Chrup! Mlask! Mniam! Rozszerzanie diety i żywienie starszaka - ebook
Chrup! Mlask! Mniam! Rozszerzanie diety i żywienie starszaka - ebook
WSZYSTKO, CO MUSISZ WIEDZIEĆ, NA TEMAT ROZSZERZANIA DIETY I ŻYWIENIA DZIECKA W PIERWSZYCH LATACH ŻYCIA
Rozszerzanie diety dziecka jest naturalnym etapem jego rozwoju. Jest też etapem stresującym i pełnym wątpliwości. Kiedy zacząć? Karmić łyżeczką czy wybrać BLW? I co, jeśli dziecko nie chce jeść?
Michalina Klukowska przeprowadzi Cię przez rozszerzanie diety bezstresowo i bezboleśnie. A kiedy już uczcisz sukces pierwszym brokułem, sięgnij po drugą część książki. Dowiesz się, jak karmić starsze dziecko, jak ukształtować dobre nawyki żywieniowe swojego dziecka i jak pomóc mu nawiązać dobre relacje z jedzeniem.
Poza tym w książce znajdziesz:
· listę produktów do rozszerzania diety
· praktyczne porady i wskazówki
· jadłospis na pierwsze dwa miesiące rozszerzania diety
· karty pracy
oraz ponad 70 przepisów na dania dla całej rodziny!
Michalina Klukowska – absolwentka dietetyki pediatrycznej, dyplomowana specjalistka ds. żywienia dzieci, studentka dietetyki. Od kilku lat prowadzi blog i profil na Instagramie U Wojtusia na talerzu, gdzie zajmuje się edukacją w zakresie żywienia dzieci – tych najmniejszych i tych troszkę większych. Mama dwójki dzieci, która wie, o czym mówi!
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-8807-2 |
Rozmiar pliku: | 41 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kiedy kilka lat temu zaczynałam przygodę z blogiem, nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę własną książkę. W dodatku taką, która będzie połączeniem książki kucharskiej i – z czego jestem najbardziej dumna – przewodnika dla rodziców po rozszerzaniu diety i kształtowaniu zdrowych nawyków żywieniowych maluchów. Pamiętam, że kiedy zostałam mamą, robienie czegokolwiek oprócz zajmowania się dzieckiem wydawało mi się wyczynem na miarę zdobycia Mount Everestu. Na szczęście się myliłam. Okazało się, że macierzyństwo dało mi coś, czego wcześniej mi brakowało – pasję, inspirację, motywację i spełnienie zawodowe.
Zaczęło się od tego, że każdego dnia relacjonowałam w mediach społecznościowych kolejne posiłki swojego syna, który był wtedy na etapie rozszerzania diety. Dzieliłam się przy tym przepisami, a odbiorców z każdym dniem przybywało. Odczuwałam coraz większą potrzebę zgłębienia tematu żywienia dzieci i chociaż wiedziałam, że będzie mi ciężko, czułam, że to jest MÓJ CZAS.
W 2020 roku skończyłam studia podyplomowe z dietetyki pediatrycznej. Dziś mam na koncie liczne kursy i konferencje o tematyce dietetycznej. Edukuję w zakresie zdrowego żywienia niemowląt i małych dzieci. Napisałam kilkanaście artykułów, samodzielnie wydałam dwie książki o planowaniu posiłków dla całej rodziny, zdałam dziesiątki egzaminów, które sprawiły, że jestem krok bliżej do uzyskania tytułu magistra dietetyki klinicznej i wieku dziecięcego. Do tego po raz drugi zostałam mamą i zrozumiałam, że nie ma rzeczy niemożliwych – odkąd mam dzieci, ciągle odnoszę wrażenie, że zaginam czasoprzestrzeń i zaskakuję samą siebie.
Wiem, że żywienie twojego dziecka jest dla ciebie ważne. Wiem też, że natłok informacji na temat rozszerzania diety i karmienia starszych dzieci może wywoływać poczucie zagubienia. Dlatego napisałam tę książkę – niezbędnik każdego rodzica. Chcę bez stresu przeprowadzić cię przez ten proces i pomóc ci w ukształtowaniu prawidłowych nawyków żywieniowych twojego dziecka. Będą one miały ogromny wpływ na jego późniejszą relację z jedzeniem.
Zebrałam wszystkie aktualne zalecenia dotyczące rozszerzania diety, które będą przydatne bez względu na to, czy zdecydujesz się na BLW (_baby-led weaning_), czy na karmienie łyżeczką. Znajdziesz tu też karty pracy do samodzielnego planowania rozszerzania diety oraz listy produktów, które pomogą ci przejść przez cały ten proces na luzie. Zawarłam w książce także coś wyjątkowego: przykładowy jadłospis na pierwsze dwa miesiące, który sprawdził się u moich dzieci, wraz z instrukcjami, jak przygotować posiłki na każdy dzień.
Ale to nie wszystko! Z książki dowiesz się również, jak komponować dietę starszaka, na co zwracać uwagę oraz w jaki sposób wspierać relację twojego dziecka z jedzeniem. Przeczytasz o możliwych przyczynach niechęci do jedzenia. Podpowiem ci, jak pracować z malcem, który odmawia spożywania posiłków, oraz jak budować prawidłowe nawyki żywieniowe. Nie byłabym sobą, gdybym nie zamieściła też w książce krótkiego poradnika planowania posiłków dla całej rodziny, żebyście jedli zdrowo i różnorodnie, a przy tym nie marnowali żywności.
Brzmi dobrze, prawda? Ale najlepsze dopiero przed nami!
W drugiej części książki znajdziesz osiemdziesiąt przepisów na pyszne, zdrowe, proste i kolorowe dania dla całej rodziny. Każdy z nich oznaczono odpowiednimi symbolami, żeby łatwiej było ci podjąć decyzję, co przygotować dla domowników. Dodatkowo zdecydowana większość przepisów została przygotowana w taki sposób, by można było wykorzystać je w diecie małego alergika. Jestem przekonana, że potrawy, które stworzysz, posmakują całej twojej rodzinie – w końcu wybrałam nasze ulubione!
A teraz nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci miłej lektury i udanego gotowania. Smacznego!
Michalina, autorka bloga U Wojtusia na talerzuRozdział 1
WSZYSTKO O ROZSZERZANIU DIETY
Zacznijmy od początku
Rozszerzanie diety to temat, który często budzi w rodzicach wiele emocji. Jedni czekają z niecierpliwością, aż będą mogli podać dziecku pierwsze pokarmy, a inni z obawy, że zrobią coś źle, czekają do ostatniej chwili. Bez względu na to, do której grupy należysz, rozumiem cię doskonale, bo sama przechodziłam przez ten proces – i to dwa razy. Z jednej strony rozszerzanie diety to po prostu kolejny etap rozwoju naszych pociech, w którym możemy aktywnie uczestniczyć, a z drugiej – to proces, w którym to dziecko odgrywa główną rolę. I to właśnie ono decyduje o wielu kwestiach, na które rodzic nie ma większego wpływu.
Pewnie nie raz zdarzyło ci się szukać informacji o tym, jak wprowadzać pokarmy do diety malucha. I zapewne zdania na ten temat były przeróżne. Możesz czuć skołowanie – nie ma w tym nic dziwnego, bo w ostatnich latach zalecenia w tym zakresie zmieniały się kilkukrotnie i czasem trudno za nimi nadążyć. W Polsce zostały one opisane w 2021 roku w dokumencie Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci*, natomiast zalecenia światowe wydawane są przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Czym tak naprawdę jest rozszerzanie diety?
Zapewne wiesz, że w życiu każdego niemowlaka przychodzi moment, kiedy jego organizm jest gotowy przyjmować – oprócz mleka mamy czy mleka modyfikowanego – także produkty uzupełniające. Posiłki mleczne przestają pokrywać całościowe zapotrzebowanie na składniki odżywcze (na przykład żelazo i cynk), co oznacza, że musimy zacząć uzupełniać dietę malucha i wprowadzać do niej wartościowe produkty stałe. Czas, gdy dziecko uczy się jeść pokarmy inne niż mleko, poznaje ich smak, zapach, konsystencję i strukturę, to nic innego jak rozszerzanie diety. To naturalny etap rozwoju – podobnie jak raczkowanie, chodzenie czy mówienie – i towarzyszy mu zdobywanie umiejętności ssania, gryzienia, żucia oraz połykania. Tak jak każde dziecko nabywa umiejętności ruchowych w innym czasie, tak proces rozszerzania diety u każdego malucha może przebiegać inaczej.
Kiedy zacząć rozszerzanie diety?
Gdy szukamy informacji o tym, kiedy należy rozpocząć wprowadzanie posiłków uzupełniających do diety malca, możemy trafić na wiele sprzecznych informacji i zupełnie się pogubić. Jeszcze do 2014 roku stanowisko w sprawie czasu rozpoczęcia rozszerzania diety różniło się w zależności od tego, czy dziecko było karmione piersią, czy mieszanką mlekozastępczą. W przypadku niemowląt karmionych mlekiem modyfikowanym zalecano rozszerzanie diety po 4. miesiącu życia, a karmionych piersią – po 6. miesiącu. Najnowsze rekomendacje nie wprowadzają rozróżnienia ze względu na rodzaj spożywanego mleka. Według Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci wprowadzanie posiłków uzupełniających należy rozpocząć między 17. a 26. tygodniem życia**. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że wszystkie dzieci powinny zacząć spożywać pokarmy inne niż mleko po skończeniu 4. miesiąca życia. Zdecydowana większość z nich nie wykazuje wtedy jeszcze gotowości do przyjmowania pokarmów stałych. Przed rozpoczęciem rozszerzania diety trzeba rozpoznać, czy dziecko jest gotowe do przejścia do kolejnego etapu – nauki jedzenia. Jak to zrobić?
Oznaki gotowości – czy twoje dziecko jest gotowe do rozszerzania diety?
Odpowiedź brzmi tak, jeśli…
1. Wyraźnie wykazuje zainteresowanie jedzeniem, przygląda się, jak jesz, i wyciąga rączki, by spróbować.
2. Nie wypycha jedzenia językiem.
3. Potrafi chwycić jedzenie rączkami i trafić nim do buzi.
4. Potrafi siedzieć stabilnie samodzielnie lub z podparciem (w krzesełku lub na kolanach rodzica). Pamiętajmy, że większość dzieci nie siedzi samodzielnie w wieku 6 miesięcy, dlatego naszym zadaniem jest zapewnienie dziecku odpowiedniej pozycji, na przykład poprzez trzymanie go na kolanach.
