Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dwa pamiętniki z 48 roku - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dwa pamiętniki z 48 roku - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 231 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PA­MIĘT­NIK J. ŁU­KOM­SKIE­GO

ofi­ce­ra po­znań­skie­go woj­ska pol­skie­go.

Au­to­rem ni­niej­sze­go pa­mięt­ni­ka, jest nie­ży­ją­cy już dzi­siaj Jó­zef Łu­kom­ski, były na­uczy­ciel z Sul­mie­rzyc w Ks. Po­znań­skiem, ofi­cer po­znań­skie­go woj­ska pol­skie­go w roku 1848.

Jó­zef Łu­kom­ski uro­dził się w r. 1826, miał więc za­le­d­wie 22 lat, gdy wy­bu­chło po­wsta­nie w r. 1848 w Po­znań­skiem. Po­rzu­ca­jąc bez na­my­słu spo­koj­ny i pew­ny chleb rzą­do­we­go na­uczy­cie­la, Łu­kom­ski wstą­pił jako je­den z pierw­szych do od­dzia­łu woj­ska na­ro­do­we­go, for­mu­ją­ce­go się w Sul­mie­rzy­cach, brał udział w bi­twach pod Rasz­ko­wem, Mi­ło­sła­wiem i So­ko­ło­wem, słu­żąc jako pro­sty ochot­nik, po­tem jako sier­żant w od­dzia­le strzel­ców Ku-szla. Na polu bi­twy otrzy­mał no­mi­na­cyę na ofi­ce­ra i do ostat­niej chwi­li wy­trwał na­tem sta­no­wi­sku. Pod So­ko­ło­wem otrzy­mał po­strzał w nogę.

Jó­zef Łu­kom­ski zmarł dnia 3 mar­ca 1900 r. jako peł­no­moc­nik XX. Czar­to­ry­skich na Siel­cu (wKs. Po­znań­skiem).

Był to czło­wiek skrom­ny, ci­chej pra­cy a nie­złom­nej ener­gii, czło­wiek, któ­ry w twar­dych ży­cia ko­le­jach nig­dy nie upadł na du­chu. A jak sam o so­bie nie wąt­pił, tak też nie zwąt­pił nig­dy o swem spo­łe­czeń­stwie, choć wi­dział, jak się od­da­la od ide­ałów, któ­re w ser­cu swem no­sił do koń­ca ży­cia.

Wie­rzył w od­ro­dze­nie du­cha na­ro­do­we­go i do­cze­kał się pierw­szych jego ob­ja­wów.

Pa­mięt­nik jego jest bez­pre­ten­sy­onal­nem, lecz wier­nem opo­wia­da­niem tego, co wi­dział i w czem brał udział. Nie po­da­jąc nic po nad to_, co sam wi­dział i o czem mógł wie­dzieć, jako skrom­ny sier­żant woj­ska na­ro­do­we­go, nadał Łu­kom­ski tem wła­śnie swe­mu pa­mięt­ni­ko­wi ce­chę nie­zwy­kłej ży­wo­ści i praw­dy.

Wy­da­jąc pa­mięt­nik, uwa­ża­łem za ko­niecz­ne za­opa­trzyć go w uwa­gi ogól­niej­szej tre­ści, bez któ­rych czy­tel­nik nie mógł­by się zo­ry­en­to­wać w prze­bie­gu wy­pad­ków.

* *

Są epo­ki w ży­ciu na­ro­dów, o któ­rych twier­dzić moż­na śmia­ło, że każ­dy na­ród przejść przez nie musi, za­nim się wy­do­sta­nie na utar­ty szlak nor­mal­ne­go roz­wo­ju po­li­tycz­ne­go.

Ta­kim ro­kiem bu­rzy, prze­wro­tów, cha­osu, – był dla nas i Ro­syi rok 1905. – Za­chod­nia Eu­ro­pa zaś prze­by­wa­ła tę fazę wcze­śniej. Dla niej rok ten nosi na­zwę roku 48-go.

Roz­wój wy­pad­ków tej epo­ki łą­czy się ści­śle z wy­bu­chem re­wo­lu­cyi w Pa­ry­żu. Wy­buch re­wo­lu­cyi pa­ry­skiej był pierw­szą skrą, któ­ra za­pa­li­ła wy­bu­cho­wy ma­te­ry­ał, na­gro­ma­dzo­ny we wszyst­kich pań­stwach Za­cho­du. W cią­gu kil­ku ty­go­dni po­żar ogar­nął całą Za­chod­nią Eu­ro­pę; oka­za­ło się, że era Met­ter­ni­chow­skiej re­ak­cyi nie zdo­ła­ła zdu­sić fer­men­tu so­cy­al­ne­go.

Rudch re­wo­lu­cyj­ny 48 roku miał ce­chę ru­chu so­cy­al­ne­go. Jed­na­ko­woż w myśl spe­cy­al­nych wa­run­ków, w któ­rych znaj­do­wa­ła się Pol­ska, na ob­sza­rze ziem pol­skich ruch ten przy­brał ce­chę ru­chu, zmie­rza­ją­ce­go ku wy­zwo­le­niu po­li­tycz­ne­mu.

W grę tu wcho­dzi­ło przedew­szyst­kiem Ks. Po­znań­skie, gdyż Ga­li­cya, wy­czer­pa­na strasz­ne­mi wy­pad­ka­mi 1848 roku, do ape­lu sta­nąć nie mo­gła, a tem mniej Kró­le­stwo, któ­re wte­dy prze­ży­wa­ło okres naj­re­ak­cyj­niej­szych rzą­dów epo­ki Mi­ko­ła­jew­skiej.

A więc Po­znań­skie.

Po­gło­ski o po­ru­sze­niach w Niem­czech na­peł­nia­ły wszyst­kich cią­głem ocze­ki­wa­niem, szcze­gól­niej zaś roz­bu­dzi­ła na­dzie­je wia­do­mość o re­wo­lu­cyi w Wied­niu. Nikt jed­nak nie spo­dzie­wał się, aby sto­li­ca Prus, ów lo­jal­ny Ber­lin, miał od­wa­gę zdo­być się na coś po­dob­ne­go, aby w ło­nie swo­jem po­sia­dał ma­te­ry­ał do re­wo­lu­cyi. Wy­bu­chła ona w Ber­li­nie nie­spo­dzia­nie a gwał­tow­nie, jak pio­run z po­god­ne­go nie­ba i, po 36 go­dzi­nach krwa­wej na uli­cach wal­ki, sta­ła się pa­nią sto­li­cy.

W ca­łych Niem­czech gło­szo­no wol­ność i bra­ter­stwo lu­dów.

Wy­buch re­wo­lu­cyi w Ber­li­nie, co­fa­nie się rzą­du na ca­łej li­nii–były ha­ła­sem dla Księ­stwa Po­znań­skie­go. Wia­do­mość o wy­pad­kach ber­liń­skich prze­bie­gła bły­ska­wicz­nie wszyst­kie war­stwy spo­łe­czeń­stwa i ze­lek­try­zo­wa­ła je. Te­raz – albo nig­dy! Te­raz czas dzia­łać, aby rząd zmu­sić do speł­nie­nia przy­rze­czeń, da­nych lud­no­ści pol­skiej–albo do­bro­wol­nie zrzec się chy­ba od­ręb­no­ści i praw na­ro­do­wych. Taką była myśl, któ­ra prze­ni­kła wszyst­kie umy­sły.

Na we­zwa­nie na­pręd­ce zor­ga­ni­zo­wa­ne­go ko­mi­te­tu ze­brał się lud tłum­nie przed Ba­za­rem w Po­na­niu, aby oświad­czyć, że Księ­stwo Po­znań­skie do związ­ku Rze­szy nie­miec­kiej wstą­pić nie chce. Wy­bra­no przez akla­ma­cyę ko­mi­tet na­ro­do­wy, a na­stęp­nie od­czy­ta­no ze­bra­ne­mu lu­do­wi pro­jekt pe­ty­cyi do kró­la. Przy­ję­to pro­jekt przez akla­ma­cyę. Ko­mi­tet wy­dał te­goż sa­me­go dnia, t… j. 20 mar­ca, ode­zwę, na­wo­łu­jąc do utrzy­ma­nia po­rząd­ku i spo­ko­ju, do uni­ka­nia roz­le­wu krwi, obie­cu­jąc dro­gą po­ko­jo­wą od­zy­skać wol­ność Oj­czy­zny. Wy­bra­no wresz­cie de­pu­ta­cyę, któ­rej po­le­co­no udać się do kró­la i oświad­czyć mu, że Księ­stwo po wcie­le­niu do Prus Rze­szy nie­miec­kiej chce sa­mo­ist­ny byt po­li­tycz­ny za­cho­wać.

Z tą in­struk­cyą uda­ła się de­pu­ta­cya do Ber­li­na. Prze­wod­ni­czył jej ar­cy­bi­skup, ksiądz Przy­łu­ski.

Nie­ba­wem na­de­szła z kan­ce­la­ryi kró­lew­skiej od­po­wiedź przy­chyl­na, w myśl któ­rej re­or­ga­ni­za­cya Księ­stwa, opar­ta na za­sa­dzie rów­no­upraw­nie­nia na­ro­do­wo­ści pol­skiej, mia­ła być nie­zwłocz­nie prze­pro­wa­dzo­na. Pro­jek­ty Po­la­ków co do obie­ral­no­ści urzęd­ni­ków, a zwłasz­cza co do utwo­rze­nia woj­ska na­ro­do­we­go, wy­da­wa­ły się bliz­kie urze­czy­wist­nie­nia.

Dnia 22 mar­ca na­de­szła wieść, że pod na­ci­skiem Ber­liń­czy­ków król pru­ski roz­ka­zał uwol­nić pol­skich więź­niów sta­nu. Wia­do­mość ta po­dzia­ła­ła osza­ła­mia­ją­co. Zda­wa­ło się, że nie­ma żą­da­nia, któ re­go­by rzą­do­wi po­dyk­to­wać nie moż­na, i któ­re­go­by rząd nie mu­siał był speł­nić!

Ja­kież tu ana­lo­gie na­su­wa­ją się same przy po­rów­na­niu z ro­kiem 1905!

I istot­nie, zda­wa­ło się, że wszel­kie żą­da­nia pol­skie nie­złom­nie sta­ną się pra­wem.

Za­żą­da­no wy­co­fa­nia woj­ska z Po­zna­nia­nia – i woj­sko wy­co­fa­no.

Ko­mi­tet na­ro­do­wy za­jął się ro­ze­sła­niem ko­mi­sa­rzy na pro­win­cyę, w celu zor­ga­ni­zo­wa­nia po­wia­to­wych i miej­skich ko­mi­te­tów lo­kal­nych, utwo­rze­nia stra­ży oby­wa­tel­skiej i roz­po­wszech­nie­nia ode­zwy.

Dzię­ki bez­wład­no­ści po­znań­skich władz pru­skich, wy­ni­ka­ją­cej z nie­wy­raź­nej i nie­pew­nej po­sta­wy władz cen­tral­nych w Ber­li­nie, ko­mi­tet cen­tral­ny po­znań­ski stał się w cią­gu dni kil­ku istot­ną, a je­dy­ną i naj­wyż­szą wła­dzą. Z ca­łej pro­win­cyi zwra­ca­no się do po­zna­nia po in­for­ma­cye, po broń, po in­struk­cye.

Wszę­dzie, przy­pi­nał lud wiej­ski ko­kar­dy czer­wo­no-bia­łe.

Gdy przy­szły pierw­sze roz­ka­zy od ko­mi­te­tu do oby­wa­te­li, wy­zna­czo­nych na or­ga­ni­za­to­rów, lud pro­sty wszę­dzie był już go­tów do udzie­le­nia czyn­ne­go po­par­cia wy­ko­naw­com woli ko­mi­te­tu. Z chwi­lą, gdy któ­ry z oby­wa­te­li do­sta­wał no­mi­na­cyę ko­mi­te­tu cen­tral­ne­go, le­gi­ty­mo­wał się nią wo­bec lan­dra­ta i miej­sco­wych władz pru­skich i wzy­wał je do po­słu­szeń­stwa roz­ka­zom ko­mi­te­tu. Wie­lu lan­dra­tów do­bro­wol­nie i zgod­nie ak­cep­to­wa­ło roz­ka­zy, inni zaś czyn­ny chcie­li sta­wić opór. Z po­mo­cą zwo­ła­nych lu­dzi de­le­gat ko­mi­te­tu zmu­szał lan­dra­ta do sto­so­wa­nia sie do roz­ka­zu, ogła­szał, że skła­da go z urzę­du, pie­czę­to­wał kasy i usta­na­wiał wła­dze tym­cza­so­we,

W Księ­stwie dziś od­na­leźć moż­na w licz­nvch do­mach roz­ma­ite pa­miąt­ki z owych burz­li­wych cza­sów – i nie­je­den jesz­cze pa­mięt­nik spo­czy­wa w ukry­ciu, ocze­ku­jąc ręki, któ­ra­by go wy­do­by­ła na świa­tło dzien­ne.

Łu­kom­ski za­czy­na od opi­su po­cząt­ku ru­chaw­ki w mia­stecz­ku Sul­mie­rzy­cach:

„W Sul­mie­rzy­cach, po­wie­cie Odo­la­now­skim, tuż przy gra­ni­cy Ślą­skiej, w świę­to Zwia­sto­wa­nia N. P. Ma­ryi, dnia 25 mar­ca 1848 r., po nie­szpo­rach, uli­cą od Ostro­wa za­je­cha­ły dwie brycz­ki na ry­nek przed ra­tusz. W brycz­kach sie­dzia­ło kil­ku pa­nów, ozdo­bio­nych ko­kar­da­mi o ko­lo­rach na­ro­do­wych pol­skich. Byli to pa­no­wie: dzie­dzic Lew­ko­wa, pan Woj­ciech Lip­ski; ka­pi­tan wojsk Na­po­le­oń­skich, pan Mu­rzy­now­ski; ka­pi­tan Fran­ci­szek Par­czew­ski i ka­pi­tan Wy­ga­now­ski. Wy­pro­siw­szy u bur­mi­strza miej­ski bę­ben i do­bo­sza, ka­za­li zwo­łać miesz­kań­ców mia­sta. Po chwi­li roz­legł się ochry­pły głos ta­ra­ba­nu, zwo­łu­jąc cie­ka­wych na ry­nek.

„Od paru dni obie­ga­ją­ce­mi naj­roz­ma­it­sze­mi wie­ścia­mi roz­cie­ka­wio­na pu­blicz­ność, zdą­ża­ła ze wszyst­kich stron gro­mad­nie, aby się o no­wych wie­ściach do­wie­dzieć. Pan Lip­ski oznaj­mił, co się ostat­nie­mi dnia­mi sta­ło w Ber­li­nie, o uwol­nie­niu na­szych więź­niów sta­nu, o bra­ter­stwie ludu ber­liń­skie­go i Niem­ców z Po­la­ka­mi, o za­wią­za­niu się ko­mi­te­tu na­ro­do­we­go w Po­zna­niu i ode­zwach tego ko­mi­te­tu. Prócz tego oznaj­mił, że za ze­zwo­le­niem rzą­du ma się zbie­rać i ćwi­czyć woj­sko pol­skie, by ra­zem z Niem­ca­mi wy­wal­czyć nie­pod­le­głość dla kra­ju.

„Na­stęp­nie przed­sta­wił do­wód­ców woj­sko­wych p. Ma­jo­ra Mu­rzy­now­skie­go i dwóch ka­pi­ta­nów: Par­czew­skie­go i Wy­ga­now­skie­go i we­zwał ochot­ni­ków, któ­rzy go­to­wi siły i ży­cie po­świę­cić w wal­ce za oj­czy­znę, by wy­stą­pi­li na front i dali się za­pi­sać do sze­re­gów woj­ska pol­skie­go.

Po nie­dłu­gim na­my­śle sta­nę­ło do sze­re­gu trzech na­uczy­cie­li miej­sco­wych 1), a za tych przy­kła­dem jesz­cze koło 50 mło­dych i star­szych miesz­kań­ców mia­sta i bliż­szej oko­li­cy; za­pi­sa­ni zo­sta­li oni do utwo­rzyć się ma­ją­ce­go od­dzia­łu ochot­ni­ków.

„Na­za­jutrz i dni na­stęp­nych zwo­żo­no broń, t… j… kosy, już opraw­ne i nie­opraw­ne, i z la­sów drzew­ce do kos, brzo­zo­we, osi­ko­we i dę­bo­we, a we wszyst­kich krań­cach od wcze­sne­go rana do póź­nej nocy brzmia­ły ko­wa­dła od pro­sto­wa­nych i opra­wia­nych

1) Łu­kom­ski, Mat­czyń­ski i Pę­dziń­ski.

na drzew­ce kos. Ochot­ni­ków co­dzien­nie z róż­nych stron, a naj­wię­cej z po za Pro­sny, przy­by­wa­ło, tak że do koń­ca mar­ca już odział ten miał oko­ło 300 ochot­ni­ków, ćwi­czą­cych się w ob­ro­tach woj­sko­wych i ro­bie­niu bro­nią, na przy­le­głych łą­kach po­mię­dzy mia­stem a przed­mie­ściem Bło­niem. Pra­wie co­dzien­nie czy­ta­no ar­ty­ku­ły wo­jen­ne, jak żoł­nierz w służ­bie i po za służ­bą za­cho­wać się po­wi­nien, dla­te­go też ochot­ni­cy w sze­re­gu, jak i w mie­ście i na kwa­te­rach, wzo­ro­wo się za­cho­wy­wa­li, nie da­jąc po­wo­du do skar­gi.

„Po­mi­mo to róż­ni miesz­kań­cy, Ży­dzi i Niem­cy, któ­rzy na sam wi­dok kosy ze stra­chu ochło­nąć nie mo­gli, sła­li do Kro­to­szy­na roz­pacz­li­we wie­ści. Dla tego w pierw­szych dniach kwiet­nia, pod­czas mu­stry przed po­łu­dniem dano nam znać, że woj­sko pru­skie nad­cią­ga od Kro­to­szy­na przez Bło­nie. Ze­bra­ni w sze­re­gi dwóch kom­pa­nii, po­ma­sze­ro­wa­li­śmy do mia­sta i usta­wi­li się na po­łu­dnio­wej stro­nie ryn­ku. Nie­ba­wem nad­cią­gnę­ły dwie kom­pa­nie pie­cho­ty i szwa­dron jaz­dy pru­skiej pod do­wódz­twem puł­kow­ni­ka Bo­ni­na.

„Za­ję­ły one wschod­nią i po­łu­dnio­wą stro­nę ryn­ku, a kon­ni­ca, jak­by w re­zer­wie, usta­wi­ła się w tyl­nej uli­cy, przy sto­do­łach od stro­ny wsi Chwa­li­sze­wa.

„Nasi do­wód­cy, sa­lu­tu­jąc po woj­sko­we­mu, pod­bie­gli do puł­kow­ni­ka Bo­ni­na, jak­by z ra­por­tem.

„Na to puł­kow­nik Bo­nin nad­je­chał przed front na­szych sze­re­gów i ode­zwał się po nie­miec­ku w na­stę­pu­ją­ce sło­wa:

Es freut mich dass Ihr in so ku­rzer Zeit auf den Ruf des Va­ter­lan­des Euch so za­hl­re­ich ver­sam­melt halt. Uebt euch nur fle­is­sig zu tüch­ti­gen Sol­da ten – Wir wer­den Ve­re­int ge­gen den östli­chen Fe­ind zie­hen! (Cie­szy mnie, że na we­zwa­nie Oj­czy­zny w tak krót­kim cza­sie, tak licz­nie się zgro­ma­dzi­li­ście, ćwicz­cie się tyl­ko pil­nie na dziel­nych żoł­nie­rzy, a wspól­nie po­ma­sze­ru­je­my, prze­ciw wschod­nie­mu nie­przy­ja­cie­lo­wi). „Po­tem prze­mó­wie­niu za­wró­cił puł­kow­nik Bo­nin przed front swe­go woj­ska i za­ko­men­de­ro­wał ze­sta­wie­nie ka­ra­bi­nów w ko­zły, a jeź­dzie ka­zał zsiąść z koni. Nasi zaś do­wód­cy za­ko­men­de­ro­wa­li roz­stą­pie­nie się sze­re­gów o 5 kro­ków i po­ło­że­nie kos i strzelb na zie­mie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: