Dawna religia Słowian. Mitologia słowiańska i ruska - ebook
Dawna religia Słowian. Mitologia słowiańska i ruska - ebook
Przedstawiamy prace dwu rosyjskich badaczy Słowiańszczyzny - Grigorij Andriejewicz Glinka i Andriej Siergiejewicz Kajsarow, pt. „Dawna religia Słowian”. W przekładzie Ivony Tsanew. Praca omawia takie oto zagadnienia: mitologia słowiańska i ruska, dawna religia Słowian, bogowie na wysokościach, bogowie ziemscy, bogowie podziemni, bogowie wodni, półduchy, bohaterowie, świątynia Świętowita, mitologia słowiańska i ruska, pochodzenie bogów, przedstawienie bogów, świątynie, święta, los mitologii słowiańskiej...
Spis treści
Dawna religia Słowian,
Mitologia słowiańska i ruska,
Dawna religia słowian,
Bogowie na wysokościach,
Bogowie ziemscy,
Bogowie podziemni,
Bogowie wodni,
Półduchy,
Bohaterowie,
Świątynia świętowita,
Mitologia słowiańska i ruska,
I. Pochodzenie bogów,
II. Przedstawienie bogów,
III. Świątynie,
IV. Święta,
V. Los mitologii słowiańskiej...
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64145-29-2 |
Rozmiar pliku: | 871 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wstęp
Nie na tyle braki w zapisach, dotyczących dawnej słowiańskiej mitologii, na ile brak starań o rozwój istniejących już na ten temat przekazów są przyczyną tego, że do dziś dnia nie ma systematycznego opisu bogów. Pisarze tworzący w okresie bezpośrednio po oświeceniu plemion słowiańskich światłem chrześcijaństwa mieli powód, aby niezbyt wiele wspominać, lub całkiem przemilczeć temat bałwochwalstwa, wówczas jeszcze nie całkowicie wyplenionego a być może przez wielu szanowanego, jako wiara ich ojców. Ale my już nie stykamy się z niebezpieczeństwem związanym z poszukiwaniami i rozwojem mitologicznych zasad wiary, możemy je jak najpełniej przedstawiać, gdyż mity te są dla nas niczym innym jak pokarmem, zaspokajającym naszą ciekawość, a prócz tego jeszcze coś bardzo ważnego dla nas możemy zyskać, gdyż ze stworzenia sobie bogów przez człowieka, naturalnie na swój obraz i podobiznę, czyli zgodnie ze swoimi cechami narodowościowymi, obyczajami, modelem życia, poziomem oświaty, a nawet uwzględniając fantazję, która jest pierwszą sprawczynią wszelkich różnych wymysłów, najlepiej możemy poznać intelektualne i obyczajowe oblicze naszych przodków. Oblicza, poczynania bogów wiadomego narodu, nawet same ich nazwy, są jedynie sednem istoty tego narodu. Hindusi, naród łagodny ma łagodnych i dobrych bogów, natomiast złe bóstwa są pozbawione władzy, w ostateczności używają jej nie inaczej, niż w tajemnicy przed nadzorującymi je dobrymi bogami.
Szczęśliwy achajski nieboskłon, wesołość obyczajów mieszkańców, żywa wyobraźnia, przyczyniały się do przedstawień bogów i związanych z nimi czynów w sposób zabawny, pogodny i można by pomyśleć, że również w czasie bałwochwalstwa Greków uważany za przyjemne i często pożyteczne bajki. Barbarzyństwo, królujące w Taurydzie, wzniosło na piedestał boginię Dianę (możliwe, że tak nazwane przez Greków bóstwo inaczej tam się nazywało), łaknącą krwi pątników. Różne dla każdego na kuli ziemskiej państwa otwarte niebiosa, odmienne zjawiska powietrzne, klimat i z niego wynikająca urodzajność ziemi, tak w ilości, jak i w jakości wytworów, samo ukształtowanie powierzchni tych państw, pozostające w związku z cechami narodów, przyczyniały się do stworzenia tych wymyślonych istot. Wobec tego, rozsądnie rozpatrując mitologię dawnych Słowian, żywimy nadzieję, że odsłonimy nieco kurtynę starożytności, skrywającą przed nami ich cechy, kierunek myślenia o otaczających ich rzeczach, stopień poznania, obyczaje i choć w pewnym stopniu obraz ich myśli.
Opisując wytwory fantazji lub marzeń, myślę, że się nie pomylę, jeśli przy napotkanych brakach i niedostatku w ich przedstawieniu, będę je zapełniał własną, na podobieństwo starożytnej fantazją. To prawda, że przetarte, lub spłowiałe miejsca na starych obrazach, poprawione nowymi farbami, nawet jeśli i według starożytnego wzoru, zmniejszają cenę obrazu, ale czy lepiej nic, niż cokolwiek? I czy nie lepsza Wenus Fidiasza z dorobionymi w stylu tego znamienitego dawnego mistrza rękami i nogami, niż miał by pozostać jedynie jej tułów i to być może jeszcze miejscami powybijany?
Wiadomo, że poprawki lub korekty dawnych dzieł greckich i łacińskich pisarzy uczyniły je lepszymi, ale czy wszystkich tych poprawek dokonano zgodnie z autorskim słowem lub myślą? I być może inni pod pozorem korekt udoskonalili rękopisy, poprawiając słowa i myśli autora, za co by on sam podziękował, gdyby był w stanie.
Przenoszę się w przestrzenne i urozmaicone dziedziny fantazji dawnych Słowian, i brodząc po nich będę zbierał całe marzycielskie idee i małe ich cząstki, a te ostatnie zgodnie z ich układem będę dopełniał materią z tego królestwa i zgodnie z prawami wyobraźni lub marzeń.
Mimo, że pochodzenie bogów czyli teogonia słowiańska nie zachowała się, co w swoim czasie oczywiście powinno mieć miejsce, jednakże z cech bogów, lub lepiej rzeczy naturalnych, ich dziejów i zjawisk możemy wnioskować również o ich wymyślonym pochodzeniu. Edda dosyć jasno opowiada o randze i hierarchii pochodzenia celtyckich¹ bogów; z greckiej teogonii, ich genealogia dla wszystkich jest bardziej jasna, niż niemieckiemu młodemu baronowi jego własna. Słowianie żyli w sąsiedztwie z różnymi narodami i widocznie w swoich wyobrażeniach naśladowali tych i innych, a może byli oryginalni i sami byli naśladowani przez tych innych. Ja więc również, wzorując się zarówno na greckim podziale bogów, jak i szczególnie wnikając właśnie w słowiańską mitologię i doszukując się jej zatraconych cech, rozdzielam bogów, jedynie ze względu na ich właściwości – na bogów na wysokościach, bogów podziemnych, bogów ziemskich i bogów wodnych.
1. Tak więc do bogów na wysokościach zaliczę ubóstwiane istoty znajdujące się poza ziemią i na niej jedynie pokazujące swoje czyny, odczuwane przez człowieka. I takimi bogami będą:
Perun, ruch powietrza, grom.
Złota Baba, cisza, spokój.
Świętowit, słońce, ciepło życia.
Znicz, wieczny ogień, powietrze.
Białobóg, cnota i dobry początek.
Silny bóg, mocny bóg.
Dażbóg, szczęśliwość.
Żywot, ocalenie życia
Led, wojna.
Kolada, pokój.
Usład, zadowolenie.
Łada, uroda.
jej dzieci:
Lel, miłość.
Polel, ślub.
Dido, małżeństwo.
Dzidzileyla, płodność.
Jutrzenka, zorza bogini plonów.
2. Bogowie ziemscy to ci, których cechy są bardziej abstrakcyjne i są oni odlegli od potrzeb i czynności ziemskich ludzi i jedynie swemu boskiemu zadowoleniu służą i nad takimi rzeczami, jak się wydaje, właśnie sprawowali oni patronat.
Trygława, ziemia.
Wołos, Mokosz, bogowie patronujący bydłu.
Kupało, płody rolne.
Rodomysł, doręczyciel dobrych rad.
Siwa, bogini plonów.
Dziewanna, bogini łowów.
Czur, bóg miedz.
Prone lub Prowe, bóg przepowiedni.
Radogost, bóg gościnności dla pielgrzymów i miast.
Kors, bóg pijaństwa.
Jessa
Poświst, bóg burz i wiatrów.
Dogoda, zefir.
Simcerla lub Simsterla, wiosna.
Simerzla, zima.
3. Podziemni bogowie, którzy przedstawiają sobą zemstę i mękę, będącą karą za bezprawie i rozpustę.
Nija, panujący w podziemnym świecie.
Czarnobóg, bóg zemsty.
Baba Jaga.
Kikimora, bóg snu.
4. Bóstwa wodne, te których władza rozpościera się nad wodami, są to:
Car Mórz Rusałki
Morskie Cudo Diabły wodne
Duchy:
Duchy leśne Kudy
Duchy domowe Czarty
Steni Biesy
Lizuny
Półbogowie lub bohaterowie:
Połkany Wołchw
Olbrzymy Wołchowiec
Słowien Rudotok
Ubóstwiane jeziora:
Ilmer
Studenec
Rzeki:
Bug
Don
Zresztą do czystości rozsądku narodu słowiańskiego możemy zaliczyć to, że wiara ich, z wielu pogańskich (nie mówię, że wszystkich) jest najczystsza. Gdyż ich bogowie są działaniem natury, mają na człowieka wpływ poprzez czynienie dobra, ale służą też jako postrach i kara dla nieprawości w równym stopniu jak naturalne cechy i uwielbiane zalety.
A to przejrzawszy twórca Władimiriady tak pisze:
Za co Wschód kocha bóstwa uświęcone
Za uczynki i cechy do swoich zbliżone
Słabości ludzkie, serc ślepą namiętność.
Można jeszcze do tego dodać dobre i szlachetne czyny.
W całej słowiańskiej mitologii nie znajdujemy ani jednego boga, którego można by uznać za obrażonego człowieka, jak zdarza się to u Greków (nie mówię już o Rzymianach, którzy od nich wszystko wzięli) a także Fenicjan, Egipcjan i Asyryjczyków, na których się wzorowali. Przypisać to należy naturalnej światłości ich umysłu, że śmiertelni nie mogą być nieśmiertelni. Twierdzenie proste, jednak wydaje się, słabo uświadomione przez narody, szczycące się swoją światłością i będące dla nas w wielu rzeczach nauczycielami.
Zresztą, zdaje się, nie była Słowianom obca Najwyższa Istota, Istota Wszechmogąca stwórca wszech rzeczy, słowem Bóg bogów, którego określano mianem Bóg. Inni byli mu jakby podporządkowani, lub były to spersonifikowane siły natury. Bóg, jako stwórca światła, ciepła, urodzaju ziemi i ożywiciel przyrody otrzymał imię Świętowit, jest także w bardziej abstrakcyjnym ujęciu bogiem oświecenia i światłości rozumu. Bóg zsyłający pioruny, błyskawice nazwany Perunem, jest też bóstwem straszącym gwałtownością powietrzno-ogniowych kataklizmów tych, którzy łamią prawo. Białobóg, lub dobry bóg dostarcza wszelkich dobrodziejstw. Silny Bóg, jedno z cech Najwyższego, bóstwo rzeczywiście szlachetne. Wszystko to w opisie każdego boga będzie widoczne bardzo wyraźnie. Wspomnę tylko nieco o bogini Ładzie i jej dzieciach. Nie ma nic bardziej trafionego, niż to, że piękna Łada była matką czwórki swoich dzieci, liczba jest kompletna, nie ma nic do dodania, a odjęcie byłoby niedoskonałością. Pierwszy syn piękności Łady to Lel, czyli miłość, za nim w kolejności drugi Polel, czyli ślub, czy jest coś bardziej doskonałe niż to, że miłość kończy się ślubem, ale to jeszcze nie wystarczy – nadchodzi syn, bóg życia małżeńskiego i jest nim Dido, który miał żonę Dzidzileylę, boginię płodności, patronującą temu nienajgorszemu życiu. Nie ma nic piękniejszego od tej rodziny dlatego, że nie ma nic w ogóle bardziej godnego pochwały i jest to najszczersza prawda przedstawiona w różnych osobach.
Oto obrazek ukazujący, że słowiańska mitologia była przemyślana, zaś ich bogowie stworzeni byli z pojęć abstrakcyjnych, a przy tym w sposób inteligentny i zawsze wierny. Jeślibyśmy pominęli mitologiczne imiona, to teraz my nie myślimy w odmienny sposób niż nasi przodkowie, wydaje się nawet, że taki sposób myślenia jest wspólny dla wszystkich narodów. Uroda, miłość, ślub, małżeństwo, potomstwo dla wszystkich ludzi są pojęciami i działaniami przeplatającymi się. Słońce przynosi pożytek naturze, pioruny powodują strach, złota natura, matka całej ludzkości, dobroczynność, siła, ofiarność, życiodajność spływające z niebios to idee starożytnych, na których zbudowali świątynie swojego politeizmu.
BOGOWIE NA WYSOKOŚCIACH
Perun
Groźne słowiańskie bóstwo. Zwiastował wszelkie zjawiska powietrzne. Ręka jego władała grzmotem i błyskawicami. Wydaje się, że słowiańskiemu Perunowi pasuje, tak jak i homerowskiemu Zeusowi, określenie „poganiacza obłoków”. Bóstwo to szczególną czcią otaczane było w Kijowie i Nowogrodzie. W pierwszym świątynia jego wzniesiona była na wzgórzu nad Boryczewym Potokiem. Chieraskow we Władimiriadzie tak opisuję tę świątynię:
Ta potworna świątynia, nad Boryczewym potokiem,
Zbudowana na wzgórzu straszliwie wysokim,
Gęsty przed idolem rozwiewał się dym,
Kałuże skrzepniętej krwi ścieliły się przed nim.
I w innym miejscu:
Wzniesiona Perunowi świątynia aż do chmur,
Rzuca swój cień daleko na wierzchołki gór:
Przed nią jaśnieje ogień dozgonnym płomieniem,
Z ustawionym przy wejściu ofiarnym kamieniem,
Kamieniem śmierci przez ludzi nazywanym,
Całym czarną, gęstą krwią umazanym.
Na nim nieszczęsna ofiara żywot dokończyła,
Gdy okrucieństwu kapłanów zadość uczyniła.
Tam śmiercionośne narzędzia wokół rozwieszone,
A naczynia krwią ofiar stoją przepełnione.
Włodzimierz po przejęciu samowładzy nad Rosją, na chwałę tego bóstwa zbudował wiele świątyń. Jednak ta stojąca nad Boryczewym Potokiem, być może tylko przez niego odnowiona i ozdobiona istniała już od najdawniejszych czasów. Czy sama nazwa tego potoku nie wywodzi się od patronimikum Peruna?
Pierwsi osadnicy kijowscy, którzy byli sarmackiego pochodzenia i przybyli tu, najprawdopodobniej z Półwyspu Skandynawskiego przynieśli ze sobą kult bogów celtyckich. Być może Perun nazywany był imieniem Borycz, jak i Odyn, syn Bora, od którego i wzgórze i potok czy strumyk zostały nazwane Boryczewym, gdyż Bor był ojcem bogów, lub raczej ojcem Odyna, najwyższego ze skandynawskich bogów. Sami kapłani celtyccy twierdzili, że pochodzą właśnie ot Bora.
Perun w dokładnym znaczeniu tego słowa, chwyta strzałę pioruna, lub bardziej prawdopodobne błyskawicę, elektryczny strumień albo iskrę gromową. Najbardziej jednak prawdopodobnym się wydaje, że nazwa ta pochodzi od imienia własnego boga gromu. Perun, bardzo możliwe pochodzi od słowa Torym lub Torum, które w języku sarmackim oznacza istotę najwyższą, Boga. Posąg tego bóstwa nie był stworzony z jednego materiału. Tułów zrobiony był z drewna, głowa odlana ze srebra, a uszy i wąsy wyrzeźbione ze złota, natomiast nogi wykonano z żelaza, w dłoni trzymał coś podobnego do błyskawicy, którą tworzyły połączone rubiny i granaty. Przed nim płonął wieczny ogień, za niedopilnowanie którego kapłan był skazywany na śmierć, polegającą na spaleniu go, jako wroga tego bóstwa.
We Władimiriadzie opisany jest nieco bardziej doskonale od tego, ale zupełnie odpowiednio do tak wysokiej rangi bóstwa:
I straszne bóstwo było w mrocznej świątyni murach.
W wieniec odziane złoty, w szkarłatnych purpurach,
Zwinięte w dłoni Peruny ściskał,
Którymi w gniewie z wyżyn swoich ciskał,
Na czole złote miał rogi ,
Srebrną pierś i żelazne nogi,
Rubinami świecił jego wysoki tron,
I bogiem wszech bogów nazywał się on.
Z tego opisu wynika, że było to straszne, miotające gromy bóstwo i dlatego w moralnym znaczeniu był dręczycielem i niszczycielem tych, którzy łamią prawo. Uważany był także za władcę wśród bogów i silnego sprawcę wszystkich najstraszniejszych rzeczy, jakie mogą spotkać człowieka.
Rozległa kula ziemska drży przed jego obliczem.
Świeci błyskawicą, piorunem chłoszcze jak biczem,
Morderstwo ma na czole, śmierć lśni mu w oczach.
Jego wieniec to żmije, a ubrany jest w strach.
Władimiriada.
Ofiary mu składane też były dopasowane do cech, jakimi charakteryzował się ten bóg bóstw. Na jego cześć zabijano bydło... Istniał nierozsądny przesąd, by składać mu w ofierze części samego siebie – tj. włosy wyrwane z brody lub z głowy.
Poświęcone mu były całe lasy i zagajniki, z których wzięcie jakiejkolwiek gałązki uważane było za godne śmierci świętokradztwo.
Pomijając wiele państw i miast, w których znajdowały się poświęcone temu bogu świątynie, najwspanialsza była w Kijowie, nad Boryczewym potokiem, przez księcia Włodzimierza wzniesiona, lub raczej ozdobiona. Druga nie mniej wspaniała była w Nowogrodzie, zbudowana przez wujka jego Dobrynię, którego uczynił posadnikiem czyli namiestnikiem w tym mieście. Obydwie świątynie doczekały swego kresu po chrzcie Rosji, tak jak i posągi Peruna, które zostały strącone – kijowski do Dniepru, a nowogrodzki do rzeki Wołchow.
Przytoczę tu, a’propos, fragment starożytnego, albo na starożytne podobieństwo uczynionego hymnu:
Bogowie są wielcy, ale straszny Perun,
Lęk budzą ciężkie jego kroki,
Gdy on poprzedzany przez burzy skowyty
Odziany w ciemność, wichrami spowity,
Prowadzi za sobą groźne chmury.
Stanie na chmurę i spod pięt płomienie,
Szatą poruszy – czerwienieje nieboskłon,
Spojrzy na ziemię – ziemia zadrży,
Spojrzy na morze – zakipi jak w kotle.
Góry jak trzcina przed nim się kłaniają.
Straszne! Odwróć od nas swój gniew!
Rzucił garść gradu to jak tysiąc garści,
Zrobił mały krok, a na tysiąc wiorst,
Ledwie od jego pięty zaróżowił się obłok,
Ciężka stopa wydała głuchy dźwięk.
Kto górami, ziemią i morzem zatrząsł,
A jedynie błysnęło na końcówkach szaty.