- nowość
- W empik go
Dobre bajki o tym, że wszystkie emocje są ważne - ebook
Dobre bajki o tym, że wszystkie emocje są ważne - ebook
Wszystkie emocje są tak samo ważne!
Dzięki „Dobrym bajkom” dzieci dowiedzą się, czym sąemocje takie jak smutek, zazdrość, zaskoczenie, strach, szczęście, poczucie spełnienia, radość. Bohaterami książki są przedszkolaki, które mierzą się z różnymi sytuacjami – zarówno z przyjemnymi, jak i z trudniejszymi. Podczas lektury dzieci nauczą się, jak stawiać czoła wyzwaniom i przeszkodom oraz odkryją, że można je pokonać dzięki odwadze, wytrwałości i pomocy innych.
Seria „Dobre bajki” to doskonała okazja do rozmów na ważne tematy, które mogą zainicjować rodzice, dziadkowie lub nauczyciele w przedszkolu. Wspólne czytanie wzmacnia rodzinne więzi i buduje u dziecka poczucie bezpieczeństwa. Te mądre opowiadania pomogą młodemu czytelnikowi lepiej zrozumieć i radzić sobie z własnymi emocjami.
Książka „Dobre bajki o tym, że wszystkie emocje są ważne” pomoże dzieciom znaleźć słowa opisujące trudne uczucia, a także podsunie pomysły, jak radzić sobie ze zmartwieniami.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8371-809-5 |
Rozmiar pliku: | 12 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Franek siedział przy stole w kuchni, machając nogami, gdy nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Odkąd wrócił z przedszkola, czas wlókł się niemiłosiernie. Nie miał zaplanowanego wyjścia ani treningu piłki nożnej. Nawet książeczki z łamigłówkami nie były dziś wyjątkowo trudne. Chłopiec wyjrzał przez okno i zobaczył kuriera.
– Mamo! – zawołał w stronę salonu. – Ktoś przyszedł!
Mama odebrała przesyłkę i podpisała dokumenty. Spojrzała na paczkę, a potem na syna.
– To do ciebie – powiedziała z uśmiechem i wniosła karton do kuchni. – Ale nie mam pojęcia od kogo.
Franek zmarszczył brwi. W głowie pojawiły mu się różne myśli. Nie miał urodzin, niczego nie zamawiał z tatą w sklepie internetowym. Nie była to też pora świąt. Dziwna sprawa… Chłopiec zmrużył oczy. „Może kurier przyniósł jednak zamówienie dla rodziców? Albo ktoś pomylił adres?”, zastanawiał się. Ale nie, przecież mama powiedziała, że na kartonie widnieje jego imię. Z każdym krokiem w stronę paczki czuł narastające napięcie. Zaskoczenie rozlało się po jego ciele jak nagła, chłodna morska fala. Serce przyspieszyło, a w głowie zaczęły się pojawiać pytania, na które jeszcze nie znał odpowiedzi.
Kiedy razem z mamą otwierał przesyłkę, jego dłonie delikatnie drżały. Zastanawiał się, co może być w środku. Gdy zobaczył puzzle, kolorowe gumki do mazania, kredki oraz słoiki z dżemem i ogórkami, poczuł coś więcej niż tylko zwykłe zaskoczenie – przypominało to ciepłe uczucie, które wypełniało jego serce.
– To wszystko dla mnie? – zdziwił się Franek. – Ale od kogo? I z jakiej okazji?
„Ktoś o mnie myśli”, przyszło mu do głowy. Zaskoczenie, które na początku przypominało niepokój, teraz zamieniło się w radość.
Mama wyjęła spomiędzy przetworów list, który wszystko wyjaśniał.
– „Kochany Franku! Przesyłamy ci kilka smakołyków z naszej spiżarki i drobnych rzeczy. Pomyśleliśmy, że umilą ci jesienne wieczory. Buziaki znad morza!” – przeczytała na głos, a Franek uśmiechnął się szeroko.
– To od cioci i wujka z Koszalina! Mamo, a ja się trochę przestraszyłem, że to jakaś pomyłka i to nie dla mnie! – zawołał rozpromieniony chłopiec.
– Często tak właśnie wygląda zaskoczenie – wyjaśniała mama. – Najpierw budzi się w nas niepewność, ale kiedy odkryjemy, co się za nią kryje, to może przynieść bardzo pozytywne emocje.
Franek zrozumiał, że czasami zaskoczenie nie musi być czymś złym – może oznaczać coś miłego, coś, co dodaje sił. Doszedł też do wniosku, że życie nie zawsze toczy się zgodnie z naszymi planami, i właśnie w tych nieprzewidywalnych chwilach mogą kryć się najpiękniejsze wspomnienia.
Spojrzał na mamę i uśmiechnął się szeroko.
Po chwili oglądania i cieszenia się z niespodzianki mama powiedziała:
– Franku, zanieś te prezenty do siebie, bez przetworów oczywiście, i schowaj je do szafki.
Chłopiec zebrał upominki i ruszył do swojego pokoju. Rozejrzał się – było czysto i schludnie. Miło się patrzyło na porządek. Wiedział, że teraz będzie mu łatwiej coś znaleźć, nie to co szukanie w bałaganie, na przykład skarpetek w paski i tych długich zielonych klocków do budowy mostu. Dobrze, że wczoraj mama poprosiła go, aby posprzątał. Pokój wyglądał jak należy. Może nawet na pierwszy rzut oka było zbyt czysto…
Gdy podszedł do szafki, poczuł dziwne mrowienie w brzuchu. Ostrożnie otworzył drzwiczki i… prawda wyszła na jaw! Może i w pokoju panował porządek, ale to tylko dlatego, że Franek zamiast odłożyć rzeczy na miejsce, wsadził je wszystkie do szafki. Teraz musiał znaleźć w tej zbieraninie miejsce na nowe puzzle, gumki i ołówki, ale szafka nie chciała współpracować, była pełna po brzegi. Chłopiec westchnął, jakoś upchnął kolanem podarki znad morza i szybko zatrzasnął drzwiczki, zanim ze środka ruszyła lawina różności.
Franek poczuł ulgę, ale gdy się odwrócił, zobaczył, jak mama wchodzi do pokoju.
– No, no, synku, ale tu czysto! – pochwaliła go z uśmiechem, rozglądając się. – Widać, że się starałeś.
Franek poczuł dumę.
Wszystko było w porządku, dopóki mama nie podeszła do szafki.
– Tylko jeszcze sprawdzę, czy tutaj też jest porządek – powiedziała niewinnie i położyła dłoń na gałce.
– Nie! – zawołał Franek.
Miał nadzieję, że jakoś uda się uniknąć katastrofy, ale było za późno. Drzwi szafki się otworzyły. Pomięte ubrania, książki, stare zeszyty z łamigłówkami i zabawki się wysypały, tworząc chaotyczny, barwny stos, który przykrył stopy zdziwionej mamy.
Franek poczuł, jak się czerwieni na twarzy. Stał, patrząc na ten bałagan, a w jego głowie panowała pustka. Wstyd dosłownie ścisnął go za gardło. Nie, to nie był zwykły wstyd. To była mieszanina strachu, zażenowania i złości na samego siebie.
„Dlaczego nie mogłem tego dokładnie posprzątać?”, pomyślał z rozgoryczeniem.
– Franeczku… – zaczęła mama, ale w jej głosie nie było gniewu, tylko zmęczenie. – Takie sprzątanie to chyba nie jest najlepszy pomysł, prawda?
_Dalsza część w wersji pełnej_