Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dieta wegańska na cztery pory roku - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dieta wegańska na cztery pory roku - ebook

Wiosenne warzywa liściaste, letnie zioła, jesienne owoce, zimowe bulwy… Matka Natura bardzo dba o różnorodność naszego jadłospisu. Wystarczy tylko wczuć się w rytm sezonowości. Autorki książki na co dzień pracujące w warszawskiej poradni dietetycznej Dietosfera doradzą ci jak tego dokonać.

W książce znajdziesz:
informacje o korzyściach płynących ze stosowania diety wegańskiej, makro- i mikroskładnikach w żywieniu weganina, źródłach białek, tłuszczów, węglowodanów, witamin i minerałów, składnikach niedoborowych w diecie wegańskiej i sposobach ich uzupełnienia, przepisy na wyjątkowe wegańskie dania z uwzględnieniem sezonowości produktów.

O Autorkach:
Ewa Sypnik-Pogorzelska i Magdalena Jendrzejewska-Jarzynka to dyplomowane dietetyczki z powołaniem i założycielki Poradni Dietetycznej – Dietosfera. Gotują, tworzą, inspirują! Prężnie działają już od ponad 18 lat. Autorki licznych książek i artykułów. Występowały w programach poradnikowych i lifestylowych dla telewizji Kuchnia+, Polsat i TVN.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8151-148-3
Rozmiar pliku: 9,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Zaufaj Naturze!

Od za­wsze za­sta­na­wia­ło mnie, dla­cze­go tak wie­lu lu­dzi boi się die­ty we­gań­skiej. Oczy­wi­ście naj­czę­ściej sły­szy się o tym, że przez nią nie do­star­czy­my so­bie od­po­wied­niej ilo­ści biał­ka oraz że mo­że­my mieć trud­no­ści z na­je­dze­niem się da­nia­mi, któ­re są w stu pro­cen­tach ro­ślin­ne, lub to, że kuch­nia ro­ślin­na nie ma sma­ku. Na szczę­ście wraz z po­pu­lar­no­ścią we­ga­ni­zmu wzra­sta kre­atyw­ność fa­nów go­to­wa­nia, a wraz z nią po­ja­wia­ją się da­nia, o któ­rych nie śni­ło się na­szym bab­ciom i dziad­kom.

Wie­le z tych po­traw jest na­zy­wa­na à la mię­so, co mia­ło­by do­wo­dzić, że ro­śli­no­żer­cy tę­sk­nią za mię­snym sma­kiem – i cza­sem może tak być. Jed­nak z roku na rok wzra­sta licz­ba osób, któ­re ro­zu­mie­ją, że dany smak i tek­stu­rę moż­na osią­gnąć bez okru­cień­stwa w tle. Tak zwa­ne fake meat to sub­sty­tu­ty mię­sa. Sma­ku­ją jak mię­so głów­nie dzię­ki mie­szan­kom przy­praw, któ­rych za­zwy­czaj uży­wa się do dro­biu czy wo­ło­wi­ny. Mają też od­po­wied­nią mię­si­stą struk­tu­rę. To one czę­sto prze­ko­nu­ją mię­so­żer­ców, że nie mu­szą re­zy­gno­wać z ulu­bio­nych sma­ków, by nie krzyw­dzić zwie­rząt.

Jed­nak em­pa­tia do zwie­rząt nie wy­czer­pu­je po­wo­dów, dla któ­rych co­raz wię­cej osób wy­bie­ra die­tę ro­ślin­ną. Rów­nie waż­ną przy­czy­ną jest tro­ska o śro­do­wi­sko. Ono rów­nież pła­ci wy­so­ką cenę za ho­dow­lę prze­my­sło­wą, a to z niej po­cho­dzi 80% mię­sa na ryn­ku: zwie­rzę­ta prze­trzy­my­wa­ne w okrop­nych wa­run­kach ozna­cza­ją tony ta­niej, mo­dy­fi­ko­wa­nej i na­sy­co­nej an­ty­bio­ty­ka­mi żyw­no­ści oraz mar­no­traw­stwo hek­to­li­trów wody.

W ska­li lo­kal­nej die­ta ro­ślin­na nie tyl­ko wspo­ma­ga miej­sco­we biz­ne­sy, ale też po­zwa­la na nie­za­leż­ność od ko­mer­cyj­nych do­staw­ców żyw­no­ści – więk­szość tego, co znaj­dzie się na na­szym ta­le­rzu, mo­że­my wy­ho­do­wać sami lub zna­leźć wo­kół nas. Wy­klu­cza­jąc mię­so z die­ty, się­ga­my po wię­cej róż­no­rod­nych wa­rzyw z wiej­skich tar­go­wisk czy hal miej­skich, upra­wia­my je na ma­łych bal­ko­nach czy w przy­do­mo­wych ogród­kach lub zry­wa­my te dzi­ko ro­sną­ce na na­szych po­lach, łą­kach czy w la­sach. I tu­taj tak na­praw­dę za­czy­na się na­sza przy­go­da! Je­że­li chce­my czer­pać z Na­tu­ry i do­sta­wać w stu pro­cen­tach to, co nam ofe­ru­je, mu­si­my kie­ro­wać się se­zo­no­wo­ścią. Dla­cze­go ona jest tak waż­na? Mat­ka Na­tu­ra do­brze to wszyst­ko wy­my­śli­ła.

Naj­pierw mamy zimę – ko­niec i po­czą­tek jed­no­cze­śnie. W tym cza­sie cała moc ro­ślin jest ukry­ta w ich ko­rze­niach, bul­wach, kar­pach i ce­bu­lach, czy­li wszyst­kim, co znaj­du­je się pod zie­mią. To wła­śnie czas mar­chew­ki, bu­ra­ków, se­le­ra, ce­bu­li, pie­trusz­ki, czosn­ku, pa­ster­na­ku, to­pi­nam­bu­ru, skor­zo­ne­ry, rze­py oraz rzod­kwi.

Gdy już prze­je­my się so­czy­sty­mi ko­rze­nia­mi, nad­cho­dzi czas na lek­kie li­ście, smacz­ne i bo­ga­te w wi­ta­mi­ny – esen­cję wio­sny. Tar­go­wi­ska i ryn­ki peł­ne są szpi­na­ku, ru­ko­li, szczy­pio­ru, szcza­wiu, naci pie­trusz­ki, czosn­ku niedź­wie­dzie­go, sa­ła­ty, rosz­pon­ki i por­tu­la­ki. Póź­niej­sza wio­sna ofe­ru­je nam gro­szek, bób, szpa­ra­gi, a tak­że mło­de ziem­niacz­ki.

Nie­dłu­go po tym, jak już obu­dzi­my się po zi­mie, nad­cho­dzi czas wa­rzyw owo­cu­ją­cych, owo­ców ja­go­do­wych i ziół. Ogór­ki, cu­ki­nie, po­mi­do­ry, ba­kła­ża­ny, pa­ti­so­ny, pa­pry­ka, fa­sol­ka, bo­rów­ki, ja­go­dy, ma­li­ny, po­rzecz­ki, agrest, cze­re­śnie, wi­śnie, mi­ra­bel­ki, ku­ku­ry­dza i wszyst­kie zio­ła są te­raz na wy­cią­gnię­cie ręki. Jedz­my je świe­że lub pod­da­ne krót­kiej ob­rób­ce ter­micz­nej, ale pa­mię­taj­my rów­nież o tym, by za­cho­wać ich tro­chę na zimę.

Na­tu­ra po­wo­li za­ta­cza koło – nad­cho­dzi je­sień zwia­stu­ją­ca ciem­ne dłu­gie dni. Ta pora roku do­star­cza nam moc owo­ców – od ja­błek, gru­szek i śli­wek po te mniej do­ce­nia­ne, a ro­sną­ce wo­kół nas, czy­li czar­ny bez, ro­kit­nik, dzi­ka róża, tar­ni­na, głóg, de­re­nie i pi­gwow­ce. Moż­na już ku­pić po­kaź­ne dy­nie, któ­re wy­kar­mią całą ro­dzi­nę na mnó­stwo spo­so­bów. Do­sta­nie­my też wspa­nia­łe ka­pu­sty, ka­la­fio­ry, bro­ku­ły, jar­mu­że i inne po­żyw­ne, peł­ne wi­ta­min li­ście. Do tego oczy­wi­ście „mię­so lasu” – grzy­by, któ­re znaj­dzie­my w cią­gu ca­łe­go roku, jed­nak te­raz jest ich naj­wię­cej.

Czer­pa­nie z tego, co tu i te­raz, jest do­bre za­rów­no dla na­sze­go zdro­wia, jak i śro­do­wi­ska. Nie­ste­ty, wie­le eg­zo­tycz­nych ro­ślin i pro­duk­tów ta­kich, jak ba­na­ny, awo­ka­do, ner­kow­ce czy olej pal­mo­wy, po­zy­sku­je się, nisz­cząc zdro­wie lu­dzi lub na­tu­ral­ne bio­to­py. Poza tym to­wa­ry mu­szą też zo­stać do nas przy­wie­zio­ne, co jest ogrom­nym źró­dłem śla­du wę­glo­we­go. Zwra­caj­my uwa­gę na to, by ta­kich pro­duk­tów było w na­szej kuch­ni jak naj­mniej.

Ku­pu­jąc czy upra­wia­jąc ro­śli­ny w swo­im re­gio­nie, wspie­rasz lo­kal­ny biz­nes i bio­róż­no­rod­ność. Ży­je­my w cza­sach, gdy je­dze­nia jest na­praw­dę dużo, ale nie tra­fia ono do osób po­trze­bu­ją­cych i czę­sto mar­nu­je się w na­szych lo­dów­kach i na za­ple­czach hi­per­mar­ke­tów.

Nie każ­dy musi zre­zy­gno­wać z mię­sa czy na­bia­łu, nie­któ­rzy wręcz nie mogą tego zro­bić ze wzglę­dów zdro­wot­nych. Jed­nak na­sze ta­le­rze po­win­ny za­wsze wy­glą­dać jak tę­cza – być peł­ne ko­lo­ru oraz róż­no­rod­nych fak­tur – dzię­ki temu do­star­czy­my so­bie za­rów­no bo­gac­twa sma­ków, jak i po­trzeb­nych na­sze­mu or­ga­ni­zmo­wi skład­ni­ków od­żyw­czych.

We­ga­nizm czę­sto jest de­mo­ni­zo­wa­ny, a wa­rzy­wa, owo­ce, ka­sze i ge­ne­ral­nie zie­le­ni­na są nie­do­ce­nia­ne, tym­cza­sem hi­sto­rycz­nie to wła­śnie one sta­no­wi­ły pod­sta­wę die­ty czło­wie­ka. Jesz­cze sto lat temu ka­wa­łek mię­sa na ta­le­rzu był luk­su­sem, świą­tecz­nym da­niem, nie jak dziś – ko­niecz­nym, czymś, do cze­go wa­rzy­wa są tyl­ko do­dat­kiem. Kró­le­stwa ro­ślin i grzy­bów są prze­ogrom­ne, każ­dy z nas znaj­dzie w nich coś dla sie­bie, trze­ba tyl­ko chcieć szu­kać, pró­bo­wać i ufać Mat­ce Na­tu­rze.

Sebastian Kulis

Roślinne PoradyDieta roślinna – moda czy zdrowie?

We­ga­nizm to nie tyl­ko od­mia­na we­ge­ta­ria­ni­zmu, to przede wszyst­kim styl ży­cia. Jed­nym z jego ele­men­tów jest re­zy­gna­cja ze spo­ży­wa­nia wszel­kich pro­duk­tów po­cho­dze­nia zwie­rzę­ce­go. We­ga­nie nie tyl­ko bo­wiem nie je­dzą mię­sa, ryb i owo­ców mo­rza, ale tak­że ja­jek, pro­duk­tów mlecz­nych czy mio­du. Dla nich waż­ne jest sze­ro­ko ro­zu­mia­ne po­sza­no­wa­nie dla zwie­rząt, dla­te­go z po­bu­dek etycz­nych nie uży­wa­ją pro­duk­tów te­sto­wa­nych na zwie­rzę­tach, nie no­szą ubrań ze skó­ry, weł­ny, je­dwa­biu czy fu­ter, sprze­ci­wia­ją się wszel­kim for­mom wy­ko­rzy­sty­wa­nia zwie­rząt (np. w cyr­ku, zoo). Wy­bór ta­kie­go sty­lu ży­cia może być też po­dyk­to­wa­ny wzglę­da­mi zdro­wot­ny­mi, eko­lo­gicz­ny­mi, re­li­gij­ny­mi czy eko­no­micz­ny­mi.

Ar­gu­ment eko­lo­gicz­ny jest bar­dzo istot­ny. Kosz­ty śro­do­wi­sko­we po­zy­ska­nia pro­duk­tów od­zwie­rzę­cych są zde­cy­do­wa­nie więk­sze niż po­zy­ska­nia pro­duk­tów ro­ślin­nych. Ho­dow­la zwie­rząt przy­czy­nia się do de­gra­da­cji gleb, za­nie­czysz­cze­nia po­wie­trza, nad­mier­ne­go zu­ży­cia wody, do za­ni­ku bio­róż­no­rod­no­ści, a w efek­cie do od­czu­wal­nych już zmian kli­ma­tycz­nych. Poza tym śred­nio do wy­pro­du­ko­wa­nia 15 g biał­ka zwie­rzę­ce­go na­le­ży do­star­czyć aż 100 g biał­ka ro­ślin­ne­go, za­tem jest to pro­ces na­praw­dę mało wy­daj­ny. We­ga­nizm wpi­su­je się tak­że w nowy trend zero wa­ste, czy­li nie­mar­no­wa­nia za­so­bów na­szej pla­ne­ty, i co za tym idzie, nie­za­nie­czysz­cza­nia śro­do­wi­ska.

Czę­stym po­wo­dem przej­ścia na die­tę ro­ślin­ną jest tro­ska o zdro­wie. We­ga­nie za­zwy­czaj cie­szą się lep­szym zdro­wiem niż oso­by na die­tach tra­dy­cyj­nych, co po­twier­dza­ją ba­da­nia (te­mat ten roz­wi­nie­my mię­dzy in­ny­mi w roz­dzia­le o ko­rzy­ściach pły­ną­cych z diet ro­ślin­nych). Na­le­ży jed­nak pa­mię­tać, że we­ga­nizm sam w so­bie nie jest re­cep­tą na do­bre zdro­wie. Tak zwa­ne vege junk food, czy­li śmie­cio­we je­dze­nie we­gań­skie, za­wie­ra spo­re ilo­ści cu­kru, soli czy tłusz­czów trans. Nie są to skład­ni­ki po­cho­dze­nia zwie­rzę­ce­go, ale taka żyw­ność we­gań­ska może nie być zdro­wa, o czym prze­strze­że­my was mię­dzy in­ny­mi w roz­dzia­le o pu­łap­kach die­ty we­gań­skiej.

We­ga­nizm to bez wąt­pie­nia roz­wi­ja­ją­cy się trend i swe­go ro­dza­ju moda. Licz­ba we­gan na świe­cie jest trud­na do osza­co­wa­nia. Tak­że w Pol­sce ro­śnie licz­ba osób bę­dą­cych na die­tach ro­ślin­nych i tych ogra­ni­cza­ją­cych spo­ży­cie mię­sa. We­dług ba­dań fir­my Min­tel (jed­nej z czo­ło­wych świa­to­wych agen­cji ba­daw­czych) w 2017 roku już 10% mło­dych lu­dzi (w wie­ku od 25 do 34 lat) de­kla­ro­wa­ło, że jest na die­cie we­ge­ta­riań­skiej. Ana­li­ty­cy fir­my Min­tel uzna­li die­ty ro­ślin­ne za głów­ny trend 2017 roku i okre­ślo­no go jako Po­wer to the Plants, co moż­na prze­tłu­ma­czyć jako „moc ro­ślin”.

Pol­ska sta­je się co­raz bar­dziej przy­ja­zna we­ga­nom. We­dług ame­ry­kań­skie­go por­ta­lu Hap­py Cow War­sza­wa od kil­ku lat jest uwzględ­nio­na w ran­kin­gu Top 10 Ve­gan-Frien­dly Ci­ties (dzie­się­ciu naj­bar­dziej przy­ja­znych we­ga­nom miast na świe­cie). W 2018 roku sto­li­ca Pol­ski była na siód­mej po­zy­cji. Re­dak­to­rzy por­ta­lu do­ce­ni­li nie tyl­ko po­więk­sza­ją­cą się bazę re­stau­ra­cji dla we­gan, ale tak­że inne miej­sca przy­ja­zne we­ga­nom, jak skle­py spo­żyw­cze czy obuw­ni­cze. Hap­py Cow uwa­ża, że War­sza­wa jest naj­szyb­ciej roz­wi­ja­ją­cym się ryn­kiem lo­ka­li we­gań­skich na świe­cie.

Korzyści płynące z diety roślinnej

We­dług ofi­cjal­ne­go sta­no­wi­ska In­sty­tu­tu Żyw­no­ści i Ży­wie­nia (IŻŻ) pra­wi­dło­wo zbi­lan­so­wa­na die­ta we­ge­ta­riań­ska przy­no­si ko­rzy­ści zdro­wot­ne, po­ma­ga w le­cze­niu wie­lu cho­rób, ta­kich jak: oty­łość, cu­krzy­ca, nad­ci­śnie­nie tęt­ni­cze, nie­któ­re no­wo­two­ry, sta­ny zwy­rod­nie­nio­we, dna mo­cza­no­wa, może tak­że im za­po­bie­gać. Die­ta wege ogól­nie wią­że się z niż­szym spo­ży­ciem cho­le­ste­ro­lu, tłusz­czów na­sy­co­nych, a za to z więk­szym spo­ży­ciem wa­rzyw, ro­ślin strącz­ko­wych, owo­ców, orze­chów i błon­ni­ka po­kar­mo­we­go za­war­te­go w pro­duk­tach zbo­żo­wych. Na­le­ży jed­nak pa­mię­tać, że mó­wi­my o ide­al­nej die­cie we­gań­skiej, czy­li opar­tej na skład­ni­kach nie­prze­two­rzo­nych, a nie o we­gań­skim junk fo­odzie – fryt­ki to też je­dze­nie wege, ale nie­zbyt zdro­we, za to ła­two do­stęp­ne.

Z da­nych epi­de­mio­lo­gicz­nych wy­nika, że we­ga­nie i we­ge­ta­ria­nie rza­dziej za­pa­da­ją na cho­ro­by ukła­du ser­co­wo-na­czy­nio­we­go niż oso­by na die­cie tra­dy­cyj­nej. W świe­tle obec­nej wie­dzy na­uko­wej włą­cze­nie do ja­dło­spi­su więk­szej ilo­ści pro­duk­tów ro­ślin­nych, ta­kich jak wa­rzy­wa strącz­ko­we, zbo­żo­we pro­duk­ty peł­no­ziar­ni­ste, wa­rzy­wa i owo­ce oraz orze­chy, po­wo­du­je ob­ni­że­nie ry­zy­ka cho­rób ukła­du krą­że­nia. W die­cie we­ge­ta­riań­skiej znacz­na część spo­ży­tej ener­gii po­cho­dzi z pro­duk­tów ro­ślin­nych bo­ga­tych w an­ty­ok­sy­dan­ty, któ­re wpły­wa­ją po­zy­tyw­nie na pa­ra­me­try krze­pli­wo­ści krwi, mniej­sze zle­pia­nie się pły­tek krwi i po­pra­wę funk­cji śród­błon­ka.

W licz­nych ba­da­niach wy­ka­za­no, że ci­śnie­nie tęt­ni­cze osób na die­cie we­ge­ta­riań­skiej jest niż­sze niż u osób pre­fe­ru­ją­cych tra­dy­cyj­ny spo­sób ży­wie­nia. W więk­szo­ści przy­pad­ków we­ga­nie spo­ży­wa­ją mniej soli tyl­ko w związ­ku z sa­mym wy­eli­mi­no­wa­niem z die­ty mię­sa oraz jego prze­two­rów. Do ob­ni­że­nia ci­śnie­nia tęt­ni­cze­go u we­gan przy­czy­nia­ją się w du­żym stop­niu tak­że: niż­szy współ­czyn­nik BMI i zwięk­szo­ne spo­ży­cie anty­oksy­dan­tów, ma­gne­zu, po­ta­su, tłusz­czów ro­ślin­nych i błon­ni­ka.

Die­ta wege sprzy­ja zmniej­sze­niu stę­że­nia cho­le­ste­ro­lu cał­ko­wi­te­go oraz frak­cji LDL cho­le­ste­ro­lu (tzw. złe­go cho­le­ste­ro­lu). Po­zy­tyw­ny wpływ die­ty we­ge­ta­riań­skiej na stę­że­nie li­pi­dów we krwi wy­ni­ka z dużo więk­sze­go spo­ży­cia błon­ni­ka, orze­chów, soi, ste­ro­li ro­ślin­nych (znaj­du­ją­cych się w strącz­kach, orze­chach, na­sio­nach, ziar­nach), a mniej­sze­go – na­sy­co­nych kwa­sów tłusz­czo­wych.

We­gań­ski spo­sób ży­wie­nia wią­że się ze zwięk­szo­nym spo­ży­ciem wę­glo­wo­da­nów zło­żo­nych i błon­ni­ka z jed­no­cze­snym zmniej­sze­niem spo­ży­cia cu­krów pro­stych, któ­rych nad­miar może się przy­czy­nić do wy­stą­pie­nia za­bu­rzeń me­ta­bo­li­zmu wę­glo­wo­da­nów. Poza tym die­ta ro­ślin­na po­zwa­la za­cho­wać niż­szą masę cia­ła, dzię­ki cze­mu zwięk­sza się wraż­li­wość na in­su­li­nę. Do­dat­ko­wo więk­szość pro­duk­tów w die­cie ro­ślin­nej ma ni­ski in­deks gli­ke­micz­ny. Wszyst­kie te czyn­ni­ki spra­wia­ją, że we­ga­nie rza­dziej cho­ru­ją na cu­krzy­cę typu 2 i rza­dziej mają pro­ble­my z in­su­li­no­opor­no­ścią.

Ja­dło­spis we­gań­ski cha­rak­te­ry­zu­je się małą licz­bą ki­lo­ka­lo­rii w du­żej ob­ję­to­ści pro­duk­tów spo­żyw­czych i jed­no­cze­śnie dużą ilo­ścią war­to­ścio­wych skład­ni­ków od­żyw­czych (wi­ta­min, mi­ne­ra­łów, an­ty­ok­sy­dan­tów). Więk­sze spo­ży­cie pro­duk­tów ni­sko­ka­lo­rycz­nych i bo­ga­tych w błon­nik po­kar­mo­wy (wa­rzy­wa, owo­ce, peł­no­ziar­ni­ste pro­duk­ty zbo­żo­we, su­che na­sio­na ro­ślin strącz­ko­wych) oraz małe spo­ży­cie tłusz­czu po­wo­du­je, że we­ga­nie, o czym już wspo­mi­na­ły­śmy, rza­dziej mają pro­ble­my z nad­wa­gą i oty­ło­ścią niż oso­by ży­wią­ce się tra­dy­cyj­nie.

Die­ty ro­ślin­ne są bo­ga­te w skład­ni­ki an­ty­no­wo­two­ro­we, zwłasz­cza an­ty­ok­sy­dan­ty. Po­nie­waż we­ge­ta­ria­nie i we­ga­nie spo­ży­wa­ją na ogół wię­cej błon­ni­ka niż oso­by na in­nych die­tach, rza­dziej wy­stę­pu­je u nich no­wo­twór je­li­ta gru­be­go, a we­dług nie­któ­rych ba­dań tak­że no­wo­twór żo­łąd­ka. W 2009 roku EPIC-Oxford Stu­dy opu­bli­ko­wał dane na te­mat wskaź­ni­ków za­pa­dal­no­ści na raka, po­rów­nu­jąc tych, któ­rzy re­gu­lar­nie je­dzą mię­so każ­de­go typu, z nie­je­dzą­cy­mi mię­sa, z wy­jąt­kiem ryb, oraz z we­ge­ta­ria­na­mi (w tym we­ga­na­mi). Wy­ni­ka­ło z nich, że we­ge­ta­ria­nie cho­ro­wa­li na no­wo­two­ry oko­ło 20% rza­dziej niż nie­we­ge­ta­ria­nie. Nie­mniej roz­pa­tru­jąc róż­ne ba­da­nia i po­szcze­gól­ne typy no­wo­two­rów, wi­dzi­my, że wy­ni­ki nie są jed­no­znacz­ne. Na­le­ży pa­mię­tać, że no­wo­two­ry mają róż­ne czyn­ni­ki ry­zy­ka i sama die­ta we­ge­ta­riań­ska nas przed nimi nie uchro­ni.

Stanowiska naukowców – niedobory w diecie roślinnej

Aca­de­my of Nu­tri­tion and Die­te­tics (naj­więk­sza ame­ry­kań­ska or­ga­ni­za­cja sku­pia­ją­ca pro­fe­sjo­nal­nych die­te­ty­ków) w swo­im orze­cze­niu z 2016 roku uzna­je od­po­wied­nio zbi­lan­so­wa­ne die­ty ro­ślin­ne, w tym we­gań­skie, za bez­piecz­ne na każ­dym eta­pie ży­cia czło­wie­ka. Stwier­dzo­no, że są to die­ty zdro­we, za­pew­nia­ją­ce wy­star­cza­ją­ce ilo­ści skład­ni­ków od­żyw­czych i mogą mieć po­zy­tyw­ny wpływ na zdro­wie i wspie­rać le­cze­nie nie­któ­rych cho­rób. Jed­no­cze­śnie pod­kre­ślo­no, że w przy­pad­ku die­ty stric­te we­gań­skiej na­le­ży zwró­cić uwa­gę na po­trze­bę su­ple­men­ta­cji wi­ta­mi­ny B12. Tak­że Ko­mi­sja Ży­wie­nia Ame­ri­can Aca­de­my of Pe­dia­trics dużo wcze­śniej, bo w 2009 roku, uzna­ła, że do­brze roz­pla­no­wa­ne die­ty we­ge­ta­riań­skie i we­gań­skie uwzględ­nia­ją­ce kon­kret­ne skład­ni­ki od­żyw­cze i su­ple­men­ty mogą być zdro­wą pro­po­zy­cją dla ko­biet w cią­ży, nie­mow­ląt i star­szych dzie­ci. Taką opi­nię wy­ra­ża też bry­tyj­ski Na­tio­nal He­alth Se­rvi­ce (NHS, od­po­wied­nik pol­skie­go NFZ) i Ca­na­dian Pa­edia­tric So­cie­ty (CPS).

Po­dob­ne sta­no­wi­sko w spra­wie die­ty we­ge­ta­riań­skiej dla ko­biet w cią­ży i ma­łych dzie­ci, a tak­że spor­tow­ców zaj­mu­je pol­ski In­sty­tut Żyw­no­ści i Ży­wie­nia. Jed­nak dużo ostroż­niej pod­cho­dzi do die­ty we­gań­skiej i w przy­pad­ku dzie­ci czy ko­biet cię­żar­nych za­le­ca kon­tro­lę le­ka­rza lub die­te­ty­ka oraz su­ple­men­ta­cję wi­ta­mi­ny B12, kwa­sów ome­ga-3 i wap­nia. In­sty­tut Żyw­no­ści i Ży­wie­nia nie jest prze­ciw­ny die­cie we­ge­ta­riań­skiej, pod wa­run­kiem że jest do­brze zbi­lan­so­wa­na, to zna­czy do­star­cza wszyst­kie nie­zbęd­ne na da­nym eta­pie ży­cia czło­wie­ka skład­ni­ki od­żyw­cze. Die­ta we­gań­ska ze wzglę­du na cią­gle nie­do­sta­tecz­ną wie­dzę o tym, jak ją od­po­wied­nio skom­po­no­wać, nie jest przez IŻŻ za­le­ca­na w ży­wie­niu zbio­ro­wym, zwłasz­cza dzie­ci i mło­dzie­ży.

Na­le­ży pa­mię­tać o ry­zy­ku nie­do­bo­rów, bo je­śli nie za­dba­my o zbi­lan­so­wa­nie die­ty we­gań­skiej, to na­ra­zi­my się na nie­do­ży­wie­nie, nie­do­krwi­stość, za­bu­rze­nia neu­ro­lo­gicz­ne czy oste­opo­ro­zę. Je­śli zaś wszel­kie po­ten­cjal­ne nie­do­bo­ry uwzględ­ni­my w ja­dło­spi­sie i za­pew­ni­my od­po­wied­nią su­ple­men­ta­cję, to die­ta we­gań­ska bę­dzie bez­piecz­na i zdro­wa dla na­sze­go or­ga­ni­zmu, co po­twier­dza­ją eks­per­ci.

W kuchni roślinożercy – przydatne sprzęty i gadżety

- Pa­tel­nia do sma­że­nia z ogra­ni­cze­niem tłusz­czu– ce­ra­micz­na lub te­flo­no­wa – dzię­ki ta­kiej pa­tel­ni ogra­ni­czysz do mi­ni­mum wchła­nia­nie tłusz­czu w trak­cie sma­że­nia.
- Kil­ka na­czyń ża­ro­od­por­nych z gru­be­go szkła lub ce­ra­micz­nych – do pie­cze­nia i du­sze­nia po­traw jako zdrow­sze­go spo­so­bu przy­go­to­wy­wa­nia dań.
- Grill elek­trycz­ny lub pa­tel­nia gril­lo­wa albo grill w pie­kar­ni­ku.
- Pę­dze­lek si­li­ko­no­wy – dzię­ki nie­mu zmniej­szysz uży­cie tłusz­czu.
- Urzą­dze­nie do go­to­wa­nia na pa­rze (pa­ro­war) lub wkład do go­to­wa­nia na pa­rze (zde­cy­do­wa­nie tań­szy) – ten spo­sób ob­rób­ki gwa­ran­tu­je naj­mniej­sze stra­ty skład­ni­ków od­żyw­czych wraż­li­wych na wy­so­kie tem­pe­ra­tu­ry, np. nie­któ­rych wi­ta­min, an­ty­ok­sy­dan­tów.
- Ro­bot ku­chen­ny – szyb­ko po­sie­kasz w nim su­ro­we wa­rzy­wa, pest­ki lub orze­chy, zmik­su­jesz nim tak­że go­to­wa­ne wa­rzy­wa.
- Ma­szyn­ka do mie­le­nia lub uni­wer­sal­ny mik­ser, któ­ry ma tę funk­cję.
- Mły­nek do kawy – dzię­ki nie­mu uzy­skasz róż­ne trud­no do­stęp­ne lub dro­gie ro­dza­je mąki, np. z pe­stek dyni czy ja­gla­ną, oraz zmie­lisz sie­mię lnia­ne.
- Blen­der – naj­le­piej kie­li­cho­wy – do zup, kok­taj­li, so­sów.
- De­ska do kro­je­nia wy­ko­na­na ze szkła lub do­bre­go pla­sti­ku – de­ski drew­nia­ne w za­głę­bie­niach po­wsta­łych przy uży­ciu noża gro­ma­dzą za­nie­czysz­cze­nia i drob­no­ustro­je.
- Ostre noże do­brej ja­ko­ści.
- Wy­ci­skacz lub pra­ska do czosn­ku – może być też uży­wa­na np. do ko­rze­nia im­bi­ru.
- Do­bra obie­racz­ka do wa­rzyw, tak­że typu ju­lien­ne, któ­rą mo­żesz zro­bić „ma­ka­ron” z wa­rzyw, je­śli nie masz spe­cjal­nej tem­pe­rów­ki.
- Waga ku­chen­na.
- Mała ręcz­na tar­ka – do szyb­kie­go zro­bie­nia su­rów­ki czy star­cia wa­rzy­wa jako do­dat­ku do da­nia.
- Kom­plet po­jem­ni­ków do prze­cho­wy­wa­nia i za­mra­ża­nia żyw­no­ści – dzię­ki temu ogra­ni­czysz stra­ty żyw­no­ści i za­osz­czę­dzisz pie­nią­dze. Mo­żesz tak­że przez cały rok cie­szyć się sma­kiem se­zo­no­wych wa­rzyw i owo­ców, za­cho­wu­jąc ich war­tość od­żyw­czą.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: