Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Czy teatr może zbawić człowieka? Karol Wojtyła w labiryncie sztuki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 lipca 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,99

Czy teatr może zbawić człowieka? Karol Wojtyła w labiryncie sztuki - ebook

Jan Paweł II pozostawił po sobie tysiące zapisanych stron, ale dziś tak naprawdę mało kto je czyta. Wojtyłę upamiętniają raczej liczne pomniki, tablice, szlaki, kościoły, szkoły czy szpitale... Ale czy wyrażają one prawdę o tym, kim naprawdę był?

Biografię Wojtyły należy zdjąć z pomnika i przemyśleć na nowo – jako nie pozbawioną dramaturgii historię człowieka, który postawił sobie fundamentalne pytanie o drogę prowadzącą do zbawienia.

Z tym wyzwaniem mierzy się książka Jacka Popiela, który nowy portret Jana Pawła II. Zamiast monumentu, ukazuje osobę tworzącą siebie w nieustannym dramatycznym procesie, zapraszając czytelnika do wejścia w labirynt sztuki jaki tworzą dramaty Wojtyły.

Kategoria: Nauki społeczne
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-6938-5
Rozmiar pliku: 790 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

W maju 2020 roku minęło sto lat od dnia urodzin Karola Wojtyły, 2 kwietnia tegoż roku uświadomiliśmy sobie, że to już piętnaście lat temu odszedł od nas Jan Paweł II. Te dwie rocznice bynajmniej nie prowadziły do tych samych refleksji.

Trudno się nie zgodzić, że człowiek, który przyszedł na świat 19 maja 1920 roku w niewielkim mieście – Wadowicach – stał się jedną z największych postaci XX wieku. Już od pierwszego pojawienia się Karola Wojtyły jako Jana Pawła II (16 X 1978) wszyscy byliśmy zafascynowani sposobem nawiązywania przez niego kontaktu z ludźmi. Papież, mówiąc, że przybywa z dalekiego kraju, z niezwykłą otwartością wyznał: „Nie wiem, czy potrafię rozmawiać waszym… naszym językiem włoskim. Jeżeli się pomylę, to mnie poprawicie”. I nieważne, czy te słowa zrodziły się spontanicznie, kiedy Jan Paweł II zobaczył tłumy na placu Świętego Piotra, czy zostały przygotowane wcześniej, w tym krótkim czasie od ogłoszenia decyzji Kolegium Kardynalskiego do momentu wejścia na słynny balkon. Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że stanowiły one zapowiedź stylu, w jakim Papież miał się komunikować nie tylko z członkami Kościoła rzymskokatolickiego, ale całego współczesnego świata.

Setki komentatorów-badaczy pontyfikatu Jana Pawła II wspominało o tej jego niezwykłej umiejętności nawiązywania kontaktu zarówno z pojedynczymi osobami, jak i z tłumami. Może jednak nazbyt rzadko zwracano uwagę na źródła tego daru. Zajmując się od wielu lat twórczością literacką i teatralną Wojtyły, zawsze podkreślam znaczenie dwóch faktów z jego biografii.

Po pierwsze, doświadczenia przyszłego papieża kształtowały się w zetknięciu dwóch światów: Wadowic – położonego w Beskidach małego miasteczka, i Krakowa, dawnej stolicy Polski i jednego z głównych ośrodków życia naukowego i kulturalnego w kraju. Ten pierwszy to przestrzeń kultury ludowej, niezwykle wyczulonej na piękno otaczającej przyrody i pielęgnującej przekazywane z pokolenia na pokolenie zwyczaje, to odczucie – jak pisał sam Wojtyła – „oddechu ziemi, prostolinijność w sposobie myślenia”. Drugi świat to przestrzeń wręcz symboliczna, w której człowiek na każdym kroku styka się z materialnymi świadectwami naszej przeszłości, przestrzeń wyrażająca istotę kultury narodowej. Wojtyła – Jan Paweł II w swoim życiu i posłudze religijnej w sposób wręcz fascynujący potrafił łączyć doświadczenia wyniesione z tych dwóch światów. To temat na szersze studium, które poprzez analizę poszczególnych tekstów i wypowiedzi ukazałoby fenomen tego papieża, umiejącego z jednej strony znaleźć wspólny język z ubogimi ze wszystkich szerokości geograficznych, a z drugiej z możnymi tego świata, zarówno z politykami, jak i z przedstawicielami środowisk naukowych.

Po drugie, niebagatelne znaczenie miało tu inne doświadczenie jego młodości, a mianowicie zetknięcie z teatrem. Młody Karol Wojtyła z pełnym przekonaniem przygotowywał się do aktorstwa. Teatr był dla niego dziedziną sztuki, która prowadziła człowieka w świat najważniejszych wartości życiowych. W tej wizji teatru najistotniejszą rolę przypisywano słowu, czego konsekwencją była dbałość o to, żeby zawsze wypowiadać je świadomie i z niezwykłą precyzją, odzwierciedla ono bowiem wówczas dramatyczny wymiar myśli i samego procesu myślenia. Zetknięcie z aktorstwem uświadomiło Wojtyle, jak uznając prymat słowa, należy mu umiejętnie podporządkować gesty, mimikę, spojrzenia. Przyszły papież w 1944 roku ostatecznie porzucił myśl o karierze aktorskiej, ale świadomość – wywiedziona z myśli Cypriana Kamila Norwida – wagi słowa wypowiedzianego pozostała w całym jego dalszym życiu. Fascynujące było obserwowanie, jak Jan Paweł II potrafił dać wyraz tej świadomości zarówno w swoim ojczystym języku, jak i w wielu innych, w których podczas licznych pielgrzymek wygłaszał homilie. Wpływ stylu rapsodycznego i tekstów polskich romantyków jest wyraźnie widoczny w słowach wypowiedzianych przez Papieża 2 czerwca 1979 roku na placu Zwycięstwa w Warszawie, w trakcie pierwszej pielgrzymki do Polski:

I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi:

Niech zstąpi Duch Twój!

Niech zstąpi Duch Twój!

I odnowi oblicze ziemi.

Tej Ziemi!

Amen¹.

Jakże dramatyczne ramy tworzą ta niezwykła homilia i ostatnie publiczne wystąpienie, kiedy z powodu choroby Jan Paweł II nie był w stanie wydobyć ani jednego słowa.

* * *

Przy różnych okazjach, zarówno w czasie pontyfikatu Papieża, jak i po jego śmierci, zwracano uwagę na wpływ myśli romantyków i teatralnych doświadczeń na działalność Jana Pawła II. Mówiąc o „performatywnym wymiarze” tego pontyfikatu, bynajmniej nie zmierzano do obniżenia jego rangi, podkreślano tylko, że nie można go widzieć w oderwaniu od polskiej tradycji i wczesnych osobistych artystycznych doświadczeń. Muszę przyznać, że kiedy po latach wróciłem do opublikowanej w 2010 roku książki Dariusza Kosińskiego _Teatra polskie. Historie_, jeszcze pełniej odczytałem słowa badacza:

To przecież Karol Wojtyła – dawny aktor, który został słowiańskim papieżem – spełnił testament Mickiewicza i Osterwy, stając się Słowem wcielonym .

Nie trzeba być mesjanistą, by ze zdumieniem spostrzec, jak intuicje, proroctwa, szalone niemal wizje Mickiewicza, Słowackiego i Osterwy spełniają się w Janie Pawle II. Oczywiście pozostaje pytanie, na ile było to spełnienie proroctwa, a na ile świadome „odegranie” wpisanego w proroctwo scenariusza. Jeśli jednak nawet przyjąć wariant drugi i stwierdzić, że oto Karol Wojtyła, niegdyś unionista i dziedzic romantyków, świadomie odegrał swoją rolę w wielkim teatrze świata zgodnie ze scenariuszem napisanym przez wieszczów i potwierdził ich proroctwo, bo świetnie je znał, to i tak pozostają faktem skutki owego globalnego świętego przedstawienia: upadek komunizmu w Europie, przemiana oblicza Ziemi i Kościoła, stworzenie wzorca osobowego obejmującego też ukrywane przez współczesną kulturę Zachodu starość i śmierć.

