- promocja
Dorosłe dziecko – kolejny etap rodzicielstwa. Jak utrzymać silne więzi, wspierać i dbać o dobre relacje - ebook
Dorosłe dziecko – kolejny etap rodzicielstwa. Jak utrzymać silne więzi, wspierać i dbać o dobre relacje - ebook
Poradnik dla rodziców i ich dorosłych dzieci w wieku 20–30 lat
Twoje dorosłe dziecko nadal potrzebuje cię jako rodzica, ale twoja rola w jego życiu musi ewoluować, aby sprostać jego zmieniającym się potrzebom. Jakie dokładnie są to potrzeby? I dlaczego tak bardzo różnią się one od tych, które miało twoje pokolenie?
Dowiedz się m.in.: jak postępować, gdy dziecko niespodziewanie znów wprowadza się do domu rodzinnego, jak wyrażać opinię na temat partnerów dziecka, co zrobić, gdy nie zgadzasz się ze sposobem, w jaki wychowuje swoje dziecko, oraz czym kierować się przy podejmowaniu decyzji dotyczącej finansowania jego pomysłów na życie.
Jeden z czołowych psychologów rozwojowych podpowiada:
• kiedy wyrazić swoje zdanie, a kiedy lepiej ugryźć się w język
• po czym poznać, że syn nie wie, co dalej zrobić ze swoim życiem
• czy można pomóc córce w napisaniu podania na studia
• co zrobić, jeśli dziecko jest w relacji z osobą, która może mu zaszkodzić
• kiedy powiedzieć dość, jeśli przez kilka ostatnich lat wspieraliśmy finansowo nasze dorosłe dziecko
• jak pomóc dziecku, które przechodzi trudny okres.
Laurence Steinberg przez czterdzieści pięć lat pracy zawodowej badał relacje pomiędzy rodzicem i dzieckiem. Na tej podstawie sformułował kilka podstawowych zasad, które pomogą rodzicom dorosłych dzieci mądrzej myśleć o wspólnych problemach, unikać groźnych sytuacji, przetrwać nieuniknione trudne chwile oraz stworzyć silniejszą, szczęśliwszą i trwalszą więź z dzieckiem.
W tej książce jest więcej mądrości i zdrowego rozsądku niż we wszystkich książkach o rodzicielstwie, jakie kiedykolwiek czytałem. W dodatku jest oparta na badaniach. Obowiązkowa lektura dla rodziców dorosłych dzieci. – dr Martin Seligman, autor książek Umysł jutra i Optymizmu można się nauczyć
Laurence Steinberg, czerpiąc ze swojego wieloletniego doświadczenia, napisał ten pełen wrażliwości prosty poradnik, na który czekali rodzice i ich dorosłe dzieci. Z głęboką empatią opisuje, kiedy, dlaczego i jak poruszać najtrudniejsze tematy – od zdrowia psychicznego, przez finanse, po seks. Polecam tę praktyczną, mądrą i popartą badaniami książkę każdemu rodzicowi. – Dr Lisa Damour, autorka książek Zaplątane nastolatki i Emocjonalne życie nastolatków
Laurence Steinberg łączy wieloletnie doświadczenie jako profesor, psycholog rozwojowy i ojciec z najbardziej aktualnymi wynikami badań, by zaoferować rodzicom i dorosłym dzieciom pożyteczny poradnik. Ta mądra i inspirująca książka w jasny sposób pokazuje, jak ewoluuje rola rodzica i jak może on wspierać i dodawać otuchy dziecku w jego nowym i niezależnym życiu. – Lisa Heffernan, współzałożycielka portalu Grown and Flown
Laurence Steinberg – uważany za światowy autorytet w dziedzinie badań nad dojrzewaniem i wczesną dorosłością. Piastuje stanowisko profesora psychologii i neurologii na Temple University. Stworzony przez niego podręcznik uniwersytecki z dziedziny dojrzewania doczekał się już trzynastu wydań. Jest autorem i współautorem ponad pięciuset artykułów naukowych na temat dojrzewania, a także siedemnastu książek, w tym: The 10 Basic Principles of Good Parenting, You and Your Adolescent oraz Age of Opportunity: Lessons from New Science of Adolescence.
Spis treści
Wprowadzenie 9
ROZDZIAŁ 1:
Zmieniająca się rola rodzica
Zmieniły się czasy 10
Twoja rola się zmieniła 14
Dostosowanie oczekiwań 15
Szanowanie autonomii dziecka 18
Gdy byłam w twoim wieku…” 19
ROZDZIAŁ 2:
Wspólny rozwój
Kiedy ugryźć się w język 20
Radzenie sobie z negatywnymi emocjami 24
Konstruktywne rozwiązywanie problemów 25
Gdy nie zgadzasz się z partnerem 26
ROZDZIAŁ 3:
Zdrowie psychiczne
Trudny okres wczesnej dorosłości 28
Częste zaburzenia psychiczne 35
Szukanie pomocy 37
Jak zadbać o siebie 41
Oziębienie stosunków 4
ROZDZIAŁ 4:
Edukacja
Czy college się opłaca? 50
Odpowiednie zaangażowanie w kształcenie dziecka 53
Alternatywy dla tradycyjnego college’u 55
Wizyty w domu 56
ROZDZIAŁ 5:
Finanse
Wsparcie finansowe 57
Kontrola wydatków 58
Pomoc w kupnie domu 60
Rozmowa o finansach osobistych 64
ROZDZIAŁ 6:
Związki uczuciowe i małżeństwo
Życie seksualne dziecka 66
Wybór partnera przez dziecko 69
Uczestnik ślubu 71
Związek partnerski dziecka może zmienić
jego relację z rodzicem 75
Dobre relacje z partnerem dziecka 76
Pomoc dziecku w rozwiązywaniu
konfliktów z partnerem 78
ROZDZIAŁ 7:
Sukces czy niepowodzenie
Czy dziecko odnosi sukces? 80
Wieczny student 85
Niepewności związane z pracą 87
Wciąż w stanie wolnym (po tylu latach) 90
Gdy dziecko wraca do domu 91
ROZDZIAŁ 8:
Wnuki
Jak pomóc nowym rodzicom 92
Jak dzielić się doświadczeniem
rodzicielskim z dziećmi 130
Wnuki 155
ROZDZIAŁ 9:
Podsumowanie i spojrzenie w przyszłość
Podsumowanie 215
Spojrzenie w przyszłość 222
Podziękowania 234
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8231-604-9 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Obecnie około sześćdziesięciu pięciu milionów rodziców w Stanach Zjednoczonych ma jedno lub dwoje dzieci pomiędzy dwudziestym a czterdziestym rokiem życia. Podobnie jak rodzice na innych etapach rodzicielstwa, oni również potrzebują porad i wsparcia. Gdy dzieci dorastają, wymagania wobec rodziców się zmieniają, ale nigdy nie widać końca nowych wyzwań. Bez względu na to, czy dzieci dobrze sobie radzą, czy zmagają się z trudnościami, rodzicielstwo nigdy się nie kończy ani też niepewności, jakie są z nim związane. Może myślałaś, że najtrudniejszy okres rodzicielstwa jest już za tobą, gdyż twoje dziecko wkroczyło w wiek dorosły, ale odkryłaś, że bycie rodzicem na tym etapie też jest niemałym wyzwaniem. Dla niektórych z nich wiąże się on z jeszcze większymi trudnościami niż okres dojrzewania.
Jestem psychologiem z ponad pięćdziesięcioletnim doświadczeniem. W tym czasie realizowałem badania, wykładałem na uczelni oraz pisałem poradniki o rodzicielstwie i rozwoju psychologicznym. Od kilkudziesięciu lat prowadzę dyskusje z grupami rodziców, zwykle w szkołach i społecznościach, gdzie wychowywanie dzieci i nastolatków jest szczególnym problemem. Na końcu takiego spotkania zawsze przeznaczam czas na pytania uczestników i zwykle rozmawiam jeszcze z tymi rodzicami, którym niezręcznie było zwracać się z zapytaniem przy innych osobach.
Wiele lat wcześniej wątpliwości rodziców dotyczyły głównie ich nastoletnich dzieci. Choć wciąż otrzymuję dużo takich pytań, to zauważyłem, że coraz więcej rodziców potrzebuje porad związanych z ich relacjami z dorosłymi dziećmi. „Skąd mogę wiedzieć, czy mój syn jest na dobrej drodze?”, „Czy powinnam pomóc córce w złożeniu dokumentów na studia?”, „Co powinnam zrobić, jeśli moje dziecko chce zamieszkać z kimś, kto wydaje się niebezpieczny?”, „Od kilku lat wspieramy finansowo naszą dwudziestokilkuletnią córkę, ale może najwyższy czas powiedzieć nie?”, „Mój syn wprowadził się z powrotem do nas, ale nie możemy się dogadać co do reguł panujących w domu. Spędza dużo godzin, grając w gry komputerowe, a my z żoną uważamy, że powinien każdego dnia poświęcić trochę czasu na szukanie pracy”.
Jestem też ojcem i dziadkiem. Wiem, jak ważne jest zrozumienie, na jakim etapie rozwoju znajduje się dziecko i jaki ma to wpływ na jego myśli, zachowanie oraz emocje. Przypomnij sobie ulgę, jaką odczułaś, gdy twój maluch, a później nastolatek odsunął się od ciebie — często ze złością — a specjalista powiedział ci: „To naturalne na tym etapie rozwoju”. Taka wiedza jest pomocna w rozwinięciu rozsądnych oczekiwań, tak ważnych, gdy chcemy, by rodzicielstwo było udane.
Niestety, rodzice dorosłych dzieci nie mają takiego wyboru poradników jak rodzice maluchów czy nastolatków. Można co prawda znaleźć książki napisane z myślą o zrozpaczonych rodzicach, którzy tracą więź z dorosłymi dziećmi (mam nadzieję, że ty tego nie doświadczyłaś; piszę o tym w rozdziale 3), ale chciałabyś się pewnie dowiedzieć, jak utrzymywać dobre relacje z dorosłym dzieckiem. Wszyscy możemy skorzystać z porad pomocnych w unikaniu typowych pułapek. Dorosłe dziecko – kolejny etap rodzicielstwa jest pierwszym obszernym poradnikiem dla wszystkich rodziców dzieci pomiędzy dwudziestym a czterdziestym rokiem życia.
Książka ta bazuje na moich badaniach oraz przełomowej pracy moich współpracowników. Przydało się też moje doświadczenie nauczyciela akademickiego oraz trzydziestoośmioletni staż rodzicielski. To wszystko posłużyło mi w opracowaniu porad dotyczących niemalże każdej trudności, jakiej ty i twoje dziecko możecie być zmuszeni stawić czoło, od zdrowia psychicznego, edukacji, finansów, związków partnerskich do wychowywania dzieci. Za ilustrację tych wyzwań posłużyły mi anegdoty o rodzicach i dzieciach. Podstawą opisywanych tu sytuacji są rozmowy przeprowadzone z wieloma rodzicami oraz istotne badania, zmieniłem tylko ważne szczegóły w celu ochrony anonimowości rodzin.
Gdy zaczynałem pisać tę książkę, szybko zdałem sobie sprawę, że nie ma jednego słowa na określenie dzieci pomiędzy dwudziestym a czterdziestym rokiem życia, jak na przykład w przypadku niemowląt, maluchów czy nastolatków. A to prawdopodobnie dlatego, że jeszcze do niedawna opisywano tę grupę wiekową jako studentów, pracowników, małżonków, a nie jako osoby, które wciąż związane są z rodzicami. I choćbym nie wiem jak się starał, nie przychodziło mi do głowy słowo, które nie brzmiałoby niezręcznie lub umniejszająco. Z tego też powodu używam na zmianę wyrażeń dorosłe dzieci lub dojrzałe dzieci, mając na myśli wiek, a nie wątpliwą dojrzałość emocjonalną.
Na początku książka zawiera zarys ogólnych zasad, które są omówione bardziej szczegółowo w rozdziałach poświęconych takim zagadnieniom, jak zarządzanie pieniędzmi, partner dziecka oraz jego rola jako rodzica. W rozdziale 1 piszę, jak zmieniło się podejście do relacji rodzica z dorosłym dzieckiem w stosunku do tego, jakie było powszechne we wcześniejszym pokoleniu; jak zmieniła się twoja rola jako rodzica teraz, gdy dziecko jest już dojrzałą osobą, oraz jak zrównoważyć twoją chęć uczestnictwa w życiu dziecka i jego potrzebę uniezależnienia się od ciebie. W rozdziale 2 mowa jest o tym, jak zachować zdrową codzienną więź z dzieckiem, między innymi czy należy mówić, co się ma na myśli, gdy coś cię gryzie, czy może lepiej ugryźć się wtedy w język; o zrozumieniu i radzeniu sobie z trudnymi emocjami, będącymi wynikiem relacji z dojrzałym dzieckiem; o konstruktywnym rozwiązywaniu problemów oraz o radzeniu sobie z odmienną wizją wychowawczą obu rodziców. Rozdział 3 zawiera porady, jak dbać o zdrowie psychiczne twoje i dziecka. Jest tam też mowa o oziębieniu stosunków pomiędzy rodzicami i dziećmi.
Po tych artykułach wprowadzających przechodzę do konkretnych wyzwań, jakie pojawiają się w związku z edukacją dziecka, jego finansami i związkami partnerskimi. W każdym rozdziale omawiam problemy, jakie pojawiają się na różnych etapach twojej relacji z dzieckiem. W rozdziale 4 znajdują się porady dotyczące sytuacji, gdy dziecko jest na studiach, czyli, na przykład, jak bardzo powinnaś być zaangażowana w jego edukację, jakie są alternatywy dla tradycyjnego uniwersytetu oraz jak postępować, gdy dziecko w czasie wolnym od zajęć przyjeżdża do domu. W rozdziale 5 omawiam finansowe wspieranie dziecka po ukończeniu nauki oraz pomoc, jakiej możesz mu udzielić w kupieniu domu; poruszam też temat przedyskutowania z nim twojej własnej sytuacji finansowej. W rozdziale 6 mowa jest o sprawach dotyczących związków partnerskich dziecka, o życiu seksualnym, wyborze partnera, utrzymywaniu dobrych relacji z dzieckiem i jego partnerem/partnerką oraz o tym, jak radzić sobie z problemami małżeńskimi i rozwodem.
Dalej, w rozdziale 7, staram się odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytania co do relacji z dorosłymi dziećmi: czy moje dziecko ma problemy, a jeśli tak, to w jaki sposób mogę mu pomóc? (Piszę również o dzieciach, które radzą sobie wyjątkowo dobrze). Koncentruję się na czterech głównych dylematach, które są źródłem niepokoju rodziców pod względem postępów, jakie robi dziecko, i proponuję sposoby oceny, jak radzi sobie ono w pracy, szkole, w związkach partnerskich oraz w kwestii mieszkaniowej. Mam tu na myśli problemy związane ze zwlekaniem z ukończeniem edukacji, karierą zawodową lub zaangażowaniem się w stały związek oraz z powrotem do domu rodzinnego po nieudanym wejściu w dorosłe życie. W każdym z tych przypadków daję wskazówki, jak pomóc dzieciom, które zmagają się z takimi trudnościami.
W rozdziale 8 piszę o roli dziadków, między innymi o tym, jak pomóc dorosłemu dziecku, które samo stało się rodzicem, o tym, czy mówić o swoich zmartwieniach i udzielać dziecku rad w sprawach rodzicielstwa, oraz jak nawiązać silną relację z wnuczką czy wnuczkiem. Rozdział 9 to podsumowanie najważniejszych kwestii omówionych w tej książce oraz lista kroków, jakie mogą podjąć rodzice, by wzmocnić więź z dorosłym dzieckiem. Patrzę też w przyszłość, snując przypuszczenia, w jaki sposób może się zmienić twoja relacja z dzieckiem, kiedy przekroczy czterdziestkę.
Pisząc tę książkę, myślałem o wielu różnych czytelnikach: o rodzicach, którzy zbliżają się do tego okresu rodzicielstwa i chcą wiedzieć, czego się spodziewać; o rodzicach, którzy są już na tym etapie i myślą, że idzie im nieźle, ale uważają, iż są jeszcze rzeczy, które można poprawić; oraz o rodzicach, którzy nie mają łatwo, czują się zagubieni i zdezorientowani, może nawet zdesperowani, i potrzebują wskazówek, jak sobie z tą sytuacją poradzić. Bez względu na to, do której z tych kategorii należysz, mam nadzieję, że ta publikacja pomoże ci stać się bardziej spokojnym, zorientowanym, kompetentnym i pewnym siebie rodzicem.
Jednym z najistotniejszych motywów tej książki jest to, jak bardzo okres wczesnej dorosłości zmienił się w porównaniu z wcześniejszym pokoleniem. Prawdopodobnie w sposób abstrakcyjny masz tego świadomość — trudno, by było inaczej, biorąc pod uwagę fakt, jak wiele mówi się w mediach o milenialsach (osoby urodzone w latach osiemdziesiątych i w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku) i pokoleniu Z (osoby urodzone pod koniec lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku i później, często zwane postmilenialsami). Mało jednak dyskutuje się o tym, jaki wpływ miały zmiany społeczne i ekonomiczne ostatniego czterdziestolecia na ciebie jako rodzica, i o tym, w jaki sposób najlepiej dostosować własne oczekiwania, postawy i zachowanie do współczesnej rzeczywistości.
Przyjrzyjmy się zatem na początek, jak zmieniły się czasy i dlaczego bycie młodym dorosłym tak bardzo się różni od tego, jak to wyglądało, gdy my byliśmy młodzi.Zmieniły się czasy
W dzisiejszych czasach bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy poradnictwa, jak utrzymywać relacje z dorosłymi dziećmi, a to z kilku powodów: rodzice się zmienili, zmieniły się też młode osoby, zmieniło się nasze naukowe rozumienie rodzicielstwa, no i zmieniły się czasy. Wielu z nas zakładało, że nasza rola jako rodzica zakończy się, gdy dziecko ukończy szkołę, wyprowadzi się i weźmie ślub. Współczesne rodzicielstwo różni się jednak od tego, jakie funkcjonowało w czasach, gdy my dorastaliśmy. Okres wczesnej dorosłości też wygląda inaczej. To wszystko sprawia, że czujemy się zdezorientowani i sfrustrowani.
*
Jak zmienili się rodzice. Gdy miałem trzydzieści lat, moje relacje z rodzicami były bardzo napięte. Planowaliśmy z żoną wesele i uważałem, że rodzice są uparci i robią niepotrzebne problemy, kwestionowali bowiem decyzje, jakie podjęliśmy z żoną w kwestii ceremonii i przyjęcia. (Nieporozumienia związane ze ślubem i weselem są dość powszechne między dorosłymi dziećmi a rodzicami. Więcej na ten temat piszę w rozdziale 6). Moja żona zasługuje na pochwałę, gdyż starała się łagodzić te niesnaski, ale zarówno rodzice, jak i ja upieraliśmy się przy swoim i sytuacja w fazie planowania oraz podczas wesela była dość napięta.
Podczas wesela rodzice nawet nie ukrywali swojego niezadowolenia. Byłem na nich tak zły, że następnego dnia wyjechałem na miodowy miesiąc, nie kontaktując się wcześniej z nimi. Dopiero gdy dwa lata później urodził się mój syn, staraliśmy się pogodzić. Zależało mi na tym, by nasz syn miał dobre relacje z dziadkami, gotowy więc byłem na ustępstwa.
Po tym, jak się pogodziliśmy, chciałem porozmawiać z ojcem na temat tego, co się stało. Gdy byłem nastolatkiem, często kłóciłem się z mamą, tak więc poróżnienie się z nią nie było niczym nowym. Ale był to pierwszy raz, kiedy doszło do dłuższego zerwania kontaktów z ojcem, z którym zawsze miałem bliską więź.
Pewnego wieczoru po obiedzie w domu rodziców przeprowadziliśmy rozmowę przy kieliszku. Dyskutowaliśmy na te tematy co zwykle: polityka, praca, sport i tak dalej, po czym zamilkłem na chwilę i powiedziałem, że chciałbym porozmawiać o naszej relacji.
Tata popatrzył na mnie, jakbym chciał rozmawiać o podróży w czasie albo o istotach pozaziemskich: „O jakiej relacji? Jestem twoim ojcem”.
Trudno sobie wyobrazić, by w obecnych czasach ojciec powiedział dziecku coś podobnego. Ale mój tata, urodzony w latach dwudziestych dwudziestego wieku, był typowym przykładem swojego pokolenia. Służył w wojsku, był stoicki i beznamiętny — choć był też życzliwy, opiekuńczy i troskliwy. Po prostu nie miał w zwyczaju rozmawiać o uczuciach i relacjach.
Obecni rodzice młodych dorosłych wyrastali w zupełnie innej atmosferze kulturowej, gdzie rozmowa i analiza relacji była czymś naturalnym, czymś, czego się nawet oczekiwało, dlatego określają oni swoją rolę w zupełnie inny sposób niż mój ojciec i jego rówieśnicy. Trudno mi sobie wyobrazić moich rodziców czytających poradnik o wychowywaniu dzieci, może z wyjątkiem książki dra Benjamina Spocka Dziecko. Pielęgnacja i wychowanie, i jeśli już, to tylko po to, by znaleźć tam konkretną informację, na przykład kiedy zacząć karmić dziecko pokarmem stałym albo jak złagodzić ból związany z ząbkowaniem.
Współcześni rodzice są natomiast przez długi czas bezpośrednio zaangażowani w życie dziecka, od skrupulatnego wyszukiwania odpowiedniego przedszkola do pomocy w napisaniu podania o przyjęcie na studia. Mogą się oni zatem zastanawiać, czy jest sens cokolwiek zmieniać, teraz gdy dzieci są już dojrzałe.
Współcześni rodzice utrzymują też bliższe kontakty z dziećmi. Wielu studentów i absolwentów komunikuje się z rodzicami kilka razy dziennie, może to być rozmowa, wiadomość tekstowa czy posty w mediach społecznościowych. Niektórzy z moich studentów mówią mi, że podczas sesji egzaminacyjnej muszą wręcz blokować wiadomości od rodziców.
Pod wieloma względami takie częste kontakty są korzystne. Wiele młodych osób ma z rodzicami bliskie relacje i wiedzą o swoim życiu więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Ale ta bliskość zamazała istotne granice pokoleniowe i mimowolnie dała dzieciom pozwolenie na traktowanie rodziców jak rówieśników, co może prowadzić do napięć w relacjach, szczególnie gdy rodzice oczekują ustępstw ze strony dzieci w przypadku nieporozumień.
Większa zażyłość sprawia, że rodzice wiedzą więcej o życiu dzieci, co może być powodem zmartwień o ich fizyczny i psychiczny dobrostan oraz niepokoju związanego z ich postępami w życiu osobistym i zawodowym. (To prawda, wcześniej rodzice zwykli pytać: „Dlaczego nie zadzwoniłaś?”, ale robili to wtedy, gdy dziecko nie kontaktowało się z nimi przez kilka tygodni, a nie kilka dni). Obecnie gdy rodzice wyczują, że w ich relacji z dziećmi jest jakiś problem, to od razu chcą wiedzieć, co mogą zrobić, by poprawić sytuację. Współcześni rodzice są zatem dużo bardziej zaangażowani w życie dorosłych dzieci niż rodzice wcześniejszych pokoleń.
*
Jak zmieniły się młode osoby. Największa zmiana w życiu młodych osób polega na tym, że dużo później przyjmują role charakterystyczne dla dorosłych. Później kończą edukację, jak również później stają się finansowo niezależni, pobierają się (lub angażują w podobne związki), zamieszkują we własnym domu i później mają dzieci.
Weźmy na przykład związki partnerskie i przyjrzyjmy się, jak zmieniły się w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci. Rodzice zawsze przykładali dużą wagę do wyboru przez dziecko partnera, ale w przeszłości działo się to głównie w szkole średniej lub na studiach. Biorąc pod uwagę, jak niedoświadczone pod tym względem były dzieci w tym wieku, wydawało się czymś naturalnym, że rodzice wyrażali swoje zdanie, jeśli uważali, że partner jest nieodpowiedni. W dzisiejszych czasach rodzice często patrzą z dystansu na następujące po sobie związki dzieci w młodości — proces, który uległ wydłużeniu ze względu na szukanie partnerów na portalach randkowych, co wiąże się z większym prawdopodobieństwem niepowodzeń.
Nie ma wątpliwości, że obecnie wejście w dorosłość następuje później i trwa dłużej niż kiedyś. Język, jakiego używamy do określenia tego opóźnionego wkroczenia w dorosłe życie, jest wymowny. Niektórzy eksperci zastanawiają się, „dlaczego ludzie potrzebują tak dużo czasu, żeby dorosnąć”, sugerując, że każdy, kto nie odhacza po kolei określonych kamieni milowych umieszczonych na jakimś arbitralnym wykresie, jest niedojrzały albo po prostu gnuśny. Inni ubolewają nad tym, jak wiele osób „przedłuża lata młodzieńcze”, co dla mnie brzmi jak oskarżenie o wygodnictwo lub nadmierną lękliwość. Jeszcze inni mówią o „nieudanym starcie”, czymś w rodzaju niedoskonałości lub nieudolności.
Ten punkt widzenia wywodzi się z założenia, że zdrowy rozwój następuje w wyniku wymagań, jakie stawia wiek dorosły — obowiązki małżeńskie i rodzicielskie, zadania związane z pracą oraz trudności z ustanowieniem samowystarczalności. Tym samym ktoś, kto tego nie dokonał, musi być niedojrzały.
Jest to błędne stanowisko. Nie ma naukowych dowodów na to, że opóźnione wejście w dorosłe życie ma negatywny wpływ na psychologiczny rozwój człowieka. Jest to istotny fakt, który często rodzicom trudno zrozumieć. Co więcej, jak wyjaśnię dalej, nowe badania rozwoju mózgu osób młodych wskazują, że w odpowiednich warunkach opóźnione wejście w dorosłe życie pozytywnie oddziałuje na rozwój mózgu, gdyż pozostaje on dłużej elastyczny.
*
Nauka zmieniła nasze rozumienie wczesnego wieku dorosłego. Nawet jeśli nie masz zamiaru uważnie przestudiować reszty tej książki, tę część przeczytaj dogłębnie — z mojego bowiem doświadczenia wynika, że zrozumienie tych zmian w dramatyczny sposób wpływa na to, jak rodzice postrzegają swoje dzieci. Z historycznego punktu widzenia psychologowie rozwojowi nie poświęcali raczej uwagi okresowi wczesnej dorosłości (z wyjątkiem niczym nieuzasadnionej fascynacji kryzysem wieku średniego) ani okresowi następującemu bezpośrednio po nim. Po prostu zakładali, że ludzie przestali dojrzewać po zakończeniu lat młodzieńczych — powiedzmy około osiemnastego roku życia — i nie doświadczali już żadnej zmiany w psychologicznym funkcjonowaniu aż do starości. Eksperci zakładali, że osoby pomiędzy dwudziestym i sześćdziesiątym piątym rokiem życia miały podobne doświadczenia życiowe: ślub, rozwód, awans zawodowy, seks, ale w odróżnieniu od innych etapów życia osoby we wczesnej dorosłości i w wieku średnim nie podlegały przewidywalnym zmianom, jak to jest na przykład w przypadku niemowląt, dzieci, nastolatków i osób w podeszłym wieku.
To założenie jest tylko częściowo uzasadnione. Nowe badania pokazują, że nie zgadza się to w przypadku osób w wieku od dwudziestu do dwudziestu pięciu lat. W tym okresie w budowie mózgu zachodzą istotne zmiany i procesy, które mają ogromny wpływ na to, jak młodzi dorośli funkcjonują oraz jak postrzegają ich rodzice.
Neurobiolodzy rozwojowi — specjaliści, którzy badają, jak z wiekiem zmienia się budowa mózgu i procesy w nim zachodzące — dopiero niedawno zwrócili uwagę na rozwój mózgu osób po osiemnastym roku życia. Dokonali dwóch odkryć, które modyfikują sposób, w jaki postrzegamy młodych ludzi — powinny one zmienić twoje zapatrywanie na własne dzieci.
Pierwsze spostrzeżenie wykazało, że mózg w latach wczesnej dorosłości jest wciąż bardzo otwarty na środowisko — naukowcy nazywają to plastycznością — i że zdobyte wówczas doświadczenia w dużej mierze kształtują mózg. Od dawna wiadomo, że jest on plastyczny w dzieciństwie. Z tego też powodu psychologowie, eksperci od zdrowia publicznego oraz edukatorzy przywiązywali tak dużą wagę do opieki i edukacji dzieci, których mózgi były otwarte na bogate czynniki środowiskowe.
Ale w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci coraz więcej badań wskazywało, że kolejny moment plastyczności ma miejsce na początku okresu dojrzewania i może trwać przez następne dziesięć lat pod warunkiem, że osoby podlegają odpowiedniej stymulacji środowiskowej, co jest konieczne do dłuższego utrzymania elastyczności mózgu.
Z powodów wciąż jeszcze nie do końca jasnych ten czas wzmożonej plastyczności dobiega końca na początku dorosłości, około dwudziestego piątego roku życia. Oznacza to, że skutki opóźnienia wejścia w dorosłe życie zależą od tego, jak spędzono lata wcześniejsze. W odpowiednich warunkach, na przykład, gdy ktoś staje przed wyzwaniami oraz musi radzić sobie z nowymi sytuacjami, nieco dłuższe pozostanie w młodości może przedłużyć okres, w którym mózg najwięcej korzysta ze stymulacji.
Niestety plastyczność ta jest mieczem obusiecznym. Gdy mózg jest otwarty na bodźce środowiskowe, bywa podatny na wpływy pozytywne, ale i negatywne. Dobre doświadczenia dają możliwość dalszej nauki i rozwoju poznawczego. Toksyczne zaś są bardziej szkodliwe dla młodego mózgu niż dla osób w starszym wieku. W rozdziale 3 przeczytamy, jak okresy dojrzewania i wczesnej dorosłości są bardzo podatne na stres, traumę i substancje uzależniające.
Drugim ważnym odkryciem dotyczącym okresu od dwudziestego do dwudziestego piątego roku życia jest zakres rozwoju mózgu w tych latach, szczególnie w części odpowiedzialnej za samokontrolę. Młodzi dorośli są bardziej dojrzali niż nastolatkowie, ale mniej niż osoby koło trzydziestki. Wciąż rozwijają zdolności hamowania impulsów, kontroli emocji, uniezależniania się od presji rówieśniczej, co wyjaśnia, dlaczego tak wiele ryzykownych zachowań — na przykład przestępstwa, picie dużych ilości alkoholu, brawurowa jazda samochodem, seks bez zabezpieczenia — występuje najczęściej na tym etapie życia oraz dlaczego tak wiele z nich odbywa się w grupach rówieśniczych. Możliwe, że wciąż będziesz rozmawiać z dorosłym dzieckiem o ryzykownych i nierozważnych decyzjach, jakie podjęło. Nie dziw się, jeśli tak będzie.
*