-
W empik go
Bibuła - ebook
Bibuła - ebook
Bibuła", napisana w latach przynależności Piłsudskiego do PPS, stanowi pasjonujący opis funkcjonowania konspiracyjnych wydawnictw. Podczas lektury tego barwnego dzieła poznajemy tajniki redagowania i powielania zakazanych druków, zorganizowaną siatkę konspiracyjnych redakcji i kolporterów oraz ich metody przemycania pism przez granicę zaboru.
| Kategoria: | Naukowe i akademickie |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-61154-23-5 |
| Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Bibułę” pisał Józef Piłsudski — nie marszałek i naczelnik państwa, lecz młody konspirator i wydawca nielegalnego „Robotnika”, działacz socjalistyczny okryty chwałą po udanej, brawurowej ucieczce w 1901 roku z petersburskiego szpitala, gdzie został przewieziony z warszawskiej Cytadeli, po tym jak skutecznie symulował chorobę psychiczną.
Tekst „Bibuły” pisany był na zamówienie Ignacego Daszyńskiego i redakcji czasopisma „Naprzód”, i nosił tytuł: „Walka rewolucyjna pod zaborem rosyjskim. Wrażenia i fakty z ostatnich lat dziesięciu. Bibuła”. Poszczególne fragmenty, uzupełnione później dla potrzeb wydania książkowego, ukazywały się w odcinkach od sierpnia do grudnia 1903 roku. Dopiero w ostatnim zamieszczono nazwisko autora — wówczas już członka Centralnego Komitetu Robotniczego PPS, ścisłych władz najprężniejszej w owym czasie niepodległościowej organizacji działającej pod zaborami
W „Bibule” Piłsudski niejako podsumował okres swojego życia, w którym jego pasją było dziennikarstwo i wydawanie głównego organu PPS — „Robotnika” (pracował wówczas pod pseudonimem „Wiktor”). Przejął redagowanie pisma od numeru siódmego (1894 rok) i kontynuował je z dużym sukcesem do aresztowania w lutym 1900 roku, kiedy drukowany był numer 36. Zasięg społeczny „Robotnika” w owym czasie był zdumiewający, biorąc pod uwagę warunki, w jakich przyszło działać konspiratorom. Nakład wzrósł z początkowych 1200 do 1600 egz. (w 1904 roku, a więc już po rozstaniu się Piłsudskiego z redakcją, pismo miało 44 tys. egz. nakładu; warto tu może przypomnieć, że pomimo zakrętów dziejowych tytuł przetrwał lata okupacji i emigracji, a zabił go dopiero wolny rynek — ostatni numer ukazał się w 2003 roku). Sam nakład jednak nie odzwierciedlał zasięgu pisma, które podawane było z rąk do rąk jako jeden z nielicznych druków ukazujących się poza cenzurą na ziemiach zaboru rosyjskiego (inne publikacje najczęściej były drukowane za granicą i przemycane do Polski, przez co nie mogły zachować aktualności krajowego „Robotnika”). W „Bibule” Piłsudski opisuje, jak zorganizowana była drukarnia i sieć kolportażu, jak funkcjonowały nielegalne składy druków, ile pomysłowości i brawury wymagało organizowanie punktów czytelniczych, będących nie tylko zalążkami struktur partii, ale też czymś na kształt tajnych bibliotek. Przemycanie nieobjętych cenzurą druków w czasach, kiedy na ziemiach przynależnych Rosji zabronione było niemal wszystko, czego nie oferują matuszka Rossija i batiuszka car oraz ich poplecznicy (a już w szczególności zabroniona była wolna myśl), mogło nawet oznaczać wyrok śmierci, a na pewno zesłanie lub więzienie. Piłsudski w sposób anegdotyczny, nieraz humorystyczny, opisuje koleje losów kolporterów bibuły, ich pomysłowość i przebiegłość w ukrywaniu się przed szpiclami, strażą graniczną i kontrolami policyjnymi Nielegalne składy druków organizowano, często wykorzystując naiwność ludzi, nieświadomych, co przechowują w domach. Był to najlepszy sposób, gdyż najczęściej wpadano ze strachu przed rewizorem, zaś osoby nieświadome swych „zbrodni” lęku nie odczuwały. Druki przewożono pociągami, furmankami, ukrywano pod ubraniem, w specjalnych walizkach, pokonywały setki kilometrów, w ich kolportaż zaangażowano masę narażających się ludzi. Walczących o niepodległą Polskę, ale także o wolność słowa, na co bardzo wyraźnie w swojej książce zwracał uwagę Piłsudski. „Rozwój swobodnego, nieskrępowanego pętami cenzury słowa, to przede wszystkim nasze zwycięstwo” — pisał. Tej idei wolności nie pozostał, niestety, wierny, współtworząc politykę wewnętrzną II Rzeczypospolitej, a na ironię zakrawać może fakt, że w 1938 roku Sejm uchwalił specjalną ustawę, która pod karą więzienia zakazywała szkalowania imienia Józefa Piłsudskiego. Uchwalona wprawdzie wiele lat po śmierci autora „Bibuły” i w specyficznych okolicznościach politycznych, w obliczu zagrożenia niemiecką agresją, nie mniej ustawa ta była niejako drwiną z poglądów głoszonych przez towarzysza „Wiktora”.
„Bibułę” warto przeczytać nie tylko po to, by poznać zmagania o wolność słowa pod rosyjskim zaborem. Książka napisana jest żywym językiem, opowiada pojedyncze historie zwykłych, zaangażowanych w konspirację ludzi. Opowiada też koleje losu samego Piłsudskiego, w szczególności okoliczności aresztowania w nocy z 21 na 22 lutego 1900 roku, kiedy to w ręce żandarmów wpadł częściowo wydrukowany 36. numer „Robotnika” (numer 36. – bis wydrukowano ostatecznie w Londynie). Po kilku wcześniejszych wpadkach Piłsudski postanowił zorganizować tajną drukarnię na piętrze kamienicy przy ul. Wschodniej 19 w Łodzi (budynek stoi do dziś a przed wejściem widnieje tablica upamiętniająca ze słowami „Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo”). Samo umieszczenie drukarni na piętrze było nowatorstwem, gdyż należało całkowicie wytłumić hałasy prasy drukarskiej, mało tego — Piłsudski wraz z żoną Marią zatrudniali służące, które niczego się nie domyślały, posługując w domu, w którym od rana do nocy trwały prace poligraficzne i introligatorskie. Pomagał Piłsudskiemu doświadczony drukarz Stanisław Rożnowski.