Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Duch i mózg: studyjum psycho-fizyjologiczne Juljana Ochorowicza. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Duch i mózg: studyjum psycho-fizyjologiczne Juljana Ochorowicza. - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 270 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZ­DZIAŁ I. O MA­TE­RY­JAL­NEM SIE­DLI­SKU WŁADZ DU­CHA W CZŁO­WIE­KU.

Przy­stę­pu­jąc do roz­bio­ru sto­sun­ku du­cha do ma­te­ryi, sta­je­my na gra­ni­cy dwóch świa­tów.

Ma­te­ry­ja, to cały wszech­świat zja­wisk pod­pa­da­ją­cych pod zmy­sły, to na­sze cia­ło, to na­sza zie­mia, gwiaz­dy i słoń­ca.

Duch, to we­wnętrz­ny świat zja­wisk, nie­do­stęp­nych dla żad­ne­go zmy­słu, to wie­dza o owym wszech­świe­cie ma­te­ry­jal­nym, o rzą­dzą­cych nim pra­wach, to cały ob­szar uczuć, pa­mię­ci i fan­ta­zyi, to siła wy­ra­ża­ją­ca się zmy­sło­wo w ru­chach czą­stecz­ko­wych mó­zgu, w ru­chach me­cha­nicz­nych mię­śni, w sło­wie i w czy­nie.

Cała na­sza wie­dza, to wie­dza o zja­wi­skach, czy to ma­te­ry­jal­nych, któ­re od­no­sie­my do nie­zna­nej nam za­sa­dy bytu, ma­te­ryi, czy też du­cho­wych, któ­re przy­pi­su­je­my rów­nież nie­zna­nej nam za­sa­dzie bytu, du­cho­wi.

Po­dob­nie jak wy­raz ma­te­ry­ja sym­bo­li­zu­je nam zbio­ro­we po­ję­cie wszyst­kich zja­wisk ma­te­ry­jal­nych, pod­pa­da­ją­cych pod zmy­sły, tak wy­raz duch sym­bo­li­zu­je nam zbio­ro­we po­ję­cie wszyst­kich zja­wisk du­cho­wych, nie­pod­pa­da­ją­cych pod zmy­sły.

O du­chu sa­mym w so­bie i o ma­te­ryi sa­mej w so­bie, nic nie­wie­my.

To nas po­win­no uspra­wie­dli­wić, je­śli Kan­tow­ską "das Ding an sich" od­su­nie­my poza ob­ręb na­sze­go stu­dy­jum.

Wy­ra­zu duch uży­wam w zna­cze­niu po­wy­żej wska­za­nem, czy­niąc go za­ra­zem jed­no­znacz­nym z wy­ra­zem du­sza, wszę­dzie tam gdzie cho­dzi o uję­cie jed­nym wy­ra­zem za­sa­dy wszyst­kich we­wnętrz­nych, psy­chicz­nych spraw na­szej isto­ty.

* * *

Sto­su­nek du­szy do cia­ła, jak­kol­wiek od wie­ków trzeź­we umy­sły za­uwa­ży­ły jego ści­słość (1) mógł być na­uko­wo ozna­czo­nym do­pie­ro od tej chwi­li, gdy zja­wi­ska du­cho­we na rów­ni ze zja­wi­ska­mi fi­zycz­ne­mi pod­da­no pod roz­biór me­to­dy em­pi­rycz­nej. Do­pie­ro gdy fi­zy­jo­lo­go­wie wdzie­rać się po­czę­li w sfe­ry do­tąd dla nich nie­do­stęp­ne, zbu­dzo­na ze snu fi­lo­zo­fja po­czę­ła się oglą­dać w oko­ło sie­bie i wy­gła­sza­ne zda­nia na wię­cej po­zy­tyw­nej opie­rać pod­sta­wie.

Tym spo­so­bem po­wsta­ła psy­cho­lo­gi­ja, na­uka do­świad­czal­na, nie ma­ją­ca nic wspól­ne­go z fra­ze­olo­gi­ją daw­nych sys­te­mów, usi­łu­ją­ca zdo­być so­bie rów­nie trwa­łe pod­sta­wy, jak fi­zy­ka, lub che­mi­ja.

Za­nim jed­nak po­wyż­sza re­ak­cy­ja, po­stę­pem fi­zy­jo­lo­gii wy­wo­ła­na, mo­gła się usta­lić i po­cią­gnąć za sobą ba­daw­cze umy­sły, w psy­cho­lo­gii, bę­dą­cej wów­czas tyl­ko czę­ścią fi­lo­zo­fii, pa­no­wa­ły nie­wzru­sze­nie po­ję­cia tak sprzecz­ne z naj­po­spo­lit­szem do­świad­cze­niem ży­cia, że nie­mal trud­no zro­zu­mieć, jak mo­gły umy­sły nie­za­prze­czo­nej by­stro­ści, tak gru­bych błę­dów nie­do­pa­trzeć. Psy­cho­log fakt ten tłó­ma­czy so­bie naj­do­kład­niej fał­szy­wym kie­run­kiem ba­dań w ogó­le, fał­szy­wą me­to­dą, któ­ra spra­wi­ła że my­śli­cie­le, za­brnąw­szy w świat ide­al­ny, w fi­lo­zo­ficz­nej eks­ta­zie, za­po­mi­na­li o świe­cie re­al­nym, za­po­mi­na­li, że oprócz for­mu­łek, dzia­łów i pod­dzia­łów, ka­te­go­ryj i sys­te­mów ist­nie­ją jesz­cze fak­ta, zja­wi­ska, z któ­re­mi ra­cho­wać się na­le­ża­ło.

Wy­szu­ku­jąc co­raz to wię­cej sta­now­czych cech do roz­róż­nie­nia du­cha i ma­te­ryi słu­żą­cych, a prze­śle­pia­jąc ści­słość łą­czą­cych je wę­złów, wy­ko­pa­li po­mię­dzy świa­tem my­śli i świa­tem rze­czy, tale wiel­ką prze­paść, że na­stęp­com wy­pa­da­ło tyl­ko sta­nąć nad nią i opu­ściw­szy ręce roz­my­ślać nad jej nie­prze­by­tą głę­bią.

–- (1) Ob… mię­dzy in­ne­mi Są pieśń po­ema­tu Lu­kre­cy­ju­sza " De na­tu­ra re­rum".

Le­ib­nitz upla­stycz­nia­jąc myśl De­kar­ta po­rów­ny­wał na­szę isto­tę do dwóch obok sie­bie, le­żą­cych ze­gar­ków, jed­na­ko­wo idą­cych i jed­na­ko­wo na­krę­co­nych. Nie­świa­do­mym ta­jem­nic me­cha­ni­zmu zda­wać się mo­gło, że oba te ze­gar­ki sta­no­wią jed­nę ca­łość, że wza­jem­nie za­le­żąc od sie­bie, re­gu­lu­ją swe ru­chy, gdy prze­ciw­nie, po­mię­dzy jed­nym, a dru­gim nie ma żad­nej re­al­nej spój­ni, żad­ne­go od­dzia­ły­wa­nia. We­dług tego po­rów­na­nia, je­że­li cia­ło na­sze wra­że­nia­mi swe­mi, lub cho­ro­bli­wym swym sta­nem od­dzia­ły­wa na du­szę, a du­sza po­bu­dze­niem woli, lub wy­tę­żo­nym sta­nem uczuć, na cia­ło, to jest tyl­ko po­zor­ne od­dzia­ły­wa­nie, któ­re w rze­czy­wi­sto­ści po­mię­dzy wprost prze­ciw­ne­mi so­bie isto­ta­mi ist­nieć nie może, jest to tyl­ko współ­cze­sność nie­za­wi­słych od sie­bie zja­wisk, ręką Boga sztucz­nie zbli­żo­nych.

W obec ta­kiej teo­ryi, nie mo­gło być na­wet mowy o roz­miesz­cze­niu władz du­cho­wych w cie­le, o za­leż­no­ści or­ga­nów i funk­cyj.

Jesz­cze Her­bart (zm. 1841 r.) uwa­żał du­szę za sub­stan­cy­ją pro­stą, jed­no­staj­ną, nie­zmien­ną, bez wszel­kiej tre­ści, nie­zo­sta­ją­cą w żad­nym sto­sun­ku do cza­su i prze­strze­ni.

I któż­by się ośmie­lił, pa­ra­li­żo­wać całą dzia­łal­ność ta­kiej du­szy jed­nem na­ci­śnie­niem pal­ca? (1) Je­śli du­sza rze­czy­wi­ście, nie znaj­du­je się w żad­nym sto­sun­ku do cza­su i prze­strze­ni, to sam ty­tuł na­szej roz­pra­wy: Duch i Mózg, nie ma pra­wa bytu.

Co za zwią­zek za­cho­dzić może po­mię­dzy czy­stym nie­prze­strzen­nym, nie­skła­do­wym, nie­zmien­nym, bez­po­cząt­ko­wym du­chem, a do­ty­kal­ną, bry­łą ma­te­ryi zwa­ną mó­zgiem?

Je­śli du­sza nie zaj­mu­je prze­strze­ni, to nie może mieć sie­dli­ska.

Je­śli nie dzia­ła w cza­sie, to nie może na­my­ślać się, wa­hać, roz­wa­żać, bo na to po­trze­ba cza­su.

–- (1) Do­świad­cze­nie to da się wy­ko­nać wte­dy, gdy mózg wsku­tek uszko­dze­nia czasz­ki jest czę­ścio­wo od­kry­ty. Przy­ci­ska­jąc go pal­cem wstrzy­mu­je­my ob­jaw sa­mo­wie­dzy, któ­ra po­wra­ca na­tych­miast po usta­nia ci­śnie­nia.

Je­śli jest nie­zło­żo­ną, to nie­mo­że mie­ścić w so­bie róż­no­rod­nych wy­obra­żeń, róż­no­rod­nych uczuć, róż­no­rod­nych po­pę­dów.

Je­śli jest nie­zmien­ną, to nie może prze­cho­dzić tych prze­obra­żeń, któ­re sta­no­wią roz­wój ku do­sko­na­ło­ści, nie może być mniej sil­ną u dziec­ka, mniej roz­wi­nię­tą u idy­jo­ty, mniej god­ną u zbrod­nia­rza, mniej zdro­wą u wa­ry­ja­ta.

Je­śli nie mia­ła po­cząt­ku, to zna­czy, że moje" ia", że du­sze wszyst­kich lu­dzi ży­ją­cych i tych, któ­rzy do­pie­ro mają się uro­dzić już ist­nie­ją i ist­nia­ły od wie­ków, że zaś obok tego są nie­zmien­ne, więc ta­kie przy­jąć mu­si­my ja­kie­mi nas losy ob­da­rzą.

Wy­cho­wa­nie, mo­ral­ność, wie­dza, wszyst­ko to nie dla ta­kich du­chów czy­stych, co o ma­te­ryi i słu­chać nie chcą, w czas i prze­strzeń nie wie­rzą, a o grzesz­ne ciel­sko nie dba­ją. Nie­chże ci, któ­rzy w ta­kie sprzecz­no­ści po­paść nie­chcą, wię­cej kon­tro­lu­ją swe wy­ra­zy, od­ma­wia­jąc du­szy tego wszyst­kie­go, co tyl­ko jej byt re­al­ny za­pew­niać może.

Po­wia­da­ją, że du­sza nie zaj­mu­je prze­strze­ni, a jed­nak nikt nie ze­chce szu­kać swej du­szy ze­wnątrz sie­bie, uzna­je więc, że jest ona tyl­ko w nim, w jego or­ga­ni­zmie, co zaś jest w jed­nem miej­scu, a w dru­giem nie jest, musi zaj­mo­wać prze­strzeń. Że ta prze­strzeń nie da się ozna­czyć tak ści­śle, jak gra­ni­ce kra­jów na ma­pie, to do­wo­dzi tyl­ko, że du­sza, po­dob­nie jak elek­trycz­ność, jak cie­pło, jak świa­tło, jak wiel­ka siła ru­chu nie daje się opra­wić w ram­ki. Po­dob­nie zaś jak mo­że­my ozna­czyć i ma­te­ma­tycz­nie ob­li­czyć prze­strzeń, na któ­rej dzia­ła siła ma­gne­tycz­na w ma­gne­sie, siła mu­sku­lar­na w mu­sku­łach, siła ner­wo­wa w ner­wach; tak mo­że­my ozna­czyć i oce­nić siłę du­cho­wą w mó­zgu. Cała ni­niej­sza roz­pra­wa ma na celu wy­ka­za­nie tej praw­dy.Że mózg jest sie­dli­skiem du­szy, o tem wiś każ­dy, naj­mniej na­wet obe­zna­ny z flzy­jo­lo­gi­ją. A jed­nak dla usta­le­nia się tej jed­nej praw­dy po­trze­ba było ca­łe­go sze­re­gu wie­ków. W Bi­blii nie­ma jesz­cze ani śla­du wie­dzy o mó­zgu. W Sta­rym Te­sta­men­cie znaj­du­je­my wie­lo­krot­nie po­wtó­rzo­ne zda­nie, że du­sza wszel­kie­go cia­ła we krwi jego jest, przy­czem pod wy­ra­zem du­sza ro­zu­mia­no ów dech ży­wo­ta, wdmu­cha­ny w ob­li­cze Ada­mo­we. "I stał się czło­wiek du­szą ży­wią­cą" mówi Pi­smo (Gen"

II – 7). Nie na­le­ży jed­nak za­po­mi­nać, że taką du­szę ży­wią­cą Moj­żesz przy­zna­wał nie tyl­ko czło­wie­ko­wi, ale i wszyst­kim in­nym stwo­rze­niom ob­da­rzo­nym zdol­no­ścią ru­chu. "30. I wszel­kie­mu zwie­rzo­wi ziem­skie­mu, i wszyst­kie­mu pta­stwu nie­bie­skie­mu i wszel­kiej rze­czy ru­cha­ją­cej się na zie­mi, w któ­rej jest du­sza ży­wią­ca; " (Gen. I – 30).

W ogó­le cały Sta­ry Te­sta­ment w przed­mio­cie isto­ty i sie­dli­ska du­szy przed­sta­wia nam czy­sto ma­te­ry­ja­li­stycz­ne za­pa­try­wa­nia. Jak w ogó­le w ca­łej nie­mal Azyi, uwa­ża­no w owych cza­sach du­szę za ja­kiś dech ży­wot­ny, gaz, płyn lub pło­mień. W Sta­rym Te­sta­men­cie nig­dzie nie ma mowy o ist­nie­niu du­szy ze­wnątrz cia­ła.

" 4 . Wszak­że mię­so z du­szą jego, któ­ra jest krew jego jeść nie bę­dzie­cie."

"5 A Za­iste krwi wa­szej, dusz wa­szych szu­kać będą i t… d. " (Gen. IX).

"18. Nad­to rze­kłem w ser­cu swem o spra­wie sy­nów ludz­kich, że im Bóg oka­zał, aby wie­dzie­li, że są po­dob­ni by­dłu."

"19. Bo przy­pa­dek (los) sy­nów ludz­kich i przy­pa­dek by­dła, jest przy­pa­dek jed­na­ki. Jako umie­ra ono tak umie­ra i ten i du­cha jed­na­kie­go wszy­scy mają, a nie zna czło­wiek nic wię­cej nad by­dlę; bo wszyst­ko jest mar­ność.

"20. Wszyst­ko to idzie na jed­no miej­sce; a wszyst­ko jest z pro­chu, i wszyst­ko się zaś w proch ob­ra­ca."

"21. A któż wie, że duch sy­nów ludz­kich wstę­pu­je w górę? a duch by­dlę­cy, że zstę­pu­je pod zie­mię?"

"22. Prze­toż oba­czy­łem, że czło­wie­ko­wi nie masz nic lep­sze­go, jed­no we­se­lić się z pra­cy swój, gdyż to jest dział jego; al­bo­wiem któż go do tego przy­wie­dzie, aby po­znał to, co ma być po nim?" (Ec­c­les. III – 18, 19, 20, 21, 22).

Mo­le­schott, Vogt i Buch­ner mo­gli­by się pod­pi­sać w tem miej­scu.

Nowy Te­sta­ment gło­sząc nie­śmier­tel­ność du­szy, uzna­je ją jed­nak tyl­ko w związ­ku z cia­łem, któ­re ma być wskrze­szo­ne w dzień osta­tecz­ny (1).

W ogó­le, mogę zro­bić uwa­gę, że po­ję­cia sta­ro­żyt­nych we wzglę­dzie sie­dli­ska du­szy i jej związ­ku z cia­łem, były o wie­le po­zy­tyw­niej­sze, ani­że­li póź­niej­sze, pod wpły­wem mi­sty­cy­zmu i scho­la­sty­cy­zmu roz­wi­ja­ne. Epik­tet, Stra­bon, Lu­kre­cy­jusz, Cy­ce­ro, Se­ne­ka, Ary­sto­te­les i w. i… wzna­wia­li całą ści­słość tego związ­ku. Co się jed­nak do­ty­czy mó­zgu, to rola jego w or­ga­ni­zmie, nie była zna­ną sta­ro­żyt­nym. Ary­sto­te­les uwa­żał go tyl­ko za pe­wien ro­dzaj szpi­ku bez zna­cze­nia, za naj­zim­niej­szą część cia­ła, pod­czas gdy sie­dli­skiem ży­cia i wra­żeń mia­ło być ser­ce i prze­po­na (!)

Pla­ton mie­ścił wpraw­dzie w gło­wie du­szę bo­ską czy­li nie­śmier­tel­ną, ale w ka­dłu­bie mia­ło być sie­dli­sko uczuć i na­mięt­no­ści, a ma­rze­nia sen­ne mia­ły krą­żyć na oko­ło ser­ca "od­bi­ja­jąc się w gład­kiej po­wierzch­ni wą­tro­by, jak w zwier­cia­dle." Rzecz praw­dzi­wie za­dzi­wia­ją­ca, że na sto lat przed Pla­to­nem i Ary­sto­te­le­sem, Hip­po­kra­tes (460 przed Chr.), znał już fi­zy­jo­lo­gicz­ną rolę mó­zgu. Tak przy­najm­niej mo­że­my wno­sić z ustę­pu, któ­ry cy­tu­ję, z fran­cuz­kie­go prze­kła­du p. Lit­tre: "Mózg to spra­wia, pi­sze Hip­po­kra­tes, że mie­wa­my obłą­ka­nie, że ma­ja­cze­my, że strach i trwo­ga opa­no­wy­wa nas. Przy­jem­no­ści i ro­sko­sze z jed­nej stro­ny, przy­kro­ści i zmar­twie­nia z dru­giej, nie­skąd inąd też po­cho­dzą. Przez nie­go to poj­mu­je­my, wi­dzie­my, sły­sze­my, po­zna­je­my pięk­no i brzy­do­tę, zło i do­bro, przy­jem­no­śó i przy­krość." (De la ma­la­die sa­crée). Zda­nie to, po­dob­nie jak i wszyst­kie inne wy­po­wia­da­ne w owych cza­sach, opie­ra­ły się tyl­ko na ja­kimś in­tu­icyj­nym do­my­śle, nie zaś na fak­tach do­świad­czal­nych i dla tego też nie mo­gło być po­wszech­nie przy­ję­tem. Sto­icy np. nie prze­sta­wa­li utrzy­my­wać, że ser­ce jest sie­dli­skiem in­te­li­gen­cyi, że z nie­go wy­cho­dzą wszyst­kie ner­wy. Że zaś w owych cza­sach do­wód do­ty­kal­ny, – (1) Wy­wód tych po­jęć zna­leść moż­na w Za­sa­dach i Ca­ło­ści Wia­ry Ka­to­lic­kiej ks. Gau­ma.

ana­to­micz­ny, zna­czył mniej ani­że­li zręcz­ny ak­sio­mat, zręcz­na dy­ja­lek­tycz­na for­muł­ka, nic więc dziw­ne­go, że szko­ła sto­ików trwa­ła przy swo­ich uprze­dze­niach, na­wet po od­kry­ciu rze­czy­wi­stej bu­do­wy sys­te­mu ner­wo­we­go, do­ko­na­nem na pod­sta­wie sek­cyi tru­pów przez dwóch sław­nych le­ka­rzy Era­zy­stra­ta i He­ro­phi­lu­sa, ży­ją­cych na dwo­rze po­tom­ków Alek­san­dra Ma­ce­doń­skie­go oko­ło r. 290 po na­ród. Chr. Prze­ciw­ko ich em­pi­rycz­nym do­wo­dom po­wstał fi­lo­zof Chry­sip­pus, sła­wa Por­ty­ku (szko­ła Sto­ików). Usi­ło­wał on bro­nić Ary­sto­te­le­sa i oprzeć jego teo­ry­ją na nie­za­chwia­nej pod­sta­wie zręcz­nej dy­ja­lek­ty­ki. I isto­ta my­ślą­ca i czu­ją­ca, mó­wił on, w pier­siach ma swo­je sie­dli­sko, tam to mie­ści się na­sze ja. Al­boż nie w pier­si uczu­wa­my wszel­kie od­dzia­ły­wa­nie na do­cho­dzą­ce do nas wra­że­nia? Al­boż nie na pierś wska­zu­je­my rękę mó­wiąc o so­bie. Ude­rza­my się w pier­si, nie w czo­ło, chcąc o czem z ca­łej du­szy za­świad­czyć lub przy­znać się do winy.

Era­zy­stra­tes zaś i He­ro­phi­lus, któ­rzy wi­dzie­li ner­wy wzro­ku idą­ce do mó­zgu nie zaś do ser­ca, mózg też uzna­li za wła­ści­we sie­dli­sko wra­żeń.

Po­mi­mo ich ba­dań, sto­icy utrzy­ma­li się przy swej teo­ryi, któ­ra prze­trwa­ła na­wet czas bar­dzo dłu­gi, po­nie­waż jesz­cze w czte­ry wie­ki póź­niej Ga­len (1) zbi­jał ją z całą siłą i po­wa­gą, cze­go nie był­by ro­bił, gdy­by dok­try­na owa nie była po­wszech­nie pa­nu­ją­cą. Po­dej­rze­nie swo­je co do zna­cze­nia mó­zgu dla umy­sło­wo­ści na­szej, Ga­len wy­ra­ził po raz pierw­szy przed na­uczy­cie­lem swo­im Pe­lop­sem, któ­ry też ude­rzo­ny śmia­ło­ścią jego my­śli, stał się wkrót­ce go­rą­cym zwo­len­ni­kiem teo­ryi, uzna­ją­cej mózg za or­gan władz du­cho­wych.

Od Ga­le­na, rzec moż­na, da­tu­je się do­pie­ro roz­wój ana­to­mii i fi­zy­jo­lo­gii sys­te­mu ner­wo­we­go. Zbi­ja on ca­łym za­so­bem fak­tów do­świad­czal­nych, zda­nie fi­lo­zo­fów, wi­dzą­cych w ser­cu or­gan my­śli, uczuć i woli. Wy­śmie­wa le­ka­rzy współ- -

(1) Clau­dius Ga­le­nus. De tem­pei-amen­tis Lib. II cop, 3. De usu par­tium cor­po­ris hu­ma­ni. Lib. VIII cop. 3 et 4.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: