Człowiek w żelaznej masce. Między historią a legendą - ebook
Człowiek w żelaznej masce. Między historią a legendą - ebook
Oto klucz do słynnej zagadki człowieka w żelaznej masce, która wzbudziła tak wiele kontrowersji i stała się źródłem inspiracji dla powieściopisarzy, eseistów i twórców filmowych.
Niewiele tajemnic spowodowało tyle zainteresowania i ożywionych dyskusji co sprawa człowieka w żelaznej masce, więźnia stanu przetrzymywanego na rozkaz Ludwika XIV w lochu w Pignerol, w cytadeli na Wyspie św. Małgorzaty i w Bastylii, gdzie tajemniczy osadzony zmarł w 1703 roku. Nikomu – z wyjątkiem więziennika, który sprawował nad nim pieczę – nie wolno było się do niego zbliżać ani z nim rozmawiać. Nikt nie znał powodu jego zatrzymania ani jego tożsamości. Na przestrzeni wieków sformułowano wiele tez, które miały pomóc w rozwiązaniu zagadki. Najsłynniejsza z nich głosi,
że ów nieznany mężczyzna był bratem bliźniakiem króla, noszącym maskę z powodu uderzającego podobieństwa do władcy. Autor niniejszej książki, który dokonał wnikliwej analizy dokumentów archiwalnych, często nowych lub niepublikowanych, prezentuje
najbardziej logiczne i wzbudzające najmniej wątpliwości wyjaśnienie tej zagadki, budując odpowiedni suspens. Wykracza jednak poza główny temat, analizując narodziny w epoce oświecenia groźnego i złowrogiego mitu, który uderzał w prawowitość władzy i to, co stanowiło istotę monarchii ancien régime’u – tajemnicę władzy, sekret króla. Autor nie tylko pochyla się nad losem jednostki, lecz także pokazuje szeroki przekrój mentalności społeczeństwa XVII wieku.
Jean-Christian Petitfils (ur. 1944) – uznany historyk, politolog, pisarz. Autor kilkudziesięciu książek, m.in. esejów, opracowań (Masque de fer, L’Affaire des poisons, L’Assassinat d’Henri IV) i biografii postaci historycznych żyjących w XVII w. (Le Véritable d’Artagnan, Le Régent, Lauzun, Nicolas Fouquet, Madame de Montespan, Louise de La Vallière, Louis XIV). Jednym z jego najważniejszych dzieł jest biografia Ludwika XIV, która została wyróżniona trzema nagrodami, w tym Grand Prix Gobert de la Biographie historique przyznawaną przez Académie française.
Spis treści
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788366625839 |
Rozmiar pliku: | 8,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
A.E. – Archives du ministère des Affaires étrangères (Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Paryż)
A.N. – Archives nationales (Archiwa Państwowe)
Arsenal – Bibliothèque de l’Arsenal (Biblioteka Arsenału, Paryż)
BnF – Bibliothèque nationale de France (Francuska Biblioteka Narodowa)
Fr. – rękopisy francuskie (departament rękopisów w Bibliothèque nationale de France)
Mss. – rękopisy
N.A.F. – Nouvelles acquisitions françaises (Nowe Nabytki Francuskie; departament rękopisów w Bibliothèque nationale de France)
P.O. – Pièces originales (Dokumenty oryginalne; departament rękopisów w Bibliothèque nationale de France)
Sainte-Geneviève – Bibliothèque Sainte-Geneviève (Paryż)
S.H.D. – Service historique de la Défense (Dział Historyczny Ministerstwa Obrony), dawniej Archives de la Guerre (Archiwa Wojenne) w zamku w Vincennes, dział nowożytnyWALUTA W XVII WIEKU
W XVII wieku jednostką obrachunkową w królestwie Francji był liwr tureński (frank). Liwr stanowił równowartość 20 solidów (_sol_ lub _sou_), a solid – 12 denarów. Wartość liwra tureńskiego ustalano edyktami, a pod koniec panowania Ludwika XIV ulegała ona znacznym wahaniom. Dla uproszczenia przyjęto, że talar bity ze srebra wart był 3 liwry, pistol – 10 liwrów, a ludwik bity ze złota – 25 liwrów. Z uwagi na różnice w strukturze cen i usług oraz znaczne zmiany gospodarczo-społeczne między czasami Ludwika XIV a współczesnością próba przeliczenia wartości liwra na euro byłaby daremna i obarczona ryzykiem błędu.WPROWADZENIE
Historia jest pełna tajemnic, ale niewiele z nich wzbudza tyle zainteresowania i emocji, co postać człowieka w żelaznej masce. Jego losy to ekscytująca zagadka, która od trzech stuleci nie przestaje budzić ciekawości historyków, badaczy, powieściopisarzy, poetów, dramaturgów i filmowców. Przypomina wieloelementową układankę, którą liczni próbowali – z różnym skutkiem – ułożyć, aby poznać prawdziwe oblicze owego nieznajomego mężczyzny, przez wiele lat strzeżonego z zachowaniem niebywałych środków ostrożności. Uwięziony z rozkazu Ludwika XIV w małej francuskiej fortecy w Pignerol, mieście położonym po włoskiej stronie Alp, podążał za swoim strażnikiem Bénigne’em de Saint-Marsem, który kilkukrotnie awansował, do fortu na Wyspie św. Małgorzaty u wybrzeży Cannes, a następnie do Bastylii. Tam człowiek w masce zmarł w listopadzie 1703 roku, ponad trzysta lat temu. W księdze pochówków w kościele św. Pawła, parafii, w której granicach leżała twierdza górująca nad przedmieściem św. Antoniego1, zapisano dziwne, nieznane, włosko brzmiące nazwisko „Marchioly” (niektórzy odczytują je jako „Marchialy”), a przy nim adnotację: „wiek około czterdziestu pięciu lat”. Czy jednak można polegać na takich informacjach, skoro wszędzie powtarzano, że był to „człowiek, którego nazwiska nie wymawiano”?
W 1869 roku historyk Marius Topin przeprowadził skrupulatne badania i doliczył się pięćdziesięciu dwóch dzieł podejmujących temat człowieka w żelaznej masce. Wziął jednak pod uwagę jedynie poważne publikacje. Gdyby w swoim zestawieniu uwzględnił mniej znaczące książki, artykuły, powieści czy sztuki teatralne, liczba ta byłaby z pewnością sześcio- lub siedmiokrotnie większa. W 1934 roku, czyli sześćdziesiąt pięć lat później, miłośnik historii Henri Maurice chwalił się sporządzeniem pełnego wykazu publikacji, które ukazały się na ten temat we Francji i za granicą: naliczył 744 książki, opracowania i inne wydawnictwa. Dziś liczba pozycji w tym zestawieniu znacząco przekroczyłaby 1000! Sformułowano w nich ponad pięćdziesiąt hipotez, naiwnych lub śmiałych, zabawnych lub dramatycznych, prostych lub skomplikowanych. Współcześnie do tego wykazu źródeł należy dodać jeszcze liczne strony internetowe, które pojawiły się po filmie Randalla Wallace’a z 1998 roku.
Dyskusje na temat człowieka w żelaznej masce zawsze były ożywione. Od początku jego postać była przedmiotem zażartych polemik: między François-Marie Arouetem (czyli Wolterem) a Laurentem Anglivielem de La Beaumelle'em, między Thèse’em de Germain-François Poullain de Saintfoix a ojcem Henrim Griffetem. W ich ślady poszli także inni. W XIX wieku spór toczyli ze sobą Jules Loiseleur i Théodore Iung, Théodore Iung i Marius Topin, Marius Topin i Jules Loiseleur, a Anatole Loquin kruszył kopie i walczył ze wszystkimi; całe szczęście, że żaden z nich nie postanowił rozstrzygnąć sporu w drodze pojedynku! Niespełna 100 lat później, w 1970 roku, Georges Mongrédien i Pierre-Jacques Arrèse wciąż spierali się na łamach „Nouvelles littéraires”! Choć emocje pobudzały do działania, to jednocześnie wprowadzały zamęt. Być może właśnie to jest powodem sceptycyzmu tych, którzy utracili nadzieję, że uda się rozwikłać tę zagadkę. „Historia człowieka w żelaznej masce – oświadczył Jules Michelet w _Histoire de France_ – prawdopodobnie nigdy nie zostanie wyjaśniona”2, a Henri Martin, chcąc uciąć wszelkie dyskusje, napisał: „Historia nie ma prawa wypowiadać się na temat tego, co nigdy nie opuści sfery domysłów”3.
Czy to samo można powiedzieć współcześnie? Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat odbyły się trzy poświęcone tej odwiecznej zagadce międzynarodowe konferencje naukowe, w których uczestniczyli francuscy, włoscy i brytyjscy historycy. Pierwszą zorganizowano we wrześniu 1974 roku w Pignerol (Pinerolo, Włochy), drugą we wrześniu 1987 roku w Cannes (pod patronatem Alaina Decaux z Académie française), a ostatnią ponownie w Pignerol we wrześniu 1991 roku. Zbadano i wnikliwie przestudiowano materiały zgromadzone we francuskich i zagranicznych archiwach. Sumienni i skrupulatni badacze przedstawili zbiór dokumentów uzupełniający pierwsze prace naukowe z XIX wieku autorstwa Pierre’a Roux-Fazillaca, Josepha Delorta, Mariusa Topina i Théodore’a Iunga, znacznie rozwijając stan badań. Mam na myśli nieżyjącego już Stanislasa Brugnona, z którego zapisków mogłem skorzystać dzięki życzliwości jego żony. Jego odkrycia są istotne dla sprawy. Mowa również o Bernardzie Caire, który cierpliwie i skrupulatnie – z lupą w ręku – przeanalizował protokoły Service historique de l’armée (Służba Historyczna Armii) i pod ministerialnymi skreśleniami odkrył wiele znamiennych słów i szczegółów. A także o brytyjskim pisarzu Johnie Noone, który podjął się próby analizy osobowości Saint-Marsa. Spostrzeżenia tego badacza, skądinąd niebywale pouczające, zachęcają do ponownego pochylenia się nad tą wielką niewiadomą. Choć nie sposób przyjąć ich wniosków za pewnik, można uznać, że utorowały one drogę do właściwego zrozumienia istoty zagadki i powodów, dla których więzień był zamaskowany. Długo dyskutowałem z tymi trzema znakomitymi badaczami o tym fascynującym przypadku. Prowadziłem również obszerną korespondencję z profesorem Paulem Sonninem z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara, który również pasjonuje się tym tematem. Ośmielę się dodać, że kilkukrotnie sam dołożyłem do układanki kilka znaczących elementów…
Dzięki tym licznym badaniom udało się wyjaśnić znaczną część nieścisłości. Zanim podejmiemy próbę uchylenia ostatniego rąbka tajemnicy, warto zapoznać czytelnika z najbardziej kompletnym z dotychczasowych opracowań, przedstawiającym stan zdobytej wiedzy i potwierdzone informacje. Autorzy lubujący się w anegdotach lub źle przygotowani badacze, skorzy do konfabulacji i przeinaczania faktów historycznych, łatwowierni i skłonni do wprowadzania innych w błąd, często podchodzili do tematu nieznanego więźnia w sposób nieumiejętny. Ileż to karkołomnych hipotez, ileż rzekomo odkrytych „niepojętych tajemnic człowieka w żelaznej masce”, ileż fałszywych doniesień wyłaniających się z cienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! Istnieją nawet – a i owszem! – domniemani potomkowie człowieka w żelaznej masce, tak jak istnieli fałszywi Ludwikowie XVII! Na bazarze historii można sprzedać dosłownie wszystko, od skarbu Wizygotów z Rennes-le-Château po symboliczne malowidła z klasztoru w Cimiez i wiedzę ezoteryczną, od Nostradamusa po mit „Wielkiego Monarchy”, który ma powrócić w noc bez świtu!
Tym bardziej sprawie tej powinniśmy przyjrzeć się z należytą starannością. Mamy do czynienia z historią zasługującą na policyjne dochodzenie i właśnie tak trzeba do niej podejść, unikając stronniczości czy myślenia systemowego, analizując „dowody” tak obiektywnie, jak to tylko możliwe, oceniając je i przesiewając przez sito krytyki historycznej. W tym celu posłużymy się oryginalnymi dokumentami z archiwów, szczególnie korespondencją między naczelnikiem więzienia, panem de Saint-Marsem, a dwoma sekretarzami stanu, którzy kolejno odpowiadali za więzienia – François Michelem Le Tellierem de Louvois i jego synem Louisem François Marie Le Tellierem, markizem de Barbezieux. Większość tych listów zachowała się w zbiorach Service historique de l’Armée de terre (Château de Vincennes) i Archives nationales. Posłużą nam one za kompas, gdyż nie napisano ich przecież po to, aby oszukać potomnych. Nie zawsze jednak zapiski te są w pełni zrozumiałe, ponieważ ministrowie obawiali się, że posłaniec konny może zgubić po drodze torbę z cenną korespondencją. Nie brakuje więc w nich peryfraz: „więzień, którego strzeżecie od dwudziestu lat”, „wasz były więzień”, „wiadomy człowiek”, „człowiek z wieży”, „to, co uczynił”, „cel, w którym go zatrudniono” itd. Nieprzejednany Louvois, niebywały służbista, ostrożny aż do przesady, był mistrzem w swoim fachu, co dodaje całej sprawie pikanterii. Analiza dokonanych przez niego zmian i skreśleń dostarcza wielu informacji na temat osobowości tego autorytarnego i podejrzliwego biurokraty. Z uwagi na mnogość tropów i różnorodność przypuszczeń będziemy dochodzić do prawdy okrężnymi drogami, ale nie będzie to strata czasu, ponieważ pozwoli nam to na lepsze zrozumienie XVIII wieku, mentalności ówczesnych ludzi, tak bardzo różnej od naszej, rozwiązań politycznych i administracyjnych, często brutalnych i doraźnych, nędzy najuboższych, którzy padali ofiarą despotyzmu, realiów życia ludzi z nizin społecznych i warunków panujących w ciemnych lochach.
To historyczne dochodzenie nie wyczerpuje jednak tematu. Legenda, która narosła wokół postaci, nabrała szczególnego znaczenia w XVIII wieku. Zasługuje ona na oddzielną analizę, nie tylko jako cykl ludowy (w szlachetnym znaczeniu tego słowa, to znaczy badania tradycji ludowych), którego genezę można zidentyfikować i przeanalizować w ramach historii mentalności, ale także jako mit polityczny, mówiący wiele o epoce i wpisujący się w ideały oświecenia. Mit ten był bardzo szkodliwy dla ancien régime’u, uderzał bowiem w samo serce ówczesnego systemu: tajemnicę władzy, sekret króla, tę nienaruszalną świętość, wokół której zbudowano całą monarchię absolutną!
Bardzo szybko pojawił się podwójny cykl legendowy. Pierwszy, zrodzony z pogłosek krążących za życia zamaskowanego więźnia i rozbudowany w XVIII wieku, widział w nim „nieszczęsnego księcia”, ofiarę racji stanu, ale traktowaną z szacunkiem. Sugerowano nawet – bo czemuż by nie? – że może to być kobieta, księżniczka, smutna i niedostępna Ofelia skrywająca długie włosy pod stalowym hełmem. Drugi cykl, spopularyzowany przez Woltera, ale powstały dużo wcześniej, wziął początek od złowieszczej plotki, która długo krążyła wśród ludzi, a w ostatnich trzech dekadach XVIII wieku stała się – niewątpliwie wbrew woli jej popularyzatora – orężem w walce z monarchią absolutną. Był to budzący grozę sekret: mówiono, że zamaskowany mężczyzna to starszy brat lub bliźniak króla, nieznany nikomu, skazany na dożywocie z przyczyn państwowych! Dziecko królewskiej krwi jęczące za kratami! Szczyt potworności! Legenda ta była wyjątkowo na rękę wrogom absolutyzmu. Pozwalała im piętnować despotyzm królów, samowolę ministrów, uznaniowość niższych urzędników, nieprawość _lettres de cachet_4 (które wystarczały, aby zamknąć niewinnego człowieka w więzieniu bez jakiegokolwiek procesu), skandaliczne warunki panujące w więzieniach (wielu pisarzy, pamflecistów i filozofów miało okazję poznać Bastylię od środka). Legenda poszła jednak o krok dalej, gdyż pośrednio zakwestionowała prawowitość Ludwika XIV i ostatnich Burbonów. Czyż ten tajemniczy brat nie miał takiego samego prawa do tronu, jak jego podły oprawca?
Akt zgonu człowieka w masce w rejestrach kościoła św. Pawła (spalonego w 1871 r.)
Romantyczny wiek XIX podchwycił temat – doskonale wiemy, z jakim zapałem! – i zapewnił mitowi niebywałą popularność, uzupełniając go o motywy maski, owianego tajemnicą pokrewieństwa wynikającego z bliźniaczych więzi czy więziennego cierpienia. Albert de Vigny napisał: „Moja maska tortur zardzewiała od łez…”5. Na tym polu nie miał sobie równych Aleksander Dumas – wystarczy przypomnieć sobie śmiałość, siłę, soczystość języka, spryt i gotowość do walki muszkieterów, którzy eskortują więźnia na Wyspę św. Małgorzaty. Nie, Filip nie będzie królem Francji, a Aramis papieżem! A dzielny Portos zginie w jaskiniach w Locmaria. W XX wieku – wieku żelaza _par excellence_ – mit nie runął, ale zaczął jeszcze bardziej narastać. Do grona polemistów dołączył Marcel Pagnol, wybitny twórca _Trylogii marsylskiej_, który postanowił wyrównać rachunki z Królem Słońce za pośrednictwem niejakiego Jamesa de la Cloche’a. W 1902 roku do gry weszła dziesiąta muza, która nie zamierza składać broni! Powieść ustąpiła miejsca sugestywnym obrazom. Zaletą brata bliźniaka jest to, że pozwala oszczędzać na aktorach! Leonardo DiCaprio, który ma chłopięcą urodę, zagrał zarówno dobrego, jak i złego króla (tak samo jak Jean-François Poron w _Le Masque de fer_ Henriego Decoina). Wystarczył uśmiech, ułożenie ust. Widz drży, widząc go w nieszczęsnym hełmie, ohydnym narzędziu, które ściska i rani jego twarz. Więcej, więcej! Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! Opinia publiczna domaga się więcej. Mazarin, Anna Austriaczka, bliźnięta – to historia, którą można opowiadać bez końca, za każdym razem na nowo! Między historią a legendą stoi tajemnicza i nieuchwytna sylwetka człowieka w żelaznej masce i prawdopodobnie będzie stać wiecznie…PRZYPISY
Wprowadzenie
1 Bastylię zbudowano pod koniec XIV w. do obrony bramy św. Antoniego, jednego z głównych wjazdów do miasta; twierdza stanowiła część miejskich umocnień oddzielających stolicę od rozrastającego się przedmieścia św. Antoniego (przyp. tłum.).
2 Jules Michelet, _Histoire de France_, Librairie Internationale A. Lacroix et Cie, Paris 1877, t. XIV, s. 44 (przyp. tłum.).
3 Henri Martin, _Histoire de France depuis les temps les plus reculés jusqu’en 1789_, t. XIV, Furne et Cie, Paris 1846, s. 565 (przyp. tłum.).
4 W XVIII-wiecznej Francji listy opatrzone królewską pieczęcią, kontrasygnowane przez jednego z ministrów, zawierające rozkaz królewski skazujący adresata listu bez sądu na karę więzienia lub wygnanie (przyp. tłum.).
5 Alfred de Vigny, _La Prison_, idem, _Poèmes antiques et modernes_, wyd. Edmond Estève, Librairie Hachette et Cie, Paris 1914, s. 162 (przyp. tłum.).
I
Dokumenty
1 Colonel Willette, _L’Evasion du maréchal Bazaine de l’île Sainte-Marguerite par son compagnon de captivité_, niepublikowane teksty w oprac. André Castelota, __ Perrin, Paris 1973, s. 66.
2 Voltaire, _Siècle de Louis XIV_, _Œuvres complètes de Voltaire_, t. XIV, Garnier, Paris, 1878, s. 427 (przyp. tłum.).
3 Ibid., s. 428.
4 W XVII w. balwierz.
5 Jean-Pierre Papon, _Voyage de Provence_, wstęp i przypisy Louise Godard de Donville, La Découverte, Paris 1984, s. 216–218.
Na początku XX w. w celi więźnia pokazywano nadal stołek człowieka w żelaznej masce, w kształcie litery X, dno siedziska stanowiły pasy zawieszone na pomalowanych na czerwono drewnianych nogach, zakończonych złoconymi głowami lwów.
6 „Année littéraire”, 1759, t. III, s. 188 (przyp. tłum.).
7 Jean-Louis Carra, _Mémoires historiques et authentiques sur la Bastille_, J.P . Roux & Compagnie, Paris 1789, t. 1, s. 315.
8 Victor Hugo, _Les Jumeaux_, _Œuvres complètes de Victor Hugo Théâtre – IV_, wyd. Paul Ollendorff, Albin Michel, Paris 1934, s. 523 (przyp. tłum.).
9 „Revue universelle des Arts”, 1855, s. 467.
10 „Le Messager de la Haute-Marne”, 2 grudnia 1855 r.
11 Paul Peltier, _L’Homme au masque de fer_, „La Vie illustrée, 14 marca 1902 r., s. 382. Prace wykopaliskowe na ulicy Beautreillis dały początek wielu artykułom prasowym: Henri Duvernois, _L’éternelle énigme. Le tombeau du Masque de fer. Au jardin mystérieux, 17 rue Beautreillis. L’ancien cimetière Saint-Paul_, „La Presse”, 24 stycznia 1902 r.; _La disparition d’un charnier historique_, „La Libre Parole”, 2 kwietnia 1902 r.; F. Ponsard, _Le mystère de la rue Beautreillis_, „Le Figaro”, 18 kwietnia 1902 r.; Frantz Funck-Brentano, _L’éternelle énigme. A propos des fouilles de la rue Beautreillis_, „Revue Bleue”, 18 i 25 października 1902 r.; artykuły A. Calleta w „La Cité. Bulletin de la Société historique et archéologique du VIe arrondissement” 1902, __ nr 2, kwiecień–lipiec, nr 3, lipiec–październik itd.
12 Nie należy mylić terminu _lieutenant de roi_ (‘namiestnik królewski’) oznaczającego stanowisko administracyjne w twierdzach i obiektach wojennych z bardziej ogólnym terminem _lieutenant du roi_ (‘namiestnik króla’), którym określano zastępcę gubernatora miasta lub prowincji.
13 Arsenal, Mss., vol. 5133, f° 37 v°. W celu ułatwienia lektury cytowanych dokumentów uwspółcześniono zapis.
14 Gatien Courtilz de Sandras, _Mémoires de Messire J.-B. de La Fontaine_, Chez Pierre Marteau, Cologne 1699, s. 436.
15 Madame Guyon, _Récits de captivité_, oprac. Marie-Louise Gondal, Jérôme Million, Grenoble 1992, s. 169.
16 Ojciec Griffet, urodzony w Moulins w 1698 r., zmarły w Brukseli w 1771 r., wygnany po wypędzeniu jezuitów z Francji, jest autorem dzieł teologicznych (m.in. _Insuffisance de la religion naturelle_, 1770) i historycznych (na szczególną uwagę zasługuje _Recueil de lettres pour servir à l’histoire militaire du règne de Louis XIV_, 1761–1764, oraz wybitna _Histoire de Louis XIII_, 1758).
17 Henri Griffet, _Traité des différentes sortes de preuves qui servent à établir la vérité en Histoire_, , Liège 1769.
18 Nazwa ta wzięła się stąd, że więźniowie przetrzymywani w tej wieży mogli swobodnie spacerować po dziedzińcu. Fundamenty wieży można obecnie zobaczyć na square Henri-Galli, przy quai des Célestins. Odnalezione w 1899 r., zostały tam przewiezione podczas budowy pierwszej linii metra.
19 Wieża ta zawdzięcza swoją nazwę Macé Bertrandowi, panu na La Bazinière, skarbnikowi Kasy Oszczędności, aresztowanemu w 1661 r. w ramach procesu Fouqueta; więzień spędził w niej cztery lata.
20 Wieża Bertaudière, zwana także Bretaudière, stojąca przy rue Saint-Antoine, została tak nazwana dla upamiętnienia murarza o nazwisku Berthaud, który zginął podczas jej budowy.
21 Rodzaj grubej, wzorzystej tkaniny dekoracyjnej (przyp. tłum.).
22 Grube, podwójnie tkane płótno (przyp. tłum.).
23 _List do Frérona_, „L’Année littéraire”, t. XXXII, s. 189.
24 François Ravaisson, _Archives de la Bastille_, , Paris, t. X, s. 229.
25 Ibid., t. X, s. 338; Frantz Funck-Brentano, _Les Lettres de cachet à Paris, étude suivie d’une liste des prisonniers de la Bastille (1659–1789)_, Imprimerie nationale, Paris __ 1903, s. 123.
26 François Ravaisson, op. cit., t. X, s. 420–428, oraz Frantz Funck-Brentano, op. cit., s. 127.
27 François Ravaisson, op. cit., t. X, s. 452, 465.
28 W wieżach było trzydzieści siedem cel, po jednej na każdym piętrze: wieża Liberté miała siedem pięter, wieża Bertaudière – sześć, wieże Comté, Bazinière, Puits i Coin – pięć, wieże Trésor i Chapelle – dwa. Ponadto pięć cel lub mieszkań znajdowało się albo w głównych budynkach pomiędzy wieżami, albo w budynku pośrodku twierdzy.
29 Baronowa de Staël-Delaunay, uwięziona w Bastylii w czasach regencji, pisała: „Nikt nie zaprząta sobie głowy tym, aby zapewnić więźniom możliwość wypełniania obowiązków religijnych. Było to wyróżnienie, które mi przyznano, abym mogła wysłuchać mszy w święta i niedziele. Nie dokonałam jednak żadnych odkryć, których się spodziewałam; byłam schowana za kotarą, gdzie nic nie widziałam i nikt mnie nie widział” (_Mémoires de Madame de Staël-Delaunay_, Albin Michel, Paris 1925, s. 160–161).
30 Arsenal, Mss., vol. 5134, f° 80 v°.
31 Ibid., vol. 12 672.
32 Ibid., vol. 12 609.
33 Akt ten został przytoczony w angielskim tłumaczeniu książki Mariusa Topina, _L’Homme au masque de fer_, w przekładzie Henry’ego Vizetelly’ego (Londyn, 1870), oraz w jej piątym wydaniu francuskim (Didier, Paris 1878). Chodzi o nazwisko „Marchioly”, a nie „Marchialy” – jak się czasem mówi. Kościół św. Pawła (église Saint-Paul), o którym mowa w tekście, nie jest dzisiejszym kościołem Saint-Paul-Saint-Louis, zbudowanym w 1627 r. przez jezuitów i wzorowanym na kościele Il Gesù w Rzymie. Chodzi o nieistniejący kościół Saint-Paul-des-Champs, który znajdował się w miejscu numerów 30 i 32 przy rue Saint-Paul, na rogu z rue Neuve-Saint-Pierre (pozostał tylko fragment muru). Zamknięto go w 1790 r., sprzedano w 1796 r., a trzy lata później zburzono. Nieużywany od 1791 r., przylegający do kościoła cmentarz został w 1794 r. sprzedany jako własność państwowa i podzielony na mniejsze działki.
34 Henri Griffet, _op. cit._
35 Arsenal, Mss., vol. 12 541. „Wszystkie te okoliczności – pisał François Charpentier, jeden z pierwszych historyków Bastylii, w 1790 r. – zostały potwierdzone przez kawalera de Saint-Sauveur, który usłyszał je od swojego ojca, ten ostatni był w owym czasie naczelnikiem więzienia w Vincennes i będąc u pana de Saint-Marsa, był świadkiem wyszukanych środków ostrożności podjętych w celu zapewnienia, aby tajemnica człowieka w masce została pogrzebana razem z nim”(François Charpentier, _La Bastille dévoilée ou Recueil de pièces authentiques pour servir à son histoire_, Desenne, Paris 1790, t. III, ks. 9, _Dissertation historique et critique sur l’homme au masque de fer_, s. 36).
36 Guillaume Louis Formanoir de Palteau, list z 19 czerwca 1768 r., „L’Année littéraire”, t. IV, s. 351–354.
37 Constantin de Renneville, _L’Inquisition française ou Histoire de la Bastille_, t. I, Leyde, Amsterdam 1724, s. 76.
38 Dawna moneta francuska (przyp. red.).
39 Ibid_._, s. 43.
40 Ibid., s. 96.
41 Lekarz Argana ze sztuki _Chory z urojenia_ Moliera (przyp. tłum.).
42 Constantin de Renneville, op. cit., t. II, s. 37–38.
43 Zanim Abraham Reilhe, były pokojowiec de Saint-Marsa, urodzony około 1650 r. w Nîmes, został mianowany chirurgiem Bastylii, był balwierzem (_frater_) w samodzielnej kompanii na Wyspach Leryńskich.
44 Constantin de Renneville był protestantem, nie chodził więc w niedziele na mszę, co wyjaśnia, dlaczego nie widział więźnia w czarnej masce przechodzącego przez dziedziniec.