Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dieta ketogeniczna w walce z rakiem. Plan leczenia terapią ketogeniczną - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
29 marca 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
33,90

Dieta ketogeniczna w walce z rakiem. Plan leczenia terapią ketogeniczną - ebook

Dieta tak zdrowa, że pomaga walczyć z rakiem!

Dieta ketogeniczna to prawdziwa rewolucja w dietetyce. Lekarze podkreślają jej zdrowotne walory i zwracają uwagę na to, że skutecznie i szybko pomaga organizmowi oczyszczać się z toksyn i walczyć z chorobami. Miriam Kalamian po wielu konsultacjach ze specjalistami opracowała kompleksowe wytyczne, dzięki którym każdy chory może samodzielnie wdrożyć tę rewolucyjną dietę w swój program leczenia.

Oto zbiór wyników badań i dokładny opis terapii skutecznej w leczeniu wielu przewlekłych chorób, takich jak cukrzyca, padaczka, Alzheimer czy rak. Dowiesz się z niej:

- dlaczego dieta ketogeniczna wspomaga leczenie raka;

- czy ta dieta jest dla ciebie odpowiednia i jak bezpiecznie ją wprowadzić;

- jakie zdrowe tłuszcze przyspieszają usuwanie toksyn z organizmu;

- jak ułożyć osobisty plan żywieniowy i ocenić jego efekty;

- czym suplementować się podczas terapii.

Poznaj zalety diety ketogenicznej, bezpiecznie przetestuj j na sobie i sprawdź, jak dziki dobrym nawykom żywieniowym poprawia się stan twojego zdrowia.

Dieta ketogeniczna – najprostsza droga do zdrowia!

Kategoria: Zdrowie i uroda
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66234-32-1
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

SŁOWA UZNANIA

ZA DIETĘ KETOGENICZNĄ W WALCE Z RAKIEM

„Dieta ketogeniczna w walce z rakiem to niezwykły przewodnik dla pacjentów chorych na raka i osób testujących ten sposób żywienia w celu przejęcia kontroli nad chorobą lub po prostu pragnących zachować dobry stan zdrowia. Książka zawiera odpowiedzi na co najmniej 95% pytań, które ludzie zadają mi niemal każdego dnia. To obowiązkowa pozycja dla wszystkich osób zainteresowanych dietami ketogenicznymi, rakiem, ketonami egzogennymi i personalizacją strategii opartej na ketozie”.

Dr Dominic D’Agostino,

naukowiec specjalizujący się w terapii ketonowej

„W czasach rosnącego zainteresowania dietami ketogenicznymi i panującej w tej dziedzinie dezorientacji Miriam Kalamian w błyskotliwy sposób przedstawia fakty przydatne dla osób chorych na raka i ich opiekunów. Dieta ketogeniczna w walce z rakiem to przejrzyste, treściwe i nieocenione źródło informacji opisujące zarówno naukowe podłoże tego typu terapii, jak i sposób ich wdrażania. Autorka jest matką, która doświadczyła najgorszej z możliwych tragedii. Wydając książkę, postanowiła nadać sens życiu swojego syna, Raffiego”.

Jim Abrahams,

The Charlie Foundation for Ketogenic Therapies

„Dieta ketogeniczna w walce z rakiem pokazuje, w jaki sposób tego typu technika żywienia koncentruje się na zwalczaniu metabolicznego źródła powstawania nowotworów (…). Praca Miriam Kalamian przybliża czytelnikom tę nową dziedzinę nauki i pozwala w prosty i klarowny sposób wykorzystać uzyskane informacje”.

Dr David Perlmutter,

autor bestsellera Grain Brain. Zbożowa głowa oraz The Grain Brain Whole Life Plan z listy „New York Timesa”

„Dieta ketogeniczna w walce z rakiem to wyczerpująca pozycja zawierająca trafne uwagi dotyczące ograniczeń w żywieniu (…). Jest to kompletny przewodnik dla osób znajdujących się w tym beznadziejnym położeniu. W trakcie czytania wyczuwa się miłość, jaką autorka darzy swojego nieżyjącego już syna”.

Lek. med. Eugene J. Fine,

profesor radiologii klinicznej w Albert Einstein College of Medicine

„Dieta ketogeniczna w walce z rakiem daje nadzieję pacjentom z nowotworami, oferując im plan żywienia stanowiący kombinację naturalnych strategii, takich jak dieta ketogeniczna, głodówka i suplementy”.

Jimmy Moore,

autor audycji internetowych poświęconych zdrowiu, autor bestsellera Keto Clarity

„Jestem przekonany, że ta książka stanie się obowiązkowym źródłem informacji dla osób pragnących zastosować metodę ketogeniczną. Dieta ketogeniczna w walce z rakiem z pewnością utoruje drogę do zdrowia wielu osobom cierpiących na choroby przewlekłe”.

Patricia Daly,

współautorka książki The Ketogenic Kitchen

„Rzetelnie przygotowana, ale przystępna książka poświęcona metabolicznemu podłożu chorób nowotworowych. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla pacjentów, ale także dla wszystkich lekarzy, zwłaszcza tych sceptycznie nastawionych wobec zalet diety ketogenicznej”.

Lek. med. Joseph C. Maroon,

profesor neurochirurgii, University of Pittsburgh Medical Center

„Miriam Kalamian napisała znakomitą i wyczerpującą książkę poświęconą wykorzystaniu diety ketogenicznej w leczeniu chorób nowotworowych (…). Polecam ją szczególnie pacjentom i ich rodzinom, ale sam również korzystam z niej podczas pracy z pacjentami”.

Dr Rainer J. Klement,

Oddział Radioonkologii, Szpital Leopoldina, Schweinfurt, Niemcy

„Dieta ketogeniczna w walce z rakiem to najbardziej kompleksowe i najlepiej przygotowane źródło informacji na temat ratującej życie diety ketogenicznej. To akademicki, naukowy podręcznik dla lekarzy (którzy docenią jego przejrzysty styl), a jednocześnie szczegółowy i intuicyjny przewodnik dla pacjentów i ich rodzin pragnących wcielić w życie ketogeniczną dietę przeciwnowotworową. Ta rzetelnie opracowana i błyskotliwa pozycja przywraca nadzieję czytelnikom i z pewnością przez całe pokolenia będzie traktowana jako książka przełomowa”.

Lek. med. J. William (Will) LaValley,

Molecular Integrative Oncology

„Miriam Kalamian, ekspert w dziedzinie żywienia w walce z chorobami nowotworowymi, zawarła w Diecie ketogenicznej w walce z rakiem całą swoją wiedzę i duszę. W tym mistrzowsko opracowanym przewodniku autorka wyjaśnia, w jaki sposób dieta ketogeniczna ogranicza nowotworom dostęp do substancji odżywczych, a jednocześnie odżywia zdrowe komórki, łagodzi stany zapalne i poprawia ogólne samopoczucie. Pozwólmy jej pomóc sobie w walce z nowotworami i zacznijmy odzyskiwać utracone zdrowie”.

Lek. med. Georgia Ede,

psychiatra i specjalistka w dziedzinie żywienia

„Miałam okazję poznać Miriam kilka lat temu na konferencji w Berkeley, gdzie była członkiem grupy dyskusyjnej omawiającej dietę ketogeniczną i choroby nowotworowe. Jej historia poruszyła mnie do głębi, podobnie jak jej elokwentny sposób wypowiadania się na temat implementacji diety ketogenicznej. Od tamtej pory obserwuję, jak za sprawą błyskotliwego umysłu i empatii Miriam zyskuje popularność. Niniejsza książka to kulminacja wiedzy zdobytej przez autorkę zarówno dzięki kontaktom ze znanymi naukowcami, jak i pracy z cenionymi lekarzami. To obecnie najbardziej dogłębna analiza związku diety ketogenicznej z chorobami nowotworowymi, toteż spodziewam się, że pozycja ta przez długi czas będzie kształtowała nasz sposób postrzegania nowotworów”.

Nasha Winters,

naturopatka, współautorka książki The Metabolic Approach to CancerPRZEDMOWA

Napisanie przedmowy do jakże ważnej książki Miriam Kalamian Dieta ketogeniczna w walce z rakiem to dla mnie zaszczyt. Autorka stworzyła dzieło, w którym dokonuje przekładu wniosków z dziesięciu lat badań nad przeciwnowotworowymi właściwościami diet ketogenicznych oraz ograniczaniem spożycia kalorii w modelach przedklinicznych na język praktycznego przewodnika dla osób z nowotworami i lekarzy zainteresowanych tą metodą. Informacje zawarte w książce dają wiedzę daleko wykraczającą poza tę powszechną o konwencjonalnej diecie zalecanej osobom cierpiącym na choroby nowotworowe. W koncepcji autorki żywność została potraktowana jako lekarstwo, co bliskie jest podejściu, które po raz pierwszy zaproponował Hipokrates, ojciec współczesnej medycyny.

Książka Miriam pojawia się w kluczowym momencie naszej walki z rakiem. Dziedzina ta przeżywa obecnie stagnację wywołaną tradycyjnymi rodzajami terapii (radio- i chemioterapią), które skutkują niemożliwym do zaakceptowania zatruwaniem organizmu i pogorszeniem jakości życia, a często jedynie w niewielkim stopniu wpływają na przeżywalność. Nawet nowe leki stosowane w immunoterapii okazują się dla nas zbyt toksyczne, nie dość skuteczne i niewspółmiernie kosztowne. Wzrost liczby zgonów wywołanych chorobami nowotworowymi w ciągu ostatnich pięciu lat (3,4%) jest dwukrotnie wyższy niż wskaźnik nowych zachorowań (1,7%). Według danych z Amerykańskiego Stowarzyszenia do Walki z Rakiem liczba zgonów z powodu nowotworów osiągnęła rozmiary epidemii – w samych tylko Stanach Zjednoczonych codziennie umiera ponad 1600 osób. Zbyt często statystyki dotyczące 5-letnich przeżyć pozornie świadczą o zwycięstwie w walce z rakiem, wskutek czego środowisko związane z medycyną konwencjonalną unika dyskusji na temat przeżywalności długofalowej, zwłaszcza wśród osób cierpiących na nowotwory złośliwe czy przerzuty.

Jakim cudem znajdujemy się w tym punkcie mimo olbrzymich nakładów i dziesięcioleci badań nad terapiami, wspieranych przez Amerykańskie Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH), przemysł farmaceutyczny i wiele prywatnych grup badawczych, często powoływanych do istnienia przez osoby, które utraciły bliskich w walce z rakiem? Ten niedopuszczalny stan rzeczy jest w głównej mierze spowodowany obowiązującym, aczkolwiek nie do końca prawdziwym założeniem, że rak to choroba o podłożu genetycznym. Liczne dowody wskazują na to, że na powstawanie i rozwój chorób nowotworowych mają wpływ także czynniki środowiskowe. Ośrodki specjalizujące się w leczeniu raka posługują się terminami „medycyna spersonalizowana”, „terapia celowana” czy „badania mutacji nowotworów”, które mają sugerować, że rak znajduje się teraz pod naszą kontrolą. To jednak puste słowa wynikające z podstawowych błędów związanych z pojmowaniem źródła chorób nowotworowych. Nowe dowody wskazują, że rak to głównie choroba metaboliczna pojawiająca się wtedy, gdy komórki nie potrafią pozyskiwać energii niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania. Środowisko naukowe dostrzega to odchylenie od normy, ale nie potrafi skojarzyć go ze źródłem powstawania większości rodzajów nowotworów. Przeważająca część komórek rakowych pozyskuje energię z procesu fermentacji, tak jak działo się to w przypadku prymitywnych organizmów, zanim w ziemskiej atmosferze 2,5 miliarda lat temu pojawiła się wystarczająca ilość tlenu. To właśnie przewlekła zależność raka od energii z fermentacji prowadzi do wielu mutacji genetycznych w komórkach rakowych. Innymi słowy – mutacje nie są przyczyną powstawania nowotworów, lecz skutkiem zakłóconego procesu oddychania, który napędza fermentację, omijając mechanizmy immunologiczne.

Mutacje nowotworów to fałszywy trop odwracający uwagę od prawdziwego problemu, czyli pozyskiwania energii z fermentacji. Nic dziwnego, że metody walki z nowotworami odwołujące się do podłoża genetycznego są tak mało skuteczne. Uszkodzenia mechanizmu odpowiedzialnego za oddychanie komórkowe, skutkujące koniecznością skłaniania się ku fermentacji, mogą pojawić się za sprawą wielu czynników, w tym kancerogenów, promieniowania, stanów zapalnych, infekcji wirusowych, hipoksji, rzadkich mutacji dziedziczonych lub po prostu zaawansowanego wieku. Metabolizm oparty na fermentacji sprawia także, że komórki nowotworowe są odporne na radio- i chemioterapię, ponieważ te zabiegi tylko wzmacniają ich wrodzone mechanizmy przeciwutleniające. Książka Miriam przedstawia strategię żywienia pozwalającą walczyć z rakiem w oparciu o metaboliczne przyczyny powstawania większości komórek nowotworowych. Rak to nie zbiór różnych chorób, jak sugerują niektórzy, ale jedna choroba polegająca na nieodpowiedniej przemianie materii, niezależnie od rodzaju komórki.

Obecnie wiadomo już, że zarówno glukoza, jak i glutamina (aminokwas) to główny rodzaj paliwa pobudzający metabolizm bazujący na fermentacji w większości komórek rakowych. Związki te, oprócz generowania energii, są prekursorami syntezy lipidów, białek i kwasów nukleinowych, która toruje drogę do szybkiego rozwoju komórek rakowych. Najbardziej rozsądną strategią walki z nowotworami byłoby więc ograniczenie glukozy i glutaminy w diecie. Dieta ketogeniczna o niskiej zawartości węglowodanów i wysokiej zawartości tłuszczu stanowi zatem alternatywę wobec toksycznych sposobów walki z komórkami rakowymi uzależnionymi od substancji podlegających fermentacji. Ketoza terapeutyczna pozbawia komórki rakowe glukozy, a jednocześnie podnosi poziom ketonów we krwi. Ketony są zaś paliwem sprzyjającym rozwojowi zdrowych komórek. Komórki rakowe nie mogą wykorzystywać ketonów do pozyskiwania energii, ponieważ mają upośledzone procesy oddychania komórkowego. Dieta ketogeniczna wspomaga też terapeutyczne działanie leków skupiających się na glutaminie i istnieją dowody na to, że terapia ketogeniczna uwrażliwia komórki rakowe, tym samym sygnalizując konieczność ich unicestwienia bez jednoczesnego uszkadzania substancjami toksycznymi zdrowych komórek. Badania przeprowadzone niedawno w klinice onkologii w Istambule (w Turcji) wykazały, że dieta onkologiczna w połączeniu z lekami obniżającymi poziom glukozy i procedurami zwiększającymi stres oksydacyjny w komórkach nowotworowych może skutecznie walczyć z wykazującymi tendencje do przerzutów nowotworami IV stopnia zaawansowania. Do nowotworów tych zaliczono raka piersi, jelita grubego, jajnika, płuc oraz trzustki. Udowodniono też, że dieta ketogeniczna poprawia skuteczność niskich dawek chemioterapii, a jednocześnie łagodzi ich toksyczny wpływ na zdrowe komórki, tkanki i narządy. Pacjenci i ich opiekunowie powinni więc zrozumieć, w jaki sposób ketoza terapeutyczna, wdrażana za pomocą diety ketogenicznej może zostać wykorzystana do walki z rakiem i jednoczesnej poprawy jakości życia osób chorych.

Miriam Kalamian jest osobą dobrze przygotowaną do doradzania chorym na raka i członkom ich rodzin oraz onkologom w sprawie ketozy terapeutycznej jako terapii uzupełniającej lub alternatywnej. Przeszło 10 lat temu Miriam sama miała okazję doświadczyć terapeutycznego wpływu diety ketogenicznej, gdy postanowiła zastosować ją w leczeniu swojego syna. Cała książka jest zadedykowana właśnie Raffiemu. Pasja autorki w dzieleniu się swoimi przeżyciami jest wyraźnie wyczuwalna. Walka z guzem mózgu Raffiego przy użyciu diety ketogenicznej sprawiła, że Miriam zgłębiła naukowe podstawy tej terapii i mogła stawić czoło licznym wyzwaniom w obronie własnego dziecka. Miriam uważam za jeden z czołowych autorytetów w tej nowej dzidzinie, którą są metaboliczne terapie w walce z nowotworami. W swojej książce zawarła ona odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania i wątpliwości wynikające ze stosowania tego typu leczenia. Teraz osoby cierpiące na choroby nowotworowe same mogą aktywnie uczestniczyć w walce z rakiem. Miriam przedstawia czytelnikom podręcznik zawierający strategie niezbędne do walki z tą chorobą bez użycia środków o działaniu toksycznym. Moim zdaniem ketoza terapeutyczna skupiająca się wokół diet o charakterze ketogenicznym powinna stać się standardową procedurą onkologiczną. Książka Miriam Kalamian to nieocenione źródło informacji dla pacjentów chorych na raka, ich opiekunów oraz onkologów zainteresowanych terapiami metabolicznymi.

DR THOMAS N. SEYFRIED,

profesor Boston College

Chestnut Hill, MAWPROWADZENIE

Była Wigilia Bożego Narodzenia 2004 roku. Znajdowaliśmy się daleko od domu i wciąż nie mogliśmy się otrząsnąć po otrzymaniu informacji, że nasz synek ma raka mózgu. Chemioterapia miała rozpocząć się tuż po feriach, a ja i mój mąż otrzymaliśmy wyraźne polecenie, aby „nie szukać informacji w Internecie”. W pierwszy dzień świąt, gdy Raffi był zaaferowany nowymi zabawkami, postanowiłam złamać ten zakaz w nadziei, że dowiem się czegokolwiek, co złagodziłoby narastający we mnie strach. To, co odkryłam, zdruzgotało mnie: oto młode życie, które było dla mnie cenniejsze niż moje własne, nie miało żadnych szans.

Kilka dni później wróciliśmy do szpitala, gdzie Raffi rozpoczął trwającą 14 miesięcy cotygodniową chemioterapię. Kiedy pierwsza seria nie poskutkowała, rozpoczęliśmy kolejną, ale znów bez powodzenia. Wysyłaliśmy synka na rozmaite ryzykowne operacje, ale guz był nieustępliwy. Nie umiem nawet wyrazić, jak bardzo byłam przygnębiona, patrząc, jak chirurdzy kawałek po kawałku rozbierają nasze małe dziecko.

Niestety, nasz przypadek nie był odosobniony. Wręcz przeciwnie. W styczniu 2007 roku Raffi rozpoczął kolejną terapię – tym razem były to próby kliniczne z użyciem silnej mieszanki leków przeciwnowotworowych. Po kilku tygodniach u mojego zwykle pogodnego malucha pojawiły się nowe niepokojące objawy. Cierpiał na nudności, był zmęczony i nie mógł się skupić. Większość dnia spędzał na spaniu. Po sześciu tygodniach terapii pewnego dnia obudziłam go z długiej drzemki i spytałam, czy nie chce skorzystać z toalety. Gdy próbował wstać, ugięły się pod nim kolana, a kiedy otworzył usta, wydobył z siebie jedynie niezrozumiałe dźwięki. Oba te objawy świadczyły o postępującej hydrocefalii (nadmiernym nagromadzeniu płynu mózgowo-rdzeniowego w mózgu). Był to groźny objaw świadczący o rozrastaniu się nowotworu. Pospiesznie udaliśmy się do szpitala, gdzie przeszedł operację wszczepienia sztucznej przetoki mającej uwalniać ciśnienie. Rezonans magnetyczny wykonany przed operacją potwierdził moje przeczucia: guz w mózgu Raffiego rósł i zajmował coraz to nowe obszary.

Gdy Raffi był w szpitalu, pielęgniarka powiedziała mi, że jeden z leków wchodzących w skład terapii ma szczególnie toksyczny wpływ na nerki. Przy przewijaniu syna musiałam zakładać specjalne rękawiczki, a pieluchy wrzucałam do specjalnego pojemnika przeznaczonego na odpady toksyczne.

Kilka dni po operacji Raffi wyszedł ze szpitala. Wróciliśmy do domu mojej matki, gdzie mieszkaliśmy przez ostatnie 4 miesiące, aby być bliżej szpitala. Po powrocie usiadłam przy komputerze, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego toksycznego leku. Pewna mama aktywnie udzielająca się na odwiedzanej przeze mnie stronie internetowej wysłała mi link do komunikatu prasowego dotyczącego tego specyfiku. Usiłowałam wydrukować artykuł, ale stara drukarka mojej mamy nie chciała współpracować. Kilka dni później, gdy ponownie odwiedziłam tę samą stronę, na miejscu tamtej notatki znalazłam inny artykuł, który wprawił mnie w osłupienie. Zupełnie przypadkiem natknęłam się na pracę podopiecznych dra Thomasa Seyfrieda z Boston College. Przeczytałam w niej, że u myszy, którym zaaplikowano dietę ketogeniczną o ograniczonej ilości kalorii, po upływie ośmiu tygodni zaobserwowano wyraźne spowolnienie rozwoju śmiertelnego guza mózgu o nazwie glejak wielopostaciowy.

Świetnie zdawałam sobie sprawę z niedoskonałości tego typu badań: przecież myszy to nie ludzie, a samo badanie trwało jedynie osiem tygodni. Jego krótkie podsumowanie napełniło mi jednak serce nadzieją i wpuściło promyk słońca w miejsce, w którym panowała rozpacz. Próbowałam nie podniecać się za bardzo. Wmawiałam sobie, że to kolejna ślepa uliczka, ale nie mogłam powstrzymać się od szukania dalszych szczegółów na temat tego nieoczekiwanego odkrycia.

Napisałam list do autora pracy, spodziewając się, że pozbawi mnie złudzeń. Zamiast tego niemal natychmiast otrzymałam odpowiedź od dyrektora laboratorium – samego Thomasa Seyfrieda. (W ciągu kolejnych lat zostaliśmy przyjaciółmi. Dr Seyfried napisał nawet przedmowę do niniejszej książki). W liście dało się wyczuć pasję, z jaką autor podchodził do swojej pracy: był przekonany, że dieta ketogeniczna ma niezwykły potencjał jako terapia w walce z rakiem. Przekazał mi szczegóły dotyczące badań i skontaktował mnie z The Charlie Foundation – organizacją typu non profit, która zajmowała się stosowaniem diety ketogenicznej w walce z padaczką. Wówczas jeszcze o tym nie wiedziałam, ale ten dzień okazał się punktem zwrotnym w mojej walce o lepsze życie dla syna.

W następnych tygodniach i miesiącach zdałam sobie sprawę z niesłuszności przekonania, któremu wcześniej uległam (podobnie jak większość z nas), że rak to mutacja komórek o podłożu genetycznym. Dr Seyfried widział to inaczej. Zdaniem jego i niewielkiej grupy naukowców rak to zaburzenie metaboliczne, które bierze się z defektów w mitochondriach – małych elektrowniach zaopatrujących nasz organizm w energię, ale także odpowiedzialnych za prawidłowe lub wadliwe działanie komórek. Dr Seyfried kontynuował pracę niemieckiego lekarza Ottona Warburga, jednego z pierwszych specjalistów zajmujących się nowotworami. Warburg już dawno temu zaobserwował, że komórki rakowe korzystają z glukozy inaczej niż zwykłe komórki. Zamiast wykorzystywać wyrafinowany i wydajny sposób generowania energii zwany cyklem Krebsa, komórki rakowe rozmnażają się poprzez ważny, ale prymitywny ciąg reakcji zwany glikolizą (więcej na ten temat w rozdziale 3), który wykorzystuje duże ilości glukozy. Na cześć pierwszego badacza zjawisko to zwane jest efektem Warburga.

Kilka tygodni zajęło mi zgromadzenie dostatecznej ilości informacji i nabranie odwagi, aby rozpocząć z Raffim dietę ketogeniczną. Wówczas nie było możliwości zyskania wsparcia ze strony profesjonalistów, których doświadczenie ograniczało się głównie do stosowania tej diety w leczeniu padaczki. Mimo że teoretycznie nas wspierali, to w rzeczywistości ryzyko było dla nich zbyt wielkie, aby nawiązać ze mną współpracę. W klinice onkologii sytuacja wyglądała jeszcze gorzej, bo napotkałam tam na prawdziwą ścianę oporu i zastraszania. Specjalista zajmujący się dotychczas Raffim pokręcił głową i stwierdził: „To się nie uda”. Skontaktował mnie z jednym ze swoich kolegów, który oznajmił, że ta dieta przeznaczona jest dla ludzi otyłych. Radził trzymać się planu, chociaż na dobrą sprawę nie zaprezentował mi niczego rzeczowego. „Musi pani pogodzić się z rzeczywistością”, usłyszałam od jeszcze innego onkologa.

Na szczęście miejscowi specjaliści zajmujący się Raffim okazali się dla mnie bardziej życzliwi. Stawka była tak wysoka, a możliwości było tak mało, że właściwie nie miałam wiele do stracenia. Dwadzieścia siedem miesięcy po diagnozie Raffi przeszedł na dietę ketogeniczną pod czujnym okiem wspaniałego pediatry i bardzo pomocnego miejscowego onkologa. Oto, co się stało: już po trzech miesiącach rezonans magnetyczny wykazał, że guz Raffiego skurczył się po raz pierwszy od początku naszej gehenny. Byliśmy w szoku. W jaki sposób coś tak prostego, jak inna kombinacja potraw, przyniosło rezultaty, podczas gdy wszystko inne zawiodło? Postępy Raffiego zmotywowały mnie do dalszego zgłębiania tego zagadnienia i pod koniec lata rozpoczęłam studia podyplomowe na Eastern Michigan University. Zaczęłam poznawać tajniki żywienia: biologię, biochemię i praktyczne aspekty dietetyki. Jednak w przeciwieństwie do moich kolegów, którzy rozpoczęli później pracę jako dietetycy w szpitalach, klinikach i wspólnotach, ja skupiłam się wyłącznie na zdobywaniu informacji o metabolizmie makroskładników odżywczych. W podręcznikach było niewiele informacji poświęconych ketozie, a większość z tego, co znalazłam, przedstawiano w negatywnym świetle jako efekt głodzenia i nieodpowiednio kontrolowanej cukrzycy. Teraz, gdy jestem już specjalistką w dziedzinie „diety ketogenicznej w walce z rakiem”, widzę, że moja nieustępliwość zapewniła dłuższe i zdrowsze życie mojemu synowi, ale także setkom innych ludzi, którym pomogłam na przestrzeni ostatniej dekady.

Doświadczenia zdobyte podczas implementowania diety otworzyły mi także oczy na zasadniczą wadę współczesnego modelu medycyny: konwencjonalna opieka zdrowotna skupia się na ogóle, a nie na pojedynczych pacjentach, a częściowo skuteczne terapie dalekie są od obiecywanych nam sukcesów. „Medycyna spersonalizowana” i „terapia ukierunkowana” to wspaniałe slogany popularne w społeczności związanej z leczeniem chorób nowotworowych. Niektórym może się wydawać, że oferowana im terapia faktycznie jest najnowszą zdobyczą medycyny, ale po bliższym przyjrzeniu się może się okazać, że większość takich haseł ma na celu zebranie funduszy i poparcia na rzecz badań nowych leków. Pigułka będąca lekiem na raka to dla większości osób wciąż odległa przyszłość. Jeżeli nowo opracowywane leki nie zdołają naprawić uszkodzeń genetycznych lub poprawić skuteczności działania układu odpornościowego w niszczeniu chorych komórek, to praktycznie nie ma mowy o żadnym postępie.

Dałabym wszystko, żeby mieć wiedzę o diecie ketogenicznej w chwili, gdy usłyszałam diagnozę dotycząca mojego syna, ale w 2004 roku stosowanie diety w terapii chorób nowotworowych ledwo wykraczało poza sferę spekulacji. Wystarczy to porównać z informacjami, które dziś można znaleźć w Internecie! Z pewnością dieta ketogeniczna jest dziś znana o wiele szerszej grupie ludzi niż dziesięć lat temu, ale mimo to należy zadać sobie pytanie: Czy to odpowiedni plan w moim indywidualnym przypadku? Zanim przejdziesz na tę dietę, przeczytaj informacje na temat ograniczeń (zamieszczone w sekcji „Przeciwwskazania”, rozdział 4, s. 70) i poinformuj swoich lekarzy, że rozważasz zmiany w jadłospisie. To bardzo istotny krok, nawet mimo faktu, że na samą myśl o napomknięciu o tym zamiarze lekarzom możesz poczuć się źle. To prawda, że istnieje ryzyko napotkania tego samego oporu, z którym ja się spotkałam, ale w ten sposób przynajmniej dowiesz się, czy specjaliści mają jakieś słuszne obawy. W rozdziale 6 przedstawiłam kilka wskazówek dotyczących sposobu zachowania się podczas tego typu dyskusji.

W książce tej udzielam odpowiedzi na najbardziej typowe pytania: Jak zacząć? W jaki sposób sprawić, aby dieta była bezpieczna? Jak szybko wdrożyć plan? Skąd się dowiedzieć, że dieta przynosi pożądane rezultaty? Mój kompleksowy przewodnik podzielony jest na mniejsze części: lista produktów przyjaznych diecie ketogenicznej, plan działania, źródła, narzędzia pomocne przy opracowywaniu osobistej diety oraz system śledzenia postępów. Zamieściłam tu także wskazówki, które pomogą ci się oswoić z nowym stylem życia i ustrzec się zagrożeń ze strony świata „spoza diety ketogenicznej”. Piszę także o tym, w jaki sposób dzięki innym pozytywnym nawykom wzmocnić swój stan psychiczny i fizyczny i dzięki temu wieść totalnie przeciwrakowy, zdrowy tryb życia. W tym momencie zostaje już tylko jeden element układanki: twoje zaangażowanie w nowy plan.

Jak dowiesz się z dalszych części książki, wiedza, na której bazuje dieta ketogeniczna, jest sprawdzona. W środowisku naukowym organizowane są obecnie konferencje, w trakcie których przedstawia się wyniki nowych badań. Bardzo wiele zawdzięczamy ludziom, którzy przyspieszają postęp w tej dziedzinie. Do wciąż rosnącej listy tych osób zaliczam utalentowanych i oddanych badaczy, myślicieli i niekonwencjonalnych wizjonerów (wielu z nich poznasz na dalszych stronach tej książki). Postępy będące owocem ich badań świadczą o poświęceniu tych ludzi naszej sprawie, ponieważ publiczne fundusze przeznaczane na ten cel są wciąż znikome, a przemysł farmaceutyczny prawie wcale nie finansuje takich badań. Naukowcy są więc zmuszeni spędzać czas na pisaniu wniosków o dotacje i wygłaszaniu prezentacji przed potencjalnymi fundatorami. Tego typu terapię trudno skutecznie reklamować. Nie ma przecież żadnych zysków z udowadniania ludziom, że prosta dieta może być równie skuteczna jak kosztowny lek. Nie należy się spodziewać, że w najbliższej przyszłości w reklamach usłyszymy radę, aby „skonsultować się ze swoim lekarzem” w sprawie diety ketogenicznej!

MIRIAM KALAMIAN,

EdM, MS, CNS

Oświadczenie

Jestem dietetyczką specjalizującą się w implementacji diety ketogenicznej w walce z chorobami nowotworowymi. Jestem specjalistką od żywienia i pedagogiem, a nie mikrobiologiem, biochemikiem czy badaczem. W niniejszej książce znajdziesz jednak pewne aspekty wszystkich wymienionych powyżej dziedzin.

Informacje, które zaprezentowałam w tej książce (oraz na moich stronach internetowych i w materiałach audio i wideo), nigdy nie powinny być wykorzystywane do diagnozowania lub leczenia chorób i nie powinny być traktowane jako alternatywa wobec rad lekarzy. Jeżeli masz raka lub cierpisz na inną chorobę albo podejrzewasz, że na coś chorujesz, szukaj porad i terapii u specjalistów.

Dieta ketogeniczna to bazująca na dowodach naukowych terapia służąca walce z padaczką, jej zastosowanie w przypadku nowotworów i innych chorób ma charakter czysto eksperymentalny. Nie ma żadnych gwarancji, że taka dieta poprawi twój stan zdrowia lub przedłuży ci życie. W określonych okolicznościach dieta ketogeniczna może nie być bezpiecznym ani odpowiednim wyborem. Zanim dokonasz zmian w sposobie żywienia, skontaktuj się ze swoim lekarzem.

Nie stawiam żadnych jawnych ani ukrytych tez, jakoby informacje zamieszczone w mojej książce były kompletne i wolne od błędów. Cały materiał może być również opacznie zinterpretowany. Ani ja, ani moja rodzina nie odpowiadamy za decyzję czytelników dotyczącą wdrożenia diety ketogenicznej lub innych terapii na podstawie informacji zamieszczonych bezpośrednio lub pośrednio w tej książce lub w cytowanych w niej fragmentach innych publikacji.

Proszę o poszanowanie praw autorskich i znaków towarowych oraz przepisów dotyczących wykorzystywania materiałów objętych prawem autorskim.

MIRIAM KALAMIAN,

EdM, MS, CNS

Dietary Therapies LLCWSTĘP

Siedzieliśmy z naszym czteroletnim synem w gabinecie terapeuty. Z Raffim działo się coś niedobrego i chcieliśmy ustalić co. W ciągu ostatnich miesięcy stał się bardzo zamknięty w sobie i miał trudności ze skupieniem uwagi. Nie potrafił beze mnie wytrzymać nawet kilku minut. Dla nas i dla badających go specjalistów wyglądało to na klasyczny przypadek zespołu zaburzenia więzi. Adoptowaliśmy Raffiego, gdy był niemowlakiem, i diagnoza wydawała się trafna. Mieliśmy nadzieję, że z pomocą terapeutów uda się przezwyciężyć tę najnowszą przeszkodę.

Wtedy zadzwonił telefon. Okazało się, że wchodząc do gabinetu, nie wyłączyłam komórki. Telefonował pediatra Raffiego. Przeprowadzone niedawno badanie oczu ujawniło bladość tarczy nerwu wzrokowego. Prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy było niewłaściwe odżywianie. To logiczne, ponieważ gdy adoptowaliśmy chłopca, był niedożywiony i miał krzywicę. Wkrótce potem Raffi doznał trzech krótkich, ale ostrych napadów bólu głowy. Chcąc dmuchać na zimne, pediatra zlecił wykonanie rezonansu magnetycznego, aby wykluczyć anomalie w mózgu. Plan wyglądał następująco: jeżeli pojawiłby się jakiś problem, radiolog miał natychmiast powiadomić pediatrę, natomiast jeśli wyniki byłyby w normie, mieliśmy otrzymać raport następnego dnia. Od badania Raffiego minęła już doba, więc naturalnie spodziewałam się, że wszystko jest w porządku. Zamiast tego usłyszeliśmy wieści, na których dźwięk runął nasz świat: „Przykro mi to mówić. Raffi ma guza mózgu. Nie mogę uwierzyć, że radiolog nie zadzwonił do mnie od razu. Proszę mnie uważnie wysłuchać: guz jest bardzo duży i trzeba natychmiast położyć dziecko do szpitala. Już dzwoniłem w waszej sprawie. Wszyscy czekają”. Sesja u terapeuty skończyła się, a razem z nią świat, jaki dotychczas znaliśmy. Zanim dotarło do nas, co się właściwie stało, byliśmy już w drodze do szpitala, od którego dzieliło nas 16 godzin jazdy przez śnieżycę. Następnego popołudnia nasz syn był już w szpitalu i przechodził biopsję. W wigilię Bożego Narodzenia otrzymaliśmy wyniki histopatologii, a na święta wysłano nas do domu.

Naturalnie zadawaliśmy sobie pytanie: „Dlaczego Raffi? Dlaczego spotyka to nasze dziecko?”

Czasami odpowiedź na to bolesne pytanie jest oczywista. Czy pacjent miał kontakt z azbestem? Jeżeli tak, to międzybłoniak nie jest niczym niespodziewanym. Całe życie palił papierosy? To zwiększa ryzyko chorób układu oddechowego, w tym raka. Ale co, jeżeli chory nie wypalił w swoim życiu ani jednego papierosa, a i tak okazuje się, że ma raka płuc w IV stopniu zaawansowania? Bez względu na to, jak znaleźliśmy się w tym punkcie, przyszłość zależała od tego, co zrobimy dalej.

W gruncie rzeczy obecna sytuacja najprawdopodobniej była wynikiem zbiegu wielu okoliczności – idealnej mieszanki odzwierciedlającej życie w skomplikowanym i pełnym wyzwań środowisku. Działanie toksyn i rodzaj przyjmowanych substancji odżywczych inicjuje zmiany w naszym organizmie oraz w aktywności naszych komórek (na przykład szlaków sygnałowych), co wpływa na ogólny stan zdrowia. W indywidualnych reakcjach na sumę tych wszystkich przesłanek duży udział ma jednak czynnik losowy. Owszem, genetyczne czynniki ryzyka mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie, ale naukowcy dopiero teraz zaczynają rozumieć to, co od dawna wiedzieli lekarze medycyny integracyjnej: nasze zdrowie zależy od tego, czy interakcja genów ze środowiskiem pomaga zachować równowagę w organizmie, czy raczej przechyla szalę w stronę choroby. Lekarze medycyny integracyjnej wierzą również, że sensowna dieta i zmiana trybu życia może mieć znacznie istotniejszy wpływ niż tylko hołdowanie popularnym sloganom typu „jedz zrównoważone posiłki” czy „więcej ruchu”.

EPIGENETYKA

Epigenetyka to dział genetyki badający, w jaki sposób nasze środowisko, w tym także spożywane przez nas jedzenie, potrafi wpłynąć na ekspresję naszych genów. Naukowcy zajmujący się badaniem nowotworów odkryli wiele białek komórkowych zachowujących się niewłaściwie w sytuacji, gdy reaktywne formy tlenu produkowane są w ilościach wywołujących zakłócenia sygnalizacji komórkowej – mogą one zwiększać aktywność szlaków kojarzonych z rozwojem nowotworów lub blokować szlaki kojarzone z naprawą genów i prawidłowym funkcjonowaniem komórek. Firmy farmaceutyczne oraz wspierane przez nie instytucje skupiają się na opracowywaniu nowych rentownych leków, które blokują szlaki rozwoju chorób nowotworowych. Problem polega na tym, że zmienianie sygnalizacji w pojedynczych szlakach bez rozwiązywania leżących u podstaw tego zjawiska problemów przypomina opiłowywanie nóg chwiejącego się stołu, zamiast naprawienia nierównej podłogi.

Coraz wyraźniej dostrzegamy, że dieta ma istotny związek z niektórymi rodzajami nowotworów. Badacze już dawno dowiedli, że nadwaga zwiększa ryzyko zachorowania na niektóre rodzaje raka (w tym raka jelita grubego, piersi i prostaty), a nowotwory te występują u nas tym częściej, im jesteśmy starsi. Dlaczego te choroby dotykają nas głównie na starość? Według większości teorii zdrowe komórki nie potrafią pozbyć się zmian przedrakowych właśnie z powodu procesu starzenia się. Istnieje jednak alternatywna teoria wskazująca na podłoże metaboliczne nowotworów. Ta teoria, będąca tematem niniejszej książki, zwraca uwagę na nowe dowody świadczące o tym, że przyczyną chorób (w tym także raka) uznawanych za typowe dla zaawansowanego wieku są najczęściej stany zapalne, insulinooporność i niewydolność układu odpornościowego.

Czas wejść do gry!

Do walki z rakiem potrzebna jest drużyna. Ale co zrobić, jeżeli nikt nie chce nas posadzić nawet na ławce rezerwowych? Od pacjenta oczekuje się, że będzie obserwatorem. Ma stać na uboczu i kibicować graczom, ale niech nie waży się wkraczać na boisko! Nawet język stosowany we współczesnej medycynie świadczy o tym, że rola pacjenta jest pasywna. To prawda, jeżeli złamaliśmy kość, należy odpoczywać i pozwolić działać profesjonalistom. Jednak jeżeli diagnozą jest rak, to mamy prawo aktywnie uczestniczyć w walce.

Pamiętaj: wchodzisz do gry, w której nie ma sędziego i w której nie każdy gra zgodnie z przepisami. Właściwie nie ma tu żadnych przepisów. Jeżeli czytasz czasem o raku w Internecie (a pewnie czytasz), to wiesz, jak szybko pole gry staje się polem minowym pełnym sprzecznych pomysłów, nieodpowiednich rad i szarlatanerii.

Teraz masz jednak w ręku podręcznik, który podpowie ci, co masz robić, i pomoże poradzić sobie z czekającymi cię wyzwaniami. Jak się wkrótce dowiesz, terapia ketogeniczna to jedna z najpotężniejszych strategii w walce z chorobami nowotworowymi. (Zwróć uwagę, że piszę o „walce”, a nie o „lekarstwie”. Większość nowotworów – nawet tych o niezłych wskaźnikach przeżywalności – pojawia się w końcu ponownie za sprawą niewielkiej grupy komórek, które przetrwały terapię, uległy mutacji i się rozprzestrzeniły. Może się też okazać, że zachorujesz na zupełnie inny, choć pokrewny typ raka, co często bywa skutkiem ubocznym chemio- i radioterapii – procesów uszkadzających zarówno zdrowe, jak i chore komórki. Właśnie dlatego potrzebny ci plan, który będzie funkcjonował przez całe życie!). Znalezienie odpowiedniej diety ketogenicznej to najłatwiejszy etap. Zdobycie odpowiednich narzędzi i informacji, aby zaimplementować te oraz inne zmiany, wymaga wysiłku i poświęcenia. Niniejsza książka to właściwy pierwszy krok na tej drodze.

Język jest ważny

Język to potężne narzędzie. W medycynie język kształtuje myśli i działania. Jeżeli mówiąc o swojej chorobie, będziesz używał języka wojennego i nawiążesz z rakiem „walkę”, to spodziewaj się ofiar, ponieważ obie strony konfliktu toczą bój na tym samym polu bitwy, którym jest twój organizm. Spróbuj raczej „wygrać mecz”. W ten sposób istnieje większa szansa, że podejmiesz kroki mające na celu chronienie najważniejszego gracza, czyli siebie. Jeżeli mimo to uważasz, że język wojny jest w tym przypadku najbardziej odpowiedni, pomyśl o opracowywaniu najskuteczniejszych manewrów i strategii, aby chronić najważniejsze zasoby przez całe swoje życie. Innymi słowy – skup się na przywróceniu równowagi, biorąc pod uwagę mocne i słabe strony zaistniałej sytuacji.

Język odzwierciedla także nasze przekonania. Od pacjentów (nieprzypadkowo w języku angielskim słowo patience oznacza cierpliwość) oczekuje się, że będą cierpliwie i biernie znosili terapię, ponieważ „lekarz wie najlepiej”. Rzadko jesteśmy zachęcani do zadawania pytań i dzielenia się zdobytą wiedzą. Guru medytacji i autor książek John Kabat-Zinn obrazuje tę sytuację na przykładzie ściany, która wznosi się między lekarzami a pacjentami. Opisuje on opracowany przez siebie program mający na celu zachęcenie studentów medycyny do pogłębienia komunikacji z leczonymi przez nich osobami. Kabat-Zinn polecił podopiecznym kończyć rozmowy z pacjentami pytaniem: „Czy jest jeszcze coś, o co chciałby pan/chciałaby pani mnie zapytać?”. Przeglądając nagrania ze spotkań, Kabat-Zinn z rozbawieniem spostrzegł, że wprawdzie studenci wypowiadali zaproponowane przez niego pytanie, ale w tym samym czasie kręcili głową, jak gdyby chcieli powiedzieć: „nie”. Bardzo mało subtelna mowa ciała¹!

Język medycyny kładzie największy nacisk na szkolenie lekarzy, a nie na ich edukację. Specjaliści trzymają się wpojonych im doktryn nawet wtedy, gdy prognozy nie są obiecujące lub gdy wyraźnie widać, że stan pacjenta się nie poprawia. Aby poznać punkt widzenia lekarza na kwestię różnicy między szkoleniem a edukacją, polecam zapoznanie się z książką Julii Schopick Nieznana medycyna (www.honestmedicine.com). W swojej publikacji Schopick zawarła wypowiedź dra Burta Berksona, który ujawnia wyraźny rozdźwięk między edukacją otrzymaną na studiach podyplomowych, która zachęcała do krytycznego myślenia i uczestnictwa w procesie zdobywania wiedzy, a szkoleniem na uniwersytecie medycznym, gdzie wymagano od studentów ścisłego przestrzegania obowiązujących dyrektyw². Co trzeba zrobić, aby zmienić współczesny medyczny sposób postrzegania chorób polegający prawie wyłącznie na leczeniu objawów za pomocą leków i procedur?

Obecny standard opieki

Bez wątpienia obecny standard opieki w leczeniu chorób nowotworowych jest daleki od ideału, a wiele spośród powszechnie przyjętych procedur bardzo negatywnie wpływa na jakość życia pacjentów. W jaki sposób można naprawić ten stan rzeczy?

Koncerny farmaceutyczne wydają miliardy dolarów na opracowywanie i wprowadzanie na rynek nowych i zyskownych leków, ale miernik wymagań wobec tych specyfików często bywa ustawiony na bardzo niskim poziomie. Na przykład w leczeniu niezwykle agresywnych typów nowotworów, takich jak rak trzustki czy mózgu, wystarczy, żeby nowy lek poprawił statystyczną przeżywalność o kilka miesięcy, i już uznaje się go za „istotny postęp” w stosunku do poprzedniej terapii. Niewiele uwagi zwraca się na jakość życia chorego, który często pada ofiarą tego piekielnego układu. Z pewnością znasz te przyciągające wzrok reklamy skierowane bezpośrednio do konsumenta, w których przez 10 sekund jest on namawiany do „skontaktowania się z lekarzem” w sprawie dającego nadzieję na dłuższe życie nowego leku, a w ciągu pozostałych 20 sekund pospiesznie wymienia się potencjalne skutki uboczne, w tym ryzyko zgonu.

Na poziomie instytucji (takich jak ośrodki leczenia chorób nowotworowych i szpitale uniwersyteckie) grupy specjalistów złożone z chirurgów oraz radioonkologów i onkologów klinicznych mogą wykorzystywać dane z badań genetycznych tkanki nowotworowej, raportów histopatologicznych oraz dane dotyczące markerów nowotworowych w celu ustalenia procedur, które ich zdaniem mają największe szanse na wywołanie jakiejkolwiek reakcji. Pozornie wydaje się to dobrym wyjściem, ale przyjrzyjmy się, co w praktyce oznacza dla pacjenta. W typowym scenariuszu statystyka sugeruje, że 30% chorych z wynikami podobnymi do twoich będzie w sposób istotny z klinicznego punktu widzenia reagowało na terapię. To oczywiście lepsze niż metoda prób i błędów, ale jeżeli znajdujesz się w grupie 70% pacjentów, którzy nie reagują, to w ten sposób osłabiasz swój organizm, a wzmocniony i bardziej agresywny nowotwór może teraz bez przeszkód rozwijać się dalej.

Chorym na raka wmawia się, że takie podejście do leczenia to właśnie przykład medycyny spersonalizowanej lub terapii celowanej. W rzeczywistości jednak twój onkolog po prostu zgaduje, która terapia może przynieść jakiekolwiek rezultaty, a swój wybór opiera na algorytmach nieuwzględniających indywidualnych cech każdego pacjenta. Warto także wiedzieć, że grupy specjalistów bywają stronnicze. Jeżeli na przykład onkolog kliniczny cieszy się popularnością i ugruntowaną reputacją, to jego rekomendacje będą miały pierwszeństwo wobec opinii mniej wpływowych, ale równie dobrze merytorycznie przygotowanych członków grupy.

Paradygmat medyczny obowiązujący we współczesnej medycynie zachodniej kładzie pozorny nacisk na wspólne podejmowanie decyzji, lecz wielu lekarzy głównego nurtu musi poczynić jeszcze postępy na drodze do stworzenia opieki medycznej autentycznie skupiającej się na pacjencie. W istocie przepaść między lekarzem a pacjentem może się jeszcze pogłębić. Dystans ten wynika po części z ograniczeń czasowych i finansowych, na które specjaliści nie mają wpływu, a częściowo także z coraz większej specjalizacji i wyzwań związanych z przekazywaniem coraz to bardziej skomplikowanych informacji. Owszem, to dobrze znaleźć się pod opieką najlepszych lekarzy w najlepszych ośrodkach specjalizujących się w leczeniu akurat tej jednej konkretnej choroby, ale może się to wiązać z wysoką ceną, ponieważ osoby, którym powierzamy nasze życie, nie będą się z nami komunikowały. Specjaliści tracą też na tym, że lekceważą okazję do nauczenia się czegoś od ludzi, którym powinni służyć.

Powiem jasno: nie jest moim zamiarem umniejszanie zasług oddanych swojej pracy lekarzy, którzy są zatrudnieni w większości konwencjonalnych szpitali. Ci ludzie z pewnością chcą nam zapewnić możliwie najlepszą opiekę. Problem wynika z braku funduszy na badania naukowe, w tym na próby kliniczne, które ostatecznie dowiodą skuteczności diety ketogenicznej i innych terapii metabolicznych w walce z chorobą przez wiele osób wciąż niestety postrzeganą jako „pech”.

Terapie alternatywne i pomocnicze

Wziąwszy pod uwagę ułomności i ograniczenia standardów opieki zdrowotnej, zwłaszcza na etapie ostatniego stadium zaawansowania nowotworów złośliwych, dziwi fakt, że w rozmowach z onkologami nie pojawia się kwestia tanich lub wręcz bezpłatnych terapii alternatywnych i pomocniczych. Gdy tylko pacjenci o nich wspominają, często są traktowani lekceważąco z uwagi na „brak dowodów”. Być może podejrzewasz w tym spisek, że twój onkolog zaleca określony typ terapii ze względu na korzyści osobiste, np. prowizje od koncernów farmaceutycznych. Chociaż z pewnością istnieją lekarze winni tego grzechu, większość onkologów naprawdę oferuje nam to, co ich zdaniem leży w naszym najlepszym interesie. Problem polega na tym, że od pierwszego dnia szkolenia medycznego wręczano im okulary z filtrem pozwalającym dostrzegać tylko pewien rodzaj „medycyny opartej na faktach”, zaakceptowanej przez osoby organizujące te szkolenia. Gdy tacy lekarze rozpoczynają pracę, są zobowiązani przestrzegać wpojonych im procedur leczenia raka, zupełnie jakby jedną rękę mieli związaną. Zajmowanie się ukrytymi problemami, których rozwiązanie mogłoby nas uzdrowić, nie jest ich celem.

Kiedy uwzględnimy ten scenariusz, maksyma „po pierwsze, nie szkodzić” brzmi dość paradoksalnie w obliczu szkód wyrządzanych przez współczesne rodzaje terapii konwencjonalnych. Wszyscy zyskalibyśmy na połączeniu najlepszych elementów obu światów: doświadczenia i wiedzy onkologów oraz terapii pomocniczych i alternatywnych oferujących natychmiastowe korzyści, takie jak zdrowszy układ odpornościowy i poprawa jakości życia. Jednakże terapie uzupełniające nie mają jeszcze ugruntowanej pozycji w konwencjonalnej opiece zdrowotnej, nawet gdy bazują na solidnym podłożu naukowym.

Weźmy pod uwagę dietę ketogeniczną. Pomimo wysiłków ze strony krytyków, zwolennicy tego podejścia (w tym także ja) zdołali powiązać dowody przedstawione przez pacjentów (mające zwykle charakter anegdotyczny) z „danymi przedklinicznymi”, czyli rezultatami badań z użyciem zwierzęcych modeli chorób (podczas opracowywania leków obiecujące dane o charakterze przedklinicznym wykorzystuje się jako argument na rzecz przejścia do badań na ludziach). Na szczęście dieta ketogeniczna jest dostępna dla wszystkich, ponieważ w przeciwieństwie do opieki konwencjonalnej, dostęp do niej nie jest uzależniony od ubezpieczenia zdrowotnego ani zdolności finansowej pacjenta. Jemy, aby żyć. Wybór dotyczy tego, co będziemy jedli.

Środowisko medyczne postrzega to inaczej. Lekarze i naukowcy potrzebują niepodważalnych dowodów w postaci badań na ludziach i ignorują obszerne informacje świadczące o skuteczności diety ketogenicznej zebrane podczas dziesięcioleci jej stosowania w leczeniu padaczki. Istnieją przecież dowody naukowe na to, że dieta ketogeniczna stosowana u osób chorych na epilepsję jest bezpieczna, wykonalna i skuteczna^(3,\ 4,\ 5). Czy w związku z powyższym nie możemy założyć, że cechy te mogą dotyczyć również innego zastosowania diety? Znane są przecież dowody na to, że sprawdza się ona w walce z rakiem^(6,\ 7). Mimo to każdy chory musi najpierw samodzielnie ustalić, czy dieta będzie w jego przypadku odpowiednim wyjściem. W rozdziale 4 przedstawiam kilka przeciwwskazań związanych z jej wdrażaniem (sekcja „Przeciwwskazania”, s. 70).

Zaangażowani badacze i lekarze rozpoczęli już proces poddawania diety ketogenicznej seriom prób klinicznych mających na celu uwiarygodnienie jej jako terapii przeciwnowotworowej. Dlaczego więc nie możemy spokojnie czekać na dalszy rozwój wydarzeń?

Ponieważ osoby chore na raka nie mają czasu na czekanie!

1. Kabat-Zinn J., Gdziekolwiek jesteś, bądź. Przewodnik uważnego życia, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2014.

2. Schopick J., Honest Medicine: Effective, Time-Tested, Inexpensive Treatments for Life-Threatening Diseases, Including Multiple Sclerosis, Epilepsy, Liver Disease, Lupus, Rheumatoid Arthritis, and Other Diseases, Oak Park, IL, Innovative Health Pub, 2011.

3. Freeman J. M., Vining E.P., Kossoff E.H., et al., A blinded, crossover study of the efficacy of the ketogenic diet, „Epilepsia” 50(2), 322–325, doi:10.1111/j.1528-1167.2008.01740.x.

4. Cervenka M.C, Henry B.J, Felton E.A., et al., Establishing an adult epilepsy diet center: experience, efficacy and challenges. „Epilepsy Behav.” 2016;58:61–68, doi:10.1016/j.yebeh .2016.02.038.

5. Lambrechts D., de Kinderen R., Vles J., et al., A randomized controlled trial of the ketogenic diet in refractory childhood epilepsy, „Acta Neurologica Scandinavica” 2016;135(2):231–239, doi:10.1111/ane.12592.

6. Fine E.J., Segal-Isaacson C.J., Feinman R.D., et al., Targeting insulin inhibition as a metabolic therapy in advanced cancer: a pilot safety and feasibility dietary trial in 10 patients. „Nutrition”, 2012;28(10):1028–1035, doi:10.1016/j.nut.2012.05.001.

7. Klement R.J., Kammerer U., Is there a role for carbohydrate restriction in the treatment and prevention of cancer?, „Nutr Metab (Lond)”. 2011;8:75, doi:10.1201/b16308-18.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: