- W empik go
Cygara. Vademecum - ebook
Cygara. Vademecum - ebook
Poradnik dla młodych stażem aficionados, czyli osób, które po raz pierwszy zdecydują się sięgnąć po cygaro... Praktyczne rady jak kupować, jak otwierać, jak palić i jak przechowywać cygara, krótka historia cygar, słynni palacze, zbiór anegdot, „cygarowa oś czasu” i wiele innych cennych informacji.
Z recenzji:
„Jestem amatorem, a dzięki tej książce nie sprawiam takiego wrażenia. Za uniknięcie blamażu bardzo uprzejmie Autorowi dziękuję.”
„Fajna rzecz, polecam nie tylko początkującym”.
O Autorze:
Prawie trzy lata prowadzi blog o cygarach, pisze i nagrywa recenzje cygar, brał aktywny udział w powstawaniu dwóch for internetowych poświęconych cygarom i od czasu do czasu znajduje wolną chwilę, aby zapalić swojego ukochanego Partagasa...
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-63111-39-7 |
Rozmiar pliku: | 814 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Chciałbym serdecznie podziękować:
Krzysztofowi Najsztubowi z firmy AKAN,
za inspirację, zachętę, stały doping
i merytoryczny nadzór nad całością mojej pracy,
mojemu cygarowemu guru Marczello,
za wprowadzenie mnie w magiczny świat kubańskich cygar,
Przyjaciołom z for CigarAficionado.pl i CigarAficionado.com.pl,
za ich wiedzę, życzliwość, bezinteresowną pomoc i słowa otuchy,
oraz Wszystkim Cygarom,
które do tej pory miałem przyjemność wypalić.
A także tym cygarom, które jeszcze na mnie czekają...WSTĘP OD AUTORA
Bez wątpienia w Polsce jest wielu ludzi, którzy na cygarach znają się lepiej ode mnie. Niektórzy zapewne zapomnieli już o cygarach więcej, niż ja zdołałem się dowiedzieć przez ostatnie dwa lata. Dlaczego więc żaden z nich nie napisał tej książki? Nie wiem, ich pytajcie. Ja mogę tylko powiedzieć, dlaczego ja ją napisałem.
W tej chwili w Polsce wszelka wiedza o cygarach (oprócz wiedzy empirycznej) pochodzi z dwóch źródeł. Pierwsze z nich – to internet, a drugie – książki „lub czasopisma”. W przypadku pierwszym prawdziwą skarbnicą wiedzy jest forum dyskusyjne CigarAficionado.pl, strony producentów cygar, czasami także strony sklepów internetowych, które w swojej ofercie mają cygara. W przypadku drugim – czasopism o cygarach w języku polskim jeszcze nie ma, a książki są... dwie.
Nie będę się tutaj na ich temat rozpisywał zbytnio, bo będzie to niezbyt eleganckie, a fakt, że przeczytałem obie po kilka razy, nie daje mi dostatecznych kompetencji do ich oceniania. Mogę tylko powiedzieć, że to doskonałe książki, pełne usystematyzowanej wiedzy o cygarach. A mimo to podjąłem się zadania napisania własnej książki, bo... jestem niedoświadczonym aficionado. Chciałem początkowo użyć określenia „młodym”, ale ktoś znający mój wiek mógłby się mimowolnie roześmiać, a nie jest moim celem rozśmieszać Szanownych Czytelników. W każdym razie – jeszcze nie teraz; rozdział z anegdotami cygarowymi przewidziany jest pod koniec książki.
Gdybym teraz napisał, że palę cygara od trzydziestu lat, to po pierwsze bym skłamał (bo miałem dwadzieścia osiem lat przerwy), a po drugie – i tak nikt by mi nie uwierzył. Ale faktem jest, że pierwsze cygaro w życiu zapaliłem w wieku dziesięciu lat! W tamtym pamiętnym roku 1976 odwiedził nas mój wujek marynarz, który z zagranicznych wojaży przywiózł rozmaite prezenty dla nas, a do palenia dla siebie (bo moi rodzice wolni byli od zgubnego nałogu tytoniowego) kartonowe pudełko zawierające dziesięć cygar. Wujek był u nas krótko, więc całego pudełka nie wypalił; po jego odjeździe w barku zostały trzy sztuki, skazane na powolną śmierć przez wysuszenie. Ale na szczęście ja się nimi zająłem.
Pierwsze cygaro zwędziłem następnego dnia. Założyłem w swej młodzieńczej beztrosce, że nikt w domu tych pozostałych cygar dokładnie nie policzył, więc nawet nie zauważą braku jednego. Wypaliłem je w samotności (choć koledzy moi wtedy palili papierosy w grupach cztero- bądź pięcioosobowych), siedząc za krzakiem pod balkonem sąsiedniego bloku. Nie pamiętam nawet, jakiej marki było, ale mam jakieś takie niejasne wrażenie, że wypaliłem je... od końca. Bo na pewno miało spiczasty czubek z jednej strony, a z drugiej było „otwarte”, toteż doszedłem do wniosku, że ten otwarty koniec trzeba wsadzić w usta, zaś ten ostro zakończony podpalić. Zdaje mi się nawet, że jak na rasowego aficionado przystało, przy odpalaniu posługiwałem się zapałkami, choć pewnie nie były cedrowe.
Parę dni później uznałem, że skoro nie wydała się sprawa z pierwszym cygarem – to mogę spróbować następnego. A kiedy zostało już tylko jedno, doszedłem do wniosku, że powinno ono jak najszybciej zniknąć... razem z kartonikiem. Opakowanie dołączyło więc do moich najtajniejszych skarbów, a trzecie cygaro – do moich najtajniejszych wspomnień. I aż do dzisiaj nikomu o tym nie mówiłem. Mamo, jeżeli czytasz te słowa – przyznaję się, że to ja buchnąłem te cygara, które wujek Jurek zostawił u nas latem '76 roku! Trochę mi jeszcze z tego powodu wstyd, ale to było tak dawno...
Potem miałem prawie trzydziestoletnią przerwę w paleniu cygar, jeśli nie liczyć tych magicznych cygaretek nieznanej mi marki, opatrzonych plastikowym ustnikiem, jakie można było ustrzelić przy sporej dozie szczęścia na strzelnicy, gdy w okolicy gościło akurat Wesołe Miasteczko, a które wypalałem z uporem godnym lepszej sprawy. Aż wreszcie tuż przed moimi urodzinami, dwa lata temu, mój przyjaciel odebrał paczkę z zagranicznego sklepu i wręczył mi z namaszczeniem dwa cygara Partagas Super Partagas w ramach prezentu. Kiedy dowiedzieli się o tym inni moi przyjaciele i znajomi, zostałem obdarowany jeszcze dwoma czy trzema cygarami, ale to Partagasa postanowiłem wziąć „na pierwszy raz”. I do dziś tego nie żałuję.
Cygara przez pięć dni leżały w moim pierwszym humidorze, czyli drewnianej szkatułce w stylu góralskim, gdzie za nawilżacz robił aluminiowy pojemnik po świeczce wypełniony watą i wodą z kranu. Pierwsze swoje „dorosłe” cygaro wypaliłem w dzień Wigilii Anno Domini 2005. I kiedy teraz patrzę na swoje trzy humidory, wypełnione prawie po brzegi cygarami z pięciu krajów świata, w różnych rozmiarach, smakach i o różnych kolorach pokrywy – to ciągle mam w pamięci pierwsze chwile spędzone z pierwszym świadomie wypalonym cygarem. I właśnie dlatego zdecydowałem się napisać tę książkę.
Bo ja po prostu wszystko pamiętam; wszelkie rozterki początkującego aficionado, pierwsze nieudane cięcia (pierwsze cięcia zwykle są nieudane), pierwsze cygaro z Dominikany (miałem szczęście – to był Ashton), pierwszą Cohibę (Siglo IV), czy Bolivara (Belicosos Finos), wreszcie – pierwszego churchilla (Gran Habano No. 3). Widzicie – wszystko pamiętam!
Dlatego doskonale rozumiem rozterki i dylematy tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z cygarami. Czy wybrać jedno drogie, czy trzy tanie? Jakie na początek, jakie przed południem, jakie na wieczór, jakie na specjalne okazje? Jakie cygara nadają się do codziennego palenia ze względu na smak i cenę? Jak otworzyć cygaro, aby go nie „zabić” i pozostawić sobie wszystkie palce?
Wszystkie książki, które do tej pory przeczytałem, napisali wielcy znawcy cygar. I to jest właśnie podstawowy problem; bo jak napisałem na samym początku tego wstępu, oni zdążyli zapomnieć o cygarach więcej, niż ja zdołam się kiedykolwiek dowiedzieć. Więc jeżeli szukasz porad eksperta – to lepiej przestań czytać. Ta książka nie powstała z nadmiaru mojej wiedzy, bo takie zjawisko nie występuje. Ta książka powstała z miłości.
Z miłości do cygar.
Maciej Ślużyński
Poznań, 19 grudnia 2007 – 10 stycznia 2008GEOGRAFIA CYGAR
Cygara są jak ludzie; mają swoją historię i swoje pochodzenie. Nie powiem, że mają swoje korzenie, chociaż to tak roślinnie brzmi. Ale warto mieć świadomość tego, skąd pochodzą nasze cygara i kto pierwszy wpadł na ten wspaniały pomysł, aby wsadzić w usta jeden koniec zwiniętego liścia, a drugi koniec podpalić.
Historia cygar
Mapę świata cygar zacznę nietypowo, bo od krótkiego rysu historycznego. Ale takie podejście pozwoli lepiej zrozumieć, dlaczego na mapie cygar nie ma na przykład Kanady czy Chin (choć niektórzy twierdzą, że Chiny akurat powinny się na niej znaleźć).
Cygara powstają z tytoniu; to truizm. Ale co to jest tytoń i skąd pochodzi?
Tytoń to ogólna nazwa dla wszystkich roślin z gatunku Nicotiana, z rodziny Psiankowatych (Solanaceae). W sumie jest to prawie sześćdziesiąt roślin zielnych (czasami także krzewów), w stanie naturalnym rosnących głównie w Ameryce Południowej (w większości), w Ameryce Północnej, a także w Australii. Owocem tytoniu jest owalna torebka z drobnymi nasionami. Z naszego punktu widzenia bardziej interesujące są oczywiście liście tej rośliny – ale też nie każdej! – pojedyncze, różnej wielkości w zależności od odmiany.
Aficionados najbardziej interesuje oczywiście tytoń szlachetny (Nicotiana tabacum). Ta jednoroczna roślina powstała prawdopodobnie ze skrzyżowania dwóch lub trzech roślin tego gatunku. Kto tego skrzyżowania dokonał – nie wiem, nazwami łacińskimi prawdopodobnych przodków tytoniu szlachetnego też nie będę was tu epatował. Ważne, że tytoń szlachetny wyrasta na wysokość do dwóch i pół metra, ma owalne lub lancetowate liście, lekko owłosione (to ważna informacja!). Kwiaty tytoniu szlachetnego są duże i pachnące, najczęściej różowe lub czerwone, rzadziej białe. No i informacja ostatnia, za to najważniejsza – liście tej wspaniałej rośliny zawierają od jednego do trzech procent nikotyny.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy zaczęto uprawiać tytoń. Ale prawie na pewno wiemy, że pierwszymi hodowcami byli rdzenni mieszkańcy Ameryki. Oni też jako pierwsi zaczęli palić hodowany przez siebie tytoń – za to im wieczna cześć i chwała! Dowody na to, że palili coś, co przy odrobinie dobrej wiary możemy uznać za pra-cygaro, znajdujemy choćby w ruinach dawnej świątyni Majów w Palanque (stan Chipas w południowo-wschodnim Meksyku). Świątynię zbudowano mniej więcej w siódmym wieku naszej ery, a na jednej ze ścian zachował się rysunek mężczyzny palącego cygaro. Wprawdzie w jednej z książek Daenikena natrafiłem na reprodukcję rysunku pochodzącego ze słynnego „kamienia z Palanque” (ta sama świątynia!), który według Autora przedstawia mężczyznę w pojeździe kosmicznym, co każe nieco bardziej krytycznie spojrzeć na wartość rysunków z tego miejsca jako rzetelnych dowodów naukowych, ale przyjmijmy umownie, że na jakieś osiemset lat przed Kolumbem Indianie palili już cygara.
A kiedy Kolumb odkrył wreszcie tę swoją Amerykę – to odkrył też „nasze” cygara. Dokładnie 11 października 1492 roku został poczęstowany (jako pierwszy Europejczyk!) wysuszonymi, zwiniętymi liśćmi tytoniu i zachęcony do ich wypalenia. Na szczęście wszystkiego nie wypalił, bo część przywiózł ze sobą z powrotem na Stary Kontynent. No i tak to się zaczęło.
Bardzo szybko Hiszpania rozpoczęła budowę własnego przemysłu cygarowego, z centrum w Sewilli. Powszechnie uważa się, że to właśnie tutaj narodziły się „współczesne” cygara. Kiedy dokładnie – trudno powiedzieć, ale na pewno było to przed rokiem 1520. Początkowo Hiszpanie przywozili z Kuby liście tytoniu i sami zwijali cygara. W roku 1731 powstały (oczywiście w Sewilli) słynne fabryki królewskie. A w roku 1821 król Hiszpanii Ferdynand VII zezwolił na samodzielną produkcję cygar na Kubie, będącej wtedy hiszpańską kolonią. I tak narodziły się najsłynniejsze na całym świecie cygara kubańskie, czyli „hawany”.
W dowód uznania za podjęcie tak doniosłej w historii cygar (i historii Kuby oczywiście też) decyzji, Kubańczycy po dziś dzień dostarczają co roku jedną skrzynkę swoich cygar na hiszpański dwór królewski. Kiedyś były to Trinidady, ale po dojściu do władzy Fidela Castro król Hiszpanii otrzymuje co roku skrzyneczkę cygar Cohiba. Dodajmy nie bez cienia złośliwości, że jest to skrzyneczka nieduża...
Ale mimo wszystko trudno się dziwić, że w wyniku tak długiej i owocnej współpracy narodziły się miedzy oboma krajami specyficzne więzi; to Hiszpania jest największym na świecie importerem kubańskich cygar (nie bez satysfakcji dodam od siebie, że jedną z najpopularniejszych i najlepiej sprzedających się marek kubańskich cygar w Hiszpanii jest Partagas).
Wydaje się więc w pełni uzasadnione, aby naszą podróż po współczesnym świecie cygar zacząć właśnie od Kuby.
Kuba
To niewielkie państwo leży w Ameryce Środkowej, w archipelagu Wielkich Antyli, na wyspie o tej samej nazwie. Oprócz tej jednej wyspy jest jeszcze jakieś tysiąc sześćset mniejszych, między Morzem Karaibskim a Zatoką Meksykańską. Na południowo-wschodnim wybrzeżu Kuby, w zatoce Guantánamo, znajduje się morska baza wojenna Stanów Zjednoczonych. Nie wiem, czy tam też obowiązuje embargo.
Pełna nazwa państwa brzmi Republika Kuby (po hiszpańsku: La República de Cuba). Zajmuje powierzchnię stu dziesięciu tysięcy kilometrów kwadratowych i ma nieco ponad jedenaście milionów mieszkańców, czyli średnia gęstość zaludnienia nieco przekracza sto osób na kilometr kwadratowy. Podział administracyjny – to czternaście prowincji i jedna wyspa wydzielona. Świętem państwowym jest 26 lipca, czyli Dzień Powstania Narodowego (ustanowiony w rocznicę ataku na koszary Moncada w roku 1953).
Około 37% mieszkańców Kuby stanowią Biali pochodzenia europejskiego (ze zdecydowaną przewagą „hiszpańskiej krwi”), Mulaci – to ponad 50% ludności, Murzyni stanowią jakieś 10%, a Chińczycy – mniej więcej 1%. 76% społeczeństwa mieszka w miastach, z których największe – to Hawana, Santiago de Cuba, Camagüey, Holguín, Santa Clara, Guantánamo, Cienfuegos, Bayamo, Pinar del Río, Matanzas i Victoria de las Tunas (wszystkie powyżej stu tysięcy mieszkańców). Mężczyźni na Kubie żyją przeciętnie siedemdziesiąt pięć lat, kobiety nieco dłużej, bo osiemdziesiąt lat.
Kuba to kraj rolniczo-przemysłowy, a produkt narodowy brutto wyniósł trzy i pół tysiąca dolarów amerykańskich na jednego mieszkańca w roku 2005. Z powodu blokady ekonomicznej ze strony USA i wstrzymaniu w roku 1991 pomocy ze strony Związku Radzieckiego, do kraju napływa bardzo niewiele środków finansowych z zagranicy. Przeznaczane są one głównie na rozwój turystyki, modernizację górnictwa oraz cukrownictwa. Przemysł na Kubie jest, delikatnie mówiąc, średnio rozwinięty. Niedobory surowców naturalnych też nie sprzyjają rozwojowi gospodarki. Na szczęście 31% powierzchni kraju pokrywają grunty orne i sady; co ciekawe, około jedna czwarta nich jest sztucznie nawadniana. Podstawowe rośliny uprawne to trzcina cukrowa, drzewa cytrusowe (głównie pomarańcze), i inne owoce (banany, mango, ananasy, awokado, pomidory). No i – rzecz jasna – tytoń.
W handlu zagranicznym Kuba od wielu lat utrzymuje saldo zdecydowanie ujemne. Wartość całego eksportu w roku 2005 wyniosła 2,4 miliarda dolarów (import przekroczył 6,9 miliarda). Jedna trzecia wartości eksportu to cukier wytwarzany z trzciny cukrowej, reszta – to owoce i owoce morza, trochę niklu, trochę lekarstw. I cygara.
Na zakończenie zostawiłem rzecz najważniejszą, czyli krótkie omówienie warunków naturalnych. Bo to one właśnie odpowiadają za jakość hodowanych na Kubie liści tytoniu i smak cygar z nich robionych. Większą część powierzchni Kuby zajmują niziny, najwyższy szczyt, Turquino ma 1974 m n.p.m. W środkowej części wyspy znajduje się silnie rozczłonkowany masyw górski Macizo de Guamuhaya. Klimat wyspy określa się jako równikowy wilgotny, a na północno-zachodnim wybrzeżu zwrotnikowy wilgotny – tam właśnie rośnie najlepszy tytoń. Średnia temperatura w styczniu (czyli w zimie) wynosi 22,5°C, a w sierpniu (czyli w lecie) 28°C. Pora deszczowa (czyli rzeczone lato) trwa od maja do listopada, sucha natomiast (taka jakby zima) – od grudnia do kwietnia. Roczna suma opadów to od 600 – 1 200 mm na nizinach, do 2 000 – 2 200 mm w górach. W końcu lata i jesienią pojawiają się silne cyklony (niektóre nawet katastrofalnie silne). Naturalną szatę roślinną kraju tworzą głównie sawanny i kserofityczne zarośla, oraz widne lasy ze sporym udziałem palm i sosny kubańskiej. Część wschodnią wyspy częściowo pokrywają wiecznie zielone lasy, a wzdłuż wybrzeży południowych występują zarośla namorzynowe.
Tytoń uprawiany był na Kubie już za czasów Indian. To właśnie panujące tam wprost wymarzone dla tej rośliny warunki glebowe i klimatyczne spowodowały, że do dziś Kubę uważa się za ojczyznę i stolicę tytoniu. Rozwój plantacji tytoniowych nastąpił przede wszystkim w zachodniej części wyspy, w prowincji Pinar del Rio. Najsłynniejsze liście tytoniowe pochodzą z doliny Vuelta Abajo. Na wschodzie wyspy z upraw słynie region Remedios. Eksperci uważają, że ze względów geologicznych gleba w rejonie Pinar del Rio jest najlepszą na świecie mieszanką składników niezbędnych dla tytoniu. Podobnie jest z klimatem wyspy – ciepły, ale nie gorący, wilgotny, ale nie mokry, łagodny zarówno latem, jak i zimą. Dzięki temu „tytoniowe żniwa” na tej czarodziejskiej wyspie, nazwanej przez Kolumba „najpiękniejszym miejscem na Ziemi”, mogą się odbywać po kilka razy w roku; liście, choć doskonale dojrzałe, nie są specjalnie spalone słońcem, a smak cygar z nich wytwarzanych... No, o tym to już sami możecie się przekonać.Oficyna wydawnicza RW2010 proponuje:
Maciej Ślużyński: 19 RAZY BYŁEM NA KUBIE
Dziewiętnaście recenzji dziewiętnastu cygar kubańskich, wypalonych „własnoręcznie” (czy raczej – własnoustnie) przez Autora. Oprócz refleksji i opisów doznań smakowych zbiór zawiera także prawie sześćdziesiąt zdjęć z degustacji. Dla zainteresowanych tym, jak smakują najprawdziwsze „hawany” – lektura obowiązkowa.
Autor prawie trzy lata prowadził blog o cygarach, pisał i nagrywał recenzje cygar, brał aktywny udział w powstawaniu dwóch for internetowych poświęconych cygarom i od czasu do czasu znajduje wolną chwilę, aby zapalić swojego ukochanego Partagasa.
Maciej Ślużyński: REKLAMACJE. FELIETONY O REKLAMIE
Felietony zawarte w tym zbiorze ukazywały się drukiem w magazynie Marketing w praktyce w latach 2004-2006. Dziś prezentujemy je w nowej formie, poprawione, uzupełnione i... nadal aktualne. Bo choć wnikliwy Czytelnik może uznać prezentowane przykłady za nieco przestarzałe, zapewniamy, że opisywane przez autora mechanizmy i zjawiska, tyczące języka reklamy, pozostały te same. Podczas gdy na rynek w ciągu ostatnich lat weszli nowi producenci, tak potrzebnych artykułów jak papier toaletowy czy maść na hemoroidy, to strategie reklamy tychże produktów niestety nie uległy znaczącej zmianie... Co z żalem zaświadczamy.
Autor skończył filologię polską na UAM-ie i potem przez piętnaście lat pracował w kilku agencjach reklamowych jako copywriter. Parę lat temu zaczął także pisać o językowych aspektach reklam. Czasami na poważnie (i tak powstał podręcznik pisania tekstów reklamowych), czasami w lżejszej formie (i tak powstały między innymi te felietony).
Maciej Ślużyński: W PEŁNYM BIEGU
Pierwsza polska powieść o świecie reklamy napisana przez człowieka z tego świata. Kulisy pracy agencji reklamowej, sekrety i sposoby, akcje i reakcje, działania i kontrdziałania. Podobno reklama kłamie. A czy ludzie reklamy także? Ważą czy lekceważą słowa? Chcesz wiedzieć, jak i nad czym pracują agencje reklamowe? Przeczytaj!
Jak zacząć pracę w agencji reklamowej? Można tak, jak zaczęła Emilia – przez przypadek. Ale... naszym życiem nie rządzą przypadki, tylko ludzie, którzy mogą przypadek zamienić w zdarzenie dla siebie pożądane. I robią to znacznie częściej, niż nam się wydaje...
ANTOLOGIA „KRYMINALNA 13” to jedyny w swoim rodzaju projekt, firmujący pierwszy konkurs literacki organizowany przez Oficynę wydawniczą RW2010. Znaleźliśmy 13 specjalistów od zbrodni, 13 sprawdzonych fachowców od literackiej mokrej roboty i umieściliśmy ich zabójczo świetne opowiadania w jednym zbiorze. Zarazem poprosiliśmy szanowne autorskie grono, aby wzięło udział w pracach profesjonalnego, kompetentnego i niezależnego jury.
Medialny patronat nad konkursem objęła redakcja „Świtu ebooków” oraz serwis literacki „Książka zamiast kwiatka”, platforma „Maszyna do pisania”, serwis „E-fantastyka”, „Kawiarenka kryminalna”, Portal Rynku Wydawniczego „Wydawca”.
Zapraszam do lektury naszej antologii. Prezentujemy wysmakowany zestaw opowiadań kryminalnych i sensacyjnych, podlanych tajemnicą, doprawionych szczyptą fantastyki, zbiór tekstów na wskroś współczesnych oraz sięgających w przeszłość, a nawet dotykających wydarzeń i postaci historycznych. Przed Wami ponad 250 stron, 13 autorów i jeden motyw...
Krzysztof Golczak: SZCZĘŚCIARZ
Zawsze jest jakiś powód.
Po samobójstwie partnera podkomisarz Robert Jastrzębski próbuje odnaleźć się w nowej dla niego rzeczywistości. Przymusowy urlop nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Pozstaje liczyć na to, że kolejne dochodzenie przy wsparciu młodych sił śledczych poprawi sytuację. W Poznaniu, niemal pod nosem komendy, ktoś zastrzelił spokojnego biznesmena w jego własnym mieszkaniu. Wszystko wskazuje na to, że ofiara jest przypadkowa, a raczej nic sugeruje istnienia racjonalnego motywu zbrodni.
Trudna sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w równie niejasnych okolicznościach ginie osoba powiązana z ofiarą. Żmudne, drobiazgowe śledztwo nabiera nowego wymiaru. Czyżby Jastrzębskiemu trafił się pierwszy seryjny zabójca w jego długiej policyjnej karierze? A może to niezwykły zbieg okoliczności? Czy kontakty podkomisarza z miejskim półświatkiem zaowocują obiecującymi tropami? A może inteligentny, cyniczny i dotąd skuteczny podkomisarz poniesie porażkę? Szczęście zdaje się sprzyjać sprawcy, pech prześladuje policję, a nieregulaminowy flirt z niesfornym świadkiem grozi kłopotami.
„Szczęściarz” to miejski kryminał w starym dobrym stylu. Policjant, ofiara, śledztwo, morderca. Dobro kontra zło. I jeszcze coś pomiędzy...
Sebastian Imielski: SZKOŁA NA WZGÓRZU
Szkoła uczy i karze niepokornych.
Posada w Zespole Szkół w Sławinie jest dla Sylwestra Cichego szansą na nowy początek po osobistych niepowodzeniach. Młody nauczyciel szybko przekonuje się, że życie na kaszubskiej prowincji dalekie jest od sielanki. Szkoła – zarządzana surową ręką przez małżeństwo Mechów – kryje w sobie wiele tajemnic. Bohater zagłębia się w nie, gdy w nieznanych okolicznościach przepada bez wieści jedna z uczennic. Wbrew dyrekcji szkoły Cichy angażuje się w poszukiwania. Analizuje historię placówki i odkrywa, że dwadzieścia pięć lat wcześniej zniknęła i nigdy nie została odnaleziona inna dziewczyna. Belfer przekonany, iż przypadki obu uczennic się łączą, prowadzi swoje dochodzenie.
Pomaga mu dziennikarz trójmiejskiego brukowca Karol Zawada, przed laty zajmujący się sprawą zaginionej uczennicy. Co się stało z dziewczynami? Zostały porwane? Czy jeszcze żyją? A może uciekły, jak sugeruje policja? Nerwowe reakcje pewnych osób oraz dramatyczny rozwój wydarzeń dowodzą, że badanie przeszłości Sławina wyraźnie komuś zagraża. Czyżby na teranie spokojnego miasteczka grasował morderca? Cichy i Zawada są pewni swoich teorii – dlatego z narażeniem zdrowia, a nawet życia angażują się w jego zdemaskowanie.
„Szkoła na wzgórzu” to zgrabne połączenie powieść detektywistycznej i obyczajowej. W małomiasteczkowej scenerii rozgrywają się wielkie dramaty i rozciągnięte w czasie tragedie.
Grzegorz Bartos: CUKIERECZEK
Poszukiwanie, które staje się obsesją, mężczyzna, który nie ma czasu do stracenia, i kobieta, dla której warto żyć.
Gerard Burzyński, policjant z wydziału dochodzeniowo-śledczego radomskiej Jedynki prowadzi prywatne śledztwo w sprawie zaginięcia Eweliny Frankowskiej – byłej mistrzyni kickboxingu. Przemierza zakamarki „miasta z wyrokiem”, jego zaułki, ślepe ulice, torowiska, Planty. Poszukiwanie Cukiereczka to dla niego znacznie więcej niż praca, więcej niż zadanie – w grę wchodzi uczucie. Czeka go niełatwa przeprawa, bowiem porywacz, postać z cienia, obdarzył swoją ofiarę równie silnym afektem.
„Współczuję temu, kto spróbuje jej zrobić krzywdę” – mówi o Frankowskiej jej stary trener. Cukiereczek walczy od trzynastego roku życia. Dziewczyna, która wychowała się w najgorszej dzielnicy miasta, weszła na sam szczyt sportów walki i… zrezygnowała. Dlaczego? „Pies z martwego miasta”, szukając tropów, dotyka niejednej tajemnicy związanej z byłą mistrzynią. A zegar tyka. Gerard ma coraz mniej czasu, aby odkryć, kto jest stalkerem.
„Cukiereczek” to thriller o obsesji. Powieść kryminalna o poszukiwaniu odpowiedzi. Przejmujący obraz szaleństwa i portret miasta skazanego na śmierć.
Kasia Szewczyk i Jacek Skowroński: MASKI
Zbiór siedmiu przesyconych grozą historii, w których prawda i fałsz grają z czytelnikiem w ciuciubabkę. Nic nie jest oczywiste, zdrowy rozsądek może okazać się zdrajcą, a szaleństwo – błogosławieństwem. Po lekturze czytelnik zastanowi się sto razy, nim sięgnie po lukrowane pączki, nie zmruży oka, nocując w hotelu, i dowie się, do czego potrafi być zdolny człowiek kochający literaturę... ponad życie.
Maciej Żytowiecki: MÓJ PRYWATNY DEMON
Chicago, 1939 rok. Miastem wstrząsa seria mordów. Tajemniczy zabójca zbiera krwawe żniwo wśród pracujących dziewcząt, pozostawiając charakterystycznie okaleczone ciała. Przywrócony do służby detektyw Ezra ma mało czasu, żeby rozwiązać zagadkę. Najpierw jednak musi zmierzyć się ze swoimi demonami – być może sam jest bardziej niebezpieczny niż wszyscy zbrodniarze świata. Od brudnych zaułków Chicago, po kraniec wszechświata… Kryminał fantastyczny, jakiego jeszcze nie było.
Maciej Żytowiecki: SZUJE, MĄTWY I STRACEŃCY
Od kryminału po urban fantasy. Od science-fiction po dramat. Jedenaście fantastycznych tekstów i jeden autor.
Latająca wyspa plemienia Wilg i Polska okresu PRL-u. Mroczne zaułki Chicago i obca planeta zamieszkana przez nadistoty. Nieodległa przyszłość i czasy barbarzyńców. Poznań i tajemnicza Asylea, gdzie osiadł pewien upiór.
Trzymajcie się mocno.
Jedenaście opowiadań. Dziesięciu bohaterów. A wszyscy to szuje, mątwy albo straceńcy.
Tomasz Mróz: FABRYKA WTÓRÓW
Wielki ponury budynek w centrum miasta, ginący w szarej kotłowaninie chmur. Nikt w okolicy nie wie, co się tam mieści, i nikt tego wiedzieć nie chce. Ci, którzy dostali się do wnętrza dziwnej budowli, znikają, by po jakimś czasie powrócić – ale zupełnie odmienieni. Strażnik Instytutu przegania wścibskich natrętów, lecz jeśli już ktoś pozna tajemnicę, nie ma drogi odwrotu. Co się wydarzyło setki lat temu na dalekiej Syberii? Kim jest człowiek w czarnej pelerynie biegnący do tramwaju? Czy można przekazać swe życie komuś innemu?
Wedrzyj się do „Fabryki wtórów”, poznaj jej sekrety. Lecz pamiętaj, kto przekroczy progi Fabryki, już nigdy nie będzie taki jak wcześniej.
„Fabryka wtórów” to powieść kryminalna z elementami thrillera i science-fiction, tradycyjnie dla serii z Komisarzem Wątrobą, okraszona dużą dawką humoru i kpiny. Komisarz swoim zwyczajem nie daje za wygraną, dopóki nie dotrze do istoty problemu.
Tomasz Mróz: PRZEJŚCIE A8
Kryminał nie z tego świata. Mamy tu: tajemnicze zabójstwa, kuszenie, cyrografy, złote sztabki, walkę dobra ze złem, satyrę i pełne ironii obserwacje rzeczywistości..
Przejście A8 to kryminał paranormalny, w którym miesza Nowak. Znowu spotykamy komisarza Wątrobę (w roli kuszonego), posterunkowego Chwiejczaka (niezłomnego) i nieśmiertelną ławeczkową trójcę (Pająk, Marian i Stalowy), która postanawia iść... do pracy. Cud boży? Raczej szatańskie sztuczki.
Co zrobić, kiedy w twoim życiu pojawi się Nowak? Jak uchronić się przed jego knowaniami, bandą arabskich górników oraz fanatyzmem Bolka z działu marketingu? Jakie zalety ma mały mózg w dużej głowie? W „Przejściu A8” zostały połączone rzeczy straszne i śmieszne, płytkie i głębokie oraz wysokie i niskie. Wynik jest zaskakująco pozytywny oraz pozytywnie zaskakujący.
Tomasz Mróz: SZARY CIEŃ
Mylne tropy, zjawiska paranormalne, półświatek, którego życie koncentruje się w miejscowym parku – to sceneria powieści Szary cień. Historia dziwnego zgonu i jeszcze dziwniejszego podejrzanego kładzie się cieniem na życiu komisarza Wątroby i posterunkowego Chwiejczaka, nie dając im spokoju przez lata.
W salonie zaniedbanej przedwojennej willi zostaje znalezione ciało młodego człowieka. Z zebranych informacji wynika, że był on związany z tajemniczą sektą religijną. Okoliczności zdarzenia i brak śladów walki wskazują na samobójstwo, jednak symboliczne ułożenie zwłok, niejasne zeznania świadków, jak również sny prowadzącego śledztwo – podsycają podejrzenia, że było to morderstwo. W tym samym czasie w pobliskim parku trwają poszukiwania sprawcy brutalnego pobicia włóczęgi. Policjanci nie umieją, a może nie chcą połączyć tych dwóch faktów. Dopiero upływ lat, wyrzuty sumienia i... nuda starości powodują, że komisarz Wątroba i posterunkowy Chwiejczak postanawiają rozwiązać starą sprawę.
„Błędy się mszczą przez całe życie” – ta sentencja sprawdza się i tym razem, a osoba tytułowego Szarego cienia jest właśnie takim życiowym błędem sprawców zbrodni.
Katarzyna Uznańska: ZIEMIĄ WYPEŁNISZ JEJ USTA
Królewskie miasto nie zasypia nigdy, ale dopiero po zmroku budzą się jego upiory. Łowca, skryty w cieniu starych kamienic, poluje na samotne kobiety, by podzielić się ich ciałami z rzeką. Ta noc będzie dla niego wyzwaniem – z prześladowcy stanie się ofiarą. Utarty schemat życia Łowcy rozpadnie się w pył, gdy mężczyźnie przyjdzie zmagać się z podobną mu, choć o wiele potężniejszą istotą – estrią. Stare legendy czasem ożywają, by zawładnąć ludzką wyobraźnią. Na żydowskim Kazimierzu czają się one tuż pod powierzchnią życia, wystarczy tylko zeskrobać nieco tynku z zaniedbanych ścian, poruszyć luźną cegłę, wejść do małego antykwariatu pełnego rupieci, by znaleźć się w innej epoce i czasie minionym. Ina – polska szlachcianka – egzystuje od wieków pod postacią żydowskiego demona; czuje jednak, że jej czas dobiega końca. Wybrała Łowcę na powiernika swojej historii, a może kogoś znacznie więcej…
Radosław Lewandowski: YGGDRASIL. STRUNY CZASU
Struny czasu opisują zmagania kilkudziesięcioosobowej średniowiecznej społeczności, przeniesionej przypadkowo i bezpowrotnie w okres paleolitu środkowego, w czasy gdy po ośnieżonych równinach dzisiejszej Europy wędrowały olbrzymie stada reniferów, dzikich koni i ciągnących w ślad za nimi drapieżników. Potężne mamuty nie miały godnych siebie przeciwników, z wyjątkiem mrozu i prymitywnych słabo uzbrojonych łowców, którzy równie często występowali w roli myśliwego co ofiary.
Wraz z mieszkańcami wioski, w przeszłość zostaje przeniesiony niewielki oddział Wikingów, najemników, których Thor wystawił na najcięższą próbę w drodze do Walhalli. Temporalni podróżnicy, a wraz z nimi cała ludzkość, stają w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa.
Kontynuacja serii w powieści Yggdrasil. Exodus.
Marian Kowalski: STRAŻNICY ZMARŁYCH
Zbiór opowiadań sensacyjno-kryminalnych, głównie o tematyce marynistycznej, w której bohaterami są marynarze, piękne kobiety, chciwi piraci i okrutni esbecy. To opowieści ze zbrodnią w tle, uwodzące klimatem tajemnicy, egzotyki; inne historie porażają historyczną prawdą oglądaną z okna lub... opatrzoną kryptonimem. Dzięki lekturze zagłębiamy się w tygiel skrytych żądz, marzeń, których spełnienie może oznaczać śmierć. Twoją lub cudzą. Dlatego: uważaj, czego pragniesz. Strażnicy zmarłych czuwają.
Akcja tytułowych „Strażników zmarłych” toczy się na redzie portu nigeryjskiego Lagos. Na statku Oban dochodzi do morderstwa. W Nigerii ogłoszono stan wojenny i policja nie może przypłynąć; przeprowadzenie śledztwa kapitan powierza zatem stewardowi Ramsdellowi, który z wykształcenia jest... logikiem.
Grzegorz Krzyżewski: TERCET I INNE HISTORIE
Kryminał, obyczaj, horror? Wszystko to znajdziemy w zbiorze opowiadań Tercet i inne historie. Oraz sporą dawkę seksu, rozumianego jednak w każdym z opowiadań inaczej. Jak rodzaj sportu, rozrywki młodych ludzi, którzy idą do łóżka równie łatwo jak do pubu; jako wyraz marzeń, tęsknot i miłości; wreszcie jako przejaw chorych pragnień albo... wstęp do kary.
Piotr Sikorski: STREFA LĘKU
By zapanować nad naszą wewnętrzną strefą lęku, musimy najpierw ją nazwać, zdefiniować jej przyczyny, a potem stanąć twarzą w twarz z naszymi największymi koszmarami. Bohaterowie zbioru opowiadań „Strefa lęku” wpadli w sidła strachu. Czy zdołali się z nich wydostać? Strach jest częścią naszego życia, towarzyszy nam od dzieciństwa. Czy można przed nim uciec? A może lepiej nauczyć się go kontrolować?
Prezentujemy pięć opowiadań. W każdym z nich strach ma inną twarz, która objawia się odmiennych sceneriach. Bo strach jest przebiegły i może nas dopaść w każej chwili, nawet podczas snu.
Jan Siwmir: ŻABEŁ TROJAŃSKI
Powieść kryminalna z mocnym tłem obyczajowym. Historia dwóch inteligentów na samym dnie drabiny społecznej. Wygadany Żabeł i ambitny Maryśka zostają wyrobnikami na obczyźnie. Muszą się przystosować nie tylko do walijskich realiów i ciężkiej pracy fizycznej, ale i do stylu życia oraz poczucia humoru obowiązującego w rejonach z pogranicza klasy robotniczej, marginesu i jaskiniowców. A przy tym mają niełatwe zadanie: rozwiązać sprawę tajemniczych zaginięć Polaków na Wyspach...
Prolog dodaje powieści „poetyckich barw”, a epilog – zaskakuje.
Flysold: PRAWDA O WORLD OF TANKS. SEKRETY, KULISY, SKANDALE
To pierwsza na świecie niezależna publikacja o niezwykle popularnej czołgowej grze online World of Tanks. Autor – gracz z dużym doświadczeniem – przedstawia nieznane kulisy, ukrywane fakty, tajniki mechanizmu „free-to-play” i skandale związane z grą.
W pierwszej części książki znajdują się obszerne informacje na temat prawdziwych zasad funkcjonowania gry – poznając je, można znacznie podnieść swoje umiejętności. Druga część to zapis wywiadów z doskonałymi graczami, którzy odkryli sekrety WoT. Mówią o nich szczerze i ze szczegółami. Jednym z rozmówców jest występujący incognito pracownik firmy produkującej World of Tanks, który otwarcie opowiada o arkanach gry. Trzecia część książki zwiera między innymi unikalny poradnik „Jak wygrać z grą”, dzięki któremu można szybko i skutecznie poprawić swoje wyniki.