- W empik go
Dobry ekonom czyli Popularnie przedstawiony skrócony wykład, z zastosowaniem do potrzeb kraju polskiego, nauki o naturze i pokarmie roślin, o własności, uprawie i obsiewie gruntu, i o produkcyi i obchodzeniu się z nawozem. Tom 2 - ebook
Dobry ekonom czyli Popularnie przedstawiony skrócony wykład, z zastosowaniem do potrzeb kraju polskiego, nauki o naturze i pokarmie roślin, o własności, uprawie i obsiewie gruntu, i o produkcyi i obchodzeniu się z nawozem. Tom 2 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 443 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
CZYLI
POPULARNIE PRZEDSTAWIONY SKRÓCONY WYKŁAD, Z ZASTOSOWANIEM DO POTRZEB KRAJU POLSKIEGO, NAUKI O NATURZE I POKARMIE ROŚLIN; O WŁASNOŚCI, UPRAWIE I OBSIEWIE GRUNTU, I O PRODUKCYI I OBCHODZENIU SIĘ Z NAWOZEM
NAPISANY W DWÓCH TOMACH
przez
Jana Kantego Gregorowicza.
Tom II.
Warszawa.
Nakład i druk S. Orgelbranda.
1858.
Wolno drukować, z warunkiem złożenia w Komitecie Cenzury po wydrukowaniu, prawem przepisanej liczby egzemplarzy.
w Warszawie dnia 16/28 Listopada 1857 r.
Cenzor, Radca Dworu Stanisławski.1. O NATURZE ROŚLIN ŁĄKOWYCH.
Ponieważ wiemy z poprzedniego wykładu (Tom I. § 2), że wszelkie rośliny do rozwinięcia swego i wykształcenia potrzebują tak jak zwierzęta pokarmu, i że takowy pobierają częścią z ziemi, częścią z powietrza, więc i rozliczne traw gatunki stanowiące płód łąk tak samo ulegają temu prawu natury i wymagają pewnych, warunków, od zachowania których pomyślny ich wzrost zależy. – A że nauka już wykryła, iż każda roślina im więcej zawiera w sobie części pożywnych, tym skład tworzących ją pierwiastków jest zawilszy, i tym wiącej wymaga warunków, od zachowania których i pomyślny jej wzrost zależy; że wiemy, iż na – tura jakkolwiek i we wnętrzu ziemi, i na jej powierzchni pomieściła rozmaite skarby, które służą ku zaspokojeniu ludzkich potrzeb, wygód a nawet i zbytków, pomieściła jednak je tak, że człowiek pragnąc z nich korzystać musi dołożyć pracy, ręki i głowy; że widzimy, iż wszystkie krzewy ogrodowe, drzewa owocowe, warzywa, zboża, i t… d… dopiero pod kulturą i troskliwą opieką człowieka, wychodzą ze stanu natury, i przybierają takie własności powierzchowne i wewnętrzne, że zaledwie przypominają pierwiastkowe swoje pochodzenie; dla tego i łąki żeby wydały z siebie trawy żyzne zdrowe i obfite, wymagają także starania, troskliwej opieki i usuwania wszystkiego, co tamując ich rozkrzewianie sprzyja rozradzaniu traw mało pożywnych lub nawet szkodliwych.
Pomijając szczegółowe opisanie znacznej liczby roślin rosnących na łąkach, bo takowe znajduje się w dodatku do sztuki urządzania gospodarstw wiejskich przez zasłużonego pisarza J. N. Kurowskiego, i w dziele ś… p. Oczapowskiego, powiemy tu tylko ogółowo, że jak jest liczna rozmaitość gatunków traw łąkowych, tak każda z nich pod innemi warunkami wzrasta i wykształca się. I tak:
Jedne wymagają gruntu suchego, drugie wilgotnego, te udają się tylko na gruncie pulchnym piasczystym i żyznym, inne nie gardzą ścisłym, gliniastym, a udają się dobrze i w gruncie chudszym. – Jedne z nich wyrastają w wysokie łodygi, inne zamurawiają się tuż przy samej ziemi; jedne dojrzewają i kształcą się, wcześnie, drugie znacznie później; niektóre z nich rozmnażają się przez nasienie i trwają rok, dwa, lub kilka najwięcej, inne nareszcie których jest znacznie więcej, rozmnażają się przez korzenie i są trwałemi.
Te więc wszystkie rośliny rozrastające się na łące tworzą darno tem szacowniejsze, że jest powstałe z roślin odpowiednich gruntowi, bo zasianych ręką natury, które przez gospodarza powinno być szanowane i oczyszczane za wszystkich przeszkód wstrzymujących jego działanie, bo właśnie ta rozmaitość roślin, nadaje sianu przymioty dobrego smaku i odżywności, czyniąc go najwłaściwszym pokarmem dla bydląt gospodarskich.
Nadto własnością roślin łąkowych jest: że te zapuszczają korzenie swe do znacznej głębokości; że korzenie te jako delikatne, wymagają w łonie gruntu znacznych zapasów zdrowej próchnicy łatwo rozkładającej się; że z natury swej wszystkie rośliny łąkowe dopóki nie przejdą w nasienie, głównie wykształcają się za pomocą wody i jej składowych pierwiastków: że jednak mimo tego wszystkie rośliny prawdziwie użyteczne, dające zdrową i posilną karmę wymagają gruntu z umiarkowanym stopniem wilgoci; że przy zbytku tejże i w mokradłach takowe znikają, ustępując miejsca kwaśnym, mało pożywnym, a nawet szkodliwym, i że z natury swej nie lubią gruntu gliniastego, nie przenikliwego jak to uczone badania potwierdziły.
Grunt bowiem gliniasty zsiada się zbytecznie i łatwo przesyca wilgocią, przezto rozkład próchnicy leniwo postępuje, i tamuje się wzrastanie traw żyżniejszych. Stosunek zaś wilgoci powinien być taki, aby przystęp powietrza atmosferycznego do łona gruntu był łatwy, bo to pobudzając wilgoć i próchnicę do wzajemnego na siebie działania, wyrabia wówczas właściwy i obfity pokarm dla roślin.
Znając teraz własności natury roślin łąkowych, łatwo z tego wyprowadziemy wniosek, że łąka, aby odpowiadała wszelkim warunkom dobrej łąki, wymaga gruntu głębokiego, żyznego, nie suchego ale i nie zbyt mokrego, to jest umiarkowanie wilgotnego, z warstwą dolną przenikliwą i więcej piasczystego. Że zaś położenie łąk bywa rozmaite, i jedne w mniejszych, drugie w większych znajdują się nizinach, co wpływa na utrzymanie tyle w nich potrzebnej wilgoci; więc im położenie łąki będzie wyższe, tym grunt jej powinien być głębszy, żyżniejszy i z pewnym stosunkiem gliny, która długo zatrzymuje w sobie wilgoć. Im zaś niższe, tym warstwa rodzajna może być płytsza, bo spływająca wilgoć z pól obocznych ciastkami nawozowemi jakie z roli zabiera, dodaje jej i wilgoci i żyzności. Dla tego też łąki tak zwane gruntowe, aby tylko posiadały spód przenikliwy, najlepsze wydają siano.
Nie wdając się w subtelne podziały łąk na klassy, powiemy tylko, że najpożywniejsze i najsmaczniejsze siano stanowią, wszelkie rodzaje wyki, groszków, koniczyn czerwonych, wiklin, brzanka i t… p., mniej pożywne dają koniczyna biała, perz, rajgras angielski i różne rodzaje mietlicy; mało pożywne różne rodzaje rdestu, mięty, szczawiu, skrzypiu, mchów, sitowia, a do szkodliwych należą rośliny, blekot, bieluń różne gatunki wietrznicy i t… p.
Znając więc warunki dobrej łąki, i stopień pozywności różnych roślin łąkowych, łatwo oznaczyć ich wartość, bo naturalnie im łąka jaka będzie lepszą, tym żyźniejsze będzie wydawać siano: im mniej tym siano będzie chudsze i mniej smaczne.
Według Bloka, łąka, która w przecięciu nie wydaje rocznie siana cent. 11 z morgi now. pol. powinna być obróconą albo na pastwisko, albo na las. Dzieląc zaś łąki podług wydajności siana na klassy, naznacza dla klassy pierwszej centnarów 831 z morga now. pol. Stosownie do zmniejszania się wydajności siana, idą następne klassy, których jest aż 14; do tej ostatniej policzył łąkę wydającą tylko 11 cent… z morgi now, pol.
Żeby łąka odpowiadała wszelkim warunkom dobrej łąki, to jest żeby była żyzna, w miarę wilgotna, i wydawała z siebie siano złożone z roślin zdrowych i pożywnych, koniecznie potrzebuje stosownej kultury, czyli pracy i starania ludzkiego. Natura bowiem we wszystkiem daje tylko materjał, a człowiek dopiero przerabia go i obraca na swój pożytek. Dla tego też każda łąka znajdująca się w stanie natury, obok posiadanych przymiotów ma i wady, które działając szkodliwie umniejszają znacznie odnieść się mogące korzyści, lub też zupełnie je niszczą.
Wady te poprawić, a nawet zupełnie usunąć jest najpierwszem każdego gospodarza zadaniem, bo łąki dając paszę, a zatem materjał tworzenia się nawozu, są jakby duszą każdego gospodarstwa.
Przedewszystkiem więc każdy gospodarz zająć się powinien łąkami, zbadać ich naturę, poznać wady dokładnie, i następnie w miarę sił i możności corocznie przyprowadzać stosowne ulepszenia nie zrażając się ani ogromem pracy, ani trudnościami, bo tak pierwsza jak i drugie sowicie z czasem wynagrodzone zostaną.
Do wad tych należy:2. NIERÓWNA I ZAROŚNIĘTA POWIERZCHNIA.
Ponieważ w miejscach niższych zwykle zatrzymuje się woda i tym sposobem niszczy trawy, należy więc je zapełniać ziemią wybraną z rowów lub z miejsc wyższych i pagórkowatych łąki. W takim razie darno odkłada się na bok, ziemia wybiera i później znowu się okrywa zdjętą darniną.
Nierowność łąki stanowią także mrowiska i kretowiska stare, które koniecznie trzeba usunąć, bo te nie tylko psują powierzchnią, ale utrudniają sprzęt siana i znacznie się przyczyniają do zmniejszenia jego ilości.. Mrowiska więc należy rozrzucać, lub używać ziemię z pod nich do zapełniania miejsc niższych. Próżne miejsca potem obsiewają się prochami siennemi z wyborowego siana, a najlepiej nasionami trawiastemi, bo w tak zwanych siennych prochach zawsze nasiona chwastów znaleść się muszą.
Kretowiska zaś albo rydlem rozcinają się na krzyż, darno odejmuje, ziemia wybiera, rozrzuca się po łące i potem darnina znowu się zakłada; albo dopóty się ubijają stęporami, dopóki powierzchnia równą się nie stanie, albo wreszcie niszczą się drapaczami wzdłuż i w poprzek prowadzonemi, potem dla urównania mocno się bronuje.
Ponieważ zarośla, krzaki, drzewa i kamienie, nie tylko zajmują na łąkach bezpożytecznie miejsce, ale przyczyniają się do rozmnażania chwastów i robactwa, powinny przeto także być wyniszczone. W tym celu kamienie się usuwają, zarośla wycinają, palą, popiół się równo rozrzuca, a miejsca zostawione po wykarczowanych krzakach, równają się i obsiewają.3. CHWASTY.
Tak jak w roli ornej chwasty są prawdziwą plagą dla wzrastających zasiewów, tak i w łąkach wszystkie rośliny mało pożywne lub szkodliwe, czyli jodnym wyrazem chwasty, równą przynoszą szkodę.
Oprócz szkodliwych roślin, o których mówiliśmy wyżej, i ostu, szczawiu, mięty i t… p., które pojedyńczo powinny być niszczone przez całkowite wyjmowanie z korzeniem, umyślnie w tym celu zrobionemi rydelkami, najpospolitszy bywa mech, który nie tylko że sam z siebie żadnej nie daje paszy, ale nadto gdy przypadkiem pomiesza się z sianem, nadaje mu przykry stęchły odór.
Dla czego jednak mech i chwasty rozszerzają się i z czasem opanowywują każdą łąkę, chociażby w najpiękniejszym zostającą stanie, jak tylko ta z pod opieki, pracy i troskliwości ludzkiej usuniętą zostanie?
Jest to pytanie bardzo ważne, a rozwiązanie jego posłuży do usunięcia złego; znając bowiem przyczyny, łatwiej wówczas o środki.
Otóż darno łąkowe tworzy się przez powolne rozkrzewianie roślin łąkowych. Z postępem czasu siatka korzeni staje się coraz ściślejszą, a że w naturze nie nie jest wiecznem, i wszystko prędzej, później uledz musi zniszczeniu, więc korzenie roślin choćby jak najtrwalszych, wypełniwszy swoją funkcją i puściwszy nowe odrośle, same usychają i zostają w tem samem miejscu, jakie zajmowały przedtem czyli w siatce darniny.
Korzenie te wprawdzie z czasem próchnieją, ale rozkład ich nie jest tak szybkim i dokładnym, aby z nich znaczne szczątki nie pozostawały w siatce darniowej, przez to więc takowa się ścieśnia, prawie szczelnie zamyka łąkę przed przystępem powietrza atmosferycznego, skutkiem czego próchnica zaczyna się zakwaszać, a tem samem wyrabiać z siebie pokarm już mniej zdrowy, i staje się już nie tyle czynną co przedtem. Przez czas, ścisłość tkanki darniowej powiększa się, więc w miarę tego powiększa się tamowanie przystępu powietrza atmosferycznego do łona gruntu, następnie coraz większe próchnicy zakwaszanie się, i coraz mniejsza czynność tejże. Łąka więc psuje się i dziczeje, a jak powolnie wad tych nabiera, tak również powolnie coraz gorsze wydaje z siebie siano tak co do jakości jak i ilości.
Rośliny bowiem najpożywniejsze nieodbierając pokarmu takiej natury i w takiej ilości jak wówczas, gdy próchnica była właściwie czynna i działająca, zaczynają słabiej wyrastać, następnie nędznieć, wreszcie obumierać. A że chwasty właśnie lubią próchnicę z przymiotami torfiastemi, zaczynają więc na łąkach takich pomału wyrastać, rozszerzać się, i całą ich prawie obejmować powierzchnią. Mimo jednak tego wydawane siano choć jest nie pierwszych przymiotów, zawsze jednak nie złą jeszcze paszę stanowi, lecz gdy próchnica zaczyna nabierać coraz więcej własności torfiastych, rośliny te drugie przechodzą tę samą kolej co pierwsze, wreszcie giną, a miejsce ich zastępują rośliny coraz gorszych przymiotów, nareszcie i te się usuwają, a mech głównie zajmuje ich miejsce, bo głównie na pokarmie z takiej próchnicy wykształca się.
W naturze bowiem we wszystkiem zachowane jest pewne przejście, pewne stopniowanie, a przejście z roślin żyznych na łąkach do mchu, właśnie rośliny mniej żyzne czyli chwasty stanowią.
Że zakwaszenie się próchnicy jest rzeczywiście głównym powodem powstawania chwastów i następnie mchu na łąkach, to nas najlepiej przekonywa, że na jednej i tej samej łące, w miejscach wyższych, cokolwiek pagórkowatych, chwasty te choć znajdują się, ale mało urodne, malutkie, pokryte ścierniem trawy, miejscami tylko na ślad mchu się spotyka, a miejscami zupełnie go nie ma. W położeniu zaś niższem i wilgotniejszem już mech i chwasty bywają większe, a w zupełnie niskiem i zbyt wilgotnem jako najwięcej dla mchu przyjaznem, tenże tworzy nawet grube pokrycie, które po osuszeniu zamienia się jakby w gąbkę, pod nogą w chodzeniu głęboko uginającą się. A że położenia wyższe łąki zwykle mają płytszą warstwę rodzajną, do której mimo ścisłości tkanki darniowej powietrze ma zawsze więcej ułatwiony przystęp, gdyż woda w miejscach takowych zbyt długo nie zatrzymuje się, a zatem próchnica mniej ulega zakwaszeniu, więc i mech nie znajdując właściwego dla siebie pokarmu roszerzać się nie może, i tylko w takich miejscach powstaje, gdzie albo od natury znajdują się miejsca cokolwiek wklęsłe, albo wklęsłości te przypadkowo tworzą się, n… p… przez paszenie bydła zbyt wcześnie na wiosnę, przed umocnieniem się dama, albo przez jeżdżenie wozami zaraz po deszczu, albo też z jakiej innej przyczyny. –
W miarę zaś zniżania się łąki, a zatem w miarę grubienia i warstwy rodzajnej, dla coraz mniejszego przystępu powietrza, próchnica coraz więcej przybiera własności kwaśnych, mech więc coraz więcej znajdując dla siebie właściwego pokarmu, coraz się lepiej rozradza.
Na łąkach więc nie dla tego trawa rość nie chce, że jej mech przeszkadza, ale dlatego, że próchnica przybiera własności torfiaste, które pokarmu z takiej próchnicy znieść nie mogą; mech zaś dla tego właśnie powstaje, że trawa rosnąć nie chce. Pilne łąk przeglądanie, rozumowanie to w zupełności usprawiedliwia.
Chcąc więc próchnicy nadać właściwą działalność, aby ta nie mech ale rośliny użyteczne z siebie wydawała, potrzeba usunąć przeszkody tamujące przystęp powietrza atmosferycznego, czyli zedrzeć mech i wydrzeć z darna korzonki obumarłe. Uskutecznia się to za pomocą bronowania narzędziami umyślnie do tego urządzonemu.
Ponieważ z roślin łąkowych najżyzniejsze i najzdrowsze są te, które się rozmnażają przez korzenie, darno więc na łąkach jako utworzone właśnie z tych korzeni, szczególniej przez gospodarza powinno być szanowane. – Dla tego też bronowanie najlepiej jest uskuteczniać jak tylko można najwcześniej z wiosny; ho choć darno cokolwiek naruszone zostanie, ciepło i obudzona wegetacja pobudzą nanowo w obrażonych korzonkach życie. W późnej zaś jesieni uszkodzona darno może łatwo uledz przez zimę zniszczeniu, co naturalnie umniejszy ilość wydawanego siana. Z wiosny więc bronowanie może być silniejsze, w jesieni znacznie słabsze.
Do bronowania używa się albo bron zwyczajnych przyciśniętych jakim ciężarem, albo umyślnie do tego urządzonych, z gęsto nabijanemi gwoździami, cieńszemi niż u zwyczajnych bron i cokolwiek wygiętemi naprzód.
W Gazecie rolniczej z roku 1856 w Nr. 30 znajduje się artykuł Ojca Piotra, kwestarza księży Bernardynów Warszawskich, podający wiadomość o bronie, jedynie do bronowania łąk przez niego urządzonej. Brona ta, jako wyrobiona zupełnie z żelaza, ma dosyć potrzebnego ciężaru. Przytem podzielona jest na dziewięć części, a pod każdą częścią jest kółko jako regulator, zęby zaś mają formę jak u ekstyrpatora. Dla tego zaś tak jest podzielona na części, żeby łatwością wyginania się w punktach gdzie się części brony z sobą schodzą, mogła służyć nie tylko na łąki równe, ale i na wszelkie inne posiadające choćby największe nierówności.
Bronowanie łąki aby było skuteczne, powinno być starannie uskutecznione i póty powtarzane w różnych kierunkach, aż mech zupełnie zdartym zostanie. Jeżeli powierzchnia łąki jest zbyt twarda, co miewa często miejsce w łąkach położonych między gliniastemi gruntami, tam bronowanie jest nadzwyczaj trudne a nawet niemożebne, aby zostało wykonane z właściwym skutkiem. W takich więc miejscowościach używa się narzędzia w rodzaju ekstyrpatora, albo drapacza, zwanego łąkacz, w którym urządzone są dwa noże w przodzie, a trzy w tyle mijające się ze sobą. Noże te są naprzód wygięte, z przodu ostre, a ku tyłowi stopniowo zgrubiają się, aby w działaniu nietylko krajały, ale i rozpychały i zostawiały po sobie szpary. Narzędziem tem przejeżdża się dwa razy, to jest raz wzdłuż i raz w poprzek, tym sposobem łąka podzieloną zostanie na małe kwadraty otoczone szparami.
W ówczas puszcza się ciężka brona, do czego posłużyć może powyżej opisana, a zęby wpadając w szpary łatwiej działając tym prędszy i lepszy zapewniają skutek. Bronowanie powinno być tak silne żeby łąka przedstawiała się jak czarna rola świeżo zabronowana, i to dopiero będzie znakiem, że darno oczyszczone zostało z mchu i obumarłych korzeni, a ziemia poruszona i spulchniona, a tem samem grunt otworzony na przystęp powietrza atmosferycznego. – Zaszkodzenia zaś łące tak silnem bronowaniem, jako niszczącem tkankę darniową nie należy się obawiać.
Korzenie bowiem roślin łąkowych już z natury swojej, tak jak każdy inny korzeń, zawsze znajdują sie pod przykryciem z ziemi, a że w massie swojej bardzo się silnie trzymają gruntu, zęby więc brony ani dostać się bardzo do nich nie mogą, ani tak silnie działać, żeby aż wyniszczenie dama spowodowały, a choć mogą gdzieniegdzie korzonek jaki uszkodzić, to wiele z nich przez obudzoną wiosenną roślinność zabliźnią odebrane skaleczenia, a inne choć zniszczeją, to nie będą nigdy w tak znacznej liczbie, żeby aż szkodę łące przyniosły.
Czernienie więc łąki po bronowaniu, wskazywać będzie, że wszystko zbyteczne z darna łąkowego zdarte zostało, a ziemia przyciskająca go, należycie jest poruszona, spulchniona i uzdolniona do przepuszczania przez siebie wpływu powietrza atmosferycznego. Obszerniej w tym przedmiocie rozpiszemy się mówiąc o pszenicy, tu tylko nadmienia się, że tam, gdzie bronowanie pszenicy z wiosny bywa uskuteczniane, dopełnia się go bardzo silnie, żeby posiew wyglądał jak rola świeżo uprawna; mimo jednak tego bronowanie takie nie tylko nie niszczy pszenicy, ale nawet bardzo przyczynia się do jej urodzaju. (*) Je- – (*) Bronowana w ten sposób pszenica uznana za przepadła, w jednem z naszych gospodarstw, wydala ziarn 8, gdy niebronotorana zaledwie z małym zyskiem zasiew wróciła.
żeli więc korzonki pszenne jednoroczne tylko, a zatem dosyć słabe nie zostają niszczone przez bronowanie, tem bardziej tego obawiać się nie można w łące, której tkanka darnowa jest utworzoną z roślin długo trwałych, a zatem przez czas silnie utworzonych i silnie zakorzenionych w gruncie.
Mech po wybronowaniu następnie grabi się, i albo pali i popiół rozrzuca się po łące, albo używa się na podściół dla bydła lub na kompost, Łąka po bronowaniu mając ze swej powierzchni mech usunięty i inne mniej żyzne rośliny a odsłonione darno, wkrótce okrywa się bujną zielenią, i takiemi roślinami, jakie przedtem na łące tej rzadko się pokazywały. Pamiętać jednak należy, że bronowanie jedynie staje się pomocnem przez oczyszczenie wierzchniego darna łąki; że oprócz ułatwienia przystępu powietrza atmosferycznego do wnętrza gruntu, a tem samem działania jego na rozkład próchnicy, żadnego innego skutku nie sprawia: i że dla tego w pewnych ustępach czasu regularnie powtarzane być winno, jeżeli łąki w jednym stopniu żyzności utrzymać chcemy. Najlepiej i najpewniej wygubia się mech na łąkach suchych, przez nawiezienie ich ziemią rodzajną, lub szlamem przynajmniej pół cala grubo. Mech bowiem taki gnije i rozkładając się, sam przez siebie dostarcza nowego dla roślin pokarmu. Szlam zaś oprócz powiększenia warstwy rodzajnej, sam przez siebie dodaje jej żyzności.
Wywózkę ziemi, można uskutecznić w zimie, na wiosnę wcześnie rozrzucić, obsiać różnemi nasionami i potem uwałkować.
Łąki bagniste mocno mchem zarosłe, przedewszystkiem należy osuszyć, wówczas grunt łąki zsiada się, a mech jak gąbka zostaje na wierzchu. Ponieważ wydrapanie mchu takiego nadzwyczaj jest trudne, bo ani woły, ani konie do pociągu użyte być nie mogą, a ręczne wydzieranie wymaga bardzo wiele ludzi, często 30 na morgę trzystu prętową, oprócz robocizny użyć się mającej do usunięcia z łąki mchu już wydartego(*) więc tam, gdzie ani pociągu ani ludzi użyć się nie da, gdzie wasrtwę rodzajną łąki stanowi próchnica torfiasta zakwaśniała i zwęglona, tam łąkę taką można należycie ulepszyć przez nawiezienie marglem piasczystym, grubym piaskiem na cali sześć, lub gliną piasczystą na cali trzy, jakto radzi w dziele swem – (*) Próbę ręcznego wydzierania mchu z łąki poprzednio osuszonej, dopełniłem w roku zeszłym, to jest 1856 w Moszny pod Warszawą, motykami umyślnie do tego zrobionemi. Na morgę now. pol. wyszło ludzi, samych mężczyzn 30, a chociaż na łąkach oprócz mchu żadnych nie znajdowało się korzeni, chociaż motyki były nowe i silnie zbudowane, jednak prawie wszystkie popsute zostały. To więc najlepiej przekonywa, że robota ta jest nader utrudzająca.
Oczapowski. Piasek bowiem niszczy mech, tem samem rozkład jego przyśpiesza, wpływa na użyźnienie warstwy rodzajnej i siłą ciężkości osiadając, wsiąka w głąb, i zapełnia próżnie między cząstkami takiego znajdujące się. Gliny lub ziemi mocno gliniaste"] do nawożenia używać nie należy, bo trudno osiadając długo się utrzymuje na powierzchni i całą warstwę rodzajną zamyka przed działaniem powietrza atmosferycznego, o odsłonięcie której głównie tu idzie.
Gdzie zaś możność dozwoli i czas będzie stosowny po temu, tam najlepiej w lecie pod czas upałów, warstwę mchu takiego podpalić, bo popiół ztąd powstały niszcząc chwasty w próchnicy, pobudza ją do wydzielania z siebie zdrowego pokarmu. Podpalanie takie w wielu miejscach przez lat dwa lub trzy nawet powtarzać należy.
Chwasty rozmnażające się z nasienia najlepiej wygubiają się na łąkach, albo przez wczesne koszenie zanim pójdą w ziarno, od czego obawa małego zbioru siana nie powinna zrażać gospodarza, bo pokos drugi sowicie ubytek z pierwszego wynagrodzi, albo też przez zapuszczenie łąki na dwuletnie pastwisko. Bydło bowiem chodząc ciągle obgryza młodociane roślinki, listki, a tem samem nie dozwala jej wyrosnąć i należycie wykształcić się. Pozostałe na łące kępy trawy, należy wcześnie pokosić.4. ZBYTEK WILGOCI.
O ile umiarkowany stopień wilgoci przyczynia się do żyzności łąki, o tyle zbytek jej jest szkodliwy, jak to obszerniej wyłożonem zostało, mówiąc o osuszeniu gruntów (Tom I § 44). W takim więc razie gdy łąkę stanowi bagno albo trzęsawisko, przedewszystkiem należy ją osuszyć, stosując się we wszystkiem do tego, co było powiedzianem przy osuszaniu gruntów. Po osuszeniu sama miejscowość wskaże, jakie dalsze ulepszenia przedsiębrać należy, o których powyżej już mówionem było.
Znajdują się jednak u nas takie łąki, co nie będąc nieprzystępnemi bagnami służą dla bydła za pastwisko, które chodząc po nich psuje całą powierzchnią wybijając doły, i tworząc małe, wypukłe kępy, podobne do kretowisk.
Na łące takiej po dokładnem obsuszeniu należy kępy te zdjąć rydlem, i jeżeli są torfiaste, wysuszyć, ułożyć na kupę, spalić; uważając, aby płomień nie był zbytecznym, i następnie popiół rozrzucić, i całą powierzchnię łąki, albo wybronować, albo starannie wygrabić.
Ponieważ po osuszeniu łąki giną wszystkie rośliny wodne, które jedynie bagnista łąka z siebie wyda – wała, i cała massa gruntu przedtem gąbczasta osadza się, w pierwszym więc roku, a często i drugim, zbiór siana znacznie się zmniejsza, i dopiero po zupełnem gruntu osiedzeniu się i utworzeniu stałej warstwy stopniowo wydajność siana powiększa się.5. CHUDOŚĆ I TORFIASTOŚĆ WARSTWY RODZAJNEJ.
Jakkolwiek powiedzieliśmy, że rośliny łąkowe najwięcej żyją pierwiastkami czerpanemi z wody i z powietrza, wymagają jednak mimo tego gruntu żyznego, któryby i obfity i zdrowy z siebie wydzielał dla nich pokarm. Dla tego też łąki tak jak rola potrzebują zasiłku, czyli nawożenia, gdyż widocznie każde przypadkowe nawiezienie np. przez ściek wody z obok położonego pola, lub przez namuliska z powodzi wiosennych, korzystnie na przyszłą wydajność siana wpływają.
Nadto chuda łąka lub torfiasta wydaje siano i w małej ilości i w złym gatunku, chociażby położenie jej i natura odpowiadały wszelkim warunkom dobrej łąki. Rośliny bowiem szlachetniejsze pożywne i zdrowe, potrzebują bardzo wiele pokarmu zdrowego i pożywnego na swoje wykształcenie, zupełnie jak krowa, żeby mleko dawała, wół, żeby dał tłuste mięso, wieprz słoninę i t… d. I jak zwierzęta te na chudej paszy nie wypasą się, a z braku jej nawet popadają, tak i rośliny pożywniejsze, mało znajdując w gruncie łąki pokarmu silnego i zdrowego, licho rosną, z czasem zupełnie giną, a miejsce ich zastępują mech i różne chwasty twarde, łykowate, mniej wprawdzie wybredne co do ilości i jakości pokarmu, ale za to mało na siano pożyteczne a często szkodliwe.
Przyczem wszystkie rośliny wczesne, jako wykształcające się w krótszym czasie, wymagają znacznie więcej pokarmu w gruncie łąkowym od późniejszych, więc nie znajdując go w chudej łące, albo bardzo nędznie rosną, albo zupełnie do składu trawy nie należą.
Dla tego też łąki jednokośne, jako chudsze i zajęte przez rośliny późniejsze, leniwo zarastają, tak, że kośba ich nader musi się opóźniać i dla tego samego zbiór potrawu nie ma miejsca. W lecie zaś wilgotnem massa trawy na łąkach znacznie się powiększa, bo ją powiększają rośliny wcześniejsze, które skutkiem wilgoci do roślinności zostały pobudzone, co w porze suchej nie ma miejsca. A że przyczyną takiego stanu łąki bywa, albo szczupła ilość próchnicy w warstwie rodzajnej znajdująca się, albo że ta próchnica przez zbytek wilgoci została zakwaśniałą, torfiastą, a zatem niezdrowy wyrabiającą z siebie pokarm, więc jak różne są przyczyny, tak i różne muszą być środki do poprawienia złego.
Dla łąk więc torfiastych, jako posiadających znaczne zapasy starej niedziałającej próchnicy, potrzeba nawozów z własnościami kaustycznemi, jak popiół, gips, margiel, wapno; dla łąk chudych, a więc nie obfitujących zbytecznie w próchnicę, nawozów zwierzęcych lub roślinnych bezpośrednio z siebie zasiłek przynoszących; i jeżeli pierwsze to jest mineralne służą bardziej dla łąk nisko położonych, drugie jedynie z korzyścią użyć się dadzą na łąki suche i górzyste.
Że jednak nawóz stajenny powierzony łące nie może być przyorany, bo to wymaga oddzielnego z łąkami urządzenia się, o czem poniżej mówić będziemy, aby nawóz ten po przyoraniu dalszy w gruncie odbywał rozkład; że przez to znajdować się musi w zupełnym stanie rozłożenia, żeby łatwo mógł wsiąknąć do łona gruntu, co znacznie umniejsza massę produkowanego w gospodarstwie nawozu, więc nawożenie łąk odchodami bydlęcemi tylko tam może mieć miejsce, gdzie nawozów zbiegiem różnych okoliczności, np. w pobliżu miast wielkich, jest więcej niż tego gospodarstwo rolne potrzebuje.
Oprócz jednak nawożenia łąk bydlęcemi odchodami, są inne liczne materjały, w każdem niemal gospodarstwie, z korzyścią mogące być użyte na ich zasiłek. Poznać ich i w danym razie użyć, jest obowiązkiem każdego gospodarza, dla tego o każdym z nich cokolwiek obszerniej pomówimy.
Przedewszystkiem jednak pamiętać należy, że każde zasilenie łąki sposobami, o jakich poniżej mówić będziemy, winno poprzedzić najprzód dokładne osuszenie, usiedzenie się zupełne gruntu, i bronowanie dla wydarcia z niej mchu i innych bezużytecznych chwastów, które jak wiemy rozkrzewiają się na wierzchu dama, i wyrost użytecznych roślin tamują. Niedopełniwszy bowiem tego, zbytek wilgoci nie dopuści działania zasiłku, a chwasty jeszcze bujniej wyrósłszy, zagłuszyłyby wszelkie inne rośliny, i udzielony zasiłek nie korzyść, ale szkodę mógłby przynieść łące.KOMPOST.
Najwłaściwszym, a po części i najlepszym materjałem do użyźnienia łąk chudych jest kompost, o którym mówiliśmy w tomie pierwszym przy nawozach.
Do kompostu takiego dobrze jest użyć ziemi wyrzuconej z rowów, darniny, szlamu, niższych namułów, torfu, wszelkich śmieci pozmiatanych z podwórza, z dróg, z domóstw; naściołów z sąsieków i z pod stogów, popiołu, torfu, gruzu, wapna, pomiotu drobiu, gołębi, trzody chlewnej, nawet piasku i gnoju gubionego po drodze przez konie, owce, i t… p.; słowem, wszystkiego co się w gospodarstwie poniewierając, pomału zmarnowałoby się bez żadnego pożytku. – "Wszystko to układa się na jedną kupę, przesypując wapnem lub popiołem, zlewa gnojówką lub wodą z kałuży albo z sadzawki, przerabia kilka razy i gdy utworzy się z tego wszystkiego jednostajna massa, wywozi się na łąki.
Jeżeli łąka ma położenie równe nie spadziste, wówczas gnój kompostowy po wybronowaniu poprzedniem mającej się nawieść łąki, wywozi się na jesieni, bo można być pewnym, że go woda nie zabierze. W przeciwnym razie, wywózka uskutecznia się z wiosny, bo zanim woda zdoła unieść wywieziony nawóz, już takowy na użytek pobudzonej wegetacyi na łąkach obrócony zostanie.
Gdzie zaś łąki ulegają zalewom wiosennym, tam wywozić kompostu w żadnym razie nie należy, bo ten przez wodę zabrany zmarnowałby się bezpozytecznie. Jakkolwiek nawożenie kompostem staje się nader dla łąki korzystnym, pamiętać jednak należy, że skutek jego najdłużej do lat trzech przeciąga się; że łąka kilka razy raz po raz użyźniona przyzwyczaja się niejako do zasiłku, którego pozbawiona zaczyna wydawać siano i w mniejszej ilości i w gorszym gatunku, niż to przed nawożeniem miało miejsce. Nawożenie bowiem takie często powtarzane powiększając ilość pokarmu wyrabianego w gruncie łąkowym, pobudza nowe gatunki roślin do życia jakich przedtem nie było, które zakorzeniając się, niszczą dawniejsze mniej wymagające i mniej wybredne.
Zaniedbawszy więc nawożenia, umniejsza się w łące ilość wyrabianego pokarmu, przeto lepsze i niejako nowo potworzone gatunki roślin nędznie wegetują, pomału zupełnie obumierają, dawniejsze nie odrazu tak się rozrastają, aby ich w zupełności mogły zastąpić, więc powstają chwasty i różne rośliny mało użyteczne i szkodliwe, których nieprzyjaciólką jest praca i staranie ludzkie, a najpierwszym sprzymierzeńcem lenistwo i niedbałość gospodarza.
Zasilanie więc łąk kompostem należy systematycznie prowadzić i rozdzielić na lata, stosownie do ilości zbierać się mogącego w gospodarstwie tego materjału nawozowego.7. GNOJÓWKA.
Jakkolwiek w starannie i dobrze utrzymanem gnojowisku, przy dostatecznej ilości podściołów, zbieranie się gnojówki nie powinno mieć miejsca, bo to dzieje się ze szkodą ogólnej massy nawozu, z którym ona powinna stanowić jedną całość, zdarzają się jednak wypadki, w których gospodarz od zbioru gnojówki ustrzedz się nie może. W takim razie jeżeli jej nie obróci się do kompostu, wywozić się ją powinno na łąki.
Czas do tego jest najwłaściwszy na wiosnę, po poprzedniem zbronowaniu łąki, bo części pożywne gnojówki nic się nie marnują i natychmiast się obracają na pożytek roślin. Wywozić jednak można w jesieni lub po zebraniu siana, a to stosownie do towarzyszących okoliczności. Przytem uważać należy, aby rozlewanie było równe, do czego najlepiej jest użyć wołów dla równego i jednostajnego ich chodu, których przejście jednorazowe z beczką roztryskującą gnojówkę jest dostateczne.
Jeżeli mająca się wywieźć gnojówka jest zbyt przejęta odchodami, przed użyciem należy ją rozcieńczyć wodą, zostawić tak na pewny czasu przeciąg aż zafer – mentuje, i dopiero wywózkę uskutecznić. Rozcieńczenie takie wodą gnojówki, szczególniej powinno być zachowane, jeżeli w gnojówce znajdują się rozmącone nawozy drobiu domowego lub ludzkie. Gnojówka bowiem taka posiada własności kaustyczne czyli gryzące, które nierozcieńczone wodą, mogłyby dla roślin łąkowych szkodliwe wywrzeć działanie.
Mimo jednak niezaprzeczone korzyści, jakie się odnosi z nawiezienia łąki gnojówką, lepiej jednak gospodarz zrobi obracając ją na kompost, o którym powyżej mówiliśmy; a najlepiej, jeżeli tak będzie utrzymywał i gnojowisko i bydło w oborze, że zbieranie się gnojówki nie nastąpi, gdyż działanie tejże jest bardzo krótkie, i wpływ jej w drugim pokosie prawie niknie, a przynajmniej bardzo jest mało znaczącym.8. NAWOZY SZTUCZNE.
Mówiąc o nawozach (Tom I.) powiedzieliśmy, że gospodarz szczególną powinien zwrócić uwagę na produkcją nawozów stajennych, gdyż zapasu próchnicy w roli, żadne nawozy sztuczne, ani różne nowo wymyślone proszki powiększyć nie zdołają. Ponieważ łąki większą posiadają ilość próchnicy niż rola uprą – wiana, i takowa po większej części dla niższego łąk położenia znajduje się w pewnym stopniu zakwaszenia; ponieważ znajdujące się na niej rośliny zanim pójdą w nasienie, najwięcej pokarm biorą z wody i powietrza, i dla tego pobudzenie do roślinności, może być dla nich bardzo użyteczne, dla tego o ile dla chudej naszej roli za niestosowne uznaliśmy wszelkie nawozy sztuczne, o tyle mogą one prawdziwą dla łąk przynieść korzyść. – Do nawozów tych sztucznych należą:9. GUANO.
Żeby zasłonić delikatne korzonki roślin od ostrychwłasności guana, należy go do użycia mieszać z cztery razy większą ilością ziemi. Łąka powinna posiadać przyzwoity stopień wilgoci, nasypkę należy uskuteczniać zaraz z wiosny jak tylko można najwcześniej, posypka bowiem jesienna mniejszą korzyść przynosi, chociaż wcześniej obudza roślinność z wiosny, jak to liczne doświadczenia potwierdziły. Na morgę dwusto prętową używa się od jednego do dwóch centnarów po najmielszem utłuczeniu. Wpływ guana do lat trzech się rozciąga. Ponieważ guano bardzo jest przez przekupniów zagranicznych fałszowane, tak że trudno bez rozbioru chemicznego dojść rzeczywistej jego wartości i ilości dosypki obcych części, nie mających prawie żadnej wartości, dla tego sprowadzanie guana powinno następować jedynie tylko za pośrednictwem znanych domów handlowych, bo w ich reputacyi i w ich stosunkach najpewniejsza spoczywa rękojmia wartości tego materjalu. Guano sprowadzane do Waszawy, na miejscu płaciłem po złp. 30 za centnar.10. SALETRA CHILIJSKA.
Ponieważ saletra nadzwyczaj łatwo jest rozpuszczalną, i wsiąknąwszy w grunt usunęłaby się z okolicy korzonków, przeto posypywanie łąki saletrą powinno się uskuteczniać zaraz z wiosny, jak tylko roślinność pobudzoną zostanie, i to podczas pogody i nie zaraz po deszczu. Przed użyciem tłucze się ją miałko, i mięsza najlepiej z popiołem, lub z suchą przesianą ziemią.
Na morgę dwustoprętową bierze się saletry od jednego do półtora centnara. Działanie jej jest tylko jednoroczne.11. MĄCZKA Z KOŚCI.
Podług doświadczenia zagranicznych gospodarzy mączka z kości, ze wszystkich sposobów użyźnienia łąk największą ma przynosić korzyść. Im świeższe są kości, tym są lepsze, botem więcej zawierają w sobie pierwiastków zwierzęcych, jak klej i galareta. Stare kości prawie zupełnie części tych są pozbawione, czy to przez poprzednie wywarzenie, czy też przez długie na powietrzu leżenie, i w takim stanie już łąki nie zasilają, tylko jak wapno pobudzają starą próchnicę do działania.
Ponieważ kości aby prędko swoje działanie wywierały, co szczególniej konieczne jest dla roślin łąkowych, potrzebują jak najmielszego utarcia; żeby więc działanie ich przyspieszyć, należy w nich jeszcze przed użyciem obudzić fermentacją. Im fermentacja ta wyżej jest posuniętą, tym kości spieszniej działają, ale i tym spieszniej własności swe wyczerpują, i wreszcie tym spieszniej nikną z gruntu; ale za to im mączka z kości lepiej jest zafermentowana, tym do posypki mniejsza się jej ilość używa. W celu obudzenia fermentacyi, mączkę z kości posypuje się śmieciami lub ziemią próchniczną, i utrzymuje się w całej kupie mierny stopień wilgoci, aż do obudzenia fermentacyi.
Żeby zefermentowanie to było jeszcze pewniejsze, bo od stopnia jego zależy i skutek z mączki, używa się do tego kwasu solnego i siarczanego. W tym celu odważoną ilość mączki wsypuje się do beczki, i zalewa wrzącą wodą w takiej ilości, ile mączka wsiąknąć w siebie może. – Zaraz potem wlewa się kwas w stosunku jednego funta na trzy lub cztery fanty mączki, to jest biorąc mniej im mączka mielej jest utłuczona, wszystko to mięsza się dokładnie i dopiero po dwóch godzinach wsypuje na kupę. To samo powtarza się z dalszą ilością mączki: wysypuje się na pierwszą kupę, i gdy wszystka w ten sposób zostanie przyrządzoną, cała kupa w okrąg ułożona, jak w kopcu ziemniaki obsypuje się dokładnie popiołem i tak zostawia się w spokojności przez cztery tygodnie. Po upływie tego czasu, mączka zupełnie rozkłada się, a nawet i grubsze kawałki w niej się znajdujące. Wymięszawszy więc wszystko dokładnie, używa się potem na posypkę.
Jakkolwiek przyspasabianie takie mączki pociąga za sobą wydatek, zaniedbywać go jednak nie należy, bo doświadczenie wykazało, że jeżeli na pewną przestrzeń wypadnie przeznaczyć centnar kości mielonych, to zafermentowanych dostateczne będzie pół centnara.
Wprawdzie działanie mączki kościanej czystej nie zbyt miałko zmielonej, przeciąga się i do lat sześciu czasem, gdy zafermentowana na dwa najwięcej wystarcza, a przyrządzona z kwasem w roku pierwszym prawie zupełnie niknie; zważywszy jednak, że stopień fermentacji tak przeważnie wpływa na zmniejszenie ilości nasypki, co nader ważną jest rzeczą; że przytem przyśpiesza i skutek z tego zasiłku, o co głównie na łąkach idzie, z tych powodów prawie zawsze należy mączkę z kości używać przysposobioną już poprzednio fermentacją.
Posypka zafermentowanej mączki uskutecznia się z wiosny, a dla uniknienia szkodliwego działania kwasu, należy ją pomięszać wprzódy z ziemią i dopiero wysiać. Posypkę zaś czystej mączki można dopełniać i w jesieni, bo czas dłuższy, wilgoć i śniegi rozkład jej dopełnią.
Łąkę przed posypką należy wybronować, a później uwałkować, do posypki zaś obierać czas wilgotny.