Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Czasem święta, czasem ladacznica - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 września 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Czasem święta, czasem ladacznica - ebook

Jaki wpływ ma ojciec na poczucie własnej wartości u córki? Dlaczego kobiety narzekają na mało sprawczych partnerów, ale takich właśnie wybierają? Czy laski lecą na kasę? Kim są „dziwki romantyczki” i co się kryje za strategią „na blondynkę”? Jakie straty ponosi „kobieta wojowniczka” i na czym tak naprawdę polega kobieca moc? Czy macierzyństwo to polisa na życie czy instynkt? Czy to prawda, że kobiety nie lubią seksu? Jak „rycząca czterdziestka” może korzystać z życia?

Autorzy wykazują, że mimo cywilizacyjnych i społecznych przemian wciąż ciągniemy za sobą gadzi ogon ewolucji, nie nadążając emocjonalnie za zmianami. I podpowiadają, jak kobiety mogą się w tym odnaleźć – akceptując w sobie „świętą” i „ladacznicę”, budując dojrzały związek oparty na bliskości i dobrej znajomości siebie samej.

"Próba porozumienia zawsze się liczy, bo zarówno kobiety, jak i mężczyźni są uciskani przez ten sam patriarchat. I choć czasem nie jest łatwo do siebie dotrzeć, to warto prześledzić jak myśli żeńska strona i co ma do powiedzenia męska". - Marta Niedźwiecka, psycholożka, life & sex coach.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-268-2993-2
Rozmiar pliku: 4,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Pomysł napisania książki narodził się podczas burzliwych rozmów na temat kobiecości i męskości, które prowadziliśmy od lat. Tytuł „Czasem święta, czasem ladacznica” nawiązuje do przekonania niektórych mężczyzn, że kobiety dzielą się na te, z którymi można się żenić, i te, z którymi jest dobry seks. Odpowiedzią kobiet jest wchodzenie w role – bycie zachowawczą przy poszukiwaniu męża, swobodną w roli kochanki. Schematów utrudniających stworzenie dobrej relacji jest wiele – tych starych i nowych. Przyglądamy się im uważnie, bo świat zmienił się na naszych oczach. Biologia nie determinuje nas już tak jak kiedyś, choć nadal gra ważną rolę. Nie radzimy sobie emocjonalnie z postępem i tempem życia, pojawia się więc pytanie, czy w naturze kobiety i mężczyzny jest coś, co stanowi istotę płci, a nasze relacje są od niej zależne?

Na początku ubiegłego wieku kobieta miała szybko wyjść za mąż, urodzić dzieci i tworzyć dom, mężczyzna utrzymać go i chronić rodzinę. Małżeństwo pomagało przetrwać i było na dobre i złe aż do śmierci. Według dzisiejszych statystyk macierzyństwo wydarza się w okolicy trzydziestki, a tuż po czterdziestce prawie połowa par się rozwodzi. Jest coraz więcej osób samotnych, mówi się już nawet o epidemii samotności. Kobiety przejmują inicjatywę, same polują na atrakcyjnych partnerów. Słaba płeć przestała istnieć, a patriarchat został oskarżony o przemoc. Narodziła się silna kobieta – samostanowiąca i samowystarczalna. Ogłoszono kryzys męskości. Ale nie ma kryzysu męskości bez kryzysu kobiecości, bo jesteśmy w tych zmianach razem. Puzzle układane przez ewolucję nie tworzą już całości, a my jesteśmy coraz bardziej zagubieni. Feminizm, który zmiany zapoczątkował, tworzy narrację, która nie jest wspólnym głosem kobiet, bo interesy kobiet we współczesnym świecie są różne.

W naszej książce rozmawiamy o konsekwencjach tych zmian. Między innymi o tym, dlaczego coraz więcej kobiet ma kłopot ze znalezieniem partnera i dlaczego mężczyźni stronią od deklaracji małżeńskich. Dlaczego szybki seks nie pomaga w nawiązaniu głębszej relacji i dlaczego kobiety nie mówią o swoich potrzebach seksualnych partnerom. Rozmawiamy też o wszechobecnej seksualizacji, czyli promowaniu sfetyszyzowanego wzorca kobiecości, który dotyka już małe dziewczynki. Znalazł się rozdział o przysłowiowych blondynkach, czyli metodzie psychomanipulacji, która, o dziwo, nadal jest żywa. Jest też miejsce dla Greya, współczesnych bajek o kopciuszku i śpiącej królewnie dla dorosłych. Rozmawiamy o flircie, zdradzie i lęku przed śmiercią. Podejmujemy temat samotności w związku i jej konsekwencji – rozstania. Głowimy się, jak wychowywać córkę – świadomą swojej wartości kobietę, zdejmując z matki ciężar bycia najważniejszym wzorcem – mężczyźni mają nie mniejszy wpływ na to, jaką kobietą będzie córka. Zastanawiamy się, jakie profity przynosi bycie kobietą dojrzałą, co w czasach kultu młodości nie jest łatwe. Jest i o tym, na czym polega dobry związek i dlaczego nie warto tracić nadziei, że zdarzy się i Tobie.

Książka to swoisty przedwodnik po wielu współcześnie ważnych sferach kobiecości, często problematycznych, kontrowersyjnych. Dyskusja, do której Wy – pary i single, matki i ojcowie, córki i synowie – możecie się przyłączyć, siedząc we własnych domach. Przyjrzyjmy się wspólnie temu, co zadziało się dookoła rodziny i płci w ostatnich dekadach. Jak zmiany społeczne wpłynęły również na Wasze decyzje i wybory. Nasza książka może w tym pomóc. Dzielimy się z Wami swoimi myślami i doświadczeniami jako terapeuci, wspólnicy, przyjaciele. Jako kobieta i mężczyzna.

Joanna Drosio-Czaplińska

Jacek MasłowskiRola ojca w życiu córki jest olbrzymia. Od niego jest poczucie wartości, bezpieczeństwa, zdrowa seksualność, umiejętność dawania i brania. Córki nieobecnych fizycznie lub emocjonalnie ojców wybierają sobie mężczyzn biernych, sterownych, niezaradnych. I biorą na nich odwet.

▹ Joanna Drosio-Czaplińska: Matki wciąż się przybija do krzyża, obwinia o wiele spraw, a tymczasem ojciec jest nie mniej ważną postacią w rodzinie. Na pewnych etapach życia córki nawet ważniejszą niż matka. Mam wrażenie, że wielu mężczyzn nie wie, jak być ojcem córki, która zmienia się z dziewczynki w kobietę.

▸ Jacek Masłowski: Mężczyźni częściej wiedzą, jak być ojcem dla synów, poprzez których realizują swoje niezaspokojone potrzeby, dając im wszystko, czego sami nie mieli. A przy córkach się gubią. Z synem bawią się łukiem, kolejką, samochodami. Uważam, że stosunkowo łatwo być dobrym ojcem dla małego dziecka. Trudniej dla dorastającego, kiedy pojawia się bunt, seksualność, no i odpłata za wszystko, co do tej pory dziecko od nas dostało.

▹ Czas spędzony z córką to jedno, drugie to to, jak ojcowie traktują swoje partnerki albo jak wypowiadają się na temat innych kobiet w ich obecności. Miałam w terapii atrakcyjną, wpisującą się w obecne kanony urody trzydziestolatkę, która była przekonana, że jest gruba, brzydka i jedynym sposobem, w jaki może „przypodobać się” mężczyźnie, „zasłużyć” na niego, jest bycie ładną i zgrabną. Podporządkowaną mężczyźnie kobietą. Nie stawiała żadnych granic. Kiedy partner hulał z kolegami na mieście, przyjeżdżała po niego autem nad ranem. Remontem mieszkania zajmowała się sama, gotowała obiady, robiła mu kanapki, nie reagowała, kiedy teściowa poniżała ją na rodzinnych imprezach. W końcu mężczyzna ją zostawił, podobnie jak poprzedni narzeczeni. Dotarłyśmy do tego, że przekonanie o swojej nieatrakcyjności wzięła od taty, który komentował w jej obecności wygląd innych kobiet, np. podczas oglądania telewizji mówił: „Co to za pasztet śpiewa, z domu nie powinien taki tłuścioch wychodzić”. Wystarczyło. Czego zabrakło?

▸ Poczucie własnej wartości w dużej mierze jest od ojca. Nie powinien w tak wrogi sposób komentować innych kobiet, bo wszystko, co mówi, jest dla córki przekazem. Warto zaznaczyć, że ojciec ma też być bezpiecznym obiektem, na którym dorastająca córka może testować swoją seksualność. Bo przychodzi taki moment w rozwoju, że testuje ją na nim, nieświadomie rzecz jasna.

▹ Chodzi po domu w samej bieliźnie?

▸ Na przykład.

▹ Mężczyźni boją się seksualności swoich córek. Nie wiedzą, co robić z dojrzewającą nastolatką, zrzucają odpowiedzialność na partnerkę, np. mówiąc: „Weź jej powiedz, że wygląda jak dziwka”.

▸ Ojciec może się w takiej sytuacji zdenerwować i poprosić, żeby córka się ubrała. Jednocześnie pogadać z nią o tym, co się dzieje. Angażując się w wychowanie, pozwala jej na osiągnięcie kobiecości, ale tłumaczy, że wygląd zewnętrzny to jeden z atutów, że są jeszcze inne, ważniejsze. Rozmawiając z córką, jest zainteresowany jej światem, zamiast go krytykować. Jeśli tak się nie dzieje, czyli mężczyzna nie daje córce oparcia, dziewczynka testuje tę seksualność w świecie zewnętrznym, na innych mężczyznach. Zazwyczaj dostaje sygnały, że bycie sexy jest jej podstawową wartością: jesteś tyle warta, ile ładna.

▹ Tak ma być, że córka testuje granice na ojcu, ale widzę, że budzi to w mężczyznach jakiś wewnętrzny konflikt, bo kochają swoje małe córeczki, tymczasem zaczynają dostrzegać w nich kobiety, za którymi obejrzeliby się na ulicy. Pojawia się napięcie seksualne i poczucie winy. Co za tym idzie, złość na siebie i tę młodą kobietę. W perspektywie także złość na potencjalnych chłopaków córki.

▸ To testowanie jest naturalne, ale złość ojca też. Nie wpisała sobie przecież do smartfona: kusić ojca i zrobić przykrość matce. Jest to ogólnoludzki proces wynikający z rozwoju naszej seksualności. Warto pamiętać, że z jednej strony ta dziewczynka przeżywa siebie jako dziecko, z drugiej jako kobietę, którą się właśnie staje, seksualną kobietę. Najpierw biega bez majtek, potem śpi z misiem i ogląda filmy dla nastolatków, a wkrótce potem się maluje, ubiera kuso i pyta: „Tatusiu, czy ja ładnie wyglądam?”. Ojciec widzi tę energię seksualną. W domu, gdzie jest nastolatka, ta seksualność wisi w salonie pod sufitem jak żyrandol. Nie sposób temu zaprzeczyć.

Tyle że ojciec nie może skonsumować tej seksualności nawet w fantazjach. Nie może odnosić się do swojej córki, jak do obiektu seksualnego, więc sublimuje to napięcie i wkurza się.

▹ Ojciec to pierwszy „obiekt seksualny” dla córki? Taki tester?

▸ Rzekłbym – bezpieczny obiekt. Reprezentuje męski świat. Jeśli na tym etapie ojciec i córka kłócą się z powodów, o których mówimy, a potem się zbliżają, to dzieje się dobrze. Jeśli dziewczynka nie ma tego obiektu – ojca, jest narażona na to, że ta jej seksualność będzie skonsumowana za wcześnie. Statystycznie w przedwczesną ciążę zachodzi więcej młodych kobiet wychowywanych bez ojca. Zwracają się ze swoją seksualnością do innych mężczyzn: starszy kolega, nauczyciel, trener – a oni odpowiadają na to rozwojowe „kuszenie” aktem seksualnym. Wiele z tych kobiet, poszukujących wypełnienia luki po ojcu, zadaje się z dojrzałymi mężczyznami, zaprasza do relacji seksualnością. Jeśli zaproszę cię do relacji, to może dostanę to, czego nie dostałam od ojca: mądrość, stabilność, poczucie bezpieczeństwa itp., itd.

▹ Powiedziałeś o córce, że tym zachowaniem wkurza matkę. Chodzi o to, że traktuje ją jak rywalkę?

▸ Niedojrzała kobieta, która boi się zestarzeć, na dokładkę czuje się porzucona przez męża, bo seks w ich związku dawno wygasł albo jest sporadyczny, odbierze córkę jak rywalkę. Tak robią matki, które uważają, że córki zabrały im ich kobiecość identyfikowaną z młodością. Coś w stylu: „Zabrała mi urodę”, „Urodziłam ją i zbrzydłam, straciłam figurę, przytyłam”. „Teraz się zestarzałam, a ona jest młoda i on na nią zwraca uwagę, mnie nie widzi”. Gdy córka staje się piękną kobietą, ona myśli: „Zapłaciłam za to, to mój koszt”. I wtedy taka chodząca po domu w majtkach młoda kobieta jest odbierana przez matkę jako prowokatorka.

▹ Takie myślenie to rodzaj porzucenia, bo nastolatka powinna dostać wsparcie. Jeśli do tego dokłada się ojciec, który nie potrafi być bezpiecznym obiektem, i jeszcze trwa w konflikcie z partnerką, matką córki – dziewczynę czeka trudne życie. Zaczyna od romansów ze starszymi, często żonatymi facetami i ciągle żyje w przeświadczeniu, że musi sobie zasłużyć na miłość.

▸ Jest jeszcze inny aspekt tego porzucenia: kobiety emocjonalnie osierocone przez ojców bardzo często wybierają drogę niezależności. Mają zainstalowane w sobie przekonanie, że na mężczyźnie nie można się oprzeć. Nie chodzi o to, że robią nie wiadomo jakie kariery, ale o to, że zamykają się na relację, nawet jeśli w niej są. Nie mogą sobie pozwolić na to, żeby naprawdę być z tym facetem. Albo mężczyzn kontrolują, albo ich unikają. Szybko okazuje się, że ci faceci w czymś tam nie dają rady i nie warto z nimi być. Każdy związek potwierdza im tylko, że mężczyźni są beznadziejni. To obraz wyniesiony z domu: sterana matka, która musi wchodzić w role, bo nie ma faceta zdolnego razem z nią to życie udźwignąć. W tych kobietach jest wiele złości do mężczyzn. Takiej zgeneralizowanej. To mechanizm polegający na myśleniu: „Nie dostałam tego, co powinnam, teraz to sobie zrekompensuję, sama sobie od świata wszystko wezmę”. I takie kobiety są bardzo sprawcze.

▹ Tylko podstawy sprawstwa są fałszywe? Ja nazywam to delegowaniem do samowystarczalności.

▸ Jak zwał, tak zwał. Nieobecny ojciec przyczynia się do tego, że kobieta myśli potem, że sama musi sobie ze wszystkim poradzić.

▹ Bierze na siebie za dużo, wyręcza innych – robi rzeczy niemożliwe. Potem jest zmęczona i wściekła. Kłopot z tym jest taki, że samodzielność to duża wartość.

▸ Samodzielność to nie to samo, co samowystarczalność.

Jeśli ojciec nie potrafi być dla córki bezpiecznym obiektem, i jeszcze trwa w konflikcie z partnerką, matką córki – dziewczynę czeka trudne życie. Zaczyna od romansów ze starszymi, często żonatymi facetami i ciągle żyje w przeświadczeniu, że musi sobie zasłużyć na miłość.

▹ Samowystarczalność nie daje pola manewru – wszystko trzeba zrobić samemu, bo robi się to najlepiej?

▸ Najlepsza jest współzależność. Kobiety samowystarczalne nie akceptują swojej słabości i kruchości. Nie dopuszczają tego, że mogą czegoś nie umieć, nie mieć, nie być wystarczająco dobre. Bo będzie to dla nich oznaczało, że staną się jak ich matki, które nie dawała rady – zapuszczone i wkurzone. Opuszczone i same z dziećmi na karku. Córka takiej matki myśli, że jeśli w jakiś sposób będzie do matki podobna, to pozbawi się kontaktu ze światem męskim. A taka kobieta chce mieć z nim kontakt po to, żeby się przekonać, że ten świat jest do niczego.

▹ I za tym wszystkim stoi trauma porzucenia przez ojca?

▸ Może nie miał innego wyjścia? Bycie z kobietą dla dobra dzieci to jedna z najgorszych rzeczy, jaką można im zrobić. Bo wtedy daje się fatalny model relacji, które dzieciaki naśladują. Uczą się, że bliskości nie ma, że małżeństwo jest najgorszym pomysłem na życie.

▹ To fakt, można wypisać się z relacji małżeńskiej, ale nie z ojcowskiej.

▸ Bywa i tak, że kobiety zabraniają dostępu do dzieci. Jeśli matka uważa, że ona i dzieci to jedno, to kiedy facet ją porzuca, w jej przekonaniu porzuca i dzieci. Chce go ukarać za porzucenie siebie, no i blokuje do nich dostęp. I dziecko doświadcza wtedy dużej krzywdy. Są też kobiety, które wiążą się z mężczyznami mającymi dzieci i zabraniają im kontaktów z nimi.

▹ Pozostaje pytanie, kim jest mężczyzna, który „się słucha”? I jedyna strategia na rozwiązanie problemu, jaką zna, to zniknąć.

▸ Bywa różnie. Skoro zniknął i nie wrócił do dzieci, to znaczy, że nie mógł. Nie umiał. Nie poradził sobie. Bardzo często mężczyźni, których żony pogrywają dziećmi, postanawiają ustąpić, żeby nimi nie szarpać. W ich przekonaniu to jest na korzyść dzieci. Ale takich, którzy rezygnują z obciążania się dziećmi, jest bardzo mało. Zwykle to, co widzimy, jest średnią wynikającą z różnych zdarzeń. Wielu mężczyzn powtarza sobie jak mantrę, że dzieci zostają przy matkach i nawet nie starają się w sądzie walczyć o to, żeby mieć opiekę. I kobieta zostaje umocniona w przekonaniu, że faceci już tacy są, że porzucają.

▹ I kolejne pokolenie kobiet, jeśli dziećmi są dziewczynki, nabiera przekonania, że faceci nie biorą odpowiedzialności. Rośnie w nich pogarda, a jednocześnie tęsknota za silnym mężczyzną.

▸ Taka kobieta chce w przyszłości faceta, który nie da się wykastrować, tylko pokaże swoją siłę. Niestety, bardzo często mężczyzna, który wchodzi z nią w relację, albo daje się wykastrować, albo odchodzi. Jeśli zostaje, pojawia się pogarda, o której mówisz. Kobiecie, która ma taką postawę wobec partnera, towarzyszy najczęściej lęk przed samotnością i decyzja o tym, żeby ten chłop – jaki taki – w ogóle był. Albo realizuje skrypt singielki i mówi, że woli być sama.

▹ Są przecież mężczyźni, którzy nie kochają swoich dzieci. I nawet, jeśli wypełniają swoje obowiązki – płacą alimenty, zabierają na weekendy – mówią, że niewiele czują. Że bycie ojcem to rola i czekają na pełnoletność dzieci, jak na zbawienie.

▸ To bardzo trudny temat. Są i tacy, którzy czują do dziecka niechęć. Nie chcieli być ojcami, ale zostali do tego zmuszeni. To jest taki usankcjonowany prawnie gwałt na facecie.

▹ Zaraz, zaraz nie wiedzieli, skąd się biorą dzieci?

▸ Wiesz, bywa że kobiety stawiają ultimatum: dziecko albo rozstanie. Albo wikłają mężczyzn w ciążę, mówiąc, że biorą tabletki, a facet ufa. I nagle pojawia się ktoś niechciany – dziecko. W najlepszym przypadku taki ojciec serwisuje je, czyli przebiera, zawozi, przywozi, kupuje, wymaga, pilnuje. Ale jakby wszystko zniknęło z dnia na dzień, to poczułby ulgę.

▹ Niekochanie dzieci to temat tabu, żyjemy w dzieciocentryzmie. Mam wrażenie, że kulturowo jednak łatwiej przyswoić informację o tym, że ojcowie nie kochają dzieci, niż to, że nie kochają ich matki. A i takich nie brakuje.

▸ Mężczyźni walczą często o obraz przyzwoitego człowieka sami ze sobą. Należy im się szacunek, jeśli starają się wypełnić obowiązki. Wielu z nich w sytuacji, kiedy dowiadują się o ciąży, a nie planowali ojcostwa, mówi: spadaj. Dlatego – żeby tak się nie działo, i żeby niekochanych dzieci było mniej – decyzja o powołaniu na świat nowego człowieka powinna być wspólna. Bez niej nie ma co liczyć na cud pt. „Facet pokocha, jak zobaczy”.

Jeszcze inaczej jest, kiedy kobieta stawia ultimatum. On się zgadza, bo chce z nią być, ale to nie jest jego potrzeba. I staje się ojcem na pół gwizdka. Wychodzi na to, że to są jej dzieci, bo ona bardziej chciała, a on chciał być z nią. Żeby pokochać dzieci, których się nie chce, trzeba jednak chyba być jakimś mistrzem Zen.

▹ Z jednej strony widać świat reklam i seriali, w których mówi się „ciążowy brzuszek”, „maluszek”, opowiada o dawaniu wszystkiego, co najlepsze, z drugiej – świat jest pełen niekochanych dzieci, które przyszły na świat jako polisa na życie dla mamy. Albo prezent od niego dla niej, żeby była w życiu spełniona. Albo ciąża to wpadka i ciężar na lata, potem bycie ze sobą „dla dobra dzieci”.

▸ Są też kobiety, które używają mężczyzn, bo chcą mieć po prostu dziecko i kiedy on znika, jest im to nawet na rękę. Zachowują się jak samice w rui i to jest przerażające.

▹ Chodzi ci o to, że grasują po mieście w poszukiwaniu prokreatora, bo zegar biologiczny tyka? Zachęcam panów do brania odpowiedzialności za swoją płodność, zamiast liczyć na dojrzałość partnerki lub fart.

Wróćmy do córek – co dzieje się potem z taką dziewczynką, której ojciec, zamiast ją kochać, wypełnił swój obowiązek i był z jej matką właśnie dla „dobra dzieci”?

▸ Najczęściej szuka w kolejnych partnerach ojca – obsadza ich w tej roli albo po prostu wybiera starszych. To brak, z którym zostaje na życie. Możliwy do przepłakania, ale nie do nadrobienia. Można z nim żyć, kiedy jest się świadomą jego konsekwencji.

Kobiety emocjonalnie osierocone przez ojców bardzo często wybierają drogę niezależności. Mają zainstalowane w sobie przekonanie, że na mężczyźnie nie można się oprzeć. Zamykają się na relację, nawet jeśli w niej są.

▹ Czyli czego?

▸ Tego, jak to wpłynęło na życie, i tego, że generuje nierealistyczne oczekiwania w stosunku do mężczyzn, do wielu innych relacji, również tych z własnymi dziećmi. Z szefem i światem.

▹ Mówimy o sytuacji, w której córka dostaje sprzeczny komunikat, bo jest tylko zawoalowany pozorami miłości obowiązek?

▸ Czyli z jednej strony niby się troszczę, z drugiej, córko, jesteś dla mnie problemem. Dziecko czuje, że coś jest nie tak. Uczy się, że ci, którzy kochają, jednocześnie odrzucają. I odtwarza to potem w związkach, w których myli miłość z niechęcią albo nawet nienawiścią.

▹ Takiej kobiecie będzie trudno wybrać mężczyznę, który naprawdę ją pokocha. Bo nawet jeśli na takiego trafi, to się go wystraszy, nie będzie wiedziała, o co chodzi w takiej otwartej komunikacji. Najbardziej prawdopodobne jest to, że trafi na kogoś, kto nie będzie chciał z nią być, ale bywać. A ona będzie walczyła o jego uwagę. Starała się i zasługiwała. I ona tę sprzeczność, to odrzucenie zinterpretuje jako wyjątkową relację. Wyjątkowo niezrozumiałą dla innych, którzy będą jej mówić: stuknij się w głowę, co on ci robi? Idealna na kochankę dla żonatego mężczyzny. Rola, w której można się zasiedzieć latami, nawet całe życie.

▸ To jest umiejętność wchodzenia w znaną rolę. Gra. Smutne konsekwencje nieobecnego ojca w życiu kobiety. Ona bardzo chce „pełnego” mężczyzny, który ma seksualność, sprawczość, empatię i potrafi wyrazić emocje. To marzenie, z którym wiele kobiet wchodzi w dorosłość. Marzenie o tym, żeby był zdrowy, żywy chłop. I najgorsze dla tej dziewczyny, to spotkać kogoś takiego, bo nie będzie wiedziała, jak się tę energię obsługuje.

▹ Co taka opuszczona przez ojca dziewczyna robi, kiedy spotyka faceta z męską energią?

▸ Odpali kastrowanie, żeby go tej energii pozbawić, albo ucieknie. Wielu mężczyzn przeżywa to tak: o co tej babie chodzi? Chce faceta, a jak go ma, to kopie po jajach?

▹ Ale facet, który, jak to mówisz, ma tę męską energię i jest dojrzały, szuka podobnej do siebie kobiety. Nie da się wciągnąć w grę, w której partnerka go deprecjonuje, a on jest biedny, bo na „złą kobietę trafił”. W taką relację wejdzie ktoś, kto już został wykastrowany. Ale ustalmy może najpierw, czym ta kastracja jest.

▸ Kastracja to pozbawianie.

▹ Czego kobieta pozbawia mężczyznę?

▸ Sprawstwa, bo np. wyręcza go we wszystkim, zawłaszcza terytoria. Ma być bezradny, bezwolny – tylko jej. Albo obraża się i milczy w sytuacjach nieporozumienia. A on ma się domyślać, o co jej chodzi. Normalnie jak z niemowlakiem. Krzywi się, ma nadętą minę i „tatuś”, czyli on, ma odczytać emocje, a potem spełnić jej potrzeby, których ona nawet nie artykułuje. Nie wyrażając wprost, o co jej chodzi, gimnastykuje faceta. Staje się przez to ważna, bo on jednak próbuje odgadnąć, w czym rzecz. Oprócz tego ma władzę nad nim. Inne kastrujące komunikaty to: „Zbysiu, nie pij już, bo potem będziesz się źle czuł” albo: „Patrz, ten spod ósemki kupił sobie nowego golfa, a my tą starą pandą jeździmy” – jest nieskończenie wiele możliwości. Kastracja polega na tym, że kobieta podważa męską sprawczość na każdym kroku.

▹ Przecież mężczyzna może postawić granice, powiedzieć: „Nie rób mi tak, bo czuję się z tym źle”.

▸ Jeśli nie reaguje, to jest już wykastrowany, czyli pozbawiony własnego sprawstwa. I taki właśnie przyda się jej jako bezpieczny obiekt.

▹ Czyli bęben, w który może uderzać?

▸ No tak, ona gardzi nim. Jest dla niej jak mebel. Wypełnia przestrzeń. I w końcu może te ukiszone emocje wyrazić. Poćwiczyć na nim.

▹ Zamiast przyznać, że ma złość do ojca? Albo że ją w ogóle ma? A co się dzieje, kiedy kastrująca kobieta trafia na faceta z jajami i on mimo wszystko nie ucieka?

▸ Jest szansa na to, że się na niego otworzy i skontaktuje sama ze sobą. Pozwoli sobie na to, żeby wyjść z tej samowystarczalności. Przyzna, że jest niedoskonała, nie radzi sobie z wieloma rzeczami, bo nie musi! Uzna, że jest ich w tym życiu dwoje. Odda się. Nie tylko seksualnie, ale i życiowo.

▹ Zaufa, że ten mężczyzna jej nie skrzywdzi i nie będzie testować na nim granic, tego, do jakiego momentu w tym poniżaniu może się posunąć.

▸ Ale to bardzo wyjątkowa sytuacja. Zazwyczaj jednak zdarza się u kogoś po terapii. Faceci mają takie powiedzenie: 10 minut przyjemności, 20 lat na ringu. Wchodzą w taką relację i myślą, że minie. Ale rodzą się dzieci, a wraz z nimi rośnie litania oczekiwań, jest fala pretensji o to, czego taka kobieta nie dostała, a co powinna mieć od niego. Robi się piekło, dobra komunikacja nie jest możliwa. Wielu mężczyzn, zwłaszcza dzisiaj, kastrowanych w taki sposób, nie chce ringu. I dobrze, bo tkwiąc w nieudanym związku, krzywdzimy dzieci. One nie czują się ani bezpieczne, ani otoczone opieką.

To okropny scenariusz, kiedy ludzi trzyma w relacji to bycie w rolach, gra, lęk przed samotnością. Żadne dziecko nie zasługuje na to, żeby być tego świadkiem. Nie rozwodząc się, robi się z dzieci zakładników, bo one nie mają wyboru – w przeciwieństwie do dorosłych. To dorosły uczy życia. Mali ludzie, niezależnie od płci, będą w przyszłości skazani na odtworzenie tego, co znają: porzucona dziewczynka poszuka nowego tatusia, pozbawiony opieki chłopiec – mamusi. Oboje będą szukali odwetu, będą uzupełniać deficyty. I puszczą to nieszczęście w obieg, zamiast puścić miłość.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: