- nowość
- W empik go
Cesarz Karol V. Powstanie światowego imperium - ebook
Cesarz Karol V. Powstanie światowego imperium - ebook
W historii pojawiają się osoby o ponadludzkiej energii produktywnej. Tworzą one coś dzięki własnej żywiołowej sile i na nadchodzące stulecia kładą podwaliny pod prawa myśli oraz działania. Nie należał do nich cesarz Karol V. Można go zaliczyć do innej grupy: tych zwanych wielkimi, gdyż skoncentrowały się w nich odwieczne siły historii, gdyż stopili w nowe formy odziedziczone idee władzy, wiary i postępowania, tym samym rozwiązując w samych sobie wieczne sprzeczności ludzkie.
Z tego punktu widzenia można również i jego nazwać budowniczym.
Karol V wyniósł dynastię habsburską na szczyty wielkości. Zjednoczył i uzupełnił jej ziemie; połączył stare burgundzkie idee rycerstwa z sumienną pobożnością niderlandzką, hiszpańskim samoograniczaniem i uniwersalnymi tradycjami cesarstwa rzymsko-niemieckiego, tworząc postawę typową później dla jego dynastii. W tym samym czasie z wielu odziedziczonych ziem zbudował nowy imperializm europejski (i w pewnym sensie zamorski) ? światowe imperium zależne po raz pierwszy w historii nie od podbojów i jeszcze mniej od współzależności geograficznych, ale od teorii dynastycznej oraz jedności wiary.
Cesarz dał swemu państwu nie tylko nowe fundamenty, lecz i ambicje, które znalazły wyraz w konflikcie niderlandzkim oraz wojnach w Niemczech, Włoszech i Hiszpanii.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8362-914-8 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W historii pojawiają się osoby o ponadludzkiej energii produktywnej. Tworzą one coś dzięki własnej żywiołowej sile i na nadchodzące stulecia kładą podwaliny pod prawa myśli oraz działania. Nie należał do nich cesarz Karol V. Można go zaliczyć do innej grupy: tych zwanych wielkimi, gdyż skoncentrowały się w nich odwieczne siły historii, gdyż stopili w nowe formy odziedziczone idee władzy, wiary i postępowania, tym samym rozwiązując w samych sobie wieczne sprzeczności ludzkie.
Z tego punktu widzenia można również i jego nazwać budowniczym.
Karol V wyniósł dynastię habsburską na szczyty wielkości. Zjednoczył i uzupełnił jej ziemie; połączył stare burgundzkie idee rycerstwa z sumienną pobożnością niderlandzką, hiszpańskim samoograniczaniem i uniwersalnymi tradycjami cesarstwa rzymsko-niemieckiego, tworząc postawę typową później dla jego dynastii. W tym samym czasie z wielu odziedziczonych ziem zbudował nowy imperializm europejski (i w pewnym sensie zamorski) – światowe imperium zależne po raz pierwszy w historii nie od podbojów i jeszcze mniej od współzależności geograficznych, ale od teorii dynastycznej oraz jedności wiary.
Cesarz dał swemu państwu nie tylko nowe fundamenty, lecz i ambicje, które znalazły wyraz w konflikcie niderlandzkim oraz wojnach w Niemczech, Włoszech i Hiszpanii.
Młodszej gałęzi dynastii Karol powierzył dawne prawa do ziem naddunajskich, dających duże możliwości, ale i przynoszących równe zagrożenia, on sam zaś przeniósł centrum swej władzy z Niemiec oraz Burgundii do rozwijającej się Hiszpanii. W ten sposób zdecydował o przewadze hiszpańskiej części rodu, trwającej następne półtora stulecia. Dzięki oparciu się nie na Niemczech, ale Hiszpanii mógł odzyskać zwierzchność nad dawnymi posiadłościami cesarstwa: Mediolanem, Toskanią czy nawet Neapolem; tym sposobem zmienił przebieg osi cesarstwa, tak długo ciągnącej się z północy na południe, na kierunek Madryt-Rzym, przez wiele lat chroniąc Włochy od ataków Francji. Karol oparł teorię cesarstwa na Hiszpanii, w kontekście całej Europy odzyskując dla siebie i syna stosunki z papiestwem jako mocarstwem włoskim, charakterystyczne dla dawniejszych czasów imperium. Głęboko zakorzenione w niemieckiej historii powody kazały mu kierować się w relacjach z protestantami względami tak politycznymi, jak kościelnymi. W światowej walce o dawny Kościół cesarz miał doświadczyć gorzkiego upokorzenia, gdy opuścił go papież, a do żywego dotknęło przymierze katolickiej Francji z Turcją. Tak jak Hohenstaufowie, uważał duchową stronę papiestwa za gwałtownie przeciwną politycznej, a intensywność przekonań Karola – i religijnych, i politycznych – rozdmuchała tę sprzeczność do rozmiarów gigantycznych konfliktów.
To samo utajone napięcie cechuje politykę wewnętrzną. Wysoce scentralizowana polityka Karola nieuchronnie zdominowała terytorialne podziały jego poszczególnych ziem; cesarz zrezygnował ze zużytych form opartych na podupadającej władzy feudałów i miast, ich specjalnych przywilejów, lokalnych waśni i zmiennych sojuszy, wprowadzając wyższe koncepcje polityczne. Burgundczyk ze starej szkoły, ów wielki realista Commines, barwnie opisał kontrast między osobistymi rywalizacjami wielkich panów swego czasu a humanistyczną teorią państwa, wspartą przez uniwersalne zasady, powszechne wśród doradców Karola V. Jego dynastyczna polityka światowego mocarstwa nadała dominującym ideom europejskim tego stulecia, w którym narodziło się państwo narodowe, kierunek obecny i dziś.
Władca ten, opromieniony blaskiem cesarstwa, stał się w Hiszpanii (nie bez wsparcia swych uniwersalnych teorii) architektem państwa narodowego, pod które fundamenty położyli Ferdynand i Izabela. Choć Karol musiał zwalczać separatyzm poszczególnych królestw, jego polityka małżeństw umożliwiła efemeryczną unię z Portugalią i zjednoczenie całego Półwyspu Iberyjskiego, skąd wypłynęło tak wielu ludzi, by okrążyć świat.
Z kolei w Niemczech i Włoszech struktura cesarstwa i przestarzałe idee polityczne długo hamowały rozwój państw terytorialnych, które dzięki uniwersalnej polityce Karola zyskały wreszcie środki, by stać się potęgami europejskimi. Kontakt z zasobami światowego imperium zdecydował o ich przyszłości. A jednak tenże cesarz, który najbardziej poszerzył cesarstwo niemieckie, odpowiadał także za jego rozpad. Mógł z łatwością ponownie przyłączyć Niderlandy do swego państwa, ale dokonał ich podziału. Wystawił na niebezpieczeństwo Alzację i przeniósł ambicje Francji z Włoch na Lotaryngię. Jako władca Niderlandów przeciwstawiał się niemieckiej lidze hanzeatyckiej, a jego postępowanie względem szwagra, Chrystiana II, częściowo odpowiadało za utratę przez Danię rangi północnego mocarstwa. Księstwa północnoniemieckie odkryły nową siłę w protestantyzmie, w momencie śmierci Karola zajmując mocną pozycję. Wzmocniły się także państwa katolickie. Cesarz pozostawił gałęzi austriackiej problem religijny oraz zagrożenie tureckie, ale nie oddał jej Hiszpanii, Mediolanu czy Burgundii, zmuszając do liczenia jak nigdy przedtem na pomoc niemieckich współwyznawców.
Stosunki z Niderlandami i Danią wplątały go w sprawy północy, ale Karol nie zajął nigdy jasnego stanowiska w sprawie nowych potęg handlowych, Anglii i Szkocji. Zmiany osobistych sojuszy i wyznawane idee polityczne zmuszały go do lawirowania między bliską współpracą a otwartą wrogością. Wynik tych zabiegów miał także wzmocnić teorię państwa narodowego.
W życiu Karola V istniało wiele pozornych sprzeczności, miało ono jednak wewnętrzną jedność. Jego karierę zdominowała zasada dynastyczna, wyrażająca się w nim bardziej energicznie i skutecznie niż w jakimkolwiek innym władcy w historii świata. Jej moralny nacisk odczuwał jako człowiek i jako władca, podążając drogą pełnych śmiertelnych pokus. Osoba Karola urzeczywistniała doktrynę związków pokoleń, odpowiedzialności względem przodków i następców. Uważał zasadę dynastyczną nie tylko za teorię dziedzicznej władzy, narzędzie trwałego bezpieczeństwa państwa, ale i głęboki, niemal religijny obowiązek. Karol nie różnił się od innych władców tej epoki fizycznymi słabościami, ale znacznie przewyższał ich politycznym uświęcaniem swego małżeństwa, dwornym, godnym króla szacunkiem okazywanym małżonce, Jej Wzniosłej Wysokości Cesarzowej. Żaden ojciec nie potrafiłby okazać większej troski o duchowy i materialny dobrobyt dzieci niż ów cesarz, który przez czterdzieści lat panowania wędrował niestrudzenie z kraju do kraju, prowadził wojnę za wojną, negocjował traktat za traktatem i z trudem można się dopatrzeć, by spędzał w swej siedzibie nieprzerwany rok. Przeżyjemy ten czas w jego towarzystwie.
Szczegółowy wgląd w jego charakter i przekonania umożliwia nam jedna okoliczność. Niderlandy, rodzinny kraj Karola, stanowiły ojczyznę wielu wielkich nauczycieli, teologów i humanistów. Za jego panowania na głównych stanowiskach państwa pojawili się poważni, uczeni doradcy. Cesarz, częściowo dzięki doświadczeniom kontrolowanej przez innych małoletniości, świetnie rozumiał swą pozycję władcy i w sprawach państwa nie zamierzał poddawać się wpływom arystokracji. Zbierał za to wokół siebie ludzi uczonych i rozumnych, mocnego ducha i twórczych. Dzięki tym okolicznościom książę, który z racji dziedzictwa mógłby nie żywić większych ambicji niż bycie szlachcicem i rycerzem, stał się stopniowo gorliwym pracownikiem, skrupulatnie gromadzącym listy i raporty, czasami oddającym się nawet nawykowi introspekcji oraz refleksji. Przez wiele wieków trudno znaleźć władcę, który mógłby z nim rywalizować w liczbie pozostawionych istotnych dokumentów. Żyli bezcelowi pedanci, jak angielski Jakub I, teologowie i poeci, ale do czasów Fryderyka Pruskiego nikt więcej nie tworzył ze spraw państwa spontanicznej literatury. Zachowały się dziesiątki tysięcy listów z cesarskim podpisem, a całkiem sporą ich część Karol napisał własnoręcznie. Mając ledwie 20 lat, młody władca zaczynał od szkicowania ważnych memorandów, protokołów i not dla pamięci. Jako człowiek dojrzały stworzył suchą, ale głęboką relację ze swej drogi, która wraz z instrukcjami dla syna odzwierciedla niezwykle drobiazgowo i wyraźnie pedantyczną sumienność natury cesarza. Wychodzące spod jego ręki prywatne listy, nawet adresowane do cesarzowej, stawały się oficjalnymi dokumentami, ojcowskimi napomnieniami, politycznymi testamentami.
Dzięki działaniom i wyznaniom, motywom oraz metodom zachowania w polityce i życiu prywatnym widzimy, jak na naszych oczach Karol dojrzewa i się rozwija. Możemy obserwować go od dzieciństwa do przedwczesnej starości; to uosobienie całej epoki staje się dla nas człowiekiem z krwi i kości. Co najdziwniejsze, to dzięki jego dojrzewaniu i rozwojowi, a nie schyłkowi życia, odkryjemy, że ten ostatni ubarwiały te same pragnienia, które rozpłomieniały jego młodość. W jego młodości dostrzeżemy też zwiastuny wieku późnego, tęskne marzenia o odpoczynku i myśli o śmierci. Jego życie tworzy samo w sobie zamknięte koło.Rozdział II
Król Kastylii i Aragonii
Hiszpanie do tej pory, mimo rozmaitych reakcji na ich niderlandzką politykę, nie walczyli o przejęcie kontroli negocjacji burgundzkich. Ministrowie Karola zdołali zachować niezależność i chłodno odrzucali wszystkie żądania Ferdynanda Aragońskiego, by jego wnuki wychowywały się w Hiszpanii. To postępowanie rodziło wskazane już niebezpieczeństwo: w Hiszpanii – na aragońskim dworze Ferdynanda lub kastylijskim infanta don Ferdynanda – mogły narodzić się próby wygrywania młodszego brata przeciw starszemu. I takie próby faktycznie podejmowano; ci, którym powierzono wychowanie infanta – Pedro Nuñez de Guzman i biskup Astorgi Alvaro Osorio – musieli liczyć się z aragońską królową-matką. Niebezpieczeństwo nigdy jednak nie nabrało poważniejszego charakteru.
Wspominając dogłębny kryzys hiszpańskich królestw między śmiercią królowej Joanny w 1504 roku a śmiercią Ferdynanda w 1516, możemy jedynie wyrazić głębokie zaskoczenie faktem, że ich zjednoczona struktura nie została bardziej podkopana. Z początku zagroziła jej walka o regencję między Filipem jako mężem Joanny (działającym w myśl starego prawa kastylijskiego) a Ferdynandem, mającym za sobą testament Izabeli. Sytuację skomplikowało jeszcze szaleństwo Izabeli i jej trwała niezdolność do rządów. Z kolei nastąpił podział szlachty kastylijskiej: większość opowiedziała się za zasadniczym prawem do niezależności i ostatecznie stanęła po stronie Filipa. Ten wreszcie zmarł młodo, a Ferdynand bez sprzeciwu objął regencję, prześladując dawnych przeciwników, którzy wyemigrowali do Niderlandów.
Do trwałej solidarności władzy przyczyniło się głównie postępowanie regenta Kastylii Ximenesa de Cisnerosa, arcybiskupa Toledo. Każde nowe badanie tego okresu historii Hiszpanii uwydatnia jeszcze bardziej postać tego nadzwyczajnego człowieka, uosobienie sił, które miały doprowadzić do narodzin nowej Hiszpanii. To on przede wszystkim o tych narodzinach zadecydował.