Chirurg. Więcej niż zawód - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2019
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Chirurg. Więcej niż zawód - ebook
Profesor Tadeusz Tołłoczko – nestor polskiej chirurgii, który mówi o sobie, że „jako chirurg urodził się w 1957 roku w I Katedrze i Klinice Chirurgicznej AM w Warszawie”– dzieli się wywołującymi uśmiech, ale też pobudzającymi do refleksji wspomnieniami.
Kategoria: | Medycyna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-200-5775-1 |
Rozmiar pliku: | 685 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prof. dr hab. n. med. TADEUSZ TOŁŁOCZKO – profesor emerytowany Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, członek korespondent Polskiej Akademii Umiejętności. Urodził się 31 lipca 1929 r. w Warszawie. Dzieciństwo spędził w rejonie grodzieńskim nad Niemnem. Został wychowany w duchu powstania 1863 r. Podczas Powstania Warszawskiego był sanitariuszem szpitali polowych na Żoliborzu, Bielanach i w Kampinosie.
W latach 1947–1952 studiował medycynę, początkowo na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, potem na Akademii Medycznej w Warszawie. W latach 1957–1999, po odbyciu przymusowej służby wojskowej, był pracownikiem naukowo-dydaktycznym Akademii Medycznej w Warszawie, piastował tam m.in. stanowiska: kierownika Kliniki Chirurgii Naczyń i Transplantologii oraz prorektora i rektora (po dwie kadencje).
Jest autorem ponad 250 prac naukowych, wielu opracowań publicystycznych i dwóch podręczników. Uznawany za jednego z głównych inicjatorów wydzielenia chirurgii endokrynologicznej jako odrębnej specjalności. W sposób szczególny zajmował się chirurgią przytarczyc, nadnerczy, wyspiaków trzustki i chorobami wielogruczołowymi. Jako pierwszy na świecie był inicjatorem i wykonawcą badań doświadczalnych i klinicznych z zakresu allotransplantacji hodowanych komórek przytarczyc w leczeniu ich niewydolności. Prowadził prace naukowo-badawcze w zakresie zakażeń szpitalnych, endokrynochirurgii, chirurgii naczyniowej, chirurgii przełyku i chirurgii ogólnej. Przez trzy lata zdobywał doświadczenie zawodowe w Anglii, odbył też szkolenia w wielu innych krajach.
Był przewodniczącym Rady ds. Ochrony Zdrowia przy Prezydencie RP (L. Wałęsa), prezesem Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Chirurgów Polskich (7 kadencji), prezydentem International Hospital Federation, delegatem narodowym do International Society of Surgery oraz International Federation of Surgical Colleges, członkiem Komitetu Redakcyjnego „World Hospitals” i „Polskiego Przeglądu Chirurgicznego”, redaktorem naczelnym miesięcznika „Terapia”, a także członkiem Komitetu Bioetyki oraz Komitetu Etyki w Nauce przy Prezydium PAN, członkiem Odwoławczej Komisji Bioetycznej przy Ministerstwie Zdrowia.
Otrzymał wiele odznaczeń, m.in. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Order św. Stanisława, Medal Gloria Medicinae. Został uhonorowany tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Autor zwraca się do P.T. Czytelników z prośbą o wysyłanie uwag na temat książki pod adresem: [email protected] przemyśleć to,
co mieliśmy odwagę przeżyć
(Cyprian Kamil Norwid)
Przedmowa
Kiedy byłem młody, myślałem, że życie jest przyjemnością. W wieku dojrzałym stało się ono obowiązkiem. Wreszcie przekonałem się, że to właśnie dzięki obowiązkom odczuwa się radość życia i tworzenia. Starożytni Rzymianie mawiali: „ Nulla pars vitae vacat officio” (Żadna część życia nie jest wolna od obowiązku). Postanowiłem więc podzielić się swymi wspomnieniami chirurga XX wieku, wywołującymi uśmiech, ale też pobudzającymi do przemyśleń.
Początkowo na emeryturze planowałem napisać książkę „Ukryte oblicza medycyny”, ale to opracowanie wymagałoby śledzenia na bieżąco informacji naukowych i publicystycznych, wyników badań, a na to nie pozwalała mi już postępująca utrata wzroku. Zdecydowałem, że napiszę coś na podstawie faktów, które pamiętam z przeszłości, korzystając z „mówiącego komputera”. Zastanawiałem się tylko, czy już nieco zatarte w mej pamięci wydarzenia wpłynęły na odbiór i ocenę minionej rzeczywistości oraz na mój tok rozumowania. Niestety, żadnych notatek nie robiłem. A szkoda, bo przedstawione wspomnienia byłyby z pewnością bogatsze i ciekawsze.
Chirurgia dostarczyła mi co najmniej tylu emocji, doznań i przeżyć z tytułu poczucia odpowiedzialności i zaangażowania w spełnianie jej misji, ile mają zdobywcy Mount Everestu, samotnicy opływający świat i wielcy dramatyczni aktorzy. Tu chodziło jednak o coś znacznie więcej niż realizację własnej pasji, ambicji, przezwyciężanie własnych niemożności i żywiołu przyrody – chodziło o ratowanie ludzkiego życia.
