Czerwony książę - ebook
Czerwony książę - ebook
Potomek Habsburgów, od dzieciństwa przygotowywany do objęcia polskiego tronu.
Z wyboru Ukrainiec, nazywany przez ukochany lud „Wasylem Wyszywanym”.
Biseksualny playboy i hulaka, który nie oparł się urokowi nazizmu.
Wreszcie aliancki agent, który ostatecznie umiera w stalinowskim więzieniu.
Książka o niezwykłych losach Wilhelma von Habsburga (1895–1948) to historia niespełnionego człowieka i polityczny romans balansujący na krawędzi tragikomedii. Autor znakomicie uchwycił zmierzch epoki wielkich dynastii i odmalował obraz Europy zatracającej się w barbarzyństwie XX wieku.
Timothy Snyder – wielokrotnie nagradzany historyk z Uniwersytetu w Yale – nie tylko przypomina światu zapomnianą postać Wilhelma von Habsburga, lecz także poszukuje w jego historii analogii do współczesnych problemów, w tym do roli Unii Europejskiej i wciąż żywego nacjonalizmu.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-7839-4 |
Rozmiar pliku: | 6,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Bardzo dawno temu piękna młoda księżniczka Maria Krystyna mieszkała sobie w zamku, gdzie czytała od końca do początku. Potem przyszli naziści, a po nich stalinowcy. Ta książka jest historią jej rodziny, zaczyna się zatem od końca.
Godzinę przed północą 19 sierpnia 1948 roku pewien ukraiński pułkownik leżał martwy w radzieckim więzieniu w Kijowie. Był szpiegiem w Wiedniu, pracującym przeciwko Hitlerowi podczas drugiej wojny światowej, a później przeciwko Stalinowi na początku zimnej wojny. Skutecznie wymykał się gestapo, ale nie zdołał się wymknąć radzieckiemu kontrwywiadowi. Pewnego dnia ukraiński pułkownik powiedział kolegom, że wychodzi na obiad, i nigdy go już w Wiedniu nie widziano. Został porwany przez żołnierzy Armii Czerwonej, przewieziony samolotem do Związku Radzieckiego i poddany przesłuchaniu, którego nie wytrzymał. Zmarł w więziennym szpitalu i został pochowany w bezimiennym grobie.
Ukraiński pułkownik miał starszego brata. On też był pułkownikiem i też działał na szkodę nazistów. Za swoją odwagę spędził wojnę w niemieckich więzieniach i obozach. W wyniku tortur, którym poddawali go oprawcy z gestapo, połowę ciała miał sparaliżowaną i stracił jedno oko. Powróciwszy do domu po drugiej wojnie światowej, starał się odzyskać rodzinny majątek. Posiadłość znajdowała się w Polsce, a starszy brat był Polakiem. W 1939 roku majątek został przejęty przez nazistów, a w 1945 roku skonfiskowany przez komunistów. Wiedząc o niemieckim pochodzeniu pułkownika, nazistowscy śledczy usiłowali go zmusić, aby przyznał, że jest Niemcem. Tym samym argumentem posłużyli się po wojnie komuniści. Jest Niemcem, stwierdzili, a zatem nie ma prawa do ziemi w nowej Polsce. Komuniści zatrzymali to, co zagarnęli naziści.
Tymczasem dzieci polskiego pułkownika miały problemy z przystosowaniem się do nowego komunistycznego porządku. W podaniu o przyjęcie do akademii medycznej jego córka musiała wpisać pochodzenie społeczne. Do wyboru były tylko trzy opcje: robotnicze, chłopskie i inteligenckie – standardowe kategorie marksistowskiej biurokracji. Po długich wahaniach zdezorientowana młoda dama napisała „Habsburg”. To była prawda. Kandydatką do akademii medycznej była młoda księżniczka Maria Krystyna Habsburg. Jej ojciec, polski pułkownik, i stryj, ukraiński pułkownik, byli habsburskimi książętami, potomkami cesarzy, członkami jednego z najświetniejszych rodów Europy.
Jej ojciec Albrecht i jej stryj Wilhelm, urodzeni pod koniec dziewiętnastego stulecia, dorastali w świecie imperiów. W tym czasie ich rodzina nadal rządziła monarchią habsburską, najdumniejszym i najstarszym cesarstwem Europy. Rozciągająca się od gór Ukrainy na północy do ciepłych wód Adriatyku na południu monarchia habsburska obejmowała kilkanaście ludów europejskich i mogła się poszczycić sześćsetletnim nieprzerwanym panowaniem. Ukraiński pułkownik i polski pułkownik, Wilhelm i Albrecht, zostali wychowani tak, by chronić i powiększać rodzinne imperium w epoce nacjonalizmu. Jeden stał się polskim, a drugi ukraińskim księciem, lecz obaj byli lojalni wobec monarchii i uznawali zwierzchnictwo habsburskiego cesarza.
Ten królewski nacjonalizm był pomysłem ich ojca, Stefana. To on odrzucił tradycyjny kosmopolityzm rodziny cesarskiej, aby stać się Polakiem, w nadziei, że zostanie regentem lub księciem Polski. Albrecht, jego starszy syn, był lojalnym dziedzicem; Wilhelm, młodszy – buntownikiem, chłopcem, który wybrał inny naród. Obaj synowie przyjmowali jednak zasadniczą przesłankę ojca. Nacjonalizm jest nieuchronny, uważał Stefan, ale zniszczenie imperiów – nie. Utworzenie państwa dla każdego narodu nie wyzwoli mniejszości narodowych, uczyni natomiast z Europy absurdalne zbiorowisko słabych państw, uzależnionych od silniejszych sąsiadów. Europejczycy, jak wierzył Stefan, lepiej by na tym wyszli, gdyby pogodzili swoje aspiracje narodowe z lojalnością wobec imperium – w szczególności monarchii habsburskiej. W niedoskonałej Europie monarchia habsburska byłaby lepszym teatrem dla narodowego dramatu niż jakiekolwiek inne rozwiązanie. Niech polityka narodowa, uważał Stefan, kształtuje się w wygodnych ramach tolerancyjnego imperium, z wolną prasą i parlamentem.
Pierwsza wojna światowa była tragedią dla tej gałęzi rodziny habsburskiej, jak również dla całej dynastii. Podczas wojny wrogowie Habsburgów, Rosjanie, Brytyjczycy, Francuzi i Amerykanie, obrócili uczucia narodowe przeciwko rodzinie cesarskiej. Pod koniec wojny monarchia habsburska została rozczłonkowana i wypatroszona, a w Europie zatriumfował nacjonalizm. Klęska 1918 roku okazała się większą tragedią dla Wilhelma, młodszego syna, Ukraińca. Przed pierwszą wojną światową ziemie ukraińskie były podzielone pomiędzy dwa imperia, habsburskie i rosyjskie. Tak powstała kwestia narodowa, która absorbowała Wilhelma. Czy Ukraina może zostać zjednoczona i włączona do monarchii habsburskiej? Czy on mógłby rządzić Ukrainą dla Habsburgów, tak jak jego ojciec chciał rządzić Polską? Przez jakiś czas wydawało się, że mógłby.
Wilhelm został ukraińskim Habsburgiem, uczył się języka, dowodził wojskami ukraińskimi podczas pierwszej wojny światowej, związał się blisko ze swoim wybranym narodem. Jego szansa na okrycie się chwałą pojawiła się w momencie, gdy w 1917 roku rewolucja bolszewicka zniszczyła Imperium Rosyjskie, umożliwiając podbój Ukrainy. Wysłany w 1918 roku przez habsburskiego cesarza w ukraińskie stepy, Wilhelm starał się krzewić wśród chłopów świadomość narodową i pomagał biednym utrzymać ziemię odebraną bogatym. Stał się w kraju legendą – Habsburgiem, który mówił po ukraińsku, arcyksięciem, który kochał prosty lud, Czerwonym Księciem.
Wilhelm von Habsburg, Czerwony Książę, nosił mundur austriackiego oficera, insygnia habsburskiego arcyksięcia, zwykły garnitur paryskiego wygnańca, łańcuch Orderu Złotego Runa i, od czasu do czasu, sukienkę. Potrafił się posługiwać szablą, pistoletem, sterem i kijem golfowym; obcował z kobietami z konieczności i z mężczyznami dla przyjemności. Znał włoski, język swojej arcyksiążęcej matki, niemiecki, język swojego arcyksiążęcego ojca, angielski, język swoich brytyjskich królewskich przyjaciół, polski, język kraju, którym chciał rządzić jego ojciec, i ukraiński, język kraju, którym chciał rządzić on sam. Nie był niewinny, ale niewinni nie zakładają państw. Każda rewolucja narodowa, podobnie jak każdy akt miłosny, zawdzięcza coś wszystkim poprzednim. Każdy ojciec założyciel musi się za młodu wyszumieć. Zarówno w sprawach politycznej lojalności, jak i seksualnej obyczajności Wilhelm okazywał całkowity brak wstydu. Nie przyszło mu do głowy, że ktoś inny może określać jego lojalność lub trzymać w karbach jego żądze. Ale pod tą beztroską kryje się jakaś przesłanka etyczna. Zaprzecza ona, choćby tylko przez zapach perfum w paryskim pokoju hotelowym czy kleks z atramentu fałszerza na austriackim paszporcie, jakoby potęga państwa definiowała jednostkę.
Na najbardziej podstawowym poziomie, jeśli chodzi o stosunek do tożsamości, Wilhelm nie różnił się tak bardzo od swojego brata Albrechta, który był człowiekiem rodzinnym, lojalnym wobec Polski, dobrym synem swojego ojca. W epoce totalitaryzmu obaj bracia, nie wiedząc nawzajem o swoich działaniach, zachowywali się mniej więcej w taki sam sposób. Obaj wiedzieli, że narodowość podlega zmianom, ale nie chcieli dokonać zmiany pod przymusem. Albrecht, opierając się naciskom nazistowskich śledczych, zaprzeczył, że jest Niemcem. Chociaż jego rodzina przez stulecia rządziła krajami niemieckimi, odrzucał nazistowską ideę rasową, że pochodzenie określa narodowość. Wybrał Polskę. Wilhelm podjął ogromne ryzyko, szpiegując na szkodę Związku Radzieckiego w nadziei, że mocarstwa zachodnie zdołają ochronić Ukrainę. Podczas wielomiesięcznych przesłuchań przez radziecką bezpiekę mówił po ukraińsku. Obaj bracia bardzo ucierpieli z rąk reżimów totalitarnych, podobnie jak Europa, którą reprezentowali. Zarówno naziści, jak i komuniści traktowali naród jako wypadkową niezmiennych faktów z przeszłości, a nie wyraz czyjejś woli w teraźniejszości. Ponieważ rządzili znaczną częścią Europy przemocą, idea rasy pozostała z nami – jako dziedzictwo historii, która się nie zdarzyła.
Habsburgowie mieli żywsze poczucie historii. Dynastie mogą trwać wiecznie, a rzadko zdarza się, że któraś nie wierzy, iż na to zasługuje. Stalin rządził przez ćwierć stulecia, Hitler zaledwie przez jedną ósmą. Habsburgowie rządzili setki lat. Stefan i jego synowie, Albrecht i Wilhelm, dzieci dziewiętnastego stulecia, nie mieli żadnego powodu, by przypuszczać, że wiek dwudziesty będzie dla ich rodziny ostatni. Czym był w końcu nacjonalizm dla rodziny cesarzy rzymskich, którzy przetrwali zniszczenie Świętego Cesarstwa Rzymskiego, rodziny katolickich władców, którzy przetrwali reformację, rodziny dynastycznych konserwatystów, którzy przetrwali Wielką Rewolucję Francuską i wojny napoleońskie? W latach poprzedzających pierwszą wojnę światową Habsburgowie przystosowali się do nowoczesnych idei, choć raczej tak jak żeglarz halsuje przy niespodziewanym wietrze. Podróż trwała nadal, trochę zmienionym kursem. Kiedy Stefan i jego synowie przyjęli ideę narodową, nie uczynili tego z poczucia historycznej nieuchronności, z przekonania, że narody muszą powstać i zwyciężyć, że imperia muszą zadrżeć w posadach i upaść. Uważali, że wolność dla Polski i Ukrainy można pogodzić z habsburską ekspansją w Europie. Ich poczucie czasu było poczuciem wiecznych możliwości, życia złożonego z chwil wypełnionych promieniami rodzącej się chwały, jak kropla rosy oczekująca na poranne słońce, by zaprezentować całą gamę kolorów.
Czy to ma znaczenie, że kropla rosy kończy pod czarną podeszwą podkutego buta? Habsburgowie przegrali swoje wojny, nie wyzwolili narodów za swojego życia; zostali, podobnie jak ich wybrane narody, pokonani przez nazistów i stalinowców. Ale totalitaryści, którzy ich osądzili i skazali, też przeminęli. Potworności rządów nazistowskich i komunistycznych nie pozwalają traktować europejskiej historii jako marszu ku większemu dobru. Mniej więcej z tego samego powodu trudno postrzegać upadek Habsburgów w 1918 roku jako początek ery wyzwolenia. Jak zatem mówić o współczesnej historii europejskiej? Może ci Habsburgowie, ze swoim znużonym poczuciem wieczności i pełnym nadziei oczekiwaniem na kolor chwili, mają coś do zaoferowania. Bądź co bądź, każda chwila przeszłości jest pełna tego, co się nie zdarzyło i co prawdopodobnie nigdy by się nie zdarzyło, jak ukraińska monarchia czy restauracja Habsburgów. Zawiera również to, co wydawało się niemożliwe, ale okazało się możliwe, jak zjednoczone państwo ukraińskie lub wolna Polska w jednoczącej się Europie. A jeśli dotyczy to tamtych chwil z przeszłości, dotyczy również chwili obecnej.
Dzisiaj, po długim wygnaniu, Maria Krystyna mieszka znowu w zamku swojej młodości, w Polsce*. Sprawa polska jej ojca zwyciężyła. Nawet egzotyczne marzenie stryja o niepodległej Ukrainie się spełniło. Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Ukraińscy demokraci, domagający się wolnych wyborów we własnym kraju, powiewają europejską flagą. Idea jej dziadka, że patriotyzm można pogodzić z szerszą europejską lojalnością, wydaje się osobliwie prorocza.
W roku 2008 Maria Krystyna mieszka w zamku swojego dziadka i opowiada historie od końca do początku. Historia jej stryja, Czerwonego Księcia, jest jedną z tych, których nie zna lub nie opowiada. Kończy się ona śmiercią w Kijowie w 1948 roku. Zaczyna się wcześniej, przed jej urodzeniem, od buntu stryja Wilhelma, który sprzeciwił się polskim planom jej dziadka i wybrał Ukrainę zamiast Polski. Albo jeszcze wcześniej, od długiego panowania cesarza Franciszka Józefa von Habsburga nad wielonarodowym imperium, które pozwalało Polakom i Ukraińcom wyobrażać sobie, że w przyszłości będą wyzwolonymi narodami. Franciszek Józef był u władzy, kiedy w 1860 roku urodził się Stefan i kiedy w 1895 roku urodził się Wilhelm. Panował, kiedy Stefan postanowił spolszczyć swoją rodzinę i kiedy Wilhelm wybrał Ukrainę. Ta historia może się zatem rozpocząć sto lat temu, w 1908 roku, kiedy Stefan osadził swoją rodzinę w polskim zamku, Wilhelm zaczął marzyć o własnym narodowym królestwie, a Franciszek Józef obchodził sześćdziesięciolecie swoich cesarskich rządów.
* Maria Krystyna Habsburg zmarła w Żywcu w 2012 r. – przyp. red.