- nowość
Biuro Ludzi Zagubionych - ebook
Biuro Ludzi Zagubionych - ebook
Klara prowadzi przytulną kawiarnię w Gdańsku. Każdego dnia aromatem kawy zwabia mieszkańców i turystów, a szumem ekspresu zagłusza tęsknotę za bratem bliźniakiem i więzią z matką.
Lokal mieści się przy urokliwej uliczce Kaletniczej i nosi nazwę Biuro Ludzi Zagubionych, bo kiedy kawiarnia była jeszcze pierogarnią, a Klara kelnerką, ciągle ktoś tu zachodził i pytał o drogę. Wtedy rysowała ludziom mapki na serwetkach, a w jej głowie powstawał pomysł na kawiarnię pod nowym szyldem.
To właśnie ten szyld przywiódł do niej staruszkę, która wiedziała o sobie tylko tyle, że się zgubiła. Tajemnicze odnalezienie się starszej pani zapoczątkowało podobne przypadki.
Czy jednak bliscy są gotowi na to, by odzyskać tych, których nie było? Czy na pewno ich szukali? Kto tu tak naprawdę jest zagubiony i jak w tym wszystkim odnajduje się Klara?
„Biuro Ludzi Zagubionych” to powieść z elementami realizmu magicznego, baśń dla dorosłych o poszukiwaniu bliskich, odzyskiwaniu utraconych relacji – i o tym, że najtrudniej odnaleźć samego siebie.
Zuzanna Gajewska – autorka serii kryminałów z Eweliną Zawadzką. Z wykształcenia dziennikarka i socjolożka. Jej życie zawodowe koncentruje się wokół kultury, mediów i marketingu. Z zamiłowania promotorka czytelnictwa – pod taką nazwą prowadzi blog i kanały w mediach społecznościowych. Kocha książki i wszystko, co z nimi związane. Kiedy nie czyta, pisze. A kiedy nie pisze, rozdaje książki na ulicy i zaraża bliźnich miłością do literatury. Uwielbia kawę i rozmowy z ludźmi, pasjami prowadzi spotkania autorskie. Mieszka w Gdańsku, ale cząstkę siebie zostawiła w Młynarach. Szczęśliwa żona i mama dwóch córek.
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8391-626-2 |
Rozmiar pliku: | 757 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mówią mi Biuro.
To zdrobnienie od Biura Ludzi Zagubionych. Nazywają mnie też kawiarnią lub lokalem. Lubię każde z tych imion, chociaż lokal kojarzy się z lokajem. Nie mam z tym problemu, w końcu służę. Pomocą, przestrzenią, kawą.
Posiadam też ludzkie imię. Jestem wśród nich, chociaż tego nie wiedzą. Traktują mnie jak miejsce, nieco zbyt powierzchownie. Widzą budynek, może klimatyczne wnętrze, bardziej uważni i wrażliwi także na atmosferę. A ja jestem w każdym stołku, filiżance kawy i gramofonie. O tak, gramofon jest idealny, gdy chcę dojść do głosu. Wychodzi jazzową synkopą, aksamitnym wokalem lub hiphopowym bitem.
Jestem też po trochu w tych wszystkich ludziach – zaginionych i odnalezionych. Zostawiają tutaj cząstkę siebie każdym dotknięciem, śladem delikatnie spoconej dłoni na stoliku, odbitką linii papilarnych na szklance, okruszkiem, który wymknął się z ust i wpadł w szczelinę w parkiecie. W tej szczelinie też jestem. Słucham, bo z przyczyn wiadomych odezwać się nie mogę.
Widzieliście kiedyś gadającą kawiarnię? No właśnie. Siedzę więc cicho niczym zaklęta w świecznik i imbryczek pałacowa służba w Pięknej i Bestii. Chcę przebywać wśród ludzi. Zaistnieć, zrozumieć ich. Szczególnie Klarę, moją właścicielkę, która całe życie szuka i w tym poszukiwaniu nieco się zagubiła. Lubię tę dziewczynę. Dlatego czasem oddam jej głos, by opowiedziała swoją część historii.
Ja też będę snuć opowieść, bo wchodzę w myśli i wspomnienia ludzi, którzy mnie odwiedzają. Widzę ich przeszłość, towarzyszę w teraźniejszości. Przyszłości nie znam. I całe szczęście.
Jakaż byłaby wtedy zabawa?