- W empik go
Do Polski, Rosji, Słowian! - ebook
Do Polski, Rosji, Słowian! - ebook
Sprawa Polski, podzielonej między trzech zaborców, zajmuje szczególne miejsce w publicystyce Bakunina. Konsekwentnie domagał się niepodległości Polski. „Polacy to nasi najbliżsi sąsiedzi. Historia do tego stopnia związała nas z nimi, że losy obu narodów stały się nierozdzielnymi: ich niedola to nasza niedola, ich jarzmo to nasze jarzmo, ich niezawisłość i wolność – nasza wolność” – pisał. „Polacy mają prawo nam niedowierzać i nas nienawidzić. My, wszyscy Rosjanie, od małego do wielkiego, w ich i we własnych oczach odpowiedzialni jesteśmy za monstrualnie barbarzyńską przemoc naszych oszołomionych wódka i pałkami sołdatów” – czytamy w eseju „Do Polski, Rosji, Słowian!”. Wspierał Polaków zresztą nie tylko słowem. W 1863 roku próbował zorganizować armię, która miała wesprzeć powstanie styczniowe. Miał żonę Polkę, Antoninę Kwiatkowską, która towarzyszyła mu podczas jego ośmioletniego zesłania do Tomska na Syberii. Bakunin był też rzecznikiem utworzenia federacji pansłowiańskiej. Współorganizował Zjazd Słowiański w Pradze w 1848 roku. Michał Bakunin (1814-1876) jest jednym z ojców myśli anarchistycznej. Wielokrotnie więziony za działalność wywrotową, podejmowana nieraz z bronią w ręku, był genialnym mówcą, jak żaden inny przywódca anarchistyczny potrafił poderwać tłumy.
Kategoria: | Nauki społeczne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-89143-74-7 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prorok przemocy i wolności
„Jak długo rządzimy Polską, jesteśmy niewolnikami Niemców, przymusowymi sprzymierzeńcami Austrii i Prus, z którymi na spółkę podzieliliśmy ją podstępnie. Tylko złączone trzy niemieckie rządy mogą Polskę utrzymać pod nienawistnym butem: wiedeńskim, berlińskim, petersburskim. Niech tylko jedna z tych władz odstąpi od zbrodniczego sojuszu, a Polska będzie swobodna. Nie odstąpi — my odstąpić musimy Przestańmy być petersburskimi Niemcami! Sprawiedliwość nam to nakazuje i czas już nadszedł do zrzucenia z siebie haniebnego i śmiertelnego grzechu względem wielkiej, słowiańskiej męczennicy. Czas, abyśmy przestali zabijać sami siebie, jedyne nasze wyjście i jedyna przyszłość w Polsce… Dopóki ją uciskamy — zamknięta dla nas droga do słowiańskiego świata! Mało dziś w Rosji ludzi opiera się konieczności wyswobodzenia Polski. W ciągu, i po krymskiej kampanii, ta konieczność stała przed oczami każdego, choćby trochę myślącego człowieka. Rozumiano, że przyjaźń niemiecka i jarzmo Polski ani trochę nie przysparzają nam sił, paraliżują nas we wszystkich kierunkach. Opowiadano nawet, że sam Mikołaj I, przygotowując się przed śmiercią do wypowiedzenia wojny Austrii, chciał wezwać wszystkich austriackich i tureckich Słowian, tudzież Węgrów i Włochów do ogólnego powstania. On wyzwał przeciw sobie wschodnią burzę i aby się przed nią obronić, z imperatora-despoty pragnął się przekształcić w imperatora-rewolucjonistę. Podobno apel do Słowian — także i do Polski — był już podpisany. Chociaż Mikołaj nienawidził Polaków, pamiętał, że bez nich powstanie Słowian jest niemożliwe i jakoby znaglony koniecznością, przezwyciężył się tak dalece, że gotów był uznać niezawisłe istnienie Polski, z właściwą mu jednak oryginalnością samowoli — po tamtą stronę Wisły. Jednakowoż widocznie i to wydawało mu się za dużo! Umarł, lecz myśl o konieczności oswobodzenia Polski do tej chwili w Rosji nie gaśnie. Myśl ta obecnie opanowała umysły, chodzi teraz o to, jak dokonać dzieła?”.
Powyższy fragment pochodzi z opublikowanego w lutym 1862 roku manifestu „Do Polski, Rosji i Słowian!”, którego autorem był rosyjski szlachcic, emigrant, publicysta i mówca polityczny, a przede wszystkim człowiek o niespożytej energii, Michaił Bakunin. W okresie między powstaniem listopadowym a styczniowym, był on chyba jedynym Rosjaninem, który na arenie międzynarodowej tak gwałtownie bronił sprawy Polski i Polaków i w sposób jednoznaczny występował przeciwko rosyjskiemu państwu. Zapłacił za to bardzo wysoką cenę. Do historii myśli politycznej przeszedł jednak nie jako obrońca uciśnionych przez obcą siłę narodów, zwłaszcza słowiańskich, ale jako jeden z teoretyków ustroju społecznego nazwanego anarchizmem. Całe swoje życie poświęcił na wcielenie w życie tej wizji, pisząc rozliczne traktaty, rozprawy i artykuły, a przede wszystkim rzucając się z jednego powstania do drugiego. Bo Bakunin, w przeciwieństwie do np. Karola Marksa, był zawsze na barykadzie i pierwszej linii frontu wszędzie tam, gdzie ludzie walczyli o wolność i poprawę swojego społecznego bytu. Prześledźmy życie tego niezwykłego człowieka, mogące bez trudu stać się kanwą powieści lub filmu historycznego, ukazującego na przykładzie jego barwnej biografii wstrząsy i przemiany społeczno-polityczne jakie zaszły w dziewiętnastowiecznej Europie.
Hulaka i dłużnik
Michaił Aleksandrowicz Bakunin urodził się 18 kwietnia 1814 roku w rodzinnym majątku Priamuchino w guberni twerskiej. Jego ojciec posiadał około półtora tysiąca „dusz” czyli chłopów pańszczyźnianych, a rodzina Bakuninów była spokrewniona z arystokratycznym rodem Murawjewych. Małego Miszę wychowywano w tradycyjnym duchu patriarchalnego posłuszeństwa i lęku przed Bogiem, (a także przed carem) co nie pozostało bez wpływu na jego późniejsze życie duchowe i intelektualne. Zarówno Bóg (napisze po latach, że „początkiem religii jest strach”), jak i car staną się podmiotem jego daleko posuniętej kontestacji, a następnie gwałtownego buntu.
Od najmłodszych lat cechowała go fizyczna ruchliwość, energia i ciekawość. Był dzieckiem bystrym i krnąbrnym. Wśród rówieśników potrafił wywalczyć sobie poważanie dzięki odwadze, rozmowności oraz łatwości przewodzenia. Zapewne nie bez znaczenia była także jego siła fizyczna, barczysta postawa i wysoki wzrost, jak również żywe i zuchwałe oczy, których spojrzenie skłaniało do mimowolnego respektu. Z jednej strony na pewno wzbudzał strach, ale z drugiej ujmował pogodą ducha, towarzyskim usposobieniem i chęcią pomagania. Jeśli dodamy do tego zaradność, inteligencję i oczytanie, otrzymujemy podręcznikowy niemal schemat idealnego przywódcy
W 1830 roku młody Michaił wyruszył w wielki świat. Ojciec wysłał go do akademii wojskowej w Petersburgu. Na temat kilkuletniej edukacji Bakunina jako kadeta artylerii powstało wiele legend i jak to zawsze bywa z tego rodzaju przekazami nie wiadomo, ile w tym prawdy Podobno — to słowo jest najwłaściwsze, kiedy przychodzi do omawiania wczesnego okresu bogatego w wydarzenia życia naszego bohatera — car Mikołaj I raczył zwrócić na niego swoje „Najjaśniejsze” spojrzenie. Było to podczas wizytacji monarchy w tej elitarnej uczelni militarnej. Dokonując przeglądu stojących w szeregu kandydatów na oficerów, cesarz zatrzymał się przy Bakuninie, wyróżniającym się nie tylko wzrostem, ale i niezwykle bujną czupryną, i zapytał o nazwisko, po czym wyraził opinię, iż kadet ten będzie w przyszłości znakomitym wojskowym. Zapewne nie spowodowały tego wyróżnienia koneksje rodzinne Michaiła, bo w petersburskiej akademii większość słuchaczy wywodziła się z rodów arystokratycznych i to mających bezpośrednie powiązania z dworem. Należy przypuszczać, że Mikołaj I zwrócił po prostu uwagę na postawny wygląd przyszłego artylerzysty i na tej podstawie wydał uprzejmą i zachęcającą opinię. W kilka lat później car zdał sobie sprawę, jak bardzo się pomylił! Ale tymczasem Michaił służył w wojsku. W 1831 roku wysłano go z oddziałem do Królestwa Polskiego w celu zdławienia powstania listopadowego. Zgodnie z rozkazami walczył przeciwko Polakom, ale jednocześnie podziwiał opór i bohaterstwo naszego narodu. Urzekła go też uroda polskich szlachcianek. W 1834 roku spędzał karnawał w Wilnie.