Nie każdy może być chirurgiem. To nie jest zwykły zawód, trzeba mieć odpowiedni charakter. To charakter kieruje wyborem zawodu. W chirurgii nie ma żartów. Jest za to wiele żartów o chirurgach, a oni mają duże poczucie humoru. I tak chirurdzy dzielą ludzi na dwie kategorie: na operowanych i nieoperowanych. Nieoperowani ich nie obchodzą. Operowanych dzielą na kolejne dwie kategorie: na operowanych przez siebie i na operowanych przez innych, nie tak doskonałych chirurgów. Tak więc chorzy leczeni są zawsze przez najlepszych chirurgów w ich własnej ocenie.
Od najmłodszych lat fascynowały mnie osobowości charakteryzujące się własnym, oryginalnym tokiem myślenia, niepospolitym trybem życia i zachowania. Tacy byli moi akademiccy nauczyciele chirurgii, których cechy w żartobliwych okolicznościach opisuję. Jako chirurdzy, naukowcy i akademiccy nauczyciele są dobrze i powszechnie znani co najmniej z piśmiennictwa chirurgicznego.
Antiqua, quae nunc sunt, fuerunt olim nova – to, co jest dziś stare, było kiedyś nowe. Bądźmy jednak świadomi, że wszystko, co dziś jest nowe, już wkrótce będzie stare. Proszę więc nie dziwić się niektórym wydarzeniom, które miały miejsce w okresie minionych sześćdziesięciu ośmiu lat od chwili rozpoczęcia uprawiania przeze mnie zawodu chirurga.
Przedstawione wspomnienia ukazują, jak wyglądała w XX wieku nieznana prywatność zawodowa chirurga. Dziś nauka, technologia, merkantylizm, liczenie pieniędzy wkomponowane w proces leczenia, przesunięcie dużej części domowej opieki nad chorym do szpitala oraz moralny liberalizm zmieniły „oblicze ziemi”, a więc również oblicze chirurgii i chirurgów, a współczesna moralność często przypomina dawną niemoralność.
Aby twórczo, a więc dobrze żyć, trzeba być sobą. Ale aby być sobą, trzeba być kimś, a nie byle kim lub nikim. Śmiem twierdzić, że w każdych warunkach trzeba żyć tak, aby nie żałować przeszłości, a więc nie bać się tego, co ze sobą niesie przyszłość. Swoich przekonań nigdy nie dopasowywałem do aktualnie promowanych standardowych poglądów. Dlatego opisując przeszłość, nie musiałem dokonywać „pielenia wspomnień” (Julia Hartwig).
W okresie mych emerytalnych lat chciałem zrozumieć przyczyny i mechanizmy tego, że ciężkie czasy dla służby zdrowia były zawsze, jak tylko sięgnę pamięcią wstecz (a za chwilę będę miał 90 lat). Pomimo wysiłku personelu i starań pokrycia rosnących kosztów postępu zadłużenie szpitali niestety stale się powiększa. W codziennej praktyce zbyt małe fundusze w ochronie zdrowia wiążą się zawsze z ryzykiem niesprawiedliwych nierówności w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej. Taką sytuację uznać można jako wymuszoną przez los tylko w bezpośrednio powojennym okresie. Współcześnie decyzję o tym, kto ma umrzeć, a kto żyć i jak żyć, podejmują nie lekarze, lecz politycy i ekonomiści, nie ponosząc za to odpowiedzialności.
Aby problemu nie zakłamywać, pominąłem politykę, a swoją myśl skierowałem ku etyce, etosie, sumieniu, pozorom, demokracji, w powiązaniu z finansami i ekonomią. Nie są to rozważania polityka, administratora czy ekonomisty, lecz osoby będącej najbliżej chorego.
Tadeusz TołłoczkoPodziękowania
Korzystam z okazji, ażeby Panom Profesorom Jackowi Szmidtowi i Sławomirowi Nazarewskiemu – moim znakomitym następcom na stanowisku kierownika Kliniki Chirurgicznej (niegdyś Akademii Medycznej, a obecnie Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego), wspaniałym chirurgom i przyjaciołom – wyrazić wdzięczność za przyznanie mi w Klinice samodzielnego miejsca z komputerem oraz umożliwienie stałego kontaktu z naukowo-kliniczną aktywnością Kliniki. Wraz z nimi przeżywam jej rozwój. I na tym również polega szczęśliwa starość emeryta.
W ciągu minionych dwudziestu emerytalnych lat korzystałem z tych możliwości niemal codziennie i nadal z nich korzystam. Utrzymuję więc stały kontakt z Profesorami, Kolegami, Pracownikami, Chorymi i Chirurgią. A tu życie toczy się wartko.
Składam serdeczne podziękowania wszystkim osobom, które były zaangażowane w przygotowanie tej książki, a szczególnie pani Magdalenie Zielonce – za trud włożony we wstępne uporządkowanie materiału przed przekazaniem go do redakcji, czego sam nie zdołałbym dokonać ze względu na coraz większe problemy ze wzrokiem, redaktor Beacie Bakoń – za wnikliwą lekturę książki oraz współpracę, która pozwoliła na ostateczne ułożenie tekstów, uzupełnienie ich, naniesienie potrzebnych poprawek i usunięcie nieścisłości, oraz wydawcy – pani Jolancie Jedlińskiej – za czuwanie nad procesem wydawniczym i dołożenie wszelkich starań, aby zaowocował on piękną i wartościową publikacją.
Bardzo dziękuję również pani Monice Gołaszewskiej za pieczołowite przygotowywanie do druku mojej niedokończonej i niewydanej książki, której wybrane fragmenty znalazły się w tej publikacji (może jeszcze zdążę wykorzystać cały materiał).
Najgoręcej pragnę podziękować mojej żonie Elżbiecie Gertrudzie – nie tylko za ogromne wsparcie i pomoc na wszystkich etapach powstawania tej książki, lecz także za nieocenioną pomoc w życiu.
Tadeusz TołłoczkoMoi akademiccy nauczyciele chirurgii
TADEUSZ BUTKIEWICZ (1881–1972)
Twórca przede wszystkim nowoczesnej polskiej szkoły chirurgii dróg żółciowych. W latach 1945–1958 kierował Kliniką Chirurgiczną Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Był moim pierwszym akademickim nauczycielem chirurgii. Jeszcze jako nikomu nieznany w stolicy chirurg przybyły z Sosnowca wygrał konkurs na stanowisko kierownika Kliniki Chirurgicznej w najnowocześniejszym ówcześnie szpitalu Przemienienia Pańskiego w Warszawie. Konkurs, w którym brali udział sławni chirurdzy nie tylko z Warszawy, polegał między innymi na wypreparowaniu ze zwłok określonych nerwów, tętnic i żył. Decydowały czas i precyzja wykonania. Podobno ówczesnemu doktorowi Tadeuszowi Butkiewiczowi wyniku gratulowali wszyscy Jego znakomici konkurenci.
Tadeusz Butkiewicz był wybitnym reprezentantem myśli i sztuki chirurgicznej, wspaniałym diagnostą. Wczesne rozpoznania ustalał na podstawie subklinicznych, niedostrzegalnych przez innych objawów choroby.
Hierarchia
Profesor Tadeusz Butkiewicz był szanowanym i cenionym specjalistą, niekwestionowanym autorytetem. Cechował go jednak autorytarny sposób życia i kierowania Kliniką. Panowała hierarchiczność. Na posiedzeniach naukowych najmłodsi asystenci zabierali głos, pytając zwykle:
– Panie profesorze, czy mogę coś powiedzieć?
– A cóż kulega ma w ogóle do powiedzenia? – odpowiadał, zawsze jednak dodawał: – Kulega mówi, tylko krótko.
Profesor często wypowiedzi pochwalał i wypowiedzianą myśl rozwijał. Był apodyktyczny, ale nigdy i w najmniejszym stopniu jego nawet najsurowsze reprymendy nie naruszały godności osoby, do której były kierowane.
Porada prawna
Na naukowym posiedzeniu klinicznym poproszono Profesora o pomoc w rozwikłaniu problemu lekarsko-prawnego. Na zakończenie swej merytorycznie uzasadnionej odpowiedzi dodał:
– Niech kulega zapamięta sobie na całe życie, że w sądzie kłamać ni wolno. Broń Boże! Nu, podkłamać to czasami nawet i trzeba, bo widzi kulega, oni dużo wiedzą, nu czucia lekarskiego to ni mają za grosz, ot co.
Zasada ta w moim lekarskim życiu znalazła pełne potwierdzenie.
Konsultant czy asystent?
Kiedyś poprosiliśmy Profesora o konsultację. Skrupulatnie badał. Stojąc daleko za Profesorem, powiedziałem po cichutku koledze:
– Myślę, że to zapalenie trzustki.
Profesor natychmiast odwrócił się, mówiąc:
– Czy kulega Tołłoczko to tutaj jako konsultant czy jako asystent?
Senator
Zdaje się, że w pierwszym roku mojej pracy w Klinice Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie prof. Tadeusz Butkiewicz został ponownie wybrany do Senatu uczelni. Następnego dnia po inauguracyjnym posiedzeniu, na którym miała być omawiana jakaś bardzo kontrowersyjna politycznie sprawa, jeden z adiunktów zapytał Profesora o decyzje i wrażenia z posiedzenia.
– Kulego, ja myślałem, że to Olimp! – odpowiedział.
Profesor i Pan Profesor
Poprawiając pracę jednego z kolegów, prof. Tadeusz Butkiewicz powiedział:
– Kulego! Jak kulega pisze nazwisko swojego nauczyciela, to należy pisać: „Pan Profesor”. Jeśli wymieniana osoba nie jest lub nie była kulegi nauczycielem, to może kulega napisać tylko „Profesor”.
Pokuta
Jeśli ktokolwiek podczas dyskusji zaproponował rozwiązanie problemu budzące nawet najdrobniejsze moralne wątpliwości, to Profesor automatycznie taką koncepcję wykluczał, mówiąc:
– Kulego, to lekarzowi nie przystoi.
Albo czasami oponował słowami: „nie uchodzi”.
Natomiast w przypadku jakiegoś chirurgicznego przewinienia, na przykład nieumycia rąk przed wykonaniem opatrunku lub po tej czynności, Profesor publicznie udzielał surowego upomnienia na odprawie. Zaniedbanie lub zaniechanie wykonania lekarskiej powinności było karane wstrzymaniem prawa do samodzielnego wykonywania operacji. Najsurowszą karę stanowił zakaz przychodzenia do Kliniki przez okres jednego do dwóch tygodni. Dla obwinionego oznaczało to nie tylko utratę profesorskiego zaufania, lecz także obniżenie pozycji w hierarchicznym układzie stosunków. Taka kara była powszechnie odczuwana jako wielki dyshonor.
Bardzo szybko jednak nadeszły czasy nowoczesnej moralności i obyczajowości. Ukarani koledzy najpierw w tajemnicy, a potem tylko bez rozgłosu wyjeżdżali na okres odbywania kary na przykład do Zakopanego, a jeden z bardzo zamożnych kolegów połączył karę z urlopem i wyjechał do Paryża. Nie znam szczegółów, ale ów kolega wkrótce po powrocie z wyjazdu przestał pracować w Klinice.
Motocykl i samochód
Jeszcze w okresie przedemerytalnym Profesor zamierzał kupić sobie samochód. Pewnego dnia zostałem wezwany do gabinetu. Byłem zaskoczony, ponieważ nic nie miałem na sumieniu. Jeszcze bardziej zaniepokoiłem się, gdy Profesor powiedział:
– Kulega siada.
Siadałem jak na krzesło elektryczne.
– Słyszałem, że kulega masz samochód.
– Niestety nie mam, panie profesorze. Mam motocykl.
– To mnie nie interesuje. Ja w kuczki po szosie jeździł nie będę.
– Panie profesorze, mój kolega ma samochód.
– To niech kulega go przyprowadzi.
Byłem potem świadkiem następującej rozmowy.
– Słyszałem, że kulega masz samochód.
– Mam, panie profesorze.
– Nu, to dobrze. A szofera kulega masz?
– Nie, nie mam, panie profesorze.
– Znaczy się, kulega tak sam…
– Tak, sam, panie profesorze.
– A ileż to kulega uczył się jeździć na samochodzie?
– Z miesiąc, panie profesorze.
– Miesiąc, kulega mówi… Nu dobrze, znaczy się, że dwa tygodnie dla mnie wystarczy.
Życiowy sukces z przeszkodami
Gdy Profesor przechodził na emeryturę, pełen radosnych i twórczych wspomnień, podsumował swoją życiową aktywność, mówiąc ze swym charakterystycznym śpiewnym akcentem:
– Ja w życiu sporo osiągnąłem. Mógłbym wiele więcej. Nu sporo kobiety mi przeszkodziły.
Nie wyczuwało się żalu w intonacji i głosie.
Ożenek
Jeden z kolegów poprosił Profesora o prywatną rozmowę.
– Panie profesorze, przyszedłem poinformować pana profesora, że się żenię.
– Coo?? Nu dobrze, a kulega musi? – zapytał, a po chwili, nie czekając na wyjaśnienia, dodał: – Nu, jeśli kulega musi, to życzę wam wszystkiego najlepszego, szczęśliwego ożenku i pożycia.
Gra w karty
Rzadko, ale zdarzało się, że w wolnych chwilach Profesor z innymi luminarzami warszawskiej medycyny grał w karty. Pewnego razu napadnięto na nich. Bandyci ustawili ich pod ścianą i wyciągali z kieszeni wszelkie cenne rzeczy – pieniądze, zegarki, z palców ściągali obrączki. Kiedy wyjmowali Profesorowi z bocznej kieszonki kamizelki kosztowny zegarek, powiedział:
– Jaż protestuję, toż mi w zeszłym tygodniu jeden ukradli.
Ten ostry protest był jednak bezskuteczny.
Turek
Podczas jednej ze świątecznych biesiadnych rozmów o zdrowiu Profesor powiedział:
– A ja to czuję się jak TUR.
Jeden z kolegów mocno przyciszonym głosem rzekł do sąsiada:
– Może raczej jak Turek…
Profesor usłyszał ten komentarz i odparł:
– Po cóż to kulega jakiegoś Turka wprowadził, przecież powiedziałem wyraźnie, że czuję się jak tur, a nie jak jakiś tam pański Turek.
Uczniowie
Do wielu zasług Profesora niewątpliwie zaliczyć należy wypromowanie dwóch wybitnych chirurgów – prof. Jana Nielubowicza i prof. Zdzisława Łapińskiego.JAN NIELUBOWICZ (1915–2000)
Pionier przeszczepiania nerek w Polsce. Kierował Kliniką Chirurgiczną Akademii Medycznej w latach 1959–1986. Nad wejściem do Kliniki umieścił napis: „ Nil est in homine bona mente melius” (Nie ma w człowieku nic lepszego nad rozum). Profesor był wybitnym i wspaniałym krzewicielem myśli, nauki i wiedzy, zwłaszcza z zakresu patofizjologii klinicznej. To On na naukowych podstawach tworzył i rozwijał nowe gałęzie chirurgii, jak na przykład transplantologii, chirurgii naczyniowej, endokrynologicznej, chorób wątroby. On powoływał je w Klinice do życia i nadawał im bieg, uzyskując międzynarodowe uznanie. Ja jako chirurg, pracownik naukowy i akademicki urodziłem się w Klinice prof. Jana Nielubowicza. To On był moim głównym nauczycielem nowoczesnej chirurgii.
Profesor Tadeusz Butkiewicz jest autorem książki Chirurgia przypadków nagłych wydanej w dwóch tomach, a Profesor Jan Nielubowicz – publikacji Ostre schorzenia jamy brzusznej. Dzieła te określaliśmy jako Stary i Nowy Testament.
W latach 1947–1952 studiował medycynę, początkowo na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, potem na Akademii Medycznej w Warszawie. W latach 1957–1999, po odbyciu przymusowej służby wojskowej, był pracownikiem naukowo-dydaktycznym Akademii Medycznej w Warszawie, piastował tam m.in. stanowiska: kierownika Kliniki Chirurgii Naczyń i Transplantologii oraz prorektora i rektora (po dwie kadencje).
Jest autorem ponad 250 prac naukowych, wielu opracowań publicystycznych i dwóch podręczników. Uznawany za jednego z głównych inicjatorów wydzielenia chirurgii endokrynologicznej jako odrębnej specjalności. W sposób szczególny zajmował się chirurgią przytarczyc, nadnerczy, wyspiaków trzustki i chorobami wielogruczołowymi. Jako pierwszy na świecie był inicjatorem i wykonawcą badań doświadczalnych i klinicznych z zakresu allotransplantacji hodowanych komórek przytarczyc w leczeniu ich niewydolności. Prowadził prace naukowo-badawcze w zakresie zakażeń szpitalnych, endokrynochirurgii, chirurgii naczyniowej, chirurgii przełyku i chirurgii ogólnej. Przez trzy lata zdobywał doświadczenie zawodowe w Anglii, odbył też szkolenia w wielu innych krajach.
Był przewodniczącym Rady ds. Ochrony Zdrowia przy Prezydencie RP (L. Wałęsa), prezesem Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Chirurgów Polskich (7 kadencji), prezydentem International Hospital Federation, delegatem narodowym do International Society of Surgery oraz International Federation of Surgical Colleges, członkiem Komitetu Redakcyjnego „World Hospitals” i „Polskiego Przeglądu Chirurgicznego”, redaktorem naczelnym miesięcznika „Terapia”, a także członkiem Komitetu Bioetyki oraz Komitetu Etyki w Nauce przy Prezydium PAN, członkiem Odwoławczej Komisji Bioetycznej przy Ministerstwie Zdrowia.
Otrzymał wiele odznaczeń, m.in. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Order św. Stanisława, Medal Gloria Medicinae. Został uhonorowany tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Autor zwraca się do P.T. Czytelników z prośbą o wysyłanie uwag na temat książki pod adresem: [email protected] przemyśleć to,
co mieliśmy odwagę przeżyć
(Cyprian Kamil Norwid)
Przedmowa
Kiedy byłem młody, myślałem, że życie jest przyjemnością. W wieku dojrzałym stało się ono obowiązkiem. Wreszcie przekonałem się, że to właśnie dzięki obowiązkom odczuwa się radość życia i tworzenia. Starożytni Rzymianie mawiali: „ Nulla pars vitae vacat officio” (Żadna część życia nie jest wolna od obowiązku). Postanowiłem więc podzielić się swymi wspomnieniami chirurga XX wieku, wywołującymi uśmiech, ale też pobudzającymi do przemyśleń.
Początkowo na emeryturze planowałem napisać książkę „Ukryte oblicza medycyny”, ale to opracowanie wymagałoby śledzenia na bieżąco informacji naukowych i publicystycznych, wyników badań, a na to nie pozwalała mi już postępująca utrata wzroku. Zdecydowałem, że napiszę coś na podstawie faktów, które pamiętam z przeszłości, korzystając z „mówiącego komputera”. Zastanawiałem się tylko, czy już nieco zatarte w mej pamięci wydarzenia wpłynęły na odbiór i ocenę minionej rzeczywistości oraz na mój tok rozumowania. Niestety, żadnych notatek nie robiłem. A szkoda, bo przedstawione wspomnienia byłyby z pewnością bogatsze i ciekawsze.
Chirurgia dostarczyła mi co najmniej tylu emocji, doznań i przeżyć z tytułu poczucia odpowiedzialności i zaangażowania w spełnianie jej misji, ile mają zdobywcy Mount Everestu, samotnicy opływający świat i wielcy dramatyczni aktorzy. Tu chodziło jednak o coś znacznie więcej niż realizację własnej pasji, ambicji, przezwyciężanie własnych niemożności i żywiołu przyrody – chodziło o ratowanie ludzkiego życia.
Nie każdy może być chirurgiem. To nie jest zwykły zawód, trzeba mieć odpowiedni charakter. To charakter kieruje wyborem zawodu. W chirurgii nie ma żartów. Jest za to wiele żartów o chirurgach, a oni mają duże poczucie humoru. I tak chirurdzy dzielą ludzi na dwie kategorie: na operowanych i nieoperowanych. Nieoperowani ich nie obchodzą. Operowanych dzielą na kolejne dwie kategorie: na operowanych przez siebie i na operowanych przez innych, nie tak doskonałych chirurgów. Tak więc chorzy leczeni są zawsze przez najlepszych chirurgów w ich własnej ocenie.
Od najmłodszych lat fascynowały mnie osobowości charakteryzujące się własnym, oryginalnym tokiem myślenia, niepospolitym trybem życia i zachowania. Tacy byli moi akademiccy nauczyciele chirurgii, których cechy w żartobliwych okolicznościach opisuję. Jako chirurdzy, naukowcy i akademiccy nauczyciele są dobrze i powszechnie znani co najmniej z piśmiennictwa chirurgicznego.
Antiqua, quae nunc sunt, fuerunt olim nova – to, co jest dziś stare, było kiedyś nowe. Bądźmy jednak świadomi, że wszystko, co dziś jest nowe, już wkrótce będzie stare. Proszę więc nie dziwić się niektórym wydarzeniom, które miały miejsce w okresie minionych sześćdziesięciu ośmiu lat od chwili rozpoczęcia uprawiania przeze mnie zawodu chirurga.
Przedstawione wspomnienia ukazują, jak wyglądała w XX wieku nieznana prywatność zawodowa chirurga. Dziś nauka, technologia, merkantylizm, liczenie pieniędzy wkomponowane w proces leczenia, przesunięcie dużej części domowej opieki nad chorym do szpitala oraz moralny liberalizm zmieniły „oblicze ziemi”, a więc również oblicze chirurgii i chirurgów, a współczesna moralność często przypomina dawną niemoralność.
Aby twórczo, a więc dobrze żyć, trzeba być sobą. Ale aby być sobą, trzeba być kimś, a nie byle kim lub nikim. Śmiem twierdzić, że w każdych warunkach trzeba żyć tak, aby nie żałować przeszłości, a więc nie bać się tego, co ze sobą niesie przyszłość. Swoich przekonań nigdy nie dopasowywałem do aktualnie promowanych standardowych poglądów. Dlatego opisując przeszłość, nie musiałem dokonywać „pielenia wspomnień” (Julia Hartwig).
W okresie mych emerytalnych lat chciałem zrozumieć przyczyny i mechanizmy tego, że ciężkie czasy dla służby zdrowia były zawsze, jak tylko sięgnę pamięcią wstecz (a za chwilę będę miał 90 lat). Pomimo wysiłku personelu i starań pokrycia rosnących kosztów postępu zadłużenie szpitali niestety stale się powiększa. W codziennej praktyce zbyt małe fundusze w ochronie zdrowia wiążą się zawsze z ryzykiem niesprawiedliwych nierówności w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej. Taką sytuację uznać można jako wymuszoną przez los tylko w bezpośrednio powojennym okresie. Współcześnie decyzję o tym, kto ma umrzeć, a kto żyć i jak żyć, podejmują nie lekarze, lecz politycy i ekonomiści, nie ponosząc za to odpowiedzialności.
Aby problemu nie zakłamywać, pominąłem politykę, a swoją myśl skierowałem ku etyce, etosie, sumieniu, pozorom, demokracji, w powiązaniu z finansami i ekonomią. Nie są to rozważania polityka, administratora czy ekonomisty, lecz osoby będącej najbliżej chorego.
Tadeusz TołłoczkoPodziękowania
Korzystam z okazji, ażeby Panom Profesorom Jackowi Szmidtowi i Sławomirowi Nazarewskiemu – moim znakomitym następcom na stanowisku kierownika Kliniki Chirurgicznej (niegdyś Akademii Medycznej, a obecnie Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego), wspaniałym chirurgom i przyjaciołom – wyrazić wdzięczność za przyznanie mi w Klinice samodzielnego miejsca z komputerem oraz umożliwienie stałego kontaktu z naukowo-kliniczną aktywnością Kliniki. Wraz z nimi przeżywam jej rozwój. I na tym również polega szczęśliwa starość emeryta.
W ciągu minionych dwudziestu emerytalnych lat korzystałem z tych możliwości niemal codziennie i nadal z nich korzystam. Utrzymuję więc stały kontakt z Profesorami, Kolegami, Pracownikami, Chorymi i Chirurgią. A tu życie toczy się wartko.
Składam serdeczne podziękowania wszystkim osobom, które były zaangażowane w przygotowanie tej książki, a szczególnie pani Magdalenie Zielonce – za trud włożony we wstępne uporządkowanie materiału przed przekazaniem go do redakcji, czego sam nie zdołałbym dokonać ze względu na coraz większe problemy ze wzrokiem, redaktor Beacie Bakoń – za wnikliwą lekturę książki oraz współpracę, która pozwoliła na ostateczne ułożenie tekstów, uzupełnienie ich, naniesienie potrzebnych poprawek i usunięcie nieścisłości, oraz wydawcy – pani Jolancie Jedlińskiej – za czuwanie nad procesem wydawniczym i dołożenie wszelkich starań, aby zaowocował on piękną i wartościową publikacją.
Bardzo dziękuję również pani Monice Gołaszewskiej za pieczołowite przygotowywanie do druku mojej niedokończonej i niewydanej książki, której wybrane fragmenty znalazły się w tej publikacji (może jeszcze zdążę wykorzystać cały materiał).
Najgoręcej pragnę podziękować mojej żonie Elżbiecie Gertrudzie – nie tylko za ogromne wsparcie i pomoc na wszystkich etapach powstawania tej książki, lecz także za nieocenioną pomoc w życiu.
Tadeusz TołłoczkoMoi akademiccy nauczyciele chirurgii
TADEUSZ BUTKIEWICZ (1881–1972)
Twórca przede wszystkim nowoczesnej polskiej szkoły chirurgii dróg żółciowych. W latach 1945–1958 kierował Kliniką Chirurgiczną Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Był moim pierwszym akademickim nauczycielem chirurgii. Jeszcze jako nikomu nieznany w stolicy chirurg przybyły z Sosnowca wygrał konkurs na stanowisko kierownika Kliniki Chirurgicznej w najnowocześniejszym ówcześnie szpitalu Przemienienia Pańskiego w Warszawie. Konkurs, w którym brali udział sławni chirurdzy nie tylko z Warszawy, polegał między innymi na wypreparowaniu ze zwłok określonych nerwów, tętnic i żył. Decydowały czas i precyzja wykonania. Podobno ówczesnemu doktorowi Tadeuszowi Butkiewiczowi wyniku gratulowali wszyscy Jego znakomici konkurenci.
Tadeusz Butkiewicz był wybitnym reprezentantem myśli i sztuki chirurgicznej, wspaniałym diagnostą. Wczesne rozpoznania ustalał na podstawie subklinicznych, niedostrzegalnych przez innych objawów choroby.
Hierarchia
Profesor Tadeusz Butkiewicz był szanowanym i cenionym specjalistą, niekwestionowanym autorytetem. Cechował go jednak autorytarny sposób życia i kierowania Kliniką. Panowała hierarchiczność. Na posiedzeniach naukowych najmłodsi asystenci zabierali głos, pytając zwykle:
– Panie profesorze, czy mogę coś powiedzieć?
– A cóż kulega ma w ogóle do powiedzenia? – odpowiadał, zawsze jednak dodawał: – Kulega mówi, tylko krótko.
Profesor często wypowiedzi pochwalał i wypowiedzianą myśl rozwijał. Był apodyktyczny, ale nigdy i w najmniejszym stopniu jego nawet najsurowsze reprymendy nie naruszały godności osoby, do której były kierowane.
Porada prawna
Na naukowym posiedzeniu klinicznym poproszono Profesora o pomoc w rozwikłaniu problemu lekarsko-prawnego. Na zakończenie swej merytorycznie uzasadnionej odpowiedzi dodał:
– Niech kulega zapamięta sobie na całe życie, że w sądzie kłamać ni wolno. Broń Boże! Nu, podkłamać to czasami nawet i trzeba, bo widzi kulega, oni dużo wiedzą, nu czucia lekarskiego to ni mają za grosz, ot co.
Zasada ta w moim lekarskim życiu znalazła pełne potwierdzenie.
Konsultant czy asystent?
Kiedyś poprosiliśmy Profesora o konsultację. Skrupulatnie badał. Stojąc daleko za Profesorem, powiedziałem po cichutku koledze:
– Myślę, że to zapalenie trzustki.
Profesor natychmiast odwrócił się, mówiąc:
– Czy kulega Tołłoczko to tutaj jako konsultant czy jako asystent?
Senator
Zdaje się, że w pierwszym roku mojej pracy w Klinice Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie prof. Tadeusz Butkiewicz został ponownie wybrany do Senatu uczelni. Następnego dnia po inauguracyjnym posiedzeniu, na którym miała być omawiana jakaś bardzo kontrowersyjna politycznie sprawa, jeden z adiunktów zapytał Profesora o decyzje i wrażenia z posiedzenia.
– Kulego, ja myślałem, że to Olimp! – odpowiedział.
Profesor i Pan Profesor
Poprawiając pracę jednego z kolegów, prof. Tadeusz Butkiewicz powiedział:
– Kulego! Jak kulega pisze nazwisko swojego nauczyciela, to należy pisać: „Pan Profesor”. Jeśli wymieniana osoba nie jest lub nie była kulegi nauczycielem, to może kulega napisać tylko „Profesor”.
Pokuta
Jeśli ktokolwiek podczas dyskusji zaproponował rozwiązanie problemu budzące nawet najdrobniejsze moralne wątpliwości, to Profesor automatycznie taką koncepcję wykluczał, mówiąc:
– Kulego, to lekarzowi nie przystoi.
Albo czasami oponował słowami: „nie uchodzi”.
Natomiast w przypadku jakiegoś chirurgicznego przewinienia, na przykład nieumycia rąk przed wykonaniem opatrunku lub po tej czynności, Profesor publicznie udzielał surowego upomnienia na odprawie. Zaniedbanie lub zaniechanie wykonania lekarskiej powinności było karane wstrzymaniem prawa do samodzielnego wykonywania operacji. Najsurowszą karę stanowił zakaz przychodzenia do Kliniki przez okres jednego do dwóch tygodni. Dla obwinionego oznaczało to nie tylko utratę profesorskiego zaufania, lecz także obniżenie pozycji w hierarchicznym układzie stosunków. Taka kara była powszechnie odczuwana jako wielki dyshonor.
Bardzo szybko jednak nadeszły czasy nowoczesnej moralności i obyczajowości. Ukarani koledzy najpierw w tajemnicy, a potem tylko bez rozgłosu wyjeżdżali na okres odbywania kary na przykład do Zakopanego, a jeden z bardzo zamożnych kolegów połączył karę z urlopem i wyjechał do Paryża. Nie znam szczegółów, ale ów kolega wkrótce po powrocie z wyjazdu przestał pracować w Klinice.
Motocykl i samochód
Jeszcze w okresie przedemerytalnym Profesor zamierzał kupić sobie samochód. Pewnego dnia zostałem wezwany do gabinetu. Byłem zaskoczony, ponieważ nic nie miałem na sumieniu. Jeszcze bardziej zaniepokoiłem się, gdy Profesor powiedział:
– Kulega siada.
Siadałem jak na krzesło elektryczne.
– Słyszałem, że kulega masz samochód.
– Niestety nie mam, panie profesorze. Mam motocykl.
– To mnie nie interesuje. Ja w kuczki po szosie jeździł nie będę.
– Panie profesorze, mój kolega ma samochód.
– To niech kulega go przyprowadzi.
Byłem potem świadkiem następującej rozmowy.
– Słyszałem, że kulega masz samochód.
– Mam, panie profesorze.
– Nu, to dobrze. A szofera kulega masz?
– Nie, nie mam, panie profesorze.
– Znaczy się, kulega tak sam…
– Tak, sam, panie profesorze.
– A ileż to kulega uczył się jeździć na samochodzie?
– Z miesiąc, panie profesorze.
– Miesiąc, kulega mówi… Nu dobrze, znaczy się, że dwa tygodnie dla mnie wystarczy.
Życiowy sukces z przeszkodami
Gdy Profesor przechodził na emeryturę, pełen radosnych i twórczych wspomnień, podsumował swoją życiową aktywność, mówiąc ze swym charakterystycznym śpiewnym akcentem:
– Ja w życiu sporo osiągnąłem. Mógłbym wiele więcej. Nu sporo kobiety mi przeszkodziły.
Nie wyczuwało się żalu w intonacji i głosie.
Ożenek
Jeden z kolegów poprosił Profesora o prywatną rozmowę.
– Panie profesorze, przyszedłem poinformować pana profesora, że się żenię.
– Coo?? Nu dobrze, a kulega musi? – zapytał, a po chwili, nie czekając na wyjaśnienia, dodał: – Nu, jeśli kulega musi, to życzę wam wszystkiego najlepszego, szczęśliwego ożenku i pożycia.
Gra w karty
Rzadko, ale zdarzało się, że w wolnych chwilach Profesor z innymi luminarzami warszawskiej medycyny grał w karty. Pewnego razu napadnięto na nich. Bandyci ustawili ich pod ścianą i wyciągali z kieszeni wszelkie cenne rzeczy – pieniądze, zegarki, z palców ściągali obrączki. Kiedy wyjmowali Profesorowi z bocznej kieszonki kamizelki kosztowny zegarek, powiedział:
– Jaż protestuję, toż mi w zeszłym tygodniu jeden ukradli.
Ten ostry protest był jednak bezskuteczny.
Turek
Podczas jednej ze świątecznych biesiadnych rozmów o zdrowiu Profesor powiedział:
– A ja to czuję się jak TUR.
Jeden z kolegów mocno przyciszonym głosem rzekł do sąsiada:
– Może raczej jak Turek…
Profesor usłyszał ten komentarz i odparł:
– Po cóż to kulega jakiegoś Turka wprowadził, przecież powiedziałem wyraźnie, że czuję się jak tur, a nie jak jakiś tam pański Turek.
Uczniowie
Do wielu zasług Profesora niewątpliwie zaliczyć należy wypromowanie dwóch wybitnych chirurgów – prof. Jana Nielubowicza i prof. Zdzisława Łapińskiego.JAN NIELUBOWICZ (1915–2000)
Pionier przeszczepiania nerek w Polsce. Kierował Kliniką Chirurgiczną Akademii Medycznej w latach 1959–1986. Nad wejściem do Kliniki umieścił napis: „ Nil est in homine bona mente melius” (Nie ma w człowieku nic lepszego nad rozum). Profesor był wybitnym i wspaniałym krzewicielem myśli, nauki i wiedzy, zwłaszcza z zakresu patofizjologii klinicznej. To On na naukowych podstawach tworzył i rozwijał nowe gałęzie chirurgii, jak na przykład transplantologii, chirurgii naczyniowej, endokrynologicznej, chorób wątroby. On powoływał je w Klinice do życia i nadawał im bieg, uzyskując międzynarodowe uznanie. Ja jako chirurg, pracownik naukowy i akademicki urodziłem się w Klinice prof. Jana Nielubowicza. To On był moim głównym nauczycielem nowoczesnej chirurgii.
Profesor Tadeusz Butkiewicz jest autorem książki Chirurgia przypadków nagłych wydanej w dwóch tomach, a Profesor Jan Nielubowicz – publikacji Ostre schorzenia jamy brzusznej. Dzieła te określaliśmy jako Stary i Nowy Testament.
więcej..