Czy jest jakaś inna tradycja teatralno-dramatyczna, która przyniosła takie owoce?²

* * *

Obawiałem się, że setna rocznica urodzin Karola Wojtyły przerodzi się w narodowo-patriotyczno-religijny festiwal. Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że wcześniej zaplanowane wydarzenia mogły się odbyć tylko w ograniczonym zakresie. To niespodziewanie dało nam wszystkim szansę, żeby w większym skupieniu i wyciszeniu zastanowić się nad rolą, jaką Jan Paweł II odegrał w naszym życiu religijnym i społecznym. Niestety, emocje związane z wyborami prezydenckimi w Polsce nie służyły tej refleksji. Z tego powodu czułem większą potrzebę skupienia się na innej przypadającej wówczas rocznicy – jego śmierci. W minionych latach ostatnie miesiące, dni, godziny Jana Pawła II zostały poddane reinterpretacji. Wystarczy przywołać spektakl _Śmierć Jana Pawła II_, zrealizowany w Tea­trze Polskim w Poznaniu (premiera 5 lutego 2022 roku, reż. Jakub Skrzywanek), o którym Dariusz Kosiński pisał na łamach „Tygodnika ­Powszechnego”:

Przedstawienie _Śmierć Jana Pawła_ _II_ będzie uwierało wszystkich: czcicieli i prześmiewców, gorących ortodoksów i letnich liberałów, teatromanów i teatralnych turystów. Przedstawienie zaczyna się od rekonstrukcji niedzieli wielkanocnej 2005 roku i od ostatnich prób papieskich sekretarzy, którzy łudzili się, że Jan Paweł II wygłosi wielkanocne orędzie. Nie wygłosi. Nie jest w stanie pełnić już roli, którą wykonywał z oddaniem tyle lat i której nadał nowe znaczenie i moc. W relacjach z tych ostatnich dni wielokrotnie to podkreślano – oto były aktor, Karol Wojtyła, który dał się poznać światu jako papież Jan Paweł II, wielki performer Kościoła, histrion Dobrej Nowiny doby globalnego widowiska, nie może już wystąpić na wielkiej scenie, którą sam tworzył. Nie dobędzie głosu, który dawał życie słowom zmieniającym obraz ziemi. Tej ziemi.

W dalszej części recenzji Kosiński zadaje pytanie, co uczyniliśmy ze śmiercią Jana Pawła II. W przedstawieniu poznańskiego teatru

o tym, co już z nią zrobili ci, którzy pamiętają wieczór 2 kwietnia 2005 roku, dowiadujemy się z filmowych wywiadów wyświetlanych na ekranie-kurtynie pomiędzy kolejnymi sekwencjami przedstawienia. Dla młodszych 21.37 to mem, z którego dziś się tylko śmieją, choć siedemnaście lat temu zapisywali w nastoletnich pamiętniczkach swoją rozpacz. Dla starszych – emocjonalne wspomnienie wypowiadane w nieporadny sposób, który wśród premierowej publiczności wywoływał podejrzanie ochoczy śmiech. Relacje wideo odwołują się oczywiście do tego, co zrobiliśmy z tamtym doświadczeniem, i tego, jak niewiele zostało po szumnych zapowiedziach moralnego przełomu i pokolenia JPII³.

Co sprawiło, że po tych niezapomnianych dniach odchodzenia Papieża, które dla wielu, także dla osób niewierzących, miały wymiar metafizyczny, tak naprawdę Jan Paweł II stał się wielkim nieobecnym, a jeśli obecnym, to jedynie w licznych polemikach dotyczących całego pontyfikatu?

Oczywiście od razu po tych słowach usłyszę: To przecież nieprawda – są wszak tysiące pomników, tablic pamiątkowych, szlaków, kościołów, szkół, szpitali, ulic poświęconych Papieżowi. Ale czy one istotnie świadczą o prawdziwej obecności Jana Pawła II w naszym życiu? Przemysław Czapliński w artykule _Teatr możliwego pojednania_ pisał:

Od roku 2005 Kościół nie ustaje w przedstawianiu Papieża jako najważniejszego Polaka, jako jednoosobowego oddziału katolickiego, który pokonał komunizm, jako ostatniego prawdziwego katolika, który przekazał nam w testamencie zadanie obrony czystej wiary. W tym sensie Kościół cały czas trzyma swoich wiernych na cmentarzu, odprawiając nie kończący się pogrzeb. W rezultacie w sumieniach katolików rośnie dług, którego oni sami nigdy nie spłacą, ponieważ nigdy nie zdołają wypowiedzieć prawdy o wielkości Papieża ani nie zdołają zapełnić dziury po nim. Niewyrażalność jego śmierci na zawsze naznacza zbiorowe istnienie brakiem⁴.

Jan Paweł II pozostawił tysiące stron książek: encyk­lik, homilii, a także teksty literackie – poezje i dramaty. Książki zostały, ale dziś tak naprawdę mało kto je czyta, studiuje, próbuje zrozumieć. I bynajmniej ten jubileuszowy rok, który z racji koronawirusa na wiele tygodni zamknął nas w domach, nie został wykorzystany na zgłębianie słów Karola Wojtyły – Jana Pawła II.

Czy w okresie poprzedzającym rocznicę i w samym 2020 roku, a także w latach następnych w Polsce bardziej nie przyciągały uwagi liczne artykuły, niekiedy z sensacyjnymi tytułami, odkrywające tajemnice wielkiej machiny, jaką jest Watykan i instytucja Kościoła, ukazujące postać Jana Pawła II w niekorzystnym świetle. Nie mam wątpliwości, że mechanizmy, które służyły ukrywaniu i tuszowaniu nadużyć finansowych, a nade wszystko przerażających faktów dotyczących pedofilii i innych przestępstw seksualnych, powinny być rzetelnie zbadane. Ale nie wolno nam też zapomnieć, jaką rolę w naszym życiu i w losach świata odegrał człowiek, któremu niezapomniane wersy poświęcił wielki poeta XX wieku – Czesław Miłosz:

Przychodzimy do Ciebie, ludzie słabej wiary,

Abyś nas umocnił przykładem swego życia

I oswobodził od niepokoju

O dzień i rok następny. Twój to wiek dwudziesty

Zasłynął nazwiskami potężnych tyranów

I obróceniem w nicość ich drapieżnych państw.

Że tak będzie, wiedziałeś. Uczyłeś nadziei:

Bo tylko Chrystus jest panem historii⁵.

W kontekście tego wszystkiego, co w ostatnich latach pojawiło się w „sporach o Jana Pawła II”, jakże dramatycznie brzmią słowa z końcowej części wiersza Miłosza:

Jesteś z nami, i odtąd zawsze będziesz z nami.

Kiedy odezwą się moce chaosu,

A posiadacze prawdy zamkną się w kościołach,

I jedynie wątpiący pozostaną wierni,

Twój portret w naszych domach co dzień nam przypomni,

Co może jeden człowiek, i jak działa świętość⁶.

Julia Kristeva, psychoanalityczka i pisarka, otwarcie deklarująca, że jest osobą niewierzącą, po śmierci Jana Pawła II w specjalnym numerze dziennika „La Croix” pisała:

Wolelibyśmy, aby stał się on apostołem kobiet, antykoncepcji, swobody seksualnej, prezerwatyw, homoseksualistów. Ale było to jak żądanie od niego zerwania z tradycją chrześcijańską i z jego własnymi przekonaniami. Ten człowiek teatru był po prostu prawdziwym katolikiem, zdolnym odsłonić przed nami geniusz katolicyzmu, ponieważ on sam był geniuszem wcielonego słowa. To, co mówił, od razu stawało się gestem, obrazem, podróżą, sensem i doznaniem zmysłowym, miłością, dowcipem i refleksją, ciągłym wcielaniem⁷.

Karol Tarnowski, filozof, jeden z wychowanków duszpasterstwa prowadzonego przez księdza Karola Wojtyłę, w 2023 roku na łamach „Tygodnika Powszechnego” z jednej strony powtórzył opinie o Janie Pawle II jako wielkim papieżu⁸, ale z drugiej zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z postrzegania w Polsce Wojtyły jako osoby pozbawionej ludzkich ułomności:

Wobec Jana Pawła II Polacy zachowali się tak, jakby nie do końca podlegał on ludzkiej kondycji. Nowy święty został wyjęty z dziejowych ram życia i pozbawiony swego człowieczeństwa, które nigdy u nikogo nie jest przecież do końca doskonałe – obciążają je błędy i grzechy⁹.

Moje wieloletnie zainteresowanie literacko-teatralną częścią biografii Wojtyły wynikało z chęci zrozumienia za jej pośrednictwem człowieka, który stał się jedną z największych postaci XX wieku – nie pozbawionego wszak wahań i częstokroć stającego przed koniecznością podejmowania dramatycznych wyborów.

* * *

Dwadzieścia lat temu po raz pierwszy podjąłem próbę znalezienia odpowiedzi na pytanie, jaką rolę w biografii Karola Wojtyły – Jana Pawła II odegrały teatr, literatura, sztuka. Okazja była wyjątkowa – zbliżająca się sześćdziesiąta rocznica powstania Teatru Rapsodycznego. O tym teatrze wielokrotnie słyszałem zarówno w kręgu mojej rodziny, moich nauczycieli, a także aktorów i artystów związanych z Mieczysławem Kotlarczykiem. Ale – przyznaję otwarcie – wówczas nie w pełni uświadamiałem sobie, jak istotny w biografii Papieża był etap wadowicki, przyjaźń z Kotlarczykiem i doświadczenia wyniesione z Teatru Rapsodycznego.

Kiedy się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że źródłem mojego zainteresowania tą kwestią były wspomnienia polonisty Kazimierza Forysia – mojego profesora z wadowickiego liceum, współtwórcy intensywnego życia teatralnego międzywojennych Wadowic, dobrze znającego Kotlarczyka i Karola Wojtyłę, w tamtym czasie ucznia Państwowego Gimnazjum im. Marcina Wadowity. To właśnie wespół z Forysiem Karol Wojtyła przygotował inscenizację _Zygmunta Augusta_ Stanisława Wyspiańskiego (1 lutego 1938, Wojtyła w roli tytułowej), uznawaną przez historyków teatru, m.in. Jana Ciechowicza, za zwieńczenie aktorskich i reżyserskich ambicji przyszłego papieża w okresie wadowickim. We wspomnieniach Forysia pojawiały się nie tylko relacje z tamtych międzywojennych premier, ale także opowieści o niezwykłej artystyczno-ideowej przyjaźni Kotlarczyka z gimnazjalistą Wojtyłą. Kiedy ich słuchałem na przełomie lat 60. i 70. poprzedniego wieku, miałem świadomość, że dotyczą one ówczesnego kardynała Wojtyły. O drugim ich bohaterze, Mieczysławie Kotlarczyku, niewiele wtedy wiedziałem.

Już w czasach studenckich i następnie po rozpoczęciu pracy w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego (obecnie Akademia Teatralna im. Stanisława Wyspiańskiego) w Krakowie poznałem Tadeusza Kudlińskiego, Danutę Michałowską, Halinę Kwiatkowską (z domu Królikiewicz), Tadeusza Malaka i innych dawnych aktorów Teatru Rapsodycznego. Był to już czas po historycznym dniu 16 października 1978 roku, czyli po wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. I właśnie w tamtych latach zaczęto nie tylko odkrywać teatralne doświadczenia w biografii Papieża, ale także otwarcie mówić o znaczeniu Kotlarczyka w jego życiu i zarazem wkładzie młodego Wojtyły w tworzenie podstaw ideowych zespołu Rapsodyków. Osoby znające dzieje Teatru Rapsodycznego doskonale wiedzą, że przez lata ten związek księdza, a potem biskupa z teatrem był mniej lub bardziej skrywany, głównie z troski o bezpieczeństwo członków zespołu Kotlarczyka. Aby uzmysłowić współczesnemu czytelnikowi, jakie zagrożenie (ze względu na polityczne uwarunkowania) niosłoby ujawnienie tych relacji, przypomnę tylko jeden fakt, a mianowicie skonfiskowanie przez ówczesne władze prawie całego nakładu przygotowanej w 1966 roku jubileuszowej publikacji _XXV lat Teatru Rapsodycznego w Krakowie (1941–1966)_, którego bezpośrednią przyczyną było opublikowanie w tym wydawnictwie trzech artykułów biskupa Karola Wojtyły (nie uchroniło go przed konfiskatą to, że artykuły zostały przedrukowane pod pseudonimami Andrzej Jawień i Piotr Jasień).

W licznych dyskusjach, jakie prowadziłem z osobami, które w czasach wadowickich i w okresie podziemnego teatru Kotlarczyka towarzyszyły Wojtyle – aktorowi, pojawiały się pytania o przyczyny jego rezygnacji z dalszej kariery aktorskiej. Ileż razy słyszałem głosy, że Wojtyła byłby w teatrze powojennym znamienitym aktorem. Powoływano się między innymi na opinię Juliusza Osterwy. Nikt z przyjaciół przyszłego papieża nie miał jednak wątpliwości, że dla Wojtyły teatr był sferą _sacrum_, a aktorstwo drogą do uświadomienia sobie najważniejszych wartości, które prowadzą człowieka do zbawienia. Podczas jednej z tych dyskusji padło pytanie o to, czy teatr może zbawić człowieka, czy we współczesnym świecie można marzyć o takiej misji teatru. Pytanie może zaskakujące, ale na pewno dla wielu artystów istotne.

Warto w tym kontekście przytoczyć fragment opublikowanej w 1914 roku wypowiedzi Paula Claudela¹⁰, pisarza ważnego dla pokolenia Wojtyły, który po premierze swej sztuki _Zakładnik_ pisał:

widzowie, chociaż większość z nich nie podzielała moich przekonań religijnych, wyczuli tragiczną siłę, która wynika z interwencji w nasze osobiste i powszednie życie siły pochodzącej spoza nas i z góry. Mniej lub bardziej nędzne okoliczności, w jakich żyjemy wszyscy, nie stłumiły w nas jednak poczucia, że tkwi w nas jakaś cząstka nie spożytkowana, nie wydobyta na jaw, że jest to może właśnie to, co w nas najlepsze i najgłębsze. Tej potrzeby, tego wielkiego utajonego pragnienia nie zadowala sztuka współczesna, podobnie jak nie zaspokaja ich przyjęta zdawkowa moralność¹¹.

Istotny wpływ na to, że Wojtyła zaczął myśleć o teatrze w kategoriach _sacrum_, miał poznany przez niego osobiście w 1940 roku Juliusz Osterwa. O tych kontaktach będę pisał w pierwszym rozdziale, ale warto tu przywołać parę zapisków tego wybitnego artysty z 1940 roku, które dla młodego adepta Melpomeny były na pewno ważne i miały niebagatelny wpływ na jego wizję teatru.

Religia jest Nauką i Sztuką, Nauka i Sztuka jest religią. Sztuka ma nauczyć modlić się i żyć. Melpomenę opuścić – zwrócić się do patronatu św. Franciszka, św. Genezjusza. Żądamy: poświęcenia się „klasztornego” Służbie Pięknu – jako Prawdzie i Dobru , wiary w Norwida, Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego i Wyspiańskiego (jak w czterech Ewangelistów i św. Pawła)¹².

Bez wątpienia istotną rolę odegrała też lektura tekstów literackich i biografii wybranych artystów. Najczęściej mówi się o fascynacji Wojtyły drogą Alberta Chmielowskiego, ale wiemy także, że głęboko poruszała go duchowa przemiana Jorisa-Karla Huysmansa. Ten dziś nieco zapomniany, a w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku szeroko komentowany pisarz przeszedł drogę od dekadencji i satanizmu do katolicyzmu – pod koniec życia został nawet oblatem, świeckim mnichem, w zakonie benedyktynów. Tę znaną z relacji Danuty Michałowskiej fascynację potwierdza odnaleziony w 2015 roku w Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie tekst , opublikowany w pierwszym tomie _Dzieł literackich i teatralnych_ Karola Wojtyły – Jana Pawła II¹³.

* * *

Wydaje mi się, że biografię Wojtyły, coraz częściej przedstawianą w pomnikowym ujęciu, warto przemyśleć jako nie pozbawioną dramaturgii historię człowieka, który u progu dorosłego życia postawił sobie fundamentalne pytanie o drogę prowadzącą do zbawienia. Przywołując w kolejnych rozdziałach różne fakty z biografii Wojtyły, zawsze robię to w kontekście interesującej mnie kwestii: „Czy teatr może zbawić człowieka?”. Stąd w kompozycji książki rozdział _Teatr i dramat w biografii Karola Wojtyły_ prowadzi do dwóch bardzo istotnych części pracy, zatytułowanych _Świadectwo Jana Tyranowskiego_ i _Rekolekcje dla artystów_.

Książkę zamykają artykuły powstałe w czasie prac nad wydaniem dzieł teatralnych i literackich Karola Wojtyły – Jana Pawła II¹⁴. Bogaty dorobek literacki Wojtyły, udostępniony czytelnikom po jego wyborze na następcę Świętego Piotra, uświadamia nam, że mimo porzucenia w młodości artystycznego projektu życia ciągle pozostawała w nim tęsknota za sztuką i wiara, że poezja i dramat pozwalają zrozumieć rozterki człowieka podążającego drogą prowadzącą do zbawienia. Szczególnie tekst opisujący proces powstawania _Tryptyku rzymskiego_, który zawiera analizę jego zachowanych w Rzymie rękopisów i maszynopisów, ma za cel przekonać czytelnika, że do ostatnich lat życia Karol Wojtyła pozostał w labiryncie sztuki.

* * *

Praca nad obszernym tomem _O_ _Teatrze Rapsodycznym_¹⁵ stała się dla mnie początkiem trwającej już wiele lat przygody intelektualnej, w której na pewno istotne były moje osobiste wspomnienia oraz przyjaźń z Danutą Michałowską i Tadeuszem Malakiem. Niezwykłym przeżyciem było odkrywanie, że moimi profesorami w wadowickim liceum byli ludzie, którzy wcześniej uczyli też Wojtyłę, bądź jego dawni koledzy ze szkolnej ławy. To dzięki nim mogłem się zbliżyć do tajemnicy tego wielkiego człowieka.

Niech wprowadzeniem do pierwszego rozdziału tej książki będą słowa Miłosza z cytowanej już _Ody na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II_:

Cudzoziemcy nie zgadli, skąd ukryta siła

U kleryka z Wadowic. Modlitwa, proroctwo

Poetów nie uznanych przez postęp i pieniądz,

Choć królom byli równi, czekały na Ciebie,

Abyś za nich oznajmił _urbi et orbi_,

Że dzieje nie są zamęt, ale ład szeroki¹⁶.

_Dalsza część w wersji pełnej_

1 Jan Paweł II, _Przemówienia. Homilie. Polska 2 VI 1979–10 VI 1979_, Kraków 1979, s. 33.

2 Dariusz Kosiński, _Teatra polskie. Historie_, Warszawa 2010, s. 159–160.

3 Dariusz Kosiński, _Idź i patrz_, „Tygodnik Powszechny” 2022, nr 8.

4 Przemysław Czapliński, _Teatr możliwego pojednania_, „Dialog” 2022, nr 6.

5 Czesław Miłosz, _Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II_, w: tegoż, _Wiersze wszystkie_, wydanie trzecie uzupełnione, Kraków 2018, s. 1199.

6 Tamże, s. 1200.

7 Julia Kristeva, _Ta niewiarygodna potrzeba wiary_, przekład Anna Turczyn, Kraków 2010, s. 148.

8 Tarnowski pisał: „Niewątpliwie Jan Paweł II był najwybitniejszym z papieży ubiegłego wieku. Wielki mąż stanu, inicjator pogodzenia Kościoła i Synagogi (pierwszy, który przekroczył mury synagogi w Rzymie). Pierwszy też papież tak otwarcie ekumeniczny (moderator modlitewnego spotkania przedstawicieli innych wyznań w Asyżu). Pierwszy, który przeprosił za winy Kościoła w przeszłości. Dla Polski i świata był mężem opatrznościowym, bez którego trudno wyobrazić sobie upadek komunizmu ”. Karol Tarnowski, _Papieskie alibi_, „Tygodnik Powszechny” 2023, nr 18–19.

9 Tamże.

10 Paul Claudel (1868–1955), francuski poeta, dramaturg i dyplomata; w swojej twórczości zaliczanej do nurtu literatury religijnej odwoływał się do Biblii i wielu innych tekstów religijnych. Jako młody człowiek był osobą niewierzącą. W wieku osiemnastu lat, w Boże Narodzenie 1886 roku, doświadczył nagłego nawrócenia, słuchając chóru śpiewającego _Nieszpory_ w paryskiej katedrze Notre Dame: „W jednej chwili moje serce zostało wzruszone, a ja wierzyłem”. Od tego dnia „objawienia” już do końca życia pozostał katolikiem, manifestując swą religijność w tekstach literackich i licznych publicznych wypowiedziach (artykułach, wywiadach). Młody Claudel poważnie rozważał wstąpienie do klasztoru benedyktynów, ale w końcu rozpoczął karierę we francuskiej dyplomacji, w której służył w latach 1893–1936.

11 Paul Claudel, _Teatr i religia_, w: tegoż, _Możliwości teatru_, wybór i wstęp Irena Sławińska, przekład Maria Skibniewska, Warszawa 1971, s. 195.

12 Juliusz Osterwa, _Z_ _zapisków_, wybór i opracowanie Ireneusz Guszpit, Wrocław 1992, s. 89–91.

13 Zob. Karol Wojtyła – Jan Paweł II, _Dzieła literackie i teatralne_, t. 1: _Juwenilia (1938_–_1946)_, pod red. Jacka Popiela, Kraków 2019, s. 305–317. Anna Karoń-Ostrowska w uwagach edytorskich do odnalezionego utworu zanotowała: „Tekst powstał najprawdopodobniej pomiędzy lutym 1941 (śmierć ojca Karola Wojtyły) a październikiem 1942 roku (Wojtyła jako kleryk zakonspirowanego Seminarium Archidiecezji Krakowskiej rozpoczął wtedy studia na tajnych kompletach Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego). Był to czas, jak wspominał Jan Paweł II w rozmowach z André Frossardem (_»Nie lękajcie się!«_, 1982), w którym dokonywał on podstawowych przewartościowań i rozstrzygnięć dotyczących swojego losu, odrzucając powołanie artysty – poety i aktora – i odkrywając inną przeznaczoną mu drogę. Potwierdzają to wspomnienia jego przyjaciół ze studiów i z Teatru Rapsodycznego (Danuty Michałowskiej, Haliny i Tadeusza Kwiatkowskich, rodzeństwa – Juliusza i Marii Kydryńskich, Tadeusza Kudlińskiego). O tym, że utwór powstał właśnie w tym okresie, mogą też świadczyć pewne przywołane w nim realia: nauka francuskiego w czasie okupacji (Wojtyła wraz z Marią Kydryńską uczył się francuskiego u pani Jadwigi Lewaj w domu państwa Szkockich) i okupacyjna lektura dzieł Jorisa-Karla Huysmansa”, tamże, s. 496–497.

14 Karol Wojtyła – Jan Paweł II, _Dzieła literackie i teatralne_, t. 1, dz. cyt.; t. 2: _Utwory poetyckie (1946–2003)_, __ pod red. Zofii Zarębianki, Kraków 2020; t. 3: _Dramaty. Szkice_, pod red. Jacka Popiela, Kraków 2022.

15 Mieczysław Kotlarczyk, Karol Wojtyła, _O Teatrze Rapsodycznym. 60-lecie powstania Teatru Rapsodycznego_, __ wstęp i opracowanie Jacek Popiel, wybór tekstów Tadeusz Malak i Jacek Popiel, Kraków 2001.

16 Czesław Miłosz, _Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II_, dz. cyt., s. 1199.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: