Dentomachia. Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki u dentysty - ebook
Dentomachia. Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki u dentysty - ebook
Tematem tej książki są zęby. Zęby Mickiewicza, zęby Słowackiego oraz wojna, którą poeci z nimi toczą. Zęby, chociaż czasem widoczne w literaturze, znacznie częściej zostają przeoczone lub przemilczane. Dentomachia wpisuje się w nurt studiów nad związkami ciała i pisania. Ale kiedy somatopoetyka staje się stomatopoetyką – nabiera ostrości i drapieżności.
Co o twórcach mówią nam ich zmagania z dentystami? Jak obecność zębów manifestuje się w utworach? Jak świadomość posiadania zębów wpływa na odbiór i tworzenie literatury? I szerzej: Jak pisać o zębach występujących w dziełach literackich oraz jak współczesna wiedza stomatologiczna wpływa na nasze czytanie literatury?
Spis treści
Wstęp
Rozdział 1. Zęby Adama Mickiewicza
Rozdział 2. Zęby w twórczości Adama Mickiewicza
Rozdział 3. Zęby Juliusza Słowackiego
Rozdział 4. Zęby w twórczości Juliusza Słowackiego
Zakończenie
Przypisy
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8325-144-8 |
Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Książka nosi tytuł Dentomachia. Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki u dentysty i na początku należałoby objaśnić jej temat. Słowo „dentomachia”¹ składa się z dwóch członów, pierwszy odnosi się do łacińskiego dens oznaczającego ząb², drugi odwołuje się do greckiego máche oznaczającego bitwę³. Całość tej językowej hybrydy oznaczałaby zatem bitwę zębów czy też wojnę na zęby. Termin ten utworzono na wzór obecnych już w języku psychomachii – wojny o duszę czy też gigantomachii – walki gigantów. Historia literatury polskiej zna dzieła o podobnie skonstruowanych tytułach: Monachomachię, czyli wojnę mnichów oraz Antymonachomachię, poematy heroikomiczne autorstwa Ignacego Krasickiego.
Drugi człon tytułu pokazuje, kogo ta wojna na zęby ma dotyczyć. Otóż wybrano tutaj, niby dwóch zawodników na ringu, najwybitniejszych twórców polskich epoki romantyzmu – Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. W literaturoznawstwie porównywanie tych dwóch twórców mocno utwierdził Manfred Kridl w książce Antagonizm wieszczów⁴. Autor pokazuje tu spór pisarzy, co ciekawe, odnoszony głównie do relacji jednokierunkowej, wpływu Mickiewicza na Słowackiego, na który ten w różny sposób odpowiada, o czym przekonuje podtytuł Rzecz o stosunku Słowackiego do Mickiewicza oraz słowa ze wstępu do pracy:
„W zagadnieniu: Słowacki a Mickiewicz sprawa ta nabiera specjalnego zabarwienia; jeżeli chodzi o wpływy literackie, to może tu być mowa tylko o wpływie Mickiewicza na Słowackiego, pokrewieństwa organizacyj duchowych niema zupełnie, wspólność stanowisk ideowych zaznacza się tylko rzadko i bardzo ogólnie, natomiast różnice zasadnicze występują tak silnie, czasami nawet jaskrawo, że śmiało można stosunek ten nazwać antagonizmem, który chwilami przechodzi w ostrą walkę, prowadzoną głównie przez Słowackiego. Ściśle wziąwszy, można mówić właściwie tylko o walce Słowackiego z Mickiewiczem, a nie naodwrót, a nawet nie o walce wzajemnej. Mickiewicz bowiem w całej tej sprawie zachowuje się przeważnie biernie, nie tylko nie walczy, ale nawet nie broni się; jest stroną atakowaną, ale jak gdyby obojętną na ataki i nie uważającą za potrzebne odpieranie ich, a może nawet i przejmowanie się niemi. Ale ta obojętność jest świadectwem albo poczucia wyższości własnej, albo lekceważenia przeciwnika – w tem milczeniu jest wymowne stwierdzenie niechęci do podejmowania polemiki i bagatelizowania samej istoty sporu. Dla Słowackiego natomiast sprawa ta jest jedną z najważniejszych kwestyj życia i twórczości”⁵.
Zgodnie z przyjętą koncepcją autor zaczyna od biografii obu poetów, a następnie stara się pokazać ów wpływ Mickiewicza na twórczość Słowackiego, porównując ze sobą poszczególne utwory obu pisarzy, na przykład Lambra i Konrada Wallenroda, Kordiana i Dziady, Beniowskiego i Pana Tadeusza. Kridl pokazuje przemiany tego stosunku, prowadzące ostatecznie do pojednania i uznania równorzędności obu konkurencyjnych projektów poetyckich i ideowych: „Na dwóch słońcach, w dwóch odrębnych dziedzinach, złączonych jednak ze sobą wspólnością fundamentów i pokrewieństwem celów ostatecznych, królują ci dwaj władcy nad państwem ducha polskiego, uosabiając w sobie różne jego znamiona, różne siły i bogate, bezkresne możliwości”⁶.
Oceniając współcześnie wymowę Antagonizmu wieszczów, Magdalena Bąk tak pisze o znaczeniu tej książki:
„Praca ta, wyrastając z tak wyraźnej w polskiej tradycji krytycznej metody zestawiania z sobą artystycznych (i nie tylko) dokonań dwóch najwybitniejszych poetów polskiego romantyzmu, ostatecznie sankcjonuje, nazywa i objaśnia rodzaj łączącej ich relacji. Analiza Kridla – bez wątpienia ciekawa i w wielu miejscach niezwykle trafna – zaważyła na sposobie postrzegania stosunku Słowackiego do Mickiewicza w kolejnych dziesięcioleciach i do dziś (mimo powtarzających się co jakiś czas głosów domagających się rewizji zaproponowanej przez badacza interpretacji, a także częściowych prób nowego potraktowania wybranych aspektów tej relacji) nie doczekała się całościowego, zmodernizowanego odczytania”⁷.
Badaczka pisała te słowa w 2013 roku i jej praca była jedną z prób takiego przeformułowania rozumienia relacji Mickiewicza i Słowackiego. Niniejsze studium również można wpisać w ten nurt badań nad dwoma polskimi poetami.
Mickiewicza i Słowackiego porównywano jednak nie tylko po ukazaniu się pracy Kridla, lecz także wcześniej. Zestawiano na przykład ich: relacje z kobietami⁸, życie w Szwajcarii⁹, podejście do księdza Marka¹⁰ czy stosunek do Rosji¹¹. Jak widać, nie dokonano jeszcze drobiazgowego porównania ciał obu wieszczów, pomimo że popularność kwestii somatycznych w literaturoznawstwie zdaje się ostatnio ogromna. Nadal zatem nikt nie przypuszcza, że „filigranowy” Juliusz mógł być wyższy od „potężnego” Adama, ale to tylko zapowiedź niespodzianek, jakie powinny wyniknąć z podobnych studiów. A jednak można sobie wyobrazić dociekania jeszcze dokładniejsze, subtelniejsze, a na pozór ekscentryczne, idzie bowiem o porównanie uzębienia Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego.
Konfrontując szczęki obu poetów, nie będziemy jednak inscenizować walki na zęby ani stawiać heroikomicznych pytań o to, jak obaj wielcy twórcy „gryźli się” i „podgryzali” albo czy na siebie „warczeli”. Przedmiotem zainteresowania uczyniono to, jak znosili ich ból i brak, co o nich mówili, pisali, myśleli. Przy tych dociekaniach nie zostaną zlekceważone materialne, medyczne i anatomiczne konkrety. Przedstawione zostaną losy realnego uzębienia, materialnych zębów i szczęk, oraz to, jak traktowali je ich posiadacze, a nawet w jakim stanie dotrwały do naszych czasów.
Jak określić przyjęty tu kierunek myślenia? Jak nazwać studia nad poezją oglądaną z perspektywy jamy ustnej? Na usta ciśnie się wiele rozmaitych terminów i konceptów: stomatopoezja, dentawersy, stomatoliryka… Ze wszystkich możliwych wybieram „stomatopoetykę” Aleksandra Nawareckiego¹². Autor artykułu zatytułowanego Stomatopoetyka (projekt, koszmar, marzenie) następująco przedstawia cel i sens tej propozycji, a zarazem prowokacji myślowej: „Reasumując, jej zadaniem byłoby przemyślenie nieoczywistej relacji pomiędzy instrumentarium mowy a sztuką twórczego myślenia i pisania, czyli literaturą”¹³. Nawarecki zwraca przy tym uwagę na znaczenie spotkań z dentystkami i dentystami dla losów filozofii, literatury, a nawet literaturoznawstwa. Autor próbuje też oddać głos samym stomatologom, stara się odzwierciedlić ich punkt widzenia, wrażliwość, a nawet język. Główną bohaterką rozdziału Gawędy stomatologiczne okazuje się postać Sławnej Dentystki – Profesor Jolanty Kostrzewy-Janickiej, z którą współpraca była ważna, a nawet kluczowa także dla powstania niniejszego studium. Usiedliśmy bowiem we trójkę, Pani Profesor, Pan Profesor Aleksander Nawarecki i ja, przy wspólnym transdziedzinowym, medyczno-literaturoznawczym stole, gdzie zadaliśmy sobie pytanie o to, czego humanistyka może nauczyć się od nauk medycznych. Z tego spotkania, wspólnych rozmów i egzegezy tekstów literackich narodził się pomysł napisania tej książki.
Po zapoznaniu się z dorobkiem tak zacnych medycznych i literaturoznawczych antenatów i antenatek pracę podzielono na części biograficzną i analityczno-poetycką, koncentrując się kolejno na Adamie Mickiewiczu i Juliuszu Słowackim. W części biograficznej przejrzano zapiski dotyczące życiorysów obu twórców i poddano analizie wszystkie te fragmenty, w których pojawiają się zęby. Pozwoliło to stworzyć swego rodzaju „stomatobiografię”¹⁴, a więc historię materialnych zębów obu pisarzy.
Jeżeli chodzi o pisaną przez nich lirykę, to zgodnie z postulatami „stomatopoetyki” można byłoby zająć się w jej ramach rozmaitymi funkcjami szczęki, związanymi zwłaszcza z jedzeniem i mową. Ale obok czynności tak podstawowych i oczywistych jak gryzienie, przeżuwanie czy artykułowanie dźwięków pojawia się aktywność szczęki bynajmniej nieoczywista, wręcz zagadkowa, a być może – patologiczna. Idzie tu o zgrzytanie. Nie służy ono bowiem przyswajaniu pokarmu ani walce o pożywienie, lecz zdaje się czynnością wsobną, wszak w tym akcie stykają się ze sobą, zaciskają, ścierają, a nawet kruszą szczęki tego samego osobnika. W jakim celu? To pytanie może wydać się błahe i uwikłane w wąsko pojętą specyfikę stomatologii, a jednak ta kwestia dała początek niniejszej pracy, jest jej założycielskim i centralnym zagadnieniem.
Ta intrygująca aktywność fachowo nazywana jest bruksizmem. Z jednej strony istotne są tu jej literackie odniesienia, powszechnie znana jest bowiem biblijna fraza o „płaczu i zgrzytaniu zębami”, fundująca negatywne rozumienie tego stanu w kulturze europejskiej¹⁵. Z drugiej strony współczesna medycyna zaczyna inaczej spoglądać na tę czynność, co daje impuls do dokonania podobnej reinterpretacji tego procesu na kartach literatury.
Jedno ze współczesnych medycznych źródeł podsumowujących dyskusję wokół tego pojęcia tak je definiuje: „Bruksizm to powtarzalna aktywność mięśni szczęki, charakteryzująca się zaciskaniem zębów lub zgrzytaniem nimi i/lub usztywnieniem lub wysuwaniem żuchwy. Bruksizm ma dwa wyraźne okołodobowe przejawy: może występować podczas snu (jest to bruksizm w czasie snu) lub w trakcie czuwania (określa się go wtedy mianem bruksizmu w czasie czuwania)”¹⁶. Współczesne medyczne rozumienie tego stanu, spoglądające holistycznie na człowieka, wpisuje je w szereg mechanizmów regulacyjnych, z których jedną z istotniejszych funkcji jest moderowanie odpowiedzi organizmu na stres. Jak krótko podsumowują swoje badania Rudolf Slavicek i Sadao Sato: „Bruksizm przy prawidłowym uzębieniu może być widziany jako ważna systemowa profilaktyka dla wszystkich zaburzeń związanych ze stresem”¹⁷. Jest to znacząca, czy wręcz rewolucyjna zmiana w medycynie, mówiąca o tym, że nie należy walczyć z bruksizmem jako takim (co dotychczas było dominującym stanowiskiem), ale raczej warto zadbać o odpowiednie zwarcie (ustawienie szczęk) oraz pozwolić bruksizmowi działać, co przy prawidłowych warunkach zmniejsza, czy wręcz całkowicie eliminuje jego negatywne konsekwencje dla narządu żucia, jednocześnie dając pozytywne skutki dla całego organizmu. To odkrycie uczyniono punktem wyjścia badań związanych z literaturą pisaną przez Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego¹⁸.
W tej części pracy zadano dość proste pytanie: skoro medycyna zmieniła swoje postrzeganie bruksizmu, to czy ślad jego pozytywnego (lub przynajmniej nienegatywnego) traktowania można odnaleźć na kartach literatury? Przystąpiono do badań z przekonaniem, że tak, pamiętając o tym, iż literatura wiele razy oddawała głos ludziom i zjawiskom, które nie mieściły się w głównym nurcie ówczesnego społecznego i naukowego zainteresowania. Na przyjęte w tej pracy stanowisko wpłynęło podejście do literatury Jacques’a Derridy¹⁹, który w jednej z rozmów wspomina o tym, że literatura jest tą dziwną instytucją, w której można powiedzieć wszystko²⁰. Przystąpiono zatem do badań z hipotezą roboczą mówiącą o tym, że literatura traktuje zgrzytanie zębami także pozytywnie.
Początkowym problemem tak pojętych transdziedzinowych badań była translacja. Przytoczonej przed chwilą medycznej definicji bruksizmu nie sposób zastosować w całości do badań literaturoznawczych, trudno też szukać w literaturze, szczególnie z dawnych wieków, fachowego pojęcia bruksizm. Stąd też konieczność przetłumaczenia tego pojęcia na potrzeby niniejszych badań. Po długich dyskusjach z fachowcami w obu dziedzinach²¹ uznano, że najtrafniejsze będzie poszukiwanie w literaturze dwóch fraz: „zaciskanie zębów” i „zgrzytanie zębami” jako najważniejszych składników medycznej definicji bruksizmu.
Tak więc praca ta powstawała niejako na dwóch fotelach. Pierwszy z nich to ten biblioteczny, służący studiowaniu książek. Drugi to siedzisko w poczekalni u stomatologa, gdzie można przyglądać się zębom i szczękom innych, słysząc miły głos dobiegający zza otwartych drzwi: „Zapraszam Państwa na fotel!”.------------------------------------------------------------------------
¹ Termin ten zawdzięczam błyskotliwej refleksji Profesora Andrzeja Kotlińskiego, któremu w tym miejscu chciałbym podziękować za podzielenie się ze mną tym językowym konceptem.
² Mały słownik łacińsko-polski, red. J. Korpanty, Warszawa 2001, s. 175, hasło dens.
³ Słownik grecko-polski, red. Z. Abramowiczówna, Warszawa 1962, t. 3, s. 80, hasło máche.
⁴ M. Kridl, Antagonizm wieszczów, Warszawa 1925.
⁵ Tamże, s. 1–2.
⁶ Tamże, s. 567–568.
⁷ M. Bąk, Twórczy lęk Słowackiego. Antagonizm wieszczów po latach, Katowice 2013, s. 16–17.
⁸ Tu razem z Krasińskim. P. Chmielowski, Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego, Kraków 1895.
⁹ Tu razem z Krasińskim. F. Hoesick, Nad wodą wielką i czystą. Z życia poetów nad Lemanem, Warszawa 1903.
¹⁰ J. Kantor, Ksiądz Marek w dziełach J. Słowackiego i A. Mickiewicza, Jarosław 1909.
¹¹ W. Bandurski, Polska a Rosya w pieśni największych wieszczów narodu, Kraków 1916.
¹² Termin ten nawiązuje także do somatopoetyki Anny Łebkowskiej (A. Łebkowska, Somatopoetyka – afekty – wyobrażenia: literatura XX i XXI wieku, Kraków 2019). Jeżeli somatopoetyka zajmowałaby się ciałem w literaturze, to stomatopoetyka mogłaby być rozumiana jako węższa sfera, koncentrująca się na jamie gębowej. Jeśli chodzi o interesujące propozycje badawcze we współczesnym polskim literaturoznawstwie, to nie można też zapominać o Projekcie krytyki somatycznej Adama Dziadka (A. Dziadek, Projekt krytyki somatycznej, Warszawa 2014).
¹³ A. Nawarecki, Stomatopoetyka (projekt, koszmar, marzenie), Fragmenty dyskursu maladycznego, red. M. Ganczar, I. Gielata, M. Ładoń, Gdańsk 2019, s. 54. Warto powiedzieć także bardziej szczegółowo o pionierach badania tego pola w literaturoznawstwie, o których Nawarecki także wspomina w swoim artykule. Prekursorem badań roli zębów w literaturze jest Theodor Ziolkowski z Princeton University, który już w 1979 zajął się tym tematem. W swoim artykule koncentruje się na przemianie ich literackiego obrazu od tego, co autor nazywa psychodontią, a więc odwzorowaniem stanu duszy jednostki w jej uzębieniu, do socjodontii, a więc odbicia stanu całego społeczeństwa w paszczęce jednostki (T. Ziolkowski, The Telltale Teeth: Psychodontia to Sociodontia, „PMLA” 1976, t. 91, nr 1, s. 9–22). Z bliższych naszym czasom badaczy trzeba wymienić Rogera Schmitda, Marca Blackwella oraz Carlyle’a Tarra (R. Schmidt, A Literary History of Teeth, „Raritan” 2010, t. 29, nr 3, s. 23–44; M. Blackwell, Extraneous Bodies: The Contagion of Live-Tooth Transplantation in Late Eighteenth-Century England, „Eighteenth-Century Life” 2004, nr 28, s. 21–68; C. Tarr, Long in the Tooth: Dental Degeneracy and the Savage Mouth, „Gothic Studies” 2018, t. 19, nr 1, s. 113–136).
¹⁴ Termin ten utworzyłem na podobieństwo analogicznych tytułów podkreślających koncentrację autorów biografii na psychice twórców, na przykład Anita Całek, Adam Mickiewicz – Juliusz Słowacki: psychobiografia naukowa, Kraków 2012. Potencjał stomatobiografii w rekonstrukcji losów pisarzy dostrzega także peruwiański reporter Julio Villanueva Chang. Pokazuje, że może ona dostarczyć wielu interesujących informacji o życiu twórców, co szczególnie istotne w przypadku tych, którzy niechętnie dzielą się wiadomościami ze swych życiorysów, jak na przykład noblista Gabriel Garcia Marquez (J.V. Chang, Garcia Marquez idzie do dentysty. Sekretna historia uśmiechu, w polskiej wersji zamieszczony w zbiorze Dziobak literatury, red. B. Szady, Warszawa 2021, s. 27–35). Warto zaznaczyć, że dentysta noblisty posiada w swojej kolekcji, poza „historią choroby” pacjenta, także jego ząb: „Ząb Garcii Marqueza. Tak. Stomatolog miał skarb – ząb trzonowy z trzema korzeniami i złotym wypełnieniem” (tamże, s. 33). Za zwrócenie mi uwagi na tę książkę dziękuję Pani Magister Katarzynie Górce-Piekutowskiej. Z kolei literacko wyimaginowane biografie zębów wielkich pisarzy wyzyskała Valeria Luiselli w książce Historia moich zębów, na przykład we fragmencie dotyczącym św. Augustyna, w którym sprzedawca chce osiągnąć jak najlepszą cenę za swoją kolekcję: „Tak jest droga publiczności, ten Pan jest autorem Wyznań, wszystko przez ból, jaki sprawił mu ten ząb. Kto da więcej za pamiętny ząb Augustyna z Hippony? Jakie oferty?” (V. Luiselli, Historia moich zębów, Warszawa 2017, s. 61–62). Za zwrócenie mi uwagi na tę książkę dziękuję Panu Profesorowi Adamowi Regiewiczowi.
¹⁵ Cytat o „płaczu i zgrzytaniu zębami” pojawia się w ewangeliach, zawsze jako podsumowanie przypowieści lub podkreślenie nauki, dokonane bezpośrednio ustami Jezusa. Już to nadaje mu odpowiedni ciężar gatunkowy, dodatkowo pojawia się on w wygłosie, co mnemotechnicznie ułatwia jego zapamiętanie. Współcześni bibliści wskazują na to, iż pierwotną lokalizacją tej frazy była Ewangelia według świętego Łukasza (Łk 13,22–30) i przypowieść o ciasnej bramie i uczcie, natomiast Mateusz, u którego cytat ten pojawia się o wiele częściej, znalazł go najprawdopodobniej w hipotetycznym źródle Q, które było zbiorem wypowiedzi Jezusa. Kontekst wystąpienia tej frazy ukazuje jej wymiar eschatologiczny: nie wszyscy będą zbawieni, zatem jest to stan dotyczących tych, którzy zostali odrzuceni od Królestwa Bożego w wyniku Sądu Ostatecznego. Ich kara jest wieczna, niemożliwa do uniknięcia i zmiany, stąd też skrajność i siła reakcji, podkreślające rozpacz i złość tych, którzy zostali wyrzuceni na zewnątrz. Ten niezwykle silny, zapadający w pamięć obraz został utrwalony także w literaturze świeckiej, na przykład w Boskiej komedii Dantego, sankcjonując negatywne postrzeganie tego stanu w kulturze europejskiej. Więcej na temat tego biblijnego pola piszę w artykule wstępnym do tych badań zatytułowanym Zęby – zgrzytanie i życie, Fragmenty dyskursu maladycznego, s. 72–86.
¹⁶ Tłumaczenie moje. „Bruxism is a repetitive jaw-muscle activity characterized by clenching or grinding of the teeth and/or by bracing or thrusting of the mandible. Bruxism has two distinct circadian manifestations: it can occur during sleep (indicated as sleep bruxism) or during wakefulness (indicated as awake bruxism)”. F. Lobbezoo, J. Ahlberg, A.G. Glaros i in., Bruxism defined and graded: an international consensus, „Journal of Oral Rehabilitation” 2013, nr 40, s. 3.
¹⁷ Tłumaczenie moje. R. Slavicek, S. Sato, Bruxismus als Stressbewältigungsfunktion des Kauorgans, „Wiener Medizinische Wochenschrift” 2004, vol. 154, iss. 23–24, s. 584.
¹⁸ Do analizy przyjąłem korpus ich tekstów, przedstawiony w wydaniach dzieł wszystkich. A. Mickiewicz, Dzieła, t. 1–17, Warszawa 1993–2005; J. Słowacki, Dzieła wszystkie, t. 1–17, Wrocław 1952–1975; Słownik języka Adama Mickiewicza, red. K. Górski, S. Hrabec, t. 1–11, Wrocław 1962–1983.
¹⁹ Warto zaznaczyć – doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
²⁰ J. Derrida, Ta dziwna instytucja zwana literaturą, rozm. przepr. D. Attridge, „Literatura na Świecie” 1998, nr 11/12, s. 180.
²¹ Panią Profesor Jolantą Kostrzewą-Janicką i Panem Profesorem Aleksandrem Nawareckim.