Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Doktor Kuba odchudza - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
3 listopada 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
59,99

Doktor Kuba odchudza - ebook

Próbujesz wszystkiego? I nadal nie możesz schudnąć?

Spędzasz godziny na siłowni, zmieniasz dietę za dietą, stosujesz głodówki - a waga ani drgnie. Może nawet udało ci się zrzucić kilka kilogramów, ale po jakimś czasie one zawsze wracają w postaci efektu jojo - ze zdwojoną siłą.

Jaka jest tego przyczyna? Twoje hormony! Gdy nie działają prawidłowo, powodują zaburzenia metabolizmu, które są prostą drogą do nadwagi i otyłości.

Doktor Jakub Bukowczan, uznany endokrynolog i diabetolog, zdradza, jak pokonać przeszkody w zgubieniu zbędnych kilogramów i utrzymaniu wagi.

Jak Doktor House stawia błyskotliwie diagnozy i wdraża leczenie, które pomogło już dziesiątkom tysięcy pacjentów.

Dowiedz się:

  • na czym polega dieta hormonalno-metaboliczna i jak ją stosować
  • dlaczego w odchudzaniu ważny jest post przerywany
  • kiedy aktywność fizyczna może szkodzić
  • dlaczego kaloria nie jest równa kalorii
  • czy w gubieniu zbędnych kilogramów mogą pomagać leki
  • jaką rolę w odchudzaniu pełni stres i sen.

Ta książka wprowadzi cię w niezwykły świat hormonów odpowiedzialnych za apetyt, poczucie sytość, metabolizm, tycie, odkładanie tkanki tłuszczowej (tak, o wielu z nich nie mamy pojęcia!). Znajdziesz w niej pyszne przepisy, zestawy ćwiczeń i wiele praktycznych wskazówek, które zmienią twój sposób jedzenia i życia. Nie na kilka tygodni - na zawsze.

 

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788383170350
Rozmiar pliku: 7,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

To nie kalorie, to hormony

Po­nad dwa mi­liar­dy osób na świe­cie – w tym 62 proc. mężczyzn oraz 45,5 proc. ko­biet w Pol­sce – ma nad­wa­gę lub jest oty­łych

Szyb­ki wzrost epi­de­mio­lo­gicz­ny oty­ło­ści i nad­wa­gi to kwe­stia ostat­nich 150 lat. Mamy pro­blem z nad­mia­rem je­dze­nia, a pro­duk­cja mo­dy­fi­ko­wa­nej żyw­no­ści sta­ła się prze­my­słem. Mówi się wręcz o pan­de­mii oty­ło­ści na świe­cie. Nad­wa­gę ła­two prze­oczyć, bo pro­ces ty­cia może być bar­dzo sub­tel­ny, wręcz nie­zau­wa­żal­ny. Przy­bie­ra­my na wa­dze oko­ło ki­lo­gra­ma na rok. To nie­wie­le, ale po 20 la­tach robi się z tego do­dat­ko­we 20 kg. Prze­two­rzo­ne je­dze­nie z prze­wa­gą tłusz­czów na­sy­co­nych, mniej ru­chu, za­bu­rze­nie ryt­mu dzień/noc, pra­ca zmia­no­wa – to wszyst­ko spra­wia, że utrwa­la­my nie­na­tu­ral­ne na­wy­ki i prze­ka­zu­je­my je młod­szym po­ko­le­niom, któ­re za­pła­cą za to wy­so­ką cenę.

Nad­wa­ga i oty­ło­ść to pro­blem me­dycz­ny. Cho­ro­ba prze­wle­kła, a nie kwe­stia tego, czy do­brze pa­nu­jesz nad swo­ją po­trze­bą je­dze­nia. Żeby przy­wró­cić rów­no­wa­gę w or­ga­ni­zmie, nie wy­star­czy sama die­ta cud, po­trzeb­na jest zmia­na me­ta­bo­li­zmu. Je­śli o to nie za­dba­my, wpro­wa­dze­nie re­stryk­cji wy­mknie się spod kon­tro­li, a or­ga­nizm znaj­dzie spo­sób, aby wró­cić do po­przed­nie­go funk­cjo­no­wa­nia i wagi.

Ta ksi­ążka mie­rzy się z mi­ta­mi na te­mat od­chu­dza­nia. Teo­ria hor­mo­nów od­po­wie­dzial­nych za ty­cie stoi w sprzecz­no­ści z tym, co do tej pory sły­sza­łeś: że naj­wa­żniej­sza jest ilo­ść spo­ży­wa­nych ka­lo­rii i że ilo­ść spa­la­nych ka­lo­rii po­win­na być wi­ęk­sza niż ta do­star­cza­nych. Roz­kła­dam na czyn­ni­ki pierw­sze po­pu­lar­ne die­ty, prze­ko­na­nia o sty­lu ży­cia pod­czas od­chu­dza­nia. Za­miast o tym, co mod­ne, pi­szę o tym, co sku­tecz­ne.

W pierw­szej części ksi­ążki opo­wiem o hor­mo­nach, któ­re od­po­wia­da­ją za kon­tro­lę wagi, uczu­cie sy­to­ści i gło­du. Mają one bez­po­śred­ni wpływ na to, jak i ile jemy, czy przy­bie­ra­my na wa­dze, tra­ci­my, czy ją utrzy­mu­je­my.

W dru­giej części przed­sta­wię za­sa­dy die­ty hor­mo­nal­no-me­ta­bo­licz­nej, a wła­ści­wie ca­łe­go pro­gra­mu, któ­rzy przy­wró­ci pra­wi­dło­wy me­ta­bo­lizm i spraw­ne funk­cjo­no­wa­nie or­ga­ni­zmu. Ten pro­gram po­wstał na pod­sta­wie je­de­na­sto­let­nich do­świad­czeń i efek­tów, ja­kie przy­nió­sł on kil­ku­dzie­si­ęciu ty­si­ącom mo­ich pa­cjen­tów.

Ni­g­dy nie jest za pó­źno, aby pod­jąć wal­kę o pra­wi­dło­wą wagę. Nie ma zna­cze­nia, czy je­steś ko­bie­tą, czy mężczy­zną, czy je­steś młod­szy, czy star­szy, czy two­je hor­mo­ny za­częły źle funk­cjo­no­wać, gdy mia­łeś 20, 30, 40, 50 lat.

Je­śli chcesz schud­nąć, za­cznij dzia­łać. Już te­raz.Doktorze, nie mogę schudnąć! Historie moich pacjentek

Katarzyna Matoga, 32 lata,
na­uczy­ciel­ka edu­ka­cji wcze­snosz­kol­nej

Moja hi­sto­ria roz­po­częła się bli­sko 10 lat temu. Tryb ży­cia, któ­ry za­częłam pro­wa­dzić na stu­diach pe­da­go­gicz­nych – sie­dze­nie przed kom­pu­te­rem, nie­re­gu­lar­ne po­si­łki – za­czął po­wo­li zmie­niać moje cia­ło. Ni­g­dy nie by­łam „szczy­pior­kiem”, ale ak­cep­to­wa­łam sie­bie w lu­strze. Pó­źniej za­uwa­ży­łam spo­re wa­ha­nia wagi. Na zdjęciach ze ślu­bu wi­dzę, że już wte­dy by­łam wi­ęk­szą ko­bie­tą – wa­ży­łam oko­ło 90 kg przy wzro­ście 175 cm. Ki­lo­gra­mów z mie­si­ąca na mie­si­ąc przy­by­wa­ło. W ko­ńcu moja mama de­li­kat­nie za­su­ge­ro­wa­ła, że po­win­nam coś z tym zro­bić.

Skie­ro­wa­łam się do jed­nej z kli­nik od­chu­dza­nia z pro­śbą o po­moc. Wal­ka trwa­ła dwa lata – schu­dłam 20 kg. Nie­ste­ty, za­częły po­ja­wiać się pro­ble­my z tar­czy­cą i ci­śnie­niem, a sa­mo­po­czu­cie było co­raz gor­sze. Ro­bi­łam wszyst­ko, co mo­głam – sto­so­wa­łam się do za­le­ceń die­te­ty­ka, ja­dłam bar­dzo mało i nie pod­ja­da­łam mi­ędzy po­si­łka­mi. W sy­tu­acjach stre­so­wych po­tra­fi­łam nie jeść przez kil­ka dni. Na si­łow­nię cho­dzi­łam sze­ść razy w ty­go­dniu (do­pie­ro pó­źniej do­wie­dzia­łam się, że to mo­gło być dla mnie nie­bez­piecz­ne). Nic nie dzia­ła­ło. Waga na­dal ro­sła, aż do 140 kg.

Pan­de­mia była dla mnie kom­for­to­wym cza­sem, bo nie mu­sia­łam już wy­cho­dzić z domu. Sama sie­bie nie ak­cep­to­wa­łam, nie chcia­łam też, by inni na mnie pa­trzy­li. Gdy w grud­niu 2020 po­ja­wi­łam się u dok­to­ra, „na licz­ni­ku” było już 160 kg.

Po wi­zy­cie u dok­to­ra Bu­kow­cza­na, któ­ra trwa­ła pra­wie dwie go­dzi­ny, od­zy­ska­łam na­dzie­ję. Mu­sia­łam zre­zy­gno­wać z wszel­kich węglo­wo­da­nów, chle­ba, mąki, ma­ka­ro­nów, pie­czy­wa, wszel­kich słod­ko­ści. Wszyst­kie le­kar­stwa, któ­re sto­so­wa­łam do tej pory, zo­sta­ły zmie­nio­ne. Le­ków było spo­ro, mu­sia­łam więc stwo­rzyć so­bie roz­pi­skę, żeby pa­mi­ętać, co brać rano, a co wie­czo­rem, i gdzie wbi­jać za­strzy­ki (je­den w brzuch, dru­gi w nogę).

Pierw­szy mie­si­ąc był naj­gor­szy. Za­cho­wy­wa­łam się tro­chę jak nar­ko­man­ka na od­wy­ku od cu­kru. Było mi sła­bo, kręci­ło mi się w gło­wie, trzęsły mi się ręce i nogi – wi­dać było, że or­ga­nizm wal­czył. W ko­lej­nym mie­si­ącu za­częłam chud­nąć. Po czte­rech mie­si­ącach sta­nęłam na wa­dze i oka­za­ło się, że zrzu­ci­łam pra­wie 30 kg! Od tego cza­su ro­bi­łam so­bie co mie­si­ąc zdjęcie i była to dla mnie pa­mi­ąt­ka tego, jak się zmie­nia­łam. Po pó­łto­ra roku waga była mniej­sza o całe 80 kg.

Trud­no opi­sać, jak nowa waga zmie­ni­ła moje ży­cie. Po raz pierw­szy ku­pi­łam so­bie do­pa­so­wa­ną su­kien­kę i czu­ję się w niej świet­nie. Kie­dyś krępo­wa­ło mnie wy­jście z przy­ja­ció­łmi, na­wet do zwy­kłe­go kina ple­ne­ro­we­go, gdzie miej­sca sie­dzące były na le­ża­ku. Jak oso­ba wa­żąca 160 kg mo­gła usi­ąść na le­ża­ku? Prze­cież on się zła­mie. Te­raz mogę wszędzie iść i wszędzie się zmiesz­czę.

Dziś lu­dzie nie po­zna­ją mnie na uli­cy. Nie po­zna­li mnie na­wet ko­le­dzy z pra­cy i ucznio­wie, gdy wró­ci­li­śmy do na­ucza­nia sta­cjo­nar­ne­go. „Czy pani jest cho­ra?”, py­ta­li. Od­po­wia­da­łam: „Nie, ja do­pie­ro te­raz zdro­wie­ję”.

Anna Kaganek, 32 lata,
Ko­or­dy­na­tor­ka w przy­chod­ni

Dłu­go zma­ga­łam się z pro­ble­mem za­jścia w ci­ążę i oty­ło­ścią. Mia­łam ta­kże in­su­li­no­opor­no­ść i duże za­bu­rze­nia hor­mo­nal­ne. Przez trzy lata sta­rań o dziec­ko przyj­mo­wa­łam hor­mo­ny. Gdy uro­dzi­łam syna, spe­łni­łam swo­je ma­rze­nie, ale jed­no­cze­śnie oka­za­ło się, że mój or­ga­nizm jest tak roz­re­gu­lo­wa­ny, że mu­szę szu­kać po­mo­cy. Wa­ży­łam 90 kg przy wzro­ście 160 cm. Z dnia na dzień czu­łam, że co­raz go­rzej funk­cjo­nu­ję. Nie cho­dzi­ło tyl­ko o wy­gląd, ale ta­kże ob­ja­wy czy­sto fi­zycz­ne, ta­kie jak szyb­kie męcze­nie się. Kie­dyś jaz­da na ro­we­rze spra­wia­ła mi przy­jem­no­ść, z cza­sem sta­ła się uci­ążli­wym obo­wi­ąz­kiem. Mia­łam wil­czy ape­tyt. By­łam bar­dzo ner­wo­wa i roz­dra­żnio­na, za­cho­wy­wa­łam się tak, że sama z sobą nie mo­głam wy­trzy­mać. Jak zno­sił te na­stro­je mój mąż? Do dziś nie wiem.

Ko­rzy­sta­łam wcze­śniej z po­rad die­te­ty­ków, ale po­nie­waż mia­łam za­bu­rze­nia łak­nie­nia, nie przy­no­si­ły one re­zul­ta­tu. En­do­kry­no­lo­dzy ra­dzi­li, że­bym mniej ja­dła. Po pierw­szej wi­zy­cie u dok­to­ra Bu­kow­cza­na by­łam szczęśli­wa, że ktoś ina­czej pod­sze­dł do te­ma­tu, a jed­no­cze­śnie prze­ra­żo­na, że mam wpro­wa­dzić tyle zmian. Mu­sia­łam roz­po­cząć nową die­tę i za­cząć brać leki.

Dwa ty­go­dnie były ci­ężkie, bo uczy­łam się no­wej ru­ty­ny. Ale gdy spa­dł pierw­szy ki­lo­gram, zła­pa­łam wiatr w ża­gle. Po­cząt­ko­wo wy­da­wa­ło mi się, że nie mo­żna żyć bez nie­któ­rych pro­duk­tów, a po­tem oka­za­ło się, że jest mnó­stwo in­nych, za­stęp­czych. Dzi­ęki le­kom nie mia­łam pro­ble­mów z pod­ja­da­niem, więc nowa die­ta po pro­stu dzia­ła­ła. Nie prze­szka­dza­ło mi na­wet, że tro­chę ina­czej mu­sia­łam go­to­wać dla sie­bie, a ina­czej dla męża i syn­ka.

Na pierw­szej wi­zy­cie dok­tor „wy­my­ślił” mi wagę, w któ­rą ab­so­lut­nie nie wie­rzy­łam. Cie­szy­łam się z ko­lej­nych po­stępów, ale cały czas mia­łam wra­że­nie, że to jest mak­si­mum mo­ich mo­żli­wo­ści. W ci­ągu 19 mie­si­ęcy spe­łni­łam jed­nak po­zor­nie nie­re­al­ne pra­gnie­nie – wa­ży­łam 50 kg! Po te­ra­pii zo­sta­ły mi zdro­we na­wy­ki. Le­ków nie mo­głam zu­pe­łnie od­sta­wić ze względu na pro­ble­my z tar­czy­cą. Jest też efekt ubocz­ny – pro­ces re­gu­la­cji hor­mo­nów wpły­nął rów­nież ko­rzyst­nie na płod­no­ść i pod­czas zbi­ja­nia wagi za­szłam w dru­gą ci­ążę!CZĘŚĆ 1.
HOR­MO­NY

Dlaczego o tycie powinniśmy obwiniać hormony?

Do tej pory zi­den­ty­fi­ko­wa­no ich po­nad 100, jed­nak wie­dza o nich na­dal nie jest po­wszech­na. Hor­mo­ny to nie­jed­no­rod­na gru­pa sub­stan­cji che­micz­nych, któ­re są bez­po­śred­nio wy­dzie­la­ne do krwi. Samo sło­wo hor­mon po­cho­dzi od grec­kie­go sło­wa _hor­meo_, co w wol­nym tłu­ma­cze­niu zna­czy po­ru­szać, po­bu­dzać. Hor­mo­ny bo­wiem mo­żna po­rów­nać do po­sła­ńców wy­dzie­la­nych bez­po­śred­nio do krwi, któ­rzy nio­są wa­żne in­for­ma­cje do tka­nek, co po­wo­du­je, że mogą one pra­co­wać wła­ści­wie. Mo­żna po­wie­dzieć, że SĄ JĘZYKIEM CIAŁA, ŁĄCZNIKIEM MIĘDZY RÓŻNYMI NARZĄDAMI I RÓŻNYMI UKŁADAMI. Ich równowaga gwarantuje zdrowie i sprawne funkcjonowanie organizmu. Hormony mogą mieć budowę białkową lub sterydową. Działają one non stop, w różnym natężeniu. Są wydzielane w sposób pulsacyjny, wpływając na wszystkie niemal funkcje organizmu. Za co odpowiadają? Za kontakt komórek między sobą, wzrost, dojrzewanie, odczuwanie bólu, rozmnażanie. Hormony mają wpływ na gospodarkę elektrolitową, węglowodanową, tłuszczowo-białkową. Budują kości, kontrolują poziom cukru i tłuszczu, regulują rytm dobowy i poziom energii. Decydują też o naszych zachowaniach, nastroju i samopoczuciu. Często nie jesteśmy świadomi, że decyzje, jakie podejmujemy, są konsekwencją działania hormonów, a nie racjonalnego myślenia.

TEST: CZY MASZ PROBLEM Z HORMONAMI? 11 NAJCZĘSTSZYCH OBJAWÓW

Co może su­ge­ro­wać, że two­je hor­mo­ny nie pra­cu­ją pra­wi­dło­wo? Ozna­ki są bar­dzo sub­tel­ne, więc nie jest ła­two je roz­po­znać. Są na tyle nie­do­okre­ślo­ne, że nie za­wsze wie­my, do ja­kie­go le­ka­rza się z nimi udać. Co po­win­no nas za­nie­po­ko­ić? Prze­czy­taj i za­znacz swo­je ob­ja­wy.

1 DOKUCZA CI NIEUSTANNE ZMĘCZENIE. Wstajesz rano i od razu myślisz o tym, by się położyć. Po powrocie z pracy do domu nie masz już siły na nic. Ten stan utrzymuje się od dłuższego czasu, na przykład od pół roku. Nie pomagają ani sen, ani urlop. Czynności, które wcześniej wykonywałaś automatycznie, dziś wymagają wielkiego wysiłku. Może to świadczyć o zaburzeniach poziomu kortyzolu, hormonów tarczycy, hormonu wzrostu czy estrogenów. Często za zmęczenie odpowiada nieprawidłowe funkcjonowanie nie jednego hormonu, a kilku naraz.

2 CIERPISZ NA OTYŁOŚĆ LUB NADWAGĘ. Moi pacjenci wstydzą się powiedzieć, że mają problem z wagą. Czują się winni, uważają, że to objaw jakiegoś zaniedbania z ich strony. Myślą o sobie, że są leniwi, żarłoczni, nie dbają o siebie, mimo że mają pieniądze na diety i kuracje. Niektórzy mówią, że mało jedzą, a tyją praktycznie od niczego. To oznaka zaburzenia hormonalnego, które trzeba wyrównać, aby przywrócić prawidłowy metabolizm. W zależności od wieku i płci pacjenta oraz jego problemów zdrowotnych nadwaga i otyłość mogą świadczyć o zaburzeniach hormonów tarczycy, kortyzolu, insuliny, estrogenu, testosteronu, leptyny, greliny, obestatyny, neuropeptydu Y, cholecystokininy czy hormonu wzrostu.

3 MASZ ZABURZENIA NASTROJU. Przechodzisz od emocji do emocji, często „łapiesz doła” i czujesz przygnębienie. Niestabilny nastrój może dotyczyć zarówno kobiet, jak i mężczyzn, osób starszych i młodszych. Jeśli czujesz, że nie masz motywacji do pracy, coraz gorzej funkcjonujesz w rodzinie, prawdopodobnie masz do czynienia z zaburzeniami kortyzolu, estrogenów, testosteronu, insuliny.

4 ZDARZAJĄ CI SIĘ ZABURZENIA PAMIĘCI. To szczególnie dotkliwe w przypadku osób, które były bardzo sprawne intelektualnie, a teraz nie mogą przypomnieć sobie najprostszych słów. Powoduje to powstawanie wewnętrznych blokad i niechęć do zawodowych kontaktów z ludźmi czy życia towarzyskiego. Jedna z moich pacjentek wykładała na uniwersytecie. Zaburzenia pamięci powodowały, że nie była ona w stanie pracować, bo podczas wykładu czuła pustkę w głowie. Ten objaw jest niekoniecznie związany z wiekiem, bo przytrafia się także młodym osobom. Świadczyć może o zaburzeniach estrogenów, testosteronu, hormonu luteinizującego (LH).

5 CZUJESZ CIĄGŁE NAPIĘCIE. Masz wrażenie, że zaraz coś się stanie. Żyjesz w poczuciu ciągłego zdenerwowania i zagrożenia, mimo że obiektywnie nic złego się nie dzieje. Lęk posunięty jest do tego stopnia, że uniemożliwia podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Kończy się nieustannym wahaniem się i dzieleniem włosa na czworo, co staje się nie do zniesienia. Przyczyną mogą być zaburzenia wydzielania i pracy estrogenu, progesteronu, oksytocyny, testosteronu, kortyzolu czy adrenaliny.

6 MASZ PROBLEMY Z WŁOSAMI, SKÓRĄ, PAZNOKCIAMI. Paznokcie są słabe, a skóra sucha, nadwrażliwa, swędzi, ma skłonność do wysypek. Włosy wypadają, stają się kruche i łamliwe. Zaburzony jest ich wzrost, a na skórze głowy pojawia się łupież. Te wszystkie problemy mogą być oznaką źle działających hormonów.

7 CIERPISZ NA ZABURZENIA TRAWIENIA, ZESPÓŁ JELITA DRAŻLIWEGO, WZDĘCIA. Biegunki, zaparcia, wzdęcia, bóle brzucha mogą być nie tylko skutkiem nietolerancji pokarmowej, zakażenia wirusowego czy bakteryjnego. Układ pokarmowy i gospodarka hormonalna organizmu są ze sobą ściśle powiązane. Jeżeli zaburzone jest wydzielanie hormonów, to układ pokarmowy nie będzie dobrze działał, i na odwrót. Choroby tarczycy, nadnerczy i trzustki, które zaburzają wydzielanie hormonów, mogą skutkować biegunką. Niedoczynność tarczycy czy nadmiar estrogenów mogą spowolnić perystaltykę jelit oraz zmniejszyć produkcję enzymów i soków trawiennych, czego efektem będą zaparcia i zaburzone wchłanianie składników pokarmowych.

8 ZDARZAJĄ CI SIĘ UDERZENIA GORĄCA, POCISZ SIĘ W NOCY. Mogą one dotyczyć nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Związane są z nieprawidłową pracą estrogenu i testosteronu.

9 MASZ PROBLEMY Z LIBIDO. Pacjenci rzadko podejmują ten temat, bo jest dla nich wstydliwy. Brak chęci na seks sam w sobie utrudnia życie, jednak może być objawem innych, poważniejszych schorzeń. Zaburzenia wydzielania estrogenów, progesteronu, testosteronu, prolaktyny, dopaminy, hormonów tarczycy czy serotoniny mogą być tego przyczyną.

10 ODCZUWASZ NADMIERNE POBUDZENIE, KTÓRE POWIĄZANE JEST ZE STRESEM. Wykonujesz kilka czynności naraz i żadnej nie kończysz. Jesteś mniej efektywna. Wstawiłaś pranie, zaczęłaś prasować i zmywać naczynia, a ostatecznie łapiesz się na tym, że leżysz na kanapie i nic nie jest zrobione. To może być objaw nieprawidłowego wydzielania hormonów płciowych, tarczycy, nadnerczy.

11 ODCZUWASZ WZMOŻONE PRAGNIENIE I CHĘĆ NA COŚ SŁODKIEGO. Wzmożone pragnienie związane jest z suchością skóry i śluzówek, często występuje w zaburzeniach pracy tarczycy. Jeśli uwielbiasz słodycze, to najprawdopodobniej masz problem z insuliną, kortyzolem i hormonami tarczycy.

Gdy hormony powodują tycie

Ka­ro­li­na ma 32 lata. Po­cho­dzi z ro­dzi­ny, któ­ra ma fir­mę cu­kier­ni­czą. Przy wzro­ście 171 cm wa­ży­ła 123 kg (BMI 42). Sto­so­wa­ła ró­żne me­to­dy od­chu­dza­nia, lecz nie przy­no­si­ły one re­zul­ta­tu. Gło­dów­ki, die­ty, si­łow­nia w domu, tre­ner oso­bi­sty, spa­ce­ry z psem – nic nie po­ma­ga­ło. Pa­cjent­ka mia­ła ta­kże za­bie­gi li­po­suk­cji i en­der­mo­lo­gii. Gdy po­ja­wi­ła się u mnie w ga­bi­ne­cie, po­wie­dzia­ła, że nie chce jej się żyć i jest na kra­wędzi roz­wo­du. Cier­pia­ła na bez­sen­no­ść i za­bu­rze­nia de­pre­syj­ne. Mimo mło­de­go wie­ku mia­ła stan przed­cu­krzy­co­wy i po­cząt­ki ze­spo­łu me­ta­bo­licz­ne­go, do tego nad­ci­śnie­nie, stłusz­cze­nie wątro­by i nad­miar męskich hor­mo­nów.

Ka­ro­li­nie uda­ło się w ci­ągu roku schud­nąć do wagi 66 kg. Pa­cjent­ka sto­so­wa­ła far­ma­ko­te­ra­pię i wpro­wa­dzi­ła za­sa­dy pro­gra­mu hor­mo­nal­no-me­ta­bo­licz­ne­go. Wkrót­ce tra­fił do mnie jej mąż, za­chęco­ny suk­ce­sem żony. Piotr miał 35 lat i pierw­szy sto­pień oty­ło­ści (BMI 34). Był przed­si­ębior­cą w bra­nży nie­ru­cho­mo­ści. Od pew­ne­go cza­su miał pro­blem z pew­no­ścią sie­bie, trud­no­ść spra­wia­ło mu po­dej­mo­wa­nie naj­prost­szych de­cy­zji. Ro­dzi­ce mu­sie­li prze­jąć wi­ęk­szo­ść jego obo­wi­ąz­ków, by on mógł po­ło­żyć się i chwi­lę od­po­cząć. Gdy ten stan się po­głębiał, za­czął tra­cić part­ne­rów biz­ne­so­wych, któ­rzy nie wie­dzie­li, co się z nim dzie­je. Zdia­gno­zo­wa­łem u nie­go nie­do­bór te­sto­ste­ro­nu, za­bu­rze­nia li­pi­do­we i ze­spół prze­wle­kłe­go zmęcze­nia. To wszyst­ko pod­la­ne ol­brzy­mim stre­sem. Te­ra­pia po­le­ga­ła na przyj­mo­wa­niu le­ków i te­sto­ste­ro­nu oraz wpro­wa­dze­niu die­ty hor­mo­nal­no-me­ta­bo­licz­nej wraz z po­zo­sta­ły­mi ele­men­ta­mi mo­je­go pro­gra­mu od­chu­dza­nia. Piotr schu­dł 15 kg w ci­ągu pół roku. Tkan­ka tłusz­czo­wa z 27 proc. ze­szła do 18 proc., wzro­sła na­to­miast tkan­ka mi­ęśnio­wa. Wi­zu­al­nie dało to ogrom­ną ró­żni­cę. Piotr wró­cił do swo­je­go po­przed­nie­go ży­cia, ma wi­ęcej wi­go­ru. Zno­wu chce mu się chcieć.

Hor­mo­ny wpły­wa­ją na pro­ces ty­cia, po­nie­waż kon­tro­lu­ją skła­do­we przy­bie­ra­nia na wa­dze. Od hor­mo­nów za­le­ży od­czu­wa­nie sy­to­ści i łak­nie­nia, pro­ces wchła­nia­nia i prze­mia­ny ma­te­rii, roz­miesz­cze­nie tkan­ki tłusz­czo­wej oraz sto­su­nek jej ilo­ści do tkan­ki mi­ęśnio­wej. Hor­mo­ny de­cy­du­ją o tym, czy tłuszcz od­kła­da się na bio­drach, czy na brzu­chu. Je­śli nie funk­cjo­nu­ją pra­wi­dło­wo, twarz sta­je okrągła, skó­ra su­cha jak za­pa­łka. Tłuszcz gro­ma­dzi się cen­tral­nie w oko­li­cy brzu­cha i wo­kół na­rządów we­wnętrz­nych. Z ko­lei ręce i nogi są bar­dzo szczu­płe, aż do utra­ty masy mi­ęśnio­wej.Jak hormony wpływają na metabolizm?

Objadanie się nie jest jedyną przyczyną otyłości.

W 1920 roku Lo­uis Har­ry New­burgh z Uni­wer­sy­te­tu w Mi­chi­gan jako pierw­szy na świe­cie za wi­no­waj­cę oty­ło­ści uznał za­bu­rze­nie rów­no­wa­gi mi­ędzy ilo­ścią ener­gii do­star­cza­nej do or­ga­ni­zmu a ilo­ścią ener­gii spa­la­nej . Teo­ria ta sta­ła się nie­zwy­kle po­pu­lar­na szcze­gól­nie od lat 50. ubie­głe­go stu­le­cia. Do tej pory wie­le osób uwa­ża, że oty­ło­ść jest wy­ni­kiem nad­mia­ru ka­lo­rii, któ­re przyj­mu­je­my z po­ży­wie­niem, ina­czej mó­wi­ąc, ty­je­my, bo się obże­ra­my. Jed­nak ta teo­ria nie po­tra­fi od­po­wie­dzieć na py­ta­nie: dla­cze­go u wie­lu lu­dzi, któ­rzy ogra­ni­czy­li ilo­ść spo­ży­wa­nych ka­lo­rii, nie na­stępo­wał spa­dek masy cia­ła?

Z tego po­wo­du trwa­ły in­ten­syw­ne po­szu­ki­wa­nia czyn­ni­ków bio­lo­gicz­nych, któ­re re­gu­lu­ją me­ta­bo­lizm. W la­tach 40. XX wie­ku na­ukow­cy po­dej­rze­wa­li ist­nie­nie hor­mo­nu, któ­ry re­gu­lu­je sy­to­ść i wpły­wa na po­wsta­wa­nie tkan­ki tłusz­czo­wej. Wy­snu­li hi­po­te­zę, że od­dzia­ły­wa­nie mi­ędzy tkan­ką tłusz­czo­wą a in­ny­mi tkan­ka­mi jest dwu­kie­run­ko­we. Prze­łom na­stąpił w 1994 roku, kie­dy ze­spół na­ukow­ców z Roc­ke­fel­ler Uni­ver­si­ty z No­we­go Jor­ku kie­ro­wa­ny przez Jef­freya Fried­ma­na od­krył pro­dukt genu ob – lep­ty­nę. Na­zwa hor­mo­nu po­cho­dzi z języ­ka grec­kie­go od sło­wa _lep­tos_, któ­re ozna­cza chu­dy. Lep­ty­na jest hor­mo­nem po­li­pep­ty­do­wym wy­twa­rza­nym przez doj­rza­łe ko­mór­ki tłusz­czo­we (adi­po­cy­ty). Ba­da­nia wy­ka­za­ły, że my­szy po­zba­wio­ne genu lep­ty­ny nie od­czu­wa­ły sy­to­ści .

Pięć lat pó­źniej ze­spół ja­po­ńskich na­ukow­ców pod kie­run­kiem Ma­say­asu Ko­ji­my, któ­ry po­szu­ki­wał me­to­dy le­cze­nia nie­do­bo­ru hor­mo­nu wzro­stu, wy­izo­lo­wał z eks­trak­tu z żo­łąd­ka sub­stan­cję, któ­rą na­zwa­no gre­li­ną . Na­zwa po­cho­dzi od sło­wa _ghre_ z języ­ka pro­to­in­do­eu­ro­pej­skie­go i ozna­cza wzrost. Z cza­sem oka­za­ło się, że gre­li­na naj­sil­niej po­bu­dza ape­tyt. Tym sa­mym od­gry­wa zna­czącą rolę w po­wsta­wa­niu oty­ło­ści i efek­tu jo-jo.

Wkrót­ce po od­kry­ciu lep­ty­ny i gre­li­ny po­ja­wia­ły się do­nie­sie­nia o no­wych sub­stan­cjach hor­mo­nal­nych i neu­ro­prze­ka­źni­kach re­gu­lu­jących me­ta­bo­lizm i wpły­wa­jących na ośro­dek przy­jem­no­ści i uza­le­żnie­nia w mó­zgu. Obec­nie zna­my kil­ka­dzie­si­ąt bio­ak­tyw­nych czyn­ni­ków re­gu­lu­jących ape­tyt, prze­mia­nę cu­krów, li­pi­dów i bia­łek. Teo­ria obżar­stwa jako przy­czy­ny oty­ło­ści prze­sta­ła być je­dy­nie słusz­nym wy­tłu­ma­cze­niem pro­ble­mu.Hormony i metabolizm – pytania i odpowiedzi

Kaloria nie jest równa kalorii, czyli dlaczego równowaga pomiędzy kaloriami przyjmowanymi i spalanymi nie jest kluczowa dla odchudzania

Z de­fi­ni­cji 1 ka­lo­ria to ilo­ść cie­pła po­trzeb­na do ogrza­nia 1 gra­ma wody che­micz­nie czy­stej o 1 sto­pień Cel­sju­sza przy ci­śnie­niu 1 at­mos­fe­ry. Bio­rąc pod uwa­gę samą de­fi­ni­cję ka­lo­rii, trze­ba się zgo­dzić, że wszyst­kie ka­lo­rie mają taką samą ilo­ść ener­gii i w tym względzie ka­lo­ria ka­lo­rii jest rów­na. Je­śli jed­nak cho­dzi o ich wpływ na or­ga­nizm, to spra­wa jest bar­dziej skom­pli­ko­wa­na, bo na­sze cia­ło jest zło­żo­nym ukła­dem bio­che­micz­nym. Gdy pa­trzy­my w pro­sty, jed­no­wy­mia­ro­wy spo­sób, igno­ru­je­my efekt me­ta­bo­licz­ny ka­żdej ka­lo­rii, źró­dło jej po­cho­dze­nia, w jaki spo­sób jest tra­wio­na i ile ener­gii z niej uzy­sku­je­my. Bia­łka, tłusz­cze i cu­kry do­star­cza­ne z po­kar­mem prze­cho­dzą przez ró­żne szla­ki bio­che­micz­ne. Nie­któ­re z nich są bar­dziej, inne mniej efek­tyw­ne, co spra­wia, że ener­gia (ka­lo­rie) nie jest wy­ko­rzy­sty­wa­na na bie­żące po­trze­by or­ga­ni­zmu, tyl­ko zo­sta­je utra­co­na w po­sta­ci cie­pła. Ma­kro­skład­ni­ki po­kar­mo­we mają ol­brzy­mi wpływ na wy­dzie­la­nie hor­mo­nów re­gu­lu­jących me­ta­bo­lizm oraz wpły­wa­ją na ośrod­ki, któ­re kon­tro­lu­ją od­czu­cie gło­du, sy­to­ści oraz uza­le­żnie­nia. Znaj­du­jące się w prze­two­rzo­nej żyw­no­ści i w fast fo­odach dys­rup­to­ry en­do­kryn­ne za­bu­rza­ją dzia­ła­nie hor­mo­nów i mogą pro­wa­dzić do oty­ło­ści. Po­nad­to prze­two­rzo­na żyw­no­ść może też za­wie­rać hor­mo­ny po­cho­dze­nia ro­ślin­ne­go oraz zwie­rzęce­go. Dla­te­go samo li­cze­nie ka­lo­rii nie ma sen­su. Zna­cze­nie ma to, co jest ich źró­dłem i jak wpły­nie na pro­ce­sy bio­lo­gicz­ne za­cho­dzące w na­szym or­ga­ni­zmie.

Ter­mo­ge­ne­za po­po­si­łko­wa to ilo­ść cie­pła w or­ga­ni­zmie wy­two­rzo­na po spo­ży­ciu po­kar­mu. Wy­twa­rza­nie cie­pła wi­ąże się ze zwi­ęk­szo­nym zu­ży­ciem ener­gii po­trzeb­nej do żu­cia, stra­wie­nia i wchła­nia­nia po­kar­mów. Naj­wi­ęcej ener­gii zu­ży­wa­ją bia­łka – oko­ło 25 proc. Tłusz­cze je­dy­nie oko­ło 5 proc., a węglo­wo­da­ny oko­ło 15 proc. Za­tem na 100 kcal, któ­re do­star­czy bia­łko, aż oko­ło 25 kcal zo­sta­nie zu­ży­tych pod­czas jego tra­wie­nia i wchła­nia­nia. Na 100 kcal, któ­re do­star­cza tłuszcz, je­dy­nie 5 kcal zo­sta­nie zu­ży­tych pod­czas jego tra­wie­nia i wchła­nia­nia.

Efekt ter­mo­ge­ne­zy zo­stał wy­ko­rzy­sta­ny przy two­rze­niu ci­ągle po­pu­lar­nych diet bia­łko­wych, na przy­kład die­ty Du­ka­na. Ba­da­nia wy­ka­za­ły, że die­ty bar­dzo wy­so­ko­bia­łko­we zwi­ęk­sza­ją me­ta­bo­lizm od 80 kcal do 100 kcal dzien­nie, dzi­ęki cze­mu dają „prze­wa­gę me­ta­bo­licz­ną” nad wy­so­ko­tłusz­czo­wy­mi lub wy­so­ko­węglo­wo­da­no­wy­mi. Jed­nak po­zo­sta­wa­nie całe ży­cie na wy­so­ko­bia­łko­wej ry­go­ry­stycz­nej die­cie nie jest mo­żli­we. W mo­men­cie, gdy nie je­ste­śmy w sta­nie dłu­żej utrzy­mać na­rzu­co­ne­go re­żi­mu, bar­dzo szyb­ko od­zy­sku­je­my utra­co­ne ki­lo­gra­my i po­ja­wia się prze­klęty efekt jo-jo. Die­ta bar­dzo wy­so­ko­bia­łko­wa nie jest roz­wi­ąza­niem pro­ble­mu oty­ło­ści.

Ter­mo­ge­ne­za po­po­si­łko­wa to nie je­dy­na przy­czy­na tego, że ka­lo­rie, któ­re zja­da­my i któ­re spa­la­my, są nie­za­le­żne od sie­bie. Usta­lo­no, że 1 g bia­łka do­star­cza 4 kcal, 1 g tłusz­czów – 9 kcal, a 1 g węglo­wo­da­nów – 4 kcal. Tłuszcz do­star­cza więc wi­ęcej ka­lo­rii niż węglo­wo­da­ny. Za­tem ga­rść cu­kru jest lep­sza niż ga­rść mig­da­łów? No nie! Je­śli masz zdia­gno­zo­wa­ną in­su­li­no­opor­no­ść, od mig­da­łów schud­niesz, a od cu­kru przy­ty­jesz, mimo że w ga­rści mig­da­łów jest wi­ęcej ka­lo­rii (oko­ło 530 kcal w 100 g), niż w tej sa­mej ilo­ści cu­kru (405 kcal w 100 g). Ka­lo­rie mogą wy­twa­rzać ener­gię, ale i od­po­wia­dać za od­kła­da­jący się tłuszcz. Wi­dać to na przy­kła­dzie osób oty­łych. Lu­dzie z wi­ęk­szą nad­wa­gą wi­ęcej spa­la­ją, ale też wi­ęcej je­dzą. Od tej sa­mej ilo­ści je­dze­nia oso­ba, któ­ra waży 80 kg, nie przy­ty­je tyle, co ktoś z wagą 150 kg.

Dlaczego nie możemy nieustannie chudnąć?

Jak bar­dzo mo­żesz chud­nąć, ob­ci­na­jąc ka­lo­rie? To nie jest pro­ces li­nio­wy – na­wet re­zy­gnu­jąc z 500 cal dzien­nie i chud­nąc pół ki­lo­gra­ma na ty­dzień, nie mo­żesz chud­nąć, aż znik­niesz. Or­ga­nizm po­sia­da pew­ne za­bez­pie­cze­nia, któ­re zo­sta­ły wy­pra­co­wa­ne w pro­ce­sie ewo­lu­cji na prze­strze­ni ty­si­ęcy lat. To nie­do­bór je­dze­nia daw­niej był pro­ble­mem i dla­te­go nad­mier­na utra­ta wagi od­bie­ra­na jest jako cho­ro­ba i za­gro­że­nie. Mamy geny za­bez­pie­cza­jące przed chud­ni­ęciem, nie mamy jed­nak ge­nów chro­ni­ących przed ty­ciem. Prze­wle­kle ob­ni­żo­na ka­lo­rycz­no­ść po­wo­du­je włącze­nie się me­cha­ni­zmu kom­pen­sa­cyj­ne­go, któ­ry ob­ni­ża wy­dat­ko­wa­nie ener­ge­tycz­ne. Pod­sta­wą tego me­cha­ni­zmu są hor­mo­ny, któ­re de­cy­du­ją o uczu­ciu gło­du, sy­to­ści i prze­mia­nach me­ta­bo­licz­nych.

Gdy szyb­ko re­du­ku­je­my wagę, na przy­kład spa­da wy­twa­rza­nie hor­mo­nu tar­czy­cy fT3 we krwi . Za­rządza on go­spo­dar­ką ener­ge­tycz­ną or­ga­ni­zmu i spra­wia, że tem­po me­ta­bo­li­zmu w ta­kiej sy­tu­acji spa­da. Jed­no­cze­śnie w pod­wzgó­rzu wzra­sta ak­tyw­no­ść en­zy­mu de­jo­de­na­zy, któ­ry po­bu­dza wy­twa­rza­nie w jądrze łu­ko­wa­tym hor­mo­nów sty­mu­lu­jących ape­tyt: neu­ro­pep­ty­du Y i bia­łka ago­uti (AgRP) . Z ka­żdym ki­lo­gra­mem, jaki tra­ci­my, zmniej­sza się me­ta­bo­lizm, a jed­no­cze­śnie zwi­ęk­sza się po­czu­cie gło­du – nie­mal trzy­krot­nie. Dzie­je się tak dla­te­go, że w mó­zgu po­ja­wia się in­for­ma­cja, iż po­trze­bu­je­my wi­ęcej ka­lo­rii. To two­rzy dużą dys­pro­por­cję po­mi­ędzy spo­wol­nio­nym me­ta­bo­li­zmem a zwi­ęk­szo­nym za­po­trze­bo­wa­niem ener­ge­tycz­nym. Z cza­sem roz­wi­ja się opor­no­ść na hor­mo­ny tar­czy­cy, a or­ga­nizm bro­ni się przed nimi i znie­czu­la, na­wet je­śli bie­rze­my ta­blet­ki .Oso­ba, któ­ra się od­chu­dza, ma wra­że­nie, że nie może już mniej jeść. Mimo że je ca­łkiem spo­ro, a w kon­se­kwen­cji tyje.

Dlaczego odchudzanie przez zmianę stylu życia nie zawsze działa?

Dzia­ła do pew­ne­go mo­men­tu. Wi­ęk­szo­ść osób chud­nie 5–10 kg, a po­tem waga może się za­trzy­mać. Po­zor­nie wy­da­je się, że im wi­ęk­sza waga, tym szyb­ciej pa­cjent schud­nie. Nie­ste­ty, to nie ta­kie pro­ste. Gdy zrzu­cisz od 5 proc. do 10 proc. ca­łko­wi­tej masy, mózg re­agu­je tak, jak­byś stra­cił znacz­nie wi­ęcej. Pod­no­si alarm, by chro­nić or­ga­nizm przed sa­mo­za­gła­dą. Od tego mo­men­tu nie jest już tak ła­two po­zbyć się ko­lej­nych ki­lo­gra­mów. Spa­dek wagi zwal­nia lub za­trzy­mu­je się, mimo że kon­ty­nu­ujesz swo­ją die­tę. W ten spo­sób or­ga­nizm dąży do po­wro­tu do wagi, w któ­rej czu­je się naj­le­piej. O jej utrzy­ma­nie będzie wal­czył z ca­łych sił. Gdy się od­chu­dzasz, mózg daje ci znać, ile po­wi­nie­neś wa­żyć, i robi wszyst­ko, aby po­wró­cić do tzw. wagi chro­nio­nej (ang. _set po­int we­ight_) . Uwa­run­ko­wa­na jest ona częścio­wo ge­ne­tycz­nie, a częścio­wo za­le­ży od czyn­ni­ków śro­do­wi­sko­wych w okre­sie ży­cia pło­do­we­go. Z upły­wem lat na­ra­że­ni je­ste­śmy na nad­miar je­dze­nia i nie­do­sta­tecz­ną ak­tyw­no­ść fi­zycz­ną, z cza­sem więc do­cho­dzi do zmia­ny pier­wot­nie usta­lo­nej wagi chro­nio­nej na wy­ższą. Mimo że jest mniej ko­rzyst­na dla na­sze­go zdro­wia, sta­je się nową wagą chro­nio­ną, do któ­rej or­ga­nizm będzie dążył.

Gdy się od­chu­dza­my i tra­ci­my ki­lo­gra­my, do­cho­dzi do pro­duk­cji licz­nych hor­mo­nów, któ­re sty­mu­lu­ją wy­dzie­la­nie neu­ro­prze­ka­źni­ków w mó­zgu po­bu­dza­jących ape­tyt i zmniej­sza­jących wy­dat­ko­wa­nie ener­gii . Po­cząt­ko­we efek­ty szyb­kie­go spad­ku wagi wy­wo­ła­ne zmia­ną sty­lu ży­cia i pra­cą hor­mo­nów ha­mu­jących ape­tyt i zwi­ęk­sza­jących spa­la­nie ka­lo­rii po utra­cie od 5 proc. do 10 proc. wagi ule­ga­ją wy­ha­mo­wa­niu. Or­ga­nizm wal­czy o po­wrót do wagi chro­nio­nej sprzed od­chu­dza­nia, mimo że nie jest ona pier­wot­ną, naj­bar­dziej opty­mal­ną wagą chro­nio­ną, a zmie­nio­ną i mniej zdro­wą. Gdy się od­chu­dzasz, spa­da po­ziom lep­ty­ny, a wzra­sta gre­li­ny. Za­da­niem lep­ty­ny jest ochro­na przed oty­ło­ścią. Gre­li­na jest sil­nym sty­mu­la­to­rem po­bu­dza­jącym nas do je­dze­nia i pro­wa­dzącym do otłusz­cze­nia. Wzrost gre­li­ny pro­wa­dzi do po­bu­dze­nia neu­ro­nów neu­ro­pep­ty­du Y w jądrze łu­ko­wa­tym w pod­wzgó­rzu . Gre­li­na dzia­ła też na struk­tu­ry me­zo­lim­bicz­ne mó­zgu, któ­re bio­rą udział w emo­cjo­nal­nych i po­znaw­czych funk­cjach zwi­ąza­nych z je­dze­niem, w tym na­gra­dza­niu się je­dze­niem i je­dze­niu emo­cjo­nal­nym . Te zmia­ny są przy­czy­ną efek­tu jo-jo . Jest jed­nak do­bra wia­do­mo­ść. Mimo że two­ja pier­wot­na waga chro­nio­na przez za­nie­dba­nia die­te­tycz­ne i brak ak­tyw­no­ści fi­zycz­nej zo­sta­ła pod­nie­sio­na na wy­ższy po­ziom, to mo­żna ją ob­ni­żyć. To wła­śnie jest pod­sta­wą mo­je­go pro­gra­mu od­chu­dza­nia i die­ty hor­mo­nal­no-me­ta­bo­licz­nej.Zbadaj swoje hormony

Poznaj wszystkie hormony, które odpowiadają za apetyt, metabolizm, prawidłową wagę lub otyłość. Dowiedz się, co robić, by funkcjonowały optymalnie. Nagrodą jest szczupła sylwetka.

Ba­da­nia nad hor­mo­na­mi za­częły się we Fran­cji do­pie­ro w po­ło­wie XIX wie­ku. Pierw­szym, choć nie­do­ce­nio­nym przez świat na­uki, był nie­miec­ki fi­zjo­log Ar­nold Ber­thold. W 1849 roku w przy­do­mo­wym ogród­ku w Ge­tyn­dze w Niem­czech prze­pro­wa­dził eks­pe­ry­ment na wy­ka­stro­wa­nych ko­gu­tach, któ­re, po­zba­wio­ne jąder, roz­ty­ły się, zro­bi­ły le­ni­we i tchórz­li­we. Prze­szcze­pił im do jamy brzusz­nej jądra po­cho­dzące od zdro­wych pta­ków. Oka­za­ło się, że ten za­bieg spo­wo­do­wał od­zy­ska­nie wszyst­kich cech, któ­re mia­ły ko­gu­ty przed usu­ni­ęciem jąder. Pięć lat pó­źniej Brown-Séqu­ard, le­karz z Fran­cji, za­czął eks­pe­ry­men­ty, w któ­rych wy­ko­ny­wał so­bie in­iek­cje z krwi z żył jądro­wych, na­sie­nia oraz wy­ci­ągów z jąder świn­ki mor­skiej, psa lub kró­li­ków. Ta ku­ra­cja spo­wo­do­wa­ła u nie­go znacz­ną po­pra­wę siły, li­bi­do i kon­cen­tra­cji.

Samo sło­wo hor­mon po raz pierw­szy zo­sta­ło uży­te do­pie­ro w 1905 roku przez Er­ne­sta Star­lin­ga, pro­fe­so­ra fi­zjo­lo­gii z Uni­ver­si­ty Col­le­ge Lon­don w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Wraz ze swo­im szwa­grem, Wil­lia­mem Bay­lis­sem, pro­wa­dził on ba­da­nia nad pły­nem pro­du­ko­wa­nym przez dwu­nast­ni­cę, któ­ry był wy­dzie­la­ny w od­po­wie­dzi na kwa­śny sok żo­łąd­ko­wy. Za­ob­ser­wo­wał, że do­cho­dzi­ło wte­dy do wy­dzie­la­nia (se­kre­cji) pły­nu, któ­ry na­zwał se­kre­ty­ną. Płyn ten neu­tra­li­zo­wał kwas żo­łąd­ko­wy w je­li­cie cien­kim. W ten spo­sób se­kre­ty­na zo­sta­ła pierw­szym opi­sa­nym hor­mo­nem u czło­wie­ka .

To od­kry­cie za­po­cząt­ko­wa­ło wiel­ką erę hor­mo­nów. Krok po kro­ku po­zna­wa­no co­raz to nowe sub­stan­cje, któ­rych dzia­ła­nie wpły­wa­ło na pra­cę ró­żnych na­rządów. Pierw­szym hor­mo­nem, o któ­rym za­częto mó­wić w kon­te­kście oty­ło­ści, była od­kry­ta w 1928 roku CHOLECYSTOKININA, odpowiedzialna za pracę pęcherzyka żółciowego. Choć w powszechnej świadomości za proces tycia odpowiadają nieprawidłowo działające insulina i HORMONY TARCZYCY, to nie są one jedynymi „złoczyńcami”. Dziś już z całą pewnością wiemy, że OTYŁOŚĆ NAJCZĘŚCIEJ ZWIĄZANA JEST Z ZABURZENIAMI WIELU HORMONÓW – PRODUKOWANYCH NIE TYLKO W UKŁADZIE POKARMOWYM, ALE TAKŻE NERWOWYM CZY ROZRODCZYM. Od niedawna uwaga badaczy skierowana jest także w kierunku tkanki tłuszczowej, która wydziela wiele różnych hormonów regulujących metabolizm – adipokin. Działają one nie tylko na tkankę tłuszczową, ale także na cały organizm. Przykładami takich niedawno odkrytych hormonów należących do adipokin mogą być ADIPONEKTYNA I LEPTYNA.

System naczyń połączonych

Układ hor­mo­nal­ny czło­wie­ka to bar­dzo skom­pli­ko­wa­ny sys­tem po­łączo­nych ze sobą ukła­dów i na­rządów. Utrzy­mu­ją one w rów­no­wa­dze śro­do­wi­sko we­wnętrz­ne or­ga­ni­zmu i do­pa­so­wu­ją jego dzia­ła­nie do zmie­nia­jących się wa­run­ków. Re­gu­lu­ją pro­ce­sy prze­mia­ny ma­te­rii, kon­tro­lu­ją jego wzrost, roz­wój, ty­cie i chud­ni­ęcie. Pra­wi­dło­we dzia­ła­nie wszyst­kich ele­men­tów umo­żli­wia wła­ści­we funk­cjo­no­wa­nie ca­łe­go or­ga­ni­zmu. Gdy nie dzia­ła je­den, po­zo­sta­łe prędzej czy pó­źniej za­czną ta­kże szwan­ko­wać.

Hor­mo­ny wy­dzie­la­ne są przez gru­czo­ły do­krew­ne, któ­re znaj­du­ją się w ró­żnych częściach or­ga­ni­zmu ludz­kie­go. Na­le­żą do nich nie­któ­re ob­sza­ry mó­zgu (pod­wzgó­rze, przy­sad­ka mó­zgo­wa, jądro łu­ko­wa­te i przy­ko­mo­ro­we itd.), tar­czy­ca, trzust­ka, nad­ner­cza, ner­ki, je­li­ta, jądra i jaj­ni­ki oraz tkan­ka tłusz­czo­wa. Hor­mo­ny są pro­du­ko­wa­ne i wy­dzie­la­ne do krwi nie­ustan­nie i tą dro­gą do­cie­ra­ją do ró­żnych ob­sza­rów na­sze­go cia­ła. W tym sa­mym cza­sie we krwi prze­miesz­cza się wie­le ró­żnych hor­mo­nów, któ­re jed­no­cześ­nie dzia­ła­ją na ró­żne na­rządy i gru­czo­ły do­krew­ne. Syn­te­za i wy­dzie­la­nie hor­mo­nów przez gru­czo­ły do­krew­ne pod­le­ga­ją kon­tro­li 24 go­dzi­ny na dobę przez pod­wzgó­rze. Znaj­du­je się ono w mi­ędzy­mó­zgo­wiu. Pod­wzgó­rze pro­du­ku­je i wy­dzie­la do krwi oko­ło 20 zwi­ąz­ków o cha­rak­te­rze hor­mo­nów lub neu­ro­prze­ka­źni­ków. W ten spo­sób pod­wzgó­rze bie­rze udział w re­gu­la­cji ryt­mu do­bo­we­go, snu, gło­du, sy­to­ści, pra­gnie­nia i tem­pe­ra­tu­ry cia­ła. Naj­wa­żniej­sze hor­mo­ny pod­wzgó­rza to: wa­zo­pre­sy­na (ADH), oksy­to­cy­na (OT), ty­re­oli­be­ry­na (TRH), go­na­do­li­be­ry­na (GnRH), so­ma­to­li­be­ry­na (GHRH), so­ma­to­sta­ty­na (SRIF), pro­lak­to­li­be­ry­na (PRH), pro­lak­to­sta­ty­na (PIH), me­la­no­li­be­ry­na (MRH), kor­ty­ko­li­be­ry­na (CRH). Wi­ęk­szo­ść hor­mo­nów pro­du­ko­wa­nych przez pod­wzgó­rze (z wy­jąt­kiem oksy­to­cy­ny i wa­zo­pre­sy­ny) dzia­ła na przy­sad­kę mó­zgo­wą. Te, któ­re po­bu­dza­ją ją do pro­duk­cji hor­mo­nów, na­zy­wa­ne są li­be­ry­na­mi, te, któ­re ha­mu­ją – statynami. Choć przysadka mózgowa jest tylko wielkości ziarenka grochu, to koordynuje działanie większości narządów produkujących hormony. Wydzielane przez jej przedni płat hormony i neuroprzekaźniki pobudzają syntezę hormonów w gruczołach dokrewnych obwodowych: tarczycy, korze nadnerczy, jądrach i jajnikach, gruczołach mlekowych, kościach, mięśniach, wątrobie i tkance tłuszczowej, i nazywane są tropinami. Najważniejsze hormony wydzielane przez przysadkę to: tyreotropina (TSH), adrenokortykotropina (ACTH), folikulotropina (FSH), lutropina (LH), somatotropina, czyli hormon wzrostu (GH), i prolaktyna, czyli laktotropina (PRL).

W ten spo­sób mózg, czy­li pod­wzgó­rze i przy­sad­ka mó­zgo­wa, re­gu­lu­ją pra­cę tar­czy­cy, nad­ner­czy, jąder i jaj­ni­ków lub tkan­ki tłusz­czo­wej. Aby nie do­cho­dzi­ło do nad­mier­nej pro­duk­cji hor­mo­nów przez gru­czo­ły do­krew­ne ob­wo­do­we (czy­li po­ło­żo­ne poza mó­zgiem), nasz or­ga­nizm wy­kszta­łcił MECHANIZM UJEMNEGO SPRZĘŻENIA ZWROTNEGO. Polega on na tym, że wyprodukowane przez tarczycę, nadnercza, jądra i jajniki hormony są transportowane z krwią do podwzgórza i przysadki mózgowej i „informują” o swoich ilościach. Jeżeli jest ich odpowiednio dużo, następuje zahamowanie produkcji podwzgórzowych liberyn i tropin w przysadce mózgowej, a pobudzenie wydzielania podwzgórzowych hormonów hamujących – statyn. Gdy poziom hormonów obwodowych jest zbyt niski, do akcji wkracza podwzgórze, wydzielając liberyny. Te z kolei pobudzają przysadkę do produkcji tropin, co skutkuje syntezą hormonów w gruczołach obwodowych. Jest to SPRZĘŻENIE ZWROTNE DODATNIE.

Regulacja hormonalna poprzez sprzężenie zwrotne dodatnie i ujemne

Me­cha­nizm ujem­ne­go i do­dat­nie­go sprzęże­nia zwrot­ne­go osi pod­wzgó­rze–przy­sad­ka–na­rządy ob­wo­do­we nie jest je­dy­nym, któ­ry re­gu­lu­je wza­jem­ne od­dzia­ły­wa­nie hor­mo­nów. Po­trze­ba je­dze­nia jest re­gu­lo­wa­na ta­kże przez OŚRODKI GŁODU I SYTOŚCI. Zlokalizowane są one w podwzgórzu – w jego części bocznej jest ośrodek głodu, a w części brzuszno-przyśrodkowej znajduje się ośrodek sytości. Do tych ośrodków docierają sygnały informujące o braku lub potrzebie jedzenia. Ośrodki głodu i sytości otrzymują cztery rodzaje sygnałów: TERMICZNE – odbierane przez termoreceptory będące na powierzchni lub wewnątrz ciała; MOTORYCZNE – informują o stopniu rozciągnięcia ścian żołądka; METABOLICZNE – informują o ilości substratów energetycznych znajdujących się we krwi, oraz najważniejsze sygnały – HORMONALNE. Są to hormony produkowane przez jelita, trzustkę, tkankę tłuszczową oraz neuroprzekaźniki w mózgu.

Wszyst­kie ele­men­ty mu­szą ze sobą wspó­łbrz­mieć jak w naj­lep­szej or­kie­strze, aby cały or­ga­nizm funk­cjo­no­wał pra­wi­dło­wo i aby­śmy nie tyli ani nad­mier­nie nie chu­dli.

Rodzaje sygnałów docierających do ośrodka głodu i sytości

Wi­ęk­szo­ść hor­mo­nów dzia­ła na za­sa­dzie sprzęże­nia zwrot­ne­go – wzrost jed­ne­go hor­mo­nu może po­wo­do­wać nie­do­bór in­ne­go. Hor­mo­ny mu­szą być w od­po­wied­niej rów­no­wa­dze. Ina­czej me­cha­ni­zmy utrzy­ma­nia wagi wy­my­ka­ją się spod kon­tro­li.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: