- W empik go
Chadży Abrek - ebook
Chadży Abrek - ebook
Wersja dwujęzyczna – polsko rosyjska. Tekst - текст: polski / русский.
Abrek - w folklorze północnego Kaukazu postać szlachetnego, żyjącego samotnie wojownika. Po rosyjskim podboju Kaukazu na przełomie XVIII i XIX wieku, terminem tym zaczęto określać powstańców walczących z najeźdźcą. Przed rosyjskim podbojem Kaukazu, abrekiem stawał się przestępca, uciekający przed karą z rąk swojej społeczności za dokonany występek. Abrek albo uciekał do innej wioski, gdzie ukrywał swoją tożsamość i przybierał nowe imię, albo żył dziko w górach, do czasu nieuchronnej śmierci z głodu. Abrek ze zrozumiałych względów budził uczucie strachu i nienawiści. (…) Skutkiem rosyjskiego podboju Kaukazu i późniejszych kolonialnych rządów, było podejmowanie przez miejscową ludność oporu w formie walki partyzanckiej. Pojęcie abreka-banity przeszło wówczas znamienną ewolucję. Często abrekami stawali się bowiem ludzie prześladowani przez Rosjan, a nie osoby łamiące zwyczajowe prawo miejscowe. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Abrek)
Абрек (вероятно, от карачаевского абрекъ, ингушского эбарг, чеченского обург или черкесского абрэдж — «молодец, удалец», от осетинского abræg — «скиталец, разбойник»; считается, что корни слова абрек ведут в иранское слово, обозначавшее «бродяга, грабитель») — человек, ушедший в горы, живущий вне власти и закона, ведущий партизанско-разбойничий образ жизни; первоначально — кавказский горец, изгнанный родом из своей среды за преступление, обычно убийство. Термин был распространён на Северном Кавказе, в Грузии также абраг. Абрек принимал на себя обет избегать всяких жизненных удовольствий и быть неустрашимым во всех боях и столкновениях с людьми. Срок обета иногда бывал довольно долгим — до пяти лет[источник не указан 488 дней], в течение которого абрек отказывается от всех прежних связей. Вернуться к обычной жизни абреку мог помочь кунак — защитник из другого рода [(http://ru.wikipedia.org/wiki/Абрек)].
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7950-295-0 |
Rozmiar pliku: | 657 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Abrekiem nazywaja Kabardyńcy górala, który uczynił ślub, że i chwili nie odpocznie dopóki nie zabije oznaczonej przez siebie liczby nieprzyjaciół.
I.
Auł Dżemata wielki bogaty,
Nie płaci dani, własną ma wolę;
Murami jego - ręczne bułaty,
Meczetem jego - jest bitwy pole.
A jego wolni dzielni synowie,
Zahartowani w krwawych walk żarze;
Ich sławę cały Kaukaz opowie,
Zna ją i sąsiad i ludy wraże.
A strzał ich pewny każdy uśmierca.
Bo nigdy wrogów nie chybił serca.
* * *
Niebo aż płonie; dzień tak gorący,
Że ze skał spiekłych para się wije;
Orzeł na skrzydłach w chmurze wiszący,
Jak punkt czerniejąc zwolna się kryje.
Cisza gdzie tylko zwrócisz oczyma,
W aule tylko spokoju niéma:
I lud w popłochu zwraca swe kroki,
Gdzie strumień bije z twardéj opoki.
Powoli tłum się w krąg jeden splata;
O czémże radzą męże Dżemata?
Czyli się w góry chcą puscić znowu
Dla trzód sąsiednich śmiałéj grabieży?
A może, chciwy krwi i połowu,
Z mordem i ogniem wróg wieczny bieży?
O nie bo tylko smutne spojrzenie
Rzucają wszyscy dzielni uzdzienie.
W obcego aułu odziany szaty,
Siedząc na głazie pomiędzy niemi,
Siwy Lezginiec, schylony laty,
Przemawia do nich słowy rzewnemi;
A z oka które ogniem mu błyska,
Dokola tęskne spojrzenie ciska.
Wszyscy współczując starca boleści,
Słuchali smutnéj jego powieści:
„Trzech dzielnych synów trzy krasne córy,
Na stare lata to mój skarb cały;
Wtém nadciągnęły piorunne chmury,
Wszystkie gałęzie drzewa złamały:
I teraz stoję oto jedyny
Jako pień nagi pośród doliny.
Niestety dzisiaj już jestem stary,
A włos mój bielszy niż śnieżne szczyty;
Lecz czasem pędząc kipiące wary,
Pod śniegiem strumień bywa ukryty.
Wzywam was dzielne syny Dżemata!
Kto mi odwagę swoją pokaże?
Który z was szacha zna Bej-Bułata,
Córkę niech wróci, hańbę mą zmaże!
W niewoli dwoje zwiędło mych dzieci;
Syny zginęli w walce zaciętéj:
Dwaj z nich w obczyźnie a przy mnie trzeci,
Przez wroga w piersi bagnetem pchnięty.Хаджи Абрек
Велик, богат аул Джемат,
Он никому не платит дани;
Его стена — ручной булат;
Его мечеть — на поле брани.
Его свободные сыны
В огнях войны закалены;
Дела их громки по Кавказу,
В народах дальних и чужих,
И сердца русского ни разу
Не миновала пуля их.
По небу знойный день катится,
От скал горячих пар струится;
Орел, недвижим на крылах,
Едва чернеет в облаках;
Ущелья в сон погружены:
В ауле нет лишь тишины.
Аул встревоженный пустеет,
И под горой, где ветер веет,
Где из утеса бьет поток,
Стоит внимательный кружок.
Об чем ведет переговоры
Совет джематских удальцов?
Хотят ли вновь пуститься в горы
На ловлю чуждых табунов?
Не ждут ли русского отряда,
До крови лакомых гостей?
Нет, — только жалость и досада
Видна во взорах узденей.
Покрыт одеждами чужими,
Сидит на камне между ними
Лезгинец дряхлый и седой;
И льется речь его потоком,
И вкруг себя блестящим оком
Печально водит он порой.
Рассказу старого лезгина
Внимали все. Он говорил:
«Три нежных дочери, три сына
Мне бог на старость подарил;
Но бури злые разразились,
И ветви древа обвалились,
И я стою теперь один,
Как голый пень среди долин.
Увы, я стар! Мои седины
Белее снега той вершины.
Но и под снегом иногда
Бежит кипучая вода!..
Сюда, наездники Джемата!
Откройте удаль мне свою!
Кто знает князя Бей-Булата?
Кто возвратит мне дочь мою?
В плену сестры ее увяли,
В бою неровном братья пали;
В чужбине двое, а меньшой
Пронзен штыком передо мной.
Он улыбался, умирая!
Он верно зрел, как дева рая
К нему слетела пред концом,
Махая радужным венцом!..
И вот пошел я жить в пустыню
С последней дочерью своей.
Ее хранил я, как святыню;
Всё, что имел я, было в ней:
Я взял с собою лишь ее,
Да неизменное ружье.
В пещере с ней я поселился,
Родимой хижины лишен;
К беде я скоро приучился,
Давно был к воле приучен.
Но час ударил неизбежный,
И улетел птенец мой нежный!..
Однажды ночь была глухая,
Я спал... Безмолвно надо мной
Зеленой веткою махая,
Сидел мой ангел молодой.