- W empik go
Cynna, czyli łaskawość Augusta - ebook
Cynna, czyli łaskawość Augusta - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 182 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Scena Pierwsza
EMILIA sama
Jedyna żądzo serca, żądzo niecierpliwa,
Pomsto, której ode mnie krew ojcowska wzywa,
Daruj, jeśli cię moim namysłem znieważam!
Kogóż ścigam i kogo na zgubę narażam?
Gdy spojrzę na Augusta w całym blasku chwały,
Nie widzę tylko zbrodnie, które mu tron dały,
A wśród nich krwawy obraz ojcowskiego zgonu.
Po zwłokach opiekuna wstępował do tronu…
I to berło, co drżącej rozkazuje ziemi,
Krwią jest moją i łzami skropione mojemi.
Czyjeż by na ten widok serce nie zadrżało?
Ach, za tyle srogości jedna śmierć za mało!
Gniew mój zbyt sprawiedliwy, zbyt święty…
lecz Cynna?…
Tyleżem dla mej zemsty poświęcać powinna?
Tyle się na niepewne zamysły ośmielać,
Żeby dla krwi mordercy krew kochanka przelać?
Niełatwo się na tronach monarchów dosięga,
Burzą i piorunami grozi ich potęga.
Niebezpieczeństwo pewne, gdzie skutkiem los włada;
Pora źle upatrzona, mylny układ, zdrada…
Ach, często w zbyt okropnej wyroków przemianie
Mściciel krzywdy sam nową ofiarą się stanie
Lub gdy pożądanego zawodu dobiegnie,
Z upadkiem przeciwnika sam zwycięzca legnie.
Niech cię od tej przepaści odwracają nieba!
Smutna zemsta, gdy dla niej ciebie stracić trzeba,
I śmierć nieprzyjaciela moją by się stała,
Gdybym dla niej tak drogie łzy wylewać miała.
Łzy? Kiedy ojciec z grobu krwi woła ode mnie?
Nie, powinności mojej nie zdradzę nikczemnie,
Dokonam dzieła: ustąp, niegodna mnie trwogo!
Mogęż spełnienie pomsty okupić zbyt drogo?
Ach, ty sama, miłości, wspieraj moje męstwo,
A chwałą twoją będzie tak świetne zwycięstwo!
Scena Druga
Emilia,Fulwia
EMILIA
Raz przysięgłam i teraz przysięgam na bogi,
Fulwio, chociaż mi Cynna nade wszystko drogi,
Śmierć srogiego mordercy nie może ominąć,
Jeśli mnie Cynna kocha, August musi zginąć.
FULWIA
W wielkim zamyśle wielka obwieszcza się dusza…
Poznaję córkę godną krwi Toranijusza.
Lecz pozwól się zapytać, czyż już nigdy wcale
Nie ostygnie twe serce w tym gniewu zapale?
August dobrodziejstwami twe straty nagradza;
On jest ojcem dla ciebie, on twój los osładza
I tylu cię łaskami codziennie obdarza,
Żeś tu czczona jak pierwsza przy boku cesarza.
Pierwsi z dworzan przed tobą zginają kolana,
Byś za nimi raczyła przemówić do pana.
EMILIA
Wszystkie te względy czyliż ojca mi oddadzą?
Chociaż mnie tą przemożną obdarzają władzą,
Wielka w znaczeniu, w liczne obfitując dary,
Zawsze przecie krwią jestem niewinnej ofiary.
Nie zawsze, czym ty sądzisz, dobrodziejstwo bywa;
Obraża, gdy je daje ręka obrzydliwa.
Kto nienawidzi, tego dar nie ułagodzi,
I owszem, więcej mogąc, potężniej zaszkodzi.
August we mnie łaskami gniewu nie umniejsza,
Zawsze taż sama jestem, a co dzień możniejsza.
Każdym z tych darów, których hojnie mi udziela,
Nowego zakupuję mu nieprzyjaciela.
Niech krew swoją i sławę sprzedają wyrodni,
Kto się chce mścić za ojca, nie zna żadnej zbrodni.
FULWIA
Lecz, pani, za niewdzięczną każdy cię poczyta.
Nie jestże nienawiścią nienawiść ukryta?
Nie zapomnieli jeszcze współrodacy twoi,
Na jakich okrucieństwach tron Cezarów stoi;
W mogiłach tylu Rzymian, w tylu ofiar tłumie,
Które niesyta zbrodnia poświęciła dumie,
Odzywa się głos zemsty w całej włoskiej ziemi.
Rzym zagładzi twe krzywdy razem ze swojemi;
Wielu powstało, inni do powstania bliscy,
Musi ten zginąć, kogo nienawidzą wszyscy.
EMILIA
Co? Ja mam tłumić ogień wiecznej nienawiści?
Czekać, aż żądze moje ślepy los uiści?
I gdy święta powinność odzywa się we mnie,
Będę go nienawidzieć skrycie i nikczemnie?…
Co mi po zemście Rzymian, tego chcę jedynie:
Niech dla mojego ojca, nie dla innych ginie.
Tak, po zgonie Augusta łez bym nie otarła,
Gdyby go śmierć na zawsze mej zemście wydarła.
Nikczemny! Cudzą ręką broni się w potrzebie;
My się pomścijmy razem, za kraj i za siebie.
Do rozkoszy zgładzenia krzywd naszego domu
Przydajmy jeszcze chwałę z tyranów pogromu.
Może kiedyś, czcząc wolność odzyskaną w Rzymie,
Wdzięczna potomność wspomni Emiliji imie:
Że wierna czuciu, razem cnotliwa Rzymianka
W mścicielu praw ojczystych wybrała kochanka…
FULWIA
Ach, pani! jaka miłość, jak nieszczęsne śluby,
Kiedy sama, ty sama wiedziesz go do zguby!
Nie zapominaj, jakie dajesz mu rozkazy.
Patrz na śmierć niewątpliwą; o, ileż to razy
Krwią wolnych tron oblewał szczęśliwy morderca!
EMILIA
Fulwio, znasz aż nadto słabość mego serca.
Gdy wspomnę, jak niepewną drogę mu otwieram,
Z bojaźni śmierci jego sto razy umieram.
O, jak trudno tę walkę w mym sercu uśmierzyć,
Chcę – nie chcę – miecz podnoszę i nie śmiem uderzyć:
I powinność zmieszana, słaba, zadumiona,
Burzliwych serca mego uczuć nie pokona.
Lecz nie dajmy się zwalczyć; niech się, co chce, stanie.
Widzę niebezpieczeństwo i nie zważam na nie.
Czyż śmierć nigdy śmiałego nie omija męża?
Niech August wśród licznego broni się oręża,
Niechaj orszakiem wiernych otacza się straży:
Panem jest życia jego, kto własne odważy.
Wielkie niebezpieczeństwo, nagroda niemała:
Cnota jej szukać każe, a uwieńcza chwała.
Wreszcie ktokolwiek, zginie, czy August, czy Cynna,
Zawszem taką ofiarę ojcu memu winna.
Cynna mi się zaprzysiągł słowem niezawodnem.
Przez to tylko mej ręki może się stać godnym.
Nie czas się wreszcie zrzekać raz danego słowa.
Dzisiaj jest sprzysiężonych uroczysta zmowa;
Rękę, czas, miejsce rada wyznacza tajemnie.
Wreszcie, Fulwio, Cynna nie umrze beze mnie;
Lecz sam nadchodzi…
Scena Trzecia
Emila,Cynna,Fulwia
EMILIA
Cynno, twoi sprzysiężeni
Sąż ci wierni? czy żadna trwoga ich nie zmieni?
Czytałżeś męstwo, stałość na szlachetnych czołach?
Możemyż na prawdziwych poledz przyjaciołach?
CYNNA
Pewny nadziei naszych skutek nie omyli.
Nie, nigdy sprzysiężeni tak zgodni nie byli,
Nigdy z takim do zemsty nie biegli zapałem;
Wyrok niechybnej śmierci w ich twarzach czytałem.
Nikt do takiego dzieła lepszych serc nie użył,
Zda się, jak gdyby każdy swej kochance służył.
EMILIA
Przewidziałam to dobrze i mogłam osądzić,
Że w wyborze odważnych nie mogłeś pobłądzić;
Żeś w dobre oddał ręce ten czyn pełen chwały,
Którego czeka wolność, ja i naród cały.
CYNNA
O, gdybyś widzieć mogła, jak mężnie i stale
Całe grono sprzysięgłych trwa w zemsty zapale!
Na samo tylko imię Cezara Augusta
Śmiertelną zemstę wszystkie powtórzyły usta.
„Przyszła, rzekłem, szczęśliwa chwila, przyjaciele,
Zbliża się kres żądany w przedsięwziętym dziele.
Od nas Rzym uciśniony swego losu czeka,
Który zawisł od zguby jednego człowieka;
Jeżeli się człowiekiem godzien zwać morderca,
Który nigdy ludzkiego nie okazał serca,
Tygrys, co pola rzymskie trupami okrywał,
Świętokradzkie przymierza zawierał i zrywał,
Przyjaciel, nieprzyjaciel, bez cnoty, bez wiary,
Nie znał w zuchwalstwie, nie znał w okrucieństwie miary."
Tu, wystawiając skutki domowej niezgody,
Przypomniałem okropne ojców naszych szkody;
A odnawiając srogą nienawiść z pamięcią,
Nową mściwe umysły zapaliłem chęcią.
Wyliczyłem ze łzami te zawzięte boje,
Gdy się sam Rzym uzbrajał na zniszczenie swoje;
Orły gromiły orłów, kiedy z każdej strony
Walczył o swą niewolę żołnierz zaślepiony…