WAŻNE: Nie należy karmić dziecka w leżaczku, bujaczku lub innym krzesełku wymuszającym pozycję nienaturalną do jedzenia. Może to sprzyjać zadławieniu.
Od jakich produktów zacząć rozszerzanie diety?
Jeszcze kilka lat temu panowało przekonanie, że rozszerzanie diety powinno się zacząć od tartego jabłka lub tartej marchewki. Obecnie nie ma ustalonej kolejności wprowadzania pokarmów uzupełniających. Musisz jednak pamiętać, że dziecku może być trudniej zaakceptować wytrawny smak warzyw niż słodki smak owoców. Zwłaszcza że rodzimy się z preferencją słodkiego smaku, jest to efekt ewolucji. Dlatego też naturalniejsze wydaje się sięgnięcie w pierwszej kolejności po warzywa, a po około dwóch tygodniach – wprowadzenie do diety owoców. Jeżeli twoje dziecko niechętnie sięga po jarzyny, nie zniechęcaj się! Może za piątym, dziesiątym lub piętnastym razem okaże się, że rośnie ci w domu mały wielbiciel fasolki szparagowej albo brokułu.
Jak wprowadzać pokarmy stałe do diety dziecka?
Warto pamiętać o kilku ważnych zasadach:
1. Proponuj dziecku posiłek zawsze po mleku, nigdy zamiast niego. Po posiłku mlecznym warto odczekać 30–45 minut, żeby dziecko zdążyło nabrać ochoty na próbowanie nowych produktów.
2. Zaczynaj od niewielkich ilości.
3. Początkowo nie musisz liczyć posiłków. Pierwsze dni to tak naprawdę wstęp do rozszerzania diety i czas na zaznajomienie się z nową sytuacją.
4. Jeżeli postanowisz podać dziecku pokarm łyżeczką, wybierz taką, która będzie dostosowana do jego wieku i umiejętności. Jeśli zdecydujesz się na BLW, przygotuj jedzenie w taki sposób, by malec mógł z łatwością chwycić je w rączkę i włożyć do buzi.
5. Nie bój się podawać dziecku glutenu i nabiału. Opóźnianie wprowadzania pokarmów potencjalnie alergizujących nie zmniejsza ryzyka pojawienia się alergii. Zacznij jednak od niewielkich ilości – na przykład jako dodatek do zupy.
6. Od ciebie zależy, czy pokarmy będziesz wprowadzać stopniowo – na przykład podawać jeden produkt przez dwa dni – czy zaproponujesz dziecku kilka produktów jednego dnia. Z doświadczenia wiem jednak, że o wiele łatwiej jest zauważyć ewentualną alergię, jeśli wprowadza się pokarmy jeden po drugim. Ta zasada sprawdza się szczególnie w pierwszych tygodniach, kiedy organizm dziecka dopiero uczy się przyjmowania i trawienia posiłków innych niż mleko.
7. Nie opóźniaj wprowadzenia do diety malucha ryb, mięsa czy jajek. Są one bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, białka, żelaza i witamin. Każdy z tych produktów powinien znaleźć się w jadłospisie dziecka jak najszybciej – dzięki temu zapewnisz mu optymalną podaż składników odżywczych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
8. Ustalaj, co i kiedy dziecko je, a także w jaki sposób podawany jest posiłek. Nigdy nie zmuszaj dziecka do jedzenia i nie stosuj żadnych sztuczek, by je nakarmić. To ono decyduje, czy coś zje i w jakiej ilości. Emocje towarzyszące rozszerzaniu diety mają ogromny wpływ na relację dziecka z jedzeniem w przyszłości!
9. W pierwszych miesiącach podawaj dziecku świeże posiłki przygotowane na parze lub ugotowane.
10. Pamiętaj, że witaminy najlepiej wchłaniają się w towarzystwie tłuszczu. Na początku poleca się szczególnie olej rzepakowy tłoczony na zimno, olej lniany i oliwę. Tłuszcze nienasycone w diecie niemowlaka są niezbędne, gdyż pomagają w przyswajaniu między innymi białka i węglowodanów. Możesz dodawać je na zimno do zup, kaszek czy owsianek.
11. Zadbaj o to, by stopniowo zwiększać ilość pokarmów stałych w diecie dziecka. Pod koniec 1. roku życia maluch powinien zjadać już cztery–pięć posiłków stałych.
12. Nie bój się przypraw. Oczywiście sól i cukier są zabronione, ale dodatek majeranku, oregano, kminku czy koperku nie tylko poprawi smak dania, lecz także wspomoże trawienie.
13. Staraj się wybierać produkty sezonowe i pochodzące z naszego kraju. Jeśli nie masz takiej możliwości, szukaj produktów dobrej jakości i ze sprawdzonych źródeł.
14. Uzbrój się w cierpliwość! Jeżeli dziecko nie ma ochoty na to, co akurat przygotowałaś/przygotowałeś, nie zamartwiaj się i uszanuj jego apetyt (a raczej brak apetytu). Drugie półrocze życia dziecka to czas poznawania smaków, zapachów i konsystencji nowych pokarmów, a nie najadania się nimi. Apetyt jest uzależniony od wielu czynników, na które zwyczajnie możesz nie mieć wpływu, takich jak ząbkowanie, choroba, pogoda lub po prostu ważniejsze sprawy: zwiedzanie pokoju czy zabawa nowymi zabawkami.
Ile posiłków powinno znaleźć się w menu niemowlaka?
Tak naprawdę liczba posiłków w diecie dziecka powinna być dostosowana do tempa jego rozwoju i rosnącego zapotrzebowania organizmu na składniki odżywcze. Światowa Organizacja Zdrowia stworzyła schemat*** dotyczący liczby posiłków, które należy wprowadzić jako uzupełnienie diety niemowląt i dzieci do ukończenia 2. roku życia. Dziecko w wieku 6–8 miesięcy powinno otrzymywać dwa lub trzy posiłki uzupełniające dziennie. Liczbę posiłków powinniśmy zwiększać wraz z wiekiem dziecka, bo już w jadłospisie malucha w wieku 9–11 miesięcy powinny znaleźć się trzy lub cztery posiłki, a dodatkowo między 12. a 24. miesiącem życia jedna lub dwie przekąski.
A co z mlekiem?
Pewnie wielokrotnie zdarzyło ci się trafić na informację, że w 1. roku życia mleko to podstawa – i to prawda. Bez względu na to, czy karmi się dziecko piersią, czy mlekiem modyfikowanym, to właśnie ono jest prawdziwą bombą składników odżywczych, niezbędnych dla rozwoju w okresie niemowlęcym. Polskie zalecenia i stanowisko WHO są ze sobą zgodne: należy dążyć do wyłącznego karmienia mlekiem przez pierwsze 6 miesięcy życia. Po tym okresie rozpoczyna się właściwy czas rozszerzania diety, kiedy do codziennego menu wprowadza się posiłki uzupełniające. Do momentu ukończenia przez dziecko roku to właśnie one powinny stopniowo zastąpić mleko i stać się podstawą diety.
Mleko mamy a mleko modyfikowane
Nie ulega wątpliwości, że optymalnym sposobem żywienia noworodków i niemowląt jest karmienie piersią. Zarówno WHO, jak i polskie instytucje mówią o tym, by kontynuować karmienie piersią tak długo, jak długo jest to pożądane przez matkę i dziecko. Trzeba przyznać, że ma to szereg zalet:
1. działa profilaktycznie w rozwoju otyłości i chorób takich jak cukrzyca, białaczka, alergia,
2. wspiera układ odpornościowy dziecka,
3. łagodzi przebieg infekcji ucha, chorób układu pokarmowego i oddechowego,
4. pomaga mamie zregenerować się po porodzie (przyspiesza obkurczanie macicy, wpływa na produkcję endorfin), a także chroni ją przed nowotworami jajnika i piersi.
Dziecko powinno być karmione piersią na żądanie. Trudno wskazać, jakie powinny być odstępy pomiędzy karmieniami, bo szczególnie w pierwszych miesiącach życia niemowlęcia można odnieść wrażenie, że jest ono przy piersi praktycznie bez przerwy. Odstępy między karmieniami nie powinny być jednak dłuższe niż 3 godziny. Sytuacja się zmienia, gdy rozpoczyna się etap rozszerzania diety. Zapamiętaj jednak, że w pierwszych miesiącach nie należy zastępować karmień mlecznych posiłkiem stałym. Dlatego też posiłek proponuj 30–45 minut po mleku – dzięki temu dziecko nie będzie ani głodne, ani najedzone i prawdopodobnie chętniej spróbuje posiłek. Wraz z upływem czasu i wzrostem liczby posiłków uzupełniających liczba karmień mlecznych naturalnie się zmniejszy.
Pamiętam, że kiedy rozpoczynałam karmienie piersią swoich synów, obawiałam się, czy dam radę. Wojtek urodził się przez cesarskie cięcie, myślałam, że oznacza to, że z karmienia nici. Na szczęście okazało się zupełnie inaczej – pierwsze dni upływały nam błogo, tak bardzo rozczulał mnie widok jego spokojnej buzi, że zapominałam o tym, jak strasznie boli. Pamiętam to doskonale: pierwsze miesiące, ból towarzyszący karmieniu, komentarze, że musi boleć. Przyszedł taki moment, że miałam dość i zaczęłam myśleć o wprowadzeniu mleka modyfikowanego. Ale koleżanka podpowiedziała mi, bym skontaktowała się z doradczynią laktacyjną. Tak zrobiłam, a niewielka zmiana w przystawianiu sprawiła, że ból zniknął. Nasze karmienie kontynuowaliśmy do 19. miesiąca życia Wojtka, kiedy to z dnia na dzień postanowił, że już nie chce mleka. Zdecydowanie było to boleśniejsze dla mnie niż dla niego. Kilka miesięcy później urodził się Antek, a dla mnie – mamy bogatszej o doświadczenie – karmienie było od początku do końca czystą przyjemnością.
Dlaczego o tym wspominam? Dlatego że przeciwwskazań do karmienia piersią istnieje niewiele, a już na pewno nie jest nim cesarskie cięcie. Często decyzję o zakończeniu karmienia podejmujemy zbyt szybko, ponieważ bazujemy na błędnych przekonaniach i mitach albo brakuje nam wsparcia najbliższych. Jeśli zależy ci na tym, by karmić piersią, a czujesz, że potrzebujesz pomocy, zgłoś się do certyfikowanej doradczyni laktacyjnej, która podpowie, co robić, by z tego nie rezygnować.
Mleko modyfikowane to inaczej mieszanka mlekozastępcza, która jest alternatywnym pokarmem dla noworodków i niemowląt. To, jakie mleko wybierzesz dla swojego dziecka, powinno być uwarunkowane przede wszystkim jego wiekiem. Mieszanki są opracowywane w taki sposób, by zapewnić dziecku odpowiednią podaż składników odżywczych na różnych etapach jego wzrostu i rozwoju, stąd podział na mleko początkowe i mleko następne. Tak naprawdę zasada dotycząca częstotliwości podawania pokarmu jest taka jak w przypadku karmienia piersią – karmimy na żądanie i obserwujemy dziecko pod kątem oznak sytości i głodu. Jak wspominałam, jeszcze kilka lat temu zalecenia mówiły, by dzieciom karmionym mlekiem modyfikowanym zacząć rozszerzać dietę wcześniej niż dzieciom karmionym piersią, między innymi ze względu na profilaktykę otyłości. W obecnych rekomendacjach nie wprowadza się takiego rozróżnienia.
O tym, jaką rolę odgrywa mleko w 2. roku życia, przeczytasz w dalszej części książki.
Co niemowlę może pić oprócz mleka?
Według najnowszych zaleceń wydanych przez WHO jedynymi napojami podawanymi w okresie rozszerzania diety powinny być mleko i woda. Soki owocowe, nawet te stuprocentowe, nie są zalecane w 1. roku życia. Picie wody, najlepiej z otwartego kubeczka, wyrabia zdrowy nawyk sięgania właśnie po nią w przyszłości. Co więcej, jeśli podajesz dziecku wodę po posiłku, zmniejszasz ryzyko zaparć, które niestety często mogą towarzyszyć maluchom na początku rozszerzania diety. Na rynku dostępnych jest mnóstwo kubków i butelek, po które możemy sięgnąć – niekapki, bidony ze słomką, kubki 360 stopni. Rozważ jednak wybór najzwyklejszego otwartego kubka, dzięki któremu twoje dziecko już od początku będzie oswajało się z piciem wody łyk po łyku. To istotne dla prawidłowego rozwoju aparatu mowy. Jeżeli na początku rozszerzania diety dziecko odmawia picia wody, nie martw się na zapas, mleko również zaspokoi pragnienie.
A co z herbatkami?
Pewnie wiele razy zdarzyło ci się słyszeć o cudownych właściwościach herbatki z kopru włoskiego. Wiele razy słyszałam, że jeśli moje dzieci mają problemy z zaparciami, nie śpią w nocy z powodu kolek, powinnam sięgnąć właśnie po ten specyfik. Europejska Agencja Leków (EMA) nie zaleca naparów ziołowych – części z nich nie powinno się podawać dziecku nawet do końca 8. roku życia****. Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, by herbata z kopru włoskiego pomagała uporać się z kolkami i zaparciami. Jeżeli decydujesz się na podanie dziecku naparów ziołowych, miej na uwadze, że zioła to tak naprawdę leki. W dodatku takie, które nie są poddawane rygorystycznym badaniom i nie podlegają restrykcyjnym normom, przez co mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
W diecie starszego dziecka mogą sporadycznie pojawić się herbaty owocowe – pod warunkiem że mają dobry skład i nie są dosładzane cukrem. Niestety bardzo rzadko na sklepowych półkach znajdziesz odpowiednią herbatę, również te oznaczone hasłem „dla dzieci” często nie nadają się do podania niemowlętom i małym dzieciom. Najsłuszniejszym wyborem podczas rozszerzania diety jest zatem woda – najlepiej źródlana, podawana w temperaturze pokojowej.
* Hanna Szajewska i in., _Zasady żywienia zdrowych niemowląt. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci_, „Standardy Medyczne Pediatria” 2021, t. 18.
** Ibidem, s. 82.
*** World Health Organization, _Infant and Young Child Feeding_, 9.07.2021, https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/infant-and-young-child-feeding, dostęp: 26.07.2022.
**** Committee on Herbal Medicinal Products (HMPC), _HMPC Monographs: Overview of Recommendations for the Uses of Herbal Medicinal Products in the Paediatric Population_, https://www.ema.europa.eu/en/documents/other/hmpc-monographs-overview-recommendations-uses-herbal-medicinal-products-paediatric-population_en.pdf, dostęp: 28.07.2022.Sposoby rozszerzania diety
Zanim opowiem o sposobach karmienia, musisz wiedzieć, że bez względu na to, na jakie podejście do rozszerzania diety się zdecydujesz, będzie ono dobre! W dobraniu odpowiedniej metody pomogą ci przede wszystkim obserwacja twojego dziecka i intuicja. Nie sugeruj się tym, co słyszysz od innych osób, nie rób niczego wbrew sobie i słuchaj tego, co mówią twoje przeczucia.
Karmienie łyżeczką
Podawanie dziecku nowych pokarmów za pomocą łyżeczki jest najbardziej rozpowszechnioną formą rozszerzania diety na świecie. Metoda polega na tym, że to rodzic steruje procesem i karmi niemowlę potrawami przygotowanymi wcześniej – na początku zmiksowanymi, a z czasem w postaci grudek czy małych kawałków. Jedną z zalet karmienia łyżeczką stanowi… mniejszy bałagan niż w przypadku BLW (o tej metodzie przeczytasz za chwilę). O wiele łatwiej jest zapanować nad ilością jedzenia, które trafia do brzucha, a nie na podłogę. Dzięki temu dziecko najprawdopodobniej więcej zje, co może być istotne, jeśli zmagacie się z niedoborami, na przykład żelaza. Niewątpliwym plusem jest również to, że w sklepach znajdziesz mnóstwo gotowych dań dla niemowląt w formie musu – to popularne, choć kontrowersyjne słoiczki, którymi można się wspierać w momencie, gdy nie ma czasu na ugotowanie czegoś samodzielnie. Zachęcam jednak, by traktować słoiczki nie jako podstawę rozszerzania diety, ale jedynie jako rozwiązanie awaryjne. Posiłek przyrządzony w domu, na świeżo, z dodatkiem ziół czy oleju będzie o wiele wartościowszy i smaczniejszy niż gotowe danie kupione w sklepie.
Chociaż karmienie łyżeczką może być dla ciebie znacznie łatwiejsze niż wprowadzenie BLW, musisz wiedzieć, że ta metoda ma kilka wad. Jedną z nich stanowi fakt, że dziecko nie poznaje od początku struktury czy konsystencji potraw. Maluch nie ma możliwości wzięcia do rączki całego warzywa, powąchania go, ugryzienia, ściśnięcia czy rozgniecenia, co jest nie tylko dobrym sposobem na poznanie nowych pokarmów, lecz także elementem rozwoju sensorycznego poprzez zabawę jedzeniem. Dodatkowo istnieje ryzyko, że w obawie, że dziecko nie poradzi sobie z nowymi konsystencjami (grudkami, kawałkami), przegapisz moment, w którym powinno się zmienić konsystencję posiłku, a to może spowodować opóźnienie opanowania umiejętność gryzienia i żucia. Moim zdaniem nie to jednak jest największym minusem karmienia łyżeczką. Gdy podajesz maluchowi zmiksowane dania, możesz mieć problem z rozpoznaniem, czy się najadł. Niestety jako rodzice mamy tendencję do stawiania sobie za cel, by dziecko zjadło całą przygotowaną porcję, a to może doprowadzić nie tylko do szybkiego odstawienia się go od mleka (nie będzie odczuwało głodu), lecz także do powstania zaburzeń w rozpoznawaniu uczuć głodu i sytości, którymi – dzięki samodzielnemu jedzeniu – może sterować od początku rozszerzania diety.
Jeśli twoje dziecko ukończyło 6. miesiąc życia i nie potrafi samodzielnie włożyć jedzenia do buzi, a w wieku 7 miesięcy jego koordynacja ręka – buzia nadal jest zaburzona, umów się na wizytę do specjalisty (pediatry lub neurologopedy).
Etapy karmienia łyżeczką
- 6 miesięcy – pokarmy zmiksowane, przeciery
- 7–8 miesięcy – pokarmy w formie grudek, rozdrobnione widelcem lub drobno posiekane
- 9–12 kawałki – produkty podawane do ręki
Jakie akcesoria będą ci potrzebne?
Łyżeczka
Pierwsza łyżeczka musi być dość twarda, z bezpiecznego materiału (dopuszczonego do kontaktu z żywnością i wolnego od BPA), płytka, wąska, z niedużą główką i nieuginająca się. Dziecko powinno z łatwością móc pobierać z niej pokarm w ilości adekwatnej do jego umiejętności. Warto na początek zaopatrzyć się w minimum dwie łyżeczki – jedną, którą będziesz nabierać pokarm i podawać go dziecku, i drugą, z krótszym i grubszym trzonkiem, którą dziecko będzie się mogło samodzielnie posługiwać.
Fartuszek lub śliniak
Bez względu na to, jaką metodę karmienia wybierzesz, fartuszek czy śliniak to bardzo przydatny gadżet. W przypadku karmienia łyżeczką sprawdzi się zwykły śliniak chroniący jedynie klatkę piersiową, ale możesz też zaopatrzyć się w śliniak z rękawami, bo dziecko prędzej czy później sięgnie po jedzenie rączkami.
Krzesełko
Nie mam wątpliwości co do tego, że krzesełko, w którym dziecko będzie spożywać posiłki, jest istotnym elementem wyposażenia. Maluch będzie siedział w nim kilka razy dziennie, dlatego warto wybrać krzesło wygodne dla dziecka i łatwe do utrzymania w czystości. Jeżeli twoje dziecko nie siedzi jeszcze samodzielnie nawet z podparciem, możesz wstrzymać się chwilę z zakupem. Na początku możesz trzymać niemowlę na kolanach, bokiem do siebie, w pozycji umożliwiającej odkrztuszenie pokarmu. Jeśli jednak maluch jest w stanie utrzymać się chociaż przez kilka minut w pozycji siedzącej, nie zwlekaj z zakupem.
Przed zakupem konkretnego modelu weź pod uwagę, czy krzesełko:
1. Ma regulowany podnóżek. Stabilna pozycja z podpartymi stopami jest konieczna do utrzymania prawidłowego napięcia mięśni.
2. Jest stabilne i bezpieczne. Pamiętaj, że dzieci szybko rosną. Nawet jeśli teraz nie wyobrażasz sobie, że dziecko może wstać podczas jedzenia, uwierz mi na słowo – może. Co więcej, pewnie prędzej czy później to zrobi! Dlatego wybierz takie krzesełko, które ma szeroki rozstaw nóżek i ciężko je przewrócić. Pamiętaj też, żeby nie zostawiać dziecka w krzesełku bez opieki.
3. Jest łatwe do wyczyszczenia. Dlaczego to ważne? Bo będziesz je czyścić kilka razy dziennie. Pamiętaj, że blat to często dla dziecka talerz, myj go zatem dokładnie po każdym posiłku. Z doświadczenia wiem, że krzesełka z materiałem, nawet wodoodpornym, średnio się sprawdzają przy samodzielnym jedzeniu i trudno je utrzymać w czystości.
4. Zapewnia odpowiednią pozycję przy jedzeniu. Jest tylko jedna prawidłowa pozycja, w której dziecko powinno spożywać posiłki – siad pod kątem prostym. Nie szukaj zatem krzesełek z regulacją pochylenia czy funkcją bujania, to zbędne dodatki, które podnoszą cenę, a są całkowicie niewskazane.
5. Posiada regulowaną tackę. Blat lub tacka krzesełka powinny znajdować się na takiej wysokości, by dziecko mogło swobodnie przy nim jeść bez konieczności schylania się lub podnoszenia.
Miseczka
Przydatnym akcesorium do karmienia łyżeczką (i nie tylko) będzie miseczka lub głęboki talerzyk. Na rynku jest mnóstwo tego typu produktów, ale nie musisz kupować tych drogich przeznaczonych dla niemowląt – bez nich również sobie świetnie poradzisz. Możesz użyć zwykłej miseczki, którą już masz w domu – na przykład plastikowej i wolnej od szkodliwego bpa. Jeśli jednak chcesz pozwolić dziecku na naukę samodzielnego jedzenia, rozejrzyj się za miseczką lub talerzykiem z przyssawką. Oszczędzi to naprawdę sporo czasu podczas sprzątania.
Kubek
Wiesz, że wcale nie musisz kupować tych wszystkich niekapków, kubków z dzióbkiem, bidonów, butelek i innych wynalazków, żeby nauczyć dziecko picia wody? Najlepszym sposobem na podanie wody dziecku jest zaserwowanie jej w małym, lekkim i otwartym kubeczku. Pewnie na początku maluch będzie potrzebował Twojej pomocy, ale zobaczysz, że nauka picia łyk po łyku jest najlepszą z możliwych metod, a twoje dziecko świetnie sobie z nią radzi. Dzieci, które od początku piją z otwartego kubeczka, uczą się pobierania płynów w neutralny dla ich rozwoju sposób. Oczywiście nie namawiam cię, by wybierając się na spacer, pakować do torby butelkę wody i kubek, ale korzystajcie z tego sposobu zawsze wtedy, gdy to możliwe. Na spacer możesz zabrać bidon ze słomką.
Koszyczek do gotowania na parze
Kupisz go w większości sklepów z artykułami gospodarstwa domowego, a także w internecie. Przyda się, jeśli nie masz w domu urządzeń do gotowania na parze.
Wskazówki dla rodzica
1. Zadbaj o prawidłową technikę karmienia. Nabieraj niewielką ilość jedzenia. Łyżeczkę wkładaj dziecku do buzi poziomo, lekko dociskaj do języka. Podczas wyciągania łyżeczki nie wycieraj pozostałości pokarmu o wargi. Daj dziecku możliwość nauczenia się pobierania pokarmu z łyżeczki samodzielnie. Zadbanie o odpowiednią technikę ma kluczowe znaczenie dla rozwoju mięśni twarzy i szczęki, a więc także dla prawidłowej mowy dziecka.
2. Jeśli dziecko wypycha pokarm językiem, nie wpychaj go ponownie na siłę! Szacunek do apetytu dziecka jest kluczowy dla rozszerzania diety – tylko jeśli będziesz obserwować sygnały, które ci daje, i respektować je, nie zaburzysz rozwoju umiejętności rozpoznawania uczucia głodu i sytości. Jeśli maluch nie jest zainteresowany jedzeniem, odwraca głowę, wierci się – uszanuj to. Pamiętaj też, że w rozszerzaniu diety nie chodzi o to, by najadł się do syta, ale o to, by spróbował nowych pokarmów.
3. Dopasuj konsystencję posiłków do umiejętności dziecka. Nie bój się o zakrztuszenie czy zadławienie – nauka radzenia sobie z pokarmem to bardzo ważny etap rozwoju. Nie opóźniaj wprowadzania nowych konsystencji, takich jak grudki czy kawałki.
4. Pozwól dziecku na dotykanie jedzenia. Jeżeli widzisz, że interesuje się tym, co widzi w miseczce, pozwól mu dotknąć zawartości. Jeśli się przy tym pobrudzi, trudno. Im szybciej zdasz sobie sprawę, że brudzenie się to nieodłączny etap rozszerzania diety, tym lepiej.
5. Postaraj się, by posiłki były gęste odżywczo.
BLW, czyli _BABY-LED WEANING_
Jestem pewna, że podczas poszukiwania informacji o rozszerzaniu diety trafisz na skrót BLW. Nie ma w tym nic dziwnego, bo BLW, czyli _baby-led weaning_, to metoda, która w ostatnich latach zyskała ogromną popularność wśród rodziców na całym świecie! Jej wpływ na rozwój dziecka stał się obiektem badań naukowych, dzięki czemu dziś wiemy, że BLW to nie tylko sposób na rozszerzanie diety, lecz także ćwiczenie wspierające rozwój sensoryczny i kształtujące prawidłowe nawyki żywieniowe.
Ale zacznijmy od początku.
Na czym polega BLW?
BLW to podejście do rozszerzania diety, którego założeniem jest ominięcie etapu podawania dziecku zmiksowanych posiłków i karmienia go za pomocą łyżeczki. Twoim zadaniem jest przygotowanie jedzenia w taki sposób, by malec mógł swobodnie chwycić je rączką. Od początku samodzielnie spożywa on posiłki w kawałkach lub z kubeczka, a tym samym steruje procesem stopniowego zastępowania mleka pokarmami stałymi.
W BLW najbardziej podoba mi się to, że rozpoczęcie tego etapu często oznacza zmianę nawyków żywieniowych całej rodziny. Jeżeli przestrzegasz zaleceń dotyczących ograniczania soli i cukru w diecie, zwiększania spożycia warzyw i owoców, a także unikania żywności wysoko przetworzonej, możesz serwować posiłki przygotowywane dla pozostałych domowników najmłodszemu członkowi rodziny. Jedzenie tych samych dań wspólnie – przy jednym stole i w tym samym czasie – nie tylko pozwala zaoszczędzić czas spędzony w kuchni, lecz także sprzyja budowaniu więzi między domownikami. Maluch, który może obserwować swoich najbliższych podczas posiłku, chętniej sięga po jedzenie, a to oznacza, że prawdopodobnie zje więcej i ze smakiem. Ale to nie wszystko. Jedną z najważniejszych zalet wspólnego jedzenia jest to, że dziecko może poznawać nowe pokarmy na różne sposoby – widzi je w całości, dotyka, rozpoznaje ich kolor, konsystencję i strukturę, a gdy próbuje, odkrywa ich smak i zapach. Dziecko, które od początku ma do czynienia z posiłkami w kawałkach, intensywnie rozwija aparat mowy i ćwiczy mięśnie twarzy, uczy się koordynacji ręka – buzia, doskonali chwytanie rączką i ma zapewnione doznania sensoryczne. Oznacza to, że BLW jest nie tylko metodą rozszerzania diety, lecz także ogólnorozwojowym ćwiczeniem, które może przynieść mnóstwo korzyści.
Ta metoda ma jedną zasadniczą wadę – bałagan, który wielokrotnie przerósł moje wyobrażenia. Dziecko na początku uznaje jedzenie za… zabawkę. Ściska je, rozgniata, wypluwa, rzuca nim. Musisz uzbroić się w cierpliwość i wykazać wyrozumiałością. Na pocieszenie dodam, że z czasem to mija.
Po czym poznać, że moje dziecko jest gotowe na BLW?
Zanim zdecydujesz się na wybór tej formy rozszerzania diety, odpowiedz na kilka pytań:
1. Czy moje dziecko ukończyło 6. miesiąc życia?
2. Czy moje dziecko interesuje się tym, co mam na talerzu, i wyciąga rączki, by spróbować tego, co na nim widzi?
3. Czy moje dziecko siedzi stabilnie w krzesełku lub z podparciem na kolanach? Prawidłowa postawa ciała jest szczególnie ważna – chwiejna, niepewna pozycja może utrudniać malcowi odkrztuszanie.
4. Czy moje dziecko potrafi trafić jedzeniem do buzi?
Jeśli odpowiedź na każde z tych pytań brzmi tak, nie ma przeciwwskazań do BLW.
W jaki sposób przygotowywać posiłki?
1. Twarde warzywa i owoce możesz ugotować na parze. Warzywa takie jak kalafior czy brokuł możesz podać w formie różyczek, a marchewkę i buraki pokroić w słupki.
2. Owoce takie jak jabłka możesz ugotować na parze i podać dziecku w całości lub pokrojone w łódeczki.
3. Miękkie warzywa i owoce, takie jak banan, możesz podać w całości lub pokrojone na mniejsze kawałki. Śliskie owoce możesz dodatkowo obtoczyć na przykład w amarantusie ekspandowanym, by dziecku łatwiej było je trzymać.
4. Małe, okrągłe owoce lub warzywa, na przykład winogrona czy pomidorki koktajlowe, możesz przekroić wzdłuż. Dzięki temu znacznie zmniejszysz ryzyko zadławienia się czy zakrztuszenia.
5. Obranego i ugotowanego ziemniaka możesz podać dziecku w całości lub w postaci kulek – wystarczy zrobić purée i uformować z niego niewielką kulkę. W formie kuleczek możesz podać też ryż czy kaszę.
6. Kaszkę możesz ugotować tak, by była bardzo gęsta, na przykład z dodatkiem owoców, i po ostygnięciu pokroić ją w kostkę lub uformować kulki.
7. Makaron możesz podać dziecku w całości. Wybierz taki, który łatwo chwycić, na przykład fusilli.
8. Mięso możesz pokroić w paski lub podać w formie pulpecików ugotowanych w wodzie / na parze lub pieczonych.
9. Pieczywo możesz pokroić w słupki albo trójkąty, piętkę chleba możesz podać w całości.
10. Zupy możesz podawać na przykład w formie kremów, najlepiej w otwartym kubeczku, by dziecko mogło samodzielnie z niego pić. Pamiętaj jednak, by nie zapełniać kubeczka po brzegi, bo jest bardziej niż pewne, że większość i tak wyląduje poza nim.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_