Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Dochodzę. Odkryj, co sprawia ci przyjemność - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
24 lutego 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dochodzę. Odkryj, co sprawia ci przyjemność - ebook

Tę książkę napisało 16 000 kobiet!

Roberta Rossi, włoska seksuolożka i przewodnicząca Włoskiej Federacji Seksuologicznej, zamieściła w internecie ankietę, w której zadała kobietom najbardziej intymne pytania dotyczące seksualności. Wszystko po to, żeby dowiedzieć się, z jakimi problemami się borykają. Spodziewała się tysiąca odpowiedzi – otrzymała ich ponad

szesnaście tysięcy.

Okazało się, że kobiety mają ogromną potrzebę rozmowy o seksie, orgazmie i odczuwaniu przyjemności.

Na podstawie ich doświadczeń, wątpliwości i lęków powstał niezwykły, napisany przez kobiety dla kobiet, poradnik przełamujący tabu i odpowiadający na pytania, których często nie mamy odwagi zadać.

Dochodzę… to przewodnik po kobiecej seksualności, dzięki któremu odkryjesz siebie, zrozumiesz, co sprawia ci przyjemność i nauczysz się o tym mówić – bez lęku i wstydu.

To książka, którą każda kobieta powinna dostać od swojego lekarza.

Roberta Rossi – seksuolożka i psychoterapeutka, przewodnicząca Włoskiej Federacji Seksuologicznej. Publikuje na portalu Repubblica.it oraz w czasopiśmie „Mind”.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Kategoria: Podróże
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-6253-9
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

Piny i Vale, Radio DeeJay¹

W 1968 roku Enzo Jannacci napisał piosenkę: _Vengo anch’io.No, tu no_².

To piosenka przypominająca dziecięce wyliczanki, wciąż bardzo lubiana przez dzieci w każdym wieku. Kryje ona jednak w sobie głębszy sens, odsyłający do pojęcia marginalizacji, odsuwania mniejszości na bok. Fakt, że niniejsza książka nosi tytuł _Dochodzę_, odsyła nas właśnie do tej piosenki, tyleż beztroskiej, ile gorzkiej.

Kobiety od zawsze były spychane na margines, unieważniane, zmuszane do stylu życia narzuconego przez rodzinę, zobowiązane do tego, by nigdy nie „dochodzić”. We Włoszech kobiety zostały uznane za obywatelki na równi z mężczyznami dopiero po zakończeniu drugiej wojny światowej, zaś prawo do głosu w wyborach zyskały 10 marca 1946 roku.

Na szczęście od tamtej pory coś się zmieniło.

Ta książka jest tego dowodem.

Ruchy feministyczne z początku lat siedemdziesiątych XX wieku wykrzykiwały slogany, poprzez które domagały się prawa do kobiecej seksualności – wagina jest moja i to ja nią rządzę.

Dziś uczymy się w końcu poznawać siebie, rozumieć, co sprawia nam przyjemność, a co nie, jak ją osiągnąć, w jaki sposób rozmawiać o seksie z naszymi córkami i synami.

_Dochodzę_ to książka chóralna, napisana na dziesięć, sto, tysiąc rąk. Rąk tych, które wahają się, co zrobić, milczą, gdy mają wątpliwości, nie wiedzą nawet, o co prosić. Na stronach tej książki znajdą odpowiedzi na wszystkie pytania.

1 La Pina (właśc. Orsola Branzi), włoska raperka; La Vale (właśc. Valentina Ricci), prezenterka radiowa. Obydwie współpracują z radiem DeeJay (przyp. tłum.).

2 Enzo Jannacci (1935–2013), włoski piosenkarz i kompozytor, przedstawiciel piosenki autorskiej. _Vengo anch’io. No, tu no_ to jedna z jego najpopularniejszych piosenek (dosłownie: _Ja też pójdę. Nie, ty nie_) (przyp. tłum.).PRZEDMOWA

Chiary Simonelli, profesorki Uniwersytetu Rzymskiego La Sapienza

Minęły dziesięciolecia, odkąd Shere Hite zaczęła publikować książki o kobiecej seksualności, zmieniając radykalnie tradycyjną optykę, narzucającą odbiorcom w sposób akademicki i bezkrytyczny wizję eksperta. Innymi słowy, seksuolog – prawie zawsze mężczyzna – wyjaśniał czytelniczkom, na czym polega ich seksualność i które cechy są cenne, a które dysfunkcyjne. W związku z tym u ówczesnej publiczności cieszyli się wielkim powodzeniem zarówno Zygmunt Freud, jak i Paolo Mantegazza³.

Hite na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku postanowiła odwrócić kierunek, pytając kobiety o ich doświadczenia. Odkryto w ten sposób, że bardzo wiele kobiet nie osiągało orgazmu podczas stosunku płciowego z penetracją, podczas gdy zdarzało im się to regularnie w przypadku autoerotyzmu i że, według wszelkiego prawdopodobieństwa, nie należało takiego rezultatu uznać za nienormalny czy dysfunkcyjny.

Dzisiaj dwie ekspertki w różnych dziedzinach – Roberta Rossi, psychoseksuolożka i prezeska Włoskiej Federacji Seksuologii Naukowej, oraz dziennikarka Giulia Balducci – postanowiły powrócić do tego tematu i zainicjowały zupełnie nowe badania, wychodząc od danych zgromadzonych na podstawie szesnastu tysięcy kwestionariuszy wypełnionych przez kobiety.

Bardzo wiele uczestniczek wyraziło wątpliwości i poruszyło zagadnienia dotyczące seksualności w kontekście społecznym, który bardzo się zmienił, ale – niezależnie od znacznych postępów i nowych swobód uznawanych już za oczywiste – wciąż jeszcze niedomaga z powodu niepełnej równości praw między mężczyznami a kobietami i ogólnego braku dostępu do właściwych informacji w tej dziedzinie. Oczywiście odpowiedzialność za te ograniczenia należy przypisać również nieobecności w naszym kraju zorganizowanych i trwałych programów edukacji seksualnej i emocjonalnej w szkołach.

Innemu zapóźnieniu winna jest nauka – uczeni, dzieci swoich czasów, uprzywilejowali badania nad męską seksualnością we wszystkich jej aspektach, pomijając pogłębioną analizę anatomii, fizjologii i psychologii kobiecej. Przypisywanie kobiecie drugorzędnej, całkowicie służebnej roli jest tu bardzo wyraźne. Jeśli mężczyzna ma problemy, seks w parze przestaje istnieć. Twierdzenie to wzbudza co najmniej kilka zastrzeżeń – penetracja nie jest koniecznie podstawową aktywnością podczas spotkania we dwoje i nie cała kobieca seksualność wyraża się w obszarze heteroseksualnym. Powodzenie leków takich jak viagra i innych podobnych produktów mogłoby wskazywać, że jesteśmy w błędzie, ale w rzeczywistości ujawnia tylko przewagę bardzo jeszcze silnie zakorzenionej kultury seksualnej skuteczności. Nie jestem przeciwna środkom, które – po dokładnym badaniu lekarskim – mogą przywrócić uszkodzoną w wielu przypadkach funkcję erekcyjną. Obserwuję jednak, że po stronie kobiecej mamy szeroki asortyment medyczny dotyczący antykoncepcji, natomiast mało albo nic z tego, co przydałoby się w przypadku dysfunkcji seksualnych kobiet. Odzwierciedla to dwie tradycyjne ramy, na których opiera się społeczna struktura tożsamości genderowej – medycyna była szczodra dla kobiet w sferze macierzyństwa, a dla mężczyzn w kwestii seksualnej skuteczności, w przezwyciężonym już podziale ról.

Moim zdaniem właśnie przy takiej stronniczej i zniekształconej wizji poradnik ten oferuje nam mnogość doświadczeń kobiecych – kobiety wciąż jeszcze cierpią z powodu niepewności i lęków, szczególnie jeśli są zaangażowane w związek z mężczyzną, którego kochają i nie chcą zawieść. Obecnie kobiety zwracają szczególną uwagę na swoje relacje, a towarzyszy temu również poszukiwanie własnej przyjemności. Dzięki temu powstaje pełniejszy obraz ich życia erotycznego.

Wiemy, że kobieca samoocena jest czynnikiem narażonym na ryzyko również u współczesnych dziewcząt, a dostęp do wyczerpujących, precyzyjnych z naukowego punktu widzenia i pośrednio dodających otuchy odpowiedzi jest czymś zasadniczym, bo – w przeciwieństwie do tego, co się myśli – kobiety są już lepiej poinformowane od mężczyzn, ale niekiedy wciąż bardziej od nich niepewne. Tematy klasyfikowane jako typowo męskie, takie jak pornografia czy stosunek analny, które wprawiłyby w zakłopotanie nasze babki, są tu traktowane z nadzwyczajną prostotą, w świetle najnowszych danych naukowych, uzupełnione inteligentnymi sugestiami praktycznymi w odpowiedzi na pytania i wątpliwości kobiet.

Krótko mówiąc, mamy do czynienia ze znakomitym poradnikiem, który czyta się jednym tchem i którego lektura skłania do refleksji, jak długa droga została już przebyta i jak wiele jest jeszcze do zrobienia dla pełniejszego i swobodniejszego wyrażenia kobiecej przyjemności.

3 Paolo Mantegazza (1831–1910), włoski neurolog, fizjolog i antropolog (przyp. tłum.).WSTĘP

O seksie mówi się bardzo dużo – w czasopismach, w sieci, w kinie, w książkach – a poradnikom, artykułom i innym publikacjom, które chcą nas nauczyć, jak „doprowadzić go do szaleństwa w łóżku” albo jak „zdobyć ją w sypialni”, nie ma końca. Zdaje się, że również na temat orgazmu i kobiecej przyjemności zostało już wszystko powiedziane, czyż nie? Tymczasem wiele kobiet wciąż ma wątpliwości, są zagubione i sfrustrowane, co jest skutkiem powierzchownego przekazywania informacji, badań skupionych przede wszystkim na męskiej fizjologii, ale też kultury, w której czasem przeważają jeszcze wstyd, poczucie winy i dezinformacja.

Zacznijmy zatem od orgazmu: jeden, żaden, sto tysięcy, można by sparafrazować tytuł powieści Pirandella⁴. Co to w ogóle jest? Jak wiele typów orgazmu istnieje? Czy naprawdę mamy do czynienia z orgazmami „pierwszej i drugiej kategorii”, jakby przeżywanie przyjemności było męczącym biegiem w stronę czegoś ściśle określonego, z partnerem albo partnerką, który/-a czasem nawet nie zauważa, czy jesteśmy usatysfakcjonowane, czy też nie? Przyjemność to przyjemność, a orgazm to orgazm, niezależnie od klasyfikacji, które czynią skomplikowanym albo mozolnym ten jakże piękny przejaw życia, a osiągnięcie go to nie zawody, ale droga rozpoczynająca się od samoświadomości i znajomości własnego ciała. Wiemy bardzo niewiele o tym, jak ono działa, i o sposobach, które mogą nas doprowadzić do przyjemności, dlatego często zadowalamy się samym odbyciem stosunku, choć nie jesteśmy ani podniecone, ani zaangażowane.

Należy tu dodać jeszcze mity i stereotypy dotyczące tego, co możemy, a czego nie możemy robić z naszą seksualnością (minęło ponad pięćdziesiąt lat od rewolucji seksualnej sześćdziesiątego ósmego roku, ale język, którego używa się w celu opisania niektórych aspektów seksualności, pozostał taki sam i ma takie samo osądzające znaczenie), oraz sposób przedstawiania seksu w pornografii heteroseksualnej głównego nurtu, która stawia w centrum penetrację, pozostawiając w tle łechtaczkę, narząd niezwykle ważny dla kobiet. Poznanie naszego ciała i reakcji na różnego rodzaju bodźce jest fundamentalne, by móc odkryć, co nam się podoba i jak na nas „działa”. Usiądźmy same za kierownicą i zmierzmy się z lękami, przeszkodami i drogami mniej uczęszczanymi, ale być może oferującymi piękniejsze widoki. Przyjemność wypływa z nas/rodzi się w nas i dopiero potem może wciągnąć też drugą osobę.

Myśląc o tym wszystkim, postanowiłyśmy porwać się na ten ambitny projekt, który od samego początku miał uczynić głównymi bohaterkami was, czytające teraz te słowa. W październiku 2018 roku ułożyłyśmy kwestionariusz, umieściłyśmy go w sieci i poprosiłyśmy was o odpowiedzi, o to, byście powiedziały, co myślicie o pewnych aspektach seksualności i kobiecej przyjemności, a także byście podzieliły się swoimi pytaniami i wątpliwościami. Kwestionariusz pozostawał w sieci przez miesiąc, a my nie wiedziałyśmy, ile z was na niego odpowie. Potem, 23 grudnia, zrobiłyście nam wspaniały prezent świąteczny – tamtego dnia odkryłyśmy, że w naszym badaniu wzięło udział aż szesnaście tysięcy uczestniczek. Tak wiele z was znalazło czas i chęć, by opowiedzieć nam o sobie i podzielić się swoimi doświadczeniami.

Pragniemy wam ogromnie podziękować: z niezwykłą hojnością podzieliłyście się z nami fragmentem waszego życia, czasem z lekkością, a czasem obarczone całym ciężarem dnia codziennego. Spróbowałyśmy uczynić z tego dobry pożytek – a przynajmniej taką mamy nadzieję – a także odpowiedzieć szczegółowo na wasze pytania. Odnajdziecie je w tekście, który wychodzi od tematów ogólnych i stopniowo zagłębia się coraz bardziej w kwestie szczegółowe, przy wykorzystaniu badań naukowych⁵ oraz mojego doświadczenia klinicznego. Jest to książka chóralna, której punktem wyjścia jesteście wy i wasze głosy; liczymy na to, że zdołacie odnaleźć się w różnych historiach w niej zebranych. Możecie przeczytać tę książkę w całości albo wybrać tematy, które szczególnie was interesują. Jeśli jesteście w związku, możecie czytać ten poradnik wraz z partnerem albo partnerką, bo są tu aspekty dotyczące również ich. Znajdziecie część poświęconą edukacji seksualnej, która pomoże wam towarzyszyć w tej drodze waszym córkom, jak również rozdział dotyczący kolejnych faz życia, przyjemność bowiem zmienia się z czasem, przybiera inne formy: odkrycie, jakie one są, może dodać otuchy.

Mamy nadzieję, że _Dochodzę_ pozwoli wam zbliżyć się bardziej do samych siebie, lepiej poznać wasze upodobania i indywidualne cechy, byście podczas seksu były pogodne, otwarte i rozluźnione oraz nauczyły się prosić o to, co sprawia wam przyjemność.

4 Luigi Pirandello, _Jeden, nikt i sto tysięcy_, tłum. Joanna Ugniewska, Warszawa: PIW, 2011 (przyp. tłum.).

5 Źródła badań, na które powołują się autorki, znajdują się na końcu książki w bibliografii (przyp. red.).1

ANATOMIA

Odkryjmy siebie

JAK JESTEŚMY ZBUDOWANE?

Pierwszy etap tej drogi posłuży nam, by zbudować solidne fundamenty dla naszych rozważań o przyjemności. W istocie bowiem, aby zrozumieć, o czym będziemy tu mówić, ważne, byśmy dobrze poznały same siebie.

Całe nasze ciało uczestniczy w seksualności (wystarczy pomyśleć o odczuciach, których doznajemy – jeśli znajdziemy się w odpowiedniej sytuacji – gdy ktoś dotyka delikatnie, lub gdy same dotykamy, naszych piersi, bioder, pleców, ud, szyi), ale w tym wypadku będziemy chciały pomówić przede wszystkim o strefie najbardziej bezpośrednio zaangażowanej w to, co nazwiemy „reakcją seksualną”, o tej części ciała, którą – z powodu jej umiejscowienia – z trudem mogłybyśmy oglądać każdego dnia. Krótko mówiąc, o tym, jak zbudowany jest nasz układ płciowy.

NASZE NARZĄDY PŁCIOWE DZIELĄ SIĘ NA WEWNĘTRZNE I ZEWNĘTRZNE: istnieją obszary, które możemy zobaczyć (zgoda, nie jest to zbyt wygodne), i inne, których nie widzimy, bo znajdują się wewnątrz naszego ciała.

Jeśli nie robiłyście tego nigdy wcześniej, proponujemy wam małe doświadczenie. Weźcie lusterko, usiądźcie na brzegu krzesła, rozłóżcie lekko nogi i przyjrzyjcie się: to, co zobaczycie w odbiciu, to wasza wulwa.

WULWA jest obszarem obejmującym wszystkie narządy płciowe widoczne na zewnątrz. Na górze jest ograniczony przez łono (a dokładniej: przez spojenie łonowe, to znaczy punkt, w którym łączą się z przodu dwie kości miednicy), na dole przez odbyt, bo bokach przez więzadła pachwinowe.

Być może do tej pory nazywałyście tę część waginą, nie zaś wulwą, to bardzo powszechne określenie, ale nieścisłe. Wagina, czyli pochwa, jest w istocie tylko jedną z części wulwy. Przyjrzyjmy się im po kolei.

Jak już powiedziano, „północną granicą” wulwy jest wzgórek Wenery albo ŁONO. To obszar miękki, nieco „wypukły”, położony w dole brzucha, gdzie w okresie dojrzewania zaczynają rosnąć włoski. Owłosienie łona ma swoją funkcję przekazywania ewentualnego bodźca seksualnego do tej części ciała. Odbywa się to poprzez mieszki włosowe, ale niektóre badania z ostatnich lat wykazały, że proces ten następuje również, gdy skóra jest wygolona. A zatem nic się nie zmieni, jeśli postanowicie wydepilować łono częściowo albo całkowicie, to tylko kwestia upodobań.

Nieco niżej znajdują się bardziej widoczne części wulwy: WIĘKSZE i MNIEJSZE WARGI, podwójna warstwa zabezpieczająca naszych genitaliów.

WIĘKSZE WARGI SROMOWE, te zewnętrzne⁶, kolorem przypominają skórę pachwiny, do której są bardzo zbliżone, podobnie jak w przypadku łona również w tym obszarze w okresie dojrzewania pojawia się owłosienie.

W wewnętrznej części znajdziecie MNIEJSZE WARGI SROMOWE. U każdej kobiety są one odmienne, mają najróżniejsze kształty, kolory i rozmiary, każda z nas ma swoje. Mogą być małe albo duże; z brzegiem prostym albo pofalowanym; ciemnoróżowe, czerwonawe, brązowe albo fioletowawe; symetryczne lub asymetryczne. Mogą być całkowicie zamknięte przez większe wargi, całkowicie lub niemal niewidoczne w pozycji stojącej, ale mogą też bardzo wystawać w dół i na zewnątrz, pozostawać zawsze na widoku.

NIE MA BRZYDKIEJ WULWY

Nie podoba mi się moja wagina, wydaje mi się brzydka. Mniejsze wargi wychodzą bardzo na zewnątrz i różnią się między sobą. Czy to normalne?

Niektóre z was mają wątpliwości natury estetycznej dotyczące wyglądu waszej wulwy, szczególnie jeśli chodzi o wargi mniejsze. Musicie jednak wiedzieć, że nie istnieją „brzydkie” wulwy. Nie ma „właściwego” czy też „niewłaściwego” kształtu. Każda kobieta ma po prostu własny. Negatywna opinia albo uczucie skrępowania, którego czasem doświadczamy z powodu tej części naszego ciała, mają często źródło w tym, co wpojono nam w dzieciństwie, lub wynikają z doświadczeń. Jeśli na przykład, gdy byłyście dziećmi, dawano wam odczuć, że jesteście „brudne”, bo dotykałyście swojej wulwy, albo miałyście nawracające pieczenie lub zapalenie pęcherza moczowego, istnieje prawdopodobieństwo, że przypisałyście tej części ciała skojarzenia z negatywnymi uczuciami, które teraz wyrażają się poprzez oceny estetyczne. A wasza wulwa jest w porządku taka, jaka jest.

Kontynuując, rozłóżcie delikatnie wargi mniejsze: w najwyższym punkcie wulwy, przy złączeniu mniejszych i większych warg znajdziecie słynną ŁECHTACZKĘ lub raczej jej ŻOŁĄDŹ (zaraz do tego dojdziemy).

Ale czym dokładnie jest łechtaczka? Myślałam, że to „guziczek” na górze, ale przeczytałam ostatnio, że jest dużo większa i znajduje się też w środku.

Wyjaśnijmy od razu: mówimy o łechtaczce w widocznej części naszego układu płciowego, ale w rzeczywistości dostrzegamy tylko jej fragment. Łechtaczka jest w istocie narządem większym, niż ją sobie zazwyczaj wyobrażamy, i rozwija się przede wszystkim do środka – ma zewnętrzną „głowę” (czyli właśnie żołądź), ciało wewnętrzne i dwie odnogi ciągnące się – wciąż w środku – po dwóch stronach wulwy. Łechtaczka jest narządem bardzo wrażliwym, którego funkcją – jak się zdaje – jest dostarczanie nam przyjemności: ma strukturę przypominającą męskie ciała jamiste (penis), a zatem nabrzmiewa, kiedy jesteśmy podniecone, i zmienia się, powiększając się lekko i puchnąc. To, co nazywamy zazwyczaj „łechtaczką”, w rzeczywistości jest „żołędzią łechtaczki”, jej zewnętrzną częścią osłoniętą kapturkiem łechtaczki, gdzie znajduje się około ośmiu tysięcy (ośmiu tysięcy!) zakończeń nerwowych wrażliwych na dotyk i ucisk: dostarczają one informacje do mózgu, który je odczytuje jako przyjemność albo ból. A zatem należy obchodzić się z nią troskliwie!

Kontynuując waszą eksplorację, natkniecie się na PRZEDSIONEK POCHWY. Jest to obszar wulwy zawarty między wargami mniejszymi, które obejmują u góry ŻOŁĄDŹ ŁECHTACZKI, ZEWNĘTRZNE UJŚCIE CEWKI MOCZOWEJ (skąd wydostaje się mocz) oraz UJŚCIE POCHWY, to znaczy drzwi wejściowe do pochwy.

Wejście do pochwy otoczone jest przez BŁONĘ DZIEWICZĄ: niektóre z was tego nie zobaczą, inne tak; jest to błona osłaniająca częściowo zewnętrzny otwór pochwy, która „oddziela” przedsionek pochwy od niej samej. Nie znajduje się głęboko, jak wielu myśli, wygląda jak coś w rodzaju fałdy i u zdecydowanej większości kobiet ma przynajmniej jeden otwór pozwalający na wydostanie się krwi menstruacyjnej oraz dostanie się do pochwy. Jak każda część ciała zmienia się z czasem (kurczy się z wiekiem) i ma sprężystość oraz kształty różne u każdej kobiety. Może być mniej lub bardziej elastyczna i mniej lub bardziej gruba, różowa albo biaława, w kształcie półksiężyca, pierścienia, może mieć jeden otwór, może też mieć ich kilka albo wcale; może też jej w ogóle nie być.

BŁONA DZIEWICZA

Błona dziewicza absolutnie nie jest „korkiem” zamykającym pochwę, przeciwnie – jeśli zakrywa cały otwór pochwowy, staje się problemem, bo krew menstruacyjna nie może wypłynąć, nie dochodzi do penetracji albo wywołuje ona krwawienia. Ten problem usuwa się zazwyczaj poprzez drobny zabieg.

Jako że błona dziewicza nie „zatyka” pochwy, nie jest też czymś, co można „przebić raz na zawsze” albo „rozerwać”. Biorąc pod uwagę to, że w większości przypadków ma przynajmniej jeden otwór, nie może zostać rozdarta nieodwracalnie ani przez penis, ani przez tampon, ani przez palec, ani przez nic innego. Gdy próbuje się wprowadzić coś do pochwy, może to spowodować niewielkie uszkodzenia tkanki, ale na samej błonie – z uwagi na jej kształt lub wysoką elastyczność – nie musi się pojawić żaden ślad. Za pierwszym razem, gdy zostaje naprężona, by przepuścić do środka penis albo coś innego, może się pojawić krwawienie, ale nie jest to regułą – kobiety krwawiące w tej sytuacji nie są większością, a jeśli się to zdarza, jest spowodowane szczególną sztywnością lub kształtem błony. I wreszcie, pierwsza penetracja może być bolesna, ale odczuwany ból wiąże się zazwyczaj ze skurczeniem mięśni pochwy, z obawą przed nowym doświadczeniem.

Jako że określenie „błona dziewicza” niesie ze sobą bagaż fałszywych informacji, uprzedzeń i mitów dotyczących pojęcia „dziewictwa” – określenia, z którym należałoby zerwać – w 2009 roku szwedzkie towarzystwo zajmujące się edukacją seksualną zaproponowało zmianę nazwy na „korona pochwowa”, co stanowi bardziej neutralne i precyzyjne określenie.

W dolnej części przedsionka pochwy, po dwóch stronach ujścia pochwy, znajdujemy położone wewnątrz, a zatem niewidoczne, dwie małe owalne grudki, zwane GRUCZOŁAMI BARTHOLINA. Wytwarzają one śluzową wydzielinę, która przyczynia się – w niewielkim stopniu – do lubrykacji podczas stosunku płciowego. Niestety, są znane przede wszystkim z powodu torbieli, które powstają, gdy dochodzi do zatkania przewodu wyprowadzającego wydzielinę na zewnątrz. Choć w tym wypadku problem można łatwo rozwiązać poprzez prosty zabieg chirurgiczny.

W końcu KROCZE, czyli odcinek między podstawą ujścia pochwy a odbytem: żeby było jaśniej, chodzi o część, którą opieramy się na siodełku roweru. Również w tym punkcie, podobnie jak wokół odbytu, mogą rosnąć włosy. Jest to obszar niezwykle wrażliwy, a mięśnie miednicy połączone z tą strefą są bardzo ważne dla zdrowia seksualnego i dla naszej przyjemności – stanowią strukturę mięśniową chroniącą i wspierającą wewnętrzne narządy płciowe, pęcherz i jelito. Krocze jest ostatnią widoczną i zewnętrzną częścią naszego układu płciowego, ostatnią, którą zobaczycie w lustrze, ale – jak już mówiłyśmy – ten układ ma wiele ukrytych części.

Pierwszą, co łatwo zgadnąć, jest pochwa: elastyczny kanał łączący szyjkę macicy z wulwą. Kiedy jesteśmy w pozycji stojącej, pochwa rozciąga się do góry i lekko do tyłu, między cewką moczową w części przedniej i odbytnicą w części tylnej. W stanie spoczynku ma długość od 7 do 9 centymetrów, ale jej rozmiary są bardzo zmienne: kiedy jesteśmy podniecone, może się wydłużyć i rozszerzyć w najgłębszej części. Może zmieniać rozmiary dzięki wewnętrznym fałdkom tworzącym coś w rodzaju mieszka, gdy pochwa jest w stanie spoczynku, które się rozciągają i rozwijają podczas podniecenia.

Innym narządem pojawiąjącym się często w naszych rozważaniach jest MACICA, wklęsły narząd mięśniowy znajdujący się między pęcherzem a odbytem. Ma kształt odwróconej gruszki i długość około 8–9 centymetrów. Ma wewnętrzną wyściółkę, endometrium, które staje się coraz grubsze od pierwszej fazy cyklu jajeczkowania, to znaczy w dniach pomiędzy ostatnią menstruacją a owulacją. Jeśli w czasie owulacji nie dochodzi do zapłodnienia (czyli po prostu: jeśli nie zachodzimy w ciążę), endometrium się złuszcza, wywołując menstruację.

SZYJKA MACICY jest najniższą częścią tej „odwróconej gruszki” i przechodzi w pochwę. Ścianki szyjki macicy normalnie przylegają do siebie i przez kanał szyjki macicy – bardzo wąski otwór – pozwalają tylko na przedostanie się krwi menstruacyjnej (wychodzącej z macicy) i plemników zawartych w spermie (dostającej się do macicy), w przypadku gdy odbywacie stosunek płciowy z penetracją przez penis. Nie ma możliwości, żeby penis (albo wibrator czy inna zabawka erotyczna) dostał się do macicy! Dla jasności: jedynym przypadkiem, kiedy ścianki szyjki macicy do siebie nie przylegają, jest gotowość kobiety do porodu albo gdy podczas ciąży dochodzi do ich „odklejenia” zagrażającego jej dalszemu przebiegowi.

Następnie mamy JAJNIKI, dwa narządy o owalnym kształcie wielkości migdała, położone po bokach macicy pod jajowodami. Spełniają one funkcję reprodukcyjną, ponieważ tworzą oocyty (te, które nie całkiem poprawnie nazywamy jajeczkami), ale mają też funkcję endokrynologiczną, jako że wytwarzają różne rodzaje hormonów płciowych (estrogeny, androgeny, progesteron).

Ważne, aby wiedzieć, że każda z nas rodzi się z tak zwaną „rezerwą jajnikową”. Wyrażenie to oznacza liczbę jajeczek, które będziemy miały do dyspozycji podczas naszego życia. Biorąc pod uwagę, że jajeczka nie rozwijają się do pierwszej miesiączki, dochodzimy do okresu dojrzewania z liczbą od 300 000 do 500 000 jajeczek. Około 500 z nich osiągnie dojrzałość. Kiedy nasza rezerwa jajnikowa się wyczerpuje, wchodzimy w okres menopauzy i nie możemy już płodzić w sposób naturalny.

Na koniec – JAJOWODY to dwa kanaliki długości od 12 do 18 centymetrów łączące jajniki z jamą macicy. One również spełniają funkcję reprodukcyjną, umożliwiają bowiem spotkanie oocytu z plemnikami w celu zapłodnienia.

DNO MIEDNICY

Dlaczego mówi się tak dużo o dnie miednicy? Jaki ma to związek z seksem?

Dno miednicy to pas warstwowo ułożonych mięśni i innych tkanek: możecie wyobrazić je sobie jako hamak rozciągający się od kości krzyżowej do kości łonowej. W naszym ciele ma za zadanie podtrzymywać pęcherz, macicę oraz część jelita (jelito grube).

Cewka moczowa, pochwa i odbytnica przechodzą przez nie pionowo: warstwa mięśniowa ma otwory w miejscach, gdzie znajdują się te trzy układy.

Mięśnie dna miednicy owijają się jednak mocno wokół otworów (zwieraczy) i umożliwiają kontrolowanie tych „ujść” (zazwyczaj utrzymują je w zamknięciu). Istnieje jeszcze inny mięsień pierścieniowy, który otacza odbyt (zwieracz odbytu) i cewkę moczową (zwieracz cewki moczowej), spełniający tę samą funkcję.

Mięśnie dna miednicy (najważniejsze dla płciowości są mięsień łonowo-guziczny oraz dźwigacz odbytu) stanowią strukturę podtrzymującą narządy położone w obszarze miednicy i regulują ich funkcjonowanie. Zwieracze na przykład dają wam możliwość świadomego kierowania pracą pęcherza, jelita i ich wypróżniania; pozwalają wam kontrolować oddawanie moczu, stolca i gazów, i powstrzymywanie ich, dopóki jest to konieczne.

Praca tych mięśni jest skoordynowana – kiedy na przykład robicie siusiu, umożliwiają skurczenie pęcherza, co służy wydaleniu moczu, ale jednocześnie rozluźniają się wokół cewki moczowej, tak aby droga pozostała „otwarta” i mocz mógł się wydostać na zewnątrz. Podobne skoordynowane ruchy mają miejsce podczas defekacji, porodu i stosunków pochwowych.

Te same mięśnie współpracują też w końcu z mięśniami brzucha i pleców, by zapewnić wam stabilność i podeprzeć kręgosłup. Ze wszystkich opisanych wyżej powodów utrzymanie napięcia mięśni dna miednicy jest niezwykle ważne, w sensie ogólnym oraz dla naszego zdrowia płciowego – można je kontrolować i ćwiczyć, choć są schowane. Miejcie świadomość, że jeśli są one zbyt sztywne lub kurczą się nadmiernie wokół pochwy – penetracja będzie niemożliwa albo bardzo bolesna; i _vice versa_, jeśli całkowicie utracą napięcie, możecie mieć problemy z trzymaniem (na przykład moczu lub stolca). Jeśli natomiast umiecie je rozpoznać, wyćwiczcie je i nauczcie się nimi kierować – ściągając je i rozluźniając – podczas stosunków z penetracją pochwy będziecie mogły czerpać z tego duże korzyści i wielką satysfakcję (a jeśli waszym partnerem jest mężczyzna, również dla niego może to być bardzo przyjemne).

Co wpływa na napięcie dna miednicy

Po porodzie (pochwowym) zauważyłam, że osiągnięcie orgazmu stało się bardziej „żmudne”. Czy może to zależeć od dna miednicy?

Osłabienie dna miednicy może być spowodowane stosunkowo zwyczajnymi stanami fizjologicznymi i patologicznymi, takimi jak między innymi:

- powtarzające się próby chodzenia do toalety związane z zaparciami;
- chroniczny kaszel;
- podnoszenie nadmiernych ciężarów;
- starzenie się;
- otyłość;
- ciąża i poród.

Utrata napięcia może mieć różne poziomy, aż do stanu poważnego, i to samo dotyczy jej konsekwencji – można zaobserwować między innymi popuszczanie moczu (wysiłkowe nietrzymanie moczu), wypadanie narządów miednicy (POP) oraz obniżenie satysfakcji seksualnej. Niestety 50% kobiet mających takie objawy nie rozmawia o tym z lekarzem i przeżywa w milczeniu krępującą sytuację, której nie ma powodu się wstydzić. Jeśli miałoby się wam to przytrafić, odłóżcie na bok zakłopotanie i porozmawiajcie o tym z lekarzem pierwszego kontaktu albo z ginekologiem.

Ćwiczenia Kegla

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_

6 Obserwujemy zmianę językową, odchodząc od terminologii medycznej. Mowa o wargach wewnętrznych i zewnętrznych, gdyż wiele warg mniejszych jest w rzeczywistości większych lub dłuższych, co może mieć konsekwencje w akceptacji swojego ciała dla młodych posiadaczek/posiadaczy cipek (przyp. red. meryt.).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: