Cracow Calling czyli rebelia lat 90-tych - ebook
Cracow Calling czyli rebelia lat 90-tych - ebook
Marcin Siwiec, czyli po prostu Siwy, lider znanej w latach 90. kapeli punkrockowej, autor tekstów piosenek, powraca w świat tuż po przemianach ustrojowych – w świat agresji, przemocy oraz skrajnego nacjonalizmu ścigającego na ulicach wszystko, co odmienne. Wprowadza czytelnika w środowisko punków, anarchistów, ale też przedstawia zwyczajnych ludzi, którzy chcieli być po prostu wolni, równi i mieć z życia coś więcej niż tylko pracę i wydawanie zarobionych pieniędzy na tanie świecidełka. Opowiada również o muzyce, ale nie o taniej, popularnej, lecz o muzyce z przekazem, gdzie tekst często bywał wskazówką i radą. Tekst, który zrywał maskę obłudy z zakłamanego świata. W tej książce i zdarzenia, i ludzie są autentyczni, a poruszane problemy wciąż aktualne.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66616-41-7 |
Rozmiar pliku: | 617 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Minęło już ponad dwadzieścia lat od tamtych czasów i kilkakrotnie, zupełnie niespodziewanie, zdarzyło mi się spotkać kilku starych towarzyszy z tamtego okresu. Wiele razy towarzysze z lat młodości namawiali mnie, żebym napisał o przeszłości. Pomyślałem: „No cóż, może mają rację”. Nie wiem jeszcze, czy ma to być pewien rodzaj pamiętnika, jakaś kronika wydarzeń czy może książka przygodowa. Być może opowieść ta będzie łączyła elementy wszystkich trzech gatunków. Wiem natomiast jedno. Nowe pokolenia powinny wiedzieć, że nie zawsze było tak jak teraz. Gdy rodziła się tak zwana wolność w tym kraju, młodzież dopiero wchodząca w dorosłość zderzyła się z wielką niewiadomą. Dzieciństwo upłynęło nam w PRL-u – kraju szarym, odrapanym i siermiężnym. W kraju, w którym faktycznie nie było wolności i bajek w TV z Cartoon Network o każdej porze dnia. Nie było MTV, bo w pudle zwanym telewizorem były dostępne tylko dwa programy nadawane centralnie. Nie było sklepów pełnych towaru. Nie było otwartych granic, hipermarketów, kablówki, levi-straussów i wielu innych rzeczy, o których pisać nie ma sensu. Było jednak coś, co nagle – właściwie niespodziewanie – miało dla nas, nastolatków, się skończyć: beznadziejna, ale jednak spokojna i bezpieczna przewidywalność. Zaczęły się lata 90. W kraju rozpoczęły się gwałtowne przemiany gospodarcze, polityczne i społeczne, a wraz z nimi pojawiło się mnóstwo zjawisk kompletnie nam wcześniej nieznanych, z którymi my, młodzi ludzie, musieliśmy się zderzyć, pojąć je i najzwyczajniej sobie z nimi poradzić. Czas pokazał, że nie zgadzaliśmy się na wszystko. Wielu stawiało opór temu, co nowa rzeczywistość próbowała nam narzucić na siłę. Czas pokazał też, że wybieraliśmy różne drogi, żeby być w zgodzie z samym sobą. Pokazał, że wielu takich jak ja – marzycieli – wierzyło naiwnie, że walka z systemem i bunt wobec zastanej rzeczywistości mogą zmienić ten kraj i świat w raj na ziemi. Wielu naiwnych marzycieli niestety pobłądziło, jednakże nasze doświadczenia, walka i bunt sprawiły, że dzisiaj w tym kraju młodszym ludziom żyje się inaczej i chyba lepiej. Ścieżki przez nas przetarte są dziś szerokie, równe i oświetlone.
Chciałbym napisać też o tym, jak wyglądało moje miasto, Kraków, na początku lat 90. Jego specyfika i dusza z pewnością na nas wpłynęły. Europejska stolica kultury z 2000 roku nie wyglądała wtedy tak jak dziś. Ci, którzy pamiętają te czasy, będą mogli wrócić myślami do lat młodości, a ci, których jeszcze nie było, mogą porównać, jak nasze miasto się zmieniło w ciągu ponad dwudziestu lat. Życzę więc przyjemnej lektury i proszę o życzliwe przyjęcie.
Autor