Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja
  • Empik Go W empik go

Doskonałe państwo policyjne. Wyprawa w głąb chińskiej inwigilacyjnej dystopii - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
23 października 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Doskonałe państwo policyjne. Wyprawa w głąb chińskiej inwigilacyjnej dystopii - ebook

Wciągające śledztwo ukazujące, jak niespokojny region Chin z pomocą globalnych gigantów technologicznych stał się poligonem doświadczalnym dla iście Orwellowskiego eksperymentu społecznego i świadkiem narodzin wzorowego państwa policyjnego.

Ujgurscy mieszkańcy Xinjiangu – odcięci od prawdy, poddawani ciągłej inwigilacji i otoczeni przez opresyjne siły policyjne – stali się przeklętymi, uciśnionymi wyrzutkami. Społeczne zaufanie jest systematycznie burzone. Przyjaciele zdradzają się nawzajem, szefowie donoszą na podwładnych, dzieci zwracają się przeciw rodzicom. Witajcie w doskonałym państwie policyjnym.

W oparciu o przerażające wspomnienia młodej kobiety próbującej wyrwać się z kleszczy technologicznej dystopii, własne dziennikarskie śledztwo i relacje świadków Geoffrey Cain odsłania przed czytelnikami potęgę wszechwidzących technogigantów i mrożący krew w żyłach wpływ, jaki mogą wywrzeć na przyszłość nas wszystkich.

Mieszanka policyjnej opresyjności, urzędniczej nadgorliwości, psychologicznych nacisków podlana coraz bardziej zaawansowanymi technologiami w wykonaniu chińskiej dyktatury udoskonalana od dekad w stosunku do Ujgurów miejscami jest tak niedorzeczna, że aż karykaturalna. Tyle, że to wszystko to prawda. I jest to prawda, która sprawiła, że jak pisze autor „Sinciang znalazł się w stanie lockdownu, tyle że wirusem był tu nie covid, a obsesyjna kontrola ze strony państwa.
Sylwia Czubkowska

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8210-772-2
Rozmiar pliku: 756 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Uwagi o źródłach oraz zapisie nazwisk Ujgurów i Chińczyków Han

Pomiędzy sierpniem 2017 a wrześniem 2020 roku przeprowadziłem wywiady ze 168 ujgurskimi uchodźcami, pracownikami sektora technologicznego, urzędnikami rządowymi, badaczami, naukowcami, aktywistami, a także z byłym chińskim szpiegiem, który szykował się do ucieczki z kraju. Większość z tych osób prosiła, abym użył pseudonimów, jeśli opublikuję ich wypowiedzi.

Jedynie w ten sposób mogłem napisać wiarygodną książkę o Ujgurach, Kazachach i innych grupach etnicznych represjonowanych w zachodnich Chinach. Ludzie ci mają w Państwie Środka rodziny, które mogą paść ofiarą prześladowania i tortur ze strony policji lub służb bezpieczeństwa. Część moich informatorów – osoby publiczne, których historie są już powszechnie znane – zgodziła się jednak, żebym użył ich prawdziwych nazwisk.

Imię głównej bohaterki niniejszej książki, „Maysem”, to pseudonim młodej Ujgurki, którą poznałem w październiku 2018 roku w Ankarze, stolicy Turcji. Pomiędzy październikiem 2018 a lutym 2021 roku przeprowadziłem z nią 14 wywiadów.

Zbierając materiały do tej publikacji, zastanawiałem się, czy rozważnie jest polegać na relacjach uchodźców, którzy korzystając z anonimowości, mogą odczuwać potrzebę modyfikowania swoich historii w celu poradzenia sobie z traumatycznymi doświadczeniami. Niemniej bazowanie na świadectwach osób bezpośrednio dotkniętych wstrząsami politycznymi i zbrodniami przeciwko ludzkości ma długą tradycję. Dziennikarze i uczeni od lat powołują się na wypowiedzi Rosjan, którzy zbiegli przed bolszewickim terrorem, prześladowanych przez nazistów Żydów czy uciekinierów z Kuby, Chin i Korei Północnej.

Jako korespondent zagraniczny często stykałem się z uchodźcami i ludźmi w niepewnej sytuacji, którzy rozmawiając ze mną, ryzykowali utratą pracy albo nawet życia. Wiedziałem więc, jak obchodzić potencjalne pułapki. Pieczołowicie weryfikowałem relacje najważniejszych świadków, zwracając się do ludzi, którzy ich znali i słyszeli wcześniej te historie. Zestawiałem też wszystkie zebrane w wywiadach informacje ze świadectwami innych uchodźców, doniesieniami medialnymi, chronologią wydarzeń pojawiającą się w archiwach publicznych, bazą danych ujgurskich ofiar na shahit.biz, publicznymi wystąpieniami chińskich przywódców, raportami dotyczącymi praw człowieka przygotowywanymi przez Human Rights Watch, Uyghur Human Rights Project, Kongres i Departament Stanu Stanów Zjednoczonych, a także z wynikami analiz niewielkiej grupy badaczy zajmujących się obrazami satelitarnymi, danymi komputerowymi i sprawozdawczością korporacyjną chińskich przedsiębiorstw.

Przy kluczowych wywiadach poświęcałem każdej osobie od czterech do 25 spotkań, co przekłada się na osiem do 60 godzin rozmowy. Nieraz wracałem do zadanych już wcześniej pytań, uważając na niespójności czy przemilczenia. W ten sposób natrafiłem na niewielkie rozbieżności w dwóch ze 168 relacji. W jednym przypadku odkryłem, że mój rozmówca ukrywał informacje, które ukazywały go w niekorzystnym świetle – próbował ukazać samego siebie nie jako winnego, lecz jako ofiarę.

Żadnego z tych trzech wywiadów nie wykorzystałem w książce.

Wszystkie pozostałe rozmowy okazały się spójne nawet w szczegółach dotyczących dat, miejsc, adresów i nazwisk. Większość tych detali mogłem zweryfikować, używając obrazów satelitarnych Google Maps, pism rządowych i internetowych dokumentów przetargowych, które dostarczyli mi rozmówcy, sprawozdań rocznych publikowanych online przez chińskie korporacje, a także wykorzystując własne obserwacje z podróży po Sinciangu.

Pomiędzy grudniem 2020 a lutym 2021 roku zebrane przeze mnie informacje zostały poddane drobiazgowej weryfikacji przez Wen-Yee Lee, tajwańską dziennikarkę technologiczną, dla której mandaryński jest językiem rodzimym. Sprawdziła nagrania i transkrypcje przeprowadzonych przeze mnie wywiadów, kontaktowała się z moimi rozmówcami, aby potwierdzić ich relacje, po raz kolejny upewniła się, że nic w nich nie zostało przeinaczone lub pominięte, a także dotarła do oryginalnych chińskich źródeł cytowanych w anglojęzycznych sprawozdaniach prasowych i opracowaniach. Ustępy poświęcone sztucznej inteligencji, oprogramowaniu do rozpoznawania twarzy, półprzewodnikom, zbieraniu próbek DNA i innym zagadnieniom technologicznym konsultowałem także ze specjalistami z poszczególnych dziedzin. Eksperci ci – niektórzy cieszący się dużym uznaniem w swoim środowisku – potwierdzili, że wszystko, co Ujgurzy opowiedzieli mi na temat chińskich mechanizmów inwigilacji, jest możliwe z technologicznego punktu widzenia. Odpowiedzialność za wszelkie pozostałe w tekście błędy ponoszę wyłącznie ja.

Ponieważ chiński aparat inwigilacji staje się coraz bardziej wyrafinowany, zdecydowałem się na zatajenie bądź rozmycie pewnych informacji potencjalnie umożliwiających identyfikację moich rozmówców, takich jak dokładna chronologia i miejsca zdarzeń, wiek poszczególnych osób czy czas pomiędzy kolejnymi wypadkami. Opisując historię Maysem – której pseudonim zapożyczyłem od rzeczywistej bohaterki Ujgurów – pominąłem daty i lokalizacje pozwalające na ustalenie jej tożsamości oraz nie doprecyzowywałem odstępów czasowych między różnymi sytuacjami, do których doszło, kiedy przebywała w niewoli. Gdybym ujawnił zbyt wiele, służby bezpieczeństwa nie miałyby najmniejszych trudności z wytropieniem osób, z którymi rozmawiałem, a także ich przyjaciół i bliskich.

Gdy Ujgurzy się przedstawiają, podają najpierw imię, potem nazwisko. Chińczycy Han postępują na odwrót: najpierw podają nazwisko, potem imię. Z szacunku do występujących w tej książce osób postanowiłem zapisywać ich imiona zgodnie z indywidualnymi preferencjami; niektóre z nich wolą, aby – w przeciwieństwie do powszechnej konwencji (Xi Jinping) – po angielsku podawać najpierw ich imię, a później nazwisko (Kai-Fu Lee). Wszystkie słowa pochodzenia chińskiego zostały w tej książce zapisane zgodnie z metodą pinyin, międzynarodowym systemem transkrypcji standardowego języka mandaryńskiego na alfabet łaciński01 .

------------------------------------------------------------------------

01 W wersji polskiej zastosowany został spolszczony pinyin (przypis od tłumacza).PROLOG

„SYTUACJA”

W regionie Sinciang w zachodnich Chinach ludzie nazywają swoją dystopijną rzeczywistość „Sytuacją”02 .

Od 2017 roku około 1,8 miliona Ujgurów, Kazachów i przedstawicieli innych, przeważnie muzułmańskich, mniejszości etnicznych zostało oskarżonych przez chiński rząd o przenoszenie „ideologicznego wirusa” oraz szerzenie „terrorystycznych myśli” i zesłanych do obozów koncentracyjnych. Obozy te – liczone obecnie w setkach – to dawne szkoły i inne budynki użyteczności publicznej zmienione w ośrodki tortur, prania mózgu i indoktrynacji w ramach największej operacji internowania mniejszościowych grup etnicznych od czasów holokaustu.

Zresztą życie to piekło nawet dla kogoś, kto nie wylądował w obozie. Jeśli jesteś kobietą, pewnego ranka możesz obudzić się obok nieznajomego mężczyzny wyznaczonego przez rząd na miejsce twojego partnera, który „zniknął” za sprawą działań policji. Ten nowy opiekun każdego dnia będzie wpajał tobie i twojej rodzinie cnoty narodowe, takie jak lojalność, czystość ideologiczna i harmonijne pożycie z partią komunistyczną. Postępy w wysiłkach edukacyjnych będzie zaś weryfikował, zadając ci pytania, które mają sprawdzić, czy nie zostałaś przypadkiem „zarażona wirusami umysłu” – jak to określa rząd – i nie uległaś jednej z trzech wielkich pokus zła: terroryzmowi, separatyzmowi albo ekstremizmowi.

Po porannej indoktrynacji możesz usłyszeć pukanie do drzwi. To przedstawicielka straży sąsiedzkiej wyznaczona przez władze, aby mieć na oku rewir obejmujący dziesięć domów. Przyszła sprawdzić, czy do twojego gospodarstwa nie wkradły się żadne „nieprawidłowości”, takie jak posiadanie książek religijnych albo więcej niż trójki dzieci. Przy okazji może cię też spytać, czemu spóźniłaś się wczoraj do pracy.

Wyjaśni prawdopodobnie, że „donieśli na ciebie sąsiedzi”.

Ze względu na popełnione przestępstwo – zapomniałaś nastawić budzik – musisz teraz stawić się na posterunku policji, żeby wytłumaczyć się z tego uchybienia.

Skończywszy codzienną inspekcję, przedstawicielka straży sąsiedzkiej przykłada kartę do czytnika na drzwiach. To znak, że wywiązała się z obowiązków.

Jeśli przed pójściem do pracy postanowisz wyskoczyć na stację benzynową albo do sklepu spożywczego, w każdym z tych przybytków, w obecności uzbrojonych strażników, musisz przed drzwiami przyłożyć do skanera dowód osobisty. Przy odrobinie szczęścia na wyświetlaczu obok urządzenia pojawi się komunikat „godna zaufania”, co oznacza, że rząd uważa cię za przykładną obywatelkę i możesz wejść.

Wstępu odmawia się każdemu, kto otrzyma komunikat „niegodny zaufania”. Następnie dane takiego człowieka zostają szybko sprawdzone i mogą go czekać dalsze nieprzyjemności. Być może kamery systemu rozpoznawania twarzy odnotowały, że ten ktoś modlił się w meczecie. Albo monitoring w sklepie zarejestrował, że kupił sześciopak piwa, i sztuczna inteligencja (SI) podejrzewa go o alkoholizm. Możliwe, że nigdy się nie dowie, przez co tak naprawdę wpakował się w kłopoty. Wszyscy jednak wiedzą, że nawet za najmniejsze potknięcie państwo może człowiekowi obniżyć ranking zaufania.

Do pechowca podchodzą policjanci i zaczynają zadawać mu pytania. Na początek potwierdzają jego tożsamość, używając smartfonów, a dokładnie programu nazywanego Zintegrowaną Platformą Działań Połączonych, który daje dostęp do ogromnej, obsługiwanej przez SI bazy danych gromadzonych przez rząd na temat obywateli na podstawie nagrań z milionów kamer, akt sądowych i doniesień informatorów działających w lokalnych społecznościach.

Wykorzystując „program prewencji policyjnej”, SI ustala, że próbujący dostać się do sklepu człowiek popełni w przyszłości przestępstwo, i zaleca zesłanie go do obozu. Policjanci zgadzają się z tą oceną. Ładują pechowca do radiowozu. Możliwe, że za jakiś czas, po udanej „reedukacji”, wróci do domu. Możliwe też, że nikt go już nigdy nie zobaczy.

Tymczasem ty, odstawszy swoje w specjalnej kolejce dla mniejszości etnicznych, płacisz za zakupy. Rządowe kamery i komunikator WeChat w twoim telefonie dokładnie rejestrują, co pakujesz do toreb. Wychodzisz ze sklepu i jedziesz do pracy. Po drodze mijasz kilkanaście punktów kontrolnych zwanych „osiedlowymi posterunkami policji”. W dwóch z nich policjanci cię zatrzymują, proszą o papiery i pytają, dokąd się wybierasz. Usłyszawszy satysfakcjonującą odpowiedź, puszczają cię dalej, ale tylko dlatego, że jesteś „godna zaufania”.

W biurze współpracownicy bezustannie cię obserwują. Przed rozpoczęciem pracy wstajecie wszyscy, żeby odśpiewać hymn, a potem oglądacie krótki film propagandowy, który wyjaśnia, po czym rozpoznać terrorystę. Tłumaczy się w nim, że terroryści „często przestają pić i palić i robią to niespodziewanie”. Chce ci się śmiać. Ale koledzy, licząc na rządową nagrodę albo podwyższenie rankingu zaufania, mogą donieść, że okazałaś brak szacunku. Siedzisz więc cicho.

Codziennie w południe każda kobieta ma obowiązek zażyć pigułkę antykoncepcyjną. I tak uważasz się za szczęściarę: rząd często regularnie wzywa kobiety do lokalnej kliniki na obowiązkową sterylizację. Władze twierdzą, że chcą ograniczyć wskaźnik urodzeń wśród mniejszości, bo niższy wskaźnik urodzeń przyniesie wzrost zamożności.

Po pracy wracasz do siebie, znowu mijasz kilkanaście punktów kontrolnych, a potem przykładasz dowód osobisty do czytnika, aby przejść przez bramę prowadzącą na osiedle, otoczone murem albo wysokim ogrodzeniem getto, z którego nie można wyjść ani do którego nie można wejść, nie sczytując najpierw dokumentu tożsamości. W domu dzieci opowiadają ci o wyznawanych przez partię cnotach patriotyzmu i harmonii – uczyły się o nich w szkole. Nie omawiasz z nimi lekcji. Nauczyciel kazał uczniom natychmiast im zgłaszać, jeśli któreś z rodziców zacznie podważać to, co zostało przekazane na zajęciach.

Wieczorem, po kolacji, oglądasz wiadomości pod czujnym okiem rządowej kamery zainstalowanej w rogu pokoju. Potem kładziesz się do łóżka z przydzielonym ci przez władze opiekunem. Po cichu liczysz, że będziesz mogła zasnąć; musisz pamiętać, że on, tutaj, w łóżku, może wszystko, bo reprezentuje państwo. Jeśli będziesz mu się opierać, zmyśli jakieś oskarżenie, doniesie na ciebie i zostaniesz zesłana do obozu.

Tym razem masz szczęście. Ale kto wie, jak długo? Zasypiasz, a następnego ranka powtarzasz wszystko od nowa.

Tak właśnie wygląda dzień z życia przeciętnego Ujgura, Kazacha albo przedstawiciela jednej z innych mniejszości etnicznych w Sinciangu.

***

Niniejsza książka opowiada o tym, jak region ten stał się najbardziej zaawansowaną technologicznie inwigilacyjną dystopią na świecie – o tym, jak doszło do „Sytuacji” i jaki może mieć ona wpływ na naszą przyszłość w epoce szybkiego rozwoju SI, algorytmów rozpoznawania twarzy, monitoringu i innych nowoczesnych technologii.

Jedenastego września 2001 roku w Nowym Jorku doszło do najgłośniejszego zamachu terrorystycznego w historii – zawaliły się bliźniacze wieże Word Trade Center. W oddalonym o blisko 11 tysięcy kilometrów Pekinie chiński rząd dostrzegł w tym wydarzeniu szansę wzmocnienia swej autorytarnej władzy. Ledwie miesiąc później Chiny wypowiedziały terroryzmowi własną wojnę, w której głównym wrogiem stały się ekstremistyczne ugrupowania wyznających islam Ujgurów z Sinciangu.

W latach 2001–2009 region cieszył się jeszcze stosunkowym spokojem i powodzeniem wynikającym z boomu budowlanego i eksploatacji złóż ropy. Władze nie dzieliły jednak owoców bogactwa sprawiedliwie pomiędzy przedstawicielami mniejszości, do których pierwotnie należały ziemie Sinciangu, a osadnikami należącymi do większości etnicznej zwanej Hanami bądź Chińczykami Han, którzy przybyli ze wschodu, poszukując okazji do wzbogacenia.

W lipcu 2009 roku, po blisko dekadzie tłumionych napięć, Ujgurzy wyszli wreszcie na ulice Urumczi, stolicy regionu. W odpowiedzi władze odcięły miasto od internetu oraz wszelkiej innej komunikacji, „zniknęło” także mnóstwo młodych Ujgurów.

Część z nich została stracona pod zarzutem współuczestnictwa w separatystycznym spisku.

Pomiędzy 2009 a 2014 rokiem tysiące Ujgurów uciekło przed prześladowaniami do Afganistanu i Syrii, gdzie mogli ćwiczyć i walczyć u boku ugrupowań powiązanych z ISIS, licząc na to, że pewnego dnia wrócą do Chin, aby prowadzić tam dżihad. Terroryści ci zapoczątkowali serię strzelanin, zabójstw i ataków nożowniczych, próbowali też porwać chiński samolot.

W latach 2014–2016 działania antyterrorystyczne w Chinach drastycznie się wzmogły. Rząd sięgnął po stare, sprawdzone metody – policyjną brutalność i „sąsiedzką czujność”, która w praktyce oznaczała rekrutowanie donosicieli w gospodarstwach domowych, szkołach i zakładach pracy. W odczuciu władz wciąż było to jednak za mało, aby w pełni rozprawić się z groźbą terroryzmu.

W 2016 roku na czele regionalnych władz stanął autorytarny polityk Chen Quanguo, który został sekretarzem partii komunistycznej w Sinciangu. To on zdecydował o zastosowaniu nowoczesnych technologii do monitorowania i kontroli ludności. Wykorzystując wielkie bazy danych, wprowadził program prewencji policyjnej umożliwiający zatrzymanie podejrzanego, który według SI dopiero miał popełnić przestępstwo. Utworzył też setki obozów koncentracyjnych, w oficjalnej nomenklaturze nazywanych „zakładami przetrzymywania tymczasowego”, „zakładami szkolenia zawodowego” albo „zakładami reedukacji”. Do roku 2017 znalazło się w nich półtora z 11 milionów zamieszkujących Chiny Ujgurów.

Celem chińskich władz było wymazanie tożsamości, kultury i historii narodu ujgurskiego i całkowita asymilacja liczonej w milionach mniejszości etnicznej.

„Nie sposób pojedynczo wyrwać wszystkich chwastów ukrytych pośród zboża. Trzeba rozpylić pestycydy, aby je wybić – stwierdził pewien urzędnik w styczniu 2018 roku. – Reedukacja tych ludzi przypomina oprysk pola”03 .

I tak właśnie Chiny stworzyły doskonałe państwo policyjne.

------------------------------------------------------------------------

02 Kiedy autor odwiedził Sinciang w grudniu 2017 roku, po raz pierwszy usłyszał sformułowanie „Sytuacja” z ust ujgurskich przewodników opisujących rodzące się państwo policyjne. Abduweli Ayup, asystent autora, spotkał się z tym zwrotem już w styczniu 2016 roku pośród Ujgurów, którzy uciekli z Chin i przybyli do Turcji jako uchodźcy.

03 Radio Free Asia, Chinese Authorities Jail Four Wealthiest Uyghurs in Xinjiang’s Kashgar in New Purge, 5 stycznia 2018, https://www.rfa.org/english/news/uyghur/wealthiest-01052018144327.html .ROZDZIAŁ 2

PANOPTYKON

Panoptykon to nadzwyczajna maszyna, która produkuje homogeniczne efekty władzy, choć uruchamiają ją najróżniejsze pragnienia.

– Michel Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, przeł. Tadeusz Komendant

Następnego dnia poleciałem do Kaszgaru, gdzie spotkałem się z Mansurem, który miał być moim przewodnikiem (dla jego bezpieczeństwa nie podaję prawdziwego imienia). Był to człowiek serdeczny, o rozległej wiedzy, którego żonę niemal codziennie bez żadnego wyraźnego powodu wzywano na wielogodzinne szkolenia patriotyczne. Chciał, aby świat poznał ich historię. Wyjaśnił mi, że jego żona już od „kilku miesięcy” chodzi na szkolenia, podczas których uczy się na pamięć propagandowych sloganów i je recytuje.

– Pozwól, że opowiem ci o „Sytuacji” – powiedział.

Pierwszego z czterech dni, które mieliśmy ze sobą spędzić, wybraliśmy się na wycieczkę do pokrytej śniegiem piaskowcowej krainy otaczającej Kaszgar, z dala od kamer i donosicieli.

– Bycie przewodnikiem zapewnia mi więź ze światem zewnętrznym – wyjaśnił mi Mansur. – Tylko dlatego jeszcze nie zwariowałem. Tylko dlatego jeszcze nie postradałem zmysłów.

Potem dodał:

– Nazywają go Sky Net.

Zabrzmiało to ponuro, między innymi dlatego, że tak samo nazywała się SI rządząca dystopijnym światem przyszłości w filmach z serii Terminator.

Mansur, który miał dyplom z ekonomii i dobrze orientował się w bieżących wydarzeniach, zaczął mi opowiadać o trzech krokach prowadzących do stworzenia doskonałego państwa policyjnego. Mówił o tym, gdy nikogo nie było w pobliżu, i zajęło mu to trzy z sześciu godzin, jakie spędziliśmy na chodzeniu po górach, więc większość jego spostrzeżeń streszczam lub parafrazuję.

Według niego pierwszy krok polega na znalezieniu wroga – w postaci jakiejś mniejszości, imigrantów, Żydów czy, jak w tym przypadku, muzułmanów – i zrzuceniu na niego winy za wszystkie problemy. Trzeba przekonać społeczeństwo, że wrogowie są wszędzie i „stanowią zagrożenia dla siły i honoru państwa”.

Drugi krok to pozyskanie technologii do monitorowania wroga. Dyrektorzy firm technologicznych będą z początku patrzeć przez palce, jeśli przynosi to odpowiednie zyski, albo kolaborować, o ile dochody są słabe, bo potrzebują rządowego wsparcia.

Dobrze jest zastosować kamery i wykorzystywać portale społecznościowe, które pomagają w gromadzeniu danych na temat hipotetycznych nieprzyjaciół: zdjęć twarzy, DNA, nagrań głosowych, dzienników aktywności w sieci i tym podobnych.

– Trzeba rozsiewać fałszywe wiadomości o wrogach w mediach społecznościowych i aplikacjach.

Chodzi o stworzenie atmosfery paniki, wzajemnych oskarżeń i paranoi.

Ale przy kroku drugim trzeba uważać na pewien kruczek. Nowe rozwiązania technologiczne z zakresu SI i rozpoznawania twarzy rzadko kiedy pozbawione są wad. Programy i urządzenia okazują się niekiedy mniej wydajne czy inteligentne, niż można by się spodziewać, i nie radzą sobie tak dobrze z wykrywaniem przestępców. Nawet te technologiczne niedomagania można jednak obrócić na własną korzyść.

– Jak to zrobić? – zdziwiłem się.

Należy ukrywać i zaciemniać szczegółowe informacje na temat tego, jak dokładnie działają nowe technologie. Używać optymistycznej nowomowy, która sprawi, że sposób funkcjonowania tych narzędzi będzie się wydawał przeciętnej osobie nie do zrozumienia.

– Nie chodzi tylko o to, żeby zastraszyć społeczeństwo – wyjaśnił Mansur. – Utrzymywanie go w niepewności to dobry sposób, aby mieć je pod kontrolą.

Trzeci krok nie jest łatwy do przeprowadzenia dla żadnego rządu. Polega bowiem na wykorzystaniu postprawdziwej paranoi, którą stworzyło się za pomocą narzędzi technologicznych. Używając kamer, sztucznej inteligencji oraz oprogramowania do rozpoznawania twarzy i głosu, „możesz zmienić swój kraj w panoptykon”.

– A co to jest panoptykon? – zapytałem.

Mansur odparł, że panoptykon to schemat przestrzennego rozplanowania więzienia na planie okręgu, w którym strażnik, pozostając niewidocznym dla więźniów, widzi wszystko z położnej w samym środku stróżówki. To efektywne rozwiązanie służące do kontrolowania społeczeństwa, bo sprawia, że wszyscy czują się obserwowani, choć nikt nie wie dokładnie, kiedy i gdzie jest na widoku. Ideę panoptykonu opracował osiemnastowieczny brytyjski filozof Jeremy Bentham, którego prace zainspirowały między innymi George’a Orwella.

– I jak to działa teraz? – dociekałem. – Tutaj, w Sinciangu.

– Sam już widziałeś. Wszędzie kamery, hakowanie smartfonów i komputerów, zmuszanie ludzi do skanowania dowodów, kiedy wchodzą do sklepów albo szkół, przekonywanie członków rodzin i znajomych, aby nawzajem na siebie donosili. Wreszcie nadawanie wszystkim „społecznego rankingu” zaufania.

Mój przewodnik wyjaśnił mi następnie, że trzeba „egzekwować wprowadzone przepisy w sposób losowy”. Na przykład zsyłając wrogów do obozów koncentracyjnych nawet za pomniejsze wykroczenia, takie jak zjedzenie obiadu z kimś o niskim rankingu społecznym.

– Społeczeństwo szybko zaczyna się rozpadać – stwierdził. Bez dostępu do faktów i prawdy, w obliczu ciągłej inwigilacji większość ludzi prędko przestaje się orientować, kto swój, a kto wróg, i nie dysponuje wystarczającą ilością informacji, aby podważać działania rządu. Przyjaciele zaczynają się nawzajem zdradzać, przełożeni donoszą na podwładnych, nauczyciele wydają uczniów, dzieci zwracają się przeciw rodzicom. I nagle tylko rząd może jeszcze komukolwiek zapewnić bezpieczeństwo.

Zdałem sobie sprawę, że wykorzystywana w ten sposób technologia nie wyzwala już lepszych cech naszej natury. Przeciwnie, staje się więzieniem, gdzie rządzą najniższe odruchy. A w Chinach ludzie, którzy kontrolują technologię, kontrolują też cały kraj.

***

Dwa dni później zostałem zatrzymany za robienie zdjęć. Stwierdziłem, że pora się zmywać. Następnym moim przystankiem był Kair, gdzie – jak się dowiedziałem od znajomego Ujgura – polowano na ujgurskich uchodźców i deportowano ich z powrotem do Chin.

Wsiadłszy do samolotu, odtworzyłem na komputerze listę przysłaną mi przez informatora z Chin: 75 behawioralnych wskaźników religijnego ekstremizmu. Człowiek ten powiedział mi, że policja z Sinciangu rozprowadza ten dokument wśród obywateli, doradzając przy tym, aby uważali na pewne zachowania, które mogą świadczyć o tym, że osoby z ich otoczenia to terroryści. Oto kilka opisanych w nim znaków ostrzegawczych:

„trzymają w domach znaczne ilości jedzenia”.

„Ci, którzy kiedyś palili i pili, ale nagle przestali”.

„Ci, którzy bez widocznej przyczyny skupują lub gromadzą sprzęt taki jak ciężarki (…), rękawice bokserskie, a także mapy, kompasy, lunety, liny i namioty”28 .

Wylądowawszy w Kairze, złapałem taksówkę i pojechałem do niewielkiego hotelu w centrum miasta, przy placu Tahrir, mijając po drodze minarety i handlarzy przyprawami, którzy przepychali się wśród tłumów spoconych przechodniów.

„Znalazłem kilka osób, które chciałyby się z tobą spotkać w Kairze” – przeczytałem w mailu od znajomego Ujgura z Waszyngtonu, kiedy już zainstalowałem się w pokoju.

Zgodziłem się spotkać z „Asmanem” i „Osmanem” w wynajętej salce w świetlicy dla dzieci, gdzie rzekomo miałem uczyć ich angielskiego. Umówiliśmy się na taką szaradę, ponieważ obu moich rozmówców szukała egipska policja.

Od sześciu miesięcy wraz z rodzinami byli de facto wyjętymi spod prawa banitami i musieli co tydzień zmieniać dom. Kiedy Asman podszedł do okna, aby wypuścić na zewnątrz dym z papierosa, trzęsły mu się dłonie.

– Sprzedali nas! – wypalił. – Ugięli kark przed obcym mocarstwem! Myśleliśmy, że będziemy tu bezpieczni, ale nigdzie nie jesteśmy bezpieczni!

Opowiedział, że wszystko zaczęło się we wrześniu 2016 roku, kiedy Egipt i Chiny przystąpiły do podpisywania serii umów międzynarodowych, w których Chińczycy ostatecznie obiecali przekazać 11,2 miliarda dolarów na wsparcie budowy nowej stolicy rządowej, kolei elektrycznej, projekt wystrzelenia na orbitę satelity, a także inne inwestycje infrastrukturalne powiązane z projektem „Jeden pas i jedna droga”29 . W ramach porozumień oba kraje zobowiązały się też do wymiany informacji na temat „organizacji ekstremistycznych”30 .

– Znaczyło to, że Chiny miały prawo zażądać od egipskiej policji informacji o wszystkich uciekinierach z Sinciangu – potwierdził Osman.

Trzeciego lipca 2017 roku, 13 dni po tym, jak egipskie i chińskie służby zgodziły się na wymianę danych, w Egipcie zaczęły się naloty na akademiki, restauracje i mieszkania. Policjanci zgarniali ujgurskich studentów i innych mieszkańców, by deportować ich do Chin, nawet jeżeli wcześniej otrzymali zezwolenie na pobyt31 .

– Wiedzieliśmy, że jest niedobrze – powiedział Asman. – Wiedzieliśmy, że prędzej czy później po nas przyjdą.

Jeszcze w tym samym miesiącu ktoś zadzwonił do drzwi bloku, w którym mieszkał.

– Wyjrzałem przez okno i ujrzałem egipskich policjantów… Czekali na zewnątrz – wspominał. – Kazałem więc wszystkim, rodzinie i gościom, wyjść na dach i siedzieć cicho.

Policjanci odeszli po przeszukaniu jego pokoju, ale Asman wiedział, że wrócą.

Osman powiedział mi, że zamierza uciec z Egiptu, bo nie jest pewien, czy wraz z rodziną uda mu się ponownie wydostać albo nawet przeżyć, jeśli zostaną zmuszeni do powrotu do Chin. W 2017 roku stacja informacyjna Al-Dżazira donosiła, że deportowano 90 procent z siedmiu do ośmiu tysięcy Ujgurów przebywających na egipskiej ziemi32 .

– Wszystko to dowodzi, jak potężne są Chiny – oświadczył z żalem Asman. – I pokazuje, że rządy gotowe są robić, co Chiny tylko zapragną, jeśli tylko władze tych ostatnich wyłożą pieniądze. To przerażające.

***

Większość roku 2018 spędziłem w Waszyngtonie33 , gdzie przeprowadziłem wywiady z przeszło setką ujgurskich uchodźców, w tym z Tahirem Hamutem, jednym z najbardziej uznanych poetów piszących w języku ujgurskim. Od końca lat 90. Hamut pracował też jako reżyser filmowy i prowadził własną wytwórnię kręcącą filmy fabularne i dokumentalne. Sławę przyniosły mu przede wszystkim teledyski do ujgurskiej muzyki pop i dokumenty poświęcone historii oraz kulturze jego ludu. Ponieważ jego filmy ukazywały tradycje Ujgurów, chiński rząd z czasem postanowił je ocenzurować. W sierpniu 2017 roku Hamut wraz z żoną i dwiema córkami przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych i zamieszkał na przedmieściach amerykańskiej stolicy.

– Niewiele zabrakło, a nie udałoby nam się wydostać – powiedział mi. – Znikało coraz więcej ludzi. Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdybyśmy wtedy nie wyjechali. Technologia powinna służyć dobru ludzkości, ale niektóre kraje chcą tylko inwigilować, uciskać i karać ludzi (…). To jedna z największych tragedii naszych czasów.

Każdy Ujgur, z którym rozmawiałem pomiędzy 2017 a 2020 rokiem, miał przynajmniej dwóch krewnych i trzech znajomych, którzy zniknęli – najprawdopodobniej zaciągnięci do obozu. W wielu przypadkach nie potrafili powiedzieć, jaki dokładnie los spotkał ich bliskich, ale mniej więcej jeden na trzech uchodźców twierdził, że stracił całą rodzinę i tylko jemu udało się uciec.

***

W 2017 roku Chiny zaczęły budować sieć obozów koncentracyjnych, na którą miało się złożyć przynajmniej 26034 tak zwanych zakładów edukacji i szkolenia zawodowego35 . W obozy zmieniano też szkoły, ośrodki sportowe i inne budynki użyteczności publicznej. Rząd twierdził, że ludzie zapisują się do tych placówek dobrowolnie36 i że mogą w każdej chwili je opuścić. „Goście” zdobywali umiejętności zawodowe, takie jak wyrób obuwia albo ubrań, i uczyli się biegle mówić po chińsku, a do tego przechodzili kursy „deekstremizacji”, które miały wybić im z głowy terroryzm37 .

Prawdziwy cel stworzenia obozów był jednak znacznie bardziej niepokojący. Władze traktowały nowo powstałe placówki jako zakłady funkcjonujące poza strukturami sądownictwa karnego. Żadnemu z internowanych nie stawiano zarzutów.

To, co działo się w obozach, było jeszcze bardziej przerażające niż wszystkie inne rozwiązania policyjne i technologiczne stosowane w Sinciangu – to ostateczny etap w eskalacji rządowej paranoi i rozciąganiu kontroli nad każdym aspektem życia obywateli. Władzom nie wystarczało już monitorowanie i inwigilowanie ludności. Chciały pójść o krok dalej: „wyleczyć i oczyścić mózgi z wirusa i przywrócić zdrowie umysłom”38 . Tego rodzaju pseudomedyczna terminologia przewijała się w przemówieniach urzędników, reportażach państwowych mediów i przeciekach z dokumentacji rządowej.

„Zgarnąć wszystkich, którzy powinni zostać zgarnięci” – zalecał w wewnętrznych notatkach rządowych Chen Quanguo, sekretarz partii w Sinciangu. W lutym 2017 roku, podczas przemówienia na głównym placu w Urumczi, polecił też tysiącom ustawionych w ordynku policjantów i żołnierzy, aby szykowali się do „niszczycielskiej, bezwzględnej ofensywy”39 .

Pod koniec 2016 i w 2017 roku, czyli u samego początku funkcjonowania programów reedukacyjnych, Ujgurom, Kazachom i przedstawicielom innych, głównie muzułmańskich mniejszości etnicznych w Sinciangu kazano zgłaszać się na posterunki policji. Albo funkcjonariusze wpadali im w nocy do domów, zakładali worki na głowy i wywozili radiowozami do obozów. Według opowieści dziesiątków internowanych, z którymi rozmawiałem, policjanci obiecywali im, że będą musieli uczęszczać na zajęcia przez dziesięć dni, góra kilka tygodni, a gdy tylko „ukończą kurs”, zostaną wypuszczeni40 . W rzeczywistości wszyscy oni – oskarżeni o ukrywanie ekstremistycznych i terrorystycznych przekonań – spędzili w niewoli długie miesiące, a często i lata.

Aresztowanych wielokrotnie przerzucano z obozu do obozu, w sposób pozornie losowy. Zaczęto ich stamtąd wypuszczać dopiero ze względu na ekstremalne przeludnienie. Przed wyjściem na wolność strażnicy zmuszali jednak więźniów do podpisania pisemnego oświadczenia, że nikomu nie zdradzą, co ich spotkało41 .

Choć ludność regionu Sinciangu stanowi zaledwie dwa procent populacji całego kraju, w 2017 roku miało tam miejsce 21 procent wszystkich aresztowań w Chinach. W skali roku liczba zatrzymań wzrosła ośmiokrotnie42 . Niektórzy członkowie partii mieli wątpliwości co do skuteczności i etyczności zakrojonej na tak szeroką skalę kampanii. Według przecieków rządowych pewien urzędnik powiatowy potajemnie wypuszczał internowanych, za co sam trafił do więzienia. W obliczu tego rodzaju nieposłuszeństwa rząd przeprowadził czystkę, zwalniając wszystkich, którzy mogli jego zdaniem utrudniać realizację projektu43 .

W miarę jak rosła liczba uwięzionych, władze zaczęły budować nowe obozy, gdzie stosowano jeszcze bardziej rygorystyczne środki bezpieczeństwa i rozwiązania architektoniczne, takie jak wieże strażnicze, grube betonowe ogrodzenia i żelazne bramy, zazwyczaj pilnowane przez policjantów z tresowanymi psami bojowymi. Powstały w sześć miesięcy – dużo szybciej niż w przypadku zwykłych więzień, które zwykle wznoszono latami. W niektórych obozach funkcjonowały fabryki, gdzie internowani zmuszani byli do pracy przy produkcji butów i ubrań; na światowym łańcuchu dostaw odcisnęło się w ten sposób piętno niewolnictwa. Według dziennikarzy śledczych z BuzzFeeda większość placówek mogła pomieścić dziesiątki tysięcy więźniów44 .

W październiku 2018 roku ponownie wylądowałem w Stambule, aby gromadzić dalsze materiały do mojego reportażu.

Jako że Ujgurzy i Kazachowie to ludy turkijskie, tłumy ujgurskich i kazachskich uchodźców uciekały z Chin do Turcji. Turecki prezydent Recep Erdoğan przyjmował ich z otwartymi ramionami i miał się później stać jednym z niewielu muzułmańskich przywódców, którzy oficjalnie potępili działania Chin.

Tahir Hamut przedstawił mnie Abduwelemu Ayupowi, „nauczycielowi Abduwelemu”, jak nazywali go podopieczni i znajomi. Był to człowiek o silnej woli i wybuchowym temperamencie, wykształcony na Uniwersytecie Kansas pisarz i lingwista, który wsławił się wśród Ujgurów publikowanymi na blogu opowieściami o życiu na Zachodzie. Ze względu na zdobyte w Ameryce wykształcenie i znajomości, a także dlatego, że w prowadzonym przez siebie w Sinciangu przedszkolu uczył dzieci języka ujgurskiego, władze Chin uznały go za jednostkę niebezpieczną. Po zaledwie dwóch latach od powrotu do kraju – do czego doszło w czerwcu 2011 roku – został aresztowany i spędził w więzieniu 15 miesięcy45 .

– Chińczycy mnie torturowali. Nie pozwalali mi spać. Chcieli, żebym wszystkiego się zaparł – opowiadał podczas naszej rozmowy. – Nie chodziło o ludobójstwo w starym stylu, nastawione na wybicie całej grupy społecznej. Byli bardziej wyrafinowani. Chcieli wymazać moje myśli, moją tożsamość, wszystko… To, kim byłem, i to, co napisałem. Historia i kultura to nasza pamięć. Jeśli wymaże się pamięć, istotę, ducha, to można wymazać cały naród.

Abduweli zdołał wydostać się z Chin po tym, jak został zwolniony z zakładu karnego, a w sierpniu 2015 roku otrzymał w Turcji status uchodźcy. Cieszył się rozległymi znajomościami. W społeczności ujgurskiej stał się wpływowym pisarzem, a publikowane przez niego w internecie wywrotowe teksty spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem. Po naszym pierwszym spotkaniu w Stambule zabrał mnie do Ankary, gdzie przedstawił mi pewną młodą Ujgurkę, wówczas jeszcze przed trzydziestką. Była to Maysem.

– Musisz ją poznać – powiedział mi Abduweli, gdy jechaliśmy pociągiem. – Nie wypowiadała się jeszcze publicznie. Jej historia jest niewiarygodna.

Pewnego wieczoru w październiku 2018 roku spotkaliśmy się więc na herbatę w jej skromnie wyposażonym, przestronnym mieszkaniu na skraju miasta, gdzie dopiero co się wprowadziła. Kończyła właśnie magisterium z socjologii46 i zamierzała dostać się na studia doktoranckie w Stanach Zjednoczonych. Miała jasną karnację i długie brązowe włosy. Przygotowując herbatę, poruszała się i wysławiała z niezwykłą delikatnością. Ale jej drobna, krucha powierzchowność nie zwiodła ani Abduwelego, ani mnie. Jej sposób mówienia zdradzał silną, twardą osobowość. Opowieści o ulubionych herbatach i życiu w Ankarze przeplatała nawiązaniami do literatury i śmiałymi komentarzami na temat stanu świata.

– Ludzie twierdzą, że kobieta nie powinna być wykształcona – powiedziała w pewnym momencie. – Ja twierdzę, że edukacja kobiet zmieni świat.

Biegała bezustannie pomiędzy kuchnią a salonem, w jednej chwili szykowała jedzenie, a w następnej wyciągała książki z domowej biblioteczki.

Chiński rząd rekrutował spośród pozostałych w Sinciangu Ujgurów agentów i informatorów, którzy mieli kontaktować się z przebywającymi na uchodźstwie pobratymcami i wywierać na nich nacisk, aby zdradzali przyjaciół i sąsiadów z zagranicy. Dziesiątki mieszkających w Turcji Ujgurów mówiły mi, że tacy agenci często wysyłali im zdjęcia i filmiki bliskich przetrzymywanych w chińskich obozach. Obiecywali też, że w zamian za informacje dotyczące miejsca pobytu i działań innych ujgurskich uchodźców umożliwią uciekinierom kontakt z pozostawionymi w ojczyźnie dziećmi, rodzicami, rodzeństwem i zapewnią bezpieczeństwo ich rodzinom47 .

Maysem z początku nie była pewna, czy powinna opowiedzieć mi o tym, co przeżyła. Czuła wstyd, że porzuciła rodzinę. Losy wielu jej bliskich pozostawały nieznane – prawdopodobnie trafili do obozów koncentracyjnych.

– Dźwigam ciężkie brzemię. Straciłam rodzinę i jestem tylko pionkiem w nowym ładzie świata – rzekła. – Ale powiem panu, jak do tego doszło.

------------------------------------------------------------------------

28 Biuro bezpieczeństwa publicznego Nanczangu, 75 Behavioral Indicators of Religious Extremism, 8 września 2015, http://www.ncga.gov.cn/e/action/ShowInfo.php?classid=1256&id=5881. Tekst z linku został w bliżej nieokreślonym czasie usunięty, ale jego przetłumaczone fragmenty można znaleźć na stronie Human Rights Watch, „Eradicating Ideological Viruses”: China’s Campaign of Repression against Xinjiang’s Muslims, 9 września 2018, https://www.hrw.org/report/2018/09/09/eradicating-ideological-viruses/chinas-campaign-repression-against-xinjiangs#_ftn53.

29 Egypt Independent, China to Invest $11.2 Billion in Projects for Egypt’s New Administrative Capital, 4 września 2017, https://egyptindependent.com/china-invest-11-2-billion-projects-egypts-new-administrative-capital/ . Szczegóły innych umów dotyczących projektów z zakresu infrastruktury i bezpieczeństa można znaleźć w artykułach Egypt, China Sign Technical Cooperation Document in Special-ized Security Fields, State Information Service of Egypt, https://www.sis.gov.eg/Story/114496?lang=en-us oraz Egypt, China Sign Three MOUs on Security, Launching New Satellite, Electrical Rail Project, Enterprise, 6 września 2017, https://enterprise.press/stories/2017/09/06/egypt-china-sign-three-mous-on-secu rity-launching-new-satelliteelectrical-rail-project/.

30 Human Rights Watch, Egypt: Don’t Deport Uyghurs to China, 18 lipca 2017, https://www.hrw.org/news/2017/07/08/egypt-dont-deport-uyghurs-china#.

31 Tamże.

32 Al Jazeera, Egypt Arrests Chinese Muslim Students amid Police Sweep, 7 lipca 2017, https://www.aljazeera.com/news/2017/7/7/egypt-arrests-chinese-muslim-students-amid-police-sweep.

33 Przebywając w Waszyngtonie, zdołałem pomóc Asmanowi i jego rodzinie znaleźć schronienie we Francji po tym, jak przylecieli do Paryża i poprosili o azyl.

34 Megha Rajagopalan, Alison Killing i Christo Buschek, China Secretly Built a Vast New Infrastructure to Imprison Muslims, BuzzFeed News, 27 sierpnia 2020, https://www.buzzfeednews.com/article/meghara/china-new-internment-camps-xinjiang-uighurs-muslims . Autorzy piszą: „W ramach najszerszego jak dotąd śledztwa w sprawie chińskich obozów dla internowanych, przeprowadzonego z wykorzystaniem publicznie dostępnych obrazów satelitarnych oraz relacji dziesiątków byłych więźniów BuzzFeed News zdołał zidentyfikować przeszło 260 kompleksów powstałych po 2017 roku zdradzających cechy zakładów karnych. Na zachodnim krańcu Sinciangu w każdej gminie można znaleźć przynajmniej jeden taki kompleks”.

35 Lao Mu, Vocational Education and Training Centers in Xinjiang Represent New Path to Address Terrorism, People’s Daily Online, 10 września 2019, http://en.people.cn/n3/2019/0910/c90000-9613730.html.

36 Steven Jiang i Ben Westcott, China’s Top Uyghur Official Claims Most Detainees Have Left Xinjiang Camps, CNN.com, 30 lipca 2019, https://edition.cnn.com/2019/07/30/asia/xinjiang-official-beijing-camps-intl-hnk/index.html.

37 Agencja Prasowa Xinhua, Full Transcript: Interview with Xinjiang Government Chief on Counterterrorism, Vocational Education and Training in Xinjiang, 16 października 2018, http://www.xinhuanet.com/english/2018-10/16/c_137535821.htm.

38 Radio Free Asia, Xinjiang Political „Re-Education Camps” Treated Uyghurs „Infected by Religious Extremism”: CPP Youth League, 8 sierpnia 2018, https://www.rfa.org/english/news/uyghur/infected-08082018173807.html. Dziennikarze dotarli do nagrania z przemówienia urzędnika Ligi Młodzieży Komunistycznej Sinciangu umieszczonego na chińskim portalu społecznościowym i przetłumaczyli część jego treści.

39 Austin Ramzy i Chris Buckley, „Absolutely No Mercy”: Leaked Files Expose How China Organized Mass Detentions of Muslims, „New York Times”, 16 listopada 2019, https://www.nytimes.com/interactive/2019/11/16/world/asia/china-xinjiang-documents.html.

40 Poza wywiadami przeprowadzonymi przez autora podobne relacje można znaleźć w artykule Allison Killing i Meghi Rajagopalan What They Saw: Ex-Prisoners Detail the Horrors of China’s Detention Camps, BuzzFeed News, 27 sierpnia 2020, https://www.buzzfeednews.com/article/alison_killing/china-ex-prisoners-horrors-xin jiang-camps-uighurs.

41 Tamże.

42 Chris Buckley, China’s Prisons Swell after Deluge of Arrests Engulfs Muslims, „New York Times”, 31 sierpnia 2019, https://www.nytimes.com/2019/08/31/world/asia/xinjiang-china-uighurs-prisons.html.

43 Wyciekłe dokumenty Komunistycznej Partii Chin zwane „Depeszami”, archiwum autora. Zob. też Ramzy i Buckley, „Absolutely No Mercy”, dz. cyt.

44 Rajagopalan, Killing i Buschek, China Secretly Built a Vast New Infrastructure to Imprison Muslims.

45 Rustem Shir, Resisting Chinese Linguistic Imperialism: Abduweli Ayup and the Movement for Uyghur Mother-Tongue-Based Education, Uyghur Human Rights Project, maj 2019, https://docs.uhrp.org/pdf/UHRP_Resisting_Chinese_Linguistic_Imperialism_May_2019.pdf. W artykułach i raportach często pojawia się błędna informacja, że Abduweli był internowany przez trzy lata. Według tego, co sam mi powiedział, spędził łącznie 15 miesięcy w czterech różnych zakładach.

46 Autor i Maysem ustalili, że nie będą zdradzać jej dokładnej specjalizacji w obrębie socjologii, ponieważ pozwoliłoby ją to łatwo zidentyfikować.

47 Relacje te są dobrze udokumentowane w przeprowadzonych przez autora wywiadach; niektórzy rozmówcy przekazali autorowi nagrania rozmów z chińskimi agentami i pozostawionymi w Chinach krewnymi. Zob. też Deutsche Welle (Niemcy), How China intimidates Uighurs Abroad by Threatening Their Families, 11 lipca 2019, https://www.dw.com/en/how-china-intimidates-uighurs-abroad-by-threatening-their-families/a-49554977 .
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: