- W empik go
Bitwa o St-Lô (7-19 lipca 1944 roku) - ebook
Bitwa o St-Lô (7-19 lipca 1944 roku) - ebook
Zanim sukces Operacji Cobra doprowadził w sierpniu 1944 roku do klęski Niemców w Normandii, Sprzymierzeni musieli przez wiele tygodni toczyć żmudne walki w niesprzyjającym terenie. Niniejsza publikacja omawia na szczeblu taktycznym bitwę o St-L, do której doszło w dniach 7-19 lipca 1944 roku. Książka, stanowiąca owoc pracy dwóch amerykańskich oficerów, została wydana w cyklu American Forces in Action. W przeciwieństwie do bardziej znanej ?Zielonej Serii?, opowiadającej o największych kampaniach US Army podczas II wojny światowej, mamy tutaj do czynienia z dokładniejszym opisem pewnego wyrywka działań zbrojnych. W tym wypadku jest to epizod ?bitwy o żywopłoty?, podczas którego amerykański XIX Korpus toczył zażarte walki na przedpolach tytułowego normandzkiego miasta. Czytelnik ma szansę skrupulatnie prześledzić przebieg owej bitwy z perspektywy pułków, batalionów i kompanii. Umożliwiają to liczne mapy, których obecność zawsze działa na korzyść tego rodzaju publikacji, znacznie pomagając również tłumaczowi. Odpowiednie zrozumienie, a następnie przedstawienie następujących po sobie zdarzeń jest bowiem znacznie łatwiejsze gdy znamy rozlokowanie jednostek, czy położenie poszczególnych miejscowości. Tym bardziej że nazewnictwo typów terenu i terminologia wojskowa nie w pełni pokrywają się w obu językach.
Nie da się ukryć, iż jest to opowieść głównie o stronie amerykańskiej, napisana krótko po wojnie dla czytelnika amerykańskiego, pragnącego poznać szczegóły walk toczonych przez swych krajanów po przeciwnej stronie oceanu. Otrzymujemy zatem opis walk z perspektywy jednostek US Army. Autorzy nie zapomnieli jednak o stronie przeciwnej, która nie stanowi bynajmniej bezbarwnego tła tej opowieści. Czytelnik z pewnością zauważy, że większa część podrozdziałów kończy się osobnym fragmentem poświęconym niemieckiej 7. Armii. Pozwala to popatrzeć na sytuację oczami jej dowódcy i oficerów sztabowych. Jest to, jak można się domyślać, spojrzenie niejednokrotnie odmienne od amerykańskiego
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8362-908-7 |
Rozmiar pliku: | 11 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1. Dowódca 1. Armii
2. Skrzyżowanie polnych dróg
3. Grupa dowódców
4. Rejon forsowania rzeki
5. Most pod St-Fromond
6. Kanał Vire – Taute
7. Dowódca 3. Dywizji Pancernej
8. Zator drogowy
9. Wyrwy w żywopłocie
10. Ukształtowanie terenu sprzyjało obronie
11. Po kontrataku
12. Trasa Grupy Bojowej Y
13. Szosa do Pont-Hébert
14. Teren niesprzyjający czołgom
15. Dwa czołgi Panther
16. Skrzyżowanie dróg w Hauts-Vents
17. Widok z Hauts-Vents na zachód
18. Niemiecki czołg Pz. Kpfw. V (Panther)
19. Pole bitwy w krainie żywopłotów
20. Stacja kolejowa w St-Lô
21. Widok na St-Lô w kierunku północnym
22. Dowódca 29. Dywizji
23. Ostrza służące do przedzierania się przez żywopłoty
24. Przedzieranie się przez wyrwę
25. Przygotowywanie ładunków wybuchowych
26. Widok ze Wzgórza 192 na północ
27. Niemiecki okop
28. Straty na polu minowym
29. Dowódca 35. Dywizji
30. Niemieckie działa przeciwpancerne
31. Indywidualna pozycja strzelecka
32. Grzbiet Martinville
33. Problemy komunikacyjne
34. Stanowisko karabinu maszynowego
35. Pozycje obronne przy żywopłocie
36. Stanowisko niemieckiego karabinu maszynowego
37. Droga biegnąca wykopem
38. Widok z niemieckiego punktu obserwacyjnego
39. Most w Pont-Hébert
40. Pozycje wyjściowe do Operacji Cobra
41. Dowódca VII Korpusu
42. Niemiecki czołg Pz. Kpfw. IV
43. Broniona dróżka
44. Grzbiet Martinville
45. Wioska Emélie
46. Skrzyżowanie dróg pod la Madeleine
47. Każdy żywopłot był broniony
48. Polowanie na snajperów
49. Wkroczenie do St-Lô
50. Działania w St-Lô
51. Ruiny St-Lô
52. W hołdzie dowódcy
53. Ruiny normandzkiego miasta
54. Przejazd przez St-LôSPIS MAP
1. Plan ataku 30. Dywizji, 7 lipca 1944 roku
2. Forsowanie Vire przez 117. Pułk Piechoty, 7 lipca 1944 roku
3. Przyczółek po pierwszym dniu walk, 7 lipca 1944 roku
4. Przyczółek 8 lipca
5. Atak 30. Dywizji 9 lipca
6. Niemiecki kontratak, 9 lipca 1944 roku
7. Kontratak Dywizji Panzer Lehr, 10-11 lipca 1944 roku
8. Zdobycie Hauts-Vents, 11 lipca 1944 roku
9. Atak 29. Dywizji, 11 lipca 1944 roku
10. Atak 2. Dywizji na Wzgórze 192, 11 lipca 1944 roku
11. 23. Pułk Piechoty na Wzgórzu 192, 11 lipca 1944 roku
12. Atak 35. Dywizji, 11 lipca 1944 roku
13. 29. Dywizja, 12 lipca 1944 roku
14. 29. Dywizja, 13 lipca 1944 roku
15. 35. Dywizja, 12-14 lipca
16. Niemieckie pozycje na grzbiecie la Mare-le Carillon
17. Na zachód od Vire, 12-14 lipca 1944 roku
18. Na zachód od Vire, 15-16 lipca 1944 roku
19. Ostatnie zdobycze 30. Dywizji, 17-19 lipca 1944 roku
20. Walki na wschód od St-Lô, 15-16 lipca 1944 roku
21. 35. Dywizja, 15-18 lipca
22. Zdobycie St-Lô, 17-18 lipca 1944 roku
Mapy I-VII znajdują się we wkładce z mapami
I. Front w Normandii, 2 lipca 1944 roku
II. Sektor 1. Armii, 2 lipca 1944 roku
III. Sektor XIX Korpusu, 6 lipca 1944 roku
IV. Sektor 1. Armii, 3-11 lipca 1944 roku
V. XIX Korpus, 11-14 lipca
VI. XIX Korpus, 15-20 lipca
VII. Sektor 1. Armii, 11-20 lipca 1944 rokuPRZEDMOWA TŁUMACZA
Zanim sukces Operacji Cobra doprowadził w sierpniu 1944 roku do klęski Niemców w Normandii, Sprzymierzeni musieli przez wiele tygodni toczyć żmudne walki w niesprzyjającym terenie. Niniejsza publikacja omawia na szczeblu taktycznym bitwę o St-Lô, do której doszło w dniach 7-19 lipca 1944 roku. Książka, stanowiąca owoc pracy dwóch amerykańskich oficerów, została wydana w cyklu American Forces in Action. W przeciwieństwie do bardziej znanej „Zielonej Serii”, opowiadającej o największych kampaniach US Army podczas II wojny światowej, mamy tutaj do czynienia z dokładniejszym opisem pewnego wyrywka działań zbrojnych. W tym wypadku jest to epizod „bitwy o żywopłoty”, podczas którego amerykański XIX Korpus toczył zażarte walki na przedpolach tytułowego normandzkiego miasta. Czytelnik ma szansę skrupulatnie prześledzić przebieg owej bitwy z perspektywy pułków, batalionów i kompanii. Umożliwiają to liczne mapy, których obecność zawsze działa na korzyść tego rodzaju publikacji, znacznie pomagając również tłumaczowi. Odpowiednie zrozumienie, a następnie przedstawienie następujących po sobie zdarzeń jest bowiem znacznie łatwiejsze gdy znamy rozlokowanie jednostek, czy położenie poszczególnych miejscowości. Tym bardziej, że nazewnictwo typów terenu i terminologia wojskowa nie w pełni pokrywają się w obu językach.
