Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Czemuż nie była sierotą?: drama w trzech aktach przez Fryderyka hr. Skarbka wystawiona na Wielkim Teatrze dnia 21. lipca 1833. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Czemuż nie była sierotą?: drama w trzech aktach przez Fryderyka hr. Skarbka wystawiona na Wielkim Teatrze dnia 21. lipca 1833. - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 242 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

W TRZECH AK­TACH

przez

FRY­DE­RY­KA Hr. SKARB­KA

(wy­sta­wio­na na wiel­kim te­atrze dnia 2, lip­ca 1833)

WAR­SZA­WA

Na­kła­dem Aug. Em. GLÜCKS­BER­GA

przy uli­cy Mio­do­wey Nr 497.

1833

OSO­BY DRA­MA­TU.

STA­RO­ŚCI­NA…..

GU­STAW iej syn… CE­LI­NA iej w}clio­wa­ni­ca MA­TYL­DA przy­ja­ciół­ka Ce­li­ny…….

AL­PHEI)…….

SĄ­SIAD­KA Sta­ro­ścin}– … EMI­LIA iej cór­ka….

PIO­TRO­WA……

FI­LIP syn Pio­tro­wej… IN­SPEK­TOR PO­L1CYI.. WA­LEN­TY lo­kaj Gu­sta­wa.

JA­No­Wy lo­kaj…..

SŁU­ŻĄ­CA Ce­li­ny….

STOI.tRZ…….

ŻOŁ­NIE­RZE.

AR­TY­ŚCI

JPa­ni Żół­kow­ska. JPan Pia­sec­ki. JPan­na Zucz­kow­ska.

JPan­na Palcz­fw­ska.

JPan Ka­ra­siń­ski.

JPa­ni Jan­kow­ska.

JPan­na Dasz­ki­kwic.óu n a.

JPan­na No­wic­ka.

JPan Ja­strzęb­ski. JPan Koss. JPan Dam­se. JPan.Swi­kr­goc­ki. JPan­na Ba­ra­now­ska, JPan Ry­WAckj.

CZE­MUŻ

NIE BYŁA SIE­RO­TĄ!

DRA­MA W 3 AK­TACH.

AKT I

(RZECZ SIĘ DZIE­JE NA WSI W DOMU STA­RO­ŚCI­NY. SCE­NA

WY­OBRA­ŻA PO­KÓJ BA­WIAL­NY. PRZED POD­NIE­SIE­NIEM ZA-

SŁO­NY SŁY­CHAĆ DUET ŚPIE­WA­NY NA SCE­NIE PRZY AR­FIE)

S C E N A I.

CE­LI­NA, GU­STAW, AL­FRED, EMI­LIA, MAT­KA EMI­LII, STA­RO­ŚCI­NA.

(Ce­li­na sie­dzi trzy­ma­jąc arfę któ­rey ostat­nie akor­dy do­pie­ro co były sły­sza­ne; pul­pit z nó­ta­mi stoi przed nią. Gu­staw przy niej z nó­ta­mi w ręku, po­glą­da na nią za­chwy­co­ny. Al­fred stoi za stoł­kiem Emi­lii któ­ra sie­dzi przy mat­ce, Sta­ro­ści­na sie­dzi za tą osta­nią, nie­spo­koy­nie po­glą­da na syna.)

MAT­KA EMI­LII.

Ślicz­nie! praw­dzi­wie żem daw­no rów­nie pięk­ne­go śpie­wu nie sły­sza­ła. (do Sta­ro­ści­ny) Ach jnla lo zaj­mu­ją­ca oso­ba, ilci wdzię­ków i ta­len­tów w so­bie łą­czy!

AL­FRED (ci'zej do Emi­lii).

Czy pani uwa­żasz jak pan Gu­staw jest za­chwy­co­ny.

EMI­LIA.

Kie dzi­wie sic temu by­najm­niej, (idzie do Ce­li­ny, Mo­rae ją za rękę) Co za głos pięk­ny i ja­kie czu­cie w śpie­wie.

CE­LI­NA (wa­la­je, Gu­staw od­bie­ra od niej arfę)

Pa­nie mnie za­wsty­dza­ją praw­dzi­wie, kom­po­zy­to­ro­wi tej mu­zy­ki anio in­nie, na­leż,'} sic te po­chwa­ły.

AL­FRED (uprzej­mie do Ce­li­ny).

Skrom­ność jest zwy­kłą to­wa­rzysz­ką wyż­sze­go ta­len­tu. (Ce­li­na obo­jęt­nym uśmie­chem od­po­wia­da na tę grzecz­ność).

MAT­KA EMI­LII.

Ale i pan Gu­staw ma głos bar­dzo przy­jem­ny; ni­ci­noź­na le­piej wtó­ro­wać tak do­sko­na­łej śpie­wacz­ce.

AL­FRED (do Gu­sta­wa).

Zwłasz­cza kie­dy kto jest tak prze­ję­ty śpie­wem któ­ry wy­ko­ny­wa jak pan Gu­staw.

GU­STAW.

Nie­chcia­łem po­zba­wić pań­stwa przy­jem­no­ści sły­sze­nia pani, dla te­go­in sic od­wa­żył na ten duet za­trud­ny dla mnie.

STA­RO­ŚCI­NA.

Mój syn rzad­ko kie­dy śpie­wa, i tyl­ko na roz­kaz pani (ska­zu­iąc na mat­kę Emi­lii) wy­ko­nał dziś aryą tak wiel­ką.

AL­FRED (do Ce­li­ny).

Oso­ba któ­rej to­wa­rzy­szył, na­tchnę­ła P. Gu­sta­wa, bo przy­znać na­le­ży że ten śpiew nicz­da-wał sic bydź trud­nym dla nie­go,

GU­STAW (roz­tar­gnio­ny).

Bez­wąt­pie­nia.

MAT­KA EMI­LII (wsta­jąc do Sta­ro­ści­ny).

Czas nam tak ra­iło scho­dzi w domu pani, iż za­po­mi­na­my o tem, że słoń­ce bli­skie jest za­cho­du, i że mamy jesz­cze całą milę złćj dro­gi przed sobą.

STA­RO­ŚCI­NA.

Nie­chże sic pani nic spie­szy, wsia­kie te­raz i po za­cho­dzie słoń­ca Ay­id­no jesz­cze, (pa­trząc na Gu­sta­wa wola go) Gu­sta­wie.

M A T K A E Al 1 1. 1 I.

Ale las dłu­gi prze­by­wać trze­ba, a ja sic w nocy lada cze­go boję.

STA­RO­ŚCIN A.

Przy n aj mii i ćj mo­men­cik jesz­cze,- chcia­ła­bym: po­ka­zać pani nową ro­śli­nę, kto­rą do mo­jej oran­że­ryi do­sta­łam. (eic­bo ili Gu­sta­wa któ­ry sic zbli­żył do-niej bior.ic go z rękę) Gu­sta­wie eo ci to? lyś taki roz­tar­gnio­ny i po­mie­sza­ny dzi­siaj.

GU­STAW (cic­lio ilu niej).

Mc Mat­ko.

MAT­KA E AI 11. I l.

O chęt­nie pój­dę jesz­cze do Oran­że­ryi; ty!c tam jest pięk­nych rze­czy.

STA­RO be IN A.

Słu­żę pa­niom.– Ale pa­nie po­zwo­lą ie C.ci-ua zo­sta­nie; jest trosz­kę zgrza­na i stru­dzo­na śpie­wem, wiatr mógł­by ją za­wiać gdy­by te­raz wy­szła.

MAT­KA E M IL11.

O za­pew­ne; (do Ce­li­ny) niech pani sza­nu­je zdro­wie swo­je, zbyt nam jesl wszyst­kim dro­gie,

E Al I I, I A.

Ale my już po­że­gna­my pa­nic, mamo; bo trze­ba bę­dzie je­chać (że­gna sic… z Ce­li­na).

MAT­KA EMI­LII (że­gna­jąc się z Ce­li­ną).

Za­ma­wiam; so­bie na dru­gi raz rów­nij ła­skę jak dzi­siaj.

(od­cho­dzi "szy­scy, Gu­staw oglą­da­jąc sic na Ce­li­nę).

SCE­NA II.

CE­LI­NA, sama.

(Sia­da­jąc na daw­nem miej­scu swo­je'ni) Ach, od­dy­cham prze­cież! Co to za męka wi­dzieć oczy ob­cych osób zwró­co­ne na sie­bie i oba­wiać sic aby ni­cod­ga­dły uczuć na­szych po każ­dem poru… szc­niu i każ­dej zmia­nie twa­rzy, (po­glą­da­jąc na niiljr na pul­pi­cie le­żą­ce) Zbyt wie­le za­ufa­łam si­lom wła­snym, kie­dym sic od­wa­ży­ła śpie­wać ten duet… z nim. wszy­scy mu­sie­li uwa­żać wzru­sze­nie moje; mat­ka jego nic spu­ści­ła oka ze mnie i z nie­go.– A on nie­roz­waż­ny' z ta­kiem czu­ciem śpie­wał o mi­ło­ści, jak gdy­by chciał przy­swo­ić so­bie wy­ra­zy pie­śni. O jak­że drżą­cym był mój gips gdy mu trze­ba było od­po­wia­dać (spo­strze­gł­szy Gu­sta­wa prze­ra­żo­na) Ach!

SCE­NA III.

CE­LI­NA, GU­STAW.

GU­STAW.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: