BUDOWANIE PEWNOŚCI SIEBIE - ebook
BUDOWANIE PEWNOŚCI SIEBIE - ebook
Żyjemy w świecie, który nieustannie nakłania nas do osądzania i oceniania samych siebie. W świecie, w którym dominuje pogląd, że uszczęśliwić nas mogą jedynie sukces, osiągnięcia i działanie. Nic więc dziwnego, że wielu z nas ma skłonność do mierzenia własnej wartości poprzez porównania z innymi. A gdy nie udaje nam się zrealizować własnych celów i zamierzeń, odczuwamy przygnębienie, niepokój, złość, a nawet wstyd. Nasza pewność siebie rośnie, kiedy wszystko układa się po naszej myśli, i gwałtownie spada, kiedy napotykamy trudności. Uaktywnia się wewnętrzny krytyk, który osłabia wiarę w siebie i poczucie własnej wartości – a to z kolei utrudnia radzenie sobie z tym, co spotyka nas w życiu.
Jak zatem zbudować pewność siebie, która pozostanie niezależna od zewnętrznych okoliczności?
Mary Welford zachęca w swojej książce do rozwijania samowspółczucia, które stanie się fundamentem pewności siebie. Współczucie dla samego siebie nie ma nic wspólnego z litością, słabością czy pobłażaniem sobie. To wybór, którego dokonujemy. Zamiast bezwzględnej krytyki – wybieramy patrzenie na siebie z życzliwością, akceptacją i empatią. Zamiast karać się za błędy – dajemy sobie prawo do ich popełniania. Zamiast postrzegać sukcesy i porażki jako wyznaczniki naszej wartości – traktujemy je jako przemijające elementy życiowego doświadczenia.
Współczucie dla samego siebie to także uważność i pełen akceptacji kontakt z samym sobą, umiejętność rozpoznawania swoich uczuć, potrzeb i problemów oraz praca nad tym, by rezygnować z tego, co nam nie służy. To w końcu troska o siebie – ze wszystkimi niedoskonałościami i błędami.
Pewność siebie wymaga pracy. Jest czymś, co rozwijamy, a nie czymś, z czym po prostu przychodzimy na świat. Pewność siebie zbudowana na samowspółczuciu jest trwała. Niezależnie od tego, co dzieje się dookoła, dzięki niej czujemy się silni i odporni. Wiemy, że skutecznie poradzimy sobie ze wszystkim, co przyniesie życie.
Dzięki tej książce:
- zrozumiesz funkcjonowanie systemu emocjonalnego człowieka,
- dowiesz się, czym jest samowspółczucie i dlaczego jest tak ważne,
- przestaniesz działać na własną niekorzyść i osłabiać siebie,
- uporasz się z wewnętrznym krytykiem,
- zbudujesz trwałą pewność siebie.
Spis treści
Przedmowa prof. Paul Gilbert
Nota od autorki
Wprowadzenie
Rozdział 1
Pewność siebie jest czymś, co budujemy i podtrzymujemy, a nie czymś, z czym się rodzimy
Rozdział 2
Zrozumieć wpływ ewolucji na każdego z nas
Rozdział 3
Jak i dlaczego działamy na własną niekorzyść oraz w jaki sposób może nam pomoc współczucie
Rozdział 4
Zrozumieć własną historię
Rozdział 5
Czym jest współczucie?
Rozdział 6
Przeszkody w rozwijaniu samowspółczucia
Rozdział 7
Przygotowania do współczucia z wykorzystaniem uważności
Rozdział 8
Dalsze przygotowania do współczucia
Rozdział 9
Rozwijanie współczującego umysłu
Rozdział 10
Współczujące myślenie jako odpowiedź na działanie na własną niekorzyść
Rozdział 11
Pisanie współczujących listów
Rozdział 12
Podejmowanie działania – współczujące zachowanie
Rozdział 13
Dodatkowe strategie pomagające budować pewność siebie
Rozdział 14
Refleksje i plan na przyszłość
Przydatne źródła
Bibliografia
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7489-888-1 |
Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zawsze zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak istotne jest współczucie. To, jak postrzegamy samych siebie, jak również to, co według nas myślą o nas inni, ma olbrzymi wpływ na nasze samopoczucie. Jeśli doceniamy i wspieramy siebie samych, rośnie prawdopodobieństwo, że skutecznie poradzimy sobie ze wszystkim, co szykuje nam życie. Różni się to od samokrytycyzmu i poczucia, że coś jest z nami nie tak. O wartości współczucia mówi nam jednak nie tylko zdrowy rozsądek. Wiedza na temat tego, jak współczucie – zarówno płynące od nas do innych, jak i od innych do nas – może pomóc nam traktować siebie samych z szacunkiem i przyczynić się do poprawy naszego dobrostanu, kształtowana jest w dużym stopniu również przez rezultaty najnowszych badań naukowych.
Żyjemy w świecie, który nieustannie nakłania nas do osądzania, klasyfikowania i oceniania samych siebie. Zewsząd docierają do nas komunikaty, że możemy być niewystarczająco dobrzy. Być może w dzieciństwie słyszeliśmy to od rodziców, a może zazwyczaj byliśmy wybierani do szkolnej drużyny w ostatniej kolejności. Współczesna szkoła nieustannie koncentruje się na różnego rodzaju testach, ocenach, klasyfikacjach. W ostatnich dekadach nawet telewizyjne konkursy coraz bardziej skupiają się na tym, który z uczestników odpadnie jako pierwszy. Od Wielkiego brata po oparte na rywalizacji programy kulinarne uczestnicy z niepokojem czekają na werdykt, czy to właśnie oni będą musieli odejść, a ci, którzy odpadają po danym odcinku, pod czujnym okiem kamery opuszczają studio ze łzami. Być może taka formuła jest dobra dla telewizji, jednak nie sprzyja naszemu psychicznemu dobrostanowi. Hołduje ona dawnemu poglądowi, zgodnie z którym uszczęśliwić mogą nas jedynie sukcesy, osiągnięcia i działanie, a jeśli nie jesteśmy gotowi na walkę lub zrobimy coś nie tak, to będziemy niespokojni, nieszczęśliwi i zapłakani. Łatwo więc wywnioskować, że nasze poczucie przynależności i wspólnoty może być znacznie bardziej kruche niż kiedyś. Koncentracja na samoocenie i osiągnięciach, kosztem pomagania, dzielenia się i troski o własną społeczność, jest uważana za jedną z przyczyn wzrostu liczby przypadków depresji i lęku we współczesnym świecie, zwłaszcza wśród młodszych osób.
Według badaczy, jeśli nauczymy się cenić i szanować samych siebie, jeśli będziemy traktować siebie i innych z życzliwością nawet wtedy, gdy coś się nie układa, to lepiej poradzimy sobie z potknięciami i będziemy szczęśliwsi. Chociaż dążenie do osiągnięcia sukcesu jest ważne, to jednak niejednokrotnie wykazano, że współczucie dla samego siebie i dla innych wiąże się silnie z poczuciem dobrostanu. Kiedy coś się nie układa, łatwo stać się krytykującym, surowym i odrzucającym, lecz prawdziwą miarą nas samych jest to, czy w obliczu trudności potrafimy okazywać sobie wsparcie i dodawać otuchy.
W tej ważnej książce doktor Mary Welford dzieli się swoim bogatym doświadczeniem i wiedzą, które zdobyła w pracy z osobami zmagającymi się z wieloma trudnościami psychicznymi. Autorka tłumaczy, dlaczego ludzki mózg reaguje w taki, a nie inny sposób na życiowe niepowodzenia i trudności, a zwłaszcza dlaczego mamy skłonność do oceniania siebie i do samokrytycyzmu. W przeciwieństwie do innych zwierząt mamy mózg, który nieustannie myśli i ocenia. Wyobraź sobie zebrę uciekającą przed lwem. Kiedy uda jej się uciec, zebra szybko się uspokaja i zaczyna paść. Człowiek jednak zachowuje się inaczej. Całymi dniami możemy bowiem roztrząsać, co by było, gdybyśmy padli łupem lwa, oraz wymyślać najbardziej przerażające scenariusze. Zebry i szympansy nie martwią się tym, o czym myślą, jak wyglądają ani co mogą myśleć o nich inni przedstawiciele ich gatunku. Ludzie zastanawiają się nad tym wszystkim – w dodatku przez cały czas! Patrzymy w lustro i myślimy: „Matko, to naprawdę ja? Jakim cudem przybyło mi tyle kilogramów?”. Myślimy też, rzecz jasna, o swoim świecie wewnętrznym – o fantazjach, myślach i uczuciach, jakie nam towarzyszą – i wobec nich również potrafimy być krytyczni. Nasze życie wypełniają zalecenia dotyczące tego, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić, co wypada, a co nie, co musimy, a czego nam nie wolno. Żadne inne zwierzę nie myśli o swoich fantazjach, uczuciach i myślach, nie ocenia ich, nie żywi do nich niechęci, nie boi się ich ani nie stara się ich unikać tak, jak człowiek. Nazywamy to samokrytycyzmem, a osoby, którym brakuje pewności siebie, często są wobec siebie surowe i krytyczne. Zwalniając tempo, możemy dogłębnie zbadać naturę swojego samokrytycyzmu i uświadomić sobie, jak trwały i nieprzyjemny on bywa.
Czasami oczywiście zdecydowanie powinniśmy być świadomi swoich błędów i chcieć się poprawić. Nie chodzi o to, byśmy nie byli rozczarowani obrotem spraw, ale o to, jak radzimy sobie z owym rozczarowaniem. Czy odnosimy się do niego otwarcie, szczerze, życzliwie i wspierająco, czy raczej surowo i agresywnie, przez co czujemy się jeszcze gorzej? Współczucie, jak zobaczymy, nie polega na niedbałości i niefrasobliwości, ale raczej na ogólnie rozumianym wspieraniu się i zachęcaniu do robienia wszystkiego, co w naszej mocy!
Doktor Welford pomaga nam zrozumieć, że owa skłonność do negatywnych odczuć i myśli dotyczących własnej osoby może być bardzo szkodliwa. Pomaga nam też uznać, że ze względu na to, jak został zaprojektowany nasz mózg, stosunkowo łatwo wykształcamy nawyk krytykowania siebie. Jest to rzeczywiście uniwersalna ludzka cecha, za którą jednak nie ponosimy winy. Wszak to nie my zaprojektowaliśmy swój mózg, wraz z jego rozmaitymi zdolnościami odczuwania emocji, myślenia i fantazjowania. Nie my zaprojektowaliśmy właściwe nam zdolności złożonego myślenia i rozpamiętywania. Nie wybraliśmy też swojego pochodzenia ani własnych genów, które oddziałują na to, że jesteśmy mniej lub bardziej skłonni albo do życzliwości dla siebie samych i do wspierania siebie, albo do krytycyzmu wobec siebie.
Każdy z nas posiada inne geny, talenty i zdolności oraz pochodzi z innego środowiska. Wszystko to sprawia, że różnimy się między sobą. Zatem podczas gdy niektórzy ludzie są niezwykle inteligentni i zdobywają Nagrody Nobla, inni są mniej inteligentni i mają trudność z opanowaniem umiejętności czytania i pisania; podczas gdy jedni są wytrawnymi mówcami, drudzy są nieśmiali i męczą się, żeby cokolwiek z siebie wydusić. Oto główne przesłanie niniejszej książki: wszyscy jesteśmy w tym samym miejscu i bez względu na to, jak silny jest grad zajadłych strzał losu, relacja każdego z nas z sobą samym jest niezmiernie ważna w kontekście tego, jak radzimy sobie z życiem. Badania dowodzą, że im więcej współczucia okazujemy sobie samym, tym szczęśliwsi jesteśmy i tym bardziej rośnie nasza rezyliencja w obliczu życiowych trudności. Ponadto w większym stopniu potrafimy zwrócić się po pomoc i odczuwamy większe współczucie dla innych, przez co dobrze jest mieć nas za przyjaciół.
Współczucie bywa niekiedy postrzegane jako przejaw miękkości lub słabości, jako oznaka bycia miłym, uśpienia czujności czy niedostatecznej wytrwałości. Jest to ogromny błąd, gdyż w rzeczywistości współczucie wymaga odwagi, a niekiedy otwartości na bolesne uczucia i na naukę ich tolerowania, na mierzenie się z kłopotliwymi emocjami, trudnościami i rozczarowaniem sobą. Współczucie nie oznacza odwracania się od trudności emocjonalnych czy od dyskomfortu ani próby pozbycia się tychże. Oznacza ono zauważanie, kiedy jesteśmy wobec siebie krytyczni i działamy w sposób, który może okazać się niepomocny, a następnie podejmowanie świadomej decyzji, że będziemy współczujący, generując wewnętrzne wsparcie i otuchę. Nie jest to więc miękkość ani słabość, lecz wrażliwość na własne oraz cudze cierpienie psychiczne i uświadamianie sobie owego cierpienia, a także szczere zobowiązanie do tego, by mu zaradzić. Ani w jednym, ani w drugim nie ma nic z miękkości czy słabości. Zatem współczucie pomaga nam tak naprawdę budować odwagę, uczciwość i zaangażowanie w to, by uczyć się radzić sobie z napotykanymi trudnościami. Pozwala podejmować działania pomagające nam rozkwitnąć i zadbać o siebie – nie w charakterze wymogu czy żądania, ale po to, byśmy żyli pełniej i czerpali z życia więcej zadowolenia.
Pisząc niniejszą książkę, doktor Welford czerpała z wieloletniego doświadczenia, jakie zdobyła, pracując jako psycholog kliniczna i psychoterapeutka z osobami, które z różnych powodów źle myślą o sobie. Niektóre z nich noszą w sobie jakiś wstyd z przeszłości, inne są rozczarowane, że nie potrafią być takie, jakie chciałyby być, czy lepiej kontrolować swoich emocji. Doktor Welford przedstawia model współczucia, które ma stymulować i budować pewność siebie, tak abyśmy mogli angażować się w to, co jest dla nas trudne. Uczy nas, jak rozwijać wspierającą przyjaźń z samym sobą, pozwalającą przetrwać trudne chwile.
Podejście reprezentowane przez autorkę jest określane jako podejście współczującego umysłu. Kiedy uruchamiamy współczucie, zaczyna ono oddziaływać na naszą uwagę, myśli, uczucia i zachowanie, innymi słowy – na działanie naszego umysłu jako całości. Podejście współczującego umysłu bazuje na wielu innych w pełni rozwiniętych modelach, w tym wywodzących się z tradycji Wschodu jak buddyzm. Poszczególne techniki, zwłaszcza wchodzące w skład terapii skoncentrowanej na współczuciu (jak w niniejszym przypadku), wywodzą się z naukowego rozumienia funkcjonowania ludzkiego umysłu.
Z biegiem lat nasza wiedza na temat współczucia i sposobów jego propagowania bez wątpienia zmieni się i pogłębi. Jedno, co pozostanie niezmienne, to fakt, że życzliwość, ciepło i zrozumienie w dużym stopniu pomagają nam, kiedy cierpimy. W niniejszej książce zetkniesz się z nimi wielokrotnie, dzięki czemu będziesz mieć okazję nauczyć się łagodności, wyrozumiałości, wsparcia i życzliwości, ale także zaangażowania i odwagi w pracy nad trudnościami.
Wielu ludzi cierpi w milczeniu i skrycie, zmagając się z różnymi problemami, które mogą mieć związek z brakiem pewności siebie i ze skłonnością do samokrytycyzmu. Niektórzy wstydzą się siebie lub złoszczą się na siebie, z kolei inni boją się, że nie będą w stanie poradzić sobie z czymś w określony sposób. Niestety wstyd może powstrzymywać wielu z nas przed sięgnięciem po pomoc. Ale otwierając swoje serce na współczucie oraz uznając nasze wspólne człowieczeństwo i podatność na cierpienie, możemy postawić pierwsze kroki na drodze ku radzeniu sobie z takimi trudnościami w nowy, skuteczniejszy sposób. Niech moje pełne współczucia życzenia towarzyszą ci w twojej podróży!
prof. Paul Gilbert
członek British Psychological Society,
kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego
marzec 2012 r.