- W empik go
Cervantes w Polsce. 1, "Don Kichot" a "Dziady" wileńsko-koweńskie - ebook
Cervantes w Polsce. 1, "Don Kichot" a "Dziady" wileńsko-koweńskie - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 296 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
……. So süss
Und so freundlich, so bezaubernd winkte
Ihm die Zukunft, und so gol en blinkte
Ihm des Lebens Paradies.
Uczucie dziwnie targające wywołała wieść o śmierci ś… p. Zygmunta Matkowskiego, niby grom z jasnego nieba spadłej a nieprzeczuwanej nawet przez najbliższych. Bolesność jej głęboką głębszą jeszcze czynił tragizm chwili, jak noc ciemnej, bez nadziei świtu zawisłej w marcu 1919 r. nad Lwowem, w którym Nieboszczyk przebył młodość "górną i chmurną" i tyle serc zostawił w przyjaźni i wierności sobie oddanych.
Podczas zgonu niespełna 34 lat liczący, ś… p. Zygmunt Juliusz Konstanty urodził się w Podhajcach 21 czerwca 1885 r.
Zewnętrzne dzieje młodości jego zamykają się w kolei i toku takim, jakie kultura nie od dzisiaj wyznacza wszystkim, co w przyszłości mają pójść pod znakiem pióra twórczego w służbę nauki. Więc po gimnazyum w Stryju (1895/6 – 1902/3), które jako uczeń wzorowy, zawsze celujący, ukończył chlubnie i zaszczytnie, wstępuje na wydział filozoficzny w Uniwersytecie lwowskim (1903/4 – 1906/7), w którym z umiłowań ducha, żywionych od pierwszej młodości, oddaje się z zapałem studyom na…! literaturą ojczystą, a obok nich "zgłębia to, co największego dla Polaka ma dorobek narodów Zachodu i Południa, piśmienictwo francuskie, włoskie i hiszpańskie. Dla wydoskonalenia sprawności językowej uczestniczy w r. 1905 w "Cours de vacance de l'Universite de Grenoble"… – dla rozszerzenia zaś wiedzy u najobfitszego jej źródła staje się słuchaczem "Sorbonny" i "College de France" w Paryżu (1908 – 1910 r.). Okres nauki uniwersyteckiej kończy uzyskany we Lwowie, po znamienicie złożonych egzaminach ścisłych, dyplom doktora filozofii 1912 r., a w r. 1917 od Komisyi egzaminacyjnej lwowskiej również świetny patent na nauczyciela filologii polskiej i francuskiej w szkołach średnich.
Godność doktorską uzyskawszy, za zawód obiera sobie ten, który mógł złączyć go na zawsze z książką, najlepszą i nigdy nie zawodzącą przyjaciółką życia uczonego, – zawód bibliotekarski i wstępuje do Biblioteki Uniwersytetu lwowskiego. Na stanowisku tem, wśród uznania przełożonych, a miłości towarzyszów pracy, pozostaje, przeżywając takie zdarzenia, jak najazd rosyjski 1914/15 i stokroć gorszy od niego rusko-hajdamacki 1918 r., aż do katastrofalnego początku 1919 r., w którym dla ratowania zdrowia zmuszony został do wyjazdu do Zakopanego, aby już nigdy zeń nie wrócić…
S. p. Zygmunt od lat najmłodszych "radość i wesele, słodycz! duma rodziców", należał do niezwykłego i nie codziennego a nieszczęśliwego typu. U kolebki takich jak on ludzi – według stów poety – stoją chyba dwa duchy-piastuny: anielski, rozdawca hojny dobra wszelakiego, co rozwiązuje nad człowiekiem róg obfitości darów wszelkich, i złośliwy, co na przekór tamtemu drogę życia, do raju prowadzącą, zasiewa zielskiem kolącem, o woniach trujących, i zarzuca kamieniskiem ostrem… Żywo, jakby to było wczoraj, uprzytomniam sobie chwilę, w której jesienią 1903 r. stanął przedemną świeżo inskrybowany słuchacz Wydziału filozoficznego, kandydat na polonistę, tak odbijający od całego szeregu ludzi młodych wykwintem obejścia, a wytwornością każdego słowa i gestu; żywo rozwija się w pamięci czterolecie jego studyów uniwersyteckich, podczas których niejednokrotnie nadarzyła się sposobność poznania, jak pięknie i harmonijnie łąezyć się może wybitna zdolność naukowo-literacka i poetycka z pragnieniem szczerem wiedzy, popartem pilnością i dokładnością w wykonywaniu obowiązków. Rzadkim w życiu zdolnego studenta uniwersyteckiego dwom przymiotom ostatnim ś… p. Zygmunt dawał wyraz bądź przez to, że akuratnie składał egzaminy kollokwialne, takie jednak, które są przyjemnością i rozkoszą zarówno dla egzaminatora, jak egzaminanda, – bądź przez to, że brał udział czynny w samodzielnych pracach seminaryjnych, znowu taki jednak, który zjednywał mu uznanie profesora i co ważniejsze – współkolegów, przyznających mu zgodnie jedno z miejsc pierwszych w gronie swojem. Niestety jednak już wówczas, kiedy" dnie młodości bujnej upływać miały w szacie z róż'', jestestwo całe ś… p. Zygmunta ulegało czemuś, co, jak robak, niszczyło i zjadało kwiat, nim się jeszcze zawiązał, – nim przekwitł, – nim wydał owoc upragniony. Z nieszczęścia swego zdając sobie sprawę doskonale, czyto gdy pisał, "że byt jego to formuła szczególniejszego rozwojowego pecha, który może nawet zasługuje na miano tragizmu"; czyto gdy tęsknił do tych chwil, które pozwalały mu spotykać ludzi dobrych, nie odmawiających posłuchu cierpliwego dla skargi lub podparcia w zwątpieniu, potrafił mimo wszystko zachować duszę szlachetną i pogodną, która samą radością, że będzie mogła być czynną w nauce jako siła produkcyjna, czuła się silną i niezłomną, dopóki nie złamała jej śmierć od wszystkiego silniejsza!
Jeden z przyjaciół i współkolegów ś… p. Zygmunta, pisząc nekrolog Zmarłego, powiedział między innemi, że,. wśród młodszej generacyi pracowników w dziedzinie badań literackich Matkowski należał do najwybitniejszych, " i powiedział prawdziwie i słusznie. Wybitność bowiem jego osobistości zaznaczała się w dwóch kierunkach: w bogactwie wiedzy, które dawało mu niezwykle szerokie oczytanie w literaturze światowej i jej teoryi, – a dalej wyjątkowe rzeczywiście uzdolnienie naukowe, które kazało mu widzieć w piśmiennictwie zbiór zagadnień, wymagających wysiłków intelektu i wyobraźni i kroczenia samodzielnego po polu badania, a nie pozwalało nigdy zasklepiać się w swoich raz powziętych i urobionych poglądach, albo mieć oczy zamknięte na nowe drogi dociekań scyentyficznych.
Od pierwszych lat studyów uniwersyteckich w rozpatrywaniu zjawisk twórczości pismienniczej zajmował umysł jego obraz przedziwnego ruchu w zakresie tejże twórczości, – ruchu, którego wynikiem były corazto nowe postaci rodzajów, – dziwnie zajmujące zjawiska przystosowywania się osnowy do formy i na odwrót, – wytwarzanie się odmian naturalnych obok typowości a jakby prawo rozwojowe pomijających, – znikanie reguł ewolucyjnych tam, gdzie one tylko zakryły się przed okiem obserwatora, i inne zjawiska niezliczone, zapomocą których przejawia się kultura duchowa, posługująca się słowem, a które obejmują to, co zowie się stylem. To zajęcie, którego źródłem były wykłady uniwersyteckie o "Poetyce i retoryce średniowiecza", tak mocny nacisk kładących na sposoby wyrażania się i ich normy, jak niemniej drobna praca seminaryjna o wierszu łacińskim O Albercie, wójcie krakowskim", zwróciło go do badań nad stylem wogóle a nad Baudelaire'a w szczególności; w badaniach tych posunął się daleko i zdobył rezultaty wartościowe, – lecz przejścia lat ostatnich i śmierć położyły im koniec ku wielkiej szkodzie nauki polskiej, tak niebogatej w studya podobne.
Mimo, że należał do typu umysłów, które nie mają w sobie nic powierzchowności ani dyletantyzmu, uznawał w nauce, której się oddał, najdalej w ścisłości posuniętą metodę na równi z apercepcyą, nie dającą się ani wyuczyć ani wysiedzieć, ale wynikającą z organizacyi duchowej, podobnej do organizacyi tej, która tworzy poetę. Dlatego nie dziw, że sam poeta, sięgał poza szranki tematów oklepanych i danych z zewnątrz materyałów, na których poprzestają bezduszni t… z… historycy literatury, różni "pomniejszacze" wielkich twórców i bakałar – scy paralelizatorowie wielkich utworów, nie będąc w stanie ani zadawać sobie jakichkolwiek pytań większej wagi, ani tem mniej kusić się o odpowiedź na nie, dlatego, że podniety do tego nie znajdują w jakiemś trafem odkrytem archiwum lub w przypadkiem otrzymanym zbiorze listów a na inspiracyę samodzielną zgola ich nie stać!
Samodzielności owej owocem była już w czasach uniwersyteckich wykonana dyssertacya, która p… t. "Rousseau-Mickiewicz. "Dziady" wileńskie a "Emil". Studyum porównawcze", ogłoszona została 1907 r. w "Rozprawach Wydziału filologicznego Akademii Umiejętności w Krakowie" (T. XLII., str. 311 – 348). Pod względem metody naukowej – a sposoby jej młody autor widocznie przyswoił sobie doskonale, bo posługuje się nimi bez zarzutu, – rozprawa powyższa przynosi wiele świeżych całkiem a pozytywnych wyników dla epoki, do której odnoszą się utwory porównywane. Dzieło Rousseau'a mianowicie otrzymało w niej oświetlenie nowe, które pozwala oglądać z bliska pierwiastki artystyczno-kotnpozycyjne "Emil", widzieć jego tendencyę moralną przy bezinteresownym wyrazie piękna i poznać jego znaczenie, które wyraziło się w mocy i wartości, zapładniającej umysł i wyobraźnię geniusza innego; arcytwór znowu Mickiewicza, zwany zwykle "Dziadami" wileńsko-kowieńskimi, określony został bliżej co do genezy literackiej przez to, że wskazano nieznane dotąd jego źródło i zdobyto przyczynki pewne do zdefiniowania stanowiska, zajętego przez polskiego poetę w produkcyi czasu. Nie wdając się w szczegóły, należy stwierdzić, że studyum "Rousseau-Mickiewicz" jak z jednej strony było zapowiedzią pewną nieprzeciętnej przyszłości naukowej Autora, tak z drugiej podposząc problemy ciekawe (obiecywał sobie rozwiązać je kiedyś ś… p. Zygmunt), bądź załatwiając zadanie sobie wytknięte, miało i zatrzymało dotąd, skutkiem pełni nowych i trafnych pomysłów, w kwestyi powstania "Dziadów" znaczenie zasadnicze i głębokie, – bardziej zasadnicze i głębsze, niż sławiona kiedyś pióra prof. Kallenbacha "IV. Część Dziadów", pomieszczona w "Pamiętniku Akademii Um. " 888 r. i będąca również studyum porównawczem.
Z tego samego zakresu zainteresowań i podniet wewnętrznych wypłynąć miała zamierzona dawniej a na szerokie rozmiary zakrojona rzecz: "Cervantes w Polsce*, której wykonanie ś… p. Zygmunt planował na cztery części: "I i II. Dzieje Cervantesa w Polsce przed Mickiewiczem i około Mickiewicza", – "III. Stosunek "Dziadów" Mickiewicza do wybitnych "donkichotad" i do innych płodów cerwantyzmu", – a wreszcie "IV. Dzieje cerwantyzmu polskiego poza Mickiewiczem i po Mickiewiczu". Niestety, zamiar sam, tak dobitnie świadczący o zdolności Autora do stawiania zagadnień wagi światowej i naznaczenia im granic należnych, dał się uskutecznić, z powodu zdarzeń wojennych, tylko W części II., która, skończona na początku r. 1918, opublikowana została p… t. "Cervantes w Polsce. Don Kichot a Dziady wileńsko-kowieńskie" w "Pamiętniku Literackim" (r. 1918, XVI., str. 26 – 66,
246 – 283, i w odbitce niniejszej). Jak w rozprawie poprzedniej, podobnież w omawianej obecnie z całą wyrazistością zaznacza się zamiłowanie Autora do badania zjawisk stylowości i rodzajowości, ubrane w szatę nowego, a pełnego treści problemu związania dzieła Mickiewiczowskiego z pierwszorzędnym lecz nie zbadanym dotąd prądem europejskim, którego twórczynią przewspaniała allegorya, księga dla wszystkich czasów i wszystkich rodzajów ludzkich, Cervantesa "Don Quijote de la Mancha". Studyum swoje opiera on na wytycznych, które dato mu głębokie, a samodzielne przemyślenie zadań, związanych z przedsięwzięciami umiejętnie-literackiemi takiemi, jak jego przedsięwzięcie, – przedstawia je w dziewięciu doskonale ujętych punktach metodycznych i na ich fundamencie dokonywa niezmiernie subtelnej paraleli "Dziadów" z nowem ich źródłem. Owocem tej czynności krytycznej, posługującej się równocześnie mistrzowskim rozbiorem i syntezą, jest uwypuklenie pewnych istotnych cech twórczości Mickiewicza wogóle i rozjaśnienie pewnych zawiłości jego arcydzieła młodzieńczego, następnie zaś stwierdzenie, że poeta polski i Cervantes – to bratnia para największych może artystów-moralistów, jakich świat wydał. Porównane ich utwory, bliskie sobie genezą, łączy też w nich obu równie potężne i genialne przekroczenie morału. Tendencya, która małych pisarzy sprowadza na drogi najbardziej jałowe, tym mistrzom nie była przeszkodą w wyładowaniu najindywidualniejszych skarbów ducha i klejnotów najwytworniejszego artyzmu. Stało się to w obu przypadkach dzięki niezmiernie bogatemu zastosowaniu i nader umiejętnemu wyzyskaniu czynników rodzajowo-formalnych sztuki: stylizacyi, symboliki i dekoratywności. Być może, że niektóre z twierdzeń Autora, odnoszące się mianowicie do szczegółów i podkreślane przez niego, ulegną w przyszłości zmianie i stracą walor im przypisywany, – ale praca jego jako całość brana, przedewszystkiem zaś jej metoda i faktura, pierwszorzędnej wartości wskazówka dla dociekań tego gatunku, waloru nie utraci nigdy, choćby nie wiedzieć jak zjadliwą stosowano do niej krytykę.
Zagadnieniami twórczości literackiej zajęty ś… p. Zygmunt nie porzucał też studyów językowych w zakresie francuszczyzny i w razie potrzeby z wytężeniem sił najlepszych oddać się im potrafił. Potrzeba taka przyszła podczas pamiętnej inwazyi rosyjskiej 1914/15 r., w którym, znany zaszczytnie z pięknych poczynań w swoim zawodzie, księgarz p. Bernard Połoniecki, chcąc przyjść z pomocą ludziom nauki, pozostałym we Lwowie a pozbawionym środkow utrzymania, postanowił, acz w warunkach beznadziejnie ciężkich, rozpocząć wśród innych wydawnictw także wydawnictwo "Słownika francuskiego". Zorganizowanie i kierownictwo pracy powierzywszy tutaj ś… p. Matkowskiemu, nie mógł uczynić nic lepszego; wybrany był do tego jakby stworzony, bo językiem francuskim władał wybornie i wybornie znał francuską iteraturę, która czy w poezyi, czy w prozie wszechstronnie, a z rzadką, w porównaniu z innemi literaturami, doskonałością wyrobiła i wykształciła potrzebne dla wyrażenia swego narzędzie mowy. Przygotowania do pracy tej jak i praca sama, wymagające, jeźli mają być spełnione wedle miary wyższej, zaparcia niezwykłego i pewnej, jakby ascetycznej zawziętości, znalazły też w ś… p. Matkowsklm wykonawcę idealnego, który nie tylko stanął na czele wielkiego "Słownika polsko-francuskiego" i "francusko-polskiego", ale ponadto był jego najpilniejszym i najakuratniejszym, wprost nieocenionym kollaborantem, obrobiwszy znakomicie litery D, F, J, S i T, zajmujące 25 arkuszy druku.
Jeżeli do prac wyżej wymienionych doda się jeszcze kilka recenzyi i artykułów po pismach, a nie mniej przygotowany dla "Symposionu" przekład polski "Wyboru Pism Rousseau'a", który okaże się jako XXVI tom tego wydawnictwa, będzie się miało obraz dorobku naukowego ś… p. Zygmunta, ogłoszonego drukiem, – dorobku, któremu do końca było jeszcze tak bardzo a bardzo daleko! Cała bowiem puścizna po Zmarłym w stopniu tylko drobnym odzwierciedliła bogactwo jego umysłu, zakres jego zdolności i wyjątkowość uzdolnienia, – lecz w mierze pełnej i w niej już znalazły odbicie przymioty jego kultury wysokiej: staranność we wszystkiem, by najmniejszem, i usposobienie, delikatnością przepojone, z których pierwsza nie dopuszczała niedbałości w stylu i trywialności w wyrażeniu, – drugie ustrzegło od' cierpkości, ostrości i szorstkości w sądzeniu, do czego ś… p. Zygmunt miał niejednokrotnie sposobność czyto w recenzyach, czy w polemice z zapatrywaniami mylnemi powag naukowych.
W żalu głębokim a serdecznym po stracie człowieka, któremu na polu nauki polskiej przeznaczona była przyszłość świetna, – który dla dobra jej zaledwie działać począwszy, zaznaczył się już w młodości jako pracownik, zawód swój z powagą najwyższą traktujący, – który u każdego, z kimkolwiek przyszło mu się zetknąć, zostawił po sobie wspomnienie duszy pięknej, jasnej a nieszczęśliwej, – który dla wszystkich zawcześnie tam odszedł, gdzie niema troski, aie i radości, – gdzie niema bolu, ale i szczęścia, – kreślę tych słów kilka, a one, jak kwiat-nieśmiertelnik na mogiłę Zmarłego rzucony, może przyczynią się do spełnienia słów poety: "prochy Twoje może burza roznieść, lecz miłości i pamięci po Tobie nie zniszczy nic!"
Prof. Wilhelm Bruchnalski.I. DON KICHOT A DZIADY WILEŃSKO-KOWIEŃSKIE.
Praca niniejsza należy do kategoryi studyów porównawczo-literackich, których zadania i wytyczne ująć można w punkty następujące:
1. Przez wskazanie całego szeregu wątków i pomysłów wspólnych dwu czy więcej autorom, czy też przez wykrycie wątków odwiecznych i tradycyjnych popierają one tylekroć już czynione i stwierdzane spostrzeżenie, że najgenialniejsi nawet poeci elementy treści swoich utworów niejednokrotnie przejmują od poprzedników, by je ukazać w indywidualnej modyfikacyi i nowej syntezie; stwierdzenie tego zjawiska rzuca światło na proces tworzenia artystycznego, dowodząc mianowicie, że
2. Lektura i tradycya literacka jest dla artysty (i dla człowieka kulturalnego wogóle) źródłem przeżyć równowartościowych z tak zwanymi faktami biograficznymi, skoro pierwsze z drugimi – mogą wchodzić w najściślejsze związki i kombinacye na zasadzie jednorodności, tak że dopiero analiza rozdzielić je zdoła.
3. Odnajdując te same co do swej istoty wątki i pomysły w postaciach rozmaitych u różnych autorów i zestawiając je ze sobą, uzyskać można podstawę do określania indywidualnych metod przetwarzania przeżyć, czyli wogóle indywidualnych metod tworzenia artystycznego.
4. W związku z tem zauważyć trzeba, że jedynie przeżycia literackie autora, jako dające się odnaleźć petrefacta, dają się z kolei zestawić z przetwarzającem je dziełem, gdy przeciwnie natury t… z… faktów biograficznych nic nam odtworzyć nie zdoła.
5. Pojmując z kolei cały materyał, przez analizę porównawczą dzieł danych dostarczony, a mający powyżej określoną wartość: swoistą, jako dowód mniej lub więcej żywego zainteresowania jednego autora drugim, oprzeć można na tej podstawie rozważania ogólne na temat ich stosunku.
6. Ponieważ rodzajowość i stylowość dzieł sztuki są albo teoretycznemi uogólnieniami pewnych cech wspólnych mniejszym lub większym ich grupom, albo też historycznymi produktami tradycyi literackiej, przeto jedynie przez wykrycie związku dzieła z pewną grupą lub kierunkiem określić je można pod tym względem.
7. Wykrywając związki między poszczególnymi autorami dochodzimy do wyróżnienia prądów ideowo-literackich, na których tle poszczególne indywidualności tem silniej występują.
8. Badania porównawcze pozwalają niejednokrotnie ściślej sformułować i uprościć charakterystykę postaci literackiej, przez umieszczenie jej w ramach pewnych szczególnie wyrazistych i jednolitych typów klasycznych (n… p. Don Kichot, Hamlet, Werter)..
9. Najogólniejsza dyrektywa dla badań tego rodzaju brzmiałaby.: w braku dokumentu historycznego, stwierdzającego ponad wszelką wątpliwość, że pewne dzieło znane było badanemu autorowi w okresie tworzenia dzieła, o które w danym wypadku chodzi, argumentów szukać należy w obfitości analogii, które zatem w możliwie największem bogactwie wykryć i zestawić trzeba.
Te wskazania były przewodnikami w niniejszem studyum. Bez pretensyi do wyczerpania nowego a pełnego treści problemu, starano się przedewszystkiem zebrać jak najobficiej i jak najprzejrzyściej ugrupować materyał porównawczy, nawiązać dzieło Mickiewicza z niedość jeszcze zbadanym prądem, umieścić je w pewnej wybitnej grupie rodzajowej, a postać bohatera odnieść do jednego z nieśmiertelnych typów psychologiczno-symbolicznych. Rzecz… oczywista, że ani ów prąd, ani grupa, ani też typ całości elementów dzieła tak złożonego, jak Dziady nie obejmują.
Zestawienie Dziadów z nowem źródłem uwypukla z niezwykłą wyrazistością pewne istotne cechy twórczości Mickiewicza wogóle, a rozjaśnia pewne zawiłości jego arcydzieła młodzieńczego.
Zadania pod 3) sformułowane mogły być tylko w drobnej mierze spełnione, w formie uwag przygodnych. Wyczerpujące ich załatwienie wymaga konfrontacyi dzieła ze wszystkiemi znanemi jego źródłami.
Praca niniejsza jest częścią drugą cyklu studyów p… t. Cervantes w Polsce. Umieszczone tu w nagłówku oznaczenie jej jako pierwszej odnosi się do porządku publikacyj, nie zaś do chronologii materyału.
Część I. wypełnią dzieje Cervantesa w Polsce przed Mickiewiczem i około Mickiewicza.
Część III. nawiąże do niniejszej i będzie miała również za przedmiot twórczość Mickiewicza. Zajmie się ona mianowicie a) stosunkiem Dziadów do następujących wybitnych "donkichotad", t… j… pewnego ściśle określonego rodzaju naśladownictw
Bon Kichota: 1) T. Corneille'a Berger extravagant w przeróbce Zabłockiego (Pasterz szalony), 2) Wielanda Don Sylvio de Rosalva, 3) Goethego Triumph der Empfindsamkeit 4) Tieck'a Zerbino; b) stosunkiem Mickiewicza do innych płodów cervantyzmu: 1) Cervantesa Galatei w przeróbce Florian'a, 2) Fr. Schlegla Lucinde; c) rewizyą donkichotyzmu Hrabiego w Panu Tadeuszu. Część ta… w znacznej już mierze opracowana, dołączy się w krótkim czasie do niniejszej. Wymienione powyżej związki są częścią już zbadane i stwierdzone, częścią przypuszczalne.
Część IV. wypełnią dzieje ceryantyzmu polskiego poza Mickiewiczem i po Mickiewiczu. Szczególne uwzględnienie znajdzie tu stosunek Słowackiego i Krasińskiego do autora Don Kichota. Krasiński wcześnie i wyraźnie zadokumentował znajomość tego arcydzieła. W postaci Hr. Henryka pewne typowe rysy donkichotowskie rzucają się w oczy. Zestawienie ich będzie niezmiernie wdzięcznem zadaniem. Z innych wybitnych płodów romantyzmu Goszczyńskiego Król zamczyska zasługiwać będzie na wszechstronne rozpatrzenie w związku z archetypem wszystkich obłąkańców literatury nowoczesnej.
Dodać jeszcze pragnę, że kwestyi stosunku J. J. Rousseau do Cervantesa, która się wyłoniła w toku badań niniejszych, poświęcę odrębne studyum. Znajdzie w niem miejsce także problem krzyżowania się wpływu wymienionych autorów na twórczość Mickiewicza.
WSTĘP.
Jak już niejednokrotnie stwierdzono, Don Kichot jest pierwszą powieścią, która zdobyła sobie pierwszorzędne stanowisko powszechno-literackie i przetrwała do dni dzisiejszych jako arcydzieło podziwiane i czytane.
Zasymilowany wcześnie przez literaturę francuską, angielską i niemiecką, Don Kichot stał się przedmiotem nader licznych naśladownictw, uczonej dyskusyi moralnej i literackiej, źródłem wybitnego prądu literackiego* .
Olbrzymia wielostronność i głębia tego arcydzieła sprawiły, że w swojej wędrówce przez kraje i stulecia z różnych stron było ujmowane, rozmaicie rozumiane i odczuwane, w rozmaitych celach naśladowane.
–-
* W przedstawieniu powszechno – literackiej roli Don Kichota oparto się głównie na następujących dziełach: Francya: Wurzbach: Geschichte des französischen Romans, Bd. 1. Heidelberg 1912. Anglia: Becker: Die Aufnahme des D. Q. in der englischen Literatur, Berlin, 1902; The Cambridge History of english literature, vol. VIII. IX. X. Niemcy: Berger: ). Q. in Deutschland und sein Einfluss auf den deutscheu Roman, (1613 – 1800), Heidelberg, 1908; Haym: Die romantische Schule, Berlin, 1870.
W pierwszej fazie swego posłannictwa powszechno-literackiego Don Kichot działa przedewszystkiem bogactwem fabuły. Wcześnie jednak znajdują naśladowców także najistotniejsze pierwiastki jego przebogatego składu – rodzajowość i ideologia.
Pierwsze chronologicznie miejsce w dziejach recepcyi Don Kichota zajmuje literatura francuska. Ona pierwsza ujmuje Don Kichota ze strony jego aktualności historycznej, t… j… jako satyrę przeciw "niezdrowej" literaturze..
Z tego najogólniejszego stanowiska moralizatorsko-rodzajowego pojmowany, Don Kichot łączy się ze znanym w dziejach sentymentalizmu przeciwnym mu prądem, który towarzyszy jego rozwojowi od kolebki prawie aż po dni dzisiejsze.
Waryantem chrześcijańsko-humanistycznych skrupułów wobec wpływu moralnego literatury pogańskiej są niejednokrotnie wyrażane obawy także przed erotyzmem wybujałym, z jakichkolwiek źródeł płynącym. Pierwszy nieśmiertelny wyraz artystyczny dał tym obawom Dante w epizodzie Franczeski i Paola,. wskazując zgubną książkę, jako współwinną w ich nieszczęściu.. Formą piętnowanego tu sentymentalizmu jest zmysłowy prowansalizm. Wkrótce potem Boccaccio każe zwrócić się swojej Fiammecie w bolesnej spowiedzi serca z przestrogą "alle inamorate donne". Morałem przestrogi okryje swą zmysłowość renesansową Enneasz Silvio w Euryala i Lukrecyi. Napisze swe Angoisses douloureuses qui procedent d'amour Dame Helisenne de Crenne laquelle exhorte toutes personnes a ne sayvre folie amour (1538).
W czasie, w którym Ariosto wdzięcznym uśmiechem renesansowego sceptycyzmu żegna czarowny świat Reali di Francia, igrając z renesansową indifference aa continu z jego zmierzchającymi blaskami, – współcześnie z pełnią renesansu na gruncie macierzystym, a jasnym już jego świtem w krajach postronnych, – dokonywa się w Hiszpanii długiem kiełkowaniem przygotowany renesans średniowiecznej literatury rycerskiej, w pełnym rynsztunku niesłychanych awantur, czarów, zmysłowego prowansalizmu – lecz i z silną przyprawą renesansowej już dworności. Praojciec tego kierunku, Amadis de Gaula Montalva* stał się pasyą całego wieku na ziemiach Hiszpanii, Włoch, Francyi.
Prawowierny renesans krzywo patrzy na nieklasyczną proweniencyę uwielbianych rycerzy-kochanków.
Nawiązując do groteskowej satyry Pulciego, który w Morgante maggiore (1481) przydał Rolandowi groteskowego towarzysza, do bądź co bądź ironicznego, acz nie satyrycznego tonu Ariosta, pierwszy Folengo wytacza przeciw romansom rycerskim -
*Romans ten, którego pochodzenie jest kwestyą ciemną i sporną, popularny już w Hiszpanii w połowie XIV w., dochował się jedynie w redakcyi Garci Ordonez de Montalvo, 1 wyd. Zaragoza 1508, zob. np. Biblioteca Romanica 137 – 141: D Q., Wurzbach: Introduccións. 11.
kampanię otwartą, stosując metodę hyperbolicznej groteski ( Baldo da Cipada 1521). Idzie w jego ślady genialny Rabelais, dając swej sturamiennej satyrze karykaturalnie gigantyczne ramy rycerskiej fabuły, zaś w III. i IV. jej księdze nie szczędzi zwalczanej literaturze ciosów otwartych.
Tymczasem w Hiszpanii szaleje coraz srożej zaraza Amadisowa, wobec której bezsilne jest nawet przepotężne, a przez władzę królewską poparte duchowieństwo *.
Występuje przeciw tej zarazie znawca znakomity, a niegdyś może i wielbiciel rycerskich romansów **, Cervantes, – i zadaje im cios śmiertelny. Równocześnie zwraca się przeciw rozwielmożnionemu, a niedawno Dyaną Montemayora ukoronowanemu sentymentalizmowi arkadyjskiemu, a może także przeciw mistycznemu erotyzmowi. W tendencyi pokrewny dawnym tradycyom moralizatorskim, stwarza jednak Cervantes nową zupełnie stylowo – rodzajową metodę parenezy antysentymentalnej. Zwracając się, podobnie jak niegdyś Dante, wprost przeciw niebezpiecznej książce ( w liczbie bardzo mnogiej) – nie przedrzeźnia, jak Folengo lub Rabelais, nieprawdopodobieństw i przesady rycerskiego romansu, nie każe jego bohaterom wyróść w fizycznych olbrzymów, – lecz w najwyrafinowaniej subtelnej grotesce psychologicznej każe uróść zgubnym skutkom szkodliwej kultury literackiej w monstrualne rozmiary – obłędu. Do stylu tej maniery należy: wyraźne wskazanie szkodliwych książek, taka lub inna forma ich symbolicznego potępienia, nieustanne odwoływanie się do nich w ciągu akcyi.
Te pierwiastki, składające się na pojęcie nowego gatunku satyryczno – moralizatorskiego, który określimy jako donkichotadę w najściślejszem znaczeniu, wykazuje przedewszystkiem szereg nieświetnych zresztą na ogól naśladownictw francuskich. Donkichotada w ściślejszem znaczeniu, jako organ polemiki moralno – literackiej, konstytuuje się zatem przedewszystkiem na gruncie francuskim w ciągu XVII wieku. Płody jej illustrują niejako toczącą się równocześnie teoretyczną na ten temat dyskusyę. Istota donkichotady polega na stworzeniu pewnego typu maniactwa, wykarmionego na pewnej specy- -