- W empik go
Dumy historyczne A. Morgenbessera. - ebook
Dumy historyczne A. Morgenbessera. - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 200 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tomsza w Suczawie sprawia biesiady
Pije jak wodę węgrzyna –
Szumne wieczerze – huczne obiady!
Stół pod misami się zgina!
Tomsza w wołoskiej starej Suczawie
Półbożkiem mniema się prawie.
Siedzą bojary – siedzą władyki
Archimandryci z czerńcami,
I niebotyczne wznoszą okrzyki,
Dzwoniąc złotemi kuflami.
Tomsza hospodar w mitrze na głowie
Dmie się, gdy piją mu zdrowie.
"Tomsza pan wielki, Tomsza bogaty
Pełen zwycięztwa i chwały,
Niech nam panuje długiemi laty
Przygniecie wrogów ród cały;
Sieje po świecie trwogę – postrachy,
Niech giną Turki i Lachy!"
Krzykli, wypili, kufle zabrzękły,
Tomsza dziękuje im głową;
W tem od świętego Jura zajękły
Dzwony żałobnie – grobowo –
A to tak smutno, w takiej żałobie,
Jak o północy na grobie!
Hospodar Tomsza zadrzał – zbladł cały
Wywrócił puhar na stole;
Oczy pożółkły – usta zsiniały,
Zimny pot osiadł na czole;
Mitra upadła z chwiejącej głowy
Pod nogi służby zamkowej.
"Przebóg! co znaczą te dzikie tony
Archimandryta? – ha gadaj!
Gadaj nędzarzu – to twoje dzwony,
Gadaj – lub w piekło przepadaj!
Ojciec za dzieci swe odpowiada,
A ty za dzwony! – ha zdrada!"
Archimandryta milczy – drzy cały,
Chce mówić, głos zaumiera,
W uszach mu dzwoni – kolana drgały,
Oczy gasnące rozdziera;
A głos odedrzwi tak się odzywa,
I wszystkich zgrozą przeszywa:
"Ja odpowiadam panie Hetmanie,
Ja z Carogrodu przybywam,
Ja nakazałem to smutne granie,
Wiesz, komu piosnkę tę śpiewam?
Za duszę kniazia Wiśniowieckiego,
Prawego Pana naszego!
Tyś w Bisurmanów paszczę go wrzucił,
Ty! pełen zwycięztw i chwały!
Tyś bohatera życie ukrócił,
Spchniętego w morze ze skały;
Jam dzwonić kazał za pana mego
Dymitra Wiśniowieckiego!
I cóż mi zrobisz? jam dzwonić kazał,
Niech się lud modli za dusze,
Aby zdradziecką twę hańbę zmazał,
Niechaj się korzy we skrusze;
Bo krew niewinną przebłagać trzeba,
Co wola pomsty do nieba!"
Był to ów Morcun – bojar, powiemy
Dymitra kniazia lackiego,
A żal głęboki, dziki, niezmierny
Przebija z oka mdławego;
Był to ów Morcun jeden z tysiąca,
Co dotrwał wierny do końca!
Zaniemiał Tomsza – zgrzyta zębami
Palce w dłoń silnie przycisnął,
A nad czerńcami, nad bojarami,
Duch trwogi ciężko zawisnął;
A kiedy Tomsza miecza się ima,
Czerńców – bojarów już niema!
Morcun pozostał i silnym wzrokiem
Tomszę wskroś serca ugodził
A postępując poważnym krokiem,
Za trwożnym Tomszą wzrok wodził;
Tomsza się cofa, miecz mu się chwieje,
Błędną źrzenicą blask sieje.
"Tomszo! tyś rycerz? wiesz, zkąd przybywam?
Od kniazia Wiśniowieckiego!
Ja tobie miłą piosnkę odśpiewam,
Dymitra kniazia lackiego;
Którą – konając śpiewał wesoło,
Pląsając dłońmi w około:
Nim poraz drugi wody rozpłyną,
Nim wiosło w Dniester uderzy,
Nim białe szaty z Cecyny zginą,
Łeb Tomszy z ziemią się zmierzy;
A ci, z którymi pił, bankietował,
Wyprą się – że im panował. "
A Tomszy trwoga w wściekłość się zmienia,
Palce w prawicy zadrgały,
Machnął – i głowa spadła z ramienia,
Piersi ostatni jęk dały.
W krwi, która z trupa mocno buchała,
Tomszy się mitra skąpała!
A nad Suczawą kruki i wrony
Chrapliwym głosem zagrały,
A nad Wołoszą obłok czerwony,
Widmy po nocy biegały:
Z tumanów, z burzy straszny głos gada:
"Biada ci Tomszo – o! biada!II.
Czarne chmury nad Cecyną
Będzie burza – grzmot!
Wody Prutu mętne płyną,
Nad wołoską nad krainą
Wisi nieszczęść grot!
Oj Aleko z pohańcarni
Najechał na kraj,
Oj Aleko z pohańcami
I z Turkami z Tatarami,
Na Tomszowy raj.
Płoną miasta, płoną sioła,
Krew płynie jak zdrój,
Tomsza prosi, Tomsza woła,
Ale wszystkich już do koła
Zmiótł zacięty bój!
Już Aleko pan z prawicy –
A gdzie Tomsza – gdzie?
Niema Tomszy w swej dzielnicy,
I w Suczawie i w stolicy,
Niema Tomszy – nie!
Pan Aleko mitrę wkłada.
A wołoski lud,
Błogosławi, do nóg pada:
"Niech nam żyje, a przepada
Wszystek Tomszy ród!"
Ale Tomsza jeszcze panem,
Choć bez mitry skroń,
Jeszcze Tomsza jeszcze panem,
Lecz łaskawym – nie tyranem,
Bo osłabła dłoń!
Jeszcze Tomsza ma rycerzy,
Jeszcze dziesięć głów,
I w zwycięztwo jeszcze wierzy
I na wroga znów uderzy,
Włoży mitrę znów!
Jeszcze Tomsza ma stolicę,
Gdzie Cecyny grzbiet, –
Ztamtąd wodzi swą źrzenice
Na szeroką okolicę,
Wnet nadejdą wnet!
"Wnet nadejdą hufce nowe,
Mych bojarów kwiat,
Zejdą dla nas kwiaty nowe,
Bujne świeże, wawrzynowe,
Zdumiem jeszcze świat!"
Ale hufce nie nadchodzą,
Ni bojarów kwiat.
I wawrzyny się nie rodzą,
Darmo Tomszy oczy wodzą,
Hufców ani ślad!
"Hej, hej Tomszo, ty morderco!
Tyś nam panem? – nie!
Idź, przepadaj przeniewierco,
Ty łupieżco, podły zdzierco
Krwi łaknący psie!
Jeszcze świeża na twej dłoni
Heraklida krew,
Cień Dymitra ciebie goni,
I Morcuna postać słoni
Twę ohydną brew!
Hańba nam, że w tak daleki
Z tobą szliśmy step,
"Hańba tobie na wiek wieki,
Niech kat zaniknie twe powieki,
Nogą traci w łeb!
Tyś nam nigdy nie panował
Z podłej zrodzon krwi!
Tylkoś wdarł się i łotrował,
Bankietował i mordował,
Wieczna hańba ci!
Niech nam żyje kniaź Aleko
Nasz Hospodar – pan,
Gdzie dosięgnie swą powieką,
Niech panuje – tam daleko,
Od Boga nam dan!"
Poszli wszyscy prócz Moczuga,
Dola Tomszy zła!
Więc zapłakał pan i sługa
Bo im droga śliska, długa,
Oj gorzka ich łza!
Nigdy Tomsza pierw nie płakał,
Choć zmarł ojciec, brat,
Ale na len ciężki zakał,
Długo płakał, gorzko płakał,
I puścił się w świat.III.
Oj nad sławnym Lwim-horodem
Wrony, kruki kraczą,
I żałosnym i zawodem,
Nad ratuszem płaczą.
Oj w ratuszu w Lwim-horodzie
Grubo kraty w ścianie,
Zamykają w turmy spodzie,
Tomszy panowanie.
O żelazną grubą kratę
Tomsza głową bije,
I swe oczy zyzowate,
W zimne dłonie kryje.
Słyszy głosy żałośliwe
Moczugowe jęki,
Narzekania obelżywe,
Pogrzebowe stęki.
"Tomszo! Tomszo! pomsta tobie
Oj ty wraży synie!
Hańba tobie tu i w grobie,
I twojej rodzinie!
Że przez ciebie ginąć muszę
Tu na obcej ziemi,