Chciałbym... Męskie fantazje seksualne - ebook
Chciałbym... Męskie fantazje seksualne - ebook
Magdalena Kuszewska zabiera nas w podróż po świecie męskich fantazji, które łączy jeden wspólny mianownik – są skrywane. Przed światem, przed partnerką, czasem przed samym sobą. Dlaczego temat fantazji seksualnych w XXI wieku nadal stanowi tak silne tabu? O czym fantazjują faceci i dlaczego nie rozmawiają o swoich fantazjach z partnerkami? Co w sytuacji, gdy fantazje stają się niezdrowe, gdy przekraczają granice, których przekraczać nie należy?
Obecnie najpopularniejszą fantazją polskich mężczyzn jest MILF. Dojrzała kobieta, silna i niezależna – czy tego właśnie szukają faceci? Czas zweryfikować nasze myślenie o tym, czego pragną mężczyźni, i po prostu oddać im głos.
Po świecie męskich fantazji oprowadzają nas eksperci z różnych dziedzin, a także sami mężczyźni. Autorka wraz z nimi tłumaczy nam, dlaczego warto o fantazjach rozmawiać i że wcale nie chodzi tylko o seks.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-8536-1 |
Rozmiar pliku: | 2,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wstęp
FANTAZJE SEKSUALNE SĄ JAK… POEZJA. ALBO JAK SNY. NIE INTERPRETUJEMY ICH DOSŁOWNIE – MECHANIZMY STOJĄCE ZA NIMI SĄ ZBYT SKOMPLIKOWANE, BY UPRASZCZAĆ CAŁE ZJAWISKO. CZĘSTO ZAHACZAJĄ BOWIEM O SYSTEM WARTOŚCI, O TO, JAK ZOSTALIŚMY WYCHOWANI, UKSZTAŁTOWANI, DOŚWIADCZENI. SĄ JAK LUSTRO, W KTÓRYM MOŻEMY SIĘ PRZEJRZEĆ, I MÓWIĄ O NAS WIĘCEJ, NIŻBYŚMY SOBIE ŻYCZYLI.
FANTAZJE SĄ JEDNYM Z NAJSŁABIEJ ZBADANYCH PRZEZ SEKSUOLOGIĘ OBSZARÓW. SZCZEGÓLNIE TE MĘSKIE POSTRZEGANE SĄ JAKO UBOGIE, POWIERZCHOWNE I PRZEWIDYWALNE – WEDLE UTARTYCH SCHEMATÓW FACETOM „TYLKO JEDNO W GŁOWIE”, A ICH FANTAZJE OGRANICZAJĄ SIĘ DO MARZEŃ O TRÓJKĄCIE ALBO ORGII. NIC BARDZIEJ MYLNEGO.
Mylił się także ojciec światowej psychoanalizy Zygmunt Freud, wybitny przecież seksuolog, twierdząc, że fantazje seksualne wynikają z braków w życiu erotycznym. Jak udowodniono, wyjaśnienia mechanizmów fantazjowania nie da się sprowadzić do jednego tylko czynnika, jest to bowiem zjawisko dużo bardziej skomplikowane i złożone.
Jedno nie ulega wątpliwości – fantazje erotyczne mówią o nas więcej, niż sami byśmy chcieli zdradzić. Lub nawet wiedzieć o sobie.
– Dla jednych fantazje seksualne są przekroczeniem granicy – mówi psycholog dr Robert Kowalczyk – a dla innych normą, czymś zwyczajnym, elementem życia. Wszystko zależy od aktywności seksualnej, tego, jak bardzo się jest otwartym, jaki ma się system wartości, a nawet styl życia.
Seks jest życiodajną siłą; pod względem biologicznym jego główną funkcją jest bowiem prokreacja. Antykoncepcja wywołała rewolucję – zmieniła sposób postrzegania seksu: stał się on wreszcie „narzędziem” nie tylko do rozmnażania, lecz także po prostu do osiągania przyjemności. Seks w dużej mierze wpływa na trwałość (i nietrwałość) związków, na relacje, na poczucie spełnienia (lub niespełnienia), ale też samotności czy szczęścia w ogóle. I podobnie należy rozpatrywać obszar fantazji seksualnych, z których potęgi i wpływu na różne obszary życia wiele osób nie zdaje sobie sprawy.
Fantazje, które przybierają na sile i stają się niekiedy kołem napędowym czyjegoś funkcjonowania, mogą bardzo wiele zmienić w życiu erotycznym danej osoby czy pary. Marzenia seksualne, które zostają lub nie zostają zrealizowane, mogą prowadzić do zacieśnienia relacji lub jej całkowitego zerwania, do zaburzeń lub do poprawy stanu zdrowia czy zmiany kondycji życia erotycznego.
Temat fantazji seksualnych to często wciąż temat tabu, i to nie tylko w Polsce. Przypisuje się je osobom rozbuchanym seksualnie lub takim, dla których nie liczy się miłość, związek czy w ogóle relacja z drugim człowiekiem, a które traktują seks przedmiotowo – jako źródło własnej przyjemności fizycznej. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
A właśnie o rzeczywistości jest ta książka. O fantazjach, które zamieszkują męską psychikę, o tym, skąd się biorą, z czego wynikają, co mogą oznaczać i jak się mają do realnego (nie tylko seksualnego) życia. Szczególnie tego w związku.
Statystycznie to mężczyźni częściej fantazjują, mają także tych fantazji więcej. Ale ta książka nie jest instrukcją obsługi faceta. To próba przełamania tabu. Zrobienia małego wyłomu w murze, którym sami siebie oddzielamy od tych fantazji i udajemy, że ich nie ma, że to skrzywienie, dewiacja, ułomność.
A na tym udawaniu tracą obie strony relacji. Bo mężczyźni najczęściej fantazjują przecież o kobietach. I to one mogą zadecydować, co z tymi fantazjami się stanie. I wcale nie chodzi o to, aby lektura tej książki pchała kobiety do zaspokajania męskich pragnień jak na zamówienie. Ona ma być pierwszym krokiem do przełamania się, do rozpoczęcia rozmowy na temat seksu w ogóle: oczekiwań, potrzeb, fantazji. Wzajemnych, nie jednostronnych.
Jeden z ekspertów, których słowa przytoczyłam w tej książce, mądrze powiedział, że fantazja jest pięknym prezentem, który możemy podarować partnerowi. Świadczy bowiem o obopólnym zaufaniu i szacunku.
Rozmowa o fantazjach seksualnych może stać się fascynującą podróżą, która odkryje nowe, nieznane (zapomniane? lekceważone?) lądy, oraz skarbnicą wiedzy o nas i o naszych partnerach.
W drugiej części książki skupiam się już na omówieniu konkretnej fantazji – jednej z najpotężniejszych męskich fantazji seksualnych, która coraz częściej przekłada się na życie uczuciowe, stając się niekiedy sposobem na życie i udany związek. Mowa o fascynacji starszą kobietą. I to nie tylko seksualnej.
A zanim ktoś uzna fantazje za temat niewarty uwagi czy niepotrzebny lub wydumany, niech przeczyta dwie krótkie historie.
KRYSTYNA, dermatolożka, lat 43, opowiedziała mężowi o swoich erotycznych fantazjach pod wpływem obejrzanego właśnie filmu _Pięćdziesiąt twarzy Greya_ – i jednocześnie pod wpływem wypitej butelki wytrawnego czerwonego wina. W najczęściej pojawiającej się fantazji uprawiała szybki i ostry seks z mężem w WC w pędzącym pociągu. On, zadowolony, natychmiast jej się zrewanżował opowieściami o własnych fantazjach. Marzył o imprezie swingerskiej, na którą pójdzie z żoną i gdzie będą wymieniać się partnerami seksualnymi, a potem wrócą do domu. Traktował to jako sposób na przełamanie rutyny i przygodę, o której śni od lat. Kilka dni później mieli jechać do Krakowa na weekend i uznali, że zamiast autem wybiorą się tam pociągiem. Fantazję Krystyny udało im się zrealizować już w tym pierwszym pociągu. Śmieją się, że samego pobytu w Krakowie prawie nie pamiętają, tylko ten „pociągowy numerek”. Ekscytacja sięgała zenitu. Do swingersów na razie nie poszli, dyskusje trwają. Krystyna ma dużo obaw. Natomiast dzięki wypowiedzianym głośno fantazjom odzyskali seksualny wigor jako para – i to uważają za najcenniejsze. Nigdy wcześniej nie rozmawiali o seksie tyle, co teraz. Próbują nowych pozycji i gadżetów erotycznych, wybrali się (po raz pierwszy w życiu razem) do sex shopu. Ich związek przeżywa renesans.
MARTA, 32-letnia managerka w korporacji, przeszła długą i porządną terapię, na której przepracowała między innymi dzieciństwo z ojcem alkoholikiem oraz różnego rodzaju lęki. Nabrała odwagi także w mówieniu o swoich potrzebach i w słuchaniu tego, co mają jej do powiedzenia bliscy. Poczuła również, że chciałaby otworzyć się nieco bardziej w sferze seksu; do tej pory uznawała siebie za mocno zachowawczą. Od kilku miesięcy spotykała się z instruktorem tenisa, o 4 lata młodszym, otwartym i kontaktowym mężczyzną. Poprosiła go raz o rozmowę na temat fantazji erotycznych i zaproponowała, żeby stały się inspiracją w ich życiu intymnym. Jej partner zachwycił się tym, co Marta powiedziała. Natychmiast ochoczo wyznał, że fantazjuje o tym, że ona uprawia seks z innymi, kręci z tego filmiki, a następnie pokazuje mu i wtedy razem idą do łóżka. Marta nie kryła zaskoczenia. „Chcesz dzielić się mną z innymi?” – zapytała. „Zrozum, seks jest dla mnie jak mecz tenisowy. Kocham cię, ale do łóżka mogę iść z różnymi osobami” – wyjaśnił. Wyznał też, że na dłuższą metę nie jest w stanie mieć tylko jednej partnerki seksualnej; z tego powodu rozsypywały się jego poprzednie relacje z kobietami, które się na to nie godziły. Marta, po pierwszej fazie szoku, powiedziała, że dla niej to kluczowe: monogamia. Potem wracali do tego tematu jeszcze kilka razy. Okazało się, że muszą się rozstać, bo nie uda im się osiągnąć kompromisu. I właśnie dlatego warto rozmawiać o seksie i fantazjach, które chcemy realizować. Gdyby nie rozmowa, sprawa potrzeb partnera Marty mogłaby wyjść na jaw po dłuższym czasie – choćby w formie zdrad, co stałoby się powodem dramatów. Lepiej więc skończyć tego typu relację wcześniej niż później, uznali oboje.
Od dawna wiadomo, że szczery i nieoceniający dialog pomaga uzdrowić relację. Seks jest nieodłącznym elementem życia, ma na nie przemożny wpływ, więc nie warto go pomijać w tych rozmowach, pamiętając, że obie strony powinny szanować własne systemy wartości, opinie i odczucia. Bez oceniania, bez agresji, bez ściemy.
Wybitny seksuolog, pedagog i specjalista w zakresie poradnictwa rodzinnego __ prof. Zbigniew Izdebski uważa, że nie da się nadrobić pewnych zaległości, ale można, a nawet trzeba zmienić swój stosunek do seksu dziś i w przyszłości. Zwraca uwagę na zaniedbania w tej sferze, szczególnie u kobiet.
– A to grzech przeciwko samej sobie – podkreśla. – Warto dawać sobie prawo do samorealizacji, do przyjemności oraz do szczęścia także w tej seksualnej sferze. I do fantazji! Obserwuję, że coś się zaczyna wreszcie w tej kwestii zmieniać, choć wciąż powoli. Kobiety często potrzebują usłyszeć zapewnienie, że wolno im się upominać o własną satysfakcję seksualną. Powtarzam zatem: wolno wam! To wasze wybory, wasze decyzje, wasze życie. Fantazje seksualne są dla kobiet, pornografia jest dla kobiet, masturbacja jest dla kobiet, seks bez miłości też jest dla kobiet. Trzeba przestrzegać jedynie dwóch zasad. Pierwsza to bezpieczeństwo, czyli zdrowie, a druga to chęć, pragnienie. Jeżeli dbacie o swoje bezpieczeństwo i nie robicie niczego wbrew własnej woli czy pod przymusem, to nie ograniczajcie się. Po to, aby potem niczego nie żałować.
Wierzę, że lektura tej książki może być bardzo pomocna w budowaniu relacji, w walce nie tylko o przyjemność, lecz także o własną godność i styl życia. A dawka wiedzy, samoświadomość oraz dobra komunikacja stają się kluczem do nauczenia się siebie nawzajem.To urokliwe, lekkie i wdzięczne słowo, jakim jest „fantazja”, pochodzi z języka greckiego (_phantasia_); w psychoanalizie oznacza wyobrażenie, marzenie. Zazwyczaj przybiera formę konkretnego scenariusza, w którym realizujemy własne potrzeby i pragnienia. Jeśli o seksuologii mowa, fantazje mają charakter erotyczny i są nakierowane na odczuwanie satysfakcji seksualnej. W najogólniejszym ujęciu dzielimy je na te świadome i nieświadome.
Wybitny seksuolog i ojciec psychoanalizy Zygmunt Freud na początku XIX wieku jako pierwszy w historii pochylił się nad fantazjami seksualnymi. Mimo że część jego teorii została potem obalona przez świat nauki, to jednak zwrócił uwagę badaczy na samo zjawisko, do tej pory pomijane i spychane na margines (chyba taki już los fantazji, jak widać). Freud określał fantazje jako „realność psychiczną” i „,marzenia na jawie”. Uważał, że stanowią one kompromis pomiędzy wewnętrznymi nieświadomymi pragnieniami rozładowania różnych napięć oraz osiągnięcia przyjemności a nakazami moralnymi. Kiedy fantazje zawierają treści niewłaściwe, nieakceptowalne, zostają przez nas stłumione. Wtedy to pojawiają się głównie w snach lub w formie objawów nerwicowych. Freud mylnie zakładał, że powstają tylko wtedy, gdy dana osoba jest niezaspokojona, rozczarowana i sfrustrowana swoim życiem.
Znaczącym momentem w dyskusji na temat fantazji był słynny raport Kinseya, czyli sensacyjne i przełomowe wyniki badań na temat seksualności. Przeprowadził je badacz Alfred Kinsey w USA na przełomie lat 40. i 50. XX wieku i opublikował w dwóch tomach: jeden poświęcony był kobietom, drugi – mężczyznom.
Kinsey i jego współpracownicy przeprowadzili ponad 10 tysięcy wywiadów z dorosłymi płci obu, zadając im szereg intymnych pytań dotyczących zachowań i – uwaga – fantazji seksualnych. W ten sposób naukowcy uzyskali dostęp do wiedzy z takich obszarów, jak seks przedmałżeński, masturbacja czy homoseksualizm. W purytańskiej wówczas Ameryce zawrzało; okazało się bowiem, że zdecydowana większość społeczeństwa za nic ma normy moralne i kodeks obyczajów (a co za tym idzie, poglądy typu „seks tylko po ślubie” należy wrzucić do kosza na śmieci). Ujawniono, że aż 90% mężczyzn i 30% kobiet zdradziło lub zdradza małżonka, a kontakty homoseksualne miał co trzeci mężczyzna.
Raport stał się zaczątkiem zmian obyczajowych, które z kolei doprowadziły do rewolucji seksualnej w latach 60. XX wieku. Wyniki badań Kinseya były wielokrotnie podważane i krytykowane, między innymi za niereprezentatywną grupę badawczą, a także za wynagrodzenie dla ankietowanych. Istotne jest jednak to, że wreszcie w świecie nauki i mediów (bo raport odbił się szerokim echem) wybrzmiał silnie wątek fantazji seksualnych, które są nierzadko realizowane (a nie pozostawione w podświadomości). Poza tym przejawiają się one choćby w postaci poszukiwania innych doznań niż te, które ludzie mają w domach.
O tym, do jakich wniosków doszła współczesna nauka, opowiada znany seksuolog badający dzisiejszą seksualność.
Papierek lakmusowy
„W społeczeństwach konserwatywnych i kulturach, w których silny jest patriarchalizm, kobiety i mężczyźni częściej fantazjują o seksie z przemocą w roli głównej, czyli o gwałcie” – mówi dr Robert Kowalczyk, psycholog, seksuolog, terapeuta z Instytutu SPLOT w Warszawie, wykładowca Uniwersytetu SWPS, autor książek dotyczących seksualności.
MK: Czym dla seksuologa są fantazje seksualne?
RK: To jest papierek lakmusowy seksualności, wyobrażenie potrzeb. Ale też odzwierciedlenie tego, czego z jakichś powodów nie chcemy albo nie możemy zrealizować, a pojawia się jako marzenie. Fantazje erotyczne stanowią podpowiedź na temat naszych ukrytych pragnień i preferencji seksualnych. Jeśli prowadzimy aktywne życie seksualne, bywają jego naturalną kontynuacją. Czasem są sygnałem, na co mamy ochotę w seksie, a czego nie otrzymujemy w relacji. W okresie dorastania fantazje seksualne pomagają w rozwoju i osiągnięciu dojrzałości płciowej. Potem mogą ulegać przeobrażeniom na różnych etapach życia. Duża zmiana odbywa się w momencie rozpoczęcia współżycia: wtedy w dużej mierze ulegają weryfikacji. Mamy ograniczony wpływ na treść fantazji seksualnych, powstają bowiem niezależnie od nas – między innymi w części mózgu, która odpowiada za myślenie abstrakcyjne.
MK: A czemu służą?
RK: To pytanie często pojawia się w seksuologii. Fantazje są wentylem bezpieczeństwa, podpowiadaczem. Fantazjujemy często o tym, co chcemy osiągnąć albo co nam się podoba, a w danym momencie jest w jakimś sensie nieosiągalne.
MK: Czy miejsce, w którym żyjemy, tak odległe – wydawałoby się – obszary jak polityka czy kultura, też mają wpływ na istotę fantazji seksualnych?
RK: Owszem. Fantazje seksualne są odzwierciedleniem czasów, a nawet systemów politycznych, w jakich żyjemy. Wynikają także z cech osobowości i charakteru. Wykazano, że ekstrawertycy często snują wizje z udziałem większej liczby osób (swingersi, orgie) niż introwertycy. A w krajach o bardziej restrykcyjnych normach obyczajowych mieszkańcy mają bardziej rozbudowane fantazje seksualne, to ich naturalny wentyl bezpieczeństwa. W społeczeństwach konserwatywnych i w kulturach, w których silny jest patriarchalizm, kobiety i mężczyźni częściej fantazjują o seksie z przemocą w roli głównej, czyli o gwałcie (i one, i oni).
Marzenia erotyczne mają tę zaletę, że interesujące ograniczenia czy normy mogą w nich ulegać rozluźnieniu czy przeformułowaniu. Obecne w danej społeczności wydarzenia kulturalne, na przykład film czy książka, mogą nadać ton fantazjom, wprowadzić je do mainstreamu. Po sukcesie rynkowym _Pięćdziesięciu twarzy Greya_ wzrosła sprzedaż określonych gadżetów erotycznych, pojawiły się zestawy typu „bądź jak Grey”. Książka z pewnością ośmieliła czytelniczki i czytelników do eksperymentów w sferze seksu.
Fantazje erotyczne to wypadkowa:
- osobowości,
- kontekstu kulturowego,
- wychowania,
- doświadczeń i ważnych wydarzeń w życiu,
- wpływu mediów,
- potrzeb,
- temperamentu.
MK: Czy marzenia erotyczne mają płeć?
RK: Tak, w świetle badań zależnie od płci dominują innego typu treści.
Oczywiście, wszystko jest sprawą indywidualną i zależy od konkretnej osobowości, jednak da się zauważyć różne tendencje. Na przykład do fantazji częściej przyznają się mężczyźni niż kobiety. Jak już wcześniej wspomniałem, kontekst kulturowy narzuca kobietom dyskrecję, choć na szczęście się to zmienia.
Mężczyźni częściej fantazjują o seksie z kimś anonimowym, liczy się sam akt seksualny. Częściej też marzą o seksie grupowym – o trójkącie, o swingowaniu – poza tym o wyzwolonej, często starszej kobiecie, która przejmie władzę w łóżku. Lubią też przebieranki, odgrywanie ról. W kobiecych fantazjach częściej pojawiają się osoby, które one znają, choćby kolega z pracy, sąsiad, przyjaciel męża. Generalnie kobiety w swoich wizjach są bardziej romantyczne od mężczyzn.
Poza tym, w szerokim ujęciu, męskie fantazje są dużo bardziej konkretne niż damskie.
MK: Czyli jakie?
RK: Ukierunkowane na obiekt. Przykładem wizualizacji męskich fantazji jest pornografia. Konkretna akcja, fabuła ograniczona do minimum. Generalnie kobiece fantazje są zdecydowanie bardziej rozbudowane. Pojawia się w nich więcej fabuły i wątków, jeśli już trzymać się filmowych opisów. Wątki romantyczne pojawiają się i u kobiet, i u mężczyzn, zauważono jednak pewne różnice. Różne teorie mówią, że jest to związane albo z predyspozycją osobowościową, albo z wątkiem kulturowym. Ile w tym kultury, a ile natury – kolejny dylemat.
MK: Fantazje erotyczne czasem pozostają fantazjami. Czyli nie zawsze są realizowane.
RK: Jeden z moich pacjentów był budzony przez swoją partnerkę w środku nocy, jeśli ta wyczuła u niego erekcję w czasie snu. Dopytywała go, czy śni erotycznie o niej, czy o obcej kobiecie. Miała potrzebę nadmiernej kontroli, ale on, mimo że był zakochany, przestał to akceptować i trafił do gabinetu seksuologa.
Powtarzam wszystkim pacjentom, którzy mają problem z fantazjami własnymi bądź partnerów: fantazji erotycznych nie można odczytywać dosłownie. Podobnie jak nie interpretujemy snów jeden do jednego. Podobnie jest z wizjami erotycznymi – wiele kobiet fantazjuje o gwałcie, ale w życiu wcale tego nie chce. Fantazje warto za to mądrze interpretować. I tak wizja gwałtu może świadczyć o potrzebie przejęcia kontroli przez inną osobę w życiu, a nie w seksie. I może być to efekt zmęczenia obowiązkami, karierą, pracą i tempem życia.
Jeżeli fantazje partnerów pokrywają się ze sobą, można eksperymentować. Na pewno warto o nich ze sobą rozmawiać.
MK: Ale w jaki sposób, skoro zwykle budzi to zawstydzenie?
RK: Uważam, że podzielenie się własnymi fantazjami to prezent dla partnerki czy partnera. Przecież to nic innego jak odkrycie przed drugą stroną intymnych obszarów dotyczących erotyki. Dowód wielkiego zaufania i brania odpowiedzialności za tę relację. Chęć zmiany lub chęć pracy nad sferą seksu. Oczywiście, rozmowa zawsze wiąże się z ryzykiem. Albo odrzucenia, albo ironizowania, albo niezrozumienia, albo wszystkiego naraz. Warto więc do tej rozmowy się przygotować, odbyć ją na spokojnie, bez osądzania i bez pośpiechu.
MK: Jak to jest z tymi nieszablonowymi męskimi fantazjami i z ich wprowadzaniem do stałej relacji?
RK: Wiele zależy od tego, w jakim układzie para funkcjonuje. Jeżeli padło na fantazję o trójkącie seksualnym, trzeba sobie zadać pytanie: na ile w tej relacji istnieje przestrzeń, aby to zrealizować? Być może para będzie wolała fantazjować o trójkącie, tyle że razem, na przykład oglądając film porno, ale konsekwentnie trzymając się zasady, że nie wprowadzają nikogo do swojego związku. Albo kobieta się jednak godzi na taki eksperyment i potem albo żałuje, albo nie. Chodzi o to, aby nie przekraczała swoich norm, jeśli nie chce.
MK: Jak ocenić, kiedy fantazje stają się niewłaściwe, zgubne?
RK: Tym, co odróżnia normę od patologii w ujęciu medycznym, jest układ relacji z partnerem. Współcześnie mówimy o konsensualności (czyli wzajemnej zgodzie) versus niekonsensualności. Ta druga może przejawiać się w sprowadzeniu partnera do roli przedmiotu, wykorzystywaniu go.
Bez fantazji i seksu?
Dr Robert Kowalczyk wraz z dwojgiem innych seksuologów z Uniwersytetu SWPS, wśród których była między innymi psycholożka i seksuolożka dr Katarzyna Waszyńska, wziął udział w debacie _Fantazje seksualne Polaków, czyli co i dlaczego nas podnieca?_, która odbyła się w 2016 roku na katowickim wydziale Uniwersytetu SWPS. Padło wtedy wiele ważnych wniosków i sformułowań. „Fantazje czasami wynikają tylko z tego, że lubimy seks i dobrze się nim bawimy – tłumaczyła dr Katarzyna Waszyńska. – Trochę jak z jedzeniem: kiedy jemy, już myślimy o tym, na co jeszcze mielibyśmy ochotę”. „Jeśli prowadzimy aktywne życie seksualne, to wyobrażenia są kolejnym krokiem. Sugerują nam obrazy tego, na co mielibyśmy ochotę, ale tego nie robimy” – podkreślał dr Robert Kowalczyk. I dodawał, że: „Świat fantazji możemy tworzyć tak, jak chcemy – bez ograniczeń kształtujemy same przyjemne dla nas rzeczy; nie mamy wad, jesteśmy w takiej roli, w jakiej tylko pragniemy. Partnerzy i partnerki dokładnie odpowiadają naszym potrzebom. Nie zawsze te wszystkie marzenia chcemy realizować. Czasami urok polega na tym, że to po prostu fantazja”. Fantazje mogą też być znakiem, że CZEGOŚ BRAKUJE NAM WE WSPÓŁŻYCIU. Wtedy wszystko zależy od tego, jak para to potraktuje.
Jak mówi dr Katarzyna Waszyńska, część mężczyzn fantazjuje o seksie z dużo od nich starszymi kobietami. „Tu wcale nie musi chodzić o realny aspekt seksu ze starszą partnerką. Często jednak fantazja ta zdejmuje z mężczyzn brzemię odpowiedzialności. Starsza partnerka kojarzy się z doświadczeniem, z większym zaangażowaniem. Chodzi więc o seks, w którym mężczyzna nie musi brać odpowiedzialności”.
Seksuolodzy zwrócili też podczas debaty uwagę na to, że nowych bodźców poszukuje się coraz częściej w pornografii. Dr Katarzyna Waszyńska relacjonowała: „W związku z zalewem pornografii część mężczyzn w ogóle przestaje fantazjować. Kiedy chcą odczuć podniecenie, fantazjowanie wydaje się zbyt dużym wysiłkiem. Łatwiej włączyć komputer, gdzie wszystko podane jest na tacy. Ale to pójście na skróty”. Seksuolożka przyjmuje pacjentów, którzy nie dość, że nie fantazjują na temat seksu, to jeszcze nie współżyją z partnerką czy partnerem, bo to wymaga zbyt wielkiego zaangażowania oraz wysiłku.
Przybywa również ostatnio młodych pacjentów, mężczyzn, którzy nie mają pierwszych polucji, bo zaczynają oglądać pornografię, zanim jeszcze rozpocznie się u nich faza pokwitania. „Kiedyś zapytałem grupę chłopaków, jakie kobiety im się podobają. Pierwszą odpowiedzią była Sasha Grey, która jest gwiazdą filmów dla dorosłych” – wspomina Michał Pozdał, jeden z uczestników debaty.
Tu już nie ma miejsca ani na fantazje, ani na seks.