Nie da się ukryć, iż jest to opowieść głównie o stronie amerykańskiej, napisana krótko po wojnie dla czytelnika amerykańskiego, pragnącego poznać szczegóły walk toczonych przez swych krajanów po przeciwnej stronie oceanu. Otrzymujemy zatem opis walk z perspektywy jednostek US Army. Autorzy nie zapomnieli jednak o stronie przeciwnej, która nie stanowi bynajmniej bezbarwnego tła tej opowieści. Czytelnik z pewnością zauważy, że większa część podrozdziałów kończy się osobnym fragmentem poświęconym niemieckiej 7. Armii. Pozwala to popatrzeć na sytuację oczami jej dowódcy i oficerów sztabowych. Jest to, jak można się domyślać, spojrzenie niejednokrotnie odmienne od amerykańskiego.
Zazwyczaj w przypadku tłumaczenia tego typu prac, pojawia się kilka kwestii związanych z odpowiednim nazewnictwem jednostek wojskowych. W tym wypadku występuje problem z tzw. combat command, organicznymi pododdziałami amerykańskich dywizji pancernych. Tak jak w innych książkach Wydawnictwa, podano je w formie oryginalnej. W przypadku konkretnej jednostki są zapisywane za pomocą skrótu, tak więc na przykład Combat Command B to CCB.
Pewnej ingerencji tłumacza wymagały niektóre terminy związane ze sprzętem wojskowym, zwłaszcza z niemieckimi pojazdami pancernymi. W ich przypadku zdecydowano się na zastosowanie oryginalnego nazewnictwa. Tak więc czołg często określany, zarówno tutaj, jak i w innych anglosaskich publikacjach jako Mark IV, został zastąpiony przez oryginalną nazwę – Panzerkampfwagen IV. Dla wygody polskiego czytelnika, wszystkie miary i wagi zostały natomiast podane w systemie metrycznym.
Kampania w Normandii jest stosunkowo znanym epizodem II wojny światowej. Nie oznacza to jednak, że do wszystkich walk stoczonych latem 1944 roku na północy Francji przywiązywano taką samą uwagę. Na pierwszy rzut oka bitwa o St-Lô to jedynie historia mozolnego posuwania się amerykańskiej piechoty od jednego żywopłotu do drugiego. W rzeczywistości w tych zażartych walkach nie zabrakło dramatyzmu. Co więcej, jak zauważają autorzy, bez zdobycia St-Lô nie byłoby Operacji Cobra i, co za tym idzie, ostatecznego zwycięstwa Aliantów w Normandii. Liczymy, że niniejsza publikacja, pozwalająca prześledzić dwa tygodnie kluczowych dla frontu zachodniego starć, zadowoli Naszych Czytelników. Życzymy więc przyjemnej lektury.
Pod koniec większości podrozdziałów znajdują się fragmenty (czasem całe podrozdziały) pisane z perspektywy niemieckiej 7. Armii, zostały one zaznaczone kursywą.PRZEDMOWA
Kiedy kraj bierze udział w wojnie, do zwycięstwa konieczne jest współdziałanie wszystkich jego mieszkańców. Rozstrzygnięcie następuje wszakże na polu bitwy. To tam koncentruje się wysiłek całego narodu. Los państwa spoczywa w rękach obywateli-żołnierzy. Podczas walki ostatecznemu sprawdzianowi podlegają plany, szkolenie, sprzęt, oraz, co najważniejsze, duch bojowy jednostek i pojedynczych ludzi.
Seria American Forces in Action przedstawia szczegółowy przebieg poszczególnych działań zbrojnych, jakie prowadziły siły Stanów Zjednoczonych. Dla amerykańskiego społeczeństwa opowieść o wspaniałych osiągnięciach tych, którzy służyli krajowi, może stanowić wprowadzenie do pełnej historii II wojny światowej. Żołnierzom którzy brali udział w przedmiotowych działaniach, opracowania te pozwolą uzyskać jaśniejszy obraz następstw rozkazów, jakie wykonywali oni i ich towarzysze, oraz ofiar jakie ponieśli w trakcie misji mających znaczenie dla wyniku całej bitwy.
Dwight D. Eisenhower
Szef SztabuWSTĘP
Departament Wojny
Wydział Historyczny
Waszyngton 25, D. C.
21 sierpnia 1946
St-Lô to dwunasta pozycja w serii opracowań na temat wybranych operacji. Jest to historia jednego z korpusów 1. Armii podczas zaciekłej lipcowej bitwy, dzięki której możliwe stało się wyrwanie z przyczółka na normandzkich plażach. Był to okres najbardziej zażartych starć do jakich doszło w „krainie żywopłotów”. XIX Korpus został wybrany jako przykład służący do zilustrowania tego typu walk. Opis działań pozostałych jednostek 1. Armii, biorących udział w tej operacji, został przedstawiony jedynie w ogólnym zarysie.
Niniejsze opracowanie zostało oparte na relacji ppor. Davida Gartha, przygotowanej na podstawie sprawozdań wojskowych, a także notatek i wywiadów przeprowadzonych w czasie opisywanej operacji przez członków 2. Oddziału Służb Informacyjnych i Historycznych. Rękopis oficera-historyka został następne zredagowany i częściowo przerobiony przez korzystającego z dodatkowej dokumentacji płk. Charlesa H. Taylora z Wydziału Historycznego z Zespołu Specjalnego Departamentu Wojny. Tak jak zawsze w przypadku opisu walk, dostępne informacje w różnym stopniu pozwalają na zobrazowanie poszczególnych epizodów. Co więcej, sprawozdania polowe nie są pozbawione drobnych błędów. Skutki tego będą widoczne dla żołnierzy, który brali udział w opisywanych działaniach. Aby ostateczna wersja historii tej operacji była jak najbardziej kompletna i poprawna, czytelnicy proszeni są o wysyłanie wszelkich komentarzy, słów krytyki oraz dodatkowych informacji do: Wydział Historyczny, Departament Wojny, Waszyngton 25, D. C.
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przez członków Korpusu Łączności lub innych żołnierzy Armii Stanów Zjednoczonych
Gen. por. Omar N. Bradley, dowódca 1. Armii podczas lipcowej ofensywy, której punktem kulminacyjnym stało się zniszczenie niemieckiej 7. Armii.ROZDZIAŁ I
LIPCOWA OFENSYWA
St-Lô, stolica departamentu Manche, może stanowić symbol zwycięstwa odniesionego przez amerykańską 1. Armię w najtrudniejszej i najkrwawszej fazie kampanii w Normandii. Była to „bitwa w krainie żywopłotów”, toczona w pierwszych trzech tygodniach lipca 1944 roku. St-Lô, a także inne nazwy związane z tymi walkami, takie jak La Haye-du-Puits, Périers, czy Wzgórze 192, żołnierze 1. Armii będą pamiętać, jako miejsca zaciętych starć. W ich trakcie postępy bardzo często ograniczały się do kilkuset metrów terenu, tudzież dwóch lub trzech poletek, zdobytych w walce ze stawiającym twardy opór nieprzyjacielem.
W bitwie o krainę żywopłotów stawką było nie tylko opanowanie węzła drogowego nad rzeką Vire. W czerwcu 1. Armia oraz brytyjska 2. Armia utworzyły przyczółki i zdobyły Cherbourg (26 czerwca). Gromadzono zaopatrzenie i posiłki, celem przeprowadzenia decydującej ofensywy, dzięki której możliwe stałoby się wyrwanie z Normandii. Atak zamierzano wykonać na odcinku 1. Armii. Przed rozpoczęciem natarcia konieczne było jednak zdobycie lepszych pozycji wyjściowych oraz opanowanie wystarczająco dużych terenów, by pomieścić posiadane wojska. W tym celu na początku lipca rozpoczęto natarcie na froncie o długości 40 kilometrów. W walki zaangażowano cztery korpusy, posiadające łącznie dwanaście dywizji. Wszystkie jednostki napotkały podczas ataku podobne problemy i wszystkie wniosły swój wkład w osiągnięty sukces. Dlatego więc, biorąc pod uwagę szersze znaczenie taktyczne, niesprawiedliwe byłoby utożsamianie bitwy w krainie żywopłotów z St-Lô. Przyszłe opracowania, dotyczące innego epizodu kampanii w Normandii, opiszą te działania w odpowiednich proporcjach. W niniejszej publikacji jeden z etapów bitwy w krainie żywopłotów zostanie ukazany szczegółowo, aby oddać charakter całości walk.
Natarcie, podczas którego osiągnięto St-Lô, to historia XIX Korpusu, wspartego na swej lewej flance działaniami 2. Dywizji z V Korpusu.
Problem 1. Armii
W czasie, który VII Korpus spędził na zdobywaniu Cherbourga i oczyszczaniu półwyspu Cotentin, przebieg alianckiej linii frontu na południu nie ulegał większym zmianom. Na wschodzie brytyjska 2. Armia wciąż toczyła walki o Caen, mając za przeciwnika skoncentrowane tam gęsto nieprzyjacielskie wojska pancerne (30 czerwca było to siedem dywizji), rzucane często do kontrataków. Od Caumont do Carentan i dalej na zachód, w poprzek Półwyspu Cotentin, amerykańska 1. Armia utrzymywała pozycje osiągnięte przed 20 czerwca. Jednocześnie przegrupowywała swe siły, wzmocnione dzięki przybyciu posiłków (patrz: Mapa I na końcu książki¹). Krytycy, nie znający planów generała Eisenhowera, oraz nie zdający sobie sprawy z ogromnych problemów z dostarczaniem zaopatrzenia i oddziałów, sądzili że natarcie Sprzymierzonych utknęło i są oni teraz zaangażowani w coś na kształt wojny pozycyjnej, której należało unikać. Postępy ofensywy 1. Armii, rozpoczętej 3 lipca, w niewielkim stopniu uspokoiły tego rodzaju malkontentów. Dopiero dalszy rozwój sytuacji miał pokazać, że natarcie to posiadało ograniczone cele i stanowiło jedynie wstęp do głównego uderzenia.
Mapa sektora 1. Armii (Mapa II) jasno ukazuje niektóre czynniki, które wzięto pod uwagę, decydując się na lipcowe natarcie, mające na celu zdobycie obszarów, na których można byłoby zmieścić posiadane wojska. Teren rozciągający się na południe od linii frontu 1. Armii był podzielony przez rzekę Vire na dwie dosyć różniące się od siebie części. Na wschód od Vire występował poszarpany, pagórkowaty krajobraz, wznoszący się stopniowo w kierunku południowym. Grzbiety, przebiegające ze wschodu na zachód, były położone w poprzek osi natarcia Sprzymierzonych. Na zachód od rzeki znajdowały się obszary, na których podczas decydującej ofensywy miało nastąpić główne uderzenie. Atak w kierunku „rogu” Bretanii prowadził w stronę terenów w coraz większym stopniu sprzyjających prowadzeniu wojny manewrowej. Przed dotarciem do nich 1. Armia musiała przebić się jednak przez pas o głębokości od dziesięciu do szesnastu kilometrów, na obszarze którego wszystkie cechy krajobrazu sprzyjały niemieckiej obronie. Każde większe uderzenie, rozpoczęte w tym rejonie, mogło utknąć i stracić impet jeszcze przed spenetrowaniem tego pasa.
