Celibat [za czy przeciw]. Minibook - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
18 listopada 2013
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Celibat [za czy przeciw]. Minibook - ebook
Józef Majewski | Dariusz Kot | Piotr Kaznowski | ks. Jerzy Krawczyk | Jean Vanier | Wybór tekstów opublikowanych się na łamach miesięcznika "Znak" z okazji 700. wydania
Kategoria: | Inne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-2843-6 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
SŁOWO WSTĘPNE
Jubileuszowe minibooki „Znaku”
Niektóre pytania mimo upływu lat pozostają bez odpowiedzi. Inne rodzi współczesność.
„Znak” od ponad 67 lat nie boi się stawiać zarówno jednych jak i drugich.
700 numerów miesięcznika kryje bogactwo kilkunastu tysięcy tekstów i ponad 100 tys. stron! Minibooki to wybór tych najważniejszych, najciekawszych i najbardziej kontrowersyjnych ułożonych w trzy serie: Człowiek, Kontrowersje, Autorytety.
Z okazji jubileuszu wydania 700. numeru miesięcznika „Znak” zapraszamy do zmagania się z tematami trudnymi, ale ważnymi. Kontrowersyjnymi, ale niesensacyjnymi. Z myślami i poglądami postaci nie tylko znanych, ale i mądrych. Robimy to od 1946 roku. Dołącz do nas!
Redakcja
Miesięcznika „Znak”
PS. Minibooki powstały dzięki uprzejmości właścicieli i spadkobierców praw autorskich, którzy zrezygnowali z wynagrodzeń za ponowne wykorzystanie tekstów. Serdecznie Im dziękujemy za wsparcie tego projektu. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”. Więcej: www.700.znak.com.plKONTRAPUNKT NA TEMAT CELIBATU
Józef Majewski
Szeregi kapłanów na Zachodzie topnieją w zastraszającym tempie, co powoduje, że ogromne rzesze wiernych nie mają dostępu do owoców zbawienia w sakramentach, których sprawowanie Kościół rezerwuje dla duchownych. Dlaczego więc – dla dobra wiernych – nie zrezygnować z obowiązkowego celibatu kapłańskiego?
W marcu ubiegłego roku kard. Mauro Piacenza, od października 2010 r. prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa, oznajmił, że dyskusja na temat celibatu księży jest niepotrzebna, a nawet szkodliwa pod względem duchowym, duszpasterskim, misyjnym i w kontekście budzenia powołań kapłańskich. Kilka miesięcy później – we wrześniu – tłumaczył: „W dziejach Kościoła zawsze istniały »części kontrapunktyczne«, które starają się »unormalnić« nadzwyczajne wydarzenie Chrystusa i (…) Kościoła”. Zdaniem kardynała jednym z elementów takiego niecnego „unormalniania” Kościoła jest wołanie o zniesienie celibatu. Tymczasem – podkreślił – „»Kościół unormalniony« utraciłby całą swoją profetyczną moc. Nie byłby w stanie już dłużej nic powiedzieć człowiekowi i światu i, w rzeczy samej, zdradziłby Pana”.
Trudno nie przyjąć, że owe „części kontrapunktyczne” to – w opinii kard. Piacenzy – na przykład grupa 300 księży z Austrii, która w 2011 r. wezwała do nieposłuszeństwa w Kościele m.in. w kwestii celibatu kapłańskiego. Zapewne zdaniem prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa „kontrapunkt” stanowi w Kościele także ponad 150 teologów ze świata niemieckojęzycznego, którzy rok wcześniej zaapelowali m.in. o rewizję tradycyjnego nauczania o celibacie. Jednak w ostatnich 20 latach zjawisko problematyzowania bezżenności duchownych było i jest dużo większe, rozleglejsze i bardziej znaczące. Pytają o celibat, postulują potrzebę debaty lub domagają się zmian również księża z innych regionów świata, świeccy, a także część biskupów, w tym niektórzy kardynałowie, nawet purpuraci z samego Watykanu. Zwykle – jak w przypadku owych 300 księży i 150 teologów – wołanie to jest częścią pojemniejszego pakietu proponowanych czy sugerowanych zmian lub reform w Kościele.
W niniejszym artykule kreślę mapę „kontrapunktu” związanego z celibatem kapłańskim w Kościele. Już taka, jakże fragmentaryczna mapa wystarczy – uważam – by się przekonać, że we współczesnym krytycznym podejściu do obowiązkowej bezżenności księży nie musi chodzić – jak chce kard. Piacenza – tylko o „unormalnienie”, które niszczy profetyczną moc Kościoła. Prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa zdaje się upraszczać sprawę.
Lek na kryzys
W Kościele w Austrii apele o zmiany w sprawie celibatu w miarę regularnie rozlegają się od 1995 r. Wówczas to narodził się tam ruch świeckich i duchownych „Jesteśmy Kościołem”. Była to reakcja na kryzys związany z tzw. sprawą kard. Groëra, arcybiskupa Wiednia, oskarżanego przez swoich współbraci benedyktynów o seksualne molestowanie kleryków. Ruch domagał się radykalnych reform w Kościele, w tym zniesienia obligatoryjności celibatu. Zainicjowane przez niego referendum zaowocowało zebraniem pół miliona podpisów – na 6 mln wszystkich katolików w Austrii. Jak na warunki kościelne liczba to ogromna.
W końcu – w 1997 r. – z inicjatywy bp. Johanna Webera, ówczesnego przewodniczącego Konferencji Biskupów Austrii, zawiązał się tam „Dialog dla Austrii”. Ten ogólnokościelny ruch miał służyć biskupom radą w opracowaniu strategii wychodzenia z kryzysu. Punktem kulminacyjnym jego prac była konferencja zorganizowana w październiku 1998 r. w Salzburgu. Co istotne, 300 delegatów na obrady wybrał episkopat, i to spośród katolików reprezentujących różne opcje kościelne.
Pakiet postulatów „Dialogu dla Austrii” okazał się iście rewolucyjny. Sugerowano biskupom m.in. dopuszczenie kobiet do święceń diakonatu („za” 70% delegatów); umożliwienie przystępowania do Komunii św. osobom rozwiedzionym będącym w powtórnych cywilnych związkach małżeńskich (87%); większy udział lokalnych wspólnot w wyborze biskupów (89%); poszanowanie decyzji sumienia w kwestii kontroli urodzin (75%). Głosami 75% delegatów zaapelowano o dopuszczenie żonatych mężczyzn do święceń kapłańskich, przy czym zgodnie podkreślono niekwestionowaną wartość celibatu w życiu i misji Kościoła. Nie chodziło zatem o odrzucenie tradycyjnej praktyki, ale o anulowanie jej obowiązywalności w obliczu głębokiego kryzysu powołań kapłańskich i postępującego procesu starzenia się księży. Nie bagatelizowano także zjawiska porzucania stanu kapłańskiego z powodu trudności z zachowaniem celibatu.
Głód Eucharystii
Potrzebę reform, również w odniesieniu do celibatu, postulowali w Austrii nawet niektórzy biskupi. Spośród tych ostatnich najdonośniej zabrzmiał głos ordynariusza Innsbrucku, Reinholda Stechera. W 1998 r. hierarcha, przechodząc na emeryturę, wystosował do wąskiego grona zaufanych osób list o sprawach kościelnych, w tym o celibacie. Była to jego odpowiedź na opublikowaną nieco wcześniej w Watykanie instrukcję krytykującą zjawisko „klerykalizacji” (kościelnej nadaktywności) świeckich. Treść listu szybko stała się tajemnicą poliszynela.
Bp Stecher wytknął autorom instrukcji, że troszczą się tylko o prawa stanu duchownego. Nie dostrzegają oni – pisał – że ograniczanie dostępu świeckich do różnego rodzaju posług ogranicza dostęp łaski zbawienia do wiernych jej potrzebujących. Ważne stają się ustanowione przez ludzi kościelne prawo i dyrektywy, nie zaś uzdrawiające spotkanie z miłosiernym Chrystusem. Instrukcja np. rezerwuje głoszenie homilii dla księży, co – czytamy w liście – w sytuacji poważnego ich braku powoduje, iż wierni w ogóle są pozbawiani głoszonego słowa Bożego.
Szeregi kapłanów na Zachodzie – pisał dalej biskup – topnieją w zastraszającym tempie, co powoduje, że ogromne rzesze wiernych nie mają dostępu do owoców zbawienia w sakramentach, których sprawowanie Kościół rezerwuje dla duchownych. Dlaczego więc – dla dobra wiernych – nie zrezygnować z obowiązkowego celibatu kapłańskiego, tym bardziej że w nauczaniu Kościoła akcentuje się konieczność sakramentów dla życia wiary? Rezygnacja ta mogłaby poprawić zatrważającą sytuację braku księży, umożliwiając zaspokojenie duchowego i zbawczego głodu świeckich. Trzeba jednak głód ten znać i być nań wrażliwym. Niestety – pisał hierarcha – Watykan nie posiada tej wrażliwości, broniąc prawa i regulacji, które nie mają podstaw w Objawieniu. „Tendencja – dodał – stawiania ludzkich praw i tradycji ponad Boski nakaz jest najbardziej wstrząsającym aspektem wielu kościelnych decyzji u schyłku tego tysiąclecia”.
Zatrzymać wiernych w Kościele
Potrzebę debaty na temat celibatu kapłańskiego widzieli nie tylko pojedynczy biskupi. Kwestię tę omawiano np. na poświęconym tajemnicy Eucharystii synodzie biskupów, który odbył się w październiku 2005 r. w Rzymie. Informował o tym jego polski świecki uczestnik, Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”: „W zakresie wyświęcania żonatych to choć nie przyjęto takiej możliwości, był to pierwszy synod, na którym poddano uczciwej dyskusji kwestię możliwości ewentualnego wyświęcania żonatych mężczyzn na kapłanów. Podjęto ją w kontekście problematyki synodu, czyli dostępności do Eucharystii, a nie aby realizować czyjś rewolucyjny projekt”.
Okazuje się, że w niektórych częściach globu, choćby na wyspach rozrzuconych na Pacyfiku, brak księży jest tak dotkliwy, że uniemożliwia wiernym regularne uczestnictwo w Eucharystii. Z. Nosowski poinformował także, że synodalne dyskusje na temat celibatu nie miały charakteru definitywnego. Niektórzy ojcowie podkreślali, że być może nawet gdyby kiedyś w przyszłości należało zdecydować się na wyświęcanie żonatych, to absolutnie nie można zapomnieć o głębokim sensie celibatu, ponieważ jest on wielkim skarbem Kościoła.
O możliwości święcenia żonatych mężczyzn mówiono także na synodzie biskupów dla Oceanii w 1998 r. Jeden z ojców synodalnych powiedział wówczas, że istnieją wyspy, gdzie katolicy nie uczestniczą w Eucharystii nawet przez dwa lata. W 1970 r. jeden ksiądz przypadał tu na 1,1 tys. wiernych, a na progu trzeciego tysiąclecia – jeden już na 2,1 tys. wiernych, a trzeba pamiętać o bardzo nierównomiernym „rozłożeniu” księży na tych terenach z powodu wielkiego rozproszenia ludności. Duchowy głód Komunii – jak się wyraził inny biskup – prowadzi wiernych do niekatolickich wspólnot chrześcijańskich. Zdaniem części uczestników synodu nadszedł czas, aby pomyśleć o kapłaństwie żonatych mężczyzn, inni jednak podkreślali, że nie rozwiąże to problemu braku księży.
Benedykt XVI w opublikowanej w 2007 r. adhortacji wieńczącej synod biskupów o Eucharystii potwierdził tradycyjne nauczanie o celibacie księży: „(…) kapłaństwo służebne wymaga pełnego upodobnienia się do Chrystusa poprzez Święcenia. (…) Fakt, że sam Chrystus, wieczny Kapłan, przeżył swoją misję aż do ofiary krzyża w stanie dziewiczym, stanowi pewny punkt odniesienia dla zrozumienia sensu tradycji Kościoła łacińskiego w tej sprawie. Ponadto nie wystarcza rozumienie celibatu kapłańskiego na sposób wyłącznie funkcjonalny. W rzeczywistości wyraża on szczególne upodobnienie stylu życia kapłana do samego Chrystusa. Taki wybór jest przede wszystkim oblubieńczy; jest utożsamieniem się z sercem Chrystusa Oblubieńca, który daje życie za swą Oblubienicę Kościół. Nawiązując do wielkiej tradycji kościelnej, do Soboru Watykańskiego II oraz do papieży, mych poprzedników, potwierdzam piękno oraz znaczenie życia kapłańskiego przeżytego w celibacie jako wyrazisty znak całkowitego i wyłącznego oddania Chrystusowi, Kościołowi oraz Królestwu Bożemu, i dlatego potwierdzam obowiązywanie celibatu w tradycji łacińskiej” (nr 24).
Uzdrowić sumienia
W listopadzie 2003 r. za nieobowiązkowym charakterem celibatu kapłańskiego, ale i za kapłaństwem kobiet, opowiedziały się synody świeckich katolików z St. Gallen i Bazylei w Szwajcarii. Z takimi też postulatami zwróciły się do swoich pasterzy. Oba synody nie mają statusu kanonicznego, ale cieszą się wśród biskupów szacunkiem.
Synod w St. Gallen swoje postanowienia przyjął głosami 73 do 8, przy 9 wstrzymujących się, natomiast synod w Bazylei – 87 do 2. W odniesieniu do celibatu katolicy obu zgromadzeń przekonywali, że duchowni często otwarcie i uczciwie przyznają, iż nie są dłużej przygotowani do życia w bezżenności, która nierzadko jest przyczyną ich cierpienia i moralnych konfliktów. Część z nich zmuszona jest do rezygnacji ze stanu kapłańskiego, podczas gdy wielu innych prowadzi podwójne życie w obawie przed represjami i utratą pracy. Świeccy obu synodów wyrazili przekonanie, że sytuację tę może uzdrowić zmiana dyscypliny kościelnej związanej z celibatem.
W marcu 2004 r. na apel synodów świeckich odpowiedzieli biskupi Szwajcarii. Podkreślili, że celibat księży i kapłaństwo kobiet to sprawy o bardzo różnym charakterze – celibat dotyczy dyscypliny Kościoła, a święcenia kobiet – doktryny Kościoła powszechnego. W odniesieniu do pierwszej sprawy biskupi stwierdzili, że celibat w obecnej formie jest bogactwem Kościoła i ważnym elementem nauczania papieża. Hierarchowie zauważyli też, że w obu tych sprawach synod przekroczył swoje kompetencje.
Tymczasem na początku kwietnia 2004 r. na temat celibatu wypowiedział się bp Ivo Fürer z St. Gallen, stwierdzając, że celibat nie jest niezmiennym prawem w Kościele i podobnie jak ongiś zrezygnowano z języka łacińskiego w liturgii, tak w przyszłości można zmienić tradycję celibatu. Według Soboru Watykańskiego II – powiedział hierarcha – Kościół musi stale się odnawiać, co oznacza, że dla właściwego przekazywania dziedzictwa wiary kolejnym pokoleniom nie trzeba zawsze trzymać się kurczowo tego, co stare.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Jubileuszowe minibooki „Znaku”
Niektóre pytania mimo upływu lat pozostają bez odpowiedzi. Inne rodzi współczesność.
„Znak” od ponad 67 lat nie boi się stawiać zarówno jednych jak i drugich.
700 numerów miesięcznika kryje bogactwo kilkunastu tysięcy tekstów i ponad 100 tys. stron! Minibooki to wybór tych najważniejszych, najciekawszych i najbardziej kontrowersyjnych ułożonych w trzy serie: Człowiek, Kontrowersje, Autorytety.
Z okazji jubileuszu wydania 700. numeru miesięcznika „Znak” zapraszamy do zmagania się z tematami trudnymi, ale ważnymi. Kontrowersyjnymi, ale niesensacyjnymi. Z myślami i poglądami postaci nie tylko znanych, ale i mądrych. Robimy to od 1946 roku. Dołącz do nas!
Redakcja
Miesięcznika „Znak”
PS. Minibooki powstały dzięki uprzejmości właścicieli i spadkobierców praw autorskich, którzy zrezygnowali z wynagrodzeń za ponowne wykorzystanie tekstów. Serdecznie Im dziękujemy za wsparcie tego projektu. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”. Więcej: www.700.znak.com.plKONTRAPUNKT NA TEMAT CELIBATU
Józef Majewski
Szeregi kapłanów na Zachodzie topnieją w zastraszającym tempie, co powoduje, że ogromne rzesze wiernych nie mają dostępu do owoców zbawienia w sakramentach, których sprawowanie Kościół rezerwuje dla duchownych. Dlaczego więc – dla dobra wiernych – nie zrezygnować z obowiązkowego celibatu kapłańskiego?
W marcu ubiegłego roku kard. Mauro Piacenza, od października 2010 r. prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa, oznajmił, że dyskusja na temat celibatu księży jest niepotrzebna, a nawet szkodliwa pod względem duchowym, duszpasterskim, misyjnym i w kontekście budzenia powołań kapłańskich. Kilka miesięcy później – we wrześniu – tłumaczył: „W dziejach Kościoła zawsze istniały »części kontrapunktyczne«, które starają się »unormalnić« nadzwyczajne wydarzenie Chrystusa i (…) Kościoła”. Zdaniem kardynała jednym z elementów takiego niecnego „unormalniania” Kościoła jest wołanie o zniesienie celibatu. Tymczasem – podkreślił – „»Kościół unormalniony« utraciłby całą swoją profetyczną moc. Nie byłby w stanie już dłużej nic powiedzieć człowiekowi i światu i, w rzeczy samej, zdradziłby Pana”.
Trudno nie przyjąć, że owe „części kontrapunktyczne” to – w opinii kard. Piacenzy – na przykład grupa 300 księży z Austrii, która w 2011 r. wezwała do nieposłuszeństwa w Kościele m.in. w kwestii celibatu kapłańskiego. Zapewne zdaniem prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa „kontrapunkt” stanowi w Kościele także ponad 150 teologów ze świata niemieckojęzycznego, którzy rok wcześniej zaapelowali m.in. o rewizję tradycyjnego nauczania o celibacie. Jednak w ostatnich 20 latach zjawisko problematyzowania bezżenności duchownych było i jest dużo większe, rozleglejsze i bardziej znaczące. Pytają o celibat, postulują potrzebę debaty lub domagają się zmian również księża z innych regionów świata, świeccy, a także część biskupów, w tym niektórzy kardynałowie, nawet purpuraci z samego Watykanu. Zwykle – jak w przypadku owych 300 księży i 150 teologów – wołanie to jest częścią pojemniejszego pakietu proponowanych czy sugerowanych zmian lub reform w Kościele.
W niniejszym artykule kreślę mapę „kontrapunktu” związanego z celibatem kapłańskim w Kościele. Już taka, jakże fragmentaryczna mapa wystarczy – uważam – by się przekonać, że we współczesnym krytycznym podejściu do obowiązkowej bezżenności księży nie musi chodzić – jak chce kard. Piacenza – tylko o „unormalnienie”, które niszczy profetyczną moc Kościoła. Prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa zdaje się upraszczać sprawę.
Lek na kryzys
W Kościele w Austrii apele o zmiany w sprawie celibatu w miarę regularnie rozlegają się od 1995 r. Wówczas to narodził się tam ruch świeckich i duchownych „Jesteśmy Kościołem”. Była to reakcja na kryzys związany z tzw. sprawą kard. Groëra, arcybiskupa Wiednia, oskarżanego przez swoich współbraci benedyktynów o seksualne molestowanie kleryków. Ruch domagał się radykalnych reform w Kościele, w tym zniesienia obligatoryjności celibatu. Zainicjowane przez niego referendum zaowocowało zebraniem pół miliona podpisów – na 6 mln wszystkich katolików w Austrii. Jak na warunki kościelne liczba to ogromna.
W końcu – w 1997 r. – z inicjatywy bp. Johanna Webera, ówczesnego przewodniczącego Konferencji Biskupów Austrii, zawiązał się tam „Dialog dla Austrii”. Ten ogólnokościelny ruch miał służyć biskupom radą w opracowaniu strategii wychodzenia z kryzysu. Punktem kulminacyjnym jego prac była konferencja zorganizowana w październiku 1998 r. w Salzburgu. Co istotne, 300 delegatów na obrady wybrał episkopat, i to spośród katolików reprezentujących różne opcje kościelne.
Pakiet postulatów „Dialogu dla Austrii” okazał się iście rewolucyjny. Sugerowano biskupom m.in. dopuszczenie kobiet do święceń diakonatu („za” 70% delegatów); umożliwienie przystępowania do Komunii św. osobom rozwiedzionym będącym w powtórnych cywilnych związkach małżeńskich (87%); większy udział lokalnych wspólnot w wyborze biskupów (89%); poszanowanie decyzji sumienia w kwestii kontroli urodzin (75%). Głosami 75% delegatów zaapelowano o dopuszczenie żonatych mężczyzn do święceń kapłańskich, przy czym zgodnie podkreślono niekwestionowaną wartość celibatu w życiu i misji Kościoła. Nie chodziło zatem o odrzucenie tradycyjnej praktyki, ale o anulowanie jej obowiązywalności w obliczu głębokiego kryzysu powołań kapłańskich i postępującego procesu starzenia się księży. Nie bagatelizowano także zjawiska porzucania stanu kapłańskiego z powodu trudności z zachowaniem celibatu.
Głód Eucharystii
Potrzebę reform, również w odniesieniu do celibatu, postulowali w Austrii nawet niektórzy biskupi. Spośród tych ostatnich najdonośniej zabrzmiał głos ordynariusza Innsbrucku, Reinholda Stechera. W 1998 r. hierarcha, przechodząc na emeryturę, wystosował do wąskiego grona zaufanych osób list o sprawach kościelnych, w tym o celibacie. Była to jego odpowiedź na opublikowaną nieco wcześniej w Watykanie instrukcję krytykującą zjawisko „klerykalizacji” (kościelnej nadaktywności) świeckich. Treść listu szybko stała się tajemnicą poliszynela.
Bp Stecher wytknął autorom instrukcji, że troszczą się tylko o prawa stanu duchownego. Nie dostrzegają oni – pisał – że ograniczanie dostępu świeckich do różnego rodzaju posług ogranicza dostęp łaski zbawienia do wiernych jej potrzebujących. Ważne stają się ustanowione przez ludzi kościelne prawo i dyrektywy, nie zaś uzdrawiające spotkanie z miłosiernym Chrystusem. Instrukcja np. rezerwuje głoszenie homilii dla księży, co – czytamy w liście – w sytuacji poważnego ich braku powoduje, iż wierni w ogóle są pozbawiani głoszonego słowa Bożego.
Szeregi kapłanów na Zachodzie – pisał dalej biskup – topnieją w zastraszającym tempie, co powoduje, że ogromne rzesze wiernych nie mają dostępu do owoców zbawienia w sakramentach, których sprawowanie Kościół rezerwuje dla duchownych. Dlaczego więc – dla dobra wiernych – nie zrezygnować z obowiązkowego celibatu kapłańskiego, tym bardziej że w nauczaniu Kościoła akcentuje się konieczność sakramentów dla życia wiary? Rezygnacja ta mogłaby poprawić zatrważającą sytuację braku księży, umożliwiając zaspokojenie duchowego i zbawczego głodu świeckich. Trzeba jednak głód ten znać i być nań wrażliwym. Niestety – pisał hierarcha – Watykan nie posiada tej wrażliwości, broniąc prawa i regulacji, które nie mają podstaw w Objawieniu. „Tendencja – dodał – stawiania ludzkich praw i tradycji ponad Boski nakaz jest najbardziej wstrząsającym aspektem wielu kościelnych decyzji u schyłku tego tysiąclecia”.
Zatrzymać wiernych w Kościele
Potrzebę debaty na temat celibatu kapłańskiego widzieli nie tylko pojedynczy biskupi. Kwestię tę omawiano np. na poświęconym tajemnicy Eucharystii synodzie biskupów, który odbył się w październiku 2005 r. w Rzymie. Informował o tym jego polski świecki uczestnik, Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”: „W zakresie wyświęcania żonatych to choć nie przyjęto takiej możliwości, był to pierwszy synod, na którym poddano uczciwej dyskusji kwestię możliwości ewentualnego wyświęcania żonatych mężczyzn na kapłanów. Podjęto ją w kontekście problematyki synodu, czyli dostępności do Eucharystii, a nie aby realizować czyjś rewolucyjny projekt”.
Okazuje się, że w niektórych częściach globu, choćby na wyspach rozrzuconych na Pacyfiku, brak księży jest tak dotkliwy, że uniemożliwia wiernym regularne uczestnictwo w Eucharystii. Z. Nosowski poinformował także, że synodalne dyskusje na temat celibatu nie miały charakteru definitywnego. Niektórzy ojcowie podkreślali, że być może nawet gdyby kiedyś w przyszłości należało zdecydować się na wyświęcanie żonatych, to absolutnie nie można zapomnieć o głębokim sensie celibatu, ponieważ jest on wielkim skarbem Kościoła.
O możliwości święcenia żonatych mężczyzn mówiono także na synodzie biskupów dla Oceanii w 1998 r. Jeden z ojców synodalnych powiedział wówczas, że istnieją wyspy, gdzie katolicy nie uczestniczą w Eucharystii nawet przez dwa lata. W 1970 r. jeden ksiądz przypadał tu na 1,1 tys. wiernych, a na progu trzeciego tysiąclecia – jeden już na 2,1 tys. wiernych, a trzeba pamiętać o bardzo nierównomiernym „rozłożeniu” księży na tych terenach z powodu wielkiego rozproszenia ludności. Duchowy głód Komunii – jak się wyraził inny biskup – prowadzi wiernych do niekatolickich wspólnot chrześcijańskich. Zdaniem części uczestników synodu nadszedł czas, aby pomyśleć o kapłaństwie żonatych mężczyzn, inni jednak podkreślali, że nie rozwiąże to problemu braku księży.
Benedykt XVI w opublikowanej w 2007 r. adhortacji wieńczącej synod biskupów o Eucharystii potwierdził tradycyjne nauczanie o celibacie księży: „(…) kapłaństwo służebne wymaga pełnego upodobnienia się do Chrystusa poprzez Święcenia. (…) Fakt, że sam Chrystus, wieczny Kapłan, przeżył swoją misję aż do ofiary krzyża w stanie dziewiczym, stanowi pewny punkt odniesienia dla zrozumienia sensu tradycji Kościoła łacińskiego w tej sprawie. Ponadto nie wystarcza rozumienie celibatu kapłańskiego na sposób wyłącznie funkcjonalny. W rzeczywistości wyraża on szczególne upodobnienie stylu życia kapłana do samego Chrystusa. Taki wybór jest przede wszystkim oblubieńczy; jest utożsamieniem się z sercem Chrystusa Oblubieńca, który daje życie za swą Oblubienicę Kościół. Nawiązując do wielkiej tradycji kościelnej, do Soboru Watykańskiego II oraz do papieży, mych poprzedników, potwierdzam piękno oraz znaczenie życia kapłańskiego przeżytego w celibacie jako wyrazisty znak całkowitego i wyłącznego oddania Chrystusowi, Kościołowi oraz Królestwu Bożemu, i dlatego potwierdzam obowiązywanie celibatu w tradycji łacińskiej” (nr 24).
Uzdrowić sumienia
W listopadzie 2003 r. za nieobowiązkowym charakterem celibatu kapłańskiego, ale i za kapłaństwem kobiet, opowiedziały się synody świeckich katolików z St. Gallen i Bazylei w Szwajcarii. Z takimi też postulatami zwróciły się do swoich pasterzy. Oba synody nie mają statusu kanonicznego, ale cieszą się wśród biskupów szacunkiem.
Synod w St. Gallen swoje postanowienia przyjął głosami 73 do 8, przy 9 wstrzymujących się, natomiast synod w Bazylei – 87 do 2. W odniesieniu do celibatu katolicy obu zgromadzeń przekonywali, że duchowni często otwarcie i uczciwie przyznają, iż nie są dłużej przygotowani do życia w bezżenności, która nierzadko jest przyczyną ich cierpienia i moralnych konfliktów. Część z nich zmuszona jest do rezygnacji ze stanu kapłańskiego, podczas gdy wielu innych prowadzi podwójne życie w obawie przed represjami i utratą pracy. Świeccy obu synodów wyrazili przekonanie, że sytuację tę może uzdrowić zmiana dyscypliny kościelnej związanej z celibatem.
W marcu 2004 r. na apel synodów świeckich odpowiedzieli biskupi Szwajcarii. Podkreślili, że celibat księży i kapłaństwo kobiet to sprawy o bardzo różnym charakterze – celibat dotyczy dyscypliny Kościoła, a święcenia kobiet – doktryny Kościoła powszechnego. W odniesieniu do pierwszej sprawy biskupi stwierdzili, że celibat w obecnej formie jest bogactwem Kościoła i ważnym elementem nauczania papieża. Hierarchowie zauważyli też, że w obu tych sprawach synod przekroczył swoje kompetencje.
Tymczasem na początku kwietnia 2004 r. na temat celibatu wypowiedział się bp Ivo Fürer z St. Gallen, stwierdzając, że celibat nie jest niezmiennym prawem w Kościele i podobnie jak ongiś zrezygnowano z języka łacińskiego w liturgii, tak w przyszłości można zmienić tradycję celibatu. Według Soboru Watykańskiego II – powiedział hierarcha – Kościół musi stale się odnawiać, co oznacza, że dla właściwego przekazywania dziedzictwa wiary kolejnym pokoleniom nie trzeba zawsze trzymać się kurczowo tego, co stare.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
więcej..