczu drze zasłonę,
Porzuca, depcze nogami.
"Każde serce szczęściem pała,
I wszystko żyje radośnie;
Siostra moja się przybrała,
Rodzicom nadzieja rośnie –
A mnie stroni omamienie,
Ja tylko łzami się poję;
Bo ja widzę jak zniszczenie
Już leci na na naszą Troję,
Ach pochodnię ogień nieci,
Nie Hymen jednak go żarzy;
Ku obłokom płomień leci,
Lecz nie z ofiarnych ołtarzy.
Uroczystość zgotowana,
Lecz tylko ja przenikliwa,
Już krok słyszę niebios pana,
Co uczty smutnie rozrywa.
A mnie łaja, ie łzy ronię, szydzą z mego wołania;
W niedostępne puszcz nstronie,
Nieść muszę skargi i łkania.
Wesoły się ze mnie śmieje,
Szczęśliwy znieść mię nie może;
Trudne dałeś mi koleje,
Okrutny Pityjski Boże!
Poco było mnie niewieście
Obiawiać prawdy twe święte;
W tem na wieki ciemnem mieście,
Gdzie wszystkich zmysły zamknięte?
Czemu widzę nieskończenie
To, czego nie cofnę wiecznie?
Siać się musi przeznaczenie.
Złe musi przybyć koniecznie. –
Mogęż zedrzeć to pokrycia,
Gdzie smutne wyroki straszą?
Omamienie – to jest życie –
Wiadomość – śmiercią jest nasza!
Zdajem tę jasność z myśli mojej,
Go krwawo serce przenika;
Być naczyniem prawdy twojej,
Za wiele na śmiertelnika.
Błędne zmysłów wróć roskosze,
I oddaj dawne ciemnoty;
Odkąd twoję prawdy głoszę,
Straciłam Wszystkie ochoty.
Mnie przyszłości dajesz bycie,
Lecz wziąłeś moment szczęśliwy;
Lecz mi wziąłeś chwil użycie,
Ach odbierz dar twój zwodliwy!
Odtąd jak kapłanki dłonią
Czczo twoje ołtarze wieszcze;
Nidy nie trefiłam wonią,
Nie splotłam włosów mych jeszcze.
Przepłakałam wiek mój młody,
Sam smutek strawił me siły;
Przewidziane bliźnich szkody
Najpierwej we umie godziły,
Widzę grona szczęsnej młodzi,
Wszystko się kocha, swawoli;
W wieku, gdzie się wżyć godzi,
Nic nie zuain, oprócz niedoli!
Mnie daremnie kwitną wiosny,
Nic moje nie widzi oko;
Któż na ziemi jest radosny,
Gdy w życie wgląda głęboko?
Co w lubym łudzoua biedzie,
Najlepszego z Greków kocha,
I sądzi, że z nim źyć będzie;
Nie posiada sio z radości,
Układów tysiąc ma w głowie;
I wam we śnie nie zazdrości,
Wam nawet wielcy bogowie!"
I jam tego już poznała,
Co serce tęschnąc go żąda;
Oko jego ogniem pała,
Wzajemnych ogni ugląda.
Jabym w ślubne z nim okowy,
Pod skromne poszła poddasze;
Ale staje duch styxowy,
I dłonie rozrywa nasze!
Do mnie wszystkie larwy blade,
Z swych piekieł Hekate źenie;
Czyli chodzę, czy się kładę,
Stawają przedemną cienie.
Nawet pomiędzy młodzieżą
W swobodnej chwili uciechy
Stają – srogie wycia szerzę –
Nie znajdę nigdzie pociechy!
"Błyszczą staie pokrwawione,
I tyran gniewem już plonie.
Ach nieszczęsna! w którą stronę
Przed straszną trwogą się schronie?
Nic nie mogę ukryć oku,
Wiem, widzę, co mnie nie minie!
Muszę spełnić los wyroku
I w obcej upaść kracnie!"
Gdy tak jeszcze skargi czyni,
Głos nagłe słychać potężny
Od dalekich bram świątyń:
"Nie żyje Achilles meżny!"
E rys trzęsie węże swoje,
Bogowie uciekli sami;
I na całą wielką Troję,
Obwisły chmury z grzmotami,
BrodzińskiDUMA
O WANDZIE.
Przesławna Wando! z cnót i wdzięków twarzy,
Na cóz ci zalet przydało się tyle?
Byłaś królową i bóstwem mocarzy,
Dziś mieszkasz w szczupłej mogile!
Oto jest cały po tobie zabytek,
Wando nadobna! Wando ukochana!
Byłaś tak piękna, jak żadna z Lochitek;
Dziś leżysz z ziemia zmieszana!
Waleczny Krakus poległ z bratniej ręki;
W obce morderca utaił się kraje;
Lud niewolony przez twą cnotę, wdzięki,
Berło ci przodków oddaje.
Władasz sercami. – Nawet miłość płocha
U nóg twych składa mordercze cięciwy,
Wielbi, kto ujrzy, kto cię pozna, kocha,
Komu ty sprzyjasz, szczęśliwy!
Jak rychło na świat blask się wdziera zloty,
Gdy jare słońce z łona wody wstaje,
Tak rychło Wandy piękność i przymioty,
Napełniły wszystkie kraje.
Nie jeden mocarz z zwycięztw swych wsławiony,
Zwyciężyć Wandę nadaremnie tuszył;
U nóg jej władcy składali korony,
Lecz żaden serca nie wzruszył.
Gdzieżto zamierzasz dumny Rytygierze,
Królu i wodzu niezłomnych Germanów?
Pocóż, odwiecznie stargawszy przymierze,
Gnębić nieszczęsnych ziemianów?
"Uwielbiam Wandę! dzielny mąż odpowie,
Lecz znam z przykładów nieużyta dusze;
Odeśli z niczem wzgardzeni królowie,
Ja gdy nie ujmę; przymuszę."
Z wysokich basztów mocnego Krakowa,
Jak las stojący na wielkiej równinie;
Hufy Germanów spostrzega królowa,
Widzi kraj cały w perzynie.
Dwa sprzeczne wojska bystra dzieli rzeka,
W każdem lud sławny przez wojenne dzieła;
Wtem się Rytygier ukazał z daleka,
I biedna Wanda zginęła.
Cóż, gdy na wierze rycerskiej umowy,
Wniósł go do zamku rumak okazały;
Gdy stanął przed nią i wrzącemi słowy,
Określił serca zapały?
Strzeż się dziewico wdzięcznych ust rycerza!