Jednym z trapiących 1. Armię problemów związanych z terenem był brak miejsca na rozwinięcie wojsk na pozycjach zajmowanych w dniu 2 lipca. W rejonie Carentan zbiegają się strumienie, płynące leniwym nurtem z południa i południowego zachodu poprzez rozległe, grząskie tereny zalewowe. W ich okolicy jedyną osłonę stanowiły rowy melioracyjne. Każdy atak w kierunku południowym musiał wyjść z rejonu Carentan i posuwać się jednym z dwóch stosunkowo wąskich korytarzy, prowadzących między wspomnianymi przeszkodami wodnymi. Pierwszy przebiegał wzdłuż drogi łączącej Carentan z St-Jean-de-Daye i St-Lô, drugi wzdłuż szosy z Carentan do Périers. Możliwość manewru była więc ograniczona, a Niemcy mogli skoncentrować swe siły w obronie przeciwko frontalnemu natarciu. Dalej na zachód, nad górnym biegiem rzeki Seves, za rozległymi mokradłami (zwanymi Prairies Marécageuses), znajdowało się pasmo wzgórz. Posiadanie ich, a także sporego lasu Mont-Castre, dawało kontrolę nad ważnym węzłem drogowym w la Haye-du-Puits. Nieprzyjaciel miał tam wystarczająco dużo czasu, by utworzyć silną główną linię obronną, osłaniając swą nadmorską flankę. Na froncie na zachód od Vire teren nigdzie nie sprzyjał dokonaniu szybkiego przełamania, tudzież pełnego wykorzystania rosnącej przewagi 1. Armii, zarówno w ludziach, jak i sprzęcie.
Kolejny problem stanowiła sieć dróg. Na wschód od Carentan 1. Armia dysponowała zaledwie jedną główną szosą. Co więcej, na odcinku od Carentan do rzeki Vire znajdowała się ona ciągle pod nieprzyjacielskim ostrzałem artyleryjskim. Cały ruch lądowy z Cherbourga i Półwyspu Cotentin do Isigny i Bayeux zależał od tej właśnie trasy, z jej wąskim gardłem pod Carentan. Na zachód od miasteczka, na szesnastokilometrowym odcinku frontu, jedynymi drogami były trzy szosy prowadzące z północy na południe. Mogły się one stać użyteczne dopiero po otwarciu portu w Cherbourgu, wymagającego jednakże kompleksowych napraw oraz rozbudowy. W międzyczasie dostarczanie ludzi i sprzętu do amerykańskiego sektora musiało się odbywać przez plaże Omaha oraz Utah. W związku z tym 1. Armia miała poważne trudności w gromadzeniu zapasów i przenoszeniu wojsk.
Atak przeprowadzony na początku lipca miał na celu zdobycie terenu, którego posiadanie rozwiązałoby wspomniane problemy na prawym skrzydle oraz w centrum 1. Armii. Zamierzano dotrzeć do linii Coutances–Marigny–St-Lô. Po jej osiągnięciu 1. Armia panowałaby nad wystarczająco rozległymi terenami, by możliwe stało się przeprowadzenie większej ofensywy. Korytarze ograniczane przez podmokłe tereny oraz strumienie zostałyby z tyłu, a 1. Armia miałaby możliwość skorzystania z głównych dróg łączących Carentan i la Haye-du-Puits oraz St-Lô i Périers.
Plan zakładał rozpoczęcie natarcia na prawym skrzydle, niedaleko morza. Następnie atak miał być stopniowo rozszerzany na wschód za pomocą serii uderzeń trzech z czterech korpusów znajdujących się na linii frontu. Każdy korpus powinien ruszyć naprzód na rozkaz ze sztabu armii. Osiągnięcie ostatecznych celów wymagało największych postępów (około 30 kilometrów) na prawym skrzydle. Jednocześnie cały front wykonałby obrót w kierunku V Korpusu, znajdującego się na wschód od St-Lô. VIII Korpus miał rozpocząć ofensywę, uderzając w stronę la Haye-du-Puits oraz wzgórz Mont-Castre, mając w pierwszej linii trzy dywizje: 79., 90. oraz 82. Powietrznodesantową. Ta ostatnia toczyła walki od dnia D i potrzebowała odpoczynku. W związku z tym zaplanowano, że wkrótce znajdzie się poza linią frontu. W odwodzie korpusu znajdowała się 8. Dywizja. Na rozkaz ze sztabu armii do natarcia miał się przyłączyć VII Korpus, atakując za pomocą 83. i 4. Dywizji. 9. Dywizję zamierzano rzucić do walki po opanowaniu terenów, których potrzebowała do manewru. Na końcu do ataku powinien ruszyć XIX Korpus, wsparty przez 2. Dywizję z V Korpusu. Przez jego pas natarcia płynęła Vire, a celem było dotarcie do St-Lô po obydwu stronach rzeki. Początkowo XIX Korpus posiadał w pierwszej linii dwie dywizje: 29. oraz 30. 35. znajdowała się w drodze do Francji i planowano jej użycie do wzmocnienia ataku. 3. Dywizja Pancerna była pierwotnie rozlokowana w armijnym odwodzie nieopodal Isigny.
Siły niemieckie znajdujące się w rejonie walk tworzyły większą część 7. Armii, dowodzonej przez gen. por. SS Haussera². Dwa korpusy, LXXXIV oraz II Spadochronowy, trzymały linię frontu rozciągającego się od odcinka pod Caumont na zachód, aż do wybrzeża. Granica przebiegała na rzece Vire³. Korpusom tym podlegały elementy aż 12 dywizji, w tym 17. Grenadierów Pancernych SS oraz 2. Pancernej SS Das Reich. Prawdopodobnie jednak tylko druga z nich posiadała czołgi. Wiele niemieckich jednostek miało bardzo niskie stany. Było to rezultatem strat poniesionych w czerwcu oraz trudności z dostarczaniem do rejonu walk uzupełnień, zaopatrzenia oraz sprzętu w obliczu alianckiej dominacji w powietrzu. Spośród dywizji, które dotarły na front od czasu dnia D, tylko nieliczne były w pełni sił. Niektóre pododdziały 2. Dywizji Pancernej SS wciąż znajdowały się w południowej Francji, niedaleko Tuluzy. Dostępne jednostki 265., 266. oraz 275. Dywizji były jedynie grupami bojowymi, złożonymi z mobilnych elementów tych związków taktycznych. Elementy pierwszych dwóch dywizji oraz większa część 275. w dalszym ciągu znajdowały się w Bretanii lub na południe od Loary⁴. Niemniej jednak przeciwnik posiadał kilka elitarnych jednostek, takich jak 2. Dywizja Strzelców Spadochronowych oraz dwie dywizje SS. 7. Armia miała też wystarczająco dużo czasu, by gruntownie przygotować się do bitwy. Nieprzyjaciel, w przeciwieństwie do 1. Armii, dysponował również odpowiednio rozległymi obszarami do przeprowadzania manewrów oraz dobrą siecią dróg, umożliwiającą prowadzenie elastycznej obrony.
Największym atutem Niemców były jednakże żywopłoty, przecinające krajobraz w całym rejonie działań. Utrudniały one prowadzenie działań zaczepnych i ograniczały możliwość użycia czołgów. Fotografie lotnicze typowego normandzkiego terenu pokazywały na obszarze około dwudziestu kilometrów kwadratowych ponad 3900 żywopłotów. Wyrastały one z solidnych nasypów, tworzących wały wysokie niekiedy na ponad trzy metry. Po obydwu stronach tych przeszkód biegły często rowy melioracyjne lub położone nisko drogi. Żywopłoty dawały sposobność łatwego przygotowania okopanych stanowisk oraz ukrytych punktów oporu. Były one trudne zarówno do zlokalizowania, jak i do zaatakowania.
Niepewne warunki pogodowe stanowiły kolejne zagrożenie dla uderzenia 1. Armii. Istniało niebezpieczeństwo, że obecna aura przerodzi się w najbardziej deszczowy okres od lat. Zwiększyłoby to problemy związane z występowaniem terenów podmokłych, spowolniło ruch na wąskich drogach biegnących wzdłuż żywopłotów, oraz utrudniło prowadzenie natarcia. Rozległe, bagniste obszary, rozciągające się na południe i południowy zachód od Carentan, zostały częściowo zalane przez Niemców w ramach przygotowań do obrony. Opady powodowały, że poziom wody w tej przeszkodzie utrzymywał się. Co jednak najważniejsze, nieprzyjazna pogoda mogła zmniejszyć do minimum korzyści z całkowitej dominacji Aliantów w powietrzu, zmuszając Sprzymierzonych do odwoływania nalotów oraz uniemożliwiając obserwację ruchów nieprzyjaciela i rozmieszczenia jego sił⁵.
3 lipca VIII Korpus (gen. mjr Troy H. Middleton) rozpoczął ofensywę 1. Armii. Trzy dywizje ruszyły ramię w ramię naprzód w ulewnym deszczu, który uniemożliwił nie tylko przeprowadzenie ataków z powietrza, ale także obserwacji dla artylerii. Nieprzyjaciel stawił twardy opór i jedynie 82. Dywizja Powietrznodesantowa osiągnęła zauważalne sukcesy. W ciągu kolejnych trzech dni posuwano się powoli, tocząc zaciekłe walki przy niesprzyjającej pogodzie. Uderzono na główną linię obronną przeciwnika, rozciągającą się od le Plessis przez las Mont-Castre do la Haye-du-Puits. Kontrataki wroga, wsparte wojskami pancernymi, przyczyniały się do dalszego spowolnienia VIII Korpusu. La Haye-du-Puits zostało niemal okrążone, ale zdobycze korpusu w ciągu trzech dni wyniosły przeciętnie niewiele ponad pięć kilometrów. W przeciwieństwie do tego co oczekiwano, nieprzyjaciel pokazał jasno, że zamierza się bronić na swych pozycjach bez względu na straty.
4 lipca VII Korpus (gen. mjr J. Lawton Collins) rozpoczął swój udział w ofensywie, rzucając do walki 83. Dywizję, dla której była to pierwsza bitwa. Jednostki korpusu były stłoczone między doliną rzeki Taute i mokradłami Seves (Prairies Marécageuses) i musiały nacierać wąskim pasmem suchego terenu, szerokim na trzy do pięciu kilometrów. Z tego powodu dramatycznie potrzebowały więcej miejsca. Zgodnie z pierwotnym planem, 90. Dywizja (z VIII Korpusu) oraz 83. Dywizja, nacierające po obydwu stronach Prairies Marécageuses, miały dotrzeć do Gorges, położonego na zachód od mokradeł i Sainteny na wschodzie. Następnie 4. Dywizja powinna ruszyć przez podmokłe tereny w kierunku Périers. Za nią postępowałyby 3. Dywizja Pancerna oraz 9. Dywizja Piechoty. W wąskim pasie suchego terenu prowadzącego do Périers, nieprzyjaciel utworzył jednak głębokie pozycje obronne i był gotowy do stawienia silnego oporu, najtwardszego na jaki natrafiono w pasie natarcia VII Korpusu. W pierwszym dniu ataku 83. Dywizja straciła 300 ludzi przy niewielkich zdobyczach terenowych. Sytuacja taka powtórzyła się również w następnym dniu. 6 lipca generał Collins rzucił do walki 4. Dywizję, kierując ją na odcinek rozciągający się głównie na zachód od szosy łączącej Carentan i Périers. Posunięto się o około 500 metrów, docierając do pierwszej z trzech nieprzyjacielskich głównych linii obronnych na przesmyku. Na skutek trzech dni ciężkich walk opanowano zaledwie około 2000 metrów terenów wzdłuż drogi Carentan – Périers.
7 lipca do walki wszedł XIX Korpus, rozpoczynając swe działania na zachód od rzeki Vire. Ostatecznym celem w jego pasie natarcia było opanowanie wzgórz wznoszących się na wschód i zachód od St-Lô.MAPY
¹ Mapy oznaczone cyframi rzymskimi znajdują się na końcu książki.
² Jego poprzednik, gen. por. Dollmann, zmarł 28 czerwca na zawał.
³ 7. Armia odpowiadała także za obronę Bretanii. Znajdowały się tam elementy dwóch korpusów, znacznie uszczuplone ze względu na konieczność wysłania posiłków do Normandii. Wschodnia granica 7. Armii biegła wzdłuż rzeki Drôme.
⁴ Wspomniane grupy bojowe nie są zaznaczone na Mapie II. Elementy 265. Dywizji zostały przydzielone do pozostałości 91. Dywizji. Pododdziały 266. Dywizji podlegały 352. Dywizji. 275. Dywizja utrzymywała prawe skrzydła odcinka 17. Dywizji Grenadierów Pancernych SS. Na mapach z późniejszego okresu pojawi się jako Grupa Bojowa Heintz.
⁵ Od 25 czerwca do 7 lipca na odcinku XIX Korpusu nie przeprowadzono ani jednego lotu celem wykonania zdjęć, czego przyczyną był deszcz oraz słaba widoczność.