Bolimów 1915 - ebook
Bolimów 1915 - ebook
Bitwa pod Bolimowem lub szerzej: Bitwa nad Rawką i Bzurą, toczona była od grudnia 1914 roku do lipca 1915 przez jednostki 9 armii niemieckiej przeciwko 1, 2 i 5 armiom rosyjskim. Celem bitwy było zdobycie Warszawy, a nadrzędnym celem niemieckiego naczelnego dowództwa zniszczenie wojsk rosyjskich w Królestwie Polskim. Bitwę tę poprzez liczne analogie: pozycyjny charakter walk, działania minowe oraz użycie przez Niemców na wielką skalę gazów bojowych w trzech kolejnych atakach, można określić jako „Ypres frontu wschodniego”. W książce wykorzystano dotychczas niepublikowane materiały z archiwów niemieckich i rosyjskich oraz wiele niemieckich historii pułkowych.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-16420-8 |
Rozmiar pliku: | 7,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Z trzaskiem parademarsz odchodzi.
Brodaty landszturm, w lewo łby,
A karną linią za feldfeblem
Wyrzuca sztywno i uparcie
Podkute stopy. Trzeszczy werblem
Grzmot pruskich bębnów. A na warcie,
Wpatrzone w marsz jak wierne psy,
Giętkie lejtnanty, adiutanty:
Czerwony kołnierz, monokl, trzcinka,
Cienka jak ostry gwizd piszczałek:
„Za Ren, za Ren, niemiecki Ren”,
I gość dostojny — feldmarszałek,
Szkarłatno-siwy Mackensen.
Julian Tuwim, _Kwiaty polskie_, cz. druga, IIIWSTĘP
Wstęp
------------------------------------------------------------------------
Bolimów — Ypres frontu wschodniego. W tym porównaniu nie ma żadnej przesady. Podobnie jak w Belgii, Niemcy nie byli w stanie przełamać rozbudowanych pozycji polowych. Niemal nieprzerwane linie rosyjsko-niemieckie biegły pomiędzy Wisłą i Pilicą wzdłuż rzek Bzury i Rawki. Ataki gazowe pod Bolimowem były pierwszymi tego rodzaju na froncie wschodnim w wojnie lat 1914–1918.
„Niech nikt nie mówi, że polski krajobraz jest monotonny. Ten, kto go zna, rozumie, że często tęskni się do jego cichej, prostej surowości. Koło Bolimowa, przy całej swojej prostocie porusza on serce. Na zachodnim brzegu Rawki, gdzie rozciągają się łąki, leży miasteczko, nad którym góruje jasny, piękny kościółek. Zna go każdy, kto go choć raz widział. I każdemu przypomina on o stojącym gdzieś w ojczyźnie domu Bożym. Stare drzewa wokół małego cmentarza, później przygarbione domy, mały rynek, trzy, cztery uliczki — to jest Bolimów”¹. Nie, to nie cytat z Baedekera z początków wieku. Słowa te napisał niemiecki oficer o nazwisku Wennrich, służący w 21 Rezerwowym Batalionie Strzelców.
O Bolimowie usłyszała cała ówczesna Europa, a nawet Ameryka; nazwa wsi Bolimów powracała w nagłówkach ówczesnych gazet. To właśnie tutaj żołnierze rosyjskich 1, 2 i 5 Armii dzielnie stawiali czoła jednostkom 9 Armii Niemieckiej, doskonale wyposażonej w najnowocześniejszą ówcześnie artylerię. Żołnierze rosyjscy dosłownie własnymi ciałami bronili Niemcom dostępu do znajdującej się o 60 kilometrów Warszawy. Dokonanie wyłomu w pozycjach nieprzyjaciela, umożliwiającego przerwanie frontu, rozciągającego się wzdłuż rzek Rawki i Bzury, pozostawało dla obu stron niewykonalne. Wielokrotne ataki na rozbudowane pozycje polowe, ponawiane dzień po dniu przez 9 Armię Niemiecką, najpierw pod dowództwem Augusta von Mackensena, a od 28 kwietnia 1915 roku dowodzoną przez księcia Leopolda Bawarskiego, prowadziły jedynie do niewielkich korekt linii frontu i ogromnych strat po obu stronach. Działania wojenne w rejonie Bolimowa były najintensywniejszymi na całym odcinku frontu, na którym operowała 9 Armia Niemiecka.
Front pod Bolimowem miał duże znaczenie dla niemieckiego dowództwa, o czym świadczyły wizyty cesarza Wilhelma II w lutym i czerwcu 1915 roku, jak i skierowanie do walki 36 Pułku Pionierów, mającego przeprowadzić na rosyjskie pozycje ataki chlorem. Do maja 1915 roku, kiedy wykonano pierwszy atak gazowy nad Bzurą i Rawką, obie strony były już mocno wyczerpane, a duża część pułków 9 Armii Niemieckiej została przeniesiona na inne teatry działań. Podobnie stopniała obsada linii rosyjskich. Wojna pozycyjna nie wymagała zaangażowania dużych sił. Dla dowództwa niemieckiego gaz wydawał się bronią, która mogła zmienić beznadziejną sytuację i otworzyć najkrótszą drogę do Warszawy. Gaz jako nowy środek walki przeszedł swój chrzest bojowy pod Ypres, co nastąpiło 22 kwietnia 1915 roku. Może zastanowić fakt, dlaczego armia rosyjska nie była przygotowana do obrony przed gazami, biorąc pod uwagę, iż tuż po Ypres kraje Ententy doskonale wiedziały, jakiego gazu użyto i w jaki sposób można się przed nim bronić.
W okolicach Bolimowa znalazły się w lecie 1915 roku sławy niemieckiej nauki: Fritz Haber, Otto Hahn, Erwin Madelung, Gustav Hertz — naukowcy, którzy zainaugurowali walkę chemiczną na froncie zachodnim. Mimo pewnego powodzenia ataków wykonanych za pomocą chloru, to nie jego użycie było czynnikiem decydującym o zwycięstwie wojsk niemieckich w Królestwie Polskim.
Bitwa pod Bolimowem nie była tylko starciem żołnierzy w różnych mundurach, zieleni feldgrau przeciw brązowym rosyjskim płaszczom. Należy bitwę rozpatrywać również jako starcie dwóch różnych systemów światopoglądowych i religijnych i bardzo odmiennych społeczeństw. Wyrazem tej odmienności było choćby budowanie na tyłach przez rosyjskich saperów typowych bani — łaźni, nieodzownego elementu życia w Rosji, przeniesionego w realia wojny okopowej. Do okopów Rosjanie zabierali też harmonie czy harmonijki ustne. W okopach rano wzdłuż całego frontu parzyli herbatę.
Wszystko to tworzyło w pewnych momentach ciekawą sytuację w wymiarze czysto ludzkim. Sprowadzenie zagadnienia do zaledwie starcia dwóch nacji — Niemców i Rosjan — byłoby jednak zbyt dużym uproszczeniem. W armii zarówno niemieckiej, jak i rosyjskiej znajdowali się katolicy, w tym Polacy, katolikiem był również drugi dowódca 9 Armii — książę Leopold Bawarski. W armii carskiej znaleźlibyśmy jeszcze muzułmanów oraz przedstawicieli innych wierzeń i nacji z azjatyckich regionów imperium.
Zatrzymajmy się przez chwilę nad ogólnym zarysem rekrutacji do armii obu walczących stron.
W armii rosyjskiej od 1874 roku służba czynna trwała 3 lata. W tym właśnie roku weszła w życie ustawa o powinności wojskowej. Początkowo służba wojskowa trwała 5 lat, potem skrócono ją do trzech. Warto zauważyć, że do roku 1834 długość służby czynnej w armii rosyjskiej wynosiła 25 lat, potem skrócono ją do 20 lat. Dopiero rząd cara Aleksandra II rozpoczął proces reorganizacji wojska. Wojsko przestało być izolowane od społeczeństwa. 25 lat służby powodowało, iż rodzina traciła kontakt z jej członkiem. Powinność wojskowa obejmowała mężczyzn pomiędzy 21 a 43 rokiem życia. Po zakończeniu trzyletniej służby czynnej żołnierz był przenoszony do rezerwy na okres 15 lat. Po okresie przebywania w rezerwie, poddany cara trafiał w razie mobilizacji do pospolitego ruszenia (między 39 a 43 rokiem życia)².
Armia rosyjska była głównie armią chłopską (75% żołnierzy) z odnotowanym w roku 1911 ponad 40-procentowym odsetkiem niepiśmiennych. We wszystkich trzech armiach rosyjskich walczących wzdłuż Rawki i Bzury walczyli żołnierze rekrutowani w Warszawskim Okręgu Wojskowym. Okręg ten obejmował swoim zasięgiem wszystkie gubernie Królestwa Polskiego oprócz guberni Suwalskiej. W warszawskim okręgu stacjonowali żołnierze z VI Korpusu należącego do 2 Armii, XXIII Korpusu należącego do 5 Armii i XIX Korpusu z 1 Armii³. Armia rosyjska, kompletując dany pułk, przyjmowała, iż 3/4 pułku będą stanowili Rosjanie, a 1/4 inne narodowości. Dla przykładu dr Leszek Madej w swoim opracowaniu dotyczącym rosyjskiego garnizonu w Częstochowie podał skład narodowościowy stacjonującego tam pod koniec XIX wieku 7 pułku piechoty: 77,55% Rosjan, 0,15% Polaków, 9,32% Litwinów, 1,32% Finów, 4,11% Tatarów, 7,56% Żydów⁴. Jak widać, Cesarstwo Rosyjskie stosowało tę samą metodę rekrutacji i dystrybucji różnych nacji z dala od własnych domów w obrębie całego imperium. Ogółem w armii rosyjskiej wg narodowości w przededniu wojny służyło 75% Rosjan, Ukraińców i Białorusinów, 7% Polaków, 1% Litwinów, a pozostałe 10% miały stanowić inne narodowości⁵. Co ciekawe, o ile udział Polaków w jednostkach Warszawskiego Okręgu Wojskowego można określić jako symboliczny do momentu wybuchu wojny, to w momencie ogłoszenia mobilizacji, zgodnie z rosyjskimi wytycznymi dotyczącymi rekrutacji, powołano natychmiast pod broń rezerwistów zamieszkujących Królestwo Polskie. Liczebność wojsk Warszawskiego Okręgu Wojskowego wzrosła szacunkowo z dotychczasowych 240–250 tysięcy do około 500 tysięcy. Niestety, obecny stan wiedzy na temat mobilizacji wojsk rosyjskich nie pozwala na podanie sprawdzonej liczby opisującej, ilu Polaków służyło w rosyjskich mundurach.
Pod koniec XIX wieku w armii carskiej służyło 12% ludności Królestwa Polskiego. Dla przykładu w Warszawskim Okręgu Wojskowym w roku 1868 z 10 927 pozyskanych rekrutów wcielono do wojsk Warszawskiego Okręgu 1202, czyli 11%⁶. Można założyć, iż była to konsekwencja powstania styczniowego. Polskiego rekruta rozsiewano po całym terytorium Rosji w celu zmniejszenia ryzyka wybuchu kolejnego powstania.
Pewne jest, że Polacy służący w armii rosyjskiej również walczyli nad Rawką i Bzurą; niestety, ich nazwiska nie zachowały się na cmentarzach wielkiej wojny w rejonie, którego dotyczy niniejsza publikacja. Wynikało to głównie z użycia nietrwałego materiału do oznaczenia mogił żołnierzy rosyjskich — drewnianych krzyży.
Wspomnienie o naszych rodakach w armii rosyjskiej możemy znaleźć na kartach pamiętnika gen. Józefa Dowbór-Muśnickiego, który w bitwie nad Rawką i Bzurą dowodził 14 Pułkiem Strzelców Syberyjskich. Generał pisał: „Miałem wśród mych oddziałów jedną kompanię Estończyków oraz dwie kompanje Łotyszów, kilkunastu Polaków i jednego Żydka”⁷. Powyższy cytat potwierdza tylko, iż w pułkach rosyjskich służyło o wiele mniej Polaków niż Rosjan czy innych nacji.
Polacy służyli również w jednostkach 9 Armii Niemieckiej w pułkach rekrutowanych z Pomorza, Śląska, Wielkopolski, Mazur. Wśród żołnierzy korpusu Landsturmu „Poznań” (korpus pospolitego ruszenia), zajmującego pozycje najpierw w Inowłodzu, a następnie nad Bzurą, znajdowało się wielu Polaków z Wielkopolski. Kazimierz Juszczak — żołnierz batalionu Landsturmu „Samter” (Szamotuły), wchodzącego w skład Korpusu „Poznań”, tak opisywał moment mobilizacji: „Dnia 6 sierpnia 1914 roku rano, o godzinie 8-mej, wyjechałem z Wronek w towarzystwie pp. Buszkiewicza Jana, Kitzmanna Ludwika, Kazińskiego Pawła, Straszewskich Maksymiljana, Antoniego i Juliana, Jankowiaka Szczepana, Budy Michała z Wróblewa oraz przeszło 600 Polaków z okolicy Wronek, w wieku 41–45 lat, należących do pospolitego ruszenia. O 6-tej wieczorem wyjechaliśmy z Szamotuł specjalnym pociągiem do Poznania, gdzie stanęliśmy o 8-mej wieczorem na głównym dworcu, skąd ruszyliśmy do koszar 6 pułku piechoty w Jeżycach. punktualnie o 9-tej rano cały już bataljon pod nazwą «Batalion szamotulskiego pospolitego ruszenia Szamotuły», pod dowództwem podpułkownika Schluttera, składający się z 1005 ludzi, stał sformowany i podzielony na cztery kompanje”⁸.
Polsko brzmiące nazwiska pojawiają się w dużej liczbie na listach strat niemieckich pułków, wywodzących się z XVII Zachodniopruskiego Korpusu, mającego siedzibę w Gdańsku. Mowa tu o 128, 129, 175 pułkach piechoty oraz o 5 pułku grenadierów, następnie o II Korpusie rekrutującym się z Pomorza z siedzibą w Królewcu czy XX Korpusie z siedzibą w Olsztynie.
Polacy rekrutowani do armii niemieckiej byli rozpraszani w pułkach i poszczególnych kompaniach, w niewielkich liczebnie grupach. Szacuje się, że w armii niemieckiej służyło około 40% żołnierzy polskiego pochodzenia. W książce pt. _Zarys historii Polski_ pod redakcją Janusza Tazbira podano liczbę 3,4 mln Polaków służących w armiach zaborczych w ciągu wojny, z czego 1,2 mln w armii rosyjskiej, 1,4 mln w armii austriackiej i 800 tysięcy w armii niemieckiej. Wyliczenie te nawet jeśli tylko szacunkowe, nie pozwalają zakładać, że na naszych ziemiach walczyli wyłącznie rodowici Niemcy, Austriacy i Rosjanie, a więc nacje obce, będące przez lata naszymi okupantami.
Rekrutacja do armii Cesarstwa Niemieckiego odbywała się w oparciu o okręgi korpusu (tzw. _korpsbezirk_). Okręgi odpowiadały terytorialnie albo prowincjom ówczesnych Niemiec, albo na okręg składały się części terytoriów dwóch sąsiadujących prowincji. Co interesujące w kontekście służby Polaków w armii niemieckiej — rekrutacja do korpusu z Poznania (Wielkiego Księstwa Poznańskiego), czyli okręgu V Korpusu, odbywała się także w oparciu o rekruta z innych okręgów. Jak to określił Janusz Dłużniakiewicz, autor opracowania o armii niemieckiej z 1916 roku, dotyczyło to również Alzacji i Lotaryngii i działo się tak „ze względów wewnętrznopolitycznych”⁹. W zamyśle władz niemieckich chodziło o rozwodnienie liczby Polaków czy Alzatczyków w liczbie rekrutów danego korpusu. Pomysł ten był więc częściowo podobny do sposobu rekrutacji w armii carskiej, ale nie angażował ogromnych sił i środków do przesuwania rekrutów w skali całego kraju. Służba wojskowa w armii niemieckiej trwała 2 lata (pomiędzy 20 a 22 rokiem życia). Następnie żołnierz przenoszony był do rezerwy (22–27 rok życia). Po zakończeniu 27 roku życia w razie mobilizacji trafiał do formacji obrony krajowej, czyli Landwehry. Starsi i młodsi (17–20 lat oraz 39–45 lat) trafiali w razie mobilizacji do pospolitego ruszenia (Landsturm). Sam Landsturm miał 2 kategorie wiekowe: Landsturm I (17–20 lat) oraz Landsturm II (39–45 lat).
Pułk piechoty armii niemieckiej liczył 3389 ludzi, składał się z 3 batalionów liczących po 1080 ludzi, w każdym 4 kompanie po 270 ludzi¹⁰. Pułk piechoty armii rosyjskiej liczył 4131 ludzi, składał się z 4 batalionów po 978 ludzi, każdy po 4 kompanie liczące 244 ludzi¹¹.
Duże różnice między przeciwnikami widoczne były w wyszkoleniu żołnierzy z uwagi na liczbę ludzi piśmiennych i mających choćby elementarne wykształcenie. Łatwiej było wyszkolić osobę potrafiącą czytać, niż niepiśmiennego rosyjskiego chłopa. Chodziło choćby o możliwości przeczytania wszelkiego typu dokumentów, od regulaminów i instrukcji zaczynając, na obsłudze skomplikowanego sprzętu wojskowego kończąc. O ile w pierwszych dniach wojny różnice nie były aż tak widoczne, to już po jej rozpoczęciu różnica była dość drastyczna. W warunkach wojennych, kiedy do armii wciągano kolejne roczniki rezerwistów, na pełne szkolenie lub doszkalanie po prostu nie było czasu. W armii rosyjskiej dał się natychmiast zauważyć ogromny brak kadr oficerskich. Pisał o tym gen.
Józef Dowbor-Muśnicki, którego wspomnienia zostaną przytoczone w rozdziale pierwszym. Wynika to również z treści rosyjskich dokumentów archiwalnych. Na podobne braki w armii niemieckiej, stojącej nad Rawką, zwrócił również uwagę książę Leopold Bawarski. Będzie o tym jeszcze mowa w dalszej części książki. Pośród pułków niemieckich walczących nad Rawką i Bzurą, około 1/3 stanowiły pułki rezerwowe i to one przyjęły na siebie największy ciężar działań w rejonie Bolimowa. Po stronie rosyjskiej pułki rezerwowe stanowiły około 1/4, a największy ciężar działań poniosły głównie pułki strzelców syberyjskich, w następnej kolejności pułki pierwszego i drugiego powo-łania.
Broń strzelecka ręczna i maszynowa obu stron miała podobne parametry. Główna różnica pomiędzy obiema armiami przejawiała się w technice pola walki i niemieckiej przewadze w artylerii ciężkiej. Wiele przykładów wykorzystania tej przewagi znalazło się na kartach niniejszej książki.
Poprzez analogię do Ypres, bitwa pod Bolimowem jest czasem bardziej znana miłośnikom historii w zachodniej części Europy, niż u nas w Polsce. Zachodni historycy wymawiają nazwę Bolimów zaraz po Neuve Chapelle, Ypres czy Verdun.
Pierwsza moja książka na temat bitwy pod Bolimowem, wydana w roku 2010 przez wydawnictwo Fort, była właściwie wstępem do rozpoczęcia szerszych badań nad bitwą. Książka ta porządkowała pewne fakty, obalała mity, którymi obrosły ataki gazowe, a mnie dawała satysfakcję, wynikającą z uchronienia od zapomnienia kawałka historii. Niniejszą książkę należy traktować jako wydanie drugie rozszerzone i uzupełnione.
Nie da się opowiedzieć historii bitwy pod Bolimowem w oderwaniu od tła, jakim były działania 9 Armii Niemieckiej wzdłuż Rawki i Bzury, z uwagi na ich wzajemne powiązanie. Dlatego mimo tytułu sugerującego zawężenie tematu do Bolimowa, leżącego w centrum frontu 9 Armii, pozwoliłem sobie przedstawić obszerniej również ciekawsze działania na skrzydłach.
Dzięki otwarciu archiwów rosyjskich i pomocy pana Postnikova — potomka oficera służącego w 98 juriewskim pułku piechoty — udało mi się dotrzeć do wielu fascynujących dokumentów archiwalnych, za co bardzo dziękuję. Dokumenty te wzbogaciły niniejszą pozycję, jak i wiedzę na temat bitwy nad Rawką i Bzurą. Dokumenty te są jeszcze cenniejsze z uwagi na fakt, iż niemieckie historie pułkowe praktycznie nie zawierają żadnych informacji na temat rosyjskich pułków stojących w przeciwległych okopach. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że obie strony pozyskiwały wzajemnie jeńców, właśnie dla sprawdzenia, z jaką jednostką przeciwnika miały do czynienia. Na kilkadziesiąt tego typu wydawnictw, które miałem w ręku, wzmianki na temat strony rosyjskiej zawierały… cztery. Wielką pomocą okazały się również uzyskane z Bawarskiego Tajnego Archiwum pamiętniki księcia Leopolda Bawarskiego oraz dokumenty związane z wojskami wirtemberskimi z archiwum w Stuttgarcie. Niestety, próba dotarcia do najbardziej interesujących archiwów dotyczących działań XVII Korpusu, 49 Dywizji Rezerwowej i przede wszystkim 36 pułku pionierów skończyła się fiaskiem. Dokumenty te spłonęły podczas II wojny światowej w trakcie bombardowań Poczdamu, nie doczekawszy się opracowania.
Ostatnie słowo jeśli chodzi o bitwę pod Bolimowem nadal nie zostało powiedziane. Mam świadomość, iż w archiwach rosyjskich pozostają jeszcze setki metrów sześciennych dokumentów do zbadania, a w niniejszej pracy udało mi się przytoczyć zaledwie promil tego, co skrywają.
W chwili, gdy piszę te słowa (4 sierpnia 2014), od ponad miesiąca trwa projekt naukowy pod patronatem Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie pt. „Archeologiczne przywracanie pamięci o wielkiej wojnie. Materialne pozostałości życia i śmierci w okopach na froncie wschodnim oraz stan przemian krajobrazu pobitewnego w rejonie Rawki i Bzury (1914–2014)”. Projekt, którego kierownikiem jest dr Anna Zalewska, jest finansowany przez Narodowe Centrum Nauki i zakończy się w 2018 roku. W ramach projektu obok nieinwazyjnych i inwazyjnych badań archeologicznych zostaną podjęte próby dotarcia do kolejnych archiwaliów rosyjskich i niemieckich. Spodziewam się, że dzięki projektowi, który nie ma precedensu w dotychczasowych kierunkach działań polskiej nauki i archeologii, będziemy o bitwie i ludziach biorących w niej udział wiedzieć dużo więcej niż do tej pory.
W całej niniejszej książce będą pojawiały się odniesienia do map _Karte des Westlichen Russlands_ wydanych w 1915 roku jako najbardziej aktualnych w stosunku do okresu, w którym prowadzone były działania nad Rawką i Bzurą. Nazwy miejscowości celowo zapisane są pisownią występującą na ww. mapach. W przytoczonych tekstach rosyjskich, w których zastosowano datowanie wg kalendarza juliańskiego, w nawiasach podałem datę wg kalendarza gregoriańskiego. Zapraszam do lektury.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.
H.M. Wennrich, _Reserve-Jäger-Bataillon Nr. 21 im Weltkriege: nach den amtlichen Kriegstagebüchern_, Zeulenroda 1935, s. 77.
2.
W. Ordon, _Zarys organizacji Armii Rosyjskiej_, Warszawa 1916, s. 4–5.
3.
_Raspisanije suchoputnych wojsk 1836–1914_, Petersburg 1914.
4.
L. Madej, _Rosyjski garnizon wojskowy w Częstochowie w latach 1831/1832–1914_, Kraków 2009, s. 56–57.
5.
O.D. Markov, _Russkaja Armia 1914–1917_, Sankt Petersburg 2001, s. 6.
6.
W. Caban, _Pobór rekruta z Królestwa Polskiego do armii carskiej po upadku powstania styczniowego_, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska”, Lublin 1999, s. 72.
7.
J. Dowbór-Muśnicki, _Moje wspomnienia_, br. wyd., Warszawa 1935, s. 124.
8.
K.W. Juszczak, _Szlakiem jeńców z Turkiestanu do niepodległej Polski_, Poznań 1928, s. 1–2.
9.
J.W. Dłużniakiewicz, _Zarys organizacji Armji Niemieckiej_, Warszawa 1916, s. 8–9.
10.
Tamże, s. 8–9.
11.
W. Ordon, dz. cyt., s. 4–5.
12.
M. Hoffmann, _Wspomnienia. Wojna wśród niewyzyskanych sposobności_, tłum. Tadeusz Bałaban, Warszawa 1925, s. 40.
13.
A. Narbut-Łuczyński, _Ogólny rzut oka na pierwszą ofensywę Hindenburga na Warszawę w 1914 r._, „Bellona” 1926, r. 9, t. 23, s. 129.
14.
W. Foerster, _Mackensen, Briefe und Aufzeichnungen des Generalfeldmarschalls aus Krieg und Frieden_, Leipzig 1938, s. 68.
15.
A. Narbut-Łuczyński, dz. cyt., s. 49.
16.
M. Hoffmann, dz. cyt., s. 42.
17.
A. Narbut-Łuczyński, dz. cyt., s. 57.
18.
Tamże, s. 60.
19.
M. Hoffmann, dz. cyt., s. 42–43.
20.
A. Narbut-Łuczyński, dz. cyt., s. 261.
21.
M. Hoffmann, dz. cyt., s. 25.
22.
A. Narbut-Łuczyński, dz. cyt., s. 268.
23.
Tamże, s. 270.
24.
W. Foerster, dz. cyt., s. 81.
25.
J. Dąbrowski, _Wielka wojna 1914–1918_, Warszawa 1937, s. 241.
26.
M. Hoffmann, dz. cyt., s.47.
27.
R. Borzęcki, _Strategiczna rola twierdz i umocnień w kampanii 1914 i 1915 roku na wschodzie_, Oświęcim 2013, s. 67.
28.
J. Dąbrowski, dz. cyt., s. 243.
29.
M. Hoffmann, dz. cyt., s. 58.
30.
A. Narbut-Łuczyński, dz. cyt., s. 236.
31.
Tamże, s. 232.
32.
R. Borzęcki, dz. cyt., s. 74.
33.
M. Hoffmann, dz. cyt., s. 59.
34.
K. von Wulffen, _Die Schlacht bei Lodz. Unter Benutzung amtlicher Quellen_, Oldenburg 1918, s. 13.
35.
W. Foerster, dz. cyt., s. 86.
36.
J. Piekałkiewicz, _Kalendarium wydarzeń I wojny światowej_, Janki 2009, s. 108.
37.
Korpusy: I, IV, XIX, XXIII, I Syberyjski, II Syberyjski, zob. M. Klimecki, _Gorlice 1915_, Warszawa 1991, s. 5.
38.
M. Hoffmann, dz. cyt., s. 62.
39.
Tamże, s. 62.
40.
K. von Wulffen, dz. cyt., s. 110.
41.
G. Korolkow, _Operacja Łódzka 1914. Najciekawsza batalia pierwszej wojny światowej_, Oświęcim 2014.
42.
Tamże, s. 232.
43.
Tamże, s. 233.
44.
Tamże, s. 236–237.
45.
_Der Weltkrieg 1914–1918, Die Operationen des Jahres 1915 — Die Ereignisse im Westen im Früjahr und Sommer, im Osten vom Frujahr bis zum Jahreschluss_, Achter Band, Berlin 1932, szkic nr 17.
46.
W. Bortnowski, _Ziemia łódzka w ogniu_, Łódź 1969, s. 187.
47.
Tamże, s. 188.
48.
Tamże, s. 189.
49.
E. Buat, _Wojsko niemieckie podczas wojny światowej 1914–18_, tłum. E. Wasilewski,Warszawa 1933.
50.
J. Dąbrowski, dz. cyt., s. 258.
51.
W. Bortnowski, dz. cyt., s. 189.
52.
Tamże, s. 192.
53.
A. Незнамов, _Стратегия темперамента_, dokument dostępny w Internecie: http://www.grwar.ru/library/Neznamov-Strategy/NS_01.html .
54.
Tamże.
55.
Tamże.
56.
H.M. Wennrich, dz. cyt., s. 61.
57.
H. Neumann, _Die Geschichte der Königlich preüssischen 1. Reserve-Infanterie-Division_, Osterode 1933, s. 56.
58.
H.M. Wennrich, dz. cyt., s. 62.
59.
H. Neumann, dz. cyt., s. 57.
60.
W. Bortnowski, dz. cyt., s. 193.
61.
C.H. Baer, _Der Völkerkrieg: Eine Chronik der Ereignisse seit dem 1. Juli 1914_, Vierter Band, Stuttgart 1922, s. 42; por. H.M. Wennrich, dz. cyt., s. 62.
62.
W. Bortnowski, dz. cyt., s. 193.
63.
H.M. Wennrich, dz. cyt., s. 63.
64.
_Der Weltkrieg 1914–1918_, Achter Band, szkic nr 20.
65.
H. Neumann, dz. cyt., s. 57.