Doktor Kuba odchudza - ebook
Doktor Kuba odchudza - ebook
Próbujesz wszystkiego? I nadal nie możesz schudnąć?
Spędzasz godziny na siłowni, zmieniasz dietę za dietą, stosujesz głodówki - a waga ani drgnie. Może nawet udało ci się zrzucić kilka kilogramów, ale po jakimś czasie one zawsze wracają w postaci efektu jojo - ze zdwojoną siłą.
Jaka jest tego przyczyna? Twoje hormony! Gdy nie działają prawidłowo, powodują zaburzenia metabolizmu, które są prostą drogą do nadwagi i otyłości.
Doktor Jakub Bukowczan, uznany endokrynolog i diabetolog, zdradza, jak pokonać przeszkody w zgubieniu zbędnych kilogramów i utrzymaniu wagi.
Jak Doktor House stawia błyskotliwie diagnozy i wdraża leczenie, które pomogło już dziesiątkom tysięcy pacjentów.
Dowiedz się:
- na czym polega dieta hormonalno-metaboliczna i jak ją stosować
- dlaczego w odchudzaniu ważny jest post przerywany
- kiedy aktywność fizyczna może szkodzić
- dlaczego kaloria nie jest równa kalorii
- czy w gubieniu zbędnych kilogramów mogą pomagać leki
- jaką rolę w odchudzaniu pełni stres i sen.
Ta książka wprowadzi cię w niezwykły świat hormonów odpowiedzialnych za apetyt, poczucie sytość, metabolizm, tycie, odkładanie tkanki tłuszczowej (tak, o wielu z nich nie mamy pojęcia!). Znajdziesz w niej pyszne przepisy, zestawy ćwiczeń i wiele praktycznych wskazówek, które zmienią twój sposób jedzenia i życia. Nie na kilka tygodni - na zawsze.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788383170350 |
Rozmiar pliku: | 7,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
To nie kalorie, to hormony
Ponad dwa miliardy osób na świecie – w tym 62 proc. mężczyzn oraz 45,5 proc. kobiet w Polsce – ma nadwagę lub jest otyłych
Szybki wzrost epidemiologiczny otyłości i nadwagi to kwestia ostatnich 150 lat. Mamy problem z nadmiarem jedzenia, a produkcja modyfikowanej żywności stała się przemysłem. Mówi się wręcz o pandemii otyłości na świecie. Nadwagę łatwo przeoczyć, bo proces tycia może być bardzo subtelny, wręcz niezauważalny. Przybieramy na wadze około kilograma na rok. To niewiele, ale po 20 latach robi się z tego dodatkowe 20 kg. Przetworzone jedzenie z przewagą tłuszczów nasyconych, mniej ruchu, zaburzenie rytmu dzień/noc, praca zmianowa – to wszystko sprawia, że utrwalamy nienaturalne nawyki i przekazujemy je młodszym pokoleniom, które zapłacą za to wysoką cenę.
Nadwaga i otyłość to problem medyczny. Choroba przewlekła, a nie kwestia tego, czy dobrze panujesz nad swoją potrzebą jedzenia. Żeby przywrócić równowagę w organizmie, nie wystarczy sama dieta cud, potrzebna jest zmiana metabolizmu. Jeśli o to nie zadbamy, wprowadzenie restrykcji wymknie się spod kontroli, a organizm znajdzie sposób, aby wrócić do poprzedniego funkcjonowania i wagi.
Ta książka mierzy się z mitami na temat odchudzania. Teoria hormonów odpowiedzialnych za tycie stoi w sprzeczności z tym, co do tej pory słyszałeś: że najważniejsza jest ilość spożywanych kalorii i że ilość spalanych kalorii powinna być większa niż ta dostarczanych. Rozkładam na czynniki pierwsze popularne diety, przekonania o stylu życia podczas odchudzania. Zamiast o tym, co modne, piszę o tym, co skuteczne.
W pierwszej części książki opowiem o hormonach, które odpowiadają za kontrolę wagi, uczucie sytości i głodu. Mają one bezpośredni wpływ na to, jak i ile jemy, czy przybieramy na wadze, tracimy, czy ją utrzymujemy.
W drugiej części przedstawię zasady diety hormonalno-metabolicznej, a właściwie całego programu, którzy przywróci prawidłowy metabolizm i sprawne funkcjonowanie organizmu. Ten program powstał na podstawie jedenastoletnich doświadczeń i efektów, jakie przyniósł on kilkudziesięciu tysiącom moich pacjentów.
Nigdy nie jest za późno, aby podjąć walkę o prawidłową wagę. Nie ma znaczenia, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną, czy jesteś młodszy, czy starszy, czy twoje hormony zaczęły źle funkcjonować, gdy miałeś 20, 30, 40, 50 lat.
Jeśli chcesz schudnąć, zacznij działać. Już teraz.Doktorze, nie mogę schudnąć! Historie moich pacjentek
Katarzyna Matoga, 32 lata,
nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej
Moja historia rozpoczęła się blisko 10 lat temu. Tryb życia, który zaczęłam prowadzić na studiach pedagogicznych – siedzenie przed komputerem, nieregularne posiłki – zaczął powoli zmieniać moje ciało. Nigdy nie byłam „szczypiorkiem”, ale akceptowałam siebie w lustrze. Później zauważyłam spore wahania wagi. Na zdjęciach ze ślubu widzę, że już wtedy byłam większą kobietą – ważyłam około 90 kg przy wzroście 175 cm. Kilogramów z miesiąca na miesiąc przybywało. W końcu moja mama delikatnie zasugerowała, że powinnam coś z tym zrobić.
Skierowałam się do jednej z klinik odchudzania z prośbą o pomoc. Walka trwała dwa lata – schudłam 20 kg. Niestety, zaczęły pojawiać się problemy z tarczycą i ciśnieniem, a samopoczucie było coraz gorsze. Robiłam wszystko, co mogłam – stosowałam się do zaleceń dietetyka, jadłam bardzo mało i nie podjadałam między posiłkami. W sytuacjach stresowych potrafiłam nie jeść przez kilka dni. Na siłownię chodziłam sześć razy w tygodniu (dopiero później dowiedziałam się, że to mogło być dla mnie niebezpieczne). Nic nie działało. Waga nadal rosła, aż do 140 kg.
Pandemia była dla mnie komfortowym czasem, bo nie musiałam już wychodzić z domu. Sama siebie nie akceptowałam, nie chciałam też, by inni na mnie patrzyli. Gdy w grudniu 2020 pojawiłam się u doktora, „na liczniku” było już 160 kg.
Po wizycie u doktora Bukowczana, która trwała prawie dwie godziny, odzyskałam nadzieję. Musiałam zrezygnować z wszelkich węglowodanów, chleba, mąki, makaronów, pieczywa, wszelkich słodkości. Wszystkie lekarstwa, które stosowałam do tej pory, zostały zmienione. Leków było sporo, musiałam więc stworzyć sobie rozpiskę, żeby pamiętać, co brać rano, a co wieczorem, i gdzie wbijać zastrzyki (jeden w brzuch, drugi w nogę).
Pierwszy miesiąc był najgorszy. Zachowywałam się trochę jak narkomanka na odwyku od cukru. Było mi słabo, kręciło mi się w głowie, trzęsły mi się ręce i nogi – widać było, że organizm walczył. W kolejnym miesiącu zaczęłam chudnąć. Po czterech miesiącach stanęłam na wadze i okazało się, że zrzuciłam prawie 30 kg! Od tego czasu robiłam sobie co miesiąc zdjęcie i była to dla mnie pamiątka tego, jak się zmieniałam. Po półtora roku waga była mniejsza o całe 80 kg.
Trudno opisać, jak nowa waga zmieniła moje życie. Po raz pierwszy kupiłam sobie dopasowaną sukienkę i czuję się w niej świetnie. Kiedyś krępowało mnie wyjście z przyjaciółmi, nawet do zwykłego kina plenerowego, gdzie miejsca siedzące były na leżaku. Jak osoba ważąca 160 kg mogła usiąść na leżaku? Przecież on się złamie. Teraz mogę wszędzie iść i wszędzie się zmieszczę.
Dziś ludzie nie poznają mnie na ulicy. Nie poznali mnie nawet koledzy z pracy i uczniowie, gdy wróciliśmy do nauczania stacjonarnego. „Czy pani jest chora?”, pytali. Odpowiadałam: „Nie, ja dopiero teraz zdrowieję”.
Anna Kaganek, 32 lata,
Koordynatorka w przychodni
Długo zmagałam się z problemem zajścia w ciążę i otyłością. Miałam także insulinooporność i duże zaburzenia hormonalne. Przez trzy lata starań o dziecko przyjmowałam hormony. Gdy urodziłam syna, spełniłam swoje marzenie, ale jednocześnie okazało się, że mój organizm jest tak rozregulowany, że muszę szukać pomocy. Ważyłam 90 kg przy wzroście 160 cm. Z dnia na dzień czułam, że coraz gorzej funkcjonuję. Nie chodziło tylko o wygląd, ale także objawy czysto fizyczne, takie jak szybkie męczenie się. Kiedyś jazda na rowerze sprawiała mi przyjemność, z czasem stała się uciążliwym obowiązkiem. Miałam wilczy apetyt. Byłam bardzo nerwowa i rozdrażniona, zachowywałam się tak, że sama z sobą nie mogłam wytrzymać. Jak znosił te nastroje mój mąż? Do dziś nie wiem.
Korzystałam wcześniej z porad dietetyków, ale ponieważ miałam zaburzenia łaknienia, nie przynosiły one rezultatu. Endokrynolodzy radzili, żebym mniej jadła. Po pierwszej wizycie u doktora Bukowczana byłam szczęśliwa, że ktoś inaczej podszedł do tematu, a jednocześnie przerażona, że mam wprowadzić tyle zmian. Musiałam rozpocząć nową dietę i zacząć brać leki.
Dwa tygodnie były ciężkie, bo uczyłam się nowej rutyny. Ale gdy spadł pierwszy kilogram, złapałam wiatr w żagle. Początkowo wydawało mi się, że nie można żyć bez niektórych produktów, a potem okazało się, że jest mnóstwo innych, zastępczych. Dzięki lekom nie miałam problemów z podjadaniem, więc nowa dieta po prostu działała. Nie przeszkadzało mi nawet, że trochę inaczej musiałam gotować dla siebie, a inaczej dla męża i synka.
Na pierwszej wizycie doktor „wymyślił” mi wagę, w którą absolutnie nie wierzyłam. Cieszyłam się z kolejnych postępów, ale cały czas miałam wrażenie, że to jest maksimum moich możliwości. W ciągu 19 miesięcy spełniłam jednak pozornie nierealne pragnienie – ważyłam 50 kg! Po terapii zostały mi zdrowe nawyki. Leków nie mogłam zupełnie odstawić ze względu na problemy z tarczycą. Jest też efekt uboczny – proces regulacji hormonów wpłynął również korzystnie na płodność i podczas zbijania wagi zaszłam w drugą ciążę!CZĘŚĆ 1.
HORMONY
Dlaczego o tycie powinniśmy obwiniać hormony?
Do tej pory zidentyfikowano ich ponad 100, jednak wiedza o nich nadal nie jest powszechna. Hormony to niejednorodna grupa substancji chemicznych, które są bezpośrednio wydzielane do krwi. Samo słowo hormon pochodzi od greckiego słowa _hormeo_, co w wolnym tłumaczeniu znaczy poruszać, pobudzać. Hormony bowiem można porównać do posłańców wydzielanych bezpośrednio do krwi, którzy niosą ważne informacje do tkanek, co powoduje, że mogą one pracować właściwie. Można powiedzieć, że SĄ JĘZYKIEM CIAŁA, ŁĄCZNIKIEM MIĘDZY RÓŻNYMI NARZĄDAMI I RÓŻNYMI UKŁADAMI. Ich równowaga gwarantuje zdrowie i sprawne funkcjonowanie organizmu. Hormony mogą mieć budowę białkową lub sterydową. Działają one non stop, w różnym natężeniu. Są wydzielane w sposób pulsacyjny, wpływając na wszystkie niemal funkcje organizmu. Za co odpowiadają? Za kontakt komórek między sobą, wzrost, dojrzewanie, odczuwanie bólu, rozmnażanie. Hormony mają wpływ na gospodarkę elektrolitową, węglowodanową, tłuszczowo-białkową. Budują kości, kontrolują poziom cukru i tłuszczu, regulują rytm dobowy i poziom energii. Decydują też o naszych zachowaniach, nastroju i samopoczuciu. Często nie jesteśmy świadomi, że decyzje, jakie podejmujemy, są konsekwencją działania hormonów, a nie racjonalnego myślenia.
TEST: CZY MASZ PROBLEM Z HORMONAMI? 11 NAJCZĘSTSZYCH OBJAWÓW
Co może sugerować, że twoje hormony nie pracują prawidłowo? Oznaki są bardzo subtelne, więc nie jest łatwo je rozpoznać. Są na tyle niedookreślone, że nie zawsze wiemy, do jakiego lekarza się z nimi udać. Co powinno nas zaniepokoić? Przeczytaj i zaznacz swoje objawy.
1 DOKUCZA CI NIEUSTANNE ZMĘCZENIE. Wstajesz rano i od razu myślisz o tym, by się położyć. Po powrocie z pracy do domu nie masz już siły na nic. Ten stan utrzymuje się od dłuższego czasu, na przykład od pół roku. Nie pomagają ani sen, ani urlop. Czynności, które wcześniej wykonywałaś automatycznie, dziś wymagają wielkiego wysiłku. Może to świadczyć o zaburzeniach poziomu kortyzolu, hormonów tarczycy, hormonu wzrostu czy estrogenów. Często za zmęczenie odpowiada nieprawidłowe funkcjonowanie nie jednego hormonu, a kilku naraz.
2 CIERPISZ NA OTYŁOŚĆ LUB NADWAGĘ. Moi pacjenci wstydzą się powiedzieć, że mają problem z wagą. Czują się winni, uważają, że to objaw jakiegoś zaniedbania z ich strony. Myślą o sobie, że są leniwi, żarłoczni, nie dbają o siebie, mimo że mają pieniądze na diety i kuracje. Niektórzy mówią, że mało jedzą, a tyją praktycznie od niczego. To oznaka zaburzenia hormonalnego, które trzeba wyrównać, aby przywrócić prawidłowy metabolizm. W zależności od wieku i płci pacjenta oraz jego problemów zdrowotnych nadwaga i otyłość mogą świadczyć o zaburzeniach hormonów tarczycy, kortyzolu, insuliny, estrogenu, testosteronu, leptyny, greliny, obestatyny, neuropeptydu Y, cholecystokininy czy hormonu wzrostu.
3 MASZ ZABURZENIA NASTROJU. Przechodzisz od emocji do emocji, często „łapiesz doła” i czujesz przygnębienie. Niestabilny nastrój może dotyczyć zarówno kobiet, jak i mężczyzn, osób starszych i młodszych. Jeśli czujesz, że nie masz motywacji do pracy, coraz gorzej funkcjonujesz w rodzinie, prawdopodobnie masz do czynienia z zaburzeniami kortyzolu, estrogenów, testosteronu, insuliny.
4 ZDARZAJĄ CI SIĘ ZABURZENIA PAMIĘCI. To szczególnie dotkliwe w przypadku osób, które były bardzo sprawne intelektualnie, a teraz nie mogą przypomnieć sobie najprostszych słów. Powoduje to powstawanie wewnętrznych blokad i niechęć do zawodowych kontaktów z ludźmi czy życia towarzyskiego. Jedna z moich pacjentek wykładała na uniwersytecie. Zaburzenia pamięci powodowały, że nie była ona w stanie pracować, bo podczas wykładu czuła pustkę w głowie. Ten objaw jest niekoniecznie związany z wiekiem, bo przytrafia się także młodym osobom. Świadczyć może o zaburzeniach estrogenów, testosteronu, hormonu luteinizującego (LH).
5 CZUJESZ CIĄGŁE NAPIĘCIE. Masz wrażenie, że zaraz coś się stanie. Żyjesz w poczuciu ciągłego zdenerwowania i zagrożenia, mimo że obiektywnie nic złego się nie dzieje. Lęk posunięty jest do tego stopnia, że uniemożliwia podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Kończy się nieustannym wahaniem się i dzieleniem włosa na czworo, co staje się nie do zniesienia. Przyczyną mogą być zaburzenia wydzielania i pracy estrogenu, progesteronu, oksytocyny, testosteronu, kortyzolu czy adrenaliny.
6 MASZ PROBLEMY Z WŁOSAMI, SKÓRĄ, PAZNOKCIAMI. Paznokcie są słabe, a skóra sucha, nadwrażliwa, swędzi, ma skłonność do wysypek. Włosy wypadają, stają się kruche i łamliwe. Zaburzony jest ich wzrost, a na skórze głowy pojawia się łupież. Te wszystkie problemy mogą być oznaką źle działających hormonów.
7 CIERPISZ NA ZABURZENIA TRAWIENIA, ZESPÓŁ JELITA DRAŻLIWEGO, WZDĘCIA. Biegunki, zaparcia, wzdęcia, bóle brzucha mogą być nie tylko skutkiem nietolerancji pokarmowej, zakażenia wirusowego czy bakteryjnego. Układ pokarmowy i gospodarka hormonalna organizmu są ze sobą ściśle powiązane. Jeżeli zaburzone jest wydzielanie hormonów, to układ pokarmowy nie będzie dobrze działał, i na odwrót. Choroby tarczycy, nadnerczy i trzustki, które zaburzają wydzielanie hormonów, mogą skutkować biegunką. Niedoczynność tarczycy czy nadmiar estrogenów mogą spowolnić perystaltykę jelit oraz zmniejszyć produkcję enzymów i soków trawiennych, czego efektem będą zaparcia i zaburzone wchłanianie składników pokarmowych.
8 ZDARZAJĄ CI SIĘ UDERZENIA GORĄCA, POCISZ SIĘ W NOCY. Mogą one dotyczyć nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Związane są z nieprawidłową pracą estrogenu i testosteronu.
9 MASZ PROBLEMY Z LIBIDO. Pacjenci rzadko podejmują ten temat, bo jest dla nich wstydliwy. Brak chęci na seks sam w sobie utrudnia życie, jednak może być objawem innych, poważniejszych schorzeń. Zaburzenia wydzielania estrogenów, progesteronu, testosteronu, prolaktyny, dopaminy, hormonów tarczycy czy serotoniny mogą być tego przyczyną.
10 ODCZUWASZ NADMIERNE POBUDZENIE, KTÓRE POWIĄZANE JEST ZE STRESEM. Wykonujesz kilka czynności naraz i żadnej nie kończysz. Jesteś mniej efektywna. Wstawiłaś pranie, zaczęłaś prasować i zmywać naczynia, a ostatecznie łapiesz się na tym, że leżysz na kanapie i nic nie jest zrobione. To może być objaw nieprawidłowego wydzielania hormonów płciowych, tarczycy, nadnerczy.
11 ODCZUWASZ WZMOŻONE PRAGNIENIE I CHĘĆ NA COŚ SŁODKIEGO. Wzmożone pragnienie związane jest z suchością skóry i śluzówek, często występuje w zaburzeniach pracy tarczycy. Jeśli uwielbiasz słodycze, to najprawdopodobniej masz problem z insuliną, kortyzolem i hormonami tarczycy.
Gdy hormony powodują tycie
Karolina ma 32 lata. Pochodzi z rodziny, która ma firmę cukierniczą. Przy wzroście 171 cm ważyła 123 kg (BMI 42). Stosowała różne metody odchudzania, lecz nie przynosiły one rezultatu. Głodówki, diety, siłownia w domu, trener osobisty, spacery z psem – nic nie pomagało. Pacjentka miała także zabiegi liposukcji i endermologii. Gdy pojawiła się u mnie w gabinecie, powiedziała, że nie chce jej się żyć i jest na krawędzi rozwodu. Cierpiała na bezsenność i zaburzenia depresyjne. Mimo młodego wieku miała stan przedcukrzycowy i początki zespołu metabolicznego, do tego nadciśnienie, stłuszczenie wątroby i nadmiar męskich hormonów.
Karolinie udało się w ciągu roku schudnąć do wagi 66 kg. Pacjentka stosowała farmakoterapię i wprowadziła zasady programu hormonalno-metabolicznego. Wkrótce trafił do mnie jej mąż, zachęcony sukcesem żony. Piotr miał 35 lat i pierwszy stopień otyłości (BMI 34). Był przedsiębiorcą w branży nieruchomości. Od pewnego czasu miał problem z pewnością siebie, trudność sprawiało mu podejmowanie najprostszych decyzji. Rodzice musieli przejąć większość jego obowiązków, by on mógł położyć się i chwilę odpocząć. Gdy ten stan się pogłębiał, zaczął tracić partnerów biznesowych, którzy nie wiedzieli, co się z nim dzieje. Zdiagnozowałem u niego niedobór testosteronu, zaburzenia lipidowe i zespół przewlekłego zmęczenia. To wszystko podlane olbrzymim stresem. Terapia polegała na przyjmowaniu leków i testosteronu oraz wprowadzeniu diety hormonalno-metabolicznej wraz z pozostałymi elementami mojego programu odchudzania. Piotr schudł 15 kg w ciągu pół roku. Tkanka tłuszczowa z 27 proc. zeszła do 18 proc., wzrosła natomiast tkanka mięśniowa. Wizualnie dało to ogromną różnicę. Piotr wrócił do swojego poprzedniego życia, ma więcej wigoru. Znowu chce mu się chcieć.
Hormony wpływają na proces tycia, ponieważ kontrolują składowe przybierania na wadze. Od hormonów zależy odczuwanie sytości i łaknienia, proces wchłaniania i przemiany materii, rozmieszczenie tkanki tłuszczowej oraz stosunek jej ilości do tkanki mięśniowej. Hormony decydują o tym, czy tłuszcz odkłada się na biodrach, czy na brzuchu. Jeśli nie funkcjonują prawidłowo, twarz staje okrągła, skóra sucha jak zapałka. Tłuszcz gromadzi się centralnie w okolicy brzucha i wokół narządów wewnętrznych. Z kolei ręce i nogi są bardzo szczupłe, aż do utraty masy mięśniowej.Jak hormony wpływają na metabolizm?
Objadanie się nie jest jedyną przyczyną otyłości.
W 1920 roku Louis Harry Newburgh z Uniwersytetu w Michigan jako pierwszy na świecie za winowajcę otyłości uznał zaburzenie równowagi między ilością energii dostarczanej do organizmu a ilością energii spalanej . Teoria ta stała się niezwykle popularna szczególnie od lat 50. ubiegłego stulecia. Do tej pory wiele osób uważa, że otyłość jest wynikiem nadmiaru kalorii, które przyjmujemy z pożywieniem, inaczej mówiąc, tyjemy, bo się obżeramy. Jednak ta teoria nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: dlaczego u wielu ludzi, którzy ograniczyli ilość spożywanych kalorii, nie następował spadek masy ciała?
Z tego powodu trwały intensywne poszukiwania czynników biologicznych, które regulują metabolizm. W latach 40. XX wieku naukowcy podejrzewali istnienie hormonu, który reguluje sytość i wpływa na powstawanie tkanki tłuszczowej. Wysnuli hipotezę, że oddziaływanie między tkanką tłuszczową a innymi tkankami jest dwukierunkowe. Przełom nastąpił w 1994 roku, kiedy zespół naukowców z Rockefeller University z Nowego Jorku kierowany przez Jeffreya Friedmana odkrył produkt genu ob – leptynę. Nazwa hormonu pochodzi z języka greckiego od słowa _leptos_, które oznacza chudy. Leptyna jest hormonem polipeptydowym wytwarzanym przez dojrzałe komórki tłuszczowe (adipocyty). Badania wykazały, że myszy pozbawione genu leptyny nie odczuwały sytości .
Pięć lat później zespół japońskich naukowców pod kierunkiem Masayasu Kojimy, który poszukiwał metody leczenia niedoboru hormonu wzrostu, wyizolował z ekstraktu z żołądka substancję, którą nazwano greliną . Nazwa pochodzi od słowa _ghre_ z języka protoindoeuropejskiego i oznacza wzrost. Z czasem okazało się, że grelina najsilniej pobudza apetyt. Tym samym odgrywa znaczącą rolę w powstawaniu otyłości i efektu jo-jo.
Wkrótce po odkryciu leptyny i greliny pojawiały się doniesienia o nowych substancjach hormonalnych i neuroprzekaźnikach regulujących metabolizm i wpływających na ośrodek przyjemności i uzależnienia w mózgu. Obecnie znamy kilkadziesiąt bioaktywnych czynników regulujących apetyt, przemianę cukrów, lipidów i białek. Teoria obżarstwa jako przyczyny otyłości przestała być jedynie słusznym wytłumaczeniem problemu.Hormony i metabolizm – pytania i odpowiedzi
Kaloria nie jest równa kalorii, czyli dlaczego równowaga pomiędzy kaloriami przyjmowanymi i spalanymi nie jest kluczowa dla odchudzania
Z definicji 1 kaloria to ilość ciepła potrzebna do ogrzania 1 grama wody chemicznie czystej o 1 stopień Celsjusza przy ciśnieniu 1 atmosfery. Biorąc pod uwagę samą definicję kalorii, trzeba się zgodzić, że wszystkie kalorie mają taką samą ilość energii i w tym względzie kaloria kalorii jest równa. Jeśli jednak chodzi o ich wpływ na organizm, to sprawa jest bardziej skomplikowana, bo nasze ciało jest złożonym układem biochemicznym. Gdy patrzymy w prosty, jednowymiarowy sposób, ignorujemy efekt metaboliczny każdej kalorii, źródło jej pochodzenia, w jaki sposób jest trawiona i ile energii z niej uzyskujemy. Białka, tłuszcze i cukry dostarczane z pokarmem przechodzą przez różne szlaki biochemiczne. Niektóre z nich są bardziej, inne mniej efektywne, co sprawia, że energia (kalorie) nie jest wykorzystywana na bieżące potrzeby organizmu, tylko zostaje utracona w postaci ciepła. Makroskładniki pokarmowe mają olbrzymi wpływ na wydzielanie hormonów regulujących metabolizm oraz wpływają na ośrodki, które kontrolują odczucie głodu, sytości oraz uzależnienia. Znajdujące się w przetworzonej żywności i w fast foodach dysruptory endokrynne zaburzają działanie hormonów i mogą prowadzić do otyłości. Ponadto przetworzona żywność może też zawierać hormony pochodzenia roślinnego oraz zwierzęcego. Dlatego samo liczenie kalorii nie ma sensu. Znaczenie ma to, co jest ich źródłem i jak wpłynie na procesy biologiczne zachodzące w naszym organizmie.
Termogeneza poposiłkowa to ilość ciepła w organizmie wytworzona po spożyciu pokarmu. Wytwarzanie ciepła wiąże się ze zwiększonym zużyciem energii potrzebnej do żucia, strawienia i wchłaniania pokarmów. Najwięcej energii zużywają białka – około 25 proc. Tłuszcze jedynie około 5 proc., a węglowodany około 15 proc. Zatem na 100 kcal, które dostarczy białko, aż około 25 kcal zostanie zużytych podczas jego trawienia i wchłaniania. Na 100 kcal, które dostarcza tłuszcz, jedynie 5 kcal zostanie zużytych podczas jego trawienia i wchłaniania.
Efekt termogenezy został wykorzystany przy tworzeniu ciągle popularnych diet białkowych, na przykład diety Dukana. Badania wykazały, że diety bardzo wysokobiałkowe zwiększają metabolizm od 80 kcal do 100 kcal dziennie, dzięki czemu dają „przewagę metaboliczną” nad wysokotłuszczowymi lub wysokowęglowodanowymi. Jednak pozostawanie całe życie na wysokobiałkowej rygorystycznej diecie nie jest możliwe. W momencie, gdy nie jesteśmy w stanie dłużej utrzymać narzuconego reżimu, bardzo szybko odzyskujemy utracone kilogramy i pojawia się przeklęty efekt jo-jo. Dieta bardzo wysokobiałkowa nie jest rozwiązaniem problemu otyłości.
Termogeneza poposiłkowa to nie jedyna przyczyna tego, że kalorie, które zjadamy i które spalamy, są niezależne od siebie. Ustalono, że 1 g białka dostarcza 4 kcal, 1 g tłuszczów – 9 kcal, a 1 g węglowodanów – 4 kcal. Tłuszcz dostarcza więc więcej kalorii niż węglowodany. Zatem garść cukru jest lepsza niż garść migdałów? No nie! Jeśli masz zdiagnozowaną insulinooporność, od migdałów schudniesz, a od cukru przytyjesz, mimo że w garści migdałów jest więcej kalorii (około 530 kcal w 100 g), niż w tej samej ilości cukru (405 kcal w 100 g). Kalorie mogą wytwarzać energię, ale i odpowiadać za odkładający się tłuszcz. Widać to na przykładzie osób otyłych. Ludzie z większą nadwagą więcej spalają, ale też więcej jedzą. Od tej samej ilości jedzenia osoba, która waży 80 kg, nie przytyje tyle, co ktoś z wagą 150 kg.
Dlaczego nie możemy nieustannie chudnąć?
Jak bardzo możesz chudnąć, obcinając kalorie? To nie jest proces liniowy – nawet rezygnując z 500 cal dziennie i chudnąc pół kilograma na tydzień, nie możesz chudnąć, aż znikniesz. Organizm posiada pewne zabezpieczenia, które zostały wypracowane w procesie ewolucji na przestrzeni tysięcy lat. To niedobór jedzenia dawniej był problemem i dlatego nadmierna utrata wagi odbierana jest jako choroba i zagrożenie. Mamy geny zabezpieczające przed chudnięciem, nie mamy jednak genów chroniących przed tyciem. Przewlekle obniżona kaloryczność powoduje włączenie się mechanizmu kompensacyjnego, który obniża wydatkowanie energetyczne. Podstawą tego mechanizmu są hormony, które decydują o uczuciu głodu, sytości i przemianach metabolicznych.
Gdy szybko redukujemy wagę, na przykład spada wytwarzanie hormonu tarczycy fT3 we krwi . Zarządza on gospodarką energetyczną organizmu i sprawia, że tempo metabolizmu w takiej sytuacji spada. Jednocześnie w podwzgórzu wzrasta aktywność enzymu dejodenazy, który pobudza wytwarzanie w jądrze łukowatym hormonów stymulujących apetyt: neuropeptydu Y i białka agouti (AgRP) . Z każdym kilogramem, jaki tracimy, zmniejsza się metabolizm, a jednocześnie zwiększa się poczucie głodu – niemal trzykrotnie. Dzieje się tak dlatego, że w mózgu pojawia się informacja, iż potrzebujemy więcej kalorii. To tworzy dużą dysproporcję pomiędzy spowolnionym metabolizmem a zwiększonym zapotrzebowaniem energetycznym. Z czasem rozwija się oporność na hormony tarczycy, a organizm broni się przed nimi i znieczula, nawet jeśli bierzemy tabletki .Osoba, która się odchudza, ma wrażenie, że nie może już mniej jeść. Mimo że je całkiem sporo, a w konsekwencji tyje.
Dlaczego odchudzanie przez zmianę stylu życia nie zawsze działa?
Działa do pewnego momentu. Większość osób chudnie 5–10 kg, a potem waga może się zatrzymać. Pozornie wydaje się, że im większa waga, tym szybciej pacjent schudnie. Niestety, to nie takie proste. Gdy zrzucisz od 5 proc. do 10 proc. całkowitej masy, mózg reaguje tak, jakbyś stracił znacznie więcej. Podnosi alarm, by chronić organizm przed samozagładą. Od tego momentu nie jest już tak łatwo pozbyć się kolejnych kilogramów. Spadek wagi zwalnia lub zatrzymuje się, mimo że kontynuujesz swoją dietę. W ten sposób organizm dąży do powrotu do wagi, w której czuje się najlepiej. O jej utrzymanie będzie walczył z całych sił. Gdy się odchudzasz, mózg daje ci znać, ile powinieneś ważyć, i robi wszystko, aby powrócić do tzw. wagi chronionej (ang. _set point weight_) . Uwarunkowana jest ona częściowo genetycznie, a częściowo zależy od czynników środowiskowych w okresie życia płodowego. Z upływem lat narażeni jesteśmy na nadmiar jedzenia i niedostateczną aktywność fizyczną, z czasem więc dochodzi do zmiany pierwotnie ustalonej wagi chronionej na wyższą. Mimo że jest mniej korzystna dla naszego zdrowia, staje się nową wagą chronioną, do której organizm będzie dążył.
Gdy się odchudzamy i tracimy kilogramy, dochodzi do produkcji licznych hormonów, które stymulują wydzielanie neuroprzekaźników w mózgu pobudzających apetyt i zmniejszających wydatkowanie energii . Początkowe efekty szybkiego spadku wagi wywołane zmianą stylu życia i pracą hormonów hamujących apetyt i zwiększających spalanie kalorii po utracie od 5 proc. do 10 proc. wagi ulegają wyhamowaniu. Organizm walczy o powrót do wagi chronionej sprzed odchudzania, mimo że nie jest ona pierwotną, najbardziej optymalną wagą chronioną, a zmienioną i mniej zdrową. Gdy się odchudzasz, spada poziom leptyny, a wzrasta greliny. Zadaniem leptyny jest ochrona przed otyłością. Grelina jest silnym stymulatorem pobudzającym nas do jedzenia i prowadzącym do otłuszczenia. Wzrost greliny prowadzi do pobudzenia neuronów neuropeptydu Y w jądrze łukowatym w podwzgórzu . Grelina działa też na struktury mezolimbiczne mózgu, które biorą udział w emocjonalnych i poznawczych funkcjach związanych z jedzeniem, w tym nagradzaniu się jedzeniem i jedzeniu emocjonalnym . Te zmiany są przyczyną efektu jo-jo . Jest jednak dobra wiadomość. Mimo że twoja pierwotna waga chroniona przez zaniedbania dietetyczne i brak aktywności fizycznej została podniesiona na wyższy poziom, to można ją obniżyć. To właśnie jest podstawą mojego programu odchudzania i diety hormonalno-metabolicznej.Zbadaj swoje hormony
Poznaj wszystkie hormony, które odpowiadają za apetyt, metabolizm, prawidłową wagę lub otyłość. Dowiedz się, co robić, by funkcjonowały optymalnie. Nagrodą jest szczupła sylwetka.
Badania nad hormonami zaczęły się we Francji dopiero w połowie XIX wieku. Pierwszym, choć niedocenionym przez świat nauki, był niemiecki fizjolog Arnold Berthold. W 1849 roku w przydomowym ogródku w Getyndze w Niemczech przeprowadził eksperyment na wykastrowanych kogutach, które, pozbawione jąder, roztyły się, zrobiły leniwe i tchórzliwe. Przeszczepił im do jamy brzusznej jądra pochodzące od zdrowych ptaków. Okazało się, że ten zabieg spowodował odzyskanie wszystkich cech, które miały koguty przed usunięciem jąder. Pięć lat później Brown-Séquard, lekarz z Francji, zaczął eksperymenty, w których wykonywał sobie iniekcje z krwi z żył jądrowych, nasienia oraz wyciągów z jąder świnki morskiej, psa lub królików. Ta kuracja spowodowała u niego znaczną poprawę siły, libido i koncentracji.
Samo słowo hormon po raz pierwszy zostało użyte dopiero w 1905 roku przez Ernesta Starlinga, profesora fizjologii z University College London w Wielkiej Brytanii. Wraz ze swoim szwagrem, Williamem Baylissem, prowadził on badania nad płynem produkowanym przez dwunastnicę, który był wydzielany w odpowiedzi na kwaśny sok żołądkowy. Zaobserwował, że dochodziło wtedy do wydzielania (sekrecji) płynu, który nazwał sekretyną. Płyn ten neutralizował kwas żołądkowy w jelicie cienkim. W ten sposób sekretyna została pierwszym opisanym hormonem u człowieka .
To odkrycie zapoczątkowało wielką erę hormonów. Krok po kroku poznawano coraz to nowe substancje, których działanie wpływało na pracę różnych narządów. Pierwszym hormonem, o którym zaczęto mówić w kontekście otyłości, była odkryta w 1928 roku CHOLECYSTOKININA, odpowiedzialna za pracę pęcherzyka żółciowego. Choć w powszechnej świadomości za proces tycia odpowiadają nieprawidłowo działające insulina i HORMONY TARCZYCY, to nie są one jedynymi „złoczyńcami”. Dziś już z całą pewnością wiemy, że OTYŁOŚĆ NAJCZĘŚCIEJ ZWIĄZANA JEST Z ZABURZENIAMI WIELU HORMONÓW – PRODUKOWANYCH NIE TYLKO W UKŁADZIE POKARMOWYM, ALE TAKŻE NERWOWYM CZY ROZRODCZYM. Od niedawna uwaga badaczy skierowana jest także w kierunku tkanki tłuszczowej, która wydziela wiele różnych hormonów regulujących metabolizm – adipokin. Działają one nie tylko na tkankę tłuszczową, ale także na cały organizm. Przykładami takich niedawno odkrytych hormonów należących do adipokin mogą być ADIPONEKTYNA I LEPTYNA.
System naczyń połączonych
Układ hormonalny człowieka to bardzo skomplikowany system połączonych ze sobą układów i narządów. Utrzymują one w równowadze środowisko wewnętrzne organizmu i dopasowują jego działanie do zmieniających się warunków. Regulują procesy przemiany materii, kontrolują jego wzrost, rozwój, tycie i chudnięcie. Prawidłowe działanie wszystkich elementów umożliwia właściwe funkcjonowanie całego organizmu. Gdy nie działa jeden, pozostałe prędzej czy później zaczną także szwankować.
Hormony wydzielane są przez gruczoły dokrewne, które znajdują się w różnych częściach organizmu ludzkiego. Należą do nich niektóre obszary mózgu (podwzgórze, przysadka mózgowa, jądro łukowate i przykomorowe itd.), tarczyca, trzustka, nadnercza, nerki, jelita, jądra i jajniki oraz tkanka tłuszczowa. Hormony są produkowane i wydzielane do krwi nieustannie i tą drogą docierają do różnych obszarów naszego ciała. W tym samym czasie we krwi przemieszcza się wiele różnych hormonów, które jednocześnie działają na różne narządy i gruczoły dokrewne. Synteza i wydzielanie hormonów przez gruczoły dokrewne podlegają kontroli 24 godziny na dobę przez podwzgórze. Znajduje się ono w międzymózgowiu. Podwzgórze produkuje i wydziela do krwi około 20 związków o charakterze hormonów lub neuroprzekaźników. W ten sposób podwzgórze bierze udział w regulacji rytmu dobowego, snu, głodu, sytości, pragnienia i temperatury ciała. Najważniejsze hormony podwzgórza to: wazopresyna (ADH), oksytocyna (OT), tyreoliberyna (TRH), gonadoliberyna (GnRH), somatoliberyna (GHRH), somatostatyna (SRIF), prolaktoliberyna (PRH), prolaktostatyna (PIH), melanoliberyna (MRH), kortykoliberyna (CRH). Większość hormonów produkowanych przez podwzgórze (z wyjątkiem oksytocyny i wazopresyny) działa na przysadkę mózgową. Te, które pobudzają ją do produkcji hormonów, nazywane są liberynami, te, które hamują – statynami. Choć przysadka mózgowa jest tylko wielkości ziarenka grochu, to koordynuje działanie większości narządów produkujących hormony. Wydzielane przez jej przedni płat hormony i neuroprzekaźniki pobudzają syntezę hormonów w gruczołach dokrewnych obwodowych: tarczycy, korze nadnerczy, jądrach i jajnikach, gruczołach mlekowych, kościach, mięśniach, wątrobie i tkance tłuszczowej, i nazywane są tropinami. Najważniejsze hormony wydzielane przez przysadkę to: tyreotropina (TSH), adrenokortykotropina (ACTH), folikulotropina (FSH), lutropina (LH), somatotropina, czyli hormon wzrostu (GH), i prolaktyna, czyli laktotropina (PRL).
W ten sposób mózg, czyli podwzgórze i przysadka mózgowa, regulują pracę tarczycy, nadnerczy, jąder i jajników lub tkanki tłuszczowej. Aby nie dochodziło do nadmiernej produkcji hormonów przez gruczoły dokrewne obwodowe (czyli położone poza mózgiem), nasz organizm wykształcił MECHANIZM UJEMNEGO SPRZĘŻENIA ZWROTNEGO. Polega on na tym, że wyprodukowane przez tarczycę, nadnercza, jądra i jajniki hormony są transportowane z krwią do podwzgórza i przysadki mózgowej i „informują” o swoich ilościach. Jeżeli jest ich odpowiednio dużo, następuje zahamowanie produkcji podwzgórzowych liberyn i tropin w przysadce mózgowej, a pobudzenie wydzielania podwzgórzowych hormonów hamujących – statyn. Gdy poziom hormonów obwodowych jest zbyt niski, do akcji wkracza podwzgórze, wydzielając liberyny. Te z kolei pobudzają przysadkę do produkcji tropin, co skutkuje syntezą hormonów w gruczołach obwodowych. Jest to SPRZĘŻENIE ZWROTNE DODATNIE.
Regulacja hormonalna poprzez sprzężenie zwrotne dodatnie i ujemne
Mechanizm ujemnego i dodatniego sprzężenia zwrotnego osi podwzgórze–przysadka–narządy obwodowe nie jest jedynym, który reguluje wzajemne oddziaływanie hormonów. Potrzeba jedzenia jest regulowana także przez OŚRODKI GŁODU I SYTOŚCI. Zlokalizowane są one w podwzgórzu – w jego części bocznej jest ośrodek głodu, a w części brzuszno-przyśrodkowej znajduje się ośrodek sytości. Do tych ośrodków docierają sygnały informujące o braku lub potrzebie jedzenia. Ośrodki głodu i sytości otrzymują cztery rodzaje sygnałów: TERMICZNE – odbierane przez termoreceptory będące na powierzchni lub wewnątrz ciała; MOTORYCZNE – informują o stopniu rozciągnięcia ścian żołądka; METABOLICZNE – informują o ilości substratów energetycznych znajdujących się we krwi, oraz najważniejsze sygnały – HORMONALNE. Są to hormony produkowane przez jelita, trzustkę, tkankę tłuszczową oraz neuroprzekaźniki w mózgu.
Wszystkie elementy muszą ze sobą współbrzmieć jak w najlepszej orkiestrze, aby cały organizm funkcjonował prawidłowo i abyśmy nie tyli ani nadmiernie nie chudli.
Rodzaje sygnałów docierających do ośrodka głodu i sytości
Większość hormonów działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego – wzrost jednego hormonu może powodować niedobór innego. Hormony muszą być w odpowiedniej równowadze. Inaczej mechanizmy utrzymania wagi wymykają się spod kontroli.