- W empik go
Demon: powieść wschodnia - ebook
Demon: powieść wschodnia - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 175 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Bezdomny błądzi niebios zbieg,
I granic nie ma ta pokuta.
Za wiekiem szybko pędzi wiek,
Jak za minuta mknie minuta,
I wciąż jednaki jest ten pęd.
Do ziemi poczuł Demon wstręt…
On na niej bez radości żywej
Kunsztowne nici złego siał,
Nie spotkał nigdzie w tym sprzeciwu,
Więc zła posiewu – dosyć miał.
III.
Ponad Kaukazu gór szczytami
W przelocie miga raju wróg.
Na dole Kazbek diamentami
Lśni – przeolbrzymi śnieżny stóg.
Głęboko w górskiej rozpadlinie
Jak smok porusza się i ginie
Darjału – rzeki ciemny łuk,
I Terek skacząc, rwąc swe pęta,
Niczem z kosmatą grzywą lew,
Ryczy – a ptaki i zwierzęta
Ze strachem patrzą na ten gniew
Spod nieba lub ze skalnych grani.
Złociste kłęby lekkich chmur
Z południa krain, spoza gór,
Na północ wiernie gonią za nim.
I skał strzelistych ciasny tłum
Pochyla nad nim szczyty, sennych,
Niesamowitych pełne dum,
I śledzi bieg wód jego zmiennych.
Zamczyska skalne z lasem baszt
Ponuro patrzą w mgły i dymy -
Warując groźnie dzierżą straż
U wrót Kaukazu te olbrzymy.
Przepiękny był ten świata ruch,
Choć dziki też… Lecz hardy duch
Obrzucił wzrokiem pogardliwym
Swojego Boga cudny twór
I obojętny, nieszczęśliwy
Poleciał dalej paśród chmur.
IV.
Wtem ujrzał Demon obraz inny,
Kolorów żywych piękne gry:
Rozkosznej Gruzji doliny
Otwarły się, jak dywan pstry.
Szczęśliwy kraju! Cudnyś ty!
Kolumny dzikie, skał ruiny,
Radosny szept lub dzwonny zew
Ruczajów barwnych i potoków,
Róż krzewy gdzie słowiczy śpiew
Miłości żąda pierwszych kroków
I wyznań słów, burzących krew.
Na pniach jaworu bluszcze pnące,
Pod konarami miły cień,
Jaskinie, gdzie w upalny dzień
Swój schron jelenie mają drżące,
I liści szept, i życie, blask,
Stugębny pogłos, czasem wrzask,
Tysiące roślin, traw tysiące,
Południa przenamiętny żar,
Rosistych nocy dziwny czar,
I gwiazdy jasne jak oczęta
Gruzinki pięknej co pamięta
Dzieciństwa swego miły gwar.
Lecz prócz zawiści uczuć chłodnej
Nie zdołał wlać natury cud
Do piersi ducha zła bezpłodnej
Ni nowych sił, ni nowych nut,
I czuł on w duszy swojej twardej
Złość do wszystkiego i pogardę.
V.
Wysoki dom, obszerny dwór
Zbudował sobie Gudał stary.
Posłusznych rabów zastęp szary
Do pracy gnał dozorca gbur.
Na pochyłości bliskich gór
Od grodu pada cień w poranek,
W skale są stopnie wyrąbane,
Wiodące z jednej baszty w dół
Na brzeg Aragwy. Po tych schodach
Biała, spowita wonią ziół,
Tamara, córa księcia młoda,
Chodzi po wodę na swój stół.
VI.
Milcząco zwykle nad doliną
Ponury dom spogląda z gór -
Lecz dziś wydaje ucztę dwór,
Dziś zurna dźwięczy, piją wino,
Zjadają wiele mięs i zup:
Gudała córy dzisiaj ślub.
Na płaskim dachu narzeczona
Siedzi, przybrana w piękny strój.
Zabawa, śpiewy, niewiast rój…
Czas mija prędko. Słońce kona,