- W empik go
Drzewo przeklęte - ebook
Drzewo przeklęte - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 186 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kto z was nie słyszał o czarodziejskiej własności cudownego kwiatu paproci? Kto nie wie, że szczęśliwy jego posiadacz, wraz z nim, dziedziczy wszechmocny dar pojmowania mowy całej natury, dla innych śmiertelników niemej i martwej? Pewnoście wszyscy o tem słyszeli, ale ani wątpić, że mało kto po za wiek błogi dziecięctwa wyniósł wiarę w prawdę tego podania. A przecież tak jest w samej istocie. Zacząwszy od gwiaździstych stropów niebieskich, które opowiadają chwałę Bożą głosem potężnym, aż do bezdennych morskich otchłani; zacząwszy od orła siekącego chmury gromonośne skrzydły dzielnemi, do najdrobniejszej muszki, kryjącej się w kwiatów kielichu; od niebotycznej Czymalary, do maluczkiego pyłku pod stopami naszemi; od wspaniałych cedrów i baobabów, do najmniejszego trawki ździebełka: wszystko ma swoją mowę właściwą, a mędrszą, bogatszą i świętszy od ludzkiej; zdolną nauczyć nas prawd najwznioślejszych, bylebyśmy tylko posłyszeć i zrozumieć ją mogli:… bylebyśmy tylko mieli kwiat paproci.
A nie myślcie, proszę, że to tak trudno go posiąść, jak wam stara niańka prawiła; że go szukać potrzeba w głębi puszcz mrocznych, w straszną północną porę; że chcąc go zdobyć, walczyć należy z piekielnemi zastępy upiorów, wiedźm i złych duchów. Bynajmniej! Każdy z was wyhodować go może na żyznej roli serca własnego, byle jej stosowną uprawę dać umiał, byle jej nie dozwolił zakrzepnąć w chłodzie mędrkowania, albo się przepalić w skwarze złych namiętności; byle miał dla niej dość łagodnego ciepła w wierze i miłości, dość rosy niebieskiej we łzach przeczystych. Przy takich warunkach, najczęściej sam on zakwitnie mimo naszej woli i wiedzy, i pokornych prostaczków w mędrców wielkich zamieni, jak tego kmiotka, o którymeście także od niańki pewno słyszeli, co szukając wołów, w lesie zabłąkanych, w cudowną, noc Kupajły, przypadkiem strząsnął w obuwie kwiat ten czarodziejski i stał się sławnym na wszystek świat Znachorem.
Nie miejcież mi tego za samochwalstwo zuchwałe, kiedy wam powiem, że w życiu mojem nieraz mi się trafiały chwile takie błogosławione, w których wyraźnie czułem jako ten kwiat w duszy mojej rozkwitał, i dzięki mocy jego cudownej, rozumiałem mowę wszystkich istot martwych i niemowych, i w uroczystem podniesieniu ducha słuchałem i tej wielkiej pieśni, która arcymistrz najwyższy gromami i piorunami gra na wszystkich żywiołach, naciągniętych jak strony, przy
wtórze duchów wszystkich (1), i tego hymnu rzewnego, który nucą rzesze kłosów na niwach, bijące Bogu nieustanne pokłony, i tych modlitewek serdecznych, które szepcą, muszki złociste w powietrznych celkach swoich, zbudowanych z wonnych listków róży i lilji; słuchałem i tych dziwnych powieści, które opowiadały mi starych zamków zwaliska i stepowe kurhany, i pochyłe krzyże na rozdrożach, i białe ludzkie kości z grobów wywiane!