Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Brewiarz miłości doświadczalnej - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Rok wydania:
2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
19,00

Brewiarz miłości doświadczalnej - ebook

Człowieka od zwierzęcia odróżnia to, że pije, nie czując pragnienia, i uprawia miłość w każdym czasie. 27 kwietnia 1784 roku Beaumarchais wyjawił tę fizjologiczną prawdę osłupiałej publiczności w teatrze, chcąc jedynie błysnąć dowcipnym aforyzmem w swym olśniewającym Weselu Figara. Do dziś nic się nie zmieniło i nie zmieni się dopóty, dopóki świat będzie istniał.

„Podejmuje on wieczny temat, który dotyka samych trzewi ludzkości. Przedstawiony tak, jak go pojmuje doktor Jules Guyot, który z niezwykłą zręcznością pióra jasno ukazał doświadczalną stronę miło­ści, stanowi prawdziwy podręcznik małżeński".

Spis treści

SŁOWO WSTĘPNE

na temat miłości doświadczalnej

BREWIARZ MIŁ0ŚCI DOŚWIADCZALNEJ

Rozważania o małżeństwie podług fizjologii rodzaju ludzkiego

ROZWAŻA NIEPIERWSZE

Małżeństwo według fizjologii eksperymentalnej

ROZWAŻANIE DRUGIE

Jak obcować cieleśnie i płodzić potomstwo

ROZWAŻANIE TRZECIE

Układ rozrodczy rodzaju ludzkiego

ROZWAŻANIE CZWARTE

Spazm rozrodczy u mężczyzny i kobiety

ROZWAŻANIE PIĄTE

Teologia a funkcja płciowa

ROZWAŻANIE SZÓSTE

Instrumenty miłości doświadczalnej

ROZWAŻANIE SIÓDME

Prawidła postępowania w sztuce uprawiania miłości

ROZWAŻANIE ÓSME

Małżeńska harmonia miłosna

ROZWAŻANIE DZIEWIĄTE

Nierozumiana małżonka i maltretowany mąż

ROZWAŻANIE DZIESIĄTE

Fizyczna i psychiczna higiena miłosna

ROZWAŻANIE JEDENASTE

Zapładnianie żony

ROZWAŻANIE DWUNASTE

Fizjologiczne powinności męża

NOTA BIOGRAFICZNA

na temat doktora Jules’a Guyota

SŁOWNICZEK

brewiarza miłości doświadczalnej

 

 

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7453-552-6
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Słowo wstępne na temat miłości doświadczalnej

Hańba temu, kto widzi w tym
coś nieprzystojnego!

Tekst, który tu publikujemy, nosi historyczną datę. Został napisany 18 marca 1859 roku z okazji niedawnego ślubu księcia Napoleona z księżniczką Klotyldą Sabaudzką, córką Wiktora Emanuela, króla Piemontu – w przededniu wojny francusko-austriackiej.

Przez niemal dwadzieścia trzy lata, podobnie jak w przypadku kilku siedemnastowiecznych arcydzieł – na przykład Komedii akademickiej Saint-Évremonda, Charakterów La Bruyère’a, pierwszych rozdziałów Pamiętników księcia de Saint-Simon – które przemierzały literackie zaułki i których egzemplarze podawano sobie, jak to się wówczas mawiało, pod stołem – to dziełko pozostawało niewydane, stając się intelektualną własnością kręgu wybitnych ludzi, którzy przekazywali je sobie z rąk do rąk.

Pamiętamy o światłych umysłach, których uznanie ono zyskało i którzy, by tak rzec, byli rodzicami chrzestnymi jego dyskretnej sławy. Wiele z tych osób, jak Sainte-Beuve, pani Sand, Claude Bernard, Alexandre Bixio, Virginie Déjazet, major Coignet, kardynał Gousset, arcybiskup Reims, ksiądz Montera, najstarszy z kanoników Saint-Denis, ksiądz Hugon, dzielny więzienny kapelan i wykonawca testamentu Orsiniego, odeszło już z tego świata. Wśród żyjących pozostał książę Napoleon, światły i tolerancyjny przyjaciel doktora Jules’a Guyota, pan J. A. Barral, uczony agronom, pan Georges Masson, wprawny wydawca z Akademii Medycyny, oraz panowie Rohart i G. Foucher, wielcy przemysłowcy.

Już w roku 1866 doktor Jules Guyot powierzył nam ten manuskrypt – który od tej chwili stał się naszą własnością – zlecając nam jego publikację wtedy, gdy uznamy to za stosowne. Był przekonany, że lektura owych Uwag, jak skromnie zatytułował to przenikliwe Studium o małżeństwie podług ludzkiej fizjologii, wiele uczyniła dla zbudowania i utrzymania małżeńskiego szczęścia wśród osób wtajemniczonych.

W 1871 roku, niewiele tygodni przed śmiercią, która nastąpiła 31 marca 1872 roku, powtórzył nam swe życzenie. Dziesięć lat później możemy je spełnić.

Upływ czasu potwierdził znaczenie tego traktaciku. Podejmuje on wieczny temat, który dotyka samych trzewi ludzkości. Przedstawiony tak, jak go pojmuje doktor Jules Guyot, który z niezwykłą zręcznością pióra jasno ukazał doświadczalną stronę miłości, stanowi prawdziwy podręcznik małżeński. Jest to książka dotycząca związków legalnych. Rozwiązłość nie ma czego w niej szukać.

Miłość, siła naturalna, nie jest zjawiskiem ze świata baśni. Nie jest również chorobą duszy. A jeszcze mniej komedią, jak nazwał ją zdecydowanie zbyt dowcipnie pan Ch. de la Rounat w swej niezwykle czarującej książce. Jest to funkcja naturalna i społeczna.

Miłości, plago świata, szale obłąkania,

Ty, którą więź tak słaba z rozkoszą zespala,

Podczas gdy inne węzły łączą ciebie z bólem…

– napisał Alfred de Musset, jeden z trzech wielkich poetów naszych czasów (nie ma potrzeby dodawać, że dwóch pozostałych to Lamartine i Victor Hugo). Piewca Rolli, Namouny i Malibran jest w błędzie – należało unieśmiertelnić pogląd wręcz przeciwny:

Miłości, źródło świata, szale zakochania,

Ty, którą więź tak słodka z rozkoszą zespala,

Podczas gdy mocne węzły łączą ciebie z bólem…

Jest to potrzeba cielesna. Odpowiednio ukierunkowana, staje się ona czynnikiem ładu i postępu, a w małżeństwie znajduje warunki do naturalnego rozwoju. Słusznie Michelet w swej pięknej książce O miłości przywiązuje bardzo wielką wagę do jej nieuchronności i fizjologii.

Człowiekiem dzikim i cywilizowanym jednako kierują dwie silne potrzeby, którymi są głód (zachowanie jednostki przy życiu) i miłość (zachowanie gatunku).

Pierwsza zrodziła na przestrzeni wieków rolnictwo, sztukę udomawiania zwierząt, sztukę wytwarzania metali i wszelakie rzemiosła, bez których żadna cywilizacja nie mogłaby powstać.

Druga wydała na świat rodziny, a potem, poprzez ich łączenie się, społeczeństwa. Któż ośmieliłby się twierdzić – jak słusznie podnosi to pan Debierre na początku swych mądrych Badań nad ukonstytuowaniem się rodziny w świecie pierwotnym – że to wciąż nie głód i miłość, w szerokim rozumieniu, kierują ludzkością? Konieczność łączenia się, aby żyć, oraz więzy rodzinne, których początkiem jest miłość i wyobrażenia mityczne, były tedy zalążkiem podstawowych praw.

Człowieka od zwierzęcia odróżnia to, że pije, nie czując pragnienia, i uprawia miłość w każdym czasie. 27 kwietnia 1784 roku Beaumarchais wyjawił tę fizjologiczną prawdę osłupiałej publiczności w teatrze, chcąc jedynie błysnąć dowcipnym aforyzmem w swym olśniewającym Weselu Figara. Do dziś nic się nie zmieniło i nie zmieni się dopóty, dopóki świat będzie istniał. W badaniach fizycznych, psychicznych, społecznych i literackich posługujemy się jedynie metodą doświadczalną. Jest to prawdziwe narzędzie, które prowadzi nas do odkrycia prawdy – czy ktoś zajmuje się anatomią, czy filozofią, agronomią czy estetyką – czy jesteś chemikiem, czy poetą, astronomem czy pisarzem.

Wiele napisano, wiele dywagowano na temat miłości. Począwszy od Safony, Owidiusza, Plutarcha, Apulejusza, aż po nasze czasy, by wymienić takich autorów, jak Nicolas Venette, Abbé Prévost, Rousseau, Rivarol, Chamfort, Louvet de Couvret, Mirabeau, pani Cottin, nie zapominając o pannie de Scudéry i miłośnikach Krainy Czułości^(*) oraz nie pomijając frywolnych powiastek La Fontaine’a i jego naśladowców, a kończąc na naszych wielkich dziewiętnastowiecznych autorach, takich jak Alfred de Musset, Alexandre Dumas syn, P.-J. Stahl, Émile Deschanel, Stendhal, Arsène Houssaye – jedynie Słownik filozoficzny Woltera, w haśle Miłość, książki Senancoura, Micheleta i niniejsze dzieło doktora Guyota mają wartość fizjologiczną. Celowo nie wspominamy tu kiepskiego żartu Balzaka, pomyłki genialnego pisarza. Obecnie możemy dodać jeszcze nazwiska Émile’a Zoli, braci Goncourtów i Henry’ego Escoffiera.

Obok tych pisarzy musimy pamiętać o kobietach, które pozostawiły miłosną korespondencję, takich jak markiza du Châtelet czy panna de Lepinasse, by wspomnieć tylko te najsławniejsze; okazały one wielką biegłość w sztuce rozprawiania o miłości z takimi mężczyznami, jak Wolter, d’Alembert, Turgot, Marmontel etc.

Współczesna cywilizacja uczyniła z miłości naukę i walkę. Objawia się ona szczególnej natury cierpieniem, któremu towarzyszy potrzeba, taka sama jak pragnienie i głód. Po zaspokojeniu na chwilę ustaje. Odradza się po przerwie, mniej lub bardziej długiej, zależnie od wieku i kompleksji. To właśnie jej nieuchronna i naturalna strona. Jeśli zaś chodzi o jej rozwój psychiczny, to nie ma sensu się nim zajmować, bo o ile miłość zaczyna się od realnego konkretu, o tyle nie ma pewności, że kończy się zawsze w sferze ideału. Jakie to ma zresztą znaczenie? Miłość platoniczna, wolna od zmysłowego pożądania, nie istnieje. Mąż, którego nie pociąga już ciało żony, u którego wygasły cielesne dreszcze, traci tym samym spokój ducha, jaki zapewnia regularnie spełniana funkcja płciowa.

Niewiele jest kobiet pozbawionych temperamentu, jedynie te obdarzone bujną wyobraźnią i pyszałkowate. Michelet twierdzi, że wszystkie one są chore. W tym się myli, są one bowiem delikatnymi instrumentami, na których mężczyźni zbyt często nie potrafią dobrze zagrać.

Kiedy chcecie pisać o kobietach, umoczcie swe pióro w tęczy i rozsypcie na papierze kurz z motylich skrzydeł, powiedział Diderot, posługując się afektowanym językiem, który głośno u niego pobrzmiewa. Kobiety są bardziej wymagające. Są nader delikatnej konstrukcji, mają złożony fizjologiczny popęd. Odrzucają grubiańskie podboje. Wymagają długich pieszczot. Lecz ich podejście do miłości, jakkolwiek wielce wzniosłe, wielce szlachetne, jest też bardzo praktyczne. Czyż nie stawiają w niej na szali swojego życia (co za niesprawiedliwość), a jako ostatecznego celu poczęcia – zadośćuczynienia Bogu?

Oto dlaczego panna dąży do zamążpójścia, a wdowieństwo jest okrutnym położeniem dla kobiety.

W powieści zatytułowanej Kartka miłości, będącej częścią zachwycającego cyklu Rougon-Macquartowie. Historia naturalna i społeczna rodziny za Drugiego Cesarstwa, Émile Zola mistrzowsko opisał organiczną walkę, którą toczy kobieta, stając się wdową w kwiecie swych sił witalnych, której instynkt rozrodczy nie jest już normalnie i regularnie zaspokajany. Równie wnikliwie opisał on budzenie się zmysłowych pragnień u dziewczynki, słabowitej i nerwowej, z naszych przegrzanych miast, która nie jest na tyle silnej kondycji, by znieść presję natury, która nie może walczyć i, na progu wieku dojrzewania, umiera na galopujące suchoty, co jest nieuchronnym skutkiem zanikającej funkcji naturalnej.

Pan Henri Escoffier, niezmordowany redaktor naczelny „Małego Dziennika”, który tak dobrze każdego dnia uosabia francuski zdrowy rozsądek w swych politycznych, literackich i towarzyskich kronikach, rozpoczął pogłębione badania różnych kobiecych temperamentów w serii jeszcze nieukończonych studiów nad tym, co nazywa femmes fatales. Każda kobieta przychodzi na świat ze specyficzną kompleksją fizyczną i psychiczną, z indywidualnymi cechami fizjologicznymi, z całokształtem potrzeb i dążeń, które mężczyzna winien odgadnąć, a na który składa się dość dobrze wyważona suma pierwiastków idealnych i konkretnych, duchowych i materialnych.

Miłość u tych kobiet osiąga pełnię, kiedy z mężem stają się one, wedle niejasnej frazeologii Pisma Świętego, jedną duszą i jednym ciałem – kiedy mąż zdołał nad nimi zapanować, a przede wszystkim, jak mówimy w języku nauk eksperymentalnych, kiedy jest samcem zapewniającym higieniczną równowagę funkcji rozrodczych.

Niektóre cnotliwe kobiety, choć czułe, nie mają pojęcia o fizycznych rozkoszach. A nawet rzadko mają okazję ich zaznać. Tymczasem dla nich, podobnie jak dla innych, miłość to nie sentymentalizm. To konkretny fizjologiczny czynnik. Kiedy staje się on niezrozumiały lub przestaje działać, temperamenty się wynaturzają, więdną, prowadzą do dziwactw, a następnie do histerycznego obłędu.

Prawidłowe stymulowanie zmysłów reguluje owe osobliwe zaburzenia. Pomyślnie zastępuje przymusowe i zaradcze środki stosowane w medycynie.

Mając na uwadze fizyczną i umysłową higienę rodzaju ludzkiego, należy nakłaniać do małżeństwa i wskazywać młodym mężczyznom anatomiczne reguły miłości. Trzeba im powtarzać, że nie jest ona wymianą dwóch fantazji i kontaktem dwóch naskórków. Należy ich uczyć, zgodnie z religią, że ten stwórczy pierwiastek wszechrzeczy jest prawowity i zbawienny, kiedy podlega prawu boskiemu i ludzkiemu.

Wstępujcie w związki małżeńskie. Małżeństwo przynosi zdrowie ciału i duszy. Connubium sanum sanctumque. Nie wolno być ani niemoralnym, ani nieświadomym. Niech Bóg chroni żonę przed rozpustnym lub głupim mężem.

Wstępujcie w związki małżeńskie. Bezżeństwo jest stanem sprzeciwiającym się fizjologii. Mówi się: kawaler. Lecz kim on jest? „Szukałem; nie spotkałem tej mitologicznej istoty – powiada Michelet. – Widziałem wszystkich żonatych, w tymczasowych związkach, takich na trzy miesiące, osiem dni, i takich na krótką chwilę. Takie krótkotrwałe małżeństwa, które są nieszczęściem dla kobiety, nie oznaczają, że nie są dla mężczyzny wielce kosztowne. Wieloryb je o wiele mniej niż Dama Kameliowa”.

Tekst doktora Jules’a Guyota, pisany przede wszystkim z myślą o małżeństwie – o płodności, o umysłowym spokoju, który udane małżeństwo wnosi do życia – to dzieło, które pojawia się we właściwym momencie, kiedy szczęśliwie przywraca się instytucję rozwodu.

W chwili gdy niegodna i haniebna instytucja separacji ma wkrótce zniknąć, warto przypomnieć naszym prawodawcom, że nie powinni być gorsi od Kościoła, który bierze pod uwagę ten jakże ważny element: ciało, którym prawa cywilne nie zajmują się dostatecznie, ignorując potrzeby fizjologiczne.

Wielkim błędem jest sądzić, że teologia nakazuje spełniać powinność małżeńską w sposób ascetyczny i chimerycznie doskonały. Nie jest ona tak niemądra. Pojmuje małżeństwo podług naszej natury, ziemskich celów, i wcale nie nadaje mu sztywnego charakteru kapłańskich pouczeń.

Dla tych, którzy obawiają się nadmiaru pozwów rozwodowych, ten brewiarz będzie prawdziwym talizmanem, bo uczy męża miłości i szacunku do żony, nie gubiąc przy tym skromnej powagi naukowego stylu.

Ofiary miłości – tak świetnie opisane przez pana Hectora Malota w słynnej trylogii o kochankach, małżonkach i dzieciach – coraz mniej będą cierpieć w świetlanej i wolnej przyszłości, która czeka przyszłe pokolenia.

Bóg chciał, żeby człowiek bez ustanku w miłości poszukiwał spazmu. To ten instynkt seksualny nazywa socjalista Fourier motylkowatością – doskonałe słowo – która w ostatecznym rozrachunku jest jedynie podnietą niezbędną do rozmnażania. Samiec musi być do rozmnażania bez przerwy nakłaniany pod groźbą wyludnienia, nieuniknionego skutku coraz bardziej obniżonej płodności u kobiety.

Nazajutrz po krwawej bitwie, pośrodku rozległej równiny usianej trupami i śmiertelnie rannymi, Napoleon I wygłosił taką oto refleksję: „Jedna paryska noc wszystko to naprawi!”. Skoro w swej brutalności zdobywcy mógł się tak wyrazić, to znaczy, że wiedział, iż fizjologiczne rozkosze miłości panują nad całą ludzkością i niestrudzenie zapowiadają jej wieczne odmładzanie.

Paryż, 31 maja 1882 roku

Georges Barral

dawny uczeń Claude’a Bernarda

dyrektor Laboratorium Biochemii…Lecz jeśli rozsądna teologia, która zmierza od ducha do materii, uznała za słuszne uczyć jej swoich adeptów nawet w najbardziej intymnych przejawach, to tym bardziej wypada medycynie, która zmierza od materii do ducha, określić naukowe przesłanki anatomii, fizjologii, higieny i terapeutyki.

Nauka i obserwacja zgodnie przedstawiają nam atom konstytuujący rodzaj ludzki jako atom trójskładnikowy, złożony z atomu dodatniego, atomu ujemnego i atomu neutralnego. Ojciec, matka i dzieci tworzą jedno i to samo ciało, rodzinę, podobnie jak drzewo okryte swymi owocami.

Powstanie atomu trójskładnikowego, jedynej jednostki rozrodczej, zostało poprzedzone połączeniem atomu dodatniego z ujemnym w stan atomu binarnego lub małżeństwa składającego się z męża i żony.

Ojciec, matka i dzieci tworzą jedno i to samo ciało, rodzinę, podobnie jak drzewo okryte swymi owocami.

Egoizm atomu dodatniego przenosi się na atom ujemny. Z kolei atom ujemny oddaje całą swą duszę dodatniemu.

Elementarnymi i nierozkładalnymi atomami rodzaju ludzkiego będą zatem: człowiek płci męskiej, czyli atom dodatni, i człowiek płci żeńskiej, czyli atom ujemny.

Każdy z tych atomów ma swoje cechy odróżniające i swoje odrębne właściwości.

Mężczyzna i kobieta bezżenni w niczym nie przypominają męża i żony. Mąż i żona w ogóle nie posiadają cech ani ojca, ani matki. Matka góruje nad żoną; żona góruje nad kobietą. Ojciec góruje nad mężem; mąż góruje nad mężczyzną.

Mężczyzna, który postępuje zgodnie z prawami fizjologii rodzaju ludzkiego, jest dojrzały i silny w roli męża i ojca. Kobieta w roli żony i matki jest dojrzała i silna. Jedno góruje w swych właściwościach dodatnich, drugie w swych właściwościach ujemnych, inaczej mówiąc – są równi i współzależni w swym związku, podobnie jak kwas i zasada w soli. Teraz wiodą wspólne życie, mają wspólne prawa i obowiązki, wspólne szanse na dobro i zło.

Każdy inny punkt widzenia jest niedorzeczną i niebezpieczną opowieścią o małżeństwie.

Dopóki atom dodatni i atom ujemny rodzaju ludzkiego nie połączą się na stałe w małżeństwie, ich myśli są mglistymi dążeniami, a ich czyny zdają się dziwaczne i nieskładne. Indywidualizmowi pozostawiają niepokój pustki i poczucia braku.

Toteż zjawisko małżeństwa przypomina katastrofę; wywoływany przez nie wstrząs i upojenie zdumiewają umysły światłe i zdolne do analizy.

Wszystkie uczucia, wszystkie działania komponentów stają się koncentryczne. Egoizm atomu dodatniego przenosi się na atom ujemny. Z kolei atom ujemny oddaje całą swą duszę dodatniemu, niezależnie od zmysłów i wysoko ponad zmysłami.

Biada temu, kto opiera się temu naturalnemu przyciąganiu! Biada temu, kto nie zniszczy wszystkich swych rywali! Walka pojedynczego egoizmu z egoizmem binarnym prowadzi do wszelakich chorób małżeńskich, psychicznych i fizycznych.

Ta walka przebiega na dwa sposoby: albo, na mocy decyzji z góry podjętej przez atom dodatni bądź ujemny, by zachować swą odrębność (w tym wypadku małżeństwo nie jest celem – jest to legalny związek i konkubinat); albo, i to jest właśnie najczęstszy przypadek, małżeństwo jest celem, istnieje miłość małżeńska, lecz strony nie potrafią, nie mogą lub nie chcą spełniać głównych warunków jego stabilności.

W obu wypadkach niewiedza bądź zaniedbanie fizjologicznych warunków małżeństwa są jednako zgubne. Ich znajomość i spełnianie niezawodnie wzbudzą zaufanie i uczucie, jeśli wcześniej ich nie było. Jeśli były, to umocnią je i utrwalą.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: