- W empik go
Cesarz: wedle francuzkiej prozy Legenda I - ebook
Cesarz: wedle francuzkiej prozy Legenda I - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 176 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
wedle francuzkiej prozy
LEGENDA I.
Przez
Teofila Lenartowicza.
Poznań.
nakładem księgarni Jana Konstantego Żupańskiego.
1861.
Poznań, czcionkami M. Zoerna.
Poznań, czcionkami M. Zoerna.
Sewerynowi hr. Mielżyńskiemu
w dowód wysokiego szacunku
ofiaruje
Teofil Lenartowicz
Ze wszystkich powieści o Napoleonie opowiadanie, z którego wiersz mój ułożyłem, zdaje mi się najbliższem prawdy, nie historycznej, próbowanej aktami urzędowemi, ale onej żyjącej w sercach ludu, pomieszanej z cudownością, bez jakiej poczucie narodu pojąć nie może żadnej osobistości wysokiej.
Rzecz ta spisana była niewątpliwie w domu inwalidów, ze wspomnień jednego z tych orłów dogorywających przy grobie cesarza.
Są znaki, po których łatwo rozróżnić opowiadanie ludu od powieści artystycznej, a jednym z tych nie oglądanie się, na formę, słowa z ust ludu idą jak łzy z oczu, jak westchnienie z piersi, sama prawda wychodzi na wierzch, a piękność jej cała w jej nagości bożej się znajduje.
Gdyby pisarz francuzki ze samego siebie a nie z osłuchania się albo po prostu z opowiadania historja żołnierską Napoleona ułożył, musiałby służyć pod Napoleonem, inaczej nastrajanie się literackie popsułoby mu sprawę.
W wierszu moim może być, iż uderzą czytelnika wyrażenia wyszukańsze, obrazowanie rozciąglejsze, (nad czem się zwykle nasz lud nie rozszerza) i dla tego winienem przypomnieć: że to nie Polak opowiada, ale Francuz, którego umysł pragnie być zawsze na wysokości przedmiotu i w opowiadaniu czuje się obowiązanym do zupełnej świadomości rzeczy. W usta naszego chłopa nie włożyłbym wyrażeń francuzkiego żołnierza. W charakterze naszych wiarusów jest zawsze pewien rodzaj pokory w obec człowieka, czego Francuz nie rozumie; posłuszny Ojczyznie, prawu, obowiązkom, szanując drugiego przypomina: że mu jest równym i że biada temu, kto go z tej strony zadraśnie.
Napoleon jako cesarz był słuchany, ale kochany tylko jako mały kapral – w ostatniej wojnie włoskiej Wiktora Emmanuela żuawy przyjęli do swojego pułku – żeby polski wiarus do takiego po – czucia siebie doszedł, potrzeba mu być, czem była niegdyś szlachta polska, z której każdy na zagrodzie równym był wojewodzie.
Żołnierz francuzki to dawny szlachcic polski, może mniej wiarą, ale za to więcej rozleglejszą wszystkich ludzi bez różnicy stanów miłością… – daj Francuzowi wysokość religijną dawnej polskiej szlachty, a będziesz miał jedynego chrześciańskiego rycerza.
Wiersz mój pisałem w przekonaniu: że przynosząc myśl Francyi, jej najszlachetniejszej siostrze Polsce (jak się cesarz dzisiejszy Ludwik Napoleon wyraża) przypomnę: że nietylko Bóg na niebie, ale i ludy dobre są, jeszcze na ziemi, którym Opatrzność wykonanie wyroków swoich powierza.
Braterstwo Polski z Francyą, o którem żołnierz prawi, istnieje rzeczywiście, i niedawno temu zdarzyło mi się słyszeć z ust prostego człowieka w Auvergne:
"Que voulez-vous? ne sommes – nous pas deja unis sur l'autel pour le sacrifice, ou la France donne levin, et la Pologne le pain?"
Słowa Napoleona, które poniżej cytuję, i jego komentatora, dzisiejszego cesarza Francyi, dają o nim wedle jego wyznania wyobrażenie.
O sobie samym cesarz w ten sposób się wyraża: Kochany byłem przez wszystkich i spotwarzany przez wszystkich. Czytaliście paszkwil Chateaubrianda, wiecie więc, że mi odmówiono nawet odwagi w bitwie. (Memoires de Rapp.)
Zarzucono mi otrucie Hocha, morderstwo Klebera, zabójstwo Dessaixa, i niema czemuby nie uwierzono, do tego stopnia: że gdyby dziś komu przyszło do głowy ogłosić: żem porósł szerścią i że na czterech nogach chodzę, uwierzonoby natychmiast i powiedziano, że to kara Boża jak na Nabuchodonozora.
Co do legitymiczności Napoleonów cesarz wyraża się w ten sposób:
Wyszedłem z ludu i głos mój ma u ludu znaczenie; widzicie tych rekrutów, chłopskie dzieci, nie pochlebiam im, owszem obchodzę się z nimi surowo, nie otaczają mnie oni jak szlachta, która się tłumami ciśnie do moich przedpokoi, Montmorency, Noailles, Rohan, de Beauveau etc, a przecież niemniej krzyczą,: vive l'Empereur! to znaczy, że oni i ja to jedno, że we mnie oni widzą, obrońcę swego przeciwko możnym. (Memoires sur les 100 jours de Benjamin Constant).
Służyć Ojczyznie, zyskać w przyszłości jedną.
kartę w historyi, o to cała moja duma. (Lettres au directoriat du 25. Floridor, 14. Mai 1796.)
Nie przywłaszczyłem sobie korony, podniosłem ją z błota, a lud włożył mi ją na głowę – w Ameryce byłbym Washingtonem, we Francyi mogłem być tylko Washingtonem koronowanym; koronę złożyłbym osiągnąwszy dyktaturę powszechną, do czegom dążył.
Sylla obciążony zbrodniami i ścigany przekleństwem ludu, ustąpił, ja zbierałbym tylko błogosławieństwa, ale do tego trzeba mi było zwyciężyć Moskwę – iluż to z czasem boleć będzie nad mojemi nieszczęściami i upadkiem; powtarzani, trzeba mi było zwyciężyć Moskwę. (Memorial.)
Pod Austerlitz dałem wolność Alexandrowi, którego mogłem wziąść do niewoli; pod Jena darowałem tron domowi pruskiemu, który mogłem obalić; pod Wagram zaniechałem rozczłonkowania Austryi, przeto iż chciałem kiedyś być sędzią wielkiej sprawy ludów i królów. (Memorial.)
Na wygnaniu stanowisko moje staje się jaśniejszem; – nieszczęścia mają swój heroizm i chwałę. Gdybym był umarł na tronie wśród blasku mojej potęgi, byłbym zagadką dla wielu, obecnie, dzięki nieszczęściu, mogą mnie sądzić na czysto. (Memoriał.)
Gdybym był panował podczas pierwszego, drugiego albo trzeciego podziału Polski, byłbym uzbroił cały mój naród na pomoc Polakom. (Słowa cesarza do deputacyi sejmu warszawskiego 14. Lipca 1812.)
Francya nigdy nie uznała podziałów Polski; – ogłoszę waszą niepodległość, kiedy będziecie gotowi bronić praw swoich jako naród z bronią, w ręku. Zarzucano wam, że w ciągłych niesnaskach domowych straciliście z oczu dobro waszej ojczyzny; nauczeni własnemi nieszczęściami łączcie się i dowiedźcie światu: że jeden duch ożywia cały naród polski. (Konsulat i cesarstwo.) Przywrócenie Polski zdawało mi się zawsze pożądanem dla wszystkich państw zachodnich. Póki to królestwo nie zostanie odbudowane, Europa nie będzie miała granic bezpiecznych od strony Azyi, a Austrya i Prusy pozostaną zagrożone ze strony najpotężniejszego z mocarstw świata; idzie mi o dobro powszechne i nic osobistego mną nie powoduje; nie pragnę tronu polskiego ani dla mnie ani dla moich następców; pragnę, żeby Polska była niepodległą i wolną i dość mi na chwale, żem jej się dźwignąć dopomógł; przedsięwzięcie to jest za odległego interesu, ażeby Francya miała się w nie rzucać bez uwagi, i owszem myślę: że przywrócenie tego państwa nie sprowadzi wojny, ale może być wynikiem wojny; w tej chwili wypadki zdają się popychać rzeczy i wyznaję, że rad jestem, iż prędzej jak myślałem wykona się myśl, którą zostawiałem przyszłości. (Memorial de 1812.)OBJAŚNIENIE POLITYKI CESARSKIEJ
przez panującego dziś we Francyi Ludwika Napoleona.
Myślą Napoleona było zastąpić u ludów Europy stan natury stanem społecznym; wszystkie jego rachuby polityczne zmierzały do tego celu. "Póki się biją w Europie, jestto wojna społeczna, " powiedział Napoleon; "Sainte Alliance to myśl, którą mi wykradziono, to przymierze święte ludów wyobrażanych przez króli, a nie rodzin królewskich przeciw ludom.
Niespokojny jest dzisiaj sen ludów Europejskich z przyczyny złego, które nurtuje społeczeństwo, i obawy nawet dobra, któreby okupić trzeba ofiarą z własnych osób.
O! wy mężowie stanu kongressu wiedeńskiego, którzyście byli panami świata na gruzach cesarstwa, rola wasza mogła być chwalebną" aleście jej nie zrozumieli, podburzyliście ludy w imieniu wolności przeciw Napoleonowi, wygnaliście go z Europy jako despotę i tyrana, powiedzieli ludom, że je oswobodzacie i że im pokój przynosicie; ludy uwierzyły wam na chwilę, ale nie można zbudować nic stałego na kłamstwie i błędzie. Napoleon zamknął otchłań rewolucyjną, wyście ją otworzyli jakoby zamykając; – baczcież, żeby ta przepaść i was nie pochłonęła.
Żeby dziś działać nie potrzeba gieniuszu, prosty rozsądek wystarcza. Przed trzydziestu laty, to jest przed Napoleonem, trzeba było odgadywać i przysposabiać, dzisiaj mając drogi wskazane, widzieć, pracować i zbierać.
Kiedy dążność do przemian (rewolucja) jest na czele towarzystwa (jeśli jest w naczelniku państwa), postępuje śmiało do wytkniętego celu; kiedy jest w ludu, idzie zwolna, albowiem żeby wcielać się, zwalczać musi przeszkody na drodze stojące; w pierwszym razie lud pozwala sobą rządzić, w drugim chce być rządzącym.
Rodzaj ludzki, powiada Pascal, to człowiek, który nie umiera nigdy i wiecznie się doskonali.
Francya Henryka IV., Ludwika XIV., Carnota i Napoleona, czyliż nie ma obowiązków do dokonania w Europie? maż ona wyczerpywać siły swoje w walce jej własnych synów przeciw sobie? nie, przyjdzie dzień, w którym rządzący nią musi zrozumieć rolę swego narodu, i przy każdej ugodzie położyć na szalach swój miecz Brennusa na korzyść cywilizacyi.
Polska, ta siostra Francyi, wciąż do poświęceń gotowa, wciąż wielkoduszna, może spodziewać się bliskiego zmartwychwstania.
Ludwik Napoleon Bonaparte.
Des idees Napoleoniennes. – Bruxella r. 1839.
Takie są słowa Francyi, wypowiedziane przez jej przywódzców, o których szczerości sam tylko czas świadczyć może. Nam nie pozostaje, jak czytać w nich prawdę serc francuzkich, nie zależącą od osób, które ją ogłaszają.
CESARZ.
Strasznych historyi pod noc się nie słucha,
Przeto iż potem dziwne śnią się mary,
Gdy słucham bajek, śnią mi się poczwary,
I niby widzę jęczącego ducha,
Który za sobą długi łańcuch wlecze,
A czego dotknie jak ogniem wypiecze;
Ja wolę raczej słuchać o czem innem,
Napoleona jakoto przypadki;
Który niedawno temu tak był słynnym,
I czego jeszcze żywe chodzą świadki,
Jak wy Józefie; i cała gromada
Zwróciła oczy na starego dziada. –
Wieczór już późny, a gadaćby długo,
Skracać zwycięztwa nie moim zwyczajem;
To lepiej powiem wam historyą drugą,
Jakom wędrował rozstawszy się z krajem,
Jak przepływałem po morskich głębinach,
Kiedym chciał służyć w jeździe na